|
Data: 2009-04-02 17:02:50 |
Autor: Jacek Biały |
Makuszynski i Brzechwa |
Chyba najwieksza wada polskiej debaty publicznej jest niezwykla latwosc, z jaka potrafimy personalizowac trudne problemy, w szczegolnosci te, ktore tycza sie lustracji i postkomunistycznego dziedzictwa. Tak bylo na przyklad w jednej z rozmow radiowej 'jedynki' poswieconej patronatowi Jana Brzechwy nad jedna z gdanskich szkol. Profesorowi Wiatrowi udalo sie zrecznie zastapic problem wychowawczy problemem indywidualnym samego poety i narzucic dyskusji kontekst psychologiczny tyczacy sie jego osobowosci. Tymczasem zaistnialy w Gdansku problem ma niewiele wspolnego z psychologia Brzechwy, gdyz jest to problem spolecznego odbioru tej postaci.
Rzecz bowiem tyczy sie tego, jakie wzorce chcemy przekazywac nastepnym pokoleniom. Moim zdaniem Brzechwa nie powinien byc patronem zadnej szkoly, gdyz nie jest wzorem do nasladowania. Czlowiek moze napisac poemat lub namalowac arcydzielo, lecz nie zawsze musi byc wzorem dla innych. Jesli za wzor postawimy Brzechwe, to tak, jakbysmy mlodemu czlowiekowi powiedzieli: Badz oportunista, opiewaj mordercow, a gdy zrobisz kariere, napiszesz lepsze rzeczy i ludzie cie pokochaja. Idz po trupach do celu, az cel uswieci srodki. Lecz po jakich trupach? - zapyta ktos.
Owszem, po trupach, poniewaz ci, ktorzy w jakikolwiek sposob wspierali stalinizm, usmiercali cywilnie tych, ktorzy tego nie robili. Ilu poetow mogloby zaistniec, gdyby nie ci, ktorzy pisali peany na czesc Stalina? Obojetnie, czy w Polsce, czy w Tybecie, komunizm zawsze sprowadzal sie do jednego: Podlosc popelniona staje sie norma. Kto od tej normy odstaje, skazany jest na milczenie lub smierc. Gdyby nikt nie pisal takich czolobitnych dziel, nie byloby materialu do robienia sita i z pewnoscia mielibysmy dzisiaj wiele innych wierszy, byc moze takze Brzechwy.
:
Problem z lustracja i rozliczeniem przeszlosci lezy w tym, ze zbyt latwo dajemy sie wciagac w niepotrzebna tutaj psychologie i tanie moralizatorstwo. Prawie kazdy dyskutant chcialby od razu byc kaplanem - potepiac lub rozgrzeszac, lecz malo kto zastanawia sie nad spolecznymi konsekwencjami totalitarnego dziedzictwa. Z moralnego punktu widzenia wszyscy jestesmy grzeszni, ale nie kazdy pomagal istniec i funkcjonowac najwiekszej zbrodni, jaka znal swiat. Oto przyklad:
Przedwojenny pisarz dla dzieci - Kornel Makuszynski lubil wypic i dobrze pohulac. Byl kochany przez dzieci i przez doroslych (na salonach od reki ukladal rozmaite wierszyki). Takze po wojnie mogl kontynuowac hulaszczy tryb zycia, pod warunkiem, ze wzorem wielu innych sie zeszmaci. Gdyby na przyklad Koziolek Matolek odwiedzil w Moskwie Stalina i tam podziekowal mu za to, ze slonce rano wstaje, zapewne doczekalby jeszcze nie jednej ksiazeczki swoich przygod.
Ale wtedy nasz Matolek nie bylby juz soba, czyli legenda polskiego komiksu, lecz czyms zupelnie innym. Jego tworca go jednak ocalil. Chociaz przezyl w piwnicy, nie dostal nowego mieszkania w Warszawie. Wyjechal do swojego domu w gorach, gdzie umarl w biedzie i osamotnieniu (to ostatnie nie do konca jest prawda - przed smiercia dokwaterowali mu ubeka).
jb
|
|
|
Data: 2009-04-02 18:27:56 |
Autor: AndrzejN |
Makuszynski i Brzechwa |
Użytkownik "Jacek Biały" <jacek@bez.adresu.pl> napisał w wiadomości news:gr2k76$roj$1atlantis.news.neostrada.pl...
Chyba najwieksza wada polskiej debaty publicznej jest niezwykla latwosc, z jaka potrafimy personalizowac trudne problemy, w szczegolnosci te, ktore tycza sie lustracji i postkomunistycznego dziedzictwa. Tak bylo na przyklad w jednej z rozmow radiowej 'jedynki' poswieconej patronatowi Jana Brzechwy nad jedna z gdanskich szkol. Profesorowi Wiatrowi udalo sie zrecznie zastapic problem wychowawczy problemem indywidualnym samego poety i narzucic dyskusji kontekst psychologiczny tyczacy sie jego osobowosci. Tymczasem zaistnialy w Gdansku problem ma niewiele wspolnego z psychologia Brzechwy, gdyz jest to problem spolecznego odbioru tej postaci.
Rzecz bowiem tyczy sie tego, jakie wzorce chcemy przekazywac nastepnym pokoleniom. Moim zdaniem Brzechwa nie powinien byc patronem zadnej szkoly, gdyz nie jest wzorem do nasladowania. Czlowiek moze napisac poemat lub namalowac arcydzielo, lecz nie zawsze musi byc wzorem dla innych. Jesli za wzor postawimy Brzechwe, to tak, jakbysmy mlodemu czlowiekowi powiedzieli: Badz oportunista, opiewaj mordercow, a gdy zrobisz kariere, napiszesz lepsze rzeczy i ludzie cie pokochaja. Idz po trupach do celu, az cel uswieci srodki. Lecz po jakich trupach? - zapyta ktos.
Owszem, po trupach, poniewaz ci, ktorzy w jakikolwiek sposob wspierali stalinizm, usmiercali cywilnie tych, ktorzy tego nie robili. Ilu poetow mogloby zaistniec, gdyby nie ci, ktorzy pisali peany na czesc Stalina? Obojetnie, czy w Polsce, czy w Tybecie, komunizm zawsze sprowadzal sie do jednego: Podlosc popelniona staje sie norma. Kto od tej normy odstaje, skazany jest na milczenie lub smierc. Gdyby nikt nie pisal takich czolobitnych dziel, nie byloby materialu do robienia sita i z pewnoscia mielibysmy dzisiaj wiele innych wierszy, byc moze takze Brzechwy.
:
Problem z lustracja i rozliczeniem przeszlosci lezy w tym, ze zbyt latwo dajemy sie wciagac w niepotrzebna tutaj psychologie i tanie moralizatorstwo. Prawie kazdy dyskutant chcialby od razu byc kaplanem - potepiac lub rozgrzeszac, lecz malo kto zastanawia sie nad spolecznymi konsekwencjami totalitarnego dziedzictwa. Z moralnego punktu widzenia wszyscy jestesmy grzeszni, ale nie kazdy pomagal istniec i funkcjonowac najwiekszej zbrodni, jaka znal swiat. Oto przyklad:
Przedwojenny pisarz dla dzieci - Kornel Makuszynski lubil wypic i dobrze pohulac. Byl kochany przez dzieci i przez doroslych (na salonach od reki ukladal rozmaite wierszyki). Takze po wojnie mogl kontynuowac hulaszczy tryb zycia, pod warunkiem, ze wzorem wielu innych sie zeszmaci. Gdyby na przyklad Koziolek Matolek odwiedzil w Moskwie Stalina i tam podziekowal mu za to, ze slonce rano wstaje, zapewne doczekalby jeszcze nie jednej ksiazeczki swoich przygod.
Ale wtedy nasz Matolek nie bylby juz soba, czyli legenda polskiego komiksu, lecz czyms zupelnie innym. Jego tworca go jednak ocalil. Chociaz przezyl w piwnicy, nie dostal nowego mieszkania w Warszawie. Wyjechal do swojego domu w gorach, gdzie umarl w biedzie i osamotnieniu (to ostatnie nie do konca jest prawda - przed smiercia dokwaterowali mu ubeka).
jb
Jacku Biały! A myślałem, że o Brzechwie już koniec (patrz mój wpis w "J.B. patronem"2009.03.26. 16:44). Ale Ty wywlokłeś jeszcze dodatkowo Makuszyńskiego, który podobno był pijak, hulaka i się zeszmacił. Myślę, że największą szmatą jest taki, który w imię "prawdy" obrzuci gównem każdy autorytet, nawet taki dla dzieci i młodzieży. Mamy to we krwi? Jakieś fatum na nas ciąży?
Dodaj przecie Targowicę, Króla, ale też Kościuszkę za dożywotni żołd od carycy, 80000 czerwonoarmiejców zmarłych z głodu , przewrót majowy, hasło do powstania warszawskiego, bezsens militarny Monte Casino i td. Takie wzorce? Chcesz koniecznie być kapłanem? Pomogę Ci. Koniecznie dorzuć biskupa Szczepanowskiego.
Oto mój wspomniany wpis:
Naród przez wieki całe jest indoktrynowany, że biskup Stanisław
Szczepanowski stał się męczennikiem Kościoła z winy króla. Uświęcono go już
w r.1254. W Katedrze Wawelskiej na centralnym miejscu stoi srebrna trumna z
jego szczątkami. Tymczasem, będąc poddanym polskiego króla Bolesława II
Śmiałego, jako biskup (od 1072), systematycznie podkopywał pozycję króla.
Stanisław reprezentował frakcję polityczną przeciwną królowi, a pochlebną
interesom wielkich feudałów oraz cesarzowi niemieckiemu Henrykowi IV i
królowi czeskiemu Wratysławowi. Pod nieobecność Bolesława, biskup wziął
udział w buncie możnych. Bolesław Śmiały odkrywszy spisek i zdradę biskupa,
skazał go na śmierć przez obcięcie członków.
Kościół Katolicki jednak, wytrwale od stuleci do dziś,
indoktrynuje Naród Polski, że Stanisław Szczepanowski zginął "z powodu
imienia Jezusa" i do dziś nakłania rzesze wiernych, aby rokrocznie na
Skałce w Krakowie czciły grzech buntu biskupa wobec króla i "oddawały cześć
biskupowi", który "oddał życie za swoje owce", bo taka właśnie postawa
"podtrzymuje siłę moralną narodu". Ceremonia ta rokrocznie ma przypominać
wszystkim Polakom, i tym małym, a zwłaszcza tym większym, do kogo należy
władza! (Utożsamiając przedstawicieli hierarchii kościoła katolickiego z
przedstawicielstwem Bożym na Ziemi). Czy w kraju, którego patronem jest
zdrajca Narodu, może być normalnie? JPII szczególnie upodobał sobie bajkową
"świętość" biskupa.
Dyskutantów (ewentualnych) uprzedzę: są tylko dwa
historyczne źródła (Ignacy Chrzanowski Historia literatury niepodległej
Polski) Gall Anonim 30 lat po zdarzeniu i Wincenty Kadłubek 130 lat po
zdarzeniu i co szczególnie charakterystyczne,ten drugi też biskup na Wawelu.
Czego zatem można od niego oczekiwać?
Wszyscy pozostali to tylko interpretatorzy.
Za Chrzanowskim: W opisie buntu biskupa Stanisława Szczepanowskiego
(1030-1079) przeciwko królowi Bolesławowi II Śmiałemu (zwanemu też
"Szczodrym") (1040-81) pomylono historię z mitami i beletrystyką! Zastąpiono
kroniki Galla Anonima (XI-XII w. Dzieje Polski do 1113 r.), królewskiego
kronikarza, piszącego 30 lat po zdarzeniu, mitami biskupa krakowskiego
Wincentego Kadłubka, piszącego 130 lat po zdarzeniu.
Właśnie Profesor Chrzanowski w swym wywodzie bez
złośliwości.uzasadnił bajkowość, a więc niewiarygodność relacji Kadłubka,
jako kronikarza.
Czy to dziś zbyt odległa i nie ważna historia? Ależ jak najbardziej
współczesna! Budująca dziś (!) relacje między Państwem Polskim a Kościołem
Watykańskim!
Skoro milczymy o tym patronie-zdrajcy, to zostawmy w spokoju
Brzechwę, albo po prostu doceńmy to, co jest obiegową wartością samą w
sobie. I nie DZIWMY (;-) ) się...
Pozdrawiam AN
Jeszcze należy pamiętać o innym"wielkim", którego wyniesiono na ołtarze, choć zbeszcześcił cudzy święty gaj w myśl: "zburzycie ich ołtarze", za co pokrzywdzeni ukarali go śmiercią. Skoro Jacek Biały wspomina o zbrodniach stalinizmu i komunizmu, to nich nie zapomina o zbrodniach chrześcijaństwa na przestrzeni wieków, tym razem "w imię boga".( Małą, bo ten akurat nie mój) A użalasz się, że wadą polskiej debaty publicznej jest niezwykła łatwość, z
jaką potrafimy personalizować trudne problemy. Właśnie, właśnie... AN
|
|
|
Data: 2009-04-02 19:02:02 |
Autor: jadrys |
Makuszynski i Brzechwa |
AndrzejN pisze:
UĹźytkownik "Jacek BiaĹy" <jacek@bez.adresu.pl> napisaĹ w wiadomoĹci news:gr2k76$roj$1atlantis.news.neostrada.pl...
Chyba najwieksza wada polskiej debaty publicznej jest niezwykla latwosc, z jaka potrafimy personalizowac trudne problemy, w szczegolnosci te, ktore tycza sie lustracji i postkomunistycznego dziedzictwa. Tak bylo na przyklad w jednej z rozmow radiowej 'jedynki' poswieconej patronatowi Jana Brzechwy nad jedna z gdanskich szkol. Profesorowi Wiatrowi udalo sie zrecznie zastapic problem wychowawczy problemem indywidualnym samego poety i narzucic dyskusji kontekst psychologiczny tyczacy sie jego osobowosci. Tymczasem zaistnialy w Gdansku problem ma niewiele wspolnego z psychologia Brzechwy, gdyz jest to problem spolecznego odbioru tej postaci.
Rzecz bowiem tyczy sie tego, jakie wzorce chcemy przekazywac nastepnym pokoleniom. Moim zdaniem Brzechwa nie powinien byc patronem zadnej szkoly, gdyz nie jest wzorem do nasladowania. Czlowiek moze napisac poemat lub namalowac arcydzielo, lecz nie zawsze musi byc wzorem dla innych. Jesli za wzor postawimy Brzechwe, to tak, jakbysmy mlodemu czlowiekowi powiedzieli: Badz oportunista, opiewaj mordercow, a gdy zrobisz kariere, napiszesz lepsze rzeczy i ludzie cie pokochaja. Idz po trupach do celu, az cel uswieci srodki. Lecz po jakich trupach? - zapyta ktos.
Owszem, po trupach, poniewaz ci, ktorzy w jakikolwiek sposob wspierali stalinizm, usmiercali cywilnie tych, ktorzy tego nie robili. Ilu poetow mogloby zaistniec, gdyby nie ci, ktorzy pisali peany na czesc Stalina? Obojetnie, czy w Polsce, czy w Tybecie, komunizm zawsze sprowadzal sie do jednego: Podlosc popelniona staje sie norma. Kto od tej normy odstaje, skazany jest na milczenie lub smierc. Gdyby nikt nie pisal takich czolobitnych dziel, nie byloby materialu do robienia sita i z pewnoscia mielibysmy dzisiaj wiele innych wierszy, byc moze takze Brzechwy.
:
Problem z lustracja i rozliczeniem przeszlosci lezy w tym, ze zbyt latwo dajemy sie wciagac w niepotrzebna tutaj psychologie i tanie moralizatorstwo. Prawie kazdy dyskutant chcialby od razu byc kaplanem - potepiac lub rozgrzeszac, lecz malo kto zastanawia sie nad spolecznymi konsekwencjami totalitarnego dziedzictwa. Z moralnego punktu widzenia wszyscy jestesmy grzeszni, ale nie kazdy pomagal istniec i funkcjonowac najwiekszej zbrodni, jaka znal swiat. Oto przyklad:
Przedwojenny pisarz dla dzieci - Kornel Makuszynski lubil wypic i dobrze pohulac. Byl kochany przez dzieci i przez doroslych (na salonach od reki ukladal rozmaite wierszyki). Takze po wojnie mogl kontynuowac hulaszczy tryb zycia, pod warunkiem, ze wzorem wielu innych sie zeszmaci. Gdyby na przyklad Koziolek Matolek odwiedzil w Moskwie Stalina i tam podziekowal mu za to, ze slonce rano wstaje, zapewne doczekalby jeszcze nie jednej ksiazeczki swoich przygod.
Ale wtedy nasz Matolek nie bylby juz soba, czyli legenda polskiego komiksu, lecz czyms zupelnie innym. Jego tworca go jednak ocalil. Chociaz przezyl w piwnicy, nie dostal nowego mieszkania w Warszawie. Wyjechal do swojego domu w gorach, gdzie umarl w biedzie i osamotnieniu (to ostatnie nie do konca jest prawda - przed smiercia dokwaterowali mu ubeka).
jb
Jacku BiaĹy! A myĹlaĹem, Ĺźe o Brzechwie juĹź koniec (patrz mĂłj wpis w "J.B. patronem"2009.03.26. 16:44). Ale Ty wywlokĹeĹ jeszcze dodatkowo MakuszyĹskiego, ktĂłry podobno byĹ pijak, hulaka i siÄ zeszmaciĹ. MyĹlÄ, Ĺźe najwiÄkszÄ
szmatÄ
jest taki, ktĂłry w imiÄ "prawdy" obrzuci gĂłwnem kaĹźdy autorytet, nawet taki dla dzieci i mĹodzieĹźy. Mamy to we krwi? JakieĹ fatum na nas ciÄ
Ĺźy?
Dodaj przecie TargowicÄ, KrĂłla, ale teĹź KoĹciuszkÄ za doĹźywotni ĹźoĹd od carycy, 80000 czerwonoarmiejcĂłw zmarĹych z gĹodu , przewrĂłt majowy, hasĹo do powstania warszawskiego, bezsens militarny Monte Casino i td. Takie wzorce? Chcesz koniecznie byÄ kapĹanem? PomogÄ Ci. Koniecznie dorzuÄ biskupa Szczepanowskiego.
Oto mĂłj wspomniany wpis:
NarĂłd przez wieki caĹe jest indoktrynowany, Ĺźe biskup StanisĹaw
Szczepanowski staĹ siÄ mÄczennikiem KoĹcioĹa z winy krĂłla. UĹwiÄcono go juĹź
w r.1254. W Katedrze Wawelskiej na centralnym miejscu stoi srebrna trumna z
jego szczÄ
tkami. Tymczasem, bÄdÄ
c poddanym polskiego krĂłla BolesĹawa II
ĹmiaĹego, jako biskup (od 1072), systematycznie podkopywaĹ pozycjÄ krĂłla.
StanisĹaw reprezentowaĹ frakcjÄ politycznÄ
przeciwnÄ
krĂłlowi, a pochlebnÄ
interesom wielkich feudaĹĂłw oraz cesarzowi niemieckiemu Henrykowi IV i
krĂłlowi czeskiemu WratysĹawowi. Pod nieobecnoĹÄ BolesĹawa, biskup wziÄ
Ĺ
udziaĹ w buncie moĹźnych. BolesĹaw ĹmiaĹy odkrywszy spisek i zdradÄ biskupa,
skazaĹ go na ĹmierÄ przez obciÄcie czĹonkĂłw.
KoĹcióŠKatolicki jednak, wytrwale od stuleci do dziĹ,
indoktrynuje NarĂłd Polski, Ĺźe StanisĹaw Szczepanowski zginÄ
Ĺ "z powodu
imienia Jezusa" i do dziĹ nakĹania rzesze wiernych, aby rokrocznie na
SkaĹce w Krakowie czciĹy grzech buntu biskupa wobec krĂłla i "oddawaĹy czeĹÄ
biskupowi", ktĂłry "oddaĹ Ĺźycie za swoje owce", bo taka wĹaĹnie postawa
"podtrzymuje siĹÄ moralnÄ
narodu". Ceremonia ta rokrocznie ma przypominaÄ
wszystkim Polakom, i tym maĹym, a zwĹaszcza tym wiÄkszym, do kogo naleĹźy
wĹadza! (UtoĹźsamiajÄ
c przedstawicieli hierarchii koĹcioĹa katolickiego z
przedstawicielstwem BoĹźym na Ziemi). Czy w kraju, ktĂłrego patronem jest
zdrajca Narodu, moĹźe byÄ normalnie? JPII szczegĂłlnie upodobaĹ sobie bajkowÄ
"ĹwiÄtoĹÄ" biskupa.
DyskutantĂłw (ewentualnych) uprzedzÄ: sÄ
tylko dwa
historyczne ĹşrĂłdĹa (Ignacy Chrzanowski Historia literatury niepodlegĹej
Polski) Gall Anonim 30 lat po zdarzeniu i Wincenty KadĹubek 130 lat po
zdarzeniu i co szczegĂłlnie charakterystyczne,ten drugi teĹź biskup na Wawelu.
Czego zatem moĹźna od niego oczekiwaÄ?
Wszyscy pozostali to tylko interpretatorzy.
Za Chrzanowskim: W opisie buntu biskupa StanisĹawa Szczepanowskiego
(1030-1079) przeciwko krĂłlowi BolesĹawowi II ĹmiaĹemu (zwanemu teĹź
"Szczodrym") (1040-81) pomylono historiÄ z mitami i beletrystykÄ
! ZastÄ
piono
kroniki Galla Anonima (XI-XII w. Dzieje Polski do 1113 r.), krĂłlewskiego
kronikarza, piszÄ
cego 30 lat po zdarzeniu, mitami biskupa krakowskiego
Wincentego KadĹubka, piszÄ
cego 130 lat po zdarzeniu.
WĹaĹnie Profesor Chrzanowski w swym wywodzie bez
zĹoĹliwoĹci.uzasadniĹ bajkowoĹÄ, a wiÄc niewiarygodnoĹÄ relacji KadĹubka,
jako kronikarza.
Czy to dziĹ zbyt odlegĹa i nie waĹźna historia? AleĹź jak najbardziej
wspĂłĹczesna! BudujÄ
ca dziĹ (!) relacje miÄdzy PaĹstwem Polskim a KoĹcioĹem
WatykaĹskim!
Skoro milczymy o tym patronie-zdrajcy, to zostawmy w spokoju
BrzechwÄ, albo po prostu doceĹmy to, co jest obiegowÄ
wartoĹciÄ
samÄ
w
sobie. I nie DZIWMY (;-) ) siÄ...
Pozdrawiam AN
Jeszcze naleĹźy pamiÄtaÄ o innym"wielkim", ktĂłrego wyniesiono na oĹtarze, choÄ zbeszczeĹciĹ cudzy ĹwiÄty gaj w myĹl: "zburzycie ich oĹtarze", za co pokrzywdzeni ukarali go ĹmierciÄ
. Skoro Jacek BiaĹy wspomina o zbrodniach stalinizmu i komunizmu, to nich nie zapomina o zbrodniach chrzeĹcijaĹstwa na przestrzeni wiekĂłw, tym razem "w imiÄ boga".( MaĹÄ
, bo ten akurat nie mĂłj) A uĹźalasz siÄ, Ĺźe wadÄ
polskiej debaty publicznej jest niezwykĹa ĹatwoĹÄ, z
jakÄ
potrafimy personalizowaÄ trudne problemy. WĹaĹnie, wĹaĹnie... AN
O co chodzi z tymi zmarĹymi 80000 tys. krasnoarmiejcami??
--
Linuks to system dla myĹlÄ
cych uĹźytkownikĂłw.. Ja
A Debian jest pierwszym sekretarzem tego systemu... RĂłwnieĹź ja
Linux ŕ¤ŕĽ ŕ¤ŕ¤ पŕĽŕ¤°ŕ¤¤ŕ¤żŕ¤ŕ¤žŕ¤śŕ¤žŕ¤˛ŕĽ चŕĽ
ऎŕĽŕ¤ ŕ¤ŕĽŕĽ
|
|
|
Data: 2009-04-02 20:01:07 |
Autor: AndrzejN |
Makuszynski i Brzechwa |
Użytkownik "jadrys" <ilicz@wp.pl> napisał w wiadomości news:gr2r2a$hk$1news.task.gda.pl...
AndrzejN pisze:
Użytkownik "Jacek Biały" <jacek@bez.adresu.pl> napisał w wiadomości news:gr2k76$roj$1atlantis.news.neostrada.pl...
Chyba najwieksza wada polskiej debaty publicznej jest niezwykla latwosc, z jaka potrafimy personalizowac trudne problemy, w szczegolnosci te, ktore tycza sie lustracji i postkomunistycznego dziedzictwa. Tak bylo na przyklad w jednej z rozmow radiowej 'jedynki' poswieconej patronatowi Jana Brzechwy nad jedna z gdanskich szkol. Profesorowi Wiatrowi udalo sie zrecznie zastapic problem wychowawczy problemem indywidualnym samego poety i narzucic dyskusji kontekst psychologiczny tyczacy sie jego osobowosci. Tymczasem zaistnialy w Gdansku problem ma niewiele wspolnego z psychologia Brzechwy, gdyz jest to problem spolecznego odbioru tej postaci.
Rzecz bowiem tyczy sie tego, jakie wzorce chcemy przekazywac nastepnym pokoleniom. Moim zdaniem Brzechwa nie powinien byc patronem zadnej szkoly, gdyz nie jest wzorem do nasladowania. Czlowiek moze napisac poemat lub namalowac arcydzielo, lecz nie zawsze musi byc wzorem dla innych. Jesli za wzor postawimy Brzechwe, to tak, jakbysmy mlodemu czlowiekowi powiedzieli: Badz oportunista, opiewaj mordercow, a gdy zrobisz kariere, napiszesz lepsze rzeczy i ludzie cie pokochaja. Idz po trupach do celu, az cel uswieci srodki. Lecz po jakich trupach? - zapyta ktos.
Owszem, po trupach, poniewaz ci, ktorzy w jakikolwiek sposob wspierali stalinizm, usmiercali cywilnie tych, ktorzy tego nie robili. Ilu poetow mogloby zaistniec, gdyby nie ci, ktorzy pisali peany na czesc Stalina? Obojetnie, czy w Polsce, czy w Tybecie, komunizm zawsze sprowadzal sie do jednego: Podlosc popelniona staje sie norma. Kto od tej normy odstaje, skazany jest na milczenie lub smierc. Gdyby nikt nie pisal takich czolobitnych dziel, nie byloby materialu do robienia sita i z pewnoscia mielibysmy dzisiaj wiele innych wierszy, byc moze takze Brzechwy.
:
Problem z lustracja i rozliczeniem przeszlosci lezy w tym, ze zbyt latwo dajemy sie wciagac w niepotrzebna tutaj psychologie i tanie moralizatorstwo. Prawie kazdy dyskutant chcialby od razu byc kaplanem - potepiac lub rozgrzeszac, lecz malo kto zastanawia sie nad spolecznymi konsekwencjami totalitarnego dziedzictwa. Z moralnego punktu widzenia wszyscy jestesmy grzeszni, ale nie kazdy pomagal istniec i funkcjonowac najwiekszej zbrodni, jaka znal swiat. Oto przyklad:
Przedwojenny pisarz dla dzieci - Kornel Makuszynski lubil wypic i dobrze pohulac. Byl kochany przez dzieci i przez doroslych (na salonach od reki ukladal rozmaite wierszyki). Takze po wojnie mogl kontynuowac hulaszczy tryb zycia, pod warunkiem, ze wzorem wielu innych sie zeszmaci. Gdyby na przyklad Koziolek Matolek odwiedzil w Moskwie Stalina i tam podziekowal mu za to, ze slonce rano wstaje, zapewne doczekalby jeszcze nie jednej ksiazeczki swoich przygod.
Ale wtedy nasz Matolek nie bylby juz soba, czyli legenda polskiego komiksu, lecz czyms zupelnie innym. Jego tworca go jednak ocalil. Chociaz przezyl w piwnicy, nie dostal nowego mieszkania w Warszawie. Wyjechal do swojego domu w gorach, gdzie umarl w biedzie i osamotnieniu (to ostatnie nie do konca jest prawda - przed smiercia dokwaterowali mu ubeka).
jb
Jacku Biały! A myślałem, że o Brzechwie już koniec (patrz mój wpis w "J.B. patronem"2009.03.26. 16:44). Ale Ty wywlokłeś jeszcze dodatkowo Makuszyńskiego, który podobno był pijak, hulaka i się zeszmacił. Myślę, że największą szmatą jest taki, który w imię "prawdy" obrzuci gównem każdy autorytet, nawet taki dla dzieci i młodzieży. Mamy to we krwi? Jakieś fatum na nas ciąży?
Dodaj przecie Targowicę, Króla, ale też Kościuszkę za dożywotni żołd od carycy, 80000 czerwonoarmiejców zmarłych z głodu , przewrót majowy, hasło do powstania warszawskiego, bezsens militarny Monte Casino i td. Takie wzorce? Chcesz koniecznie być kapłanem? Pomogę Ci. Koniecznie dorzuć biskupa Szczepanowskiego.
Oto mój wspomniany wpis:
Naród przez wieki całe jest indoktrynowany, że biskup Stanisław
Szczepanowski stał się męczennikiem Kościoła z winy króla. Uświęcono go już
w r.1254. W Katedrze Wawelskiej na centralnym miejscu stoi srebrna trumna z
jego szczątkami. Tymczasem, będąc poddanym polskiego króla Bolesława II
Śmiałego, jako biskup (od 1072), systematycznie podkopywał pozycję króla.
Stanisław reprezentował frakcję polityczną przeciwną królowi, a pochlebną
interesom wielkich feudałów oraz cesarzowi niemieckiemu Henrykowi IV i
królowi czeskiemu Wratysławowi. Pod nieobecność Bolesława, biskup wziął
udział w buncie możnych. Bolesław Śmiały odkrywszy spisek i zdradę biskupa,
skazał go na śmierć przez obcięcie członków.
Kościół Katolicki jednak, wytrwale od stuleci do dziś,
indoktrynuje Naród Polski, że Stanisław Szczepanowski zginął "z powodu
imienia Jezusa" i do dziś nakłania rzesze wiernych, aby rokrocznie na
Skałce w Krakowie czciły grzech buntu biskupa wobec króla i "oddawały cześć
biskupowi", który "oddał życie za swoje owce", bo taka właśnie postawa
"podtrzymuje siłę moralną narodu". Ceremonia ta rokrocznie ma przypominać
wszystkim Polakom, i tym małym, a zwłaszcza tym większym, do kogo należy
władza! (Utożsamiając przedstawicieli hierarchii kościoła katolickiego z
przedstawicielstwem Bożym na Ziemi). Czy w kraju, którego patronem jest
zdrajca Narodu, może być normalnie? JPII szczególnie upodobał sobie bajkową
"świętość" biskupa.
Dyskutantów (ewentualnych) uprzedzę: są tylko dwa
historyczne źródła (Ignacy Chrzanowski Historia literatury niepodległej
Polski) Gall Anonim 30 lat po zdarzeniu i Wincenty Kadłubek 130 lat po
zdarzeniu i co szczególnie charakterystyczne,ten drugi też biskup na Wawelu.
Czego zatem można od niego oczekiwać?
Wszyscy pozostali to tylko interpretatorzy.
Za Chrzanowskim: W opisie buntu biskupa Stanisława Szczepanowskiego
(1030-1079) przeciwko królowi Bolesławowi II Śmiałemu (zwanemu też
"Szczodrym") (1040-81) pomylono historię z mitami i beletrystyką! Zastąpiono
kroniki Galla Anonima (XI-XII w. Dzieje Polski do 1113 r.), królewskiego
kronikarza, piszącego 30 lat po zdarzeniu, mitami biskupa krakowskiego
Wincentego Kadłubka, piszącego 130 lat po zdarzeniu.
Właśnie Profesor Chrzanowski w swym wywodzie bez
złośliwości.uzasadnił bajkowość, a więc niewiarygodność relacji Kadłubka,
jako kronikarza.
Czy to dziś zbyt odległa i nie ważna historia? Ależ jak najbardziej
współczesna! Budująca dziś (!) relacje między Państwem Polskim a Kościołem
Watykańskim!
Skoro milczymy o tym patronie-zdrajcy, to zostawmy w spokoju
Brzechwę, albo po prostu doceńmy to, co jest obiegową wartością samą w
sobie. I nie DZIWMY (;-) ) się...
Pozdrawiam AN
Jeszcze należy pamiętać o innym"wielkim", którego wyniesiono na ołtarze, choć zbeszcześcił cudzy święty gaj w myśl: "zburzycie ich ołtarze", za co pokrzywdzeni ukarali go śmiercią. Skoro Jacek Biały wspomina o zbrodniach stalinizmu i komunizmu, to nich nie zapomina o zbrodniach chrześcijaństwa na przestrzeni wieków, tym razem "w imię boga".( Małą, bo ten akurat nie mój) A użalasz się, że wadą polskiej debaty publicznej jest niezwykła łatwość, z
jaką potrafimy personalizować trudne problemy. Właśnie, właśnie... AN
O co chodzi z tymi zmarłymi 80000 tys. krasnoarmiejcami??
--
Podobno tylu (różnie w różnych źródłach) zostało u nas jeńców po "cudzie nad Wisłą" (1920), którzy zmarli z głodu w wielu obozach. Niektórzy uważają, że Katyń to zemsta. JPII celebrował modły na cmentarzu w Radzyminie, gdzie leży 1200 Polaków z tego okresu. O innowiercach (?) cicho sza. AN
Jeszcze najnowsze z dziś do Jacka Białego. Ciekawe, jakie pomyje wyleje na biedną Urszulkę Kochanowską, żeby wybielić ten obłęd. AN
|
|
|
Data: 2009-04-02 22:30:45 |
Autor: jadrys |
Makuszynski i Brzechwa |
AndrzejN pisze:
O co chodzi z tymi zmarĹymi 80000 tys. krasnoarmiejcami??
--
Podobno tylu (róşnie w róşnych ĹşrĂłdĹach) zostaĹo u nas jeĹcĂłw po "cudzie nad WisĹÄ
" (1920), ktĂłrzy zmarli z gĹodu w wielu obozach. NiektĂłrzy uwaĹźajÄ
, Ĺźe KatyĹ to zemsta. JPII celebrowaĹ modĹy na cmentarzu w Radzyminie, gdzie leĹźy 1200 PolakĂłw z tego okresu. O innowiercach (?) cicho sza. AN
O ku..wa.. A co na to IPN?
Jeszcze najnowsze z dziĹ do Jacka BiaĹego. Ciekawe, jakie pomyje wyleje na biednÄ
UrszulkÄ KochanowskÄ
, Ĺźeby wybieliÄ ten obĹÄd. AN
--
Linuks to system dla myĹlÄ
cych uĹźytkownikĂłw.. Ja
A Debian jest pierwszym sekretarzem tego systemu... RĂłwnieĹź ja
Linux ŕ¤ŕĽ ŕ¤ŕ¤ पŕĽŕ¤°ŕ¤¤ŕ¤żŕ¤ŕ¤žŕ¤śŕ¤žŕ¤˛ŕĽ चŕĽ
ऎŕĽŕ¤ ŕ¤ŕĽŕĽ
|
|
|
Data: 2009-04-03 09:09:30 |
Autor: jadrys |
Makuszynski i Brzechwa |
cirrus pisze:
UĹźytkownik "jadrys" <ilicz@wp.pl> napisaĹ w wiadomoĹci news:gr379g$rbf$1news.task.gda.pl...
AndrzejN pisze:
O co chodzi z tymi zmarĹymi 80000 tys. krasnoarmiejcami??
--
Podobno tylu (róşnie w róşnych ĹşrĂłdĹach) zostaĹo u nas jeĹcĂłw po
"cudzie nad WisĹÄ
" (1920), ktĂłrzy zmarli z gĹodu w wielu obozach.
NiektĂłrzy uwaĹźajÄ
, Ĺźe KatyĹ to zemsta. JPII celebrowaĹ modĹy na
cmentarzu w Radzyminie, gdzie leĹźy 1200 PolakĂłw z tego okresu. O
innowiercach (?) cicho sza. AN
O ku..wa.. A co na to IPN?
Jeszcze najnowsze z dziĹ do Jacka BiaĹego. Ciekawe, jakie pomyje
wyleje na biednÄ
UrszulkÄ KochanowskÄ
, Ĺźeby wybieliÄ ten obĹÄd. AN
Podobno II WĹ zaczeĹa siÄ od napadu na radiostacje Gliwice a mord w Katyniu od wykoĹczenia radzieckich wiÄĹşniĂłw. :)
Dobrze by byĹo Ĺźeby te darmozjady z IPN-u zainteresowali siÄ tÄ
sprawÄ
..
--
Linuks to system dla myĹlÄ
cych uĹźytkownikĂłw.. Ja
A Debian jest pierwszym sekretarzem tego
systemu... RĂłwnieĹź ja
Linux ŕ¤ŕĽ ŕ¤ŕ¤ पŕĽŕ¤°ŕ¤¤ŕ¤żŕ¤ŕ¤žŕ¤śŕ¤žŕ¤˛ŕĽ चŕĽ
ऎŕĽŕ¤ ŕ¤ŕĽŕĽ
|
|
|
Data: 2009-04-03 10:34:04 |
Autor: Vic |
Makuszynski i Brzechwa |
AndrzejN wrote:
O co chodzi z tymi zmarłymi 80000 tys. krasnoarmiejcami??
--
Podobno tylu (różnie w różnych źródłach) zostało u nas jeńców po "cudzie nad Wisłą" (1920), którzy zmarli z głodu w wielu obozach. Niektórzy uważają, że Katyń to zemsta. JPII celebrował modły na cmentarzu w Radzyminie, gdzie leży 1200 Polaków z tego okresu. O innowiercach (?) cicho sza. AN
Bo to sa tacy jency, ktorzy wirtualnie zostali wymordowani przez krwiozerczych Polakow. Rosjanie odkryli istnienie takich jencow w momencie, gdy sprawa Katynia stala sie sprawa publiczna, bo ZSRR przestal istniec, a w zwiazku z tym USA i UK tez przestalo zalezec na ukrywaniu prawdy.
Co prawda nie ma zadnych wiarygodnych dokumentow potwierdzajacych powyzsze, ale Rosjanie intuicyjnie czuja, ze wlasnie tak bylo. Naturalne wiec, ze Katyn byl tylko drobnym odwetem za masowe polskie barbarzynstwo w odniesieniu do jencow radzieckich.
--
Vic
"Diabel nie spi. Z byle kim."
S.J. Lec
|
|
Data: 2009-04-03 10:48:29 |
Autor: jadrys |
Makuszynski i Brzechwa |
Vic pisze:
AndrzejN wrote:
O co chodzi z tymi zmarÂłymi 80000 tys. krasnoarmiejcami??
--
Podobno tylu (ró¿nie w ró¿nych Ÿród³ach) zosta³o u nas jeùców po "cudzie nad Wis³¹" (1920), którzy zmarli z g³odu w wielu obozach. Niektórzy uwa¿aj¹, ¿e Katyù to zemsta. JPII celebrowa³ mod³y na cmentarzu w Radzyminie, gdzie le¿y 1200 Polaków z tego okresu. O innowiercach (?) cicho sza. AN
Bo to sa tacy jency, ktorzy wirtualnie zostali wymordowani przez krwiozerczych Polakow. Rosjanie odkryli istnienie takich jencow w momencie, gdy sprawa Katynia stala sie sprawa publiczna, bo ZSRR przestal istniec, a w zwiazku z tym USA i UK tez przestalo zalezec na ukrywaniu prawdy.
Co prawda nie ma zadnych wiarygodnych dokumentow potwierdzajacych powyzsze, ale Rosjanie intuicyjnie czuja, ze wlasnie tak bylo. Naturalne wiec, ze Katyn byl tylko drobnym odwetem za masowe polskie barbarzynstwo w odniesieniu do jencow radzieckich.
No niestety mi siÄ rĂłwnieĹź obiĹo o uszy o rozstrzeliwaniu bez sÄ
dĂłw radzieckich ĹźoĹnierzy (maruderĂłw), sĹyszaĹem to z ust jakiegoĹ polskiego historyka w TVP..
--
Linuks to system dla myĹlÄ
cych uĹźytkownikĂłw.. Ja
A Debian jest pierwszym sekretarzem tego
systemu... RĂłwnieĹź ja
Linux ŕ¤ŕĽ ŕ¤ŕ¤ पŕĽŕ¤°ŕ¤¤ŕ¤żŕ¤ŕ¤žŕ¤śŕ¤žŕ¤˛ŕĽ चŕĽ
ऎŕĽŕ¤ ŕ¤ŕĽŕĽ
|
|
|
Data: 2009-04-03 03:13:00 |
Autor: Andrzej Kokakolski |
Makuszynski i Brzechwa |
jadrys <ilicz@wp.pl> napisał(a):
O co chodzi z tymi zmarĹymi 80000 tys. krasnoarmiejcami??
80000 tys.= 80 milionow
Pan znow buja w oblokach, Panie jadrys :)
AK
--
|
|
Data: 2009-04-03 08:39:01 |
Autor: jadrys |
Makuszynski i Brzechwa |
Andrzej Kokakolski pisze:
jadrys <ilicz@wp.pl> napisaĹ(a):
O co chodzi z tymi zmar�ymi 80000 tys. krasnoarmiejcami??
80000 tys.= 80 milionow
Pan znow buja w oblokach, Panie jadrys :)
AK
No pewnie, dla ciebie o 80000-cach nie warto nawet wspominaÄ?
Czego siÄ czepiasz nieistotnych bĹÄdĂłw? Tym bardziej Ĺźe wiesz o co chodzi..
|
|
|
Data: 2009-04-05 15:54:09 |
Autor: Jacek Biały |
Makuszynski i Brzechwa |
Użytkownik "AndrzejN" <andy4@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:gr2p38$j3b$1news.onet.pl...
Użytkownik "Jacek Biały" <jacek@bez.adresu.pl> napisał w wiadomości news:gr2k76$roj$1atlantis.news.neostrada.pl...
Jacku Biały! A myślałem, że o Brzechwie już koniec (patrz mój wpis w "J.B. patronem"2009.03.26. 16:44). Ale Ty wywlokłeś jeszcze dodatkowo Makuszyńskiego, który podobno był pijak, hulaka
Przecierz o tym napisalem
i się zeszmacił.
A to juz nie jest prawda. Nie kazdy pijak i hulaka musi byc
szmata.
Makuszynski powstanie przesiedzial w piwnicy, gdzie pisal
wiersze do powstanczych biuletynow. Gdyby sie zeszmacil,
po wojnie dostalby mieszkanie w stolicy, gdzie moglby sobie
jeszcze poszalec. Stalo sie inaczej.
pozdr
jb
|