Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   [Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB

[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB

Data: 2012-10-09 22:44:35
Autor: Andrzej Ozieblo
[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB
Biodarku, jakze Ci zazdroszcze, a raczej po chrzescijansku z niewielka domieszka hipokryzji - ciesze sie Twoja radoscia. :) Sameś byl? Troche glupio dzielic radosci i piekno z samym soba.

Beskid Sadecki mam troche objezdzony, ale glownie schodzony. Latem. Pieknie tam. Jezyny to czywiscie jezyny, a borowki to borowki. Czasem na jezyny mowia czernice. Zadne tam ostrezyny czy jagody. :) Tak mozna mowic w Warszawie czy Toruniu, ale nie w gorach. :)

Data: 2012-10-09 23:13:44
Autor: biodarek
[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB
W dniu 2012-10-09 22:44, Andrzej Ozieblo pisze:
Biodarku, jakze Ci zazdroszcze, a raczej po chrzescijansku z niewielka
domieszka hipokryzji - ciesze sie Twoja radoscia. :) Sameś byl? Troche
glupio dzielic radosci i piekno z samym soba.

Raz spotkałem na rowerze małżonkę... nad Dunajcem. Obracała się na bardziej płaskich terenach pomiędzy Szczawnicą i Niedzicą. Nad Dunajcem też było przepięknie, ale o tym w kolejnym odcinku :) Trochę też chodziliśmy razem. Ale rowerem na wierchach to sam.

Beskid Sadecki mam troche objezdzony, ale glownie schodzony. Latem.
Pieknie tam. Jezyny to czywiscie jezyny, a borowki to borowki. Czasem na
jezyny mowia czernice. Zadne tam ostrezyny czy jagody. :) Tak mozna
mowic w Warszawie czy Toruniu, ale nie w gorach. :)

Pamiętam jak dziś, kiedy napisałem "jerzyny":
https://groups.google.com/d/topic/pl.rec.rowery/bEiQ0DnkMZA/discussion

Ale co tam. Byli tacy, co pisali "cherbata" :)

--
pozdrawiam
biodarek

Data: 2012-10-10 10:35:01
Autor: Andrzej Ozieblo
[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB
W dniu 2012-10-09 23:13, biodarek pisze:

Raz spotkałem na rowerze małżonkę... nad Dunajcem. Obracała się na
bardziej płaskich terenach pomiędzy Szczawnicą i Niedzicą. Nad Dunajcem
też było przepięknie, ale o tym w kolejnym odcinku :) Trochę też
chodziliśmy razem. Ale rowerem na wierchach to sam.

Nad Dunajcem kiedys spotkalismy sie grupowo. Byl Jasiu Cytawa, byla Halina i wielu innych. Zrobilismy sobie piekna wycieczke do Czerwonego Klasztoru, a wracalismy przez Slowacje. Jeszcze nas kontrolowali na granicy, ale juz bez wiz. Bylo git. Moze Jasiu ma gdzies jeszcze zdjecia, bo ja wtedy jeszcze bylem przedcyfrowy?

U mnie jest podobnie. Duzo z zona chodzimy po gorach, czasem jezdzimy na rowerze, ale po lagodnych trasach. Mimo wszystko wspolna rowerowa wycieczke na Przechybe i z powrotem ze Szczawnicy kiedys odbylismy. Ale na te bardziej gorskie, wciaz czasem dosc szalone wypady, jade sam. Przewaznie laduje w takich krzaczorach albo trawskach, ze nawet przejsc ciezko. Cos mnie ciagnie w takie ostepy. Nawet w tym roku wracalem nad morzem do Kluk przez takie blocka i moczary, ze szedlem po kolana w mazi.

Pamiętam jak dziś, kiedy napisałem "jerzyny":
https://groups.google.com/d/topic/pl.rec.rowery/bEiQ0DnkMZA/discussion

Piekne czasy BTW. Gdzie sa chlopcy (i dziewczyny) z tamtych lat... Wczoraj napisalem "chańba" i wcale nie bylem pewny czy dobrze. Musialem sprawdzic. :)

A tak z innej beczki. Co slychac z galexem? Wiesz cos o tym. Mam go caly czas w komorce.

Data: 2012-10-10 10:39:18
Autor: cytawa
[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB
Andrzej Ozieblo pisze:

Nad Dunajcem kiedys spotkalismy sie grupowo. Byl Jasiu Cytawa, byla
Halina i wielu innych. Zrobilismy sobie piekna wycieczke do Czerwonego
Klasztoru, a wracalismy przez Slowacje. Jeszcze nas kontrolowali na
granicy, ale juz bez wiz. Bylo git. Moze Jasiu ma gdzies jeszcze
zdjecia, bo ja wtedy jeszcze bylem przedcyfrowy?


To byly przedcyfrowe czasy. Przeszukam albumy (sa dlugie jesienne wieczory) i zdygitalizuje co sie da.

Jan Cytawa

Data: 2012-10-10 22:57:57
Autor: biodarek
[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB
W dniu 2012-10-10 10:35, Andrzej Ozieblo pisze:
A tak z innej beczki. Co slychac z galexem? Wiesz cos o tym. Mam go caly
czas w komorce.

Wydawało mi się, że jeszcze niedawno tu pisał. Kiedy mieszkał w Toruniu, często razem jeździliśmy. Po emigracji sporadycznie. Porzucił legendarnego Kołodzieja. Czas szybko płynie, ale chyba w tym roku się nie spotkaliśmy. Pewnie w zeszłym. Używał ten sam numer telefonu cały czas, więc ja bym go nie usuwał z komórki :)

--
biodarek

Data: 2012-10-12 08:52:59
Autor: cytawa
[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB
Andrzej Ozieblo pisze:
Nad Dunajcem kiedys spotkalismy sie grupowo. Byl Jasiu Cytawa, byla
Halina i wielu innych. Zrobilismy sobie piekna wycieczke do Czerwonego
Klasztoru, a wracalismy przez Slowacje. Jeszcze nas kontrolowali na
granicy, ale juz bez wiz. Bylo git. Moze Jasiu ma gdzies jeszcze
zdjecia, bo ja wtedy jeszcze bylem przedcyfrowy?


Chesz to masz:

http://serwisy.umcs.lublin.pl/cytawa/zdjecia/ck1.jpg
http://serwisy.umcs.lublin.pl/cytawa/zdjecia/ck2.jpg

znalazlem i zeskanowalem

Data: 2012-10-12 09:45:53
Autor: Andrzej Ozieblo
[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB
W dniu 2012-10-12 08:52, cytawa pisze:

Chesz to masz:

http://serwisy.umcs.lublin.pl/cytawa/zdjecia/ck1.jpg
http://serwisy.umcs.lublin.pl/cytawa/zdjecia/ck2.jpg

Dzieki Jasiu. Lza sie w oku kreci. Kiedy to bylo. 97, 99'? Kilka lat minelo. Wszystkie nasze rowery bez amortyzacji. I dalo sie jezdzic. BTW takie zjazdy jakie wtedy uprawialem dzis balbym sie powtorzyc na fullu.

Data: 2012-10-12 12:46:39
Autor: cytawa
[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB
  Andrzej Ozieblo pisze:

Dzieki Jasiu. Lza sie w oku kreci. Kiedy to bylo. 97, 99'? Kilka lat
minelo. Wszystkie nasze rowery bez amortyzacji. I dalo sie jezdzic. BTW
takie zjazdy jakie wtedy uprawialem dzis balbym sie powtorzyc na fullu.

Dokladnie nie wiem. Na zdjeciu nie widac siwych wlosow, nie mam jak policzyc. Sadzac po wieku syna to gdzies tak moglo byc. Niewatpliwie w poprzednim milenium.

Jan Cytawa

Data: 2012-10-12 16:56:11
Autor: biodarek
[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB
W dniu 2012-10-12 12:46, cytawa pisze:
  Andrzej Ozieblo pisze:

Dzieki Jasiu. Lza sie w oku kreci. Kiedy to bylo. 97, 99'? Kilka lat
minelo. Wszystkie nasze rowery bez amortyzacji. I dalo sie jezdzic. BTW
takie zjazdy jakie wtedy uprawialem dzis balbym sie powtorzyc na fullu.

Dokladnie nie wiem. Na zdjeciu nie widac siwych wlosow, nie mam jak
policzyc. Sadzac po wieku syna to gdzies tak moglo byc. Niewatpliwie w
poprzednim milenium.

Ale jesteście piękni :)
Chyba jednak Halina miała amortyzator. Ale takiej jakości, że bez boostera rozchodziły mu się golenie ;)
Canti królowało wtedy.

--
biodarek

Data: 2012-10-15 10:38:54
Autor: Alfer_z_pracy
[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB
biodarek napisał:
Chyba jednak Halina miała amortyzator. Ale takiej jakości, że bez boostera rozchodziły mu się golenie ;)

O rany, słowo "booster" widzę po raz pierwszy chyba od 10 lat! Ciekawe czy młodsi skumają w ogóle co to jest ;)

A.

Data: 2012-10-15 10:52:24
Autor: Andrzej Ozieblo
[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB
W dniu 2012-10-15 10:38, Alfer_z_pracy pisze:

Chyba jednak Halina miała amortyzator. Ale takiej jakości, że bez
boostera rozchodziły mu się golenie ;)

O rany, słowo "booster" widzę po raz pierwszy chyba od 10 lat! Ciekawe
czy młodsi skumają w ogóle co to jest ;)

Halina nie miala boostera! :) To znaczy miala, ale ten zyciowy, w ogolniejszym znaczeniu. Jej Lawinka (GT Avalanche) wyposazona byla w skutecznie dzialajace vbrejki z automatyczna regulacja ustawienia. Nawet kiedys cos przy nich poprawialem i potem musialem wysluchiwac utyskiwan Halinki w rodzaju: "przed Twoja regulacja nie piszczaly, a teraz piszcza". Na owe czasy to byl niezly rower.

Boostery to uzywalem ja by zwiekszyc hamowanie w swoich canti. Ciekawe czy mlodzi beda wiedziec o co chodzi. Po wymianie na nowsze canti - Shimano LX - wyrzucilem boostery, bo hamowanie bylo OK.

Mimo wszystko po przejsciu na tarczowki, jakie by one nie byly (proste Tekro IO) zapomnialem juz jak sie reguluje hamulce. :)

Data: 2012-10-18 19:42:45
Autor: cichybartko
[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB
W dniu 2012-10-15 10:52, Andrzej Ozieblo pisze:
Mimo wszystko po przejsciu na tarczowki, jakie by one nie byly (proste
Tekro IO) zapomnialem juz jak sie reguluje hamulce. :)

Właśnie miałem tą kwestie poruszyć w wątku o serwisie piasty. Potem okazało się że wystarczy dokręcić bębenek.
Kiedyś będzie trzeba wymienić tą piastę i tu mojej pytanie czy w takim przypadku warto wziąć po uwagę przejście na tarczówki?
Czy faktycznie będzie tak cudownie?

Pozdrawiam,
B.

Data: 2012-10-18 20:44:16
Autor: biodarek
[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB
W dniu 2012-10-18 19:42, cichybartko pisze:
W dniu 2012-10-15 10:52, Andrzej Ozieblo pisze:
Mimo wszystko po przejsciu na tarczowki, jakie by one nie byly (proste
Tekro IO) zapomnialem juz jak sie reguluje hamulce. :)

Właśnie miałem tą kwestie poruszyć w wątku o serwisie piasty. Potem
okazało się że wystarczy dokręcić bębenek.
Kiedyś będzie trzeba wymienić tą piastę i tu mojej pytanie czy w takim
przypadku warto wziąć po uwagę przejście na tarczówki?
Czy faktycznie będzie tak cudownie?

Myślę, że Andrzej nie miał dylematu czy przechodzić na tarcze czy nie. Zamarzył mu się kiedyś nowy rower, full, i chyba nie mógł wybrać tarcze czy V-ki - przyjął tarczówki z całym dobrodziejstwem :)

Mam jeden rower z tarczówkami a drugi z V-kami. Myślę, że oba hamują świetnie. I z regulacją obu typów nie ma specjalnych kłopotów. Ale jeśli długo nie jeżdżę na V-kach, to po przesiadce muszę się mentalnie przestawić, że trzeba jednak hamować z większym wyprzedzeniem czasowym. A z V-kami jeździłem dawniej po Beskidach, Sudetach i nie było źle, jednak teraz już bym tak nie chciał. Uważam, że jeśli jeździ się w terenie po górach, to warto przejść na tarczówki. W innym wypadku chyba nie warto.

Chociaż różne są okoliczności. Kiedyś w Szklarskiej uszkodziła mi się piasta i w najbliższym sklepie, w Jeleniej, dostałem tylko taką pod tarcze. Więc można powiedzieć, że jestem w trakcie przechodzenia na tarczówki ;)

--
biodarek

Data: 2012-10-22 21:07:07
Autor: cichybartko
[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB
W dniu 2012-10-18 20:44, biodarek pisze:
A z V-kami jeździłem dawniej po Beskidach, Sudetach i nie było źle,
jednak teraz już bym tak nie chciał. Uważam, że jeśli jeździ się w
terenie po górach, to warto przejść na tarczówki. W innym wypadku chyba
nie warto.

Z racji tego że przemieszczam się rowerem po lasach środkowej polski, to z tarczówkami w moimi przypadku będzie podobnie jak u Andrzeja. Przesiądę się na nie wraz zakupem nowego roweru. Na moją korzyść działa to że mam sporego cykora i staram się wyprzedzać fakty ;).

Pozdrawiam,
Bartosz.

Data: 2012-10-18 22:31:06
Autor: Andrzej Ozieblo
[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB
cichybartko pisze:

Kiedyś będzie trzeba wymienić tą piastę i tu mojej pytanie czy w takim przypadku warto wziąć po uwagę przejście na tarczówki?
Czy faktycznie będzie tak cudownie?

Tak jak biodarek napisal. Kupilem rower z inwentarzem, w tym wypadku z tarczowkami. Ale szybko przywyklem, bo do dobrego latwo sie przyzwyczaja. Na poczatku hamowaly slabo (przypominam, to sa dosc mizerne linkowe Tektro IO), zwlaszcza przod. Dobrze je wyregulowalem ustawiajac wlasciwe odleglosci. Po kilkudziesieciu km sie dotarly i hamuja przyzwoicie. Moze nawet ciut slabiej niz vbrejki, ale wystarczajaco mocno. Od kilku tys. km. nie robilem przy nich nic. I to jest duza zaleta. Malo wrazliwe na bloto, wode, syf. Koniec z wyciem hamulcow po przejechaniu przez wode. Nie musisz sprawdzac za czesto czy kola trzeba centrowac. Itd. Mysle, ze majac v-ki nie przechodzilbym specjalnie na tarcze, ale kupujac nowy rower, a wciaz jezdzac po roznych wertepach i krzaczorach, wybieralbym taki z tarczami.

Data: 2012-10-12 10:06:39
Autor: Alfer_z_pracy
[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB
http://serwisy.umcs.lublin.pl/cytawa/zdjecia/ck1.jpg
http://serwisy.umcs.lublin.pl/cytawa/zdjecia/ck2.jpg

Ach, te sztywne górale! Jak się na tym dało jeździć w terenie? :-)))

Strach pomyśleć że to wszystko choć wygląda na zgoła inną epokę, było niemalże chwilę temu. Zresztą to był dokładnie ten okres, kiedy zafundowałem sobie pierwszy amortyzator w góralu. Czad był! 63 mm (taaa, chyba w katalogu) i góry moje! :)

A.

Data: 2012-10-13 08:53:06
Autor: kamil/Endurorider.pl
[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB
Alfer_z_pracy wrote:
http://serwisy.umcs.lublin.pl/cytawa/zdjecia/ck1.jpg
http://serwisy.umcs.lublin.pl/cytawa/zdjecia/ck2.jpg

Ach, te sztywne górale! Jak się na tym dało jeździć w terenie? :-)))

Z bólem nadgarstków :(

Strach pomyśleć że to wszystko choć wygląda na zgoła inną epokę, było
niemalże chwilę temu. Zresztą to był dokładnie ten okres, kiedy zafundowałem
sobie pierwszy amortyzator w góralu. Czad był! 63 mm (taaa, chyba w
katalogu) i góry moje! :)

No nie taką chwilę :P BTW: nadal uważam, że w 2012 roku sensowny HT spokojnie daje radę w górach i naprawdę można się zdrowo wyszaleć bez konieczności wydawania kupy kasy na fulla tylko po to żeby cokolwiek się uginało :)


--
pozdrawiam kamil
http://Endurorider.pl
01/10/2012 Dartmoor Hornet 2012

Data: 2012-10-22 21:14:14
Autor: cichybartko
[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB
W dniu 2012-10-13 08:53, kamil/Endurorider.pl pisze:
No nie taką chwilę :P BTW: nadal uważam, że w 2012 roku sensowny HT
spokojnie daje radę w górach i naprawdę można się zdrowo wyszaleć bez
konieczności wydawania kupy kasy na fulla tylko po to żeby cokolwiek się
uginało :)

Tak z ciekawości zapytam z jakiego rzędu kwotą trzeba się liczyć aby zamiast "cokolwiek" uginał się "sensownie"? Chodzi mi o jazdę po środkowej Polsce. Ważne są dla mnie dwie kwestie. Czyli bezpieczeństwo na zjazdach i odciążenie kolan. To drugie ważniejsze, acz nie jestem do końca przekonany czy to aż tak bardzo ulży moim kolanom.

Pozdrawiam,
Bartosz.

Data: 2012-10-22 15:08:08
Autor: Marek
[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB
Hmmm... zastanawiam się właśnie, na ile zjazdy obciążają kolana.. Skoro dają radę na podjazdach, co co im się może stać w drugą stronę?
Pewnie na zjazdach trzymasz zadek w siodle. Wystarczy że złapiesz je udami, a tyłek wywiesisz trochę do tyłu i okaże się, że sztywniak Ci wystarczy na środkową Polskę. Chyba że rozumiesz pod tym pojęciem trasy góry (hałdy) Kamieńsk :).

--
Marek

Data: 2012-10-23 17:50:13
Autor: kamil/Endurorider.pl
[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB
Użytkownik "cichybartko" <cichybartko@gmail.com> napisał w wiadomości news:k645tm$52c$1usenet.news.interia.pl...

Tak z ciekawości zapytam z jakiego rzędu kwotą trzeba się liczyć aby zamiast "cokolwiek" uginał się "sensownie"? Chodzi mi o jazdę po środkowej Polsce. Ważne są dla mnie dwie kwestie. Czyli bezpieczeństwo na zjazdach i odciążenie kolan. To drugie ważniejsze, acz nie jestem do końca przekonany czy to aż tak bardzo ulży moim kolanom.

Poison curare + damper, ale to jest zestaw idący w stronę jazdy w dół a nie równin. Do tego widelec z działającym tłumieniem i robi sie dużo a gdzie reszta gratów.

Full nie odciązy Ci kolan tylko kręgosłup. Czy próbowałeś jeździć na różnych rowerach? Być może jest to kwestia długości/wysokości ramy i nie trzeba przesiadać się na FS żeby było dużo lepiej.


--
pozdrawiam kamil
http://Endurorider.pl
17/10/2012 Bil Sport Active - do prania!

Data: 2012-10-24 18:25:07
Autor: cichybartko
[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB
W dniu 2012-10-23 17:50, kamil/Endurorider.pl pisze:
Full nie odciązy Ci kolan tylko kręgosłup. Czy próbowałeś jeździć na
różnych rowerach? Być może jest to kwestia długości/wysokości ramy i nie
trzeba przesiadać się na FS żeby było dużo lepiej.

No właśnie z plecami nie mam problemów. Co do przymiarek do innego roweru, to niestety nigdy czegoś takiego nie robiłem na poważnie. Czasami po prostu przejechałem się cudzym rowerem, ale góra kilkaset metrów. Wiem że geometria ramy to bardzo istotna kwestia ale jakoś nigdy poważnie się w to nie zagłębiałem, i jest to raczej trudne w realizacji. Po prostu trzeba by zrobić te kilka przejazdów po te co najmniej 12-15km.

Pozdrawiam,
Bartosz.

Data: 2012-10-24 18:49:41
Autor: kamil/Endurorider.pl
OT
cichybartko wrote:
W dniu 2012-10-23 17:50, kamil/Endurorider.pl pisze:
Full nie odciązy Ci kolan tylko kręgosłup. Czy próbowałeś jeździć na
różnych rowerach? Być może jest to kwestia długości/wysokości ramy i nie
trzeba przesiadać się na FS żeby było dużo lepiej.

No właśnie z plecami nie mam problemów. Co do przymiarek do innego
roweru, to niestety nigdy czegoś takiego nie robiłem na poważnie.
Czasami po prostu przejechałem się cudzym rowerem, ale góra kilkaset
metrów. Wiem że geometria ramy to bardzo istotna kwestia ale jakoś nigdy
poważnie się w to nie zagłębiałem, i jest to raczej trudne w realizacji.
Po prostu trzeba by zrobić te kilka przejazdów po te co najmniej 12-15km.

Życie jest trudne :) Jeżeli lubisz jeździć i masz problem z kolanami to albo coś z tym zrobisz, albo w końcu przestaniesz jeździć. Ja naprawdę wiem, że to jest zajebiście upierdliwe, ale innego sposobu nie znam :(


--
pozdrawiam kamil
http://Endurorider.pl
17/10/2012 Bil Sport Active - do prania!

[Foto] Małe Pieniny i Beskid Sądecki - jesienne MTB

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona