Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Marcin pewnie zbyt skromny...

Marcin pewnie zbyt skromny...

Data: 2010-04-29 21:45:02
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Marcin pewnie zbyt skromny...
....albo my dla niego zbyt mali, żeby nam podrzucił, więc ja podrzucę.
Jeżeli było to przepraszam:
<http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,7826812,Marcin_Hyla__Krakow_rowerowo_w_ogole_nie_wypada.html>

--
Pozdrowienia,                            | Próżnoś repliki się spodziewał
Marek 'marcus075' Karweta                | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Nie powiem nawet pies cię j***ł,
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | bo to mezalians byłby dla psa.

Data: 2010-04-29 22:00:53
Autor: Frankie
Marcin pewnie zbyt skromny...
W dniu 10-04-29 21:45, Marek 'marcus075' Karweta pisze:

...albo my dla niego zbyt mali, żeby nam podrzucił, więc ja podrzucę.
Jeżeli było to przepraszam:
<http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,7826812,Marcin_Hyla__Krakow_rowerowo_w_ogole_nie_wypada.html>

To udane... lansować się w GW :-)

--
pzdr,
frankie.
www.frankie.waw.pl
http://groups.google.com/group/browerzysci

Data: 2010-04-29 22:10:22
Autor: arturbac
Marcin pewnie zbyt skromny...
W dniu 2010-04-29 21:45, Marek 'marcus075' Karweta pisze:
...albo my dla niego zbyt mali, żeby nam podrzucił, więc ja podrzucę.
Jeżeli było to przepraszam:
<http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,7826812,Marcin_Hyla__Krakow_rowerowo_w_ogole_nie_wypada.html>


" Trójmiasto jest za to świetnym przykładem, jak można skutecznie
realizować politykę rowerową., Gdańsk, _Gdynia_ i _Sopot_ realizują duży
projekt budowy głównego układu dróg rowerowych za unijne pieniądze -
jest na to 75 mln euro. To pieniądze pochodzące z programu operacyjnego
województwa pomorskiego."

Marcin zapraszam do 3M, zanim powiesz banał to zapytaj ;-)

Gdynia i Sopot to jakiś żart ?

To ze biora kase i robią drogi w "lesie".
Marcin Gdynia i Sopot są praktycznie NIE PRZEJEZDNE dla rowerów.
W Gdyni i Sopocie NIE ma ani 1m drogi dla rowerów z prawdziwego
zdarzenia w miejscu gdzie miała by jakikolwiek sens i była potrzebna.

Jeśli Gdynia bierze kase to jest świetnym przykładem na jej
marnotrawienie lub budowanie dróg dla samochodów z pieniędzy na drogi
dla rowerów.

Data: 2010-04-30 02:44:09
Autor: Michał Wolff
Marcin pewnie zbyt skromny...
On 29 Kwi, 22:10, arturbac <artur_no_spam@no_spam.ebasoft.com.pl>
wrote:

" Trójmiasto jest za to świetnym przykładem, jak można skutecznie
realizować politykę rowerową.,

Skończmy z tymi bajkami Marcina Hyły na temat wielkiego sukcesu
projektu gdańskiego. Polecam prezentację gdańskiego oficera rowerowego
Remigiusza Kitlińskiego (a więc rowerzysty z krwi i kości, nie
człowieka który znalazł się na tym stanowisku z księżyca) (jego strona
internetowa http://www.rowerowarodzinka.pl ) na ostatniej konferencji
w Sejmie:
http://www.miastadlarowerow.pl/imgekoprojekty/file/download_2010/konfa_Sejm_2010-03-16_Kitlinski_pdf.pdf

Szczególnie strona 6 stoi w "lekkiej" niezgodzie z teoriami naszego
Wielkiego Guru :))
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl

Data: 2010-04-30 11:53:10
Autor: bans
Marcin pewnie zbyt skromny... [OT]
W dniu 2010-04-30 11:44, Michał Wolff pisze:

http://www.rowerowarodzinka.pl )

OT, ale bardzo polecam tę stronę, niewiele jest stron rowerowych, które zrobiłyby na mnie podobne wrażenie zarówno pod względem formy, jak i treści.

--
bans

Data: 2010-05-01 00:21:42
Autor: Niewe
Marcin pewnie zbyt skromny...
Michał Wolff pisze:
Skończmy z tymi bajkami Marcina Hyły na temat wielkiego sukcesu
projektu gdańskiego.

W skali kraju to rzeczywiście bajka. Ale generalnie to syf nad syfy.
A MH już dawno rowerzystą być przestał, jeśli kiedykolwiek w ogóle był :/
Teraz jest już oderwany od rzeczywistości jak każdy "specjalista" od infrastruktury rowerowej.

Data: 2010-05-01 01:21:12
Autor: Titus Atomicus
Marcin pewnie zbyt skromny...
In article <hrfl5q$kb2$1@portraits.wsisiz.edu.pl>,
 Niewe <niewe@beztegoitamtegoo2.pl> wrote:


A MH już dawno rowerzystą być przestał, jeśli kiedykolwiek w ogóle był :/

A co trzeba robic, zeby zasluzyc na tej tytul?
Bo AFAIK on jezdzi na codzien na rowerze do pracy. Na wakacje tez. Ma kilka rowerow. I generalnie sporo robi w rowerach i dla rowerzystow. I tak juz od dluzszego czasu. Pierwszy raz czytalem o jego pomyslach 'miasto dla rowerow' jakos 15 lat temu...

Teraz jest już oderwany od rzeczywistości jak każdy "specjalista" od infrastruktury rowerowej.

A masz jakies twarde dowody? Czy to na razie twoje supozycje?

TA

Data: 2010-05-01 03:46:21
Autor: Michał Wolff
Marcin pewnie zbyt skromny...
On 1 Maj, 01:21, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> Teraz jest już oderwany od rzeczywistości jak każdy "specjalista" od
> infrastruktury rowerowej.

A masz jakies twarde dowody? Czy to na razie twoje supozycje?

TA

Tak daleko to bym nie szedł, Marcin na pewno ma wielkie zasługi dla
walki o prawa dla rowerzystów czy infrastrukturę, ale za łatwo i za
szybko przybiera pozę wszystkowiedzącego. Dlatego przytoczyłem tu ten
raport Remigiusza, by pokazać, że ludzie siedzący w temacie, fachowcy
wcale nie zawsze uważają, że ścieżki oddzielone od ulic rozwiązują
wszelkie problemy i automatycznie doprowadzą do zwiększenia ruchu
rowerowego (a o tym Marcin wielokrotnie na preclu pisał jako o pewnym
fakcie). Przykład Gdańska pokazuje, że to nijak ma się do
rzeczywistości, mimo przyzwoitych ścieżek (jak na Polskę) rower jako
środek transportu jest zupełnie marginalny, tak samo jak w każdym
innym polskim mieście. Remigiusz ma zupełnie inne zdanie, w ścieżkach
na ulicach nie widzi nic złego, za znacznie istotniejsze uważa
wprowadzanie stref ruchu 30, podawał np. przykład Bogoty jako miasta
wcale niezamożnego, gdzie w krótkim czasie dzięki sensownej polityce
(a nie wielkim nakładom na ścieżki) - znacznie zwiększono procent
ruchu rowerowego w miastach. Czy to jest droga którą się powinno
pójść? Trudno powiedzieć, ale mnie to co pisze Remigiusz bardziej
przekonuje, Gdańsk pokazuje, że same ścieżki wiele nie zmienią i warto
się zastanowić czy nie próbować skierować funduszy w trochę inną
stronę.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostarda.pl

Data: 2010-05-01 14:06:39
Autor: arturbac
Marcin pewnie zbyt skromny...
W dniu 2010-05-01 12:46, Michał Wolff pisze:
On 1 Maj, 01:21, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Teraz jest już oderwany od rzeczywistości jak każdy "specjalista" od
infrastruktury rowerowej.

A masz jakies twarde dowody? Czy to na razie twoje supozycje?

TA

Tak daleko to bym nie szedł, Marcin na pewno ma wielkie zasługi dla
walki o prawa dla rowerzystów czy infrastrukturę,

Ja mało kto.

ale za łatwo i za
szybko przybiera pozę wszystkowiedzącego.

Na szczęście nie jest nieomylny, jest człowiekiem.


Dlatego przytoczyłem tu ten
raport Remigiusza, by pokazać, że ludzie siedzący w temacie, fachowcy
wcale nie zawsze uważają, że ścieżki oddzielone od ulic rozwiązują
wszelkie problemy i automatycznie doprowadzą do zwiększenia ruchu
rowerowego (a o tym Marcin wielokrotnie na preclu pisał jako o pewnym
fakcie).
Nie znam dokladnego stanowiska Marcina ale moje jest takie że separacja
ruchu wprowadza przede wszystkim zwiekszenie rysyka powzanego wypadku
oraz prawie zawsze spowalnia i wydluza droge w stosunku do jazdy ulicą.
Zwiekszenie ryzka wynika przede wszystkim z jazdy prostopadłej do
samochodów i zwiekszenia tej ilsoci przejazdow porpzez zmiane stron
jezdni czy ryzyko powzanego wypadku w przypadku zderzenia 2 rowerzystów
jadących w przeciwleglych kierunkach na DDR , o ile jadąc ulicą
równolegle do samochodu 20km/h wzg samochodu 50km/h to 2 rowerzystów
jadących w przeciwleglych kierunkach ma juz delta prędkosci 40km/h

Przykład Gdańska pokazuje, że to nijak ma się do
rzeczywistości, mimo przyzwoitych ścieżek (jak na Polskę) rower jako
środek transportu jest zupełnie marginalny,

Wykoannie jest przyzwoite - materialy.
Ale same drogi dla rowerów nie realizują jednego z postulatów wydłużenia
_czasu_ podróży na poziomie sensownym 1.1 czy 1.3 oraz utrudniają
pokonywanie skrzyzowan wprowadzajac albo 2 krotne oczekiwanie na
swiatlach albo w ogole uniemozliwiajac wlaczenie sie czy wylaczenie z ruchu.
Sensowne wykoanie DDR to nie tylko materialy ale i reorganizacja calosci
skrzyzowania zamaist doklejania DDR.

tak samo jak w każdym
innym polskim mieście. Remigiusz ma zupełnie inne zdanie, w ścieżkach
na ulicach nie widzi nic złego, za znacznie istotniejsze uważa
wprowadzanie stref ruchu 30, podawał np. przykład Bogoty jako miasta
wcale niezamożnego, gdzie w krótkim czasie dzięki sensownej polityce
(a nie wielkim nakładom na ścieżki) - znacznie zwiększono procent
ruchu rowerowego w miastach. Czy to jest droga którą się powinno
pójść? Trudno powiedzieć, ale mnie to co pisze Remigiusz bardziej
przekonuje, Gdańsk pokazuje, że same ścieżki wiele nie zmienią i warto
się zastanowić czy nie próbować skierować funduszy w trochę inną
stronę.

Jak najmniej DDR, jak nawiecej stref uspokojonego ruchu i jak najwiecej
szykan wjazdu samochodem do centrum, etc.

Data: 2010-05-03 22:50:26
Autor: Tomasz Tarchała
Marcin pewnie zbyt skromny...
On Sat, 01 May 2010 12:46:21 +0200, Michał Wolff <m-wolff@wp.pl> wrote:

ludzie siedzący w temacie, fachowcy
wcale nie zawsze uważają, że ścieżki oddzielone od ulic rozwiązują
wszelkie problemy i automatycznie doprowadzą do zwiększenia ruchu
rowerowego (a o tym Marcin wielokrotnie na preclu pisał jako o pewnym
fakcie).

Jako fanboyowi Marcina wydaje mi się, Ĺźe nigdy nic takiego nie napisał.  Masz jakiś cytat?

wprowadzanie stref ruchu 30, podawał np. przykład Bogoty jako miasta
wcale niezamożnego, gdzie w krótkim czasie dzięki sensownej polityce
(a nie wielkim nakładom na ścieżki) - znacznie zwiększono procent
ruchu rowerowego w miastach.

Szybki gugiel wykazuje, Ĺźe w Bogocie oprĂłcz tej bliĹźej niesprecyzowanej  sensownej polityki przeznaczono jednak całkiem sporawe nakłady na ścieĹźki.
http://en.wikipedia.org/wiki/BogotĂĄ's_Bike_Paths_Network

//NoOffenc

Data: 2010-05-04 00:20:00
Autor: arturbac
Marcin pewnie zbyt skromny...
W dniu 2010-05-03 22:50, Tomasz Tarchała pisze:
Szybki gugiel wykazuje, Ĺźe w Bogocie oprĂłcz tej bliĹźej niesprecyzowanej
sensownej polityki przeznaczono jednak całkiem sporawe nakłady na ścieżki.

Podniesienia tafli skrzyĹźowan, ronda zamiast swiatel, skrzyzowania
rownorzedne, arch. ograniczenia mozliwosci rozwiniecia zbyt duzej
predkosci. W zal. od drogi i natezenia ruchu.

http://en.wikipedia.org/wiki/BogotĂĄ's_Bike_Paths_Network

Co do ścieżek.
Jeżdzac czasami samochodem mimo iż _bardzo_ _się_ _staram_ pamiętać o
pipierzonych DDR i ustępowaniu rowerzystom po skrecie w prawo lub
wyjechaniu z ronda, notorycznie zdarza mi się nie zrobic tego.

Jak zastanawiałem się dlaczego to doszedłem do takiego wniosku:

Jadąc ulicą skupiam się na jeździe na wprost i nie zwracam uwagi na to
co dzieje się za pasem zieleni na chodniku. Gdy skrecam w prawo to jest
już za późno aby obejrzeć się na tyle daleko aby uwzglendić szybko
jadącego rowerzystę, zostaje jechać lub zatrzymać się. A teraz pomyślmy
co typowy kierowca sobie myśli MA TO W DUPIE tj oglądanie się dalej niz
styk chodnika/ddrip z jednią. W niemcach z tego co kojarze zdaje się
jest obowiązek zatrzymania przed przejsciem/ddrip.

I teraz jak zastanawiałem się dalej NIGDY nie mam problemu z zajechaniem
drogi rowerzyście jadącemu ulicą !
Dlaczego ? Bo widzę i postrzegam go jako uczestnika ruchu.
Dlatego uwaĹźam Ĺźe pasy ruchu w jezdni lub koegzystencja na jednej jezdni
jest lepszym rozwiązaniem, bezpieczniejszym.
I odkąd PRZESTAŁEM jeździć rowerem po DDRiP NIE MAM żadnych sytuacji
kolizyjnych, które wcześniej notorycznie mi się zdarzały [kiedyś
jeżdziłem tylko DDRiP i chodnikami :-( ]

Data: 2010-05-04 10:16:14
Autor: Ryszard Mikke
Marcin pewnie zbyt skromny...
arturbac <artur_no_spam@no_spam.ebasoft.com.pl> napisał(a):
W dniu 2010-05-03 22:50, Tomasz TarchaĹ&#65533; pisze:
> Szybki gugiel wykazuje, Ĺźe w Bogocie oprĂłcz tej bliĹźej niesprecyzowanej
> sensownej polityki przeznaczono jednak caĹ&#65533;iem sporawe nakĹ&#65533;dy na Ĺ&#65533;ieĹźki
.

Podniesienia tafli skrzyĹźowan, ronda zamiast swiatel, skrzyzowania
rownorzedne, arch. ograniczenia mozliwosci rozwiniecia zbyt duzej
predkosci. W zal. od drogi i natezenia ruchu.

> http://en.wikipedia.org/wiki/BogotĂĄ's_Bike_Paths_Network

Co do Ĺ&#65533;ieĹźek.
JeĹźdzac czasami samochodem mimo iĹź _bardzo_ _siÄ&#65533; _staram_ pamiÄ&#65533;aÄ&#65533;o
pipierzonych DDR i ustÄ&#65533;owaniu rowerzystom po skrecie w prawo lub
wyjechaniu z ronda, notorycznie zdarza mi siÄ&#65533;nie zrobic tego.

Jak zastanawiaĹ&#65533;m siÄ&#65533;dlaczego to doszedĹ&#65533;m do takiego wniosku:

JadÄ&#65533; ulicÄ&#65533;skupiam siÄ&#65533;na jeĹşdzie na wprost i nie zwracam uwagi na to
co dzieje siÄ&#65533;za pasem zieleni na chodniku. Gdy skrecam w prawo to jest
juĹź za późno aby obejrzeÄ&#65533;siÄ&#65533;na tyle daleko aby uwzglendiÄ&#65533;szybko
jadÄ&#65533;ego rowerzystÄ&#65533; zostaje jechaÄ&#65533;lub zatrzymaÄ&#65533;siÄ&#65533; A teraz pomyĹ&#65533;my
co typowy kierowca sobie myĹ&#65533;i MA TO W DUPIE tj oglÄ&#65533;anie siÄ&#65533;dalej niz
styk chodnika/ddrip z jedniÄ&#65533; W niemcach z tego co kojarze zdaje siÄ&#65533;> jest
obowiÄ&#65533;ek zatrzymania przed przejsciem/ddrip.

I teraz jak zastanawiaĹ&#65533;m siÄ&#65533;dalej NIGDY nie mam problemu z zajechaniem
drogi rowerzyĹ&#65533;ie jadÄ&#65533;emu ulicÄ&#65533;!
Dlaczego ? Bo widzÄ&#65533;i postrzegam go jako uczestnika ruchu.
Dlatego uwaĹźam Ĺźe pasy ruchu w jezdni lub koegzystencja na jednej jezdni
jest lepszym rozwiÄ&#65533;aniem, bezpieczniejszym.
I odkÄ&#65533; PRZESTAĹ&#65533;M jeĹşdziÄ&#65533;rowerem po DDRiP NIE MAM Ĺźadnych sytuacji
kolizyjnych, ktĂłre wczeĹ&#65533;iej notorycznie mi siÄ&#65533;zdarzaĹ&#65533; [kiedyĹ&#65533;>
jeĹździĹ&#65533;m tylko DDRiP i chodnikami :-( ]

Mam ogólnie podobne wrazenia, ale z tym "nigdy" to przesada.
Dziś kierowca podmiejskiego autobusu B.A.G.S. wyprzedził mnie na Rondzie
Dmowskiego tylko po to, żeby zaraz zepchnąć mnie do krawężnika przy zjeżdżaniu
na znajdujący się bezpośrednio za nim przystanek. Rozmawiał przy tym przez
telefon (obejrzałem sie potem, jak stał na przystanku) i BARDZO żałuje, że nie
miałem czasu się zatrzymać i pstryknąć mu fotki na użytek jakiegos donosu.

rmikke

--


Data: 2010-05-04 12:42:27
Autor: Mariusz Kruk
[OT] Marcin pewnie zbyt skromny...
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Ryszard Mikke"
juĹź za późno aby obejrzeÄ&#65533;siÄ&#65533;na tyle daleko aby uwzglendiÄ&#65533;szybko
jadÄ&#65533;ego rowerzystÄ&#65533; zostaje jechaÄ&#65533;lub zatrzymaÄ&#65533;siÄ&#65533; A teraz pomyĹ&#65533;my

Możesz użyć jakiegoś normalnego czytnika, a nie wyrobu
czytnikopodobnego?

--
d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb `b  Kruk@epsilon.eu.org   d' d' http://epsilon.eu.org/ Yb `b,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.d'

Data: 2010-05-04 11:04:03
Autor: Ryszard Mikke
[OT] Marcin pewnie zbyt skromny...
Mariusz Kruk <Mariusz.Kruk@epsilon.eu.org> napisał(a):
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Ryszard Mikke"
>> juĹź za późno aby obejrzeÄ&#65533;siÄ&#65533;na tyle daleko aby uwzglendiÄ
&#65533;szybko
>> jadÄ&#65533;ego rowerzystÄ&#65533; zostaje jechaÄ&#65533;lub zatrzymaÄ&#6553;
3;siÄ&#65533; A teraz pomyĹ&#65533;my

Możesz użyć jakiegoś normalnego czytnika, a nie wyrobu
czytnikopodobnego?

Chciałbym, ale dotychczasowe poszukiwania porządnego webreadera
spełzły na niczym, pisałem o tym już kiedyś zresztą, jak wcześniej
proponowałeś mi zmianę czytnika.

Byłbym nawet gotów jakieś niewielkie pieniądze za używanie płacić,
ale niestety...

rmikke

--


Data: 2010-05-04 12:49:10
Autor: arturbac
Marcin pewnie zbyt skromny...
W dniu 2010-05-04 12:16, Ryszard Mikke pisze:
Mam ogólnie podobne wrazenia, ale z tym "nigdy" to przesada.

Racja, ale skala jest zupelnie inna.

Data: 2010-05-04 20:06:00
Autor: Niewe
Marcin pewnie zbyt skromny...
arturbac pisze:
I teraz jak zastanawiałem się dalej NIGDY nie mam problemu z zajechaniem
drogi rowerzyście jadącemu ulicą !
Dlaczego ? Bo widzę i postrzegam go jako uczestnika ruchu.
Dlatego uwaĹźam Ĺźe pasy ruchu w jezdni lub koegzystencja na jednej jezdni
jest lepszym rozwiązaniem, bezpieczniejszym.
I odkąd PRZESTAŁEM jeździć rowerem po DDRiP NIE MAM żadnych sytuacji
kolizyjnych, które wcześniej notorycznie mi się zdarzały [kiedyś
jeżdziłem tylko DDRiP i chodnikami :-( ]

Z tym żadnych to lekkie przegięcie, ale generalnie zgadzam się w całej rozciągłości. Jeszcze nie jechałem po wydzielonej DDR, na której nie musiałbym zwalniać na każdym skrzyżowaniu.

Data: 2010-05-04 14:03:04
Autor: Jan Cytawa
Marcin pewnie zbyt skromny...
Niewe napisał:

Ale generalnie to syf nad syfy.
A MH już dawno rowerzystą być przestał, jeśli kiedykolwiek w ogóle był :/
Teraz jest już oderwany od rzeczywistości jak każdy "specjalista" od infrastruktury rowerowej.

Przez tak durna totalna krytyke jest ten "syf nad syfy". Lepiej sam cos
zrob zanim zabierzesz glos. I co ty wiesz ile i jak Marcin jezdzi rowerem? Jan Cytawa

Data: 2010-05-04 20:07:24
Autor: Niewe
Marcin pewnie zbyt skromny...
Jan Cytawa pisze:
I co ty wiesz ile i jak Marcin jezdzi rowerem?
"po owocach czynów ich poznacie"
Skoro promuje takie wiejskie dróżki, to można domniemywać, że jeździ jak wieśniak, czyli powoli.
Bez obrazy dla wieśniaków.

Data: 2010-05-04 22:35:25
Autor: Krzysztof Olszak
Marcin pewnie zbyt skromny...
Niewe pisze:

Skoro promuje takie wiejskie dróżki, to można domniemywać, że jeździ jak wieśniak, czyli powoli.
Bez obrazy dla wieśniaków.

Wobec tego 80% osob jezdzacych na rowerach po Warszawie, jak nie wiecej to wiesniacy? Bo tak wychodzi z tego zesztawienia.

Krzysztof

Data: 2010-05-04 22:57:02
Autor: arturbac
Marcin pewnie zbyt skromny...
W dniu 2010-05-04 22:35, Krzysztof Olszak pisze:
Niewe pisze:

Skoro promuje takie wiejskie dróżki, to można domniemywać, że jeździ
jak wieśniak, czyli powoli.
Bez obrazy dla wieśniaków.

Wobec tego 80% osob jezdzacych na rowerach po Warszawie, jak nie wiecej
to wiesniacy? Bo tak wychodzi z tego zesztawienia.

Stosowanie inwektyw jest troche nie na miejscu tu ale:
W każdym razie rozróżnił bym tu cel podróży.
- turystyka
- życie codzienne.

Odnoszę wrażenie że budowane przybytki dobrze się sprawdzają w tym
pierwszym przeypadku wyprawy mamy, taty dzieci i psa, lecz sa
bezuzyteczne i niekonkurencyjne w wykorzystaniu do dojazdow do pracy ->
wspolczynnik wydluzenia czasu dojazdu musi byc sensowny ~1.1 wzgledem
jazdy po ulicy inaczej to nie ma sensu. Jesli by patrzec na ten
wsplczynnik jako miare sensu to bedzie ciezko gdziekolwiek znalezc
sensowne DDR ana ktore trzeba sie dostac a po jakims czasie opusic.

Data: 2010-05-05 01:56:53
Autor: Krzysztof Olszak
Marcin pewnie zbyt skromny...
arturbac pisze:

W każdym razie rozróżnił bym tu cel podróży.
- turystyka
- życie codzienne.

Odnoszę wrażenie że budowane przybytki dobrze się sprawdzają w tym
pierwszym przypadku wyprawy mamy, taty dzieci i psa, lecz sa
bezuzyteczne i niekonkurencyjne w wykorzystaniu do dojazdow do pracy ->
wspolczynnik wydluzenia czasu dojazdu musi byc sensowny ~1.1 wzgledem
jazdy po ulicy inaczej to nie ma sensu. Jesli by patrzec na ten
wsplczynnik jako miare sensu to bedzie ciezko gdziekolwiek znalezc
sensowne DDR ana ktore trzeba sie dostac a po jakims czasie opusic.

Dotychczas w wielu przypadkach projektanci traktowali drogi dla rowerow jako cos do rekreacji, a nie przemieszczania sie po miescie.

Krzysztof

Data: 2010-05-05 08:49:22
Autor: Jan Cytawa
Marcin pewnie zbyt skromny...
Niewe napisał:


Skoro promuje takie wiejskie dróżki, to można domniemywać, że jeździ jak wieśniak, czyli powoli.
Bez obrazy dla wieśniaków.

Nic nie odpowiem. Powalila mnie twoja logika.

Cytawa

Data: 2010-05-05 21:40:20
Autor: Niewe
Marcin pewnie zbyt skromny...
Jan Cytawa pisze:
Skoro promuje takie wiejskie dróżki, to można domniemywać, że jeździ jak wieśniak, czyli powoli.
Bez obrazy dla wieśniaków.

Nic nie odpowiem. Powalila mnie twoja logika.

:)
No sam widzisz.
Ja mam w pamięci "dyskusję" z Marcinem na temat jakiejś pseudo drogi dla rowerów w Krakowie. Marcin onanizował się, że droga jest z mastyksu. Ano może i ona była z mastyksu, ale była/jest też klasyczną polską ścieżką wydzieloną z części chodnika.
Jak uciążliwe jest to dla rowerzystów nie zrozumie nikt, kto jeździ nie szybciej niż 15km/h.
Jak uciążliwe jest to z kolei dla pieszych nie zrozumie nikt kto nie ma dziecka.
Jeżeli ktoś podnieca się takim tworem i jeszcze promuje właśnie takie rozwiązania, to mogę domniemywać, że zgodnie z tym co napisałem powyżej:
- nie przekracza 15 km/h
- nie ma dzieci.

Czy takie rozwinięcie mojej "logiki" powala cię trochę mniej?

Data: 2010-04-30 03:26:02
Autor: Titus Atomicus
Marcin pewnie zbyt skromny...
In article <hrcp3t$bek$1@news.task.gda.pl>,
 arturbac <artur_no_spam@no_spam.ebasoft.com.pl> wrote:

W dniu 2010-04-29 21:45, Marek 'marcus075' Karweta pisze:
> ...albo my dla niego zbyt mali, żeby nam podrzucił, więc ja podrzucę.
> Jeżeli było to przepraszam:
> <http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,7826812,Marcin_Hyla__Krakow_rowerowo
> _w_ogole_nie_wypada.html>
> " Trójmiasto jest za to świetnym przykładem, jak można skutecznie
realizować politykę rowerową., Gdańsk, _Gdynia_ i _Sopot_ realizują duży
projekt budowy głównego układu dróg rowerowych za unijne pieniądze -
jest na to 75 mln euro. To pieniądze pochodzące z programu operacyjnego
województwa pomorskiego."

Marcin zapraszam do 3M, zanim powiesz banał to zapytaj ;-)

Marcin dosc czesto bywa w 3M.
Zdaje sie ze w jakis sposob jest/byl zwiazany z projektowanien rowerowej infrastruktury tamze. I raczej wie, co mowi.

Gdynia i Sopot to jakiś żart ?

To ze biora kase i robią drogi w "lesie".
Marcin Gdynia i Sopot są praktycznie NIE PRZEJEZDNE dla rowerów.
W Gdyni i Sopocie NIE ma ani 1m drogi dla rowerów z prawdziwego
zdarzenia w miejscu gdzie miała by jakikolwiek sens i była potrzebna.

Jeśli Gdynia bierze kase to jest świetnym przykładem na jej
marnotrawienie lub budowanie dróg dla samochodów z pieniędzy na drogi
dla rowerów.

Ja tam nie wiem.
Bo jako odwiedzajacy 3M od czasu do czasu odnioslem calkiem inne wrazenie.

TA

Data: 2010-04-30 09:42:48
Autor: ikov
Marcin pewnie zbyt skromny...
Jeśli Gdynia bierze kase to jest świetnym przykładem na jej
marnotrawienie lub budowanie dróg dla samochodów z pieniędzy na drogi
dla rowerów.

Ja tam nie wiem.
Bo jako odwiedzajacy 3M od czasu do czasu odnioslem calkiem inne
wrazenie.

Ja czasami pojadę sobie do 3M i o ile Gdańsk da się przejechać ścieżkami (przy Grunwaldzkiej, mimo przecinania drogi w kilku miejscach) lub równoległą, z Brzeźna do Sopotu, to potem nagle ścieżki gdzieś się gubią. W Gdyni przy Klifie kawałek, potem sam nie wiem. Brakuje połączenia,choćby tej nadmorskiej turystycznej ścieżki (dość przyjemnej) żeby za jednym strzałem przejechać całe 3M. A najbardziej brakuje mi wjazdu z południa do Gdańska - ścieżka jest wzdłuż DK1 od Pszczółek do Pruszcza, a potem główną drogą aż w okolice targu Rakowego i dworca, skąd można dalej ścieżką. Chyba że jest jakiś inny dojazd - może za Pruszczem wzdłuż Raduni przez Niegowo?. Tylko e"L"ek się trochę obawiam, bo PORD w pobliżu a nie wiadomo jak taki zareaguje w dużym ruchu i rowerzystą przez sobą/obok siebie.

Data: 2010-04-30 18:44:43
Autor: Wojtek Paszkowski
Marcin pewnie zbyt skromny...

"ikov" <ikov1@t-l-e-n.pl> wrote in message news:4bda89fd$0$17083$65785112news.neostrada.pl...

A najbardziej brakuje mi wjazdu z południa do Gdańska - ścieżka jest wzdłuż DK1 od Pszczółek do Pruszcza

co niby tam jest?!? Co po najwyżej nieprzepisowo wąskie kawałki chodnika wykonane z kostki innego koloru, urywające się i znikające w dokładnie odwrotnych miejscach, niż powinny (tzn. "śmieszka" jest głównie we wsiach, najeżona wyjazdami z posesji, a nie ma jej poza obszarem zabudowanym) - oczywiście nie uwzględniono tego, że rowerzysta musi się na ścieżkę jakoś z jezdni dostać i na nią wrócić. Do tego słupy, wiaty przystankowe, niebezpieczne barierki itp. akcesoria - generalnie kupa syfu. Zdecydowanie wolałbym nadłożyć nieco kilometrów i jechać wzdłuż Motławy (mniej więcej tak, jak prowadzi czerwony szlak rowerowy - końcówka z płyt betonowych, ale wypada się na samej starówce)

a potem główną drogą aż w okolice targu Rakowego
i dworca , skąd można dalej ścieżką. Chyba że jest jakiś inny dojazd - może za Pruszczem wzdłuż Raduni przez Niegowo?

Wał Kanału Raduni! Będąc ostatnio w Pruszczu zauważyłem za drogą na Rotmankę początki korytowania pod coś, co wyglądało na całkiem szeroki trakt pieszo-rowerowy, może w końcu zabierają się za ten bardzo potrzebny szlak? Wyremontowane mostki na wysokości Św. Wojciecha i Oruni uwzględniają już bulwarek. Tak czy inaczej, nawet na chwilę obecną po południowej stronie kanału masz bardzo sympatyczną i widokową ścieżkę prowadzącą aż do Oruni, potem trzeba trochę pokombinować chodnikami, podwórkami i  uliczkami, ale jedzie się bardzo intuicynie (za pierwszym razem udało mi się bezproblemowo i dość szybko przejechać) i wypada się w Gdańsku w okolicy Węzła UE - dalej można przeskoczyć Huciskiem na Głowne Miasto, albo 3 Maja do głównej ścieżki wzdłuż Grunwaldzkiej. Tak to mniej więcej wygląda:

http://picasaweb.google.com/wpaszk/Varia10#5465970056913137138
http://picasaweb.google.com/wpaszk/Varia10#5465970102223021138
http://picasaweb.google.com/wpaszk/Varia10#5465970146635131794

Tak przy okazji - niestety, również w Gdańsku sytuacja w ciągu ostatnich paru lat mocno wymknęła się spod kontroli i tu i ówdzie powstaje masa infrastruktury w typowym standardzie krajowym. Najlepszy przykład to Wyspa Sobieszewska - w Sobieszewie zbudowano ciąg pieszo-rowerowy, gdzie zamiast przejechać się paręstet metrów jezdnią (czyli 2-3min jazdy), na której ruch aut często odbywa się i tak z prędkościami rowerowymi, zbudowano ciąg pieszo-rowerowy fundujący kilkunastokrotne (!) przecinanie ruchu samochodów pod kątem prostym (w tym dwukrotnie wmiankowaną główną drogę, wzdłuż której prowadzi). Oczywiście zachowania ciągłości nawierzchni czy trójkątów widoczności na wyjazdach z posesji brak, a wjazdy na skrzyżowania z bocznymi uliczkami są zaprojektowane tak (łuki, zwężenia, barierki), aby nie dało się bezpiecznie i szybko ewakuować z jezdni przy jakimkolwiek większym ruchu.

Za to np. w totalnie antyrowerowym Pruszczu (koszmarne "drogi" dla rowerów, wąska kostka to był szczyt szczęścia) ostatnio pojawiła się świetna ścieżka w "starym" standardzie gdańskim (ładny asfalt, deniwelacja między ścieżką a chodnikiem, "czerwone" przejazdy rowerowe):

http://picasaweb.google.com/wpaszk/PseudoInfraRowerowa#5465970915476033842

Niestety, nie obyło się bez jednego zgrzytu, i to grubego kalibru:

http://picasaweb.google.com/wpaszk/PseudoInfraRowerowa#5465970840230765010
http://picasaweb.google.com/wpaszk/PseudoInfraRowerowa#5465970895894530882


Nazwy ulicy nie pomnę (mniej-więcej wjazd do miasta od strony Jagatowa), ale podejrzewam, że to może być dzieło inwestora autostrady w ramach odtworzenia ulic po budowie A1. Oby tak dalej.

pozdr

Data: 2010-04-30 10:37:24
Autor: ...::QRT::...
Marcin pewnie zbyt skromny...
Dnia Fri, 30 Apr 2010 03:26:02 +0200, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world
napisał(a):

In article <hrcp3t$bek$1@news.task.gda.pl>,
 arturbac <artur_no_spam@no_spam.ebasoft.com.pl> wrote:

W dniu 2010-04-29 21:45, Marek 'marcus075' Karweta pisze:
...albo my dla niego zbyt mali, żeby nam podrzucił, więc ja podrzucę.
Jeżeli było to przepraszam:
<http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,7826812,Marcin_Hyla__Krakow_rowerowo
_w_ogole_nie_wypada.html>


" Trójmiasto jest za to świetnym przykładem, jak można skutecznie
realizować politykę rowerową., Gdańsk, _Gdynia_ i _Sopot_ realizują duży
projekt budowy głównego układu dróg rowerowych za unijne pieniądze -
jest na to 75 mln euro. To pieniądze pochodzące z programu operacyjnego
województwa pomorskiego."

Marcin zapraszam do 3M, zanim powiesz banał to zapytaj ;-)

Marcin dosc czesto bywa w 3M.
Zdaje sie ze w jakis sposob jest/byl zwiazany z projektowanien rowerowej infrastruktury tamze. I raczej wie, co mowi.

a ja tam mieszkam
Gdynia i Sopot to jakiś żart ?

To ze biora kase i robią drogi w "lesie".
Marcin Gdynia i Sopot są praktycznie NIE PRZEJEZDNE dla rowerów.
W Gdyni i Sopocie NIE ma ani 1m drogi dla rowerów z prawdziwego
zdarzenia w miejscu gdzie miała by jakikolwiek sens i była potrzebna.

dokładnie.
W sopocie scieżki sa faktycznie dwie - jaedna nadmorska z kostki fazowanej
druga na armi krajowej - poprostu wymalowany pas na chodniku i asfalcie -
póżniej faktycznie trzyma lapszy standard ale co z tego skoro kończy urywa
sie nagle i donikąd w sumie nie prowadzi.
Jeśli Gdynia bierze kase to jest świetnym przykładem na jej
marnotrawienie lub budowanie dróg dla samochodów z pieniędzy na drogi
dla rowerów.

Ja tam nie wiem.
Bo jako odwiedzajacy 3M od czasu do czasu odnioslem calkiem inne wrazenie.

to wrażenie jak mniemam pochodzi z gdańska a nie sopotu i gdyni?

Data: 2010-04-30 12:36:00
Autor: Fabian
Marcin pewnie zbyt skromny...
....::QRT::... pisze:
dokładnie.
W sopocie scieżki sa faktycznie dwie - jaedna nadmorska z kostki fazowanej

Gorzej niż z fazowanej, toż to są prawie kocie łby! Jakaś specjalnie
fazowana z wysokim profilem? Na szosie masakra.

druga na armi krajowej - poprostu wymalowany pas na chodniku i asfalcie -
póżniej faktycznie trzyma lapszy standard ale co z tego skoro kończy urywa
sie nagle i donikąd w sumie nie prowadzi.

Prowadzi prawie od granicy z gdańskiem, brakuje 750 m od granicy z
gdańskiem do armii krajowej. I tak ścieżka od armii krajowej ciągnie się
aż do granicy z gdynią. Fakt, że większość odcinka armii krajowej to
slalom :(


Fabian

Data: 2010-04-30 14:59:56
Autor: Titus Atomicus
Marcin pewnie zbyt skromny...
In article <nes6322p0w5a.103m2ohjqtmd1.dlg@40tude.net>,
 "...::QRT::..." <nie.m@m.mejla> wrote:

Dnia Fri, 30 Apr 2010 03:26:02 +0200, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world
napisał(a):

> In article <hrcp3t$bek$1@news.task.gda.pl>,
>  arturbac <artur_no_spam@no_spam.ebasoft.com.pl> wrote:
>

>> Jeśli Gdynia bierze kase to jest świetnym przykładem na jej
>> marnotrawienie lub budowanie dróg dla samochodów z pieniędzy na drogi
>> dla rowerów.
> > Ja tam nie wiem.
> Bo jako odwiedzajacy 3M od czasu do czasu odnioslem calkiem inne > wrazenie.

to wrażenie jak mniemam pochodzi z gdańska a nie sopotu i gdyni?

Ojej.
Bywam w 3M 1-2 razy w roku.
Wrazenie dotyczy glownie z Gdanska i Sopotu.
W porownaniu z W-wa, gdzie mieszkam, wydaje mi sie, ze jest lepiej.
No i 'sciezki rowerowe' to nie wszystko. Osobiscie - nie lubie sciezek rowerowych. TA

Data: 2010-04-30 16:25:44
Autor: arturbac
Marcin pewnie zbyt skromny...
W dniu 2010-04-30 14:59, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
Ojej.
Bywam w 3M 1-2 razy w roku.
Wrazenie dotyczy glownie z Gdanska i Sopotu.

To zwroc uwage w jaki sposob mozna przejechać z Gdyni do Gdańska przez
Sopot na znaki B-9 przy glownej drodze
A Gdynia to zueplnie inna para kaloszy to przodownik wskali europy w
tępieniu jazdy rowerem w celach nie rekreacyjnych.

W porownaniu z W-wa, gdzie mieszkam, wydaje mi sie, ze jest lepiej.
Gdańsk ma nabudowane w pip nie ciągłych droóg rowrowych po jednej
stronie drog ,i  ciagle ja zmieniające.

No i 'sciezki rowerowe' to nie wszystko. Osobiscie - nie lubie sciezek rowerowych. TA

Lubia je przeewszystkim urzednicy i kierowcy samochodów. ;-)

Data: 2010-04-30 11:27:29
Autor: arturbac
Marcin pewnie zbyt skromny...
W dniu 2010-04-30 03:26, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
In article <hrcp3t$bek$1@news.task.gda.pl>,
 arturbac <artur_no_spam@no_spam.ebasoft.com.pl> wrote:

W dniu 2010-04-29 21:45, Marek 'marcus075' Karweta pisze:
...albo my dla niego zbyt mali, żeby nam podrzucił, więc ja podrzucę.
Jeżeli było to przepraszam:
<http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,7826812,Marcin_Hyla__Krakow_rowerowo
_w_ogole_nie_wypada.html>


" Trójmiasto jest za to świetnym przykładem, jak można skutecznie
realizować politykę rowerową., Gdańsk, _Gdynia_ i _Sopot_ realizują duży
projekt budowy głównego układu dróg rowerowych za unijne pieniądze -
jest na to 75 mln euro. To pieniądze pochodzące z programu operacyjnego
województwa pomorskiego."

Marcin zapraszam do 3M, zanim powiesz banał to zapytaj ;-)

Marcin dosc czesto bywa w 3M.
Zdaje sie ze w jakis sposob jest/byl zwiazany z projektowanien rowerowej infrastruktury tamze.

W Gdańsku zapewne ?
U nas każe miasto orze jak może i każde inaczej.

I raczej wie, co mowi.

Podaje jako pozytywny przyklad dojenia UNI przez 3M i tu sie
zagalopowalem bo zapewne ma racje, problem w tym ze gdynia jest anty
przykladem, to miasto i jego wladze daza do modelu amerykanskiego
"budowania autostrad w centrum" i spychania do podziemi -> jeszcze nie
powstaly , wlasnie budowany ogromny wezel na wzgorzu nowotki,
maksymilania w ktorym piesi beda mieli watpliwa przyjemnosc isc tunelem
od koleji az do urzedu.
I do tej pory nie rozumie dlaczego to piesi maja 1km isc pod ziemia
zamiast samochody. Albo wybudowana estakada w centrum kwiatkowskiego na
ktorej jest zakaz przejscia nad torami dla pieszych i rowerzystow i
podczas remontu ZLIKWIDOWANO boczny chodnik na slimaku.

Data: 2010-04-30 13:56:59
Autor: subcom
Marcin pewnie zbyt skromny...
absolutnie popieram twierdzenie Titus'a_Atomicus'a - Gdańsk rozbudowuje się
rowerowo, Gdynia i Sopot to jedno wielkie pasmo nieporozumień - jakby co to roweru używam komunikacyjnie, jakieś 5kkm/rok głównie po Gdyni.

pozdr.

subcom

--


Data: 2010-04-30 13:58:44
Autor: subcom
Marcin pewnie zbyt skromny...
poprawka: popierana teza jest autorstwa Marcusa K.

absolutnie popieram twierdzenie Titus'a_Atomicus'a - Gdańsk rozbudowuje się
rowerowo, Gdynia i Sopot to jedno wielkie pasmo nieporozumień - jakby co to roweru używam komunikacyjnie, jakieś 5kkm/rok głównie po Gdyni.

pozdr.

subcom



--


Data: 2010-04-30 16:39:00
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Marcin pewnie zbyt skromny...
subcom bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje (niepotrzebne skreślić):
poprawka: popierana teza jest autorstwa Marcusa K.

A przepraszam, ja tu tylko sprzątam... W Gdańsku byłem rowerem raz w życiu.
Ograniczyło się to do przejechania na Gdańsk Główny i tyle. --
Pozdrowienia,                            | Próżnoś repliki się spodziewał
Marek 'marcus075' Karweta                | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Nie powiem nawet pies cię j***ł,
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | bo to mezalians byłby dla psa.

Data: 2010-05-04 18:58:02
Autor: #:-) gps
Marcin pewnie zbyt skromny...
Marek 'marcus075' Karweta pisze:
...albo my dla niego zbyt mali, żeby nam podrzucił, więc ja podrzucę.
Jeżeli było to przepraszam:
<http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,7826812,Marcin_Hyla__Krakow_rowerowo_w_ogole_nie_wypada.html>



1. Cieszy mnie zaangażowanie Marcina, bo też jeżdżę na rowerze, a palcem nie kiwnąłem, masy biorę szerokim łukiem i inne tego typu.

2. Martwi mnie ta skamlanina i łaszenie się u Eurocyca. To jak plan 5-cio letni za komuny: damy, ale na to, co uznamy... W ten sposób stajemy się wasalem cudzego widzimisię.

3. Już jakiś czas temu przestałem uważać rowerzystów za pępek świata. Bo w czymże potrzeby lajkrarzy są ważniejsze od samochodziarzy/pieszych/domnych/robotnych lub bez?


#:-)
gps

Marcin pewnie zbyt skromny...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona