Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Marzenia kobiet na gg

Marzenia kobiet na gg

Data: 2017-08-31 09:37:19
Autor: boukun
Marzenia kobiet na gg
Kasia czuła się jak mityczna Wenus, kiedy wynurzała się z ciepłej wody mazurskiego jeziora. Jej mokre, nagie, krągłe ciało lśniło w słońcu, niczym wyrzeźbione z najszlachetniejszego marmuru. Gdy wyszła na brzeg i stawiała stopy na rozgrzanej trawie, jej serce przepełniała radość, poczucie prawdziwej wolności oraz niekłamanej dumy ze swojej bujnej kobiecości. Dziwiła się teraz samej sobie, jak mogła kiedykolwiek myśleć, że jest gruba, niezgrabna, nieatrakcyjna. Gdy tak szła w gęstej trawie, zupełnie naga, odczuwała swoje ciało jako wygodne, piękne, zmysłowe i tak bardzo kobiece, jak tylko mogło być. To poczucie własnego piękna i uwodzicielskiej kobiecości sprawiało, że poruszała się z niebywałą gracją. Każdy krok był świadomą manifestacją erotyzmu, wdzięku, kobiecej klasy. Choć była w tej mazurskiej głuszy zupełnie sama, odczuwała silną potrzebę delektowania się własną atrakcyjnością, radowania się bujnymi wdziękami, w jakie obdarzyła ją natura. Nie wiedziała, skąd jej się to bierze, ale było jej z tym naprawdę dobrze. Jej obfite pośladki i masywne uda napinały się wdzięcznie przy każdym stawianym kroku, śliczne piersi wdzięczyły się do słońca, biodra kołysały dostojnie, a stopy zdawały się unosić lekko nad ziemią.

Kasia szła przed siebie, czując coraz większe upojenie tym nieoczekiwanym błogostanem. Zbliżała się do pól pokrytych dorodnymi słonecznikami. Było ich mnóstwo i były naprawdę ogromne. Gdy była zaledwie kilkanaście kroków od nich, zdała sobie sprawę, że są o wiele wyższe od niej. Wszędzie, jak okiem sięgnąć, roztaczało się prawdziwe morze słoneczników. Był to niezwykły, niemal bajeczny widok, ale Kasia czuła, że ten słonecznikowy raj w jakiś nie do końca zrozumiały sposób pasuje do jej nagości, do jej podniosłego nastroju i do jej upojenia własną kobiecością. Tak... Jest tu, gdzie być powinna. I taka jak powinna. Piękna. Naga. I gotowa. Gotowa na...

Serce zabiło jej gwałtownie. Nagle wiedziała po co tu jest. Wiedziała, że jej ciało ma być nagie, żeby cieszyć Jego wzrok. Wiedziała, że jest tak rozpalona własną seksualnością, bo jest tu dla Niego. A On jest...

I wtedy poczuła jak się zbliża. Wyczuła jakiś ruch w głębi słonecznikowego pola. Potem usłyszała szelest poruszanych roślin. Jeszcze Go nie widziała, ale już czuła na sobie Jego wzrok. I natychmiast jej ciało zareagowało ożywieniem. Jej piersi nabrzmiały pożądaniem, sutki zesztywniały jakby popieścił je chłodny wietrzyk. Uda zaczęły drżeć niecierpliwie, cipka wezbrała wilgocią. Już za chwilę Go zobaczy. Poczuje Go przy sobie. Na sobie. W sobie. Słoneczniki rosnące tuż przed nią rozchyliły się. Serce załomotało jej tak mocno, że chciało jej się krzyczeć i wtedy...

Z bijącym gwałtownie sercem i głośnym jękiem Kasia przebudziła się. Przez chwilę nie wiedziała, gdzie się znajduje. Czuła łomot pobudzonego serca, czuła ciepło przelewające się przez jej ciało, czuła ciężar nabrzmiałych piersi i wilgoć przelewającą się w jej łonie. Dochodziła do siebie przez kilkadziesiąt sekund, nie mogąc od razu uspokoić się po tak gwałtownym przebudzeniu. To był tylko sen... To znów był tylko sen... Znów, bo śniła go już którąś noc z rzędu. Zawsze wychodziła naga z jeziora w promieniach słońca. Zawsze czuła to nieprawdopodobne upojenie własną fizycznością, dumę ze swoich krągłych kształtów, dumę ze swojej bujnej nagości, ze swojej pierwotnej, silnej kobiecości. I to uczucie towarzyszyło jej jeszcze długo po przebudzeniu. Ale poprzednio sen kończył się wcześniej. Po długim marszu przez gęste trawy widziała na horyzoncie pole słoneczników, ale jeszcze nigdy do niego nie dotarła. Aż do teraz.

Wciąż jeszcze czuła wewnętrzne rozdygotanie, jakby jej ciało trawione było wysoką gorączką. Ale było to rozdygotanie w jakiś sposób przyjemne. Chciane. Wytęsknione. Kasia wiedziała o tym i żałowała, że sen się tak nagle skończył. Kto wie, co byłoby dalej... Ale niestety, skończył się, jest już ranek i trzeba zbierać się do pracy. W gospodarstwie codzienna praca czeka od świtu...

Była dziwnie pobudzona praktycznie przez cały dzień. Wciąż miała przed oczami widoki ze snu. Zastanawiała się czy tej nocy znów będzie śnić to samo. Musiała przyznać, że bardzo by tego chciała. Choć z drugiej strony, była na siebie o to trochę zła. Bo w tym śnie wyraźnie czekała na to, by ktoś przyszedł do niej i ją posiadł. Tak po prostu. Trochę to kolidowało z jej poczuciem niezależności, z jej silną tendencją do dominowania. A tu coś takiego... Ale może jeśli spotkałaby mężczyznę o osobowości naprawdę silnej, prawdziwego, wartościowego faceta z charakterem, być może na kogoś takiego mogłaby tak czekać?

W końcu przywołała się do porządku. O czym ona w ogóle myśli? O nieokreślonym bliżej mężczyźnie ze snu? To już się prawie kwalifikuje do leczenia - podsumowała się samokrytycznie. Ale im bliżej wieczora, tym częściej wracała myślami do swojej sennej wizji. I czuła, że jeśli dziś ten sen znów nie nadejdzie, będzie bardzo, ale to bardzo rozczarowana...

Sen jednak nadszedł. Znów wychodziła zupełnie naga z jeziora, znów szła długo przez gęste trawy, nie zważając na to, że ktoś może ją zobaczyć. Znów rozpierała ją duma ze swojej obfitej kobiecości i znów czekała na skraju słonecznikowego pola, golusieńka, mokra, tętniąca pożądaniem. Ale tym razem było inaczej. Tym razem w swoim śnie miała świadomość tego, że już wcześniej przemierzała w ten sam sposób tą samą drogę. Tym razem pamiętała, dokąd dotarła poprzednim razem i jak się to skończyło. Czekała więc teraz nie tylko z rosnącym podekscytowaniem, ale i obawą, czy jej oczekiwanie tym razem zostanie wynagrodzone. I kiedy sterczące dumnie ponad jej głowę słoneczniki zaczęły się ruszać, łomot własnego serca wydawał się Kasi jeszcze silniejszy niż wczoraj. Patrzyła w zieloną gęstwinę i podświadomie oczekiwała nagłego zakończenia. Ale tej nocy sen trwał dalej...

Sama nie wiedziała, jak to możliwe, ale najwcześniej dostrzegła jego oczy. A raczej ich świecący blask. Powinna chyba najpierw zobaczyć jego sylwetkę, ale to dwa jaśniejące punkciki w jakiś magiczny sposób wyodrębniły się na tle zielonych łodyg i liści. To było tak, jakby ten, na kogo czekała był niewidzialny i zaczął się materializować tuż przed nią. Jego oczy były coraz bliżej, jasne i błyszczące, choć ich blask trochę tracił na intensywności, im mniejsza odległość dzieliła ją od nich. Potem pojawiła się cała postać: rosła, barczysta i również spowita złotym blaskiem. A po chwili widziała Go już całego. I tego widoku nie zapomni z pewnością do końca życia.

Przed Kasią stał nagi mężczyzna. Co do jego męskości nie było żadnych wątpliwości, bo jego wzniesiony członek prężył się dumnie i władczo pod umięśnionym brzuchem. Ale mężczyzna to było takie ludzkie określenie... A stojący naprzeciw Kasi samiec wyglądał, jakby był wytopiony ze złota, a z jego czoła wyrastały grube, mocne, kręte rogi. Poza tym jednak był idealnym okazem mężczyzny: wysoki, o arcyzgrabnej sylwetce, muskularnej, sprężystej i silnej. Jego twarz była nie mniej zachwycająca. Surowa i łagodna zarazem, łącząca szorstką męską urodę z chłopięcą delikatnością. A to spojrzenie złocistych oczu po prostu topiło serce, choć było w nim coś nieodparcie groźnego. Ale to tylko dodawało im uroku. Kasia pomyślała, że gdyby nie te rogi i szczególny kolor skóry, wyglądałby prawie identycznie jak Vin Marco, jej ulubiony model. Ale Vin Marco wolał mężczyzn, a ten tutaj zdecydowanie pożądał kobiety. Pożądał jej. Kasi...

Uczucia, które kłębiły się teraz w duszy Kasi, były trudne do opisania. Nadal czuła nieziemską ekscytację, teraz nawet jeszcze większą, gdy patrzyła na to pięknie wyrzeźbione, nagie ciało. Gdzieś w jej umyśle wibrował ostrzegawczy krzyk, zwracający uwagę na poroże jej towarzysza, jego nieludzką barwę i okazały wzwód, ale pozostawał silnie tłumiony przez pragnienia wydzielane przez jej ciało. To było zupełnie tak, jakby jej ciało przejęło kontrolę nad rozumem i blokowało go, dopóki nie zaspokoi swoich potrzeb. A to dorodne, kobiece ciało chciało tylko jednego. Złotego rogatego przybysza. Jego dotyku. Jego żądzy. Jego siły. Jego męskości.

Kiedy więc przybysz uniósł ramię i patrząc dziewczynie prosto w oczy dotknął jej policzka, Kasia przylgnęła twarzą do gorącej dłoni i aż przymknęła oczy z zadowolenia. A potem wszystko widziała i czuła jakby podwójnie. Jedna jej część uczestniczyła czynnie w dopełniającym się właśnie akcie zbliżenia nagiej dziewczyny i jej rogatego kochanka, a druga, bardziej racjonalna część Kasi była zimnym obserwatorem zdarzeń, obserwującym wszystko z dystansu, choć nie bez emocji, i to bardzo skrajnych, od zupełnego zagubienia i lęku do nieskrywanej fascynacji. Tak odczuwać rzeczywistość można chyba tylko we śnie.

A w tym śnie rogacz gładził policzek nagiej dziewczyny, uśmiechając się do niej.

- Przyszłaś... Czekałaś na mnie... - słyszała Kasia wyraźnie, choć złota postać nie otworzyła ust. - Wybrałem Cię i oto jesteś. Dla mnie...
Serce Kasi waliło mocno. Jej racjonalna cząstka usiłowała się przedrzeć do jej własnej świadomości wołając o ratunek, ale ta część, która panowała teraz nad duszą dziewczyny, wiedziała. To była prawda. Kasia była tutaj dla Niego. I kiedy rogacz zbliżył swoje usta do jej twarzy, nadstawiła się do pocałunku. A potem, kiedy ich usta zetknęły się ze sobą, nastąpiła eksplozja zmysłów. Dziewczyna przylgnęła całym ciałem do rogatego demona, ocierając się nabrzmiałymi piersiami o jego twardy tors. Nie przestając go całować, zagarniała go między drżące uda, chcąc ugasić trawiący ją żar. Rogacz przygarnął ją do siebie i unieruchomił w mocnym uścisku. A potem władczo i pożądliwie polizał dziewczynę po twarzy. Kasi wydawało się że w życiu nie czuła nic równie podniecającego. Podbrzusze paliło ją żywym ogniem. Chciała go poczuć głęboko w sobie. Już. Teraz. Natychmiast. Ale to on był panem sytuacji. A teraz ów pan swoimi silnymi dłońmi kierował jej głowę w dół, do swojego podbrzusza. Wiedziała, że jeśli chce poczuć spełnienie, musi to zrobić. I wiedziała, że zrobi to z przyjemnością. Opadła na kolana. Tuż przed jej twarzą wznosił się twardy, złoty penis, przepiękny w swoim kształcie i kolorze. Podobnie jak reszta ciała rogacza, on też był cudnie uformowany. Nie był oszałamiająco duży, ale wystarczająco radował oczy swoim rozmiarem i kształtem, dając obietnicę niekłamanej rozkoszy. Pod nim unosiły się kształtne jądra, pełne i dojrzałe. Kasia pochyliła twarz i przytuliła się do ich. Były takie ciepłe! A potem uniosła jedno z nich językiem. Wiedziała, że jest tu po to, żeby dać rozkosz temu złotemu samcowi. I wiedziała, że potrafi to zrobić tak, żeby nigdy nie zapomniał spędzonych z nią chwil. Zaczęła więc pieścić ustami i językiem dorodne jądra oraz trzon okazałego kutasa. Lubiła to robić, a teraz miała do zabawy naprawdę piękny okaz męskości. Z nie udawaną przyjemnością i coraz większym zaangażowaniem lizała i ssała genitalia rogacza, jednocześnie pieszcząc dłońmi jego muskularne uda i zmysłowo wyrzeźbione biodra.

A jej demoniczny kochanek stał dumnie i przyglądał się staraniom dziewczyny. Kasia długo odwlekała moment, kiedy pochwyci apetyczną żołądź w swoje usta, ale dłużej już nie mogła wytrzymać. Chwyciwszy mocno gruby trzon złotego chuja, wprowadziła go sobie do ust. Smakował rozkosznie. Delektowała się uczuciem ciepłego wypełnienia i delikatnego parcia na podniebienie. Demon pozwalał, by wykazała się swoim kunsztem w pieszczotach, nie przejmował inicjatywy. Kasia obejmowała więc jego członek swoimi ustami, odpowiednio dozując tempo i siłę ssania. Prawą dłonią masowała przyjemnie pękate jądra, a lewą pocierała swoją pulsującą słodkim żarem cipkę. Jej rogaty kochanek z niebywałym spokojem znosił jej pieszczoty i przyglądał się badawczo zadowoleniu malującemu się na twarzy klęczącej u jego stóp młodej piękności. Na twarzy złotego samca wciąż panował niewzruszony spokój, choć coraz bardziej wyczuwalne poruszenia jego lędźwi wskazywały, że czerpie z pieszczot dziewczyny narastającą przyjemność.

W pewnym momencie chwycił dziewczynę za włosy i silnym pociągnięciem zmusił ją do powstania z klęczek. Gdy to zrobiła, znów zamaszyście polizał ją po twarzy. A potem nagle odwrócił ją tyłem do siebie, zgiął w pół i gwałtownym pchnięciem wszedł w szparkę dziewczyny. Kasia krzyknęła głośno, sama nie wiedziała, czy bardziej z bólu i zaskoczenia, czy z rozkoszy.

Nie było jej wygodnie w tej pozycji, bo nie miała się czego przytrzymać. Oparła więc dłonie o własne drżące nogi. Ale pchnięcia złotego samca przeszywały ją tak rozkosznie, że wykrzykiwała teraz swoją błogość z każdym uderzeniem dorodnego prącia w swoje łono. Krzyczała tak bardzo długo, wstrząsana silnymi dźgnięciami demonicznego kochanka. Wydawało jej się, że trwa to w nieskończoność, zanim wreszcie w jej rozpalonym wnętrzu zaczął budzić się orgazm. To było dziwne, bo była przecież tak bardzo podniecona. Ale rogacz ruchał ją naprawdę długo, zanim przez jej ciało przetoczyła się seria znajomych spazmów, a dziewczyna przejmującym wyciem oznajmiła światu swoją rozkosz. Wtedy demon puścił ją, a ona poleciała bezwładnie do przodu. Przestraszyła się że uderzy twarzą w ziemię. Rozpaczliwie wyrzuciła ręce pod siebie, żeby zamortyzować upadek i ....

.... i ocknęła się w skotłowanej pościeli. Jej serce waliło tak samo gwałtownie jak po wczorajszym przebudzeniu. Cała była spocona i zdyszana, jak po intensywnym wysiłku. Jej ciało było wrażliwe na dotyk, jak zwykle po orgazmie. W cipce miała tak mokro, że pod jej podbrzuszem na prześcieradle wytworzyła się pokaźna plama wilgoci. Ale najdziwniejsze było to, że wewnątrz cipki czuła znajome otarcie, jakie czuła tylko po długim, ostrym rżnięciu. Poczuła nagły lęk. Co się z nią działo?

Sen, jak poprzednie, był bardzo rzeczywisty, niemal namacalny. Ale aż do dziś nie pojawiły się w nim elementy nadprzyrodzone. A tu nagle coś takiego... Miewała już erotyczne sny, bardzo zresztą przyjemne. Ale złotoskóry demon z wielkimi rogami? I dlaczego czuła się tak, jakby ktoś naprawdę pieprzył ją przez pół nocy? Choć tłumaczyła sobie, że to tylko zwykły sen, jakoś nie mogła się uspokoić. Sam fakt, że śniła o tym, że uprawia z kimś seks, nie przeraził jej wcale. Nawet to, że tak łatwo w tym śnie poddała się jego żądzy, nie zdeprymowało jej tak mocno, jak by jej się to wydawało jeszcze kilka dni wcześniej. Ale dlaczego śniła o rogatym facecie? I dlaczego czuła, jakby ktoś naprawdę ją posiadł tej nocy? Jednak w ciągu dnia ten niepokój stopniowo malał. W świetle dziennym to wszystko wydawało się takie nierealne, nierzeczywiste...

... W końcu zaczęła się śmiać sama z siebie. Dorosła baba, a wystraszyła się tego, że śni jej się jakiś złoty diabeł z wielkim kutasem. Pewnie jeszcze niejeden raz przyśnią jej się większe głupoty... Kiedy zasypiała, znów jednak zaczął się tlić w jej sercu lekki niepokój. Czy dziś będzie śnić to samo?

Tak. Sen się powtórzył niemal dokładnie. Znów w tym śnie była świadoma przeżyć ze snów poprzednich. Tym razem od początku wiedziała, po co idzie w stronę słoneczników. A jednak szła tam z nie mniejszą ochotą niż poprzednio. We śnie cieszyła się na zbliżenie ze swoim złotoskórym kochankiem. Wydawało jej się, że dotarła na miejsce jakoś szybciej niż w poprzednim śnie. Demon zjawił się w podobny sposób jak wczoraj. Na jego widok Kasia czuła takie samo podniecenie jak poprzednio. I znów na powitanie polizał ją po twarzy. Ale tym razem nie zmuszał jej do seksu oralnego. Od razu odwrócił ją tyłem i zaczął rytmicznie pierdolić na stojąco, a ona ochoczo wypinała mu swoją krągłą pupę. I znów po długim jebaniu osiągnęła silny, rozkrzyczany orgazm. I znów po jego nadejściu jej kochanek natychmiast zniknął, a Kasia upadła w trawę, by obudzić się z bijącym sercem.

I znów czuła wilgoć i wyraźne podrażnienie w cipce, jak po porządnym ruchaniu. To zdecydowanie nie były zwykłe sny. Były zbyt realistyczne.

Kasia zastanawiała się przez cały ranek, czy powinna szukać u kogoś rady lub pomocy. Ale u kogo? Psychologa? Seksuologa? Ciekawe, jak często zdarzają się przypadki nadrealistycznych snów o złotych rogatych demonach... I jak tu komuś zwierzyć się z takich snów?

Postanowiła na własną rękę dowiedzieć się o tego typu zjawiskach. Wypożyczyła w bibliotece kilka pozycji o demonach i snach erotycznych. Niewiele jej to jednak pomogło. Przeczytała o sukkubach, demonach nawiedzających ludzkie sny, ale w książkach i internecie była z reguły mowa o sukkubach płci żeńskiej. Nigdzie nie spotkała opisu złotoskórego diabła bez kopyt i ogona.

Kładła się spać niewiele mądrzejsza, a sny powtarzały się z przerażającą niezmiennością. Jezioro, spacer nago po trawie, słonecznikowe pole, złoty rogacz i seks. Gwałtowny, dziki, namiętny. I przyjemny. Bardzo przyjemny... Musiała przyznać że silne pulsowanie cipki po przebudzeniu, rozkoszne zmęczenie całego ciała, gwałtowne bicie serca i fizyczne odczucie przeżytej właśnie rozkoszy na rozpoczęcie dnia zaczynały jej się podobać. Sny były bardzo przyjemne, przebudzenia też. Może więc uznać, że wszystko jest w porządku?

I właśnie wtedy, gdy zaakceptowała swoje sny, pogodziła się z nimi, coś się zmieniło.

Sen rozpoczął się jak zwykle, od wyjścia z ciepłej wody, ale gdy Kasia stanęła na brzegu, poczuła się jakoś inaczej. Znów czuła tę przyjemną lekkość i radość bycia piękną, seksowną kobietą. Ale we wszystkich poprzednich snach poruszała się jak w transie, jak zahipnotyzowana szła do słonecznikowego pola na spotkanie ze swym kochankiem. A tym razem ten wewnętrzny przymus podążania na ślepo do demonicznego kochanka nie istniał. Kasia czuła się tak, jakby jakaś niewidzialna moc dawała jej prawo wyboru. To od niej zależało, czy zechce spotkać się ze swoim kochankiem, czy wybierze inną drogę. Czuła silną świadomość własnej woli, własnego wyboru. To było coś nowego.
Rozejrzała się wokół, jakby była w tym miejscu pierwszy raz. Jak okiem sięgnąć, wszędzie widać było tylko wysokie, gęste trawy i zarośla. Tym razem postanowiła pójść w innym kierunku. Spacer po nagrzanej trawie był równie przyjemny jak w poprzednich snach. Na początku Kasia cieszyła się każdym krokiem, oglądanymi widokami, pieszczotą słońca na nagiej skórze... Ale gdy pomyślała, że ten spacer nie skończy się namiętnym zbliżeniem z pięknym złotoskórym demonem, poczuła nagłe ukłucie żalu. Przypominała sobie teraz poprzednie sny. Widok jego złotego ciała. Ciepły dotyk jego dłoni. Przyjemną grubość i twardość jego przyrodzenia. Blask świetlistych oczu. I mocne, rytmiczne pchnięcia, uderzające w najczulsze punkciki w jej wnętrzu... Dlaczego tym razem poszła w inną stronę? Czy czysta przekora była wystarczającym powodem, by zrezygnować z conocnej porcji rozkoszy? Zatopiona w myślach szła coraz wolniej. Wiedziała, że popełniła błąd. Powinna zawrócić. Popatrzyła dokoła siebie. Nawet nie zauważyła, że zbliżyła się do jakichś zabudowań. Kilkadziesiąt metrów dalej widać było jakieś gospodarstwa. Pewnie byli tam jacyś ludzie. Ale im dłużej o tym myślała, tym bardziej była pewna. Nie chciała teraz ludzkiego towarzystwa. Chciała Jego. Znów Jego. Żeby przyszedł do niej. Był z nią. W niej. Jak każdej poprzedniej nocy. Odwróciła się, by wrócić na brzeg jeziora i odnaleźć znajomą drogę do słonecznikowych pól. I nagle stanęła twarzą w twarz z Nim. Był tutaj cały czas?

Jakby czytając w jej myślach, odezwał się:

- Byłem ciekaw, czy tym razem to ty wybierzesz mnie. Wybrałaś mnie. To dobrze.

Po raz pierwszy mówił normalnie, otwierając usta jak człowiek, i uśmiechając się. Miał piękny uśmiech. Lekko drapieżny, a jednak piękny. Jak zawsze, był całkiem nagi i jak zawsze jego penis wznosił się dumnie w górę. Ten samiec był kwintesencją męskości i jurności.

A teraz ten samiec brał ją w swoje ramiona i pochylał głowę, chcąc ją pocałować. Kasia objęła go i podała mu usta do pocałunku. Taaak, smak jego ust był tak cudowny... Jak mogła w ogóle pomyśleć że chciałaby czegoś innego? Chciała właśnie tego. Być jego kochanką. Być zamkniętą w jego objęciach. Czuć go tak bardzo, jak tylko kobieta może czuć mężczyznę.

Przylgnęła do niego mocno. Tym razem sama zaczęła całować jego umięśnioną pierś, wklęsły brzuch, ciepłe podbrzusze... Nie potrzebowała do tego zachęty ani przymusu. Chciała tego. Pieściła go oralnie z dużą zachłannością, jakby robiła to pierwszy raz od bardzo, bardzo dawna. A potem po prostu ustawiła się na czworakach i wyczekująco obejrzała się przez ramię. Złoty rogacz klękał już za nią i władczo położył dłonie na jej pośladkach. Rozchylił mocno piękne, pełne półkule jej pupy i przytknął swój duży penis do wypiętej cipki dziewczyny. A potem powoli, zaskakująco powoli wsunął się cały do jej wnętrza. Kasia poczuła, jak przez jej pochylone plecy przebiega dreszczyk rozkoszy. Taaak... Bierz mnie... Bierz... Rżnij... Och, taaaaaaaakkkkkkkk!

Kolejne pchnięcia skutecznie rozpalały namiętność dziewczyny. To było cudowne. Bajeczne. I dzikie. Czuła, że ogarnia ją coraz silniejszy szał namiętności. Poruszeniami pupy odpowiadała na uderzenia kochanka. Wyrzucała w tył całe ciało, chcąc poczuć go w sobie jak najgłębiej, jak najmocniej. Taak! Ruchaj mnie, ty rogata bestio! Wyjeb mnie zdrowo

I rogacz spełniał jej prośby. Ruchał ją mocno, zdecydowanie, brutalnie. Wbijał się w nią z szaloną siłą, z dzikim zapamiętaniem, z pasją. A Kasia zapierała się mocno o ziemię, wypinając swoją piękną dupcię i ofiarowując się swojemu demonicznemu partnerowi. Odwróciła głowę w tył, by złowić jego złote spojrzenie. Wyglądał tak dostojnie i potężnie, kiedy brał ją jak swoją niewolnicę, jak swoją własność. Ale tym razem to ona zdecydowała, że chce należeć do niego. To nadawało zupełnie inny smak przeżywanej rozkoszy. Tym razem nie czuła wewnętrznego rozdwojenia. Całą sobą chciała tutaj być i robić to, co robi.

Złotoskóry wyszedł z niej i przewrócił ją na plecy. Kasia rozłożyła szeroko nogi i wypięła ociekającą miłosnym śluzem szparkę. Demon wszedł w nią jednym pchnięciem. Teraz gdy ją jebał, mogła patrzeć w te jego lśniące, urzekające oczy. Czuła, jak te oczy przenikają ją całą, jak widzą całe jej podniecenie, jej pragnienie nieokiełznanej rozkoszy. Ale ona nie wstydziła się swoich pragnień. Już nie. Chciała, by brał ją tak bez końca, kiedy będzie chciał i jak będzie chciał. Obejmowała go teraz uniesionymi nogami i przyciągała do siebie z każdym pchnięciem. A on rżnął ją zawzięcie, rozpalając jej ciało do czerwoności. Byli teraz jednością. Jedną namiętnością. Jedną pasją. Jednym oddechem. Jednym ogniem.

Nie wiedziała, jak długo to trwało, ale wydawało jej się, że o wiele dłużej niż zwykle. Tym razem trzykrotnie wydobył z niej krzyk rozkoszy, aż wreszcie sam wypełnił ją żarem swojej męskości. Kasia przeżywała prawdziwy odlot, pomimo ostrego słońca widziała gwiazdy przed oczami, wijąc się w objęciach kochanka. Ogarnęła ją ciemność. Nie, to nie były gwiazdy. To te jego oczy. Złote. Jasne. Lśniące. I gasnące powoli...

Gdy Kasia odzyskała zdolność widzenia, zobaczyła, że leży w swoim łóżku, spocona i zdyszana jak po każdym przebudzeniu. Tym razem jednak czuła ogromne zadowolenie. To było piękne. Dzisiejszy sen naprawdę jej się podobał. Pomimo, że znów czuła się tak, jakby rzeczywiście kochała się z kimś przez całą noc, nie czuła już lęku. Przeżyła dziś upojne chwile. I wiedziała, że będzie je przeżywać przez kolejne noce. Przestała traktować swoje sny jak objaw choroby lub inne nieszczęście. Zdała sobie sprawę, że została w jakiś sposób wyróżniona przez los, mogąc śnić swój romans ze złotoskórym. Nie rozumiała, skąd to wie, ale wiedziała, że teraz, gdy sama zdecydowała, że to o Nim chce śnić, będzie ją odwiedzał w snach jeszcze bardzo, bardzo długo. Może nawet już zawsze?

Ubierając się Kasia uśmiechała się do siebie na myśl, że chyba wcale nie miałaby nic przeciwko temu

Data: 2017-08-31 01:27:08
Autor: japanizer
Marzenia kobiet na gg
On Thursday, August 31, 2017 at 4:37:43 PM UTC+9, boukun wrote:
Kasia czuła się jak mityczna Wenus, kiedy wynurzała się z ciepłej wody

A teraz wyjaśnij, jaki to ma związek z polityką, albo spadaj stąd ze swoimi mokrymi wynurzeniami.

Data: 2017-08-31 10:45:22
Autor: boukun
Marzenia kobiet na gg
Użytkownik  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:

Kasia czuła się jak mityczna Wenus, kiedy wynurzała się z ciepłej wody

A teraz wyjaśnij, jaki to ma związek z polityką, albo spadaj stąd ze swoimi mokrymi wynurzeniami.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

Lepszy związek niż twoje ujadanie na PiS pod dziesięcioma nickami, piździak...

boukun

Data: 2017-08-31 01:59:47
Autor: japanizer
Marzenia kobiet na gg
On Thursday, August 31, 2017 at 5:45:45 PM UTC+9, boukun wrote:
Użytkownik  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:

> Kasia czuła się jak mityczna Wenus, kiedy wynurzała się z ciepłej wody

A teraz wyjaśnij, jaki to ma związek z polityką, albo spadaj stąd ze swoimi mokrymi wynurzeniami.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

Lepszy związek niż twoje ujadanie na PiS pod dziesięcioma nickami, piździak...

Tak Kasiu, tak.

Lubisz jak PiS jedzie cię od tyłu bez mydła, prawda?

Data: 2017-08-31 11:12:04
Autor: boukun
Marzenia kobiet na gg
Użytkownik  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:
> Kasia czuła się jak mityczna Wenus, kiedy wynurzała się z ciepłej wody

A teraz wyjaśnij, jaki to ma związek z polityką, albo spadaj stąd ze
swoimi
mokrymi wynurzeniami.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

Lepszy związek niż twoje ujadanie na PiS pod dziesięcioma nickami,
piździak...

Tak Kasiu, tak.

Lubisz jak PiS jedzie cię od tyłu bez mydła, prawda?
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Znasz obecnie jakąś alternatywę dla PiSu, poza samym krytykowaniem?

boukun

Data: 2017-08-31 02:18:45
Autor: japanizer
Marzenia kobiet na gg
On Thursday, August 31, 2017 at 6:12:06 PM UTC+9, boukun wrote:
Użytkownik  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:
> > Kasia czuła się jak mityczna Wenus, kiedy wynurzała się z ciepłej wody
>
> A teraz wyjaśnij, jaki to ma związek z polityką, albo spadaj stąd ze
> swoimi
> mokrymi wynurzeniami.
> -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
>
> Lepszy związek niż twoje ujadanie na PiS pod dziesięcioma nickami,
> piździak...

Tak Kasiu, tak.

Lubisz jak PiS jedzie cię od tyłu bez mydła, prawda?
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Znasz obecnie jakąś alternatywę dla PiSu, poza samym krytykowaniem?

Chyba każda partia jest rozsądniejszą alternatywą dla Polski od hipokrytów i targowiczan z PiS.

Może poza komuchami z Razem, i ślamazarnym Petru.

Data: 2017-08-31 03:28:23
Autor: Zenek Kapelinder
Marzenia kobiet na gg
To zobaczymy pizdziak co spoleczenstwo powie za dwa lata. Wizje po elektrowstrzasach mozesz miec dowolne, ale one sie nie licza.

Data: 2017-08-31 13:13:27
Autor: boukun
Marzenia kobiet na gg
Użytkownik  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:
> > Kasia czuła się jak mityczna Wenus, kiedy wynurzała się z ciepłej wody
>
> A teraz wyjaśnij, jaki to ma związek z polityką, albo spadaj stąd ze
> swoimi
> mokrymi wynurzeniami.
> -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
>
> Lepszy związek niż twoje ujadanie na PiS pod dziesięcioma nickami,
> piździak...

Tak Kasiu, tak.

Lubisz jak PiS jedzie cię od tyłu bez mydła, prawda?
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Znasz obecnie jakąś alternatywę dla PiSu, poza samym krytykowaniem?

Chyba każda partia jest rozsądniejszą alternatywą dla Polski od hipokrytów i targowiczan z PiS.

Może poza komuchami z Razem, i ślamazarnym Petru.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Tylko taka partia się jeszcze nie zawiązała, Targowica nie jest przecież alternatywą dla PiSu, więc marny twój trud, zawiąż nową partię i rzuć programem...

boukun

Data: 2017-08-31 13:18:20
Autor: Lepudruk
Marzenia kobiet na gg

Użytkownik "boukun" <boukun@gmail.com> napisał w wiadomości
news:oo8jt4$13i6$1gioia.aioe.org...
Użytkownik  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:
Lubisz jak PiS jedzie cię od tyłu bez mydła, prawda?
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Znasz obecnie jakąś alternatywę dla PiSu, poza samym krytykowaniem?

boukun

Magdalena Ogórek? ;-))))

--
Lepudruk

Data: 2017-08-31 11:48:43
Autor: dantes
Marzenia kobiet na gg
Dnia Thu, 31 Aug 2017 09:37:19 +0200, boukun napisał(a):

[..]
Tiaa. Sen o Złotym Cialku.
Zapewne z pamiętnika siostry Katarzyny?

Data: 2017-08-31 13:18:00
Autor: Lepudruk
Marzenia kobiet na gg

Użytkownik "boukun" <boukun@gmail.com> napisał w wiadomości
news:oo8ec4$p6s$1gioia.aioe.org...
Kasia czuła się jak mityczna Wenus, kiedy wynurzała się z ciepłej wody
mazurskiego jeziora. Jej mokre, nagie, krągłe ciało lśniło w słońcu,
niczym wyrzeźbione z najszlachetniejszego marmuru. Gdy wyszła na brzeg i
stawiała stopy na rozgrzanej trawie, jej serce przepełniała radość,
poczucie prawdziwej wolności oraz niekłamanej dumy ze swojej bujnej
kobiecości.


- istnieje jeszcze coś takiego jak "gg"?
- podniecasz się przy tego typu tekstach? Ty stary chłop ;-)))

--
Lepudruk

Marzenia kobiet na gg

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona