# W poniedziałek w hiszpańskiej Asturii (północna część Hiszpanii) rozbiły się 2 polskie awionetki w których śmierć ponieśli polscy obywatele, w tym jeden z najlepszych polskich architektów.

W środę lokalny dziennik "El Comercio" napisał: "Kontrolerzy lotów z lotniska w Asturii ostrzegli polskich pilotów, że z powodu gęstej mgły nie będą mogli lądować. Mimo to dwie z trzech awionetek postanowiły podejść i zmniejszyć wysokość. Wieża kontrolna podała pilotom współrzędne i nakazała im odlecieć. Zignorowali to. Widoczność w momencie katastrofy była "zerowa", a sami kontrolerzy nie widzieli zbliżającej się maszyny i dopiero usłyszawszy ogromny huk, zdali sobie sprawę, że doszło do wypadku".

Na miejsce zdarzenia, do Asturii, udała się 5-osobowa rządowa komisja śledcza badająca przyczyny wypadków lotniczych, złożona z 3 śledczych i dwóch mechaników. We wtorek wieczorem w miejscowości Naveces samochód wiozący komisję zderzył się czołowo z innym - wszyscy członkowie komisji trafili do szpitala, jeden z nich jest w stanie ciężkim. Szczegóły wypadku nie są znane.

Maciej Kujawski z Prokuratury Generalnej oświadczył, że polskie śledztwo w sprawie katastrofy awionetek będzie musiało być prowadzone we współpracy z hiszpańskimi organami śledczymi. Warszawska prokuratura wszczęła na razie w tej sprawie postępowanie sprawdzające natomiast jeśli prokuratorzy zdecydują się na wszczęcie śledztwa, potrzebna będzie pomoc strony hiszpańskiej.

Czy to czegoś nam nie przypomina? Tragiczne warunki atmosferyczne, mgła uniemożliwiająca lądowanie, ostrzeżenia wieży kontrolnej nakazującej odwrót znad lotniska, śmierć polskich obywateli, natychmiastowe podjęcie czynności śledczych przez rządową komisję państwa w którym miał miejsce wypadek, konieczność współdziałania polskiej prokuratury z prokuraturą tego kraju.

No i czemu teraz nie wrzeszczy PIS i nie protestuje na cały świat przeciwko "sprzedaniu" śledztwa obcemu państwu, czemu nie domaga się sprawdzenia kto rozpylił w Hiszpanii mgłę, czemu automatycznie głównym podejrzanym nie jest król Juan Carlos, czemu Macierewicz nie wietrzy spisku w wypadku samochodowym komisji rządowej, a mecenas rodzin ofiar nie domaga się zbadania obecności helu na miejscu katastrofy?

No właśnie, czemu? Przecież wszystkie okoliczności tej tragedii są niemalże identyczne jak 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku - mgła, ostrzeżenia wieży kontrolnej, brak widoczności, samowolna próba lądowania, śmierć polskich obywateli na terenie innego państwa i jego śledztwo w sprawie ustalenia przyczyn katastrofy? Do tego dochodzi jeszcze fakt niedawnego spotkania prezydenta Bronisława Komorowskiego z królem Juanem Carlosem w Madrycie pod "Damą z łasiczką", nie wiadomo dlaczego akurat teraz wywiezioną z Polski do Hiszpanii.

Czy w obliczu tej kolejnej tragicznej polskiej katastrofy lotniczej, zachowanie Jarosława Kaczyńskiego i jego politycznej kamaryli nie wydaje się bardziej śmieszne, cyniczne i zwyczajnie głupie ? #
Ze strony:
http://tiny.pl/hf1hg
--
stevep