Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   "Mam nadzieję, że znajdzie się dla mnie miejsce w samolocie".

"Mam nadzieję, że znajdzie się dla mnie miejsce w samolocie".

Data: 2011-07-01 04:36:05
Autor: cirrus
"Mam nadzieję, że znajdzie się dla mnie miejsce w samolocie".
# Z przedstawionych faktów i dokumentów wyłaniają się cztery najważniejsze, jak dla mnie, informacje. Informacja pierwsza jest taka, że Lech Kaczyński PIERWSZY zgłosił do stosownych urzędów chęć oddania hołdu pomordowanym w Katyniu i poprosił o przygotowanie formalności. Ta informacja jest ważna, ponieważ ona jest praprzyczyną kolejnych. Druga informacja jest taka, że Lech Kaczyński nie tylko nie organizował lotu, ale musiał żebrać u organizatora przelotów i dysponenta samolotów niczym sołtys w GS o worek cementu dla wsi. Trzecia informacja mówi jednoznacznie, że Tusk się obudził, zobaczył, że poważna, okrągła rocznica, na której nie wypada mu nie być, coś jakby rezerwuje się dla Lecha Kaczyńskiego, wtedy nastąpiło przyspieszenie. I tak zaczyna się czwarta ostatnia faza, czyli bawimy się samolocikami jak w przypadku Brukseli. Z tych czterech klocków można ułożyć jedną budowlę, Tusk i propagandyści Tuska dopracowali, jak im się wydawało, starą technikę brukselską modelowania samolocików dla prezydenta, który to prezydent nie jest potrzebny, bo przynosi obciach w świecie. Pierwsza tego typu akcja, ku uciesze gawiedzi, mojej też, odbywała się w świetle kamer i chociaż było sporo ubawu, w efekcie przygotowana prowokacja tak się poodbijała rykoszetami, że trudno było wskazać najśmieszniejszego. Stanęło, że obie strony zachowują się śmiesznie. Przy organizacji lotu do Smoleńska rozegrano rzecz od kuchni. Całą walkę o krzesełko, parkowanie tupolewa, blokowanie procedur dyplomatycznych i sprowadzanie rangi wizyty na samo dno, utajniono, widzowie "Szkła kontaktowego" mieli zobaczyć "tylko" kilka zabawnych scen. Błąkającą się po lotnisku Marię Kaczyńską "z reklamówką", Lecha Kaczyńskiego "z korzonkami kwiatków do góry" i jakąś starą ruską Wołgę na szybko zorganizowaną w zastępstwie limuzyny. Całość w asyście radzieckich sołdatów, bo polskiej ochrony również tam być nie mogło. Takie fotografie miały oblecieć czołówki i topy, by setny raz pokazać jaki to wstyd po świecie wozić kurdupla i jego brzydką jak czarownica żonę. Nigdy więcej i żadnej kadencji! Zaczęło się od odebrania Lechowi Kaczyńskiemu prawa do wizyty przy wyjątkowej okazji, aby tę okazję mógł skonsumować Tusk. I chociaż Kaczyński w pierwszym odruchu dzielił się nad wyraz skromnie: "mam nadzieję, że znajdzie się dla mnie miejsce w samolocie", Tuskowi było mało. Kaczyński niemal prosił - Tusk nie cuduj tym razem, nie ma okazji do robienia jaj, chcesz się dołączyć leć, nie mam nic przeciw temu. Tusk bez cudowania nie potrafi i popełnił wyczyn swojego życia, korzystając z okazji jaką dostarczył kagiebista Putin. #
Ze strony:
http://tiny.pl/hf2gz

--
stevep

"Mam nadzieję, że znajdzie się dla mnie miejsce w samolocie".

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona