Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.film   »   Man of Steel

Man of Steel

Data: 2013-07-08 11:59:48
Autor: Seoman
Man of Steel
Użytkownik "Habeck Colibretto"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:15l5yefhoe92q$.dlg@habeck.pl...
WOW!
Jestem pod nie mniejszym wrażeniem niż po obejrzeniu drugiego Batmana.
8/10

Hm, ja miałem dużo mniej entuzjastyczne odczucia. WYNUDZIŁEM SIĘ! Naprawdę. Początek ciągnął się jak flaki z olejem po to, by przejść w ciągłą sieczkę. Ten film miał jakąś taką pretekstową fabułę. Aktorsko kiepsko dobrany - Cavill mógłby grać Guevarę, ale nie Supermana, Lois Lane nie istniała. Logika tego filmu była dość tragiczna. Supermana znają praktycznie wszyscy, a na koniec pojawia się jako Clark Kent w Daily Planet - Reeve przynajmniej potrafił zagrać inaczej niezgrabę-Kenta i twardziela-Supermana, Cavill ma tą samą skrzywioną minę. Tłuką się zawsze w możliwie najbardziej zaludnionej okolicy - a wydawałoby się, że Superman będzie wyciągał walkę w niezamieszkałe tereny zamiast wysadzać stacje benzynowe i burzyć wieżowce swoimi przeciwnikami. Ta osłabiająca atmosfera Kryptona... Brak dystansu i choćby odrobiny humoru - stary Superman z Reeve'm potrafił być i zabawny i poważny. Ten najnowszy jest męczący w swojej powadze.

Co było dobre - Zod, Jor-El i Zod. Podobało mi się, że Zod miał motywację inną, niż bycie szaleńcem złaknionym władzy. Dobór aktora też bardzo dobry. Niestety, to za mało, żeby uratować film.

No i jeszcze scena, gdy Superman poświęca ukochanego ojca... Czysty absurd. Mogłoby się wydawać, że superbystrzak z supermocą znajdzie sto rozwiązań tej sytuacji, w której ojciec zostanie uratowany.

Miałem duży niesmak. Snyder, jak dla mnie, zepsuł kolejny komiksowy temat - najpierw 300, potem Watchmen, teraz Superman. W dwóch poprzednich miał przynajmniej skąd wziąć interesujący scenariusz, w tym przypadku widać, że bez fabularnej podpórki zostają tylko efekty.

Pozdrawiam,
Seoman

Data: 2013-07-08 14:16:59
Autor: rs
Man of Steel
On 7/8/2013 5:59 AM, Seoman wrote:
Użytkownik "Habeck Colibretto"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:15l5yefhoe92q$.dlg@habeck.pl...
WOW!
Jestem pod nie mniejszym wrażeniem niż po obejrzeniu drugiego Batmana.
8/10

Hm, ja miałem dużo mniej entuzjastyczne odczucia. WYNUDZIŁEM SIĘ!
Naprawdę. Początek ciągnął się jak flaki z olejem po to, by przejść w
ciągłą sieczkę. Ten film miał jakąś taką pretekstową fabułę. Aktorsko
kiepsko dobrany - Cavill mógłby grać Guevarę, ale nie Supermana, Lois
Lane nie istniała. Logika tego filmu była dość tragiczna. Supermana
znają praktycznie wszyscy, a na koniec pojawia się jako Clark Kent w
Daily Planet

no zaraz. przeciez byl w okularach. nikt go nie mogl poznac. ciekawe jak pograja ten motyw, w ktorym Lois nie wie, ze Superman i Clark to jedna osoba, bo ona przeciez, w biurze gazety, wiedziala, ze to on.

- Reeve przynajmniej potrafił zagrać inaczej
niezgrabę-Kenta i twardziela-Supermana, Cavill ma tą samą skrzywioną
minę.

ale jest sliczny i ma rozrosnieta szczeke. moze o to chodzilo. a gdyby nie supermana, to moze 007 by gral zamiast Craiga, bo byl rozwazany do roli, ale jednym z powodow byl, konflikt planow zdjeciowych. to ja juz wole go w Man of Steel.

Tłuką się zawsze w możliwie najbardziej zaludnionej okolicy - a
wydawałoby się, że Superman będzie wyciągał walkę w niezamieszkałe
tereny zamiast wysadzać stacje benzynowe i burzyć wieżowce swoimi
przeciwnikami. Ta osłabiająca atmosfera Kryptona... Brak dystansu i
choćby odrobiny humoru - stary Superman z Reeve'm potrafił być i zabawny
i poważny. Ten najnowszy jest męczący w swojej powadze.

to prawda. caly jego humor poszedl sie ryckac razem z czerwonymi majtami Supermana, czy raczej Faithtmana.

Co było dobre - Zod, Jor-El i Zod. Podobało mi się, że Zod miał
motywację inną, niż bycie szaleńcem złaknionym władzy. Dobór aktora też
bardzo dobry. Niestety, to za mało, żeby uratować film.

to prawda. ale to tak jak Hitler chcial czystosci rasy, niby tez szczytne, ale to chodzenie po trupach. zbyt prostackie. niemniej jednak nie byl takim do konca zlym charakterem.

No i jeszcze scena, gdy Superman poświęca ukochanego ojca... Czysty
absurd. Mogłoby się wydawać, że superbystrzak z supermocą znajdzie sto
rozwiązań tej sytuacji, w której ojciec zostanie uratowany.

tak. to bylo duze nieporozumienie. psa ratowali, ale ojca juz nie mogli.

Miałem duży niesmak. Snyder, jak dla mnie, zepsuł kolejny komiksowy
temat - najpierw 300, potem Watchmen, teraz Superman.

bez przesady. te filmy nie sa popsute. kazda ma inny profil odbiorcow. superman moze jako restart nowej serii tez nie bedzie taki zly, jaki sie nam wydaje, z perspektywy kolejnych odslon. r



-- - news://freenews.netfront.net/ - complaints: news@netfront.net -- -

Data: 2013-07-09 10:07:43
Autor: Habeck Colibretto
Man of Steel
Dnia 08.07.2013, o godzinie 20.16.59, na pl.rec.film, rs napisał(a):


Hm, ja miałem dużo mniej entuzjastyczne odczucia. WYNUDZIŁEM SIĘ!
Naprawdę. Początek ciągnął się jak flaki z olejem po to, by przejść w
ciągłą sieczkę. Ten film miał jakąś taką pretekstową fabułę. Aktorsko
kiepsko dobrany - Cavill mógłby grać Guevarę, ale nie Supermana, Lois
Lane nie istniała. Logika tego filmu była dość tragiczna. Supermana
znają praktycznie wszyscy, a na koniec pojawia się jako Clark Kent w
Daily Planet
no zaraz. przeciez byl w okularach. nikt go nie mogl poznac. ciekawe jak pograja ten motyw, w ktorym Lois nie wie, ze Superman i Clark to jedna osoba, bo ona przeciez, w biurze gazety, wiedziala, ze to on.

Moim zdaniem tego motywu nie będzie. Albo inaczej - ona będzie udawała
przed innymi, że nie wie, że Clark to Superman. Można to zręcznie zrobić i
może to być źródłem jakiś humorystycznych scen w następnej części.

- Reeve przynajmniej potrafił zagrać inaczej
niezgrabę-Kenta i twardziela-Supermana, Cavill ma tą samą skrzywioną
minę.
ale jest sliczny i ma rozrosnieta szczeke. moze o to chodzilo. a gdyby nie supermana, to moze 007 by gral zamiast Craiga, bo byl rozwazany do roli, ale jednym z powodow byl, konflikt planow zdjeciowych. to ja juz wole go w Man of Steel.

Pewnie nie Ty jeden. Moja żona jest z tych, które nie piszczą do aktorów a
brunetów omija z daleka, ale stwierdziła, że ten Superman jest niczego
sobie. :)

Tłuką się zawsze w możliwie najbardziej zaludnionej okolicy - a
wydawałoby się, że Superman będzie wyciągał walkę w niezamieszkałe
tereny zamiast wysadzać stacje benzynowe i burzyć wieżowce swoimi
przeciwnikami. Ta osłabiająca atmosfera Kryptona... Brak dystansu i
choćby odrobiny humoru - stary Superman z Reeve'm potrafił być i zabawny
i poważny. Ten najnowszy jest męczący w swojej powadze.
to prawda. caly jego humor poszedl sie ryckac razem z czerwonymi majtami Supermana, czy raczej Faithtmana.

Och... ciężarówka Was nie rozbawiła? No wiem - to jedyny humorystyczny
akcent, ale jednak... :)

Co było dobre - Zod, Jor-El i Zod. Podobało mi się, że Zod miał
motywację inną, niż bycie szaleńcem złaknionym władzy. Dobór aktora też
bardzo dobry. Niestety, to za mało, żeby uratować film.
to prawda. ale to tak jak Hitler chcial czystosci rasy, niby tez szczytne, ale to chodzenie po trupach. zbyt prostackie. niemniej jednak nie byl takim do konca zlym charakterem.

Trzeba mu przyznać, że mimo bardzo mocnego zarysowania postaci, nie zrobiła
się z tego parodia Zoda.
No i jeszcze scena, gdy Superman poświęca ukochanego ojca... Czysty
absurd. Mogłoby się wydawać, że superbystrzak z supermocą znajdzie sto
rozwiązań tej sytuacji, w której ojciec zostanie uratowany.
tak. to bylo duze nieporozumienie. psa ratowali, ale ojca juz nie mogli.

To ojciec ratował psa. W gruncie rzeczy psa ratować powinien Clark, ale on
był posłuszny ojcu. Jak Jezus! :)

Miałem duży niesmak. Snyder, jak dla mnie, zepsuł kolejny komiksowy
temat - najpierw 300, potem Watchmen, teraz Superman.
bez przesady. te filmy nie sa popsute. kazda ma inny profil odbiorcow. superman moze jako restart nowej serii tez nie bedzie taki zly, jaki sie nam wydaje, z perspektywy kolejnych odslon. r

-- - news://freenews.netfront.net/ - complaints: news@netfront.net -- -

Ano.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2013-07-09 09:59:09
Autor: Habeck Colibretto
Man of Steel
Dnia 08.07.2013, o godzinie 11.59.48, na pl.rec.film, Seoman napisał(a):

Użytkownik "Habeck Colibretto"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:15l5yefhoe92q$.dlg@habeck.pl...
WOW!
Jestem pod nie mniejszym wrażeniem niż po obejrzeniu drugiego Batmana.
8/10

Hm, ja miałem dużo mniej entuzjastyczne odczucia. WYNUDZIŁEM SIĘ! Naprawdę. Początek ciągnął się jak flaki z olejem po to, by przejść w ciągłą sieczkę. Ten film miał jakąś taką pretekstową fabułę. Aktorsko kiepsko dobrany - Cavill mógłby grać Guevarę, ale nie Supermana, Lois Lane nie istniała. Logika tego filmu była dość tragiczna. Supermana znają praktycznie wszyscy, a na koniec pojawia się jako Clark Kent w Daily Planet - Reeve przynajmniej potrafił zagrać inaczej niezgrabę-Kenta i twardziela-Supermana, Cavill ma tą samą skrzywioną minę. Tłuką się zawsze w możliwie najbardziej zaludnionej okolicy - a wydawałoby się, że Superman będzie wyciągał walkę w niezamieszkałe tereny zamiast wysadzać stacje benzynowe i burzyć wieżowce swoimi przeciwnikami. Ta osłabiająca atmosfera Kryptona... Brak dystansu i choćby odrobiny humoru - stary Superman z Reeve'm potrafił być i zabawny i poważny. Ten najnowszy jest męczący w swojej powadze.

Co było dobre - Zod, Jor-El i Zod. Podobało mi się, że Zod miał motywację inną, niż bycie szaleńcem złaknionym władzy. Dobór aktora też bardzo dobry. Niestety, to za mało, żeby uratować film.

No i jeszcze scena, gdy Superman poświęca ukochanego ojca... Czysty absurd. Mogłoby się wydawać, że superbystrzak z supermocą znajdzie sto rozwiązań tej sytuacji, w której ojciec zostanie uratowany.

Miałem duży niesmak. Snyder, jak dla mnie, zepsuł kolejny komiksowy temat - najpierw 300, potem Watchmen, teraz Superman. W dwóch poprzednich miał przynajmniej skąd wziąć interesujący scenariusz, w tym przypadku widać, że bez fabularnej podpórki zostają tylko efekty.

Nie będę bajerował... zgadzam się z Tobą i jak najbardziej rozumiem
rozczarowanie. :)
Jednak swego rodzaju naiwność i uproszczenia, połączenie muzyki i obrazu mi
podeszło i dałem się ująć. Podejście do tematu na poważnie a nie z humorem
daje moim zdaniem dobrą podstawę do następnych filmów. Zupełnie jak ze
średnim pierwszym Batmanem i genialnym drugim. Liczę na to, że z Supermanem
będzie podobnie.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Man of Steel

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona