Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Marcin D. wyprowadził się z domu

Marcin D. wyprowadził się z domu

Data: 2010-08-03 09:54:28
Autor: Zahir
Marcin D. wyprowadził się z domu

Użytkownik "Bogdan Idzikowski" <bogdanid@sz.home.pl> napisał w wiadomości news:4c57c2f6$1news.home.net.pl...
Tabloidy donoszą (więc dlaczego mój miałby być gorszy), że mąż Marty K. czyli Marcin D. wyprowadził się z domu. Oficjalna wersja jest taka, że pan Marcin ma furt roboty i dlatego musiał przenieść się do Warszawy. Wynajął tu pokój w hotelu Hyatt i prowadzi tak zwane światowe życie (wedle źródeł: dupeczki plus wódeczki). Sierotka Marta została w trójmiejskim domku z dzieciorami i szczerze mówiąc słuch po niej zaczyna powoli ginąć.

Na mój gust może to być początek końca. Niestety ustosunkowany teść już nie istnieje, więc cały misterny interes diabli wzięli. Szybko może się okazać, że żona, nie jest już potrzebna, i w zasadzie jest bardziej kulą u nogi niż pomocą. Kobita ta zresztą ma w sobie jakieś złe fluidy, bo z facetami wyraźnie jej nie wychodzi. Pierwszy mąż, ponoć porządny chłop, nie bardzo podobał się teściowi, który flekował go przy byle okazji. Gościu szybko więc wymiękł, tym bardziej, że Marcia zaczęła figlować z innymi. Zakochała się wreszcie szczęśliwie, acz przy okazji niepolitycznie, w synu przedstawiciela Układu. To nie podobało się zwłaszcza stryjkowi, który walczył z Układem jak mógł a tu nagle taki afront i mezalians. Ciosał więc kołki na łbie braciszkowi, jak on córkę wychował, i jak mógł dopuścić żeby tak nisko upadła. Życie jednak popłynęło dalej w sposób nieoczekiwany i jak zwykle zaskakujący. Teraz mimo umizgów i ukłonów, podejrzliwy stryjek jakoś nie przekonał się w pełni do męża siostrzenicy i z szykującej się kariery politycznej Marcinka D. jak na razie nic nie wyszło. A znając Jarka, to on z tych co to żywemu nie przepuści. Kolega Marcin D. rozumuje więc słusznie i coraz częściej zadaje sobie pytanie, jaki jest dalszy sens tkwienia w rodzinie K. No, będzie się działo.

wtorek, 03 sierpnia 2010, revelstein

http://revelstein.blox.pl/2010/08/1875.html

Fiuuu, fiuuu! Któryś ze szmatławców pisał, że Martusia 1-wsze dziecko miała nie ze swoim śłubnym. Ile w tym prawdy nie wiadomo, wiadomo, że Marcin Dubieniecki to znany bawidamek, który obracał dzieweczki pod warunkiem, ze mogły służyć mu za trampolinę. Martunia obiecała kwaterunek w pałacu, ale wujek sprawę przerznął i kicha.


--

Zahir

Marcin D. wyprowadził się z domu

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona