Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Marzn± mi rêce

Marzn± mi rêce

Data: 2012-01-23 08:24:18
Autor: piecia aka dracorp
Marzn± mi rêce
Dnia Sun, 22 Jan 2012 23:36:23 +0100, Fëanor Aicanáro napisał(a):

Hej!

Po raz pierwszy w życiu - dzięki łagodnej zimie - nie odstawiłem roweru,
tylko dalej zasuwam do pracy na dwóch kółkach. Najtaniej i najszybciej.
Nie mam daleko, jakieÅ› 9km w jednÄ… stronÄ™.

Ubiór mam wygodny i ciepły, natomiast mimo zakładania dwóch par rękawic
na raz, palce marzną mi w połowie drogi już przy 1-2 stopniach powyżej
zera.

Rękawice pierwsze to takie z C&A za jakieś chyba 60,- zł, z tzw.
windstopperem. Całkiem fajne. Na to zakładam nieco większe produkcji BCM
Nowatex (sygnowane przez Accenta). I nadal paluszki marznÄ….


Witam
Po pierwsze rękawice z membraną na wierzch a pod spód cienkie izolujące.
Inna sprawa to że sam kiedyś używałem rękawic z membraną i dłonie mi zawsze marzły. Od kupiłem rękawiczki narciarskie z izolacją Thinsulate tego problemu nie ma. Nawet jak jadę na rower na 2-3 godziny.
Koszt rękawiczek około 30-40zł. Fakt że nie sprawdzałem w bardzo niskich temperaturach, tylko rzędu 0stopni(chodzi mi o takie dłuższe przejażdżki). --
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

Data: 2012-01-24 09:42:12
Autor: zly
Marzn± mi rêce
Dnia Mon, 23 Jan 2012 08:24:18 +0000 (UTC), piecia aka dracorp napisa³(a):

Witam
Po pierwsze rêkawice z membran± na wierzch a pod spód cienkie izoluj±ce.

A jak jest naprawdê zimno to ja wk³adam pomiêdzy foliowe rêkawiczki z
dzia³u z pieczywem :) Nie do¶æ, ¿e cieplej to jeszcze znacznie u³atwiaj±
zak³adanie drugich rêkawiczek.


--
marcin

Data: 2012-01-24 08:52:53
Autor: piecia aka dracorp
Marzn± mi rêce
Dnia Tue, 24 Jan 2012 09:42:12 +0100, zly napisał(a):


A jak jest naprawdę zimno to ja wkładam pomiędzy foliowe rękawiczki z
działu z pieczywem :) Nie dość, że cieplej to jeszcze znacznie ułatwiają
zakładanie drugich rękawiczek.
Ciekawy pomysł. Przy najbliższych mrozach przetestuję. Po za tym przypomniało mi się, kiedyś ktoś dawał linka na grupę, o alternatywnej metodzie spania w śpiworze w zimie. --
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

Data: 2012-01-24 11:08:14
Autor: Tomasz Minkiewicz
Marzną mi ręce
On Tue, 24 Jan 2012 08:52:53 +0000 (UTC)
piecia aka dracorp <imie.nazwisko@wp.eu> wrote:

Dnia Tue, 24 Jan 2012 09:42:12 +0100, zly napisał(a):


> A jak jest naprawdę zimno to ja wkładam pomiędzy foliowe rękawiczki z
> działu z pieczywem :) Nie dość, że cieplej to jeszcze znacznie ułatwiają
> zakładanie drugich rękawiczek.
Ciekawy pomysł. Przy najbliższych mrozach przetestuję. Po za tym przypomniało mi się, kiedyś ktoś dawał linka na grupę, o alternatywnej metodzie spania w śpiworze w zimie.

Przegapiłem. Przybliż.

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Data: 2012-01-24 10:37:49
Autor: piecia aka dracorp
Marzn± mi rêce
Dnia Tue, 24 Jan 2012 11:08:14 +0100, Tomasz Minkiewicz napisał(a):


Przegapiłem. Przybliż.

Linka niestety nie mam, sam nie próbowałem. Chodziło o to, że większości wypraw zimowych, śpiąc w śpiworze, para wodna się osadza w śpiworze, a z czasem zamarzając tworzy dodatkowy balast. No cały pomysł polegał na tym, aby spać w warstwie foli, a na to izolacja w postaci śpiwora. Autor podawał, że z czasem organizm przestaje się pocić, jeśli wilgotność na skórze osiągnie jakiś poziom. Ostatnio nawet Hołowczyc wspominał o tym, że na początku rajdu wlewa sobie za kołnierz wodę, żeby częściowo ograniczyć pocenie organizmu. Dla mnie wydaje się to dziwne i póki sam nie sprawdzę to się nie przekonam.

--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

Data: 2012-01-24 14:34:22
Autor: Leszek Karlik
Marzną mi ręce
On Tue, 24 Jan 2012 11:37:49 +0100, piecia aka dracorp  <imie.nazwisko@wp.eu> wrote:

[...]
Przegapiłem. Przybliż.

Linka niestety nie mam, sam nie próbowałem.

Zapewne chodzi o http://just-hike.blogspot.com/2009/03/vapour-barrier.html  :-)

(Sam też nie próbowałem, jako wyjątkowy zmarźluch w zimie
sypiam w schroniskach :-)))

--
Leszek 'Leslie' Karlik

Data: 2012-01-24 16:20:46
Autor: Tomasz Minkiewicz
Marzną mi ręce
On Tue, 24 Jan 2012 14:34:22 +0100
"Leszek Karlik" <leslie@hell.pl> wrote:

On Tue, 24 Jan 2012 11:37:49 +0100, piecia aka dracorp  <imie.nazwisko@wp.eu> wrote:

[...]
>> Przegapiłem. Przybliż.
>
> Linka niestety nie mam, sam nie próbowałem.

Zapewne chodzi o http://just-hike.blogspot.com/2009/03/vapour-barrier.html 

Zapobieżenie zawilgocaniu śpiwora i ucieczce ciepła z parą brzmi
rozsÄ…dnie, ale trochÄ™ chyba autor buja z tym ograniczeniem pocenia
przy większej wilgotności otoczenia. Mamy jakiś mechanizm, który by to
miał powodować? Coś mi się zdaje, że intensywność pocenia zależy tylko
od temperatury, a jak jest wilgotno, to tak samo się pocimy, tyle że bez
sensu. Może tylko ja tak mam, ale w gorącej kąpieli wypacam całe litry,
mimo że szansa wypacanej przeze mnie wody na odparowanie jest wtedy
naprawdÄ™ znikoma.

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Data: 2012-01-24 15:29:17
Autor: rmikke
Marzną mi ręce
Dnia Tue, 24 Jan 2012 16:20:46 +0100, Tomasz Minkiewicz naskroba�/a:

On Tue, 24 Jan 2012 14:34:22 +0100
"Leszek Karlik" <leslie@hell.pl> wrote:

On Tue, 24 Jan 2012 11:37:49 +0100, piecia aka dracorp  <imie.nazwisko@wp.eu> wrote:

[...]
>> Przegapiłem. Przybliż.
>
> Linka niestety nie mam, sam nie próbowałem.

Zapewne chodzi o http://just-hike.blogspot.com/2009/03/vapour-barrier.html 

Zapobieżenie zawilgocaniu śpiwora i ucieczce ciepła z parą brzmi
rozsÄ…dnie, ale trochÄ™ chyba autor buja z tym ograniczeniem pocenia
przy większej wilgotności otoczenia. Mamy jakiś mechanizm, który by to
miał powodować? Coś mi się zdaje, że intensywność pocenia zależy tylko
od temperatury, a jak jest wilgotno, to tak samo się pocimy, tyle że bez
sensu. Może tylko ja tak mam, ale w gorącej kąpieli wypacam całe litry,
mimo że szansa wypacanej przeze mnie wody na odparowanie jest wtedy
naprawdÄ™ znikoma.

A jestes pewien, ze pocisz ie pod woda, a nie tylko natychmiast po wynurzeniu?

Ja nie wiem, jak to dziala, pytam, bo ja na przyklad zauwazylem, ze w
chlodniejsze dni przyjezdzam do ro boty spocony, ale... Ale tak naprawde, to pot
mnie zalewa dopiero w garazu, jak zejde z roweru. Czyli zaleznosc niekoniecznie
jest prosta...


--
rmikke                       Reklama | http://wyszukiwarkarowerowa.blogspot.com/
                                     | http://jolanta.korwin-mikke.pl/

Nadal szukam lepszego webreadera niz Newsguy. Najlepiej z poprawnymi pliterkami.

Data: 2012-01-24 16:48:53
Autor: Tomasz Minkiewicz
Marzną mi ręce
On 24 Jan 2012 07:29:17 -0800
rmikke <rmikke@mailinator.com> wrote:

Dnia Tue, 24 Jan 2012 16:20:46 +0100, Tomasz Minkiewicz naskroba�/a:
>
>On Tue, 24 Jan 2012 14:34:22 +0100
>"Leszek Karlik" <leslie@hell.pl> wrote:
>
>> On Tue, 24 Jan 2012 11:37:49 +0100, piecia aka dracorp  >> <imie.nazwisko@wp.eu> wrote:
>> >> [...]
>> >> Przegapiłem. Przybliż.
>> >
>> > Linka niestety nie mam, sam nie próbowałem.
>> >> Zapewne chodzi o http://just-hike.blogspot.com/2009/03/vapour-barrier.html  >
>Zapobieżenie zawilgocaniu śpiwora i ucieczce ciepła z parą brzmi
>rozsÄ…dnie, ale trochÄ™ chyba autor buja z tym ograniczeniem pocenia
>przy większej wilgotności otoczenia. Mamy jakiś mechanizm, który by to
>miał powodować? Coś mi się zdaje, że intensywność pocenia zależy tylko
>od temperatury, a jak jest wilgotno, to tak samo się pocimy, tyle że bez
>sensu. Może tylko ja tak mam, ale w gorącej kąpieli wypacam całe litry,
>mimo że szansa wypacanej przeze mnie wody na odparowanie jest wtedy
>naprawdÄ™ znikoma.

A jestes pewien, ze pocisz ie pod woda, a nie tylko natychmiast po wynurzeniu?

Wiem, że jak siedzę w gorącej wodzie, to z czoła pot leje mi się
strumieniami, a nie sądzę, żeby moja skóra była taka sprytna, żeby się
pocić wyłącznie na czole, a powiedzmy na plecach (którym w danej chwili
jest jeszcze cieplej) już nie.

Ja nie wiem, jak to dziala, pytam, bo ja na przyklad zauwazylem, ze w
chlodniejsze dni przyjezdzam do ro boty spocony, ale... Ale tak naprawde, to pot
mnie zalewa dopiero w garazu, jak zejde z roweru. Czyli zaleznosc niekoniecznie
jest prosta...

Też tak mam i dlatego jestem wkurzony, że już nie mogę wprowadzać
roweru do budynku. :-|
Kiedyś wskakiwałem do ciepełka i natychmiast się rozpinałem, a teraz
nie mogę, bo jeszcze muszę dojść z garażu po zimnie i na tym odcinku
najbardziej mokry siÄ™ robiÄ™.

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Data: 2012-01-24 16:38:19
Autor: rmikke
Marzną mi ręce
Dnia Tue, 24 Jan 2012 16:48:53 +0100, Tomasz Minkiewicz naskroba�/a:

On 24 Jan 2012 07:29:17 -0800
rmikke <rmikke@mailinator.com> wrote:

Dnia Tue, 24 Jan 2012 16:20:46 +0100, Tomasz Minkiewicz naskroba�/a:
>
>On Tue, 24 Jan 2012 14:34:22 +0100
>"Leszek Karlik" <leslie@hell.pl> wrote:
>
>> On Tue, 24 Jan 2012 11:37:49 +0100, piecia aka dracorp  >> <imie.nazwisko@wp.eu> wrote:
>> >> [...]
>> >> Przegapiłem. Przybliż.
>> >
>> > Linka niestety nie mam, sam nie próbowałem.
>>
Zapewne chodzi o http://just-hike.blogspot.com/2009/03/vapour-barrier.html
>
Zapobieżenie zawilgocaniu śpiwora i ucieczce ciepła z parą brzmi
>rozsÄ…dnie, ale trochÄ™ chyba autor buja z tym ograniczeniem pocenia
przy większej wilgotności otoczenia. Mamy jakiś mechanizm, który
by to
miał powodować? Coś mi się zdaje, że intensywność
pocenia zależy tylko
od temperatury, a jak jest wilgotno, to tak samo się pocimy, tyle że bez
sensu. Może tylko ja tak mam, ale w gorącej kąpieli wypacam całe
litry,
>mimo że szansa wypacanej przeze mnie wody na odparowanie jest wtedy
>naprawdÄ™ znikoma.

A jestes pewien, ze pocisz ie pod woda, a nie tylko natychmiast po wynurzeniu?

Wiem, że jak siedzę w gorącej wodzie, to z czoła pot leje mi się
strumieniami, a nie sądzę, żeby moja skóra była taka sprytna, żeby się
pocić wyłącznie na czole, a powiedzmy na plecach (którym w danej chwili
jest jeszcze cieplej) już nie.

Czyli w sumie mamy autora artykulu teorie znikad, kontra Twoje "cos mi sie
zdaje" :D

Przy czym autor sam pisze, ze jak sie w tym plastikowym worku przegrzeje, to i
tak sie spoci. Co moze oznaczac, ze obaj macie w jakims zakresie racje, tzn.
Tobie dobrze sie zdaje, ale mimo slabej podbudowy teoretycznej, technika autora
dziala i on ma racje o tyle, ze samo zawiniecie sie w worek nie spowoduje
intensywnego pocenia sie do pewnej temperatury...

Ja nie wiem, jak to dziala, pytam, bo ja na przyklad zauwazylem, ze w
chlodniejsze dni przyjezdzam do ro boty spocony, ale... Ale tak naprawde, to pot
mnie zalewa dopiero w garazu, jak zejde z roweru. Czyli zaleznosc niekoniecznie
jest prosta...

Też tak mam i dlatego jestem wkurzony, że już nie mogę wprowadzać
roweru do budynku. :-|
Kiedyś wskakiwałem do ciepełka i natychmiast się rozpinałem, a teraz
nie mogę, bo jeszcze muszę dojść z garażu po zimnie i na tym odcinku
najbardziej mokry siÄ™ robiÄ™.

Ja na szczescie mam garaz w budynku i moge sie rozpinac od razu, ale i tak zanim
zsiade, zdejme rekawiczki i sie rozepne, to juz jestem spocony...


--
rmikke                       Reklama | http://wyszukiwarkarowerowa.blogspot.com/
                                     | http://jolanta.korwin-mikke.pl/

Nadal szukam lepszego webreadera niz Newsguy. Najlepiej z poprawnymi pliterkami.

Data: 2012-01-24 20:50:26
Autor: kawoN
Marzną mi ręce
W dniu 12-01-24 17:38, rmikke pisze:

Czyli w sumie mamy autora artykulu teorie znikad, kontra Twoje "cos mi sie
zdaje" :D

Eeee to 2 różne sytuacje:
metoda śpiworowa nie zakładała, że wskakujecie do niego
po intensywnym (mniej lub bardziej) wysiłku tylko po prostu
kładziecie się spać.
Być może istnieje granica pocenia się - osobiście doświadczyłem
jej kilka razy w życiu - ale raczej wynikała ona z odwodnienia
i długotrwałego wysiłku i nie miało to związku z osiągnięciem
nasycenia powierzchni skóry wodą, drugi przypadek to stan upojenia
alkoholowego :) też o dziwo zdecydowanie obniża mi się potliwość :)
Tak czy siak - jak ktoś sprawdzi metodę "foliową" niech da znać.

--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

Data: 2012-01-24 15:15:56
Autor: Tomasz Minkiewicz
Marzną mi ręce
On Tue, 24 Jan 2012 10:37:49 +0000 (UTC)
piecia aka dracorp <imie.nazwisko@wp.eu> wrote:

Dnia Tue, 24 Jan 2012 11:08:14 +0100, Tomasz Minkiewicz napisał(a):


> Przegapiłem. Przybliż.

Linka niestety nie mam, sam nie próbowałem. Chodziło o to, że większości wypraw zimowych, śpiąc w śpiworze, para wodna się osadza w śpiworze, a z czasem zamarzając tworzy dodatkowy balast. No cały pomysł polegał na tym, aby spać w warstwie foli, a na to izolacja w postaci śpiwora.

Aaa, taki patent. Nawet ciekawy, choć jednak dla mnie nieprzydatny –
zupełnie nie mój zakres termiczny. :)
Spać zimą w namiocie przy zewnętrznej temperaturze niższej niż kilka
stopni poniżej zera, to chyba nigdy mi się nie zdarzyło i raczej
w przyszłości też nie planuję, a wtedy jednak wewnątrz jest na tyle
ciepło, że lód się na śpiworze nie osadza.

Ale na pewno jak przychodziło spać w takich warunkach, karimatę się
wykorzystywało niezgodnie z przeznaczeniem – brało się ją do śpiwora,
zamiast pod spód. I było naprawdę dużo cieplej. Może to ma coś
wspólnego z tą metodą foliową?

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Marzn± mi rêce

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona