Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Mała refleksja...

Mała refleksja...

Data: 2009-02-22 21:47:13
Autor: jerzu
Mała refleksja...
On Sun, 22 Feb 2009 20:45:12 +0100, Artur Maślag <futrzak@polbox.com>
wrote:

Te debilne, to niestety w większości jazda z prędkością niedostosowaną
do warunków i w efekcie wypadki śmiertelne.

Ile widziałeś tych wypadków śmiertelnych?

--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński  xxx.jerzu@poczta.onet.pl
http://jerzu.waw.pl GG:129280 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-> http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu

Data: 2009-02-22 21:53:23
Autor: Artur Maślag
Mała refleksja...
jerzu pisze:
On Sun, 22 Feb 2009 20:45:12 +0100, Artur Maślag <futrzak@polbox.com>
wrote:

Te debilne, to niestety w większości jazda z prędkością niedostosowaną
do warunków i w efekcie wypadki śmiertelne.

Ile widziałeś tych wypadków śmiertelnych?

Tak w ogóle - dużo. Z ostatnich (czwartek, jakieś 600km)
dwa - wystarczy?

Data: 2009-02-22 21:55:42
Autor: jerzu
Mała refleksja...
On Sun, 22 Feb 2009 21:53:23 +0100, Artur Maślag <futrzak@polbox.com>
wrote:

Z ostatnich (czwartek, jakieś 600km)
dwa - wystarczy?

Ale ty pechowy jesteś.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński  xxx.jerzu@poczta.onet.pl
http://jerzu.waw.pl GG:129280 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-> http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu

Data: 2009-02-22 22:07:00
Autor: Artur Maślag
Mała refleksja...
jerzu pisze:
On Sun, 22 Feb 2009 21:53:23 +0100, Artur Maślag <futrzak@polbox.com>
wrote:

Z ostatnich (czwartek, jakieś 600km)
dwa - wystarczy?

Ale ty pechowy jesteś.

Ja pechowy? Mi się tylko czas wydłużył (nie pracuję jako kierowca).
Chłopaki mi z domu dzwonili, kiedy przyjedziemy (z żonką).
Co to samych zdarzeń - od razu dzwoniłem do znajomych "kierowców
zawodowych", by mogli ominąć te zdarzenia.

Data: 2009-02-23 03:07:47
Autor: J.F.
Mała refleksja...
On Sun, 22 Feb 2009 21:53:23 +0100,  Artur Maślag wrote:
jerzu pisze:
On Sun, 22 Feb 2009 20:45:12 +0100, Artur Maślag <futrzak@polbox.com>
Te debilne, to niestety w większości jazda z prędkością niedostosowaną
do warunków i w efekcie wypadki śmiertelne.

Ile widziałeś tych wypadków śmiertelnych?

Tak w ogóle - dużo.

Policjant, prokurator, sanitariusz w pogotowiu, pechowiec czy klamca
? Statystycznie niemozliwe :-)

J.

Data: 2009-02-23 04:45:50
Autor: Wild Root
Mała refleksja...
 W poście <e414q4t8nucvga64isg3vr6g49gc6mbhpf@4ax.com>
 m.in. przeczytać można:

Ile widziałeś tych wypadków śmiertelnych?
Tak w ogóle - dużo.
Policjant, prokurator, sanitariusz w pogotowiu, pechowiec czy klamca?
Statystycznie niemozliwe :-)

Jakieś dwa lata temu w grudniu na odcinku niespełna 200km widziałem na żywo
jak golf wpada w drzewo oraz przejeżdżałem obok "sprzątania" po zdarzeniach
gdzie były czarne worki. Razem 3 zdarzenia i o ile pamiętam 8 worków. Mało
tego, znam osobiście człowieka, który średnio rzecz ujmując pokazuje mi 1 fotkę tygodniowo zrobioną telefonem komórkowym efektów
kolejnych "crashtestów" na publicznych drogach. Z tym, że on potrafi w
miesiąc 10000 kilometrów przejechać. Statystyka ma to do siebie, że
wszystko idzie nią udowodnić. Nie wygłaszałbym więc na Twoim miejscu zbyt
pochopnych sądów.

Pozdrawiam
--
Wild Root

Data: 2009-02-23 11:53:58
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg
Mała refleksja...
J.F. pisze:
On Sun, 22 Feb 2009 21:53:23 +0100,  Artur Maślag wrote:
jerzu pisze:
On Sun, 22 Feb 2009 20:45:12 +0100, Artur Maślag <futrzak@polbox.com>
Te debilne, to niestety w większości jazda z prędkością niedostosowaną
do warunków i w efekcie wypadki śmiertelne.
Ile widziałeś tych wypadków śmiertelnych?
Tak w ogóle - dużo.

Policjant, prokurator, sanitariusz w pogotowiu, pechowiec czy klamca
? Statystycznie niemozliwe :-)

Twoja statystyka niestety ma to do siebie, że nie jest w stanie
niczego udowodnić - ja to nazywam teoretyzowaniem, a nie statystyką.
Jeżdżę już dość długo i kiedy jest taka potrzeba - raz więcej,
raz mniej. Raz jest spokój przez długi okres czasu, innym razem
zdarza się się czarna seria. Z zeszłego roku pamiętam dwa śmiertelne
(o drobiazgach nawet nie wspominam) - 10 Czernikowo, wjazd pod
tira (ile była 10 zamknięta - nie wiem) oraz na (chyba) 534
- wymuszenie. Dwa lata temu kiedy bym się nie wybrał do Olsztynka
(z  Kownatek), to zawsze coś się stało - mniej lub bardziej poważnie. Najgorszy był niestety golf, który chyba wjechał pod lawetę
i się zapalił - ile było worków - daruj, nie pamiętam. 7 była zamknięta ze dwie godziny, albo dłużej. Fajnie się mijało autobusy rejsowe,
które jechały takimi drogami, że dwie osobówki miały problem
spokojnie się minąć. Cóż, każdy sobie radził jak tylko mógł.
Więcej mi sie nie chce opowiadać - nie widzę większego sensu.
Wolałbym się z tym nie spotykać, ale cóż - ja sobie miejsca
oraz czasu zajścia tych wydarzeń nie wybierałem.

Data: 2009-02-25 11:03:57
Autor: J.F.
Mała refleksja...
Użytkownik "Artur 'futrzak' Maśląg" <futrzak@polbox.com> napisał w wiadomości news:gntv7f$73d$1inews.gazeta.pl...
J.F. pisze:
Ile widziałeś tych wypadków śmiertelnych?
Tak w ogóle - dużo.
Policjant, prokurator, sanitariusz w pogotowiu, pechowiec czy klamca
? Statystycznie niemozliwe :-)

Twoja statystyka niestety ma to do siebie, że nie jest w stanie
niczego udowodnić - ja to nazywam teoretyzowaniem, a nie statystyką.
Jeżdżę już dość długo i kiedy jest taka potrzeba - raz więcej,
raz mniej. Raz jest spokój przez długi okres czasu, innym razem
zdarza się się czarna seria. Z zeszłego roku pamiętam dwa śmiertelne
(o drobiazgach nawet nie wspominam) - 10 Czernikowo, wjazd pod
tira (ile była 10 zamknięta - nie wiem) oraz na (chyba) 534
- wymuszenie. Dwa lata temu kiedy bym się nie wybrał do Olsztynka
(z  Kownatek), to zawsze coś się stało - mniej lub bardziej poważnie.

Hm .. wedlug policyjnych statystyk na DK7 w 2007 roku mialo miejsce 765 wypadkow ze 170 ofiarami smiertelnymi.
czyli powiedzmy dwa wypadki dziennie, jeden trup co dwa dni.
Ale .. o ktore Kownatki chodzi ? Bo z tych najblizszych to jest jakies 20km, a cala DK7 liczy 720.
Zeby wypadek sie trafil akurat na tych 20km, w dodatku nie wczesniej niz 2h, zeby nie posprzatali ... to trzeba miec pecha.

A moze to nie pech, tylko swoja jazda prowokujesz wypadki ? :-)

Liczac na dystansie 100km szanse trafienia na zwloki w ciagu ostatnich 2h, wychodzi mi mniej wiecej 1/168.
czyli tak co 17 tys km na tej drodze i zapewne innych glownych krajowych.
Wypadek co jakies 4 kkm, mniejsze lub wieksze kolizje zapewne czesciej .. albo i nie, bo nie czeka sie 2h na zakonczenie czynnosci urzedowych.

I tak jak podliczam to ostatnio po dk8 wykrecilem ze 14kkm, i w tym czasie raz mnie policjanci skierowali na lewa jezdnie - ciemno bylo, niewiele widzialem,
ale mogl byc to trup, raz omijalem korek przez Sycow, wiec nie widzialem co to,  no ale "sie natknalem".
I byl dzien gdy trafilem dwa tiry lezace na boku - co sie moglo zakonczyc bez ofiar.

A jak sobie jade Wroclaw-Klodzko i z powrotem, to wypadek bylby co 20 raz .. i to jest mozliwe - w praktyce raz na rok..

J.

Data: 2009-02-25 13:25:10
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg
Mała refleksja...
J.F. pisze:
(...)
Hm .. wedlug policyjnych statystyk na DK7 w 2007 roku mialo miejsce 765 wypadkow ze 170 ofiarami smiertelnymi. czyli powiedzmy dwa wypadki dziennie, jeden trup co dwa dni.

No i?

Ale .. o ktore Kownatki chodzi ? Bo z tych najblizszych to jest jakies 20km, a cala DK7 liczy 720.

Trudno bym jeździł po 500km na obiad w jedną stronę,
innych Kownatek w okolicach DK7 nie znam.

Zeby wypadek sie trafil akurat na tych 20km, w dodatku nie wczesniej niz 2h, zeby nie posprzatali ... to trzeba miec pecha.

O, znów teoretyzowanie - nie wiem czy wiesz, że są miejsca
w których do wypadków dochodzi zdecydowanie częściej niż w innych,
podobnie jak okresy w których do nich dochodzi. Możesz to
nazywać pechem - jak Ci wygodnie. Nie darmo pojawiły się
tzw. czarne punkty. Dodać mogę, że w 2002 jak byłem w okolicach
w podobnym okresie czasu nie trafiłem ani razy na jakieś
wydarzenia, a poruszałem się po tej trasie i trasach podobnych.
Może dlatego, że byłem jakieś 10-20 kilometrów wyżej na północ
i korzystałem z innego dojazdu do DK7?

A moze to nie pech, tylko swoja jazda prowokujesz wypadki ? :-)

Jasne - szczególnie parę kilometrów wcześniej z vis-a-vis.

Liczac na dystansie 100km szanse trafienia na zwloki w ciagu ostatnich 2h, wychodzi mi mniej wiecej 1/168.
czyli tak co 17 tys km na tej drodze i zapewne innych glownych krajowych.
Wypadek co jakies 4 kkm, mniejsze lub wieksze kolizje zapewne czesciej .. albo i nie, bo nie czeka sie 2h na zakonczenie czynnosci urzedowych.

Liczysz, liczysz i co z tego wynika? To, że nie spotyka się tego
statystycznie codziennie? To prawda. Jednak statystyka i rachunek
prawdopodobieństwa nie gwarantuje, ze jak coś spotkasz, to kolejne
będzie za te Twoje 17kkm, albo za 1/168 zwłokozdarzenia.
Wystarczyło, bym pojechał inną trasą i wątpliwa przyjemność
udziału w takich doświadczeniach spadłaby na inne osoby, a ja
bym miał święty spokój.

I tak jak podliczam to ostatnio po dk8 wykrecilem ze 14kkm, i w tym czasie raz mnie policjanci skierowali na lewa jezdnie - ciemno bylo, niewiele widzialem,
ale mogl byc to trup, raz omijalem korek przez Sycow, wiec nie widzialem co to,  no ale "sie natknalem".

No popatrz - może to dlatego, że jednak bezpieczeństwo wzrosło na
DK8?

I byl dzien gdy trafilem dwa tiry lezace na boku - co sie moglo zakonczyc bez ofiar.

No popatrz - na DK10 tiry leżące w rowie widziałem parę razy
na jakieś 15 lat i w sumie nie było dużych utrudnień - straż coś
tam gasiła, a szczegółów już nie pamiętam. Poważnych wypadków na
tej trasie, które pamiętam (z ofiarami i utrudnieniami) to dwa
- jeden opisywany wcześniej, drugi parę lat temu - jest taka
miejscowość Góra, gdzie dość często do wypadków dochodziło
(teraz tam przebudowali skrzyżowanie, drogę itd.). Dodam jeszcze,
że w tym samym miejscu zginął parę lat temu mój kolega z liceum
- mieliśmy się spotkać po wielu latach, niestety już nie dojechał.
Nie była to jego wina.

A jak sobie jade Wroclaw-Klodzko i z powrotem, to wypadek bylby co 20 raz .. i to jest mozliwe - w praktyce raz na rok..

No i? Na tym odcinku nie widziałem wypadku wiele lat (nawet w zeszłym
roku, a trochę kilometrów tam zrobiłem dość intensywnie) i nie wyciągam
z tego wniosków, ze nie zobaczę, albo jak ktoś widział, to szanse na to
miał tak niewielkie, że pewnie kłamie, albo coś w podobie.
Ile wypadków poważnych (+ śmiertelne) miałeś okazję spotkać na
Puławskiej w DC? Pewnie żadnego, a ja już miałem okazję jechać
(nie wiem czy to jazdą można nazwać) prawie 3 godziny 12 kilometrów
i/lub spotkać się z workiem. Też napiszesz, ze to mało wiarygodne,
albo kłamię? Silnik od golfa, czy innej renówki na pasie zieleni przy Wyścigach widziałeś? Pewnie też nie, pewnie go nie widziało wiele osób, ale to jeszcze nie znaczy, że ja go nie widziałem osobiście. Powiem
Ci, że to całkiem interesujące doświadczenie - stoisz na skrajnym
lewym pasie znudzony staniem w korku z powodu wypadku oczywiście
(czego jeszcze nie jesteś do końca świadom), patrzysz w lewo, patrzysz,
po chwili do ciebie dociera, że patrzysz na w zasadzie kompletny silnik,
który nie wiadomo skąd się wziął, więc zaczynasz szukać przyczyny
dookoła.

Więcej mi się zwyczajnie nie chce pisać, ponieważ nie widzę w tym
większego sensu. Chcesz to sobie teoretyzuj dalej w dowolnym kierunku.

Data: 2009-02-25 20:21:22
Autor: J.F.
Mała refleksja...
On Wed, 25 Feb 2009 13:25:10 +0100,  Artur 'futrzak' Maśląg wrote:
J.F. pisze:
Hm .. wedlug policyjnych statystyk na DK7 w 2007 roku mialo miejsce 765 wypadkow ze 170 ofiarami smiertelnymi. czyli powiedzmy dwa wypadki dziennie, jeden trup co dwa dni.
No i?

Ale .. o ktore Kownatki chodzi ? Bo z tych najblizszych to jest jakies 20km, a cala DK7 liczy 720.

Trudno bym jeździł po 500km na obiad w jedną stronę,
innych Kownatek w okolicach DK7 nie znam.

Nie napisales ze na obiad, a mapa jakos znalazla i takie z ktorych
mozna by 7 dojezdzac do Olsztynka wiecej km.

Duzo tych obiadow bylo ?
Zeby wypadek sie trafil akurat na tych 20km, w dodatku nie wczesniej niz 2h, zeby nie posprzatali ... to trzeba miec pecha.

O, znów teoretyzowanie - nie wiem czy wiesz, że są miejsca
w których do wypadków dochodzi zdecydowanie częściej niż w innych,
podobnie jak okresy w których do nich dochodzi. Możesz to
nazywać pechem - jak Ci wygodnie. Nie darmo pojawiły się
tzw. czarne punkty.

http://www.gddkia.gov.pl/article/bezpieczenstwo_ruchu_drogowego/index.php

zaliczales po drodze punkt "Pawlowo" ale w nim bylo tylko 14 wypadkow
i 4 ofiary smiertelne. W/g podanej tam tabelki - czyli w przedziale
czasowym nieokreslonym do sierpnia 2003.

Byc moze zaliczales tez punkt "Załuski" z 29/10.

Dodać mogę, że w 2002 jak byłem w okolicach
w podobnym okresie czasu nie trafiłem ani razy na jakieś
wydarzenia, a poruszałem się po tej trasie i trasach podobnych.
Może dlatego, że byłem jakieś 10-20 kilometrów wyżej na północ
i korzystałem z innego dojazdu do DK7?

Na polnoc od Olsztynka ? Bo tam straszy "Rychnowo" - 57/19
[o ile to ten sam okres czasu].

A moze to nie pech, tylko swoja jazda prowokujesz wypadki ? :-)
Jasne - szczególnie parę kilometrów wcześniej z vis-a-vis.

Telepatycznie :-)

Albo tak dlugo jedziesz z predkoscia bezpieczna, ze jak cie wreszcie
zdolaja wyprzedzic, to pare km dalej powoduja wypadek :-)

Liczac na dystansie 100km szanse trafienia na zwloki w ciagu ostatnich 2h, wychodzi mi mniej wiecej 1/168.
czyli tak co 17 tys km na tej drodze i zapewne innych glownych krajowych.

Liczysz, liczysz i co z tego wynika? To, że nie spotyka się tego
statystycznie codziennie? To prawda.

A te obiadki to jak czesto byly ? :-)

Jednak statystyka i rachunek
prawdopodobieństwa nie gwarantuje, ze jak coś spotkasz, to kolejne
będzie za te Twoje 17kkm, albo za 1/168 zwłokozdarzenia.

Ano nie, ale im wiecej sie przejezdza, tym odchylka od sredniej mniej
prawdopodobna.

I tak jak podliczam to ostatnio po dk8 wykrecilem ze 14kkm, i w tym czasie raz mnie policjanci skierowali na lewa jezdnie - ciemno bylo, niewiele widzialem,
ale mogl byc to trup, raz omijalem korek przez Sycow, wiec nie widzialem co to,  no ale "sie natknalem".

No popatrz - może to dlatego, że jednak bezpieczeństwo wzrosło na
DK8?

Poczytamy nowy raport jak sie pojawi, ale watpie zeby byly jakies
wielkie roznice. Ot po prostu potwierdzenie teoretyzowania.

I byl dzien gdy trafilem dwa tiry lezace na boku - co sie moglo zakonczyc bez ofiar.
No popatrz - na DK10 tiry leżące w rowie widziałem parę razy
na jakieś 15 lat i w sumie nie było dużych utrudnień - straż coś
tam gasiła, a szczegółów już nie pamiętam. Poważnych wypadków na
tej trasie, które pamiętam (z ofiarami i utrudnieniami) to dwa
- jeden opisywany wcześniej, drugi parę lat temu

Na 15 lat to musisz przyznac ze nie jest to duzo, i pewnie zgodnie z
moim "teoretyzowaniem".

A jak sobie jade Wroclaw-Klodzko i z powrotem, to wypadek bylby co 20 raz .. i to jest mozliwe - w praktyce raz na rok..

No i? Na tym odcinku nie widziałem wypadku wiele lat (nawet w zeszłym
roku, a trochę kilometrów tam zrobiłem dość intensywnie) i nie wyciągam
z tego wniosków, ze nie zobaczę, albo jak ktoś widział, to szanse na to
miał tak niewielkie, że pewnie kłamie, albo coś w podobie.
Ile wypadków poważnych (+ śmiertelne) miałeś okazję spotkać na
Puławskiej w DC? Pewnie żadnego, a ja już miałem okazję jechać
(nie wiem czy to jazdą można nazwać) prawie 3 godziny 12 kilometrów
i/lub spotkać się z workiem. Też napiszesz, ze to mało wiarygodne,
albo kłamię?

Oczywiscie ze nie. Pojedynczy raz moze byc. Nie zgadza mi sie "wiele". J.

Data: 2009-02-25 21:20:50
Autor: Artur Maślag
Mała refleksja...
J.F. pisze:
(...)
Nie napisales ze na obiad, a mapa jakos znalazla i takie z ktorych
mozna by 7 dojezdzac do Olsztynka wiecej km.

No popatrz - na mapie nie było informacji o moich obiadach?
Ciekawe...

Duzo tych obiadow bylo ? 

Tyle, ile razy nie chciało się nikomu gotować. Albo ktoś miał
ochotę na pizzę, a w Nidzicy była niesmaczna.

http://www.gddkia.gov.pl/article/bezpieczenstwo_ruchu_drogowego/index.php

zaliczales po drodze punkt "Pawlowo" ale w nim bylo tylko 14 wypadkow
i 4 ofiary smiertelne. W/g podanej tam tabelki - czyli w przedziale
czasowym nieokreslonym do sierpnia 2003.

Nio. Tyle, ze ja pisałem o 2008. Pisałem też, że w 2002 nie odnotowałem
żadnych problemów.

Byc moze zaliczales tez punkt "Załuski" z 29/10.

Być może.

Na polnoc od Olsztynka ? Bo tam straszy "Rychnowo" - 57/19
[o ile to ten sam okres czasu].

Straszy, ale tam nie spotkałem. Jak wyżej - chyba Ci się okresy
pomyliły.

Telepatycznie :-)

Z tego nie korzystam - ewentualnie prekognicja.

Albo tak dlugo jedziesz z predkoscia bezpieczna, ze jak cie wreszcie
zdolaja wyprzedzic, to pare km dalej powoduja wypadek :-)

To ich problem.

A te obiadki to jak czesto byly ? :-)

Już pisałem.

Ano nie, ale im wiecej sie przejezdza, tym odchylka od sredniej mniej
prawdopodobna.

Nie mam pojęcia jak Ty rozumiesz "średnią" i jak rozumiesz
prawdopodobieństwo. Osobiście mam wrażenie, że nie rozumiesz
jak to działa i próbujesz coś udowodnić na siłę. To nie jest
pierwszy raz. Albo i rozumiesz, tylko w ramach trollowania
będziesz pisał coś zgoła innego. Wariant możesz sobie wybrać.

Poczytamy nowy raport jak sie pojawi, ale watpie zeby byly jakies
wielkie roznice. 

Czyli się poprawia bezpieczeństwo?

Ot po prostu potwierdzenie teoretyzowania.

Bynajmniej.

Na 15 lat to musisz przyznac ze nie jest to duzo, i pewnie zgodnie z
moim "teoretyzowaniem".

Nie wiem co Ty uznajesz za dużo, a zgodne z Twoim teoretyzowaniem nie
jest z prostego powodu - powinienem limit statystyczny Twoich teorii
wyczerpać gdzie indziej. Inna sprawa, że nie mam zamiaru pamiętać
wszystkich podobnych wydarzeń - w tym szczegółów na przestrzeni wielu
lat. To był przykład tylko z jednego odcinka DK, którym dość regularnie
jeżdżę - ostatnimi czasy omijam, ponieważ część wyremontowano, część
jest remontowana, bezpieczeństwo się pogorszyło, więc od ostatnio
spotkanego wypadku droga ma niższy priorytet dla mnie.

Oczywiscie ze nie. Pojedynczy raz moze byc. 

Więc przyjmij do wiadomości, że niekoniecznie jeden raz i niekoniecznie
w takim okresie jaki Ci się wydaje za wiarygodny/miarodajny.

Nie zgadza mi sie "wiele". 

To wcale się nie dziwię - Tobie się wiele rzeczy nie zgadza. Szczególnie
wymyślonych przez Ciebie :) Tyle, że to nie mój problem.

Mała refleksja...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona