Szesnastolatek zatrzymany w nocy z piątku na sobotę po kolejnym ataku na
siedzibę wrocławskiej redakcji "Gazety Wyborczej" przyznał się, że to on
był sprawcą wszystkich poprzednich

Młodego mężczyznę po krótkim pościgu zatrzymali ok. 1 w nocy patrolujący
centrum miasta policjanci. Stało się tak niedługo po kolejnym ataku,
którego doświadczyła nasza gazeta.

Wszystkie miały niemal identyczny scenariusz. W nocy z 15 na 16 stycznia
sprawcy rozbili granitowymi kostkami z chodnika szyby w drzwiach, które
wówczas były jeszcze wykonane ze zwykłego szkła. Kamienie wleciały do
środka, a pracownik ochrony cudem uniknął obrażeń. W nocy z 3 na 4 marca
napastnicy zaatakowali redakcję ogromnymi kamieniami, którymi wykłada się
jezdnie. Drzwi zostały znów całkowicie zniszczone, choć tym razem kamienne
pociski zatrzymały się na szybach. Kilka dni później obrzucono w nocy
jajkami dom redaktora naczelnego wrocławskiej "Gazety" Jerzego Sawki.

W kwietniu wandale zaatakowali dwa razy. Najpierw rozbili szyby w drzwiach
redakcji w święta wielkanocne, w nocy z 7 na 8 kwietnia, a powtórzyli atak
nad ranem 15 kwietnia. Do ostatniego weekendu nie udało ich się schwytać.

- Zatrzymany mężczyzna jest nieletni, dlatego o jego przyszłości zadecyduje
sąd rodzinny. Podczas przesłuchania przyznał się, że ma koncie aż pięć
takich ataków - potwierdza Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej
policji.

Podczas ostatniego ataku sprawca był pijany. Po zatrzymaniu stwierdzono, że
ma w organizmie 1,5 promila alkoholu. Był agresywny, nie reagował na
polecenia policjantów, próbował się im wyrywać, dlatego noc z piątku na
sobotę spędził w Izbie Wytrzeźwień.

Po jej opuszczeniu stwierdził tylko, że atakował siedzibę "Gazety", bo nie
podobały mu się zamieszczane w niej artykuły. Na razie nie wiadomo, czy
działał w pojedynkę. Nieoficjalnie wiemy, że przynajmniej podczas jednego
ataku sprawców było dwóch, co zarejestrowały kamery miejskiego monitoringu.

http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,11765911,Sprawca_atakow_na__Gazete__przyznal_sie_do_winy.html