Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Maryjna czy liberalna ekonomia.

Maryjna czy liberalna ekonomia.

Data: 2011-08-31 08:15:35
Autor: Przemysław W
Maryjna czy liberalna ekonomia.
PiS zamierza stawić czoła PO na polu ekonomii. Chce m.in. mówić o wysokich podatkach. Przypominać, że rząd PiS je obniżał, a rząd Platformy podniósł VAT. Do tego są PiS-owi potrzebni eksperci. Dlatego dostali oni dobre miejsca na listach wyborczych.


Prezes Jarosław Kaczyński - jak podaje "Rzeczpospolita" - ma nawet zadeklarować, że jeśli jego partia wygra wybory, nie będzie żadnej podwyżki podatków.

Tymczasem jedynką w Opolu ma być prof. Jerzy Żyżyński, zwolennik... "odkręcenia" obniżek stawek podatkowych.


- Dobrym rozwiązaniem byłby powrót do poprzednich stawek podatku dochodowego, tj. przywrócenie trzeciego progu zlikwidowanego przez PiS i prof. Zytę Gilowską w czasach dobrej koniunktury. Warto wręcz wrócić do propozycji, by stworzyć dodatkowy, czwarty próg podatkowy od zarobków przekraczających 50 tys. zł miesięcznie. Najbogatsi oddawaliby na rzecz społeczeństwa 50 proc. nadwyżki od tej kwoty. Stać ich przecież na to - mówił we wrześniu 2010 r. prof. Żyżyński (kwartalnik "Obywatel"). Poza tym proponuje podnieść składkę na zdrowie, ale tak, by ta podwyżka obciążyła pracodawców.

Podatkowym guru prof. Żyżyńskiego jest prof. Witold Modzelewski, na początku lat 90. wiceminister finansów, współautor ustawy o VAT. W 2002 r. "Newsweek" zarzucił mu, że jako znany ekspert podrzucał posłom poprawki korzystne dla firmy Sodexho, nie mówiąc przy tym posłom, że jego Instytut Studiów Podatkowych pracuje dla tej firmy.

Nie jest dobrze znany opinii publicznej, bo próżno go szukać w głównych gazetach czy stacjach telewizyjnych. Jest za to częstym gościem Radia Maryja i Telewizji Trwam.

Prof. Żyżyński wykłada na UW. Pracował dla GUS i CBOS, Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu. Był w Radzie Społeczno-Gospodarczej przy rządowym Centrum Studiów Strategicznych. PiS zgłosił go na eksperta sejmowej komisji śledczej ds. PZU (2005) oraz ds. prywatyzacji sektora bankowego (2006-07). Za rządów PiS był też w radzie nadzorczej KGHM Polska Miedź.

Ale potyczka Rostowski - Żyżyński byłaby ciekawa nie dlatego, że kandydat PiS ma profesorski tytuł, tylko dlatego, że jego poglądy - poza sprawami podatkowymi - to esencja PiS-owskiego myślenia.

Liberałka Zyta Gilowska była w rządzie PiS ciałem obcym. Kaczyńskiemu tak bardzo na niej zależało, że dał się przekonać do dość karkołomnych - w wypadku partii tak się ponoć troszczącej o najuboższych - zmian podatkowych (na zmianach bardziej skorzystały osoby zamożne, najbiedniejsi podatnicy nie mają na tyle wysokich dochodów, by odpisać sobie ulgę na dziecko). Tymczasem pomysły prof. Żyżyńskiego mogą się spodobać wielu osobom, które nie chcą słyszeć o walce z deficytem i długiem za pomocą racjonalizacji wydatków.

- Rząd PO-PSL walczy z kryzysem, dokręcając śrubę szarym obywatelom. W czasach kryzysu trzeba pobudzać gospodarkę, zwiększać nakłady na naukę i szkolnictwo wyższe, edukację, służbę zdrowia czy armię. Nasz dług w stosunku do PKB nie jest tak bardzo duży. Gdy PKB będzie rósł, dług sam spadnie - mówił w Telewizji Trwam (wrzesień 2010).

A w Radiu Maryja dodawał: "Tusk chce zaciskać pasa. Otóż jak w rodzinie mamy kryzys, to korzystamy z rezerw. Jak ograniczymy wydatki, to dzieci będą niedożywione, nie pójdą do kina, nie kupią książki, będziemy mieli zaniedbany ogródek". Dlaczego jednak nie mielibyśmy skończyć jak Grecja? Tego prof. Żyżyński nie wyjaśnia.

Jako minister finansów prof. Żyżyński ograniczyłby transfery zysków za granicę. Przekonuje, że w gospodarce socjalistycznej brakowało towarów, bo jechały do ZSRR, teraz zyski - ok. 40 mld zł rocznie - jadą na Zachód.

Konikiem profesora jest prywatyzacja - a raczej wrogie przejęcia rodzimych firmy przez firmy zachodnie, by je potem zlikwidować.

- Polska gospodarka jest jak po wojnie - z pełnym przekonaniem mówił prof. Żyżyński w internecie (Nowy Ekran TV, czerwiec 2011 r.). Transformacja po 1989 r. była zła, bo "zlikwidowano polski przemysł" ("W Polsce są dziesiątki tysięcy ekonomistów mądrzejszych od Balcerowicza, miliony mądrzejszych ludzi"). Profesor dobrał jednak złe przykłady: jego zdaniem w Warszawie nie ma już huty (a przecież jest), żałuje też Fotonu, choć sam przyznaje, że zakład produkował "marne klisze". Kto chciałby kupować te "marne klisze" - tego kandydat PiS nie wyjaśnia.

Prof. Żyżyński, swego czasu kandydat Lecha Kaczyńskiego na prezesa NBP, przedstawia proste i łatwe recepty: docisnąć podatkami bogatych, zmusić przedsiębiorców do zadowolenia się mniejszymi zyskami, jakoś tam podokuczać zagranicznym inwestorom, jeśli wręcz nie przegonić ich z Polski, no i dużo wydawać z budżetu, bez oglądania się na deficyt i dług. Ta recepta może się spodobać wielu wyborcom, także tym dotychczas głosującym na SLD (wyraźnie widać zbieżność poglądów prof. Żyżyńskiego z programem Sojuszu).

Z całkiem innych poglądów znany jest za to Paweł Szałamacha, były wiceminister skarbu w rządach PiS, również kandydat PiS na posła. Gdy wchodził do rządu, miał opinię eksperta o liberalnych ciągotkach. W 2003 r. założył Instytut Sobieskiego, rok później przyszły premier Kazimierz Marcinkiewicz zaprosił go do Gdańska na konwencję PiS.

Propozycje Instytutu przeraziły polityków PiS, uznano je za sprzeczne z koncepcją "Solidarnego państwa" i nie znalazły się w programie partii.

Instytut zaproponował wtedy prawdziwą rewolucję podatkową: likwidację PIT (zamiast 15-procentowy podatek od funduszu płac), CIT (zastąpiłby go 2-procentowy podatek od przychodów i 1 proc. od aktywów) oraz radykalną obniżkę VAT. Sam Instytut podliczył, że spowodowałoby to wyrwę w dochodach budżetu na 24 mld zł! Eksperci Instytutu chcieli ja łatać cięciem wydatków, ale nie da się zaoszczędzić takiej sumy bezboleśnie. Pomysły Szałamachy porzucono.

Jako wiceminister skarbu Szałamacha długo był postrzegany jak człowiek Marcinkiewicza, dlatego nie cieszył się zaufaniem prezesa Kaczyńskiego. Za czasów PiS-owskiego ministra Wojciecha Jasińskiego prywatyzacja praktycznie została zastopowana, choć na giełdzie była koniunktura.

Snuto za to fantastyczne wizje wielkich fuzji: PKO z PZU czy Orlenu z Lotosem. Nic z nich nie wyszło. Resort wsławił się też dziwacznymi nominacjami, np. Jaromira Netzla na prezesa PZU. Sam Szałamacha zasłynął stwierdzeniem, że Polska może nie uznać wyroku sądu arbitrażowego w sprawie konfliktu wokół PZU z holenderskim Eureko.

Kto zatem będzie ministrem finansów w gabinecie cieni PiS-u, czyli partyjną wyrocznią w sprawach finansów i gospodarki? Chcący podnosić podatki prof. Żyżyński czy niegdysiejszy liberał Szałamacha? Prezes Kaczyński zrozumiał, że warto mieć w swoich szeregach jakichś ekspertów od ekonomii, ale nadal nie widać - ani w programie, ani w doborze ekspertów - o co chodzi PiS-owi.



Więcej... http://wyborcza.pl/1,75515,10198451,Maryjna_czy_liberalna_ekonomia.html#ixzz1WaIWnboa




Przemek

--

"Oświadczam, że w dniu 16.08.2011 podczas konferencji prasowej (...) rozpowszechniłem nieprawdziwe informacje..." - tak zaczynają się sprostowania opublikowane przez Adama Hofmana i Tomasza Porębę. Politycy PiS przyznają w nich, że mówili nieprawdę twierdząc, iżPlatforma Obywatelska ma bądź to 'zerowy udział' w niektórych inwestycjach bądź "nie brała w nich udziału" bądź 'ograniczała na nie fundusze".

Data: 2011-08-31 09:51:39
Autor: K.S.
Czy chodzi o Radio "Maryja" ?
???

Data: 2011-08-31 13:53:47
Autor: Przemysław W
Maryjna czy liberalna ekonomia.
żytkownik "K.S." <kochamspam@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:j3kp6r$cnj$1news.onet.pl...
???


Chcesz dyskutować o artykule, którego nie przeczytałeś?  I nie zmieniaj tytułów nie swoich wiadomości.


Przemek

--

"Oświadczam, że w dniu 16.08.2011 podczas konferencji prasowej (...) rozpowszechniłem nieprawdziwe informacje..." - tak zaczynają się sprostowania opublikowane przez Adama Hofmana i Tomasza Porębę. Politycy PiS przyznają w nich, że mówili nieprawdę twierdząc, iżPlatforma Obywatelska ma bądź to 'zerowy udział' w niektórych inwestycjach bądź "nie brała w nich udziału" bądź 'ograniczała na nie fundusze".

Data: 2011-09-01 18:30:07
Autor: =HeÂŽSk=
Maryjna czy liberalna ekonomia.
On Wed, 31 Aug 2011 08:15:35 +0200, Przemysław W <brońmy RP przed
pisem@op.pl> wrote:

PiS zamierza stawić czoła PO na polu ekonomii. Chce m.in. mówić o wysokich podatkach. Przypominać, że rząd PiS je obniżał, a rząd Platformy podniósł VAT. Do tego są PiS-owi potrzebni eksperci. Dlatego dostali oni dobre miejsca na listach wyborczych. [...]

 2-tygodniowy kurs ekonomii w klarysewie nie czyni z kursanta experta.



--

Wlacz swiatla, wylacz myslenie! Stan dróg poprawi sie sam !
http://www.drogizaufania.pl/
http://dadrl.pl/

Maryjna czy liberalna ekonomia.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona