Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   [DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!

[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!

Data: 2011-04-29 08:27:06
Autor: krzyniem [Krzysiek Niemkiewicz]
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
kumpel mi przysłał zaproszenie, cobym się przyłączył:

http://www.masa.waw.pl/index.php/co-bedzie/168-kwietniowa-warszawska-masa-krytyczna

taaa, przyłączyć sie... jeszcze czego! Rowerem to niech se jeżdżą ścieżkami rowerowymi, a nie korki robią. Dla mnie to jest szczyt idiotyzmu organizowanie czegoś takiego i to w okresie najbardziej wzmożonego ruchu i tłoku na ulicach (piątkowe popołudnie przed długim weekendem) tylko po to, żeby coś komuś udowodnić (ch... zresztą wie co) - bo przecież ani nie jadą w żadnym konkretnym celu (w sensie żeby gdzieś dojechać), ani dla zdrowia - bo po to to można do kampinosu pojechać. Poza tym, tak całkowicie na marginesie - kierowcy płacą za drogi podatek w paliwie, a rowerzyści to co - na krzywy ryj?


--
Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl
-- -- - -- -- - -- -- -- -- -- -- -- - -- -- --
MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ!

Data: 2011-04-28 23:35:57
Autor: tadek
Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On 29 Kwi, 08:27, "krzyniem [Krzysiek Niemkiewicz]"
<"[moje_inicjaly]"@post.pl> wrote:
kumpel mi przysłał zaproszenie, cobym się przyłączył:

http://www.masa.waw.pl/index.php/co-bedzie/168-kwietniowa-warszawska-...

taaa, przyłączyć sie... jeszcze czego! Rowerem to niech se jeżdżą
ścieżkami rowerowymi, a nie korki robią. Dla mnie to jest szczyt
idiotyzmu organizowanie czegoś takiego i to w okresie najbardziej
wzmożonego ruchu i tłoku na ulicach (piątkowe popołudnie przed długim
weekendem) tylko po to, żeby coś komuś udowodnić (ch... zresztą wie co)
- bo przecież ani nie jadą w żadnym konkretnym celu (w sensie żeby
gdzieś dojechać), ani dla zdrowia - bo po to to można do kampinosu
pojechać. Poza tym, tak całkowicie na marginesie - kierowcy płacą za
drogi podatek w paliwie, a rowerzyści to co - na krzywy ryj?

--
Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl
-- -- - -- -- - -- -- -- -- -- -- -- - -- -- --
MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ!

kup sobie rower i zacznij jeździź. Wyjdzie Ci to na zdrowie i zmienisz
pogląd na rowerzystów.

Data: 2011-04-29 08:42:31
Autor: krzyniem [Krzysiek Niemkiewicz]
Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-29 08:35, tadek pisze:

kup sobie rower i zacznij jeździź. Wyjdzie Ci to na zdrowie i zmienisz
pogląd na rowerzystów.

Ależ ja mam rower. Fakt - dawno nie używany, ale zawsze traktowałem go jako alternatywny środek transportu, a nie narzędzie do udowadniania innym jakichś wydumanych pseudoracji.


--
Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl
-- -- - -- -- - -- -- -- -- -- -- -- - -- -- --
MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ!

Data: 2011-04-29 10:12:55
Autor: Andrzej Ława
Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 29.04.2011 08:42, krzyniem [Krzysiek Niemkiewicz] pisze:
W dniu 2011-04-29 08:35, tadek pisze:

kup sobie rower i zacznij jeździź. Wyjdzie Ci to na zdrowie i zmienisz
pogląd na rowerzystów.

Ależ ja mam rower. Fakt - dawno nie używany, ale zawsze traktowałem go
jako alternatywny środek transportu, a nie narzędzie do udowadniania
innym jakichś wydumanych pseudoracji.

Ropa się skończy i zostanie ci tylko rower ;->

Data: 2011-04-29 14:24:14
Autor: PaweL
Masa kretyń... krytyczna, wamać!

Ropa się skończy ...


Nie skończy. Od kilku lat więcej znajduje się nowych złóż, niż zużywa obecnych. Za naszego życia ropy nie zabraknie na pewno.


Paweł

Data: 2011-04-29 15:48:45
Autor: Jakub Witkowski
Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-29 14:24, PaweL pisze:

Ropa się skończy ...


Nie skończy. Od kilku lat więcej znajduje się nowych złóż, niż zużywa
obecnych. Za naszego życia ropy nie zabraknie na pewno.

No pacz pan, a już myślałem, że problem że problem nadmiernej emisji CO2
rozwiąże się sam z siebie ;)

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

Data: 2011-05-01 18:47:10
Autor: Andrzej Lawa
Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 29.04.2011 14:24, PaweL pisze:

Ropa się skończy ...


Nie skończy. Od kilku lat więcej znajduje się nowych złóż, niż zużywa

ROTFL

Kto ci takich bajek naopowiadał?

Skoro kombinują już jak tu wydobywać ten syf z "piasków smołowych" w Kanadzie, to znaczy że są duże problemy z nowymi złożami normalnej ropy.

Data: 2011-05-01 20:30:49
Autor: Adam Płaszczyca
Masa kretyń... krytyczna, wamać!
Dnia Sun, 01 May 2011 18:47:10 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

Skoro kombinują już jak tu wydobywać ten syf z "piasków smołowych" w Kanadzie, to znaczy że są duże problemy z nowymi złożami normalnej ropy.

Nie ma problemów. Jest tylko jedna różnica - koszty. Przy niższych cenach
ropy złoża te były nieopłacalne i wówczas były klasyfikowane jako
'nieeksploatowalne'.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-05-05 13:47:01
Autor: Sebastian Kaliszewski
Masa kretyń... krytyczna, wamać!
Adam Płaszczyca wrote:
Dnia Sun, 01 May 2011 18:47:10 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

Skoro kombinują już jak tu wydobywać ten syf z "piasków smołowych" w Kanadzie, to znaczy że są duże problemy z nowymi złożami normalnej ropy.

Nie ma problemów. Jest tylko jedna różnica - koszty. Przy niższych cenach
ropy złoża te były nieopłacalne i wówczas były klasyfikowane jako
'nieeksploatowalne'.


To tylko pierwszy próg. Potem jest jeszcze bilans energetyczny pozyskania. Jak się to przekroczy to ropa przestaje być surowcem energetycznym, staje się surowcem stosowanym do przechowywania energii.

pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2011-04-29 11:11:34
Autor: AL
Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-29 08:42, krzyniem [Krzysiek Niemkiewicz] pisze:
W dniu 2011-04-29 08:35, tadek pisze:

kup sobie rower i zacznij jeździź. Wyjdzie Ci to na zdrowie i zmienisz
pogląd na rowerzystów.

Ależ ja mam rower. Fakt - dawno nie używany, ale zawsze traktowałem go
jako alternatywny środek transportu, a nie narzędzie do udowadniania
innym jakichś wydumanych pseudoracji.


ale rower nie dla wszystkich jest tylko alternatywnym srodkiem transportu

czasami jest wrecz odwrotnie - jada do pracy autem tylko wtedy jak pada

--
pozdr
Adam (AL)
TG

Data: 2011-04-29 19:04:07
Autor: Adam Płaszczyca
Masa kretyń... krytyczna, wamać!
Dnia Thu, 28 Apr 2011 23:35:57 -0700 (PDT), tadek napisał(a):

kup sobie rower i zacznij jeździź. Wyjdzie Ci to na zdrowie i zmienisz
pogląd na rowerzystów.

Mam, jeżdżę, pogląd mam taki, że większość pedalarzy to durnie nei znające
przepisów. --
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-05-01 12:24:34
Autor: Axel
Masa kretyń... krytyczna, wamać!

"tadek" <tadeklodz@poczta.onet.pl> wrote in message news:d44f704f-b436-47bd-a41e-fa912b475fd1k11g2000yqc.googlegroups.com...

kup sobie rower i zacznij jeździź. Wyjdzie Ci to na zdrowie i zmienisz
pogląd na rowerzystów.

Mam rower i jezdze - do pracy, dla przyjemnosci, bo samochodem jestem szybciej.
I uwazam ze pomysl MK w piatek po poludniu to skrajny debilizm. I co mi zaproponujesz?

Ps Chwilowo nie jezdze, bo po srodowym bliskim spotkaniu z debilem na rolkach na sciezce rowerowej rower wymaga wymiany przedniego kola, a ja mam poobijany lewy bok.

--
Axel

Data: 2011-04-29 09:32:15
Autor: Mateusz
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-29 08:27, krzyniem [Krzysiek Niemkiewicz] pisze:
kumpel mi przysłał zaproszenie, cobym się przyłączył:
[ciach]

To jest protest głównie wymierzony we władze (nie ma odpowiedniej infrastruktury rowerowej). Jeżdżą też dlatego, żeby pokazać, że są pełnoprawnymi uczestnikami ruchu.

Dla mnie to też bujda - miałem sezony, w których potrafiłem zrobić naprawdę sporo km (Czechy, Słowacja, Austria) na różnych wyjazdach (sakwy, najlepiej inny kraj) i stwierdzam, że tylko w Polsce rowerzyści mają problemy. Sami ze sobą. Jak ktoś zna PoRD i ma trochę oleju w głowie to nigdy nie będzie ofiarą (jakoś mi się to nigdy nie przydarzyło).

Data: 2011-04-29 00:37:55
Autor: tadek
Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On 29 Kwi, 09:32, Mateusz <mateusz.chmurzyn...@gmail.com> wrote:
W dniu 2011-04-29 08:27, krzyniem [Krzysiek Niemkiewicz] pisze:> kumpel mi przysłał zaproszenie, cobym się przyłączył:

[ciach]

To jest protest głównie wymierzony we władze (nie ma odpowiedniej
infrastruktury rowerowej). Jeżdżą też dlatego, żeby pokazać, że są
pełnoprawnymi uczestnikami ruchu.

Dla mnie to też bujda - miałem sezony, w których potrafiłem zrobić
naprawdę sporo km (Czechy, Słowacja, Austria) na różnych wyjazdach
(sakwy, najlepiej inny kraj) i stwierdzam, że tylko w Polsce rowerzyści
mają problemy. Sami ze sobą. Jak ktoś zna PoRD i ma trochę oleju w
głowie to nigdy nie będzie ofiarą (jakoś mi się to nigdy nie przydarzyło).

a u mnie w m. Łódź idiota za kółkiem zabił kobietę stojącą rowerem z
wyciągniętą ręką do skrętu w lewo na osi jezdni. Tobie też może się
coś przydarzyć / nie życzę/ . Zgadzam się z Tobą że takiego chamstwa
jakie prezentuje CZĘŚĆ kierowców poza Polską NIGDZIE na zachód i
południe od nas nie uświadczysz

Data: 2011-04-29 10:29:17
Autor: Jarek Andrzejewski
Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On Fri, 29 Apr 2011 00:37:55 -0700 (PDT), tadek
<tadeklodz@poczta.onet.pl> wrote:

a u mnie w m. Łódź idiota za kółkiem zabił kobietę stojącą rowerem z
wyciągniętą ręką do skrętu w lewo na osi jezdni. Tobie też może się

w tej samej Łodzi rowerzysta zabił kobietę na chodniku. Czy to czegoś
dowodzi, podobnie jak Twój przykład?
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

Data: 2011-04-29 11:10:41
Autor: AL
Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-29 10:29, Jarek Andrzejewski pisze:
On Fri, 29 Apr 2011 00:37:55 -0700 (PDT), tadek
<tadeklodz@poczta.onet.pl>  wrote:

a u mnie w m. Łódź idiota za kółkiem zabił kobietę stojącą rowerem z
wyciągniętą ręką do skrętu w lewo na osi jezdni. Tobie też może się

w tej samej Łodzi rowerzysta zabił kobietę na chodniku. Czy to czegoś
dowodzi, podobnie jak Twój przykład?

1. bo gdyby byly sciezki, to nie jechalby po chodniku
2. nie wiemy, czy pieszy nie szedl czescia chodnika wydzielona dla rowerow

--
pozdr
Adam (AL)
TG

Data: 2011-04-29 12:22:00
Autor: Jarek Andrzejewski
Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On Fri, 29 Apr 2011 11:10:41 +0200, AL <adam@skads.tam> wrote:


w tej samej Łodzi rowerzysta zabił kobietę na chodniku. Czy to czegoś
dowodzi, podobnie jak Twój przykład?

1. bo gdyby byly sciezki, to nie jechalby po chodniku

oczywiście, brak ścieżki usprawiedliwia zap*.* po chodniku... (ironia,
jakby co)

Jeżdżę autem, rowerem, chodzę pieszo po Warszawie i po Łodzi - ale nie
podzielam Twojego poglądu, że brak ścieżek rowerowych usprawiedliwia
jazdę dorosłych cyklistów po chodnikach w taki sposób, że piesi są
zmuszeni się do tego dostosowywać lub im to przeszkadza.

2. nie wiemy, czy pieszy nie szedl czescia chodnika wydzielona dla rowerow

Nie.
Inny przykład:
http://www.wypadki24.info/ramka.php?src=http://www.wprost.pl/ar/236917/Rowerzysta-zabil-kobiete-Dzwonil-i-pedalowal/&back=rowerzysta-zabil-kobiete.-dzwonil-i-pedalowal

--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

Data: 2011-04-29 13:24:27
Autor: AL
Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-29 12:22, Jarek Andrzejewski pisze:
On Fri, 29 Apr 2011 11:10:41 +0200, AL<adam@skads.tam>  wrote:


w tej samej Łodzi rowerzysta zabił kobietę na chodniku. Czy to czegoś
dowodzi, podobnie jak Twój przykład?

1. bo gdyby byly sciezki, to nie jechalby po chodniku

oczywiście, brak ścieżki usprawiedliwia zap*.* po chodniku... (ironia,
jakby co)

Jeżdżę autem, rowerem, chodzę pieszo po Warszawie i po Łodzi - ale nie
podzielam Twojego poglądu, że brak ścieżek rowerowych usprawiedliwia
jazdę dorosłych cyklistów po chodnikach w taki sposób, że piesi są
zmuszeni się do tego dostosowywać lub im to przeszkadza.

ja wole jechac po chodniku na ruchliwej drodze, niz byc potracony przez TIRa lub innego idiote jadacego autem i mijajacego rowerzystow na 'zyletke' bo nie chce mu sie przyhamowac.
Gdzie mozna korzystam ze sciezek rowerowych - ale jakbys troche jezdzil, to bys wiedzial, ze ich ilosc nie jest zbyt duza a i jakosc jazdy nimi czesto utrudnia niz pomaga przemieszczac sie z p.A do p.B.

2. nie wiemy, czy pieszy nie szedl czescia chodnika wydzielona dla rowerow

Nie.
Inny przykład:
http://www.wypadki24.info/ramka.php?src=http://www.wprost.pl/ar/236917/Rowerzysta-zabil-kobiete-Dzwonil-i-pedalowal/&back=rowerzysta-zabil-kobiete.-dzwonil-i-pedalowal

no to jest przyklad dobitnie potwierdzajacy wine rowerzysty.
(o wypadkach samochodowych spowodowanych rozmowa przez telefon komorkowy raczej sie nie pisze - bo to nie budzi juz sensacji)

Tyle, ze takich przykladow nie ma az tak duzo
i znacznie jest wiecej przykladow w zyciu, ze na trakcie laczonym chodnik-sciezka rowerowa zobaczysz pieszego, mame z dzieckiem idaca za reke lub pchajaca wozek, lub starsza osobe (a sprobuj jej zwrocic uwage, to czesto dowiesz sie paru nowych slow, jakich nie znajdziesz w slowniku poprawnej polszczyzny).
O autach zaparkowanych na takich sciezkach nie wspomne (pomysl z Holandi: wzdloz lini wyznaczajacej sciezke, na ktorej stoi samochod (czyli na samochodzie), rozrzucic okruszki chleba.


--
pozdr
Adam (AL)
TG

Data: 2011-04-29 13:49:46
Autor: Rychu
Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-29 12:22, Jarek Andrzejewski pisze:
Nie.
Inny przykład:
http://www.wypadki24.info/ramka.php?src=http://www.wprost.pl/ar/236917/Rowerzysta-zabil-kobiete-Dzwonil-i-pedalowal/&back=rowerzysta-zabil-kobiete.-dzwonil-i-pedalowal

Przykład świetny, a zwłaszcza ten fragment:

Rowerzysta przyznał się do winy i chciał dobrowolnie poddać się karze, czemu sprzeciwiła się rodzina ofiary, domagając się zadośćuczynienia finansowego.



--
Pozdrawiam
Rychu
W-wa | Panda VAN'05
oznakowana KR637** :)

Data: 2011-04-29 13:56:49
Autor: Jarek Andrzejewski
Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On Fri, 29 Apr 2011 13:49:46 +0200, Rychu <ryszard@activTRZY.pl>
wrote:

Przykład świetny, a zwłaszcza ten fragment:

Rowerzysta przyznał się do winy i chciał dobrowolnie poddać się karze, czemu sprzeciwiła się rodzina ofiary, domagając się zadośćuczynienia finansowego.

A co w tym "świetnego"? Chciał się poddać dobrowolnie karze, która
poszkodowanym wydawała się zbyt niska.
 --
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

Data: 2011-04-29 17:22:28
Autor: Shrek
Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-29 10:29, Jarek Andrzejewski pisze:
On Fri, 29 Apr 2011 00:37:55 -0700 (PDT), tadek
<tadeklodz@poczta.onet.pl>  wrote:

a u mnie w m. Łódź idiota za kółkiem zabił kobietę stojącą rowerem z
wyciągniętą ręką do skrętu w lewo na osi jezdni. Tobie też może się

w tej samej Łodzi rowerzysta zabił kobietę na chodniku. Czy to czegoś
dowodzi, podobnie jak Twój przykład?

Można prosić o więcej faktów na ten temat? Ja znam dwa przypadki, kiedy pieszy zginął potrącony przez rowerzystę, przy czym za drugim razem to "poprawił" samochód:(. Trzy przypadki w ciągu 10 lat to już można by się o pseudostatystykę pobawić, i ocenić na ile groźni są rowerzyści na chodnikach.

Shrek.

Data: 2011-05-01 22:35:27
Autor: Jarek Andrzejewski
Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On Fri, 29 Apr 2011 17:22:28 +0200, Shrek <lskorupka@wirtualna> wrote:

Można prosić o więcej faktów na ten temat? Ja znam dwa przypadki, kiedy

nie udało mi się wygooglować, ale pamiętam, że była to starsza pani i
szła z bramy do taksówki.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

Data: 2011-05-01 22:58:29
Autor: Shrek
Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-05-01 22:35, Jarek Andrzejewski pisze:
On Fri, 29 Apr 2011 17:22:28 +0200, Shrek<lskorupka@wirtualna>  wrote:

Można prosić o więcej faktów na ten temat? Ja znam dwa przypadki, kiedy

nie udało mi się wygooglować, ale pamiętam, że była to starsza pani i
szła z bramy do taksówki.

A w którym roku? Bo opis odpowiada znanemu mi już wypadkowi, ale to było jakieś 5 lat temu. Wynika z tego, że ten byłby czwarty. Z jednej strony o cztery za dużo, z drugiej statystycznie wynika, że jednak ci rowerzyści na chodnikach nie tacy groźni jak ich przedstawiają.

Shrek.

Data: 2011-04-29 10:31:21
Autor: Mateusz
Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-29 09:37, tadek pisze:
a u mnie w m. Łódź idiota za kółkiem zabił kobietę stojącą rowerem z
wyciągniętą ręką do skrętu w lewo na osi jezdni. Tobie też może się
coś przydarzyć / nie życzę/ . Zgadzam się z Tobą że takiego chamstwa
jakie prezentuje CZĘŚĆ kierowców poza Polską NIGDZIE na zachód i
południe od nas nie uświadczysz

Stary, jasna sprawa. Rowerzyści i kierowcy to ludzie, w każdej grupie znajdzie się jakiś procent niedorozwojów - niestety. Co do tego chamstwa to powiem Ci, że rowerzyści też czasami przeginają pałę (chociaż czy to chamstwo czy po prostu głupota...) Pamiętam jak na masie w Katowicach ok rok temu przyblokowano karetkę na sygnale - nikt nie wiedział jak się zachować.

Na takich Czechach czy Słowacji (u Austrii już nawet nie wspomnę, bo tam nie ma ścieżek ale są DROGI dla rowerów i niejednokrotnie było mi bardzo głupio, bo wyprzedzały mnie babcie z sakwami na przód i tył)

Może się mylę, ale odniosłem takie wrażenie, że na sporej części dróg w tamtych rejonach drogi po prostu są szersze - a to też sporo daje. Poza tym, rower, nie tak jak u nas, nie kojarzy się z totalnym ubóstwem. U nas ludzie patrzą na rowerzystów jak biedaków. A każdy kto jeździ trochę więcej wie, że dobry sprzęt (nawet nie szosa) kosztuje i to niemało, już nie mówię o wyposażeniu typu sakwy wodoodporne albo GPSy turystyczne.

Data: 2011-04-29 09:38:25
Autor: MZ
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-29 09:32, Mateusz pisze:

To jest protest głównie wymierzony we władze (nie ma odpowiedniej
infrastruktury rowerowej). Jeżdżą też dlatego, żeby pokazać, że są
pełnoprawnymi uczestnikami ruchu.

Jeśli mierzą we władze, to dziwnym trafem trafiają w zwykłych
zapracowanych ludzi którzy chcieliby wrócić w piątkowe popołudnie do
domu lub z niego wyjechać, choćby właśnie na długi weekend. Cała ta
akcja jak dla mnie od dawna polega na "no to teraz wam dowalimy jeszcze
bardziej". Powinna być dawno zdelegalizowana, bo tak naprawdę jest sama
dla siebie. Prosty przykład - nawet jak zrobiono ścieżki rowerowe, to
rowerzyści i tak jeżdżą ulicą, "bo ścieżka ma złą nawierzchnię". Czyli
"jak się chce uderzyć psa, to kij się zawsze znajdzie."
--
MZ

Data: 2011-04-29 00:53:53
Autor: tadek
Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On 29 Kwi, 09:38, MZ <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl> wrote:
W dniu 2011-04-29 09:32, Mateusz pisze:

> To jest protest głównie wymierzony we władze (nie ma odpowiedniej
> infrastruktury rowerowej). Jeżdżą też dlatego, żeby pokazać, że są
> pełnoprawnymi uczestnikami ruchu.

Jeśli mierzą we władze, to dziwnym trafem trafiają w zwykłych
zapracowanych ludzi którzy chcieliby wrócić w piątkowe popołudnie do
domu lub z niego wyjechać, choćby właśnie na długi weekend. Cała ta
akcja jak dla mnie od dawna polega na "no to teraz wam dowalimy jeszcze
bardziej". Powinna być dawno zdelegalizowana, bo tak naprawdę jest sama
dla siebie. Prosty przykład - nawet jak zrobiono ścieżki rowerowe, to
rowerzyści i tak jeżdżą ulicą, "bo ścieżka ma złą nawierzchnię". Czyli
"jak się chce uderzyć psa, to kij się zawsze znajdzie."
--
MZ

powinieneś napisać: rowerzyści i tak jeżdżą ulicą, "bo na ścieżce
kierowcy zrobili sobie parking"

Data: 2011-04-29 11:08:43
Autor: Sebastian Kaliszewski
Masa kretyń... krytyczna, wamać!
tadek wrote:
On 29 Kwi, 09:38, MZ <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl> wrote:
W dniu 2011-04-29 09:32, Mateusz pisze:

To jest protest głównie wymierzony we władze (nie ma odpowiedniej
infrastruktury rowerowej). Jeżdżą też dlatego, żeby pokazać, że są
pełnoprawnymi uczestnikami ruchu.
Jeśli mierzą we władze, to dziwnym trafem trafiają w zwykłych
zapracowanych ludzi którzy chcieliby wrócić w piątkowe popołudnie do
domu lub z niego wyjechać, choćby właśnie na długi weekend. Cała ta
akcja jak dla mnie od dawna polega na "no to teraz wam dowalimy jeszcze
bardziej". Powinna być dawno zdelegalizowana, bo tak naprawdę jest sama
dla siebie. Prosty przykład - nawet jak zrobiono ścieżki rowerowe, to
rowerzyści i tak jeżdżą ulicą, "bo ścieżka ma złą nawierzchnię". Czyli
"jak się chce uderzyć psa, to kij się zawsze znajdzie."

powinieneś napisać: rowerzyści i tak jeżdżą ulicą, "bo na ścieżce
kierowcy zrobili sobie parking"

Och. Tak wszędzie na ścieżkach są parkingi... oczywiście...

Kolejna hałaśliwa mniejszość.


Z większą korzyścią dla ogółu byłoby wykorzystanie miejsca zmarnowanego na nieużywane przez chłodniejsze pół roku ścieżki na poszerzenie ulic i zrobienie tam buspasów :)

\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2011-04-29 10:38:39
Autor: Mateusz
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-29 09:38, MZ pisze:
Jeśli mierzą we władze, to dziwnym trafem trafiają w zwykłych
zapracowanych ludzi którzy chcieliby wrócić w piątkowe popołudnie do
domu lub z niego wyjechać, choćby właśnie na długi weekend. Cała ta
akcja jak dla mnie od dawna polega na "no to teraz wam dowalimy jeszcze
bardziej". Powinna być dawno zdelegalizowana, bo tak naprawdę jest sama
dla siebie. Prosty przykład - nawet jak zrobiono ścieżki rowerowe, to
rowerzyści i tak jeżdżą ulicą, "bo ścieżka ma złą nawierzchnię". Czyli
"jak się chce uderzyć psa, to kij się zawsze znajdzie."

Masz rację, też mnie to wkurza niemiłosiernie, bo niejednokrotnie widziałem w te piątkowe popołudnia całe rodzinki wracające/wyjeżdżające (dzieci się drą w środku itp) - potem dochodzi do nieciekawych sytuacji, bo ludziom puszczają nerwy.

Masa generalnie nie ma organizatorów - w większości przypadków (Katowice, Gliwice, Bytom, Kraków) jest nielegalna. Zresztą, nie dziwię się - kto by chciał wziąć odpowiedzialność za ludzi, których się po prostu nie zna.

Co do ścieżek to Ci powiem, że nawierzchnia to i tak najmniejszy problem - ścieżki są czasami po prostu źle projektowane. Dla mnie ścieżki mają sens ale na dłuższych trasach - poza miastem. Mam w regionie taką jedną - jest tyle przejazdów kolizyjnych, że naprawdę trzeba uważać na skrzyżowaniach. Dużo bezpieczniej jest jechać samą drogą, z drugiej strony po prostu nie mogę, bo mam obowiązek jechać tą ścieżką, dodatkowo, jak ktoś mnie potrąci na takim odcinku drogi, gdzie była ścieżka a ja ją nie jechałem to nie należy mi się kompletnie nic.

Data: 2011-04-29 13:38:31
Autor: Bydlę
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On 2011-04-29 09:38:25 +0200, MZ <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl> said:

W dniu 2011-04-29 09:32, Mateusz pisze:

To jest protest głównie wymierzony we władze (nie ma odpowiedniej
infrastruktury rowerowej). Jeżdżą też dlatego, żeby pokazać, że są
pełnoprawnymi uczestnikami ruchu.

Jeśli mierzą we władze, to dziwnym trafem trafiają w zwykłych
zapracowanych ludzi

Ale oni (tzn. masa kretyniczna) nie kryją się z tym, że imprezę robią po to, by wkurwić zwykłych ludzi.
To typowe dla nich...



--
Bydlę

Data: 2011-04-29 11:05:29
Autor: Lagod
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-29 09:32, Mateusz pisze:
głowie to nigdy nie będzie ofiarą (jakoś mi się to nigdy nie przydarzyło).

"nigdy MI się nic nie stało" = "problem nie istnieje".
Prymitywne chłopskie myślenie. Własna dupa centrum świata.

--
____________________________________________________________MAT_______

Data: 2011-04-29 12:00:47
Autor: Mateusz
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-29 11:05, Lagod pisze:
"nigdy MI się nic nie stało" = "problem nie istnieje".
Prymitywne chłopskie myślenie. Własna dupa centrum świata.

Daruj sobie. Wciąż obracam się w środowisku bikerów i wiem (widzę również) jak się jeździ. Nie chcę bronić kierowców, ale jakby spora część rowerzystów była bardziej świadoma, stosowali zasadę ograniczonego zaufania to by było mniej wypadków/kolizji.

Teraz mi się przypomniała groteskowa sytuacja z ubiegłego roku z trzech stawów w Katowicach, w której trzy rowerzystki na prostym odcinku drogi dobiły do siebie od tyłu - roztargnienie.

Poza tym, jest gro bikerów, którzy są bardzo zawzięci na kierowców. Zamiast trochę przyhamować i puścić osobnika to dążą do tego, żeby coś się stało - przynajmniej mają satysfakcję, że to oni są poszkodowani i tamten będzie miał problemy - znam kilku takich gości z taką mentalnością.

GŁUPOTA I UPÓR.

Data: 2011-04-29 15:22:34
Autor: Krzysiek Kielczewski
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On 2011-04-29, Mateusz <mateusz.chmurzynski@gmail.com> wrote:

Daruj sobie. Wciąż obracam się w środowisku bikerów i wiem (widzę również) jak się jeździ. Nie chcę bronić kierowców, ale jakby spora część rowerzystów była bardziej świadoma, stosowali zasadę ograniczonego zaufania to by było mniej wypadków/kolizji.

Jakby stosowali tę zasadę to wypadków byłoby więcej.

--
Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski

http://maverick.jogger.pl/2011/04/12/obsluga-klienta-by-era-czesc3/

Data: 2011-04-29 17:20:01
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-29 09:32, Mateusz pisze:

Jak ktoś zna PoRD i ma trochę oleju w
głowie to nigdy nie będzie ofiarą (jakoś mi się to nigdy nie przydarzyło).

Krótko mówiąc - pierdolisz. Z zasady kierowcy jeżdżą w miarę kulturalnie, raczej nikt cię celowo nie chce zabić (o 1 metrze odstępu to mozna zapomnieć, ale mnie to nie przeraża). Ale raz na 500 znajdzie się debil z małym fiutem, który nawet specjalnie cie będzie próbować nauczyć gdzie twoje miejsce (a na pewno nie na drodze). Jak dużo jeżdzisz, to niestety tych debili wypada dwóch - trzech dziennie:( Potrafią być naprawdę groźni.

Shrek.

Data: 2011-04-29 22:08:21
Autor: to
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
begin Shrek
Krótko mówiąc - pierdolisz. Z zasady kierowcy jeżdżą w miarę
kulturalnie, raczej nikt cię celowo nie chce zabić (o 1 metrze odstępu
to mozna zapomnieć, ale mnie to nie przeraża). Ale raz na 500 znajdzie
się debil z małym fiutem, który nawet specjalnie cie będzie próbować
nauczyć gdzie twoje miejsce (a na pewno nie na drodze). Jak dużo
jeĹździsz, to niestety tych debili wypada dwĂłch - trzech dziennie:(
Potrafią być naprawdę groźni.

Ciekawe, bo zrobiłem wiele tys. km rowerem po drogach i ani jednego takiego nie spotkałem...

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-04-30 07:46:59
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-30 00:08, to pisze:

Krótko mówiąc - pierdolisz. Z zasady kierowcy jeżdżą w miarę
kulturalnie, raczej nikt cię celowo nie chce zabić (o 1 metrze odstępu
to mozna zapomnieć, ale mnie to nie przeraża). Ale raz na 500 znajdzie
się debil z małym fiutem, który nawet specjalnie cie będzie próbować
nauczyć gdzie twoje miejsce (a na pewno nie na drodze). Jak dużo
jeĹździsz, to niestety tych debili wypada dwĂłch - trzech dziennie:(
Potrafią być naprawdę groźni.

Ciekawe, bo zrobiłem wiele tys. km rowerem po drogach i ani jednego
takiego nie spotkałem...

Pogratulować. Widać w innym matrixie żyjesz.

Shrek.

Data: 2011-04-29 10:12:23
Autor: Andrzej Ława
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 29.04.2011 08:27, krzyniem [Krzysiek Niemkiewicz] pisze:
kumpel mi przysłał zaproszenie, cobym się przyłączył:

http://www.masa.waw.pl/index.php/co-bedzie/168-kwietniowa-warszawska-masa-krytyczna


taaa, przyłączyć sie... jeszcze czego! Rowerem to niech se jeżdżą
ścieżkami rowerowymi, a nie korki robią. Dla mnie to jest szczyt

Rowerzyści robią korki? No paczpan, wczoraj jechałem w masakrycznym
korku przez trasę WZ i faktycznie - z 5 rowerzystów mnie wyprzedziło.
Czyli to była ich wina! ;->

[ciach]

pojechać. Poza tym, tak całkowicie na marginesie - kierowcy płacą za
drogi podatek w paliwie, a rowerzyści to co - na krzywy ryj?

Rowerzyści płacą jeszcze droższy - bo to i akcyza (za paliwa), VAT (za
paliwa), a potem jeszcze VAT za swoje paliwo (czyli artykuły spożywcze).

;->

Tak na marginesie... To, że pozamiejskie drogi między mniejszymi
miejscowościami nie mają choćby pobocza, to jest skandal. To, że w
miastach ścieżek rowerowych jest mało i często są źle/idiotycznie
zrobione, to też skandal. Ostatnio jeżdżę głównie samochodem po trasach,
gdzie korkĂłw praktycznie nie ma - i teĹź mnie czasem w pierwszym odruchu
irytuje zawalidroga na dwóch kołach, ale zdaję sobie sprawę, że ma pewne
prawo tamtędy jechać i on też by wolał mieć jakąś ścieżkę z boku zamiast
się plątać pod kołami samochodów.

Data: 2011-04-29 10:32:38
Autor: krzyniem [Krzysiek Niemkiewicz]
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-29 10:12, Andrzej Ława pisze:

Rowerzyści robią korki? No paczpan, wczoraj jechałem w masakrycznym
korku przez trasę WZ i faktycznie - z 5 rowerzystów mnie wyprzedziło.
Czyli to była ich wina! ;->

Nie mówię o rowerzystach jako takich, którzy gdzieś jadą, bo muszą albo z jakichś względów wolą rowerem niż autem; nie przeszkadzają mi oni, szanuję ich wybór i na pewno nie staram się utrudniać im jazdy. Mówię o akcji Masa Krytyczna, która w praktyce sprowadza się tylko do utrudniania jazdy zmotoryzowanym.

Rowerzyści płacą jeszcze droższy - bo to i akcyza (za paliwa), VAT (za
paliwa), a potem jeszcze VAT za swoje paliwo (czyli artykuły spożywcze).

Możesz rozwinąć tę myśl? Bo jakoś nie mogę zrozumieć w jaki sposób rowerzyści płacą droższe podatki na utrzymanie dróg od kierowców samochodów...

Tak na marginesie... To, że pozamiejskie drogi między mniejszymi
miejscowościami nie mają choćby pobocza, to jest skandal. To, że w
miastach ścieżek rowerowych jest mało i często są źle/idiotycznie
zrobione, to teĹź skandal.

No to może zróbmy akcję analogiczną do masy krytycznej: niech jednego dnia każdego miesiąca wszyscy kierowcy spychają z drogi rowerzystów - oczywiście wszystko w tym samym, szczytnym celu: zwrócenie uwagi rządu na problemy rowerzystów i brak infrastruktury rowerowej.

Ostatnio jeżdżę głównie samochodem po trasach,
gdzie korkĂłw praktycznie nie ma - i teĹź mnie czasem w pierwszym odruchu
irytuje zawalidroga na dwóch kołach, ale zdaję sobie sprawę, że ma pewne
prawo tamtędy jechać i on też by wolał mieć jakąś ścieżkę z boku zamiast
się plątać pod kołami samochodów.

Zgadzam się z Tobą w zupełności. Tylko niech ten rowerzysta nie wywala potem swoich frustracji blokując co miesiąc centrum Warszawy!

--
Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl
-- -- - -- -- - -- -- -- -- -- -- -- - -- -- --
MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ!

Data: 2011-04-29 18:18:09
Autor: JanKo
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
No to może zróbmy akcję analogiczną do masy krytycznej: niech jednego
dnia każdego miesiąca wszyscy kierowcy spychają z drogi rowerzystów

A to juĹź tak nie jest codziennie?

Data: 2011-05-01 18:58:47
Autor: Andrzej Lawa
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 29.04.2011 10:32, krzyniem [Krzysiek Niemkiewicz] pisze:

Rowerzyści płacą jeszcze droższy - bo to i akcyza (za paliwa), VAT (za
paliwa), a potem jeszcze VAT za swoje paliwo (czyli artykuły spożywcze).

Możesz rozwinąć tę myśl? Bo jakoś nie mogę zrozumieć w jaki sposób
rowerzyści płacą droższe podatki na utrzymanie dróg od kierowców
samochodów...

Bo nie rozumiesz systemu podatkowego. Nie ma podatków "na utrzymanie dróg". Wszystko wpada do jednego wora. Ale w przeliczeniu na "obciążenie" (w dowolnym sensie) dróg dowolny rowerzysta płaci dużo wyższe podatki niż przeciętny kierowca samochodu.

Jeśli zaś masz na myśli "podatek w paliwie" to policz sobie - dla rowerzysty "paliwem" jest jedzenie. I w tym jedzeniu i tak płaci już akcyzę za paliwo (w końcu żywność trzeba wyprodukować, przetworzyć i dostarczyć do sklepów), mnóstwo innych opłat dodatkowych i jeszcze "na deser" płaci VAT za samą żywność.

Tak na marginesie... To, że pozamiejskie drogi między mniejszymi
miejscowościami nie mają choćby pobocza, to jest skandal. To, że w
miastach ścieżek rowerowych jest mało i często są źle/idiotycznie
zrobione, to też skandal.

No to może zróbmy akcję analogiczną do masy krytycznej: niech jednego
dnia każdego miesiąca wszyscy kierowcy spychają z drogi rowerzystów -
oczywiście wszystko w tym samym, szczytnym celu: zwrócenie uwagi rządu
na problemy rowerzystów i brak infrastruktury rowerowej.

Ależ ci rowerzyści nikogo nie spychają - tylko sobie jadą. O czym ty bredzisz?

Ostatnio jeżdżę głównie samochodem po trasach,
gdzie korków praktycznie nie ma - i też mnie czasem w pierwszym odruchu
irytuje zawalidroga na dwóch kołach, ale zdaję sobie sprawę, że ma pewne
prawo tamtędy jechać i on też by wolał mieć jakąś ścieżkę z boku zamiast
się plątać pod kołami samochodów.

Zgadzam się z Tobą w zupełności. Tylko niech ten rowerzysta nie wywala
potem swoich frustracji blokując co miesiąc centrum Warszawy!

Powiem tak: jakby tylko rowerzyści blokowali centrum Warszawy, to zgodziłbym się nawet za "cenę" blokowania co tydzień. Niestety - Warszawa jest permanentnie zablokowana przez stada samochodów. Kierowane przez, w większości, idiotów, którzy np. nie są w stanie zrozumieć, że na skrzyżowanie nie wolno wjeżdżać, jeśli istnieje ryzyko, że nie da się z niego zjechać przed zmianą świateł.

Data: 2011-05-01 22:28:13
Autor: Krzysiek Kielczewski
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On 2011-05-01, Andrzej Lawa <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote:

Jeśli zaś masz na myśli "podatek w paliwie" to policz sobie - dla rowerzysty "paliwem" jest jedzenie. I w tym jedzeniu i tak płaci już akcyzę za paliwo (w końcu żywność trzeba wyprodukować, przetworzyć i dostarczyć do sklepów), mnóstwo innych opłat dodatkowych i jeszcze "na deser" płaci VAT za samą żywność.

Bredzisz, kierowcy też jedzą.

--
Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski

http://maverick.jogger.pl/2011/04/12/obsluga-klienta-by-era-czesc3/

Data: 2011-05-01 23:31:36
Autor: Andrzej Lawa
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 01.05.2011 22:28, Krzysiek Kielczewski pisze:
On 2011-05-01, Andrzej Lawa<alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com>  wrote:

Jeśli zaś masz na myśli "podatek w paliwie" to policz sobie - dla
rowerzysty "paliwem" jest jedzenie. I w tym jedzeniu i tak płaci już
akcyzę za paliwo (w końcu żywność trzeba wyprodukować, przetworzyć i
dostarczyć do sklepów), mnóstwo innych opłat dodatkowych i jeszcze "na
deser" płaci VAT za samą żywność.

Bredzisz, kierowcy też jedzą.

Ale nie jest to paliwo dla pojazdu.

Data: 2011-05-01 23:49:05
Autor: Krzysiek Kielczewski
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On 2011-05-01, Andrzej Lawa <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote:

Jeśli zaś masz na myśli "podatek w paliwie" to policz sobie - dla
rowerzysty "paliwem" jest jedzenie. I w tym jedzeniu i tak płaci już
akcyzę za paliwo (w końcu żywność trzeba wyprodukować, przetworzyć i
dostarczyć do sklepów), mnóstwo innych opłat dodatkowych i jeszcze "na
deser" płaci VAT za samą żywność.

Bredzisz, kierowcy też jedzą.

Ale nie jest to paliwo dla pojazdu.

Dla roweru też nie. A kierowca oprócz jedzenia kupuje *dodatkowo*
paliwo.

--
Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski

http://maverick.jogger.pl/2011/04/12/obsluga-klienta-by-era-czesc3/

Data: 2011-05-02 00:23:08
Autor: Andrzej Lawa
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 01.05.2011 23:49, Krzysiek Kielczewski pisze:

Bredzisz, kierowcy też jedzą.

Ale nie jest to paliwo dla pojazdu.

Dla roweru też nie.

Ależ tak. Rowerzysta jest silnikiem. I na pewno potrzebuje więcej kalorii i wody niż pokonujący tę samą trasę kierowca samochodu.

I teraz policz sobie ceny... ćwierć litra benzyny to jakieś 1,25zł. Ćwierć litra herbaty na stacji paliw to jakieś 5zł.

Data: 2011-05-02 01:37:35
Autor: Krzysiek Kielczewski
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On 2011-05-01, Andrzej Lawa <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote:

Bredzisz, kierowcy też jedzą.

Ale nie jest to paliwo dla pojazdu.

Dla roweru też nie.

Ależ tak.

Nie.

--
Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski

http://maverick.jogger.pl/2011/04/12/obsluga-klienta-by-era-czesc3/

Data: 2011-05-02 11:15:47
Autor: Andrzej Lawa
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 02.05.2011 01:37, Krzysiek Kielczewski pisze:
On 2011-05-01, Andrzej Lawa<alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com>  wrote:

Bredzisz, kierowcy też jedzą.

Ale nie jest to paliwo dla pojazdu.

Dla roweru też nie.

Ależ tak.

Nie.

No to co wg. ciebie napędza rower? Perpetuum mobile?

Data: 2011-05-02 11:27:50
Autor: Krzysiek Kielczewski
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On 2011-05-02, Andrzej Lawa <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote:

Bredzisz, kierowcy też jedzą.

Ale nie jest to paliwo dla pojazdu.

Dla roweru też nie.

Ależ tak.

Nie.

No to co wg. ciebie napędza rower? Perpetuum mobile?

Postaw przed rowerem miseczkę z jedzeniem i nagraj jak się posila.

--
Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski

http://maverick.jogger.pl/2011/04/12/obsluga-klienta-by-era-czesc3/

Data: 2011-05-02 16:36:27
Autor: Andrzej Lawa
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 02.05.2011 11:27, Krzysiek Kielczewski pisze:

Ależ tak.

Nie.

No to co wg. ciebie napędza rower? Perpetuum mobile?

Postaw przed rowerem miseczkę z jedzeniem i nagraj jak się posila.


Zatankuj samochód bez silnika paliwem i obserwuj, jak jedzie.

Data: 2011-05-02 18:29:50
Autor: Krzysiek Kielczewski
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On 2011-05-02, Andrzej Lawa <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote:

Ależ tak.

Nie.

No to co wg. ciebie napędza rower? Perpetuum mobile?

Postaw przed rowerem miseczkę z jedzeniem i nagraj jak się posila.


Zatankuj samochód bez silnika paliwem i obserwuj, jak jedzie.

Teraz wymyśliłeś samochód bez silnika? Wybacz, za wysoki poziom
idiotyzmów. EOT.

--
Krzysiek Kiełczewski

http://maverick.jogger.pl/2011/04/12/obsluga-klienta-by-era-czesc3/

Data: 2011-05-02 20:28:06
Autor: Andrzej Lawa
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 02.05.2011 18:29, Krzysiek Kielczewski pisze:

No to co wg. ciebie napędza rower? Perpetuum mobile?

Postaw przed rowerem miseczkę z jedzeniem i nagraj jak się posila.


Zatankuj samochód bez silnika paliwem i obserwuj, jak jedzie.

Teraz wymyśliłeś samochód bez silnika?

Rower bez rowerzysty to jak samochód bez silnika i kierowcy.

Wybacz, za wysoki poziom idiotyzmów.

To nie ja zacząłem bredzić o "utrzymywaniu dróg z podatków kierowców" i jak to ci paskudni rowerzyści żerują na podatkach szlachetnych kierowców samochodów osobowych.

Jak wychodzisz z idiotycznego założenia (że niby kierowcy utrzymują drogi), to się potem nie dziw, że dochodzi do absurdów.

Data: 2011-05-02 09:52:10
Autor: Marcin \"Kenickie\" Mydlak
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-05-02 00:23, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 01.05.2011 23:49, Krzysiek Kielczewski pisze:

Bredzisz, kierowcy też jedzą.

Ale nie jest to paliwo dla pojazdu.

Dla roweru teĹź nie.

Ależ tak. Rowerzysta jest silnikiem. I na pewno potrzebuje więcej
kalorii i wody niż pokonujący tę samą trasę kierowca samochodu.

I teraz policz sobie ceny... ćwierć litra benzyny to jakieś 1,25zł.
Ćwierć litra herbaty na stacji paliw to jakieś 5zł.

Nawet jeśli przyjąć jakąś tam prawdziwość twoich śmiesznych rozważań, to powiedz: dlaczego rowerzysta ma akurat na stacji dla samochodów "tankować"? Za 5zł w byle spożywczaku kupi mniej więcej 5L wody. W okolicach 3zł kupi 0,5L izotonika "dla sportowców".

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl
P307 2.0HDi/90
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."

Data: 2011-05-02 11:18:02
Autor: Andrzej Lawa
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 02.05.2011 09:52, Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:

I teraz policz sobie ceny... ćwierć litra benzyny to jakieś 1,25zł.
Ćwierć litra herbaty na stacji paliw to jakieś 5zł.

Nawet jeśli przyjąć jakąś tam prawdziwość twoich śmiesznych rozważań, to

To nie ja zacząłem pisać brednie o tym, jak to rzekomo kierujący samochodami utrzymują drogi...

powiedz: dlaczego rowerzysta ma akurat na stacji dla samochodów
"tankować"?

Skoro ma być "równość", to i źródło paliwa musi być takie samo.

Jak będziesz paliwo kupował gdzie indziej - nie zapłacisz paru podatków.

Za 5zł w byle spożywczaku kupi mniej więcej 5L wody. W
okolicach 3zł kupi 0,5L izotonika "dla sportowców".

To daje 6zł za litr i jeszcze trzeba doliczyć jakieś konkretniejsze zasilanie.

Data: 2011-05-02 22:42:04
Autor: Axel
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!

"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote in message news:4dbe76ca$1news.home.net.pl...
W dniu 02.05.2011 09:52, Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:

I teraz policz sobie ceny... ćwierć litra benzyny to jakieś 1,25zł.
Ćwierć litra herbaty na stacji paliw to jakieś 5zł.

Nawet jeśli przyjąć jakąś tam prawdziwość twoich śmiesznych rozważań, to

To nie ja zacząłem pisać brednie o tym, jak to rzekomo kierujący samochodami utrzymują drogi...

Ile wynosza podatki pochodzace ze sprzedazy paliw?


powiedz: dlaczego rowerzysta ma akurat na stacji dla samochodów
"tankować"?

Skoro ma być "równość", to i źródło paliwa musi być takie samo.

Skoro ma byc rownosc, to licz sprzedaz w sieci odpowiedniej do dystrybucji paliw/napojow.


Jak będziesz paliwo kupował gdzie indziej - nie zapłacisz paru podatków.

Tak? Napisz, gdzie mozna w PL legalnie kupic benzyne bez podatkow?



Za 5zł w byle spożywczaku kupi mniej więcej 5L wody. W
okolicach 3zł kupi 0,5L izotonika "dla sportowców".

To daje 6zł za litr i jeszcze trzeba doliczyć jakieś konkretniejsze zasilanie.

No to jeszcze podaj, ile w takim napoju jest akcyzy i innych podatkow, a ile w benzynie. I policz ile rowerzysta pije wiecej niz kierowca (bo przeciez nie liczysz wszystkiego, co pije?) Mozesz do tego doliczyc wieksze zuzycie wody, bo przeciez po jezdzie rowerem trzeba wziac prysznic. Tylko policz akcyze od tej wody, a nie cene....

--
Axel

Data: 2011-05-03 01:21:33
Autor: Andrzej Lawa
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 02.05.2011 22:42, Axel pisze:

Nawet jeśli przyjąć jakąś tam prawdziwość twoich śmiesznych rozważań, to

To nie ja zacząłem pisać brednie o tym, jak to rzekomo kierujący
samochodami utrzymują drogi...

Ile wynosza podatki pochodzace ze sprzedazy paliw?

A jakie ma to znaczenie dla utrzymania dróg? Podatek akcyzowy trafia prosto do budżetu do rozparcelowania wg. widzimisię rządzących.

powiedz: dlaczego rowerzysta ma akurat na stacji dla samochodów
"tankować"?

Skoro ma być "równość", to i źródło paliwa musi być takie samo.

Skoro ma byc rownosc, to licz sprzedaz w sieci odpowiedniej do
dystrybucji paliw/napojow.

Musi to być sieć czynna każdego dnia, włącznie ze specświętami.

Jak będziesz paliwo kupował gdzie indziej - nie zapłacisz paru podatków.

Tak? Napisz, gdzie mozna w PL legalnie kupic benzyne bez podatkow?

A gdzie indziej w PL odbiorca detaliczny może legalne kupić benzynę?

Za 5zł w byle spożywczaku kupi mniej więcej 5L wody. W
okolicach 3zł kupi 0,5L izotonika "dla sportowców".

To daje 6zł za litr i jeszcze trzeba doliczyć jakieś konkretniejsze
zasilanie.

No to jeszcze podaj, ile w takim napoju jest akcyzy i innych podatkow, a
ile w benzynie. I policz ile rowerzysta pije wiecej niz kierowca (bo

Nie załapałeś, gapciu.

Paliwa są produktami "pierwotnymi" w stosunku do produktów spożywczych.

W ich cenie zawarta jest cena paliwa, i to wielokrotnie. I choć np. rolnicy są ponoć z akcyzy zwolnieni, a VAT poniekąd płaci tylko odbiorca końcowy, to pamiętaj że już firmy transportowe podatek akcyzowy od paliw płacą, a VAT płaci się także od marży wszystkich pośredników po kolei.

Dodatkowo korzystając z roweru zamiast z samochodu obniżasz emisję CO2, czyli nasze kochane państwo będzie mogło odsprzedać więcej "kuponów" na emisję CO2 tym, którzy przekraczają limity, czyli mamy kolejny zysk do budżetu.

Można też argumentować, że regularne korzystanie z roweru zamiast samochodu poprawia stan zdrowia populacji (w szczególności układu krążenia), co zmniejsza koszta leczenia czyli znowu zysk dla państwa.

Ba! Mamy pewne nadwyżki żywności, a ropa jest importowana - więc zwiększając konsumpcję żywności kosztem zmniejszenia konsumpcji paliw poprawiłbyś bilans handlowy.

Nie muszę chyba też wspominać, że rowery w porównaniu z samochodami powodują praktycznie zerowe zużycie dróg (masa, szybkość).

Reasumując: twoja teoria o "utrzymywaniu dróg" przez kierowców jest idiotyczna, ponieważ podatek akcyzowy nie jest podatkiem celowym, a ogólna sytuacja budżetowa jest zbyt złożona, żeby dało się sensownie policzyć, kto tak na prawdę daje większy zysk dla ogólnokrajowego budżetu - równie dobrze może się okazać, że bilans zysków i strat będzie korzystniejszy w przypadku rowerzysty. Ale cóż - po "starych, dobrych czasach" podatku "drogowego" (który tak na prawdę nazywał się inaczej, istnieje nadal choć dotyczy tylko pojazdów "ciężkich" i nigdy nie był i nie jest podatkiem celowym "na drogi") ciągle różnym niedouczonym kretynom wydaje się, że akcyza z paliw idzie prosto na drogi. A nawet ten jej ułamek wracający do gmin w ramach subwencji równie dobrze może zostać przeznaczony na np. budowę kanalizacji.

Data: 2011-05-03 10:06:47
Autor: Axel
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!

"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote in message news:4dbf3c7d$1news.home.net.pl...

Reasumując: twoja teoria o "utrzymywaniu dróg" przez kierowców jest idiotyczna, ponieważ podatek akcyzowy nie jest podatkiem celowym, a

Jak widze, juz zupelnie "odleciales" z rzeczywistosci, nie wiedzac nawet, na co i komu odpowiadasz. Nie mowiac o kretynizmach i klamstwach, ktore wypisujesz. Przyklad - podatek drogowy tak sie nazywal, wiec klamiesz.

EOT

A tu pare konkretnych liczb o podatkach w paliwie dla ciekawych prawdy:
http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/487985,z_wplywow_z_akcyzy_paliwowej_powinno_powstac_7_tys_km_autostrad_i_drog_ekspresowych.html

--
Axel

Data: 2011-05-03 12:01:55
Autor: Andrzej Lawa
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 03.05.2011 10:06, Axel pisze:

Jak widze, juz zupelnie "odleciales" z rzeczywistosci, nie wiedzac
nawet, na co i komu odpowiadasz.

OK, to wasza teoria, a nie tylko jego. Hepi?

Nie mowiac o kretynizmach i klamstwach,  ktore wypisujesz.

A może tak merytorycznie, oszczerco zasmarkany?

Przyklad - podatek drogowy tak sie nazywal, wiec
klamiesz.

Ponad 20 lat temu, gapciu. Ale nawet wtedy nie był to podatek celowy - nazwa nie jest decydująca. W ogóle podatków celowych jest bardzo mało - tak na szybko to przypomina mi się tylko "abonament" RTV (który dla zmyłki nazywa się "abonament" a nie "podatek").

EOT

A tu pare konkretnych liczb o podatkach w paliwie dla ciekawych prawdy:

[ciach]

Zrozum, robaczku o bardzo małym rozumku, że nie jest to podatek celowy. Gdybanie pismaków jest kompletnie bezsensowne.

Data: 2011-05-03 18:27:30
Autor: Axel
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!

"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote in message news:4dbfd2c5news.home.net.pl...

A może tak merytorycznie, oszczerco zasmarkany?

Nie umiesz czytac, tepaku?

Przyklad - podatek drogowy tak sie nazywal, wiec
klamiesz.

Ponad 20 lat temu, gapciu.

Napisales, ze nie nazywal sie podatkiem drogowym, tepaku? Wiec klamales.

Zrozum, robaczku o bardzo małym rozumku, że nie jest to podatek celowy.

Naucz sie czytac, debilu, a nie trzymac sie kurczowo slowa, ktore gdzies uslyszales. A oplata paliwowa jest podatkiem celowym.

I moze wrocisz na parking, zeby ochroniarz cie lepiej nauczyl, jak sie grzecznie rozmawia bez prob obrazania interlokutora.

--
Axel

Data: 2011-05-03 22:48:11
Autor: Andrzej Lawa
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 03.05.2011 18:27, Axel pisze:

A może tak merytorycznie, oszczerco zasmarkany?

Nie umiesz czytac, tepaku?

Umiem, w odróżnieniu od ciebie.

Przyklad - podatek drogowy tak sie nazywal, wiec
klamiesz.

Ponad 20 lat temu, gapciu.

Napisales, ze nie nazywal sie podatkiem drogowym, tepaku? Wiec klamales.

Od wprowadzenia pierwszej wersji aktualnej ustawy (1991) - nigdy. A potem jeszcze zwolniono z tego podatku od środków transportowych samochody osobowe (1997, o ile pamiętam).

Zrozum, robaczku o bardzo małym rozumku, że nie jest to podatek celowy.

Naucz sie czytac, debilu, a nie trzymac sie kurczowo slowa, ktore gdzies
uslyszales. A oplata paliwowa jest podatkiem celowym.

Kłamiesz.

I moze wrocisz na parking, zeby ochroniarz cie lepiej nauczyl, jak sie
grzecznie rozmawia bez prob obrazania interlokutora.

Uuuu, bo sam się boisz, anonimowy szczylku? Taka twoja kurewska tchórzliwa morda....

Data: 2011-05-04 11:11:23
Autor: Axel
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote in message
news:4dc06a0c$1news.home.net.pl... W dniu 03.05.2011 18:27, Axel pisze:
A może tak merytorycznie, oszczerco zasmarkany?
Nie umiesz czytac, tepaku?
Umiem, w odróżnieniu od ciebie.

Jak widac ponizej - nie.

Napisales, ze nie nazywal sie podatkiem drogowym, tepaku? Wiec klamales.
Od wprowadzenia pierwszej wersji aktualnej ustawy (1991) - nigdy.

ROTFL! Nigdy, to nigdy, a nie "od czasu.."

I moze wrocisz na parking, zeby ochroniarz cie lepiej nauczyl, jak sie
grzecznie rozmawia bez prob obrazania interlokutora.
Uuuu, bo sam się boisz, anonimowy szczylku?

Ciebie? ROTFL^2 kibord worriorze...
Ja jestem bardziej rozpoznawalny po nicku, niz ty po nazwisku....

Taka twoja kurewska tchórzliwa morda....


Coz, jak widac gowniarzem byles i pozostales.

PLONK!

--
Axel

Data: 2011-05-09 09:24:30
Autor: Andrzej Ława
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 04.05.2011 11:11, Axel pisze:
"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote in message
news:4dc06a0c$1news.home.net.pl... W dniu 03.05.2011 18:27, Axel pisze:
A może tak merytorycznie, oszczerco zasmarkany?
Nie umiesz czytac, tepaku?
Umiem, w odróżnieniu od ciebie.

Jak widac ponizej - nie.

To twoja kłamliwa teoria.

Napisales, ze nie nazywal sie podatkiem drogowym, tepaku? Wiec klamales.
Od wprowadzenia pierwszej wersji aktualnej ustawy (1991) - nigdy.

ROTFL! Nigdy, to nigdy, a nie "od czasu.."

Jasne, cofnijmy się z badaniem przepisów aż do średniowiecza...

I moze wrocisz na parking, zeby ochroniarz cie lepiej nauczyl, jak sie
grzecznie rozmawia bez prob obrazania interlokutora.
Uuuu, bo sam się boisz, anonimowy szczylku?

Ciebie? ROTFL^2 kibord worriorze...
Ja jestem bardziej rozpoznawalny po nicku, niz ty po nazwisku....

Zupełnie jak Konik Bujany, tchórzliwa anonimowa mendo.

Data: 2011-05-03 13:45:25
Autor: J.F.
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On Tue, 03 May 2011 01:21:33 +0200,  Andrzej Lawa wrote:
W dniu 02.05.2011 22:42, Axel pisze:
Nawet jeśli przyjąć jakąś tam prawdziwość twoich śmiesznych rozważań, to
To nie ja zacząłem pisać brednie o tym, jak to rzekomo kierujący
samochodami utrzymują drogi...
Ile wynosza podatki pochodzace ze sprzedazy paliw?
A jakie ma to znaczenie dla utrzymania dróg? Podatek akcyzowy trafia prosto do budżetu do rozparcelowania wg. widzimisię rządzących.

Byl kiedys przepis ze na drogu publiczne powinno trafic 30% tego
podatku. [a 70% do rozparcelowania, zeby nikt nie mial watpliwosci kto
tu do czego doplacal]. Potem cos zmienili zasady i wydaje mi sie ze bylo 12%. Teraz chyba nic takiego nie ma, za to bardzo trudno uzyskac informacje
ile na drogi idzie. Mam wrazenie ze to moze byc nawet wiec niz
przychodzi z akcyzy i KFD, dzieki unijnym dotacjom.

Rowerzysta faktycznie musi sie odzywiac lepiej niz kierowca, ale na
zywnosc podatek 7% a nie 100% :-)

Paliwa są produktami "pierwotnymi" w stosunku do produktów spożywczych.
W ich cenie zawarta jest cena paliwa, i to wielokrotnie. I choć np. rolnicy są ponoć z akcyzy zwolnieni,

Ulgi rozne maja, albo "paliwo rolnicze".

a VAT poniekąd płaci tylko odbiorca końcowy,

U nas niekoniecznie, rolnikow chyba chetnie trzymaja na 3% ryczalcie
bez prawa odliczania.

Można też argumentować, że regularne korzystanie z roweru zamiast samochodu poprawia stan zdrowia populacji (w szczególności układu krążenia), co zmniejsza koszta leczenia czyli znowu zysk dla państwa.

Albo wielka strata - bedzie taki zyl 90 lat i domagal sie emerytury.
Niemcy to wszystko policzyli ... i nie walcza z palaczami :-)

Ba! Mamy pewne nadwyżki żywności, a ropa jest importowana - więc zwiększając konsumpcję żywności kosztem zmniejszenia konsumpcji paliw poprawiłbyś bilans handlowy.

Nie wiadomo czy jest taka potrzeba. Pamietasz narzekania na zbyt tani
dolar ?
Nie muszę chyba też wspominać, że rowery w porównaniu z samochodami powodują praktycznie zerowe zużycie dróg (masa, szybkość).

Po zimie remontowac i tak trzeba :-)

A wyobrazasz sobie wyskoczyc 150km rowerem nad jezioro ?
Reasumując: twoja teoria o "utrzymywaniu dróg" przez kierowców jest idiotyczna, ponieważ podatek akcyzowy nie jest podatkiem celowym,

Za to .. podmiotowym? Innymi slowy - propaguj dalej rowery, to zobaczysz jaka bedzie akcyza
na pedaly. Bo jak zabraknie kierowcow, to sie okaze ze drogi niszczy
zima tak samo, ale nie ma ich za co naprawiac, na emerytury nie ma, na
lekarzy nie ma, na nauczycieli nie ma ..

a ogólna sytuacja budżetowa jest zbyt złożona, żeby dało się sensownie policzyć, kto tak na prawdę daje większy zysk dla ogólnokrajowego budżetu - równie dobrze może się okazać, że bilans zysków i strat będzie korzystniejszy w przypadku rowerzysty.

glupie 10 tys samochodem czyli 800l paliwa, czyli jakies 1500 wplywu
do budzetu. Zaplacisz 120 zl miesiecznie tytulem uzywania roweru ?
Ale cóż - po "starych, dobrych czasach" podatku "drogowego" (który tak na prawdę nazywał się inaczej, istnieje nadal choć dotyczy tylko pojazdów "ciężkich" i nigdy nie był i nie jest podatkiem celowym "na drogi")

no wlasnie. Podatek od posiadania srodkow transportu, a tak naprawde
od luksusu chyba :-)

ciągle różnym niedouczonym kretynom wydaje się, że akcyza z paliw idzie prosto na drogi. A nawet ten jej ułamek wracający do gmin w ramach subwencji równie dobrze może zostać przeznaczony na np. budowę kanalizacji.

Znaczy sie ze gmina pieniadze _kierowcom_ zabrala i g* dla nich
zrobila. Kradziez w bialy dzien. To sie do zaskarzenia w TE nadaje,
dyskryminacja pewnych grup obywateli :-)

J.

Data: 2011-05-03 15:04:21
Autor: Andrzej Lawa
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 03.05.2011 13:45, J.F. pisze:

Teraz chyba nic takiego nie ma, za to bardzo trudno uzyskac informacje
ile na drogi idzie. Mam wrazenie ze to moze byc nawet wiec niz
przychodzi z akcyzy i KFD, dzieki unijnym dotacjom.

Z akcyzy 10% z haczykiem wraca do gmin, ale też nie na jakieś konkretne cele.

Rowerzysta faktycznie musi sie odzywiac lepiej niz kierowca, ale na
zywnosc podatek 7% a nie 100% :-)

Ale w samej cenie żywności jest już akcyza za paliwo - chociażby zużyte na jej dostarczenie.

[ciach]

Można też argumentować, że regularne korzystanie z roweru zamiast
samochodu poprawia stan zdrowia populacji (w szczególności układu
krążenia), co zmniejsza koszta leczenia czyli znowu zysk dla państwa.

Albo wielka strata - bedzie taki zyl 90 lat i domagal sie emerytury.
Niemcy to wszystko policzyli ... i nie walcza z palaczami :-)

Z drugiej strony wypadki rowerzystów są bardziej zerojedynkowe ;->

Ba! Mamy pewne nadwyżki żywności, a ropa jest importowana - więc
zwiększając konsumpcję żywności kosztem zmniejszenia konsumpcji paliw
poprawiłbyś bilans handlowy.

Nie wiadomo czy jest taka potrzeba. Pamietasz narzekania na zbyt tani
dolar ?

Teraz jest narzekanie na zbyt drogi.

Nie muszę chyba też wspominać, że rowery w porównaniu z samochodami
powodują praktycznie zerowe zużycie dróg (masa, szybkość).

Po zimie remontowac i tak trzeba :-)

A wyobrazasz sobie wyskoczyc 150km rowerem nad jezioro ?

Mmmm... W obecnej sytuacji? Nie.


Primo: przeciętny urlop to 2 tygodnie a weekend to tylko dwa dni,  więc przeciętny człowiek nie może "zmarnować" 2-3 dni na dojazd w jedną stronę, nawet jakby chciał.

Secundo: kierujący samochodami by go po drodze zmasakrowali.

Reasumując: twoja teoria o "utrzymywaniu dróg" przez kierowców jest
idiotyczna, ponieważ podatek akcyzowy nie jest podatkiem celowym,

Za to .. podmiotowym?
Innymi slowy - propaguj dalej rowery, to zobaczysz jaka bedzie akcyza
na pedaly. Bo jak zabraknie kierowcow, to sie okaze ze drogi niszczy
zima tak samo, ale nie ma ich za co naprawiac, na emerytury nie ma, na
lekarzy nie ma, na nauczycieli nie ma ..

Ahem - kwestia formalna: w tym konkretnym wątku nie tyle propaguję rowery ile wykazuję idiotyzm twierdzenia, że to kierowcy (zwłaszcza samochodów osobowych) utrzymują drogi.

Patrząc na finanse pastwa i finansowanie dróg, najwięcej do budżetu idzie z VAT, następnie mamy podatek dochodowy (PIT + CIT), zaś akcyza to "ledwie" 1/5 dochodów - i zwracam uwagę, że to jest akcyza _ogółem_, czyli nie tylko za paliwa. Zaś jeśli chodzi o finansowanie dróg, to spory udział mają fundusze unijne.

a
ogólna sytuacja budżetowa jest zbyt złożona, żeby dało się sensownie
policzyć, kto tak na prawdę daje większy zysk dla ogólnokrajowego
budżetu - równie dobrze może się okazać, że bilans zysków i strat będzie
korzystniejszy w przypadku rowerzysty.

glupie 10 tys samochodem czyli 800l paliwa, czyli jakies 1500 wplywu
do budzetu. Zaplacisz 120 zl miesiecznie tytulem uzywania roweru ?

Jakie ma to znaczenie dla utrzymania _dróg_?

Ale cóż - po "starych, dobrych
czasach" podatku "drogowego" (który tak na prawdę nazywał się inaczej,
istnieje nadal choć dotyczy tylko pojazdów "ciężkich" i nigdy nie był i
nie jest podatkiem celowym "na drogi")

no wlasnie. Podatek od posiadania srodkow transportu, a tak naprawde
od luksusu chyba :-)

Naiwniacy zawsze się nabiorą na ładną nazwę ;)

ciągle różnym niedouczonym
kretynom wydaje się, że akcyza z paliw idzie prosto na drogi. A nawet
ten jej ułamek wracający do gmin w ramach subwencji równie dobrze może
zostać przeznaczony na np. budowę kanalizacji.

Znaczy sie ze gmina pieniadze _kierowcom_ zabrala i g* dla nich
zrobila. Kradziez w bialy dzien. To sie do zaskarzenia w TE nadaje,
dyskryminacja pewnych grup obywateli :-)

Toć to praktycznie definicja podatku, że jest to bezzwrotna (w jakiejkolwiek formie, także barteru) i obowiązkowa danina.

Data: 2011-05-03 17:45:31
Autor: J.F.
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On Tue, 03 May 2011 15:04:21 +0200,  Andrzej Lawa wrote:
W dniu 03.05.2011 13:45, J.F. pisze:
Teraz chyba nic takiego nie ma, za to bardzo trudno uzyskac informacje
ile na drogi idzie. Mam wrazenie ze to moze byc nawet wiec niz
przychodzi z akcyzy i KFD, dzieki unijnym dotacjom.
Z akcyzy 10% z haczykiem wraca do gmin, ale też nie na jakieś konkretne cele.

Co nie znaczy ze nalezy pisac "wszyscy placa na drogi", gdy jest
odwrotnie  :-P

Rowerzysta faktycznie musi sie odzywiac lepiej niz kierowca, ale na
zywnosc podatek 7% a nie 100% :-)
Ale w samej cenie żywności jest już akcyza za paliwo - chociażby zużyte na jej dostarczenie.

Mozna rozwozic rowerem i nie placic :-P
Można też argumentować, że regularne korzystanie z roweru zamiast
samochodu poprawia stan zdrowia populacji (w szczególności układu
krążenia), co zmniejsza koszta leczenia czyli znowu zysk dla państwa.

Albo wielka strata - bedzie taki zyl 90 lat i domagal sie emerytury.
Niemcy to wszystko policzyli ... i nie walcza z palaczami :-)

Z drugiej strony wypadki rowerzystów są bardziej zerojedynkowe ;->

No tak, to jest argument. Ale to musza byc wypadki z samochodami, bo 30 mln rowerow budzet nie
wytrzyma :-)

Ahem - kwestia formalna: w tym konkretnym wątku nie tyle propaguję rowery ile wykazuję idiotyzm twierdzenia, że to kierowcy (zwłaszcza samochodów osobowych) utrzymują drogi.

Aktualnych danych nie znam niestety, ale wczesniej bylo tak ze z tego
co placili starczalo na drogi i jeszcze dwie nawiazki zostawaly.
Wiec z czystym sumieniem mozna bylo powiedziec ze utrzymywali drogi.

I to mowa o samej akcyzie w paliwach, a przeciez jeszcze jest ona
oblozona VAT.

ogólna sytuacja budżetowa jest zbyt złożona, żeby dało się sensownie
policzyć, kto tak na prawdę daje większy zysk dla ogólnokrajowego
budżetu - równie dobrze może się okazać, że bilans zysków i strat będzie
korzystniejszy w przypadku rowerzysty.

glupie 10 tys samochodem czyli 800l paliwa, czyli jakies 1500 wplywu
do budzetu. Zaplacisz 120 zl miesiecznie tytulem uzywania roweru ?

Jakie ma to znaczenie dla utrzymania _dróg_?

A kto tu mowi o drogach. Po blocie bedziesz jezdzic, a placic bedziesz
musial, i wtedy sie dowiesz kto tu doplacal :-)

ciągle różnym niedouczonym
kretynom wydaje się, że akcyza z paliw idzie prosto na drogi. A nawet
ten jej ułamek wracający do gmin w ramach subwencji równie dobrze może
zostać przeznaczony na np. budowę kanalizacji.

Znaczy sie ze gmina pieniadze _kierowcom_ zabrala i g* dla nich
zrobila. Kradziez w bialy dzien. To sie do zaskarzenia w TE nadaje,
dyskryminacja pewnych grup obywateli :-)

Toć to praktycznie definicja podatku, że jest to bezzwrotna (w jakiejkolwiek formie, także barteru) i obowiązkowa danina.

Ale rownosc wobec prawa - wszyscy niech placa po rowno, a nie od
samochodu :-)

J.

Data: 2011-05-03 23:00:31
Autor: Andrzej Lawa
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 03.05.2011 17:45, J.F. pisze:

Z akcyzy 10% z haczykiem wraca do gmin, ale też nie na jakieś konkretne
cele.

Co nie znaczy ze nalezy pisac "wszyscy placa na drogi", gdy jest
odwrotnie  :-P

Ależ wszyscy. W różnym stopniu, ale wszyscy. I zwracam uwagę, że taki rowerzysta może mieć np. dużo wyższe dochody i już zapłaci więcej podatków od takiego gołodupca jak np. axel.

Jak też wspominałem stosunkowo największy udział w budżecie ma podatek VAT. Jasne, od paliw też się go płaci, ale powiedz mi: na co więcej w miesiącu wydajesz więcej pieniędzy (i tym samym większy podatek płacisz)? Na paliwo do samochodu? Czy np. na czynsz, opłaty za media, abonamenty za internet i telefon oraz wyżywienie? Ba! A jak jeszcze np. spłacasz mieszkanie czy dom...

Rowerzysta faktycznie musi sie odzywiac lepiej niz kierowca, ale na
zywnosc podatek 7% a nie 100% :-)
Ale w samej cenie żywności jest już akcyza za paliwo - chociażby zużyte
na jej dostarczenie.

Mozna rozwozic rowerem i nie placic :-P

No jakoś sklepy nie za bardzo idą na tę opcję, więc chcesz czy nie chcesz i tak musisz w cenie żywności zabulić.

Można też argumentować, że regularne korzystanie z roweru zamiast
samochodu poprawia stan zdrowia populacji (w szczególności układu
krążenia), co zmniejsza koszta leczenia czyli znowu zysk dla państwa.

Albo wielka strata - bedzie taki zyl 90 lat i domagal sie emerytury.
Niemcy to wszystko policzyli ... i nie walcza z palaczami :-)

Z drugiej strony wypadki rowerzystów są bardziej zerojedynkowe ;->

No tak, to jest argument.
Ale to musza byc wypadki z samochodami, bo 30 mln rowerow budzet nie
wytrzyma :-)

Och, spokojnie - ciężarówki zostaną. Notabene to właśnie ci od ciężarówek płacą najwięcej akcyzy, są obciążeni dodatkowym podatkiem od środków transportu i jeszcze generują dużo dochodu. Zgodziłbyś się z tezą, że w takim razie drogi należą do nich? ;->

Ahem - kwestia formalna: w tym konkretnym wątku nie tyle propaguję
rowery ile wykazuję idiotyzm twierdzenia, że to kierowcy (zwłaszcza
samochodów osobowych) utrzymują drogi.

Aktualnych danych nie znam niestety, ale wczesniej bylo tak ze z tego
co placili starczalo na drogi i jeszcze dwie nawiazki zostawaly.
Wiec z czystym sumieniem mozna bylo powiedziec ze utrzymywali drogi.

Kiedy, 30 lat temu? ;->

I to mowa o samej akcyzie w paliwach, a przeciez jeszcze jest ona
oblozona VAT.

No to VATu z żywności też by na te drogi, o których wyżej piszesz, pewnie starczyło ;->

[ciach]

glupie 10 tys samochodem czyli 800l paliwa, czyli jakies 1500 wplywu
do budzetu. Zaplacisz 120 zl miesiecznie tytulem uzywania roweru ?

Jakie ma to znaczenie dla utrzymania _dróg_?

A kto tu mowi o drogach. Po blocie bedziesz jezdzic, a placic bedziesz
musial, i wtedy sie dowiesz kto tu doplacal :-)

Cóż, tak się zabawnie składa, że jeździłem po błocie, aż się z sąsiadami nie zrzuciliśmy na utwardzenie tłuczniem. Więc akurat ja mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że za moje osobiste pieniądze powstała droga.

A ty masz jakieś pokwitowanie za jakikolwiek odcinek drogi, hmm? ;->

[ciach]

Toć to praktycznie definicja podatku, że jest to bezzwrotna (w
jakiejkolwiek formie, także barteru) i obowiązkowa danina.

Ale rownosc wobec prawa - wszyscy niech placa po rowno, a nie od
samochodu :-)

Zdefiniuj "równo". Równy procent? Proporcjonalnie? Od osoby? Każde rozwiązanie będzie dla kogoś złe ;-P

Data: 2011-04-29 11:13:31
Autor: Sebastian Kaliszewski
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
Andrzej Ława wrote:
W dniu 29.04.2011 08:27, krzyniem [Krzysiek Niemkiewicz] pisze:
kumpel mi przysłał zaproszenie, cobym się przyłączył:

http://www.masa.waw.pl/index.php/co-bedzie/168-kwietniowa-warszawska-masa-krytyczna


taaa, przyłączyć sie... jeszcze czego! Rowerem to niech se jeżdżą
ścieżkami rowerowymi, a nie korki robią. Dla mnie to jest szczyt

Rowerzyści robią korki?

Jak jadą w kilkuset w obstawie radiowozów? Owszem.

Zauważyłeś o czym wątek?

No paczpan, wczoraj jechałem w masakrycznym
korku przez trasę WZ i faktycznie - z 5 rowerzystów mnie wyprzedziło.
Czyli to była ich wina! ;->

Paczpan o czym wątek.


[ciach]

pojechać. Poza tym, tak całkowicie na marginesie - kierowcy płacą za
drogi podatek w paliwie, a rowerzyści to co - na krzywy ryj?

Rowerzyści płacą jeszcze droższy - bo to i akcyza (za paliwa), VAT (za
paliwa), a potem jeszcze VAT za swoje paliwo (czyli artykuły spożywcze).

;->

Tak na marginesie... To, że pozamiejskie drogi między mniejszymi
miejscowościami nie mają choćby pobocza, to jest skandal.

Paczpan, prawie w całym cywilizowanym świecie tak jest. Główną rolą poboczy jest zachęcanie do wyprzedzania na trzeciego.

 To, Ĺźe w
miastach ścieżek rowerowych jest mało i często są źle/idiotycznie
zrobione, to też skandal. Ostatnio jeżdżę głównie samochodem po trasach,
gdzie korkĂłw praktycznie nie ma

Tam gdzie korków praktycznie nie ma można praktycznie rowerzystę wyprzedzić zupełnie sprawnie.

- i teĹź mnie czasem w pierwszym odruchu
irytuje zawalidroga na dwóch kołach, ale zdaję sobie sprawę, że ma pewne
prawo tamtędy jechać i on też by wolał mieć jakąś ścieżkę z boku zamiast
się plątać pod kołami samochodów.

\SK

--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2011-04-29 13:33:51
Autor: Andrzej Ława
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 29.04.2011 11:13, Sebastian Kaliszewski pisze:

taaa, przyłączyć sie... jeszcze czego! Rowerem to niech se jeżdżą
ścieżkami rowerowymi, a nie korki robią. Dla mnie to jest szczyt

Rowerzyści robią korki?

Jak jadą w kilkuset w obstawie radiowozów? Owszem.

Zauważyłeś o czym wątek?

Poczucie humoru ci amputowali w dzieciństwie?

No paczpan, wczoraj jechałem w masakrycznym
korku przez trasę WZ i faktycznie - z 5 rowerzystów mnie wyprzedziło.
Czyli to była ich wina! ;->

Paczpan o czym wątek.

Patrz wyĹźej.

[ciach]

Tak na marginesie... To, że pozamiejskie drogi między mniejszymi
miejscowościami nie mają choćby pobocza, to jest skandal.

Paczpan, prawie w całym cywilizowanym świecie tak jest. Główną rolą
poboczy jest zachęcanie do wyprzedzania na trzeciego.

Niby w jaki sposĂłb?

 To, Ĺźe w
miastach ścieżek rowerowych jest mało i często są źle/idiotycznie
zrobione, to też skandal. Ostatnio jeżdżę głównie samochodem po trasach,
gdzie korkĂłw praktycznie nie ma

Tam gdzie korków praktycznie nie ma można praktycznie rowerzystę
wyprzedzić zupełnie sprawnie.

Przy ciągłym ruchu z przeciwka? Przy zachowaniu przepisowego (min. metr)
odstępu? Kpisz sobie.

Swoją szosą tam gdzie są korki wyprzedzanie rowerzysty zwykle nie ma sensu.

Data: 2011-04-29 14:56:16
Autor: to
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
begin Andrzej Ława
Rowerzyści robią korki? No paczpan, wczoraj jechałem w masakrycznym
korku przez trasę WZ i faktycznie - z 5 rowerzystów mnie wyprzedziło.
Czyli to była ich wina! ;->

Nikt złośliwie nie wsiada w auto żeby zrobić korek.

Ostatnio jeżdżę głównie samochodem po trasach,
gdzie korkĂłw praktycznie nie ma - i teĹź mnie czasem w pierwszym odruchu
irytuje zawalidroga na dwóch kołach, ale zdaję sobie sprawę, że ma pewne
prawo tamtędy jechać i on też by wolał mieć jakąś ścieżkę z boku zamiast
się plątać pod kołami samochodów.

Ma też psi obowiązek ułatwić wyprzedzanie, a w razie potrzeby nawet zatrzymać się (!). Na ten obowiązek większość rowerzystów leje (im mają droższy rower i gatki tym bardziej). Ale o tym pewnie nie wiesz, bo jak już udowodniłeś w wątku o warzywach nie znasz PoRD.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-04-29 18:24:40
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-29 16:56, to pisze:

Ma też psi obowiązek ułatwić wyprzedzanie, a w razie potrzeby nawet
zatrzymać się (!).

Nie ma.

Shrek.

Data: 2011-04-29 18:36:25
Autor: Cavallino
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
Użytkownik "Shrek" <lskorupka@wirtualna> napisał w wiadomości news:4dbae64c$1news.home.net.pl...
W dniu 2011-04-29 16:56, to pisze:

Ma też psi obowiązek ułatwić wyprzedzanie, a w razie potrzeby nawet
zatrzymać się (!).

Nie ma.

W sensie że weszły jakieś kretyńskie zmiany kodeksu?

Data: 2011-04-29 18:53:02
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-29 18:36, Cavallino pisze:

Ma też psi obowiązek ułatwić wyprzedzanie, a w razie potrzeby nawet
zatrzymać się (!).

Nie ma.

W sensie że weszły jakieś kretyńskie zmiany kodeksu?

Między innymi weszły zmiany. Wcześniej też niespecjalnie, bo zatrzymując się nie ułatwia się wyprzedzania, wręcz uniemożliwia, ale to już przeszłość.

Shrek

Data: 2011-04-29 22:54:51
Autor: Mirek Ptak
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
Dnia 2011-04-29 18:53, *Shrek* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:

Ma też psi obowiązek ułatwić wyprzedzanie, a w razie potrzeby nawet
zatrzymać się (!).

Nie ma.

W sensie że weszły jakieś kretyńskie zmiany kodeksu?

Między innymi weszły zmiany. Wcześniej też niespecjalnie, bo zatrzymując
się nie ułatwia się wyprzedzania, wręcz uniemożliwia, ale to już
przeszłość.

Co do teraźniejszości to rzeczywiście muszę doczytać, ale co do przeszłości to oczywiście nie masz racji (pamiętam wcześniejsze dyskusje :) ) - przepis mówił:
[...] jest obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo i - w razie potrzeby - zatrzymać się w celu ułatwienia wyprzedzania.

Kluczowe jest "w celu ułatwienia wyprzedzania." - dlatego Twoje historyjki z wąskich uliczek starego miasta możesz sobie darować :)

Pozdrawiam - Mirek
--
Mirek Ptak - Vectra C '07 kombi 1.9 CDTI, PMS & PRRC edition
President Herbert *old* on board :)
kolczan( a t )dronet(kropek) p l
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++

Data: 2011-04-30 07:54:29
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-29 22:54, Mirek Ptak pisze:

[...] jest obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo i - w razie
potrzeby - zatrzymać się w celu ułatwienia wyprzedzania.

Kluczowe jest "w celu ułatwienia wyprzedzania." - dlatego Twoje
historyjki z wąskich uliczek starego miasta możesz sobie darować :)

Kluczowe jest, Ĺźe nie da się zatrzymać, tak  Ĺźeby ułatwić wyprzedzanie - wynika z definicji wyprzedzania. Więc literalnie nie dało się stosować. Po prostu bubel legislacyjny.

A jak interpretować celowo, to zaczyna być wątpliwe - co ci da że będzie stał zamiast jechać? Czy intencją ustawodawcy było, żeby można było w takiej sytuacji nie zachowywać 1m odstępu bez zmiany prędkości - wątpliwe. W czym łatwiej jest wyminąć zatrzymującego się rowerzystę od jadącego? Kiedy może on ruszyć - kiedy miną godziny szczytu? Dopóki rowerzysta jedzie, to jedzie w miarę stabilnie i prosto, zatrzymując się jedzie mniej stabilnie. Kto ocenia owe "w razie potrzeby"? Wszytko to sprawiało, że przepis był martwy.

Shrek.

Data: 2011-04-30 08:39:59
Autor: Cavallino
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
Użytkownik "Shrek" <lskorupka@wirtualna> napisał w wiadomości news:

A jak interpretować celowo, to zaczyna być wątpliwe - co ci da że będzie stał zamiast jechać?

Tam było więcej obowiązków, zatrzymanie to był ostatni z nich a nie pierwszy.
Stosowane łącznie miały duży sens.

HINT: Czyli to zatrzymanie wcale nie musiało się odbywać na jezdni.

Data: 2011-04-30 08:43:30
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-30 08:39, Cavallino pisze:

A jak interpretować celowo, to zaczyna być wątpliwe - co ci da że
będzie stał zamiast jechać?

Tam było więcej obowiązków, zatrzymanie to był ostatni z nich a nie
pierwszy.

I te zostały.

Stosowane łącznie miały duży sens.

Ten ostatni Ĺźadnego.

HINT: Czyli to zatrzymanie wcale nie musiało się odbywać na jezdni.

A niby gdzie?

Shrek.

Data: 2011-04-30 08:50:47
Autor: Cavallino
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
Użytkownik "Shrek" <lskorupka@wirtualna> napisał w wiadomości news:

Stosowane łącznie miały duży sens.

Ten ostatni Ĺźadnego.

Największy.


HINT: Czyli to zatrzymanie wcale nie musiało się odbywać na jezdni.

A niby gdzie?

Zależy co było najbardziej na prawo na drodze.
Przez płot czy rów z rowerem skakać nie musiałeś, ale do krawężnika, a poboczu nie wspominając - jak najbardziej.

Data: 2011-04-30 09:15:47
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-30 08:50, Cavallino pisze:

Ten ostatni Ĺźadnego.

Największy.

Widać ustawodawca uznał inaczej - parkowanie rowerów na prawym pasie nijak nie poprawi przepustowości drogi.

HINT: Czyli to zatrzymanie wcale nie musiało się odbywać na jezdni.

A niby gdzie?

Zależy co było najbardziej na prawo na drodze.
Przez płot czy rów z rowerem skakać nie musiałeś, ale do krawężnika,

Krawężnik jest na ogól przy prawym pasie - jak zaparkowanie tam roweru ma cokolwiek ułatwić?

poboczu nie wspominając - jak najbardziej.

Jak masz problem z wyprzedzeniem jadącego poboczem rowerzysty i dajesz radę dopiero jak się zatrzyma, to ile koni jest w tej kijance? Rowerant ma coś w okolicy 0,2KM.

Shrek.

Data: 2011-04-30 10:15:53
Autor: Cavallino
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
Użytkownik "Shrek" <lskorupka@wirtualna> napisał w wiadomości news:4dbbb727$1news.home.net.pl...
W dniu 2011-04-30 08:50, Cavallino pisze:

Ten ostatni Ĺźadnego.

Największy.

Widać ustawodawca uznał inaczej -

Nic nie uznał, po prostu lobby pedalarskie było głośniejsze.
Z kierowcami jak zawsze nikt się nie liczy, tylko łoić nowymi opłatami można.



parkowanie rowerĂłw na prawym pasie

Na chodniku na przykład.

nijak nie poprawi przepustowości drogi.

Poprawi.


HINT: Czyli to zatrzymanie wcale nie musiało się odbywać na jezdni.

A niby gdzie?

Zależy co było najbardziej na prawo na drodze.
Przez płot czy rów z rowerem skakać nie musiałeś, ale do krawężnika,

Krawężnik jest na ogól przy prawym pasie

Jest jeszcze chodnik.

poboczu nie wspominając - jak najbardziej.

Jak masz problem z wyprzedzeniem jadącego poboczem rowerzysty

To zazwyczaj rowerzysta ma problem z zauważeniem pobocza, a często i nawet ścieżki rowerowej (nowy piękny asfalt niedaleko mnie, leci sobie 3 m od jezdni, a pedalarze i tak posuwają jezdnią zbudowaną z 70 letnich płyt betonowych - tak chyba na złość sobie i innym).
Ile razy trąbię na takich przypałów to zapewne nawet nie wiedzą o co chodzi.


i dajesz radę dopiero jak się zatrzyma, to ile koni jest w tej kijance?

A co ma do tego kijanka mojej Ĺźony? ;-)

Data: 2011-04-30 10:33:53
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-30 10:15, Cavallino pisze:

Widać ustawodawca uznał inaczej -

Nic nie uznał,

Uznał i dał temu wyraz w nowelizacji.

po prostu lobby pedalarskie było głośniejsze.

Tak? Akurat jeśli chodzi o tą nowelizacje, żadnych najazdów i manifestacji nie było.

parkowanie rowerĂłw na prawym pasie

Na chodniku na przykład.

Wrong - nie wolno jechać po chodniku, więc nie możesz się siłą rzeczy na nim zatrzymywać. Zresztą bez znaczenia - przepis nie nakazywał zjazdu z jezdni. Od tego jest odpowiedni znak.

nijak nie poprawi przepustowości drogi.

Poprawi.

W czym zaparkowane na prawym pasie rowery miałyby ułatwić cokolwiek? Może zaparkowane na prawym pasie samochody też poprawiają przepustowość?

Zależy co było najbardziej na prawo na drodze.
Przez płot czy rów z rowerem skakać nie musiałeś, ale do krawężnika,

Krawężnik jest na ogól przy prawym pasie

Jest jeszcze chodnik.

Po chodniku nie wolno - zresztą nawet - nie da się na niego wjechać przez krawężnik pod ostrym kątem, a i ten przepis tego nie wymagał.

poboczu nie wspominając - jak najbardziej.

Jak masz problem z wyprzedzeniem jadącego poboczem rowerzysty

To zazwyczaj rowerzysta ma problem z zauważeniem pobocza, a często i
nawet ścieżki rowerowej (nowy piękny asfalt niedaleko mnie, leci sobie 3
m od jezdni, a pedalarze i tak posuwają jezdnią zbudowaną z 70 letnich
płyt betonowych - tak chyba na złość sobie i innym).
Ile razy trąbię na takich przypałów to zapewne nawet nie wiedzą o co
chodzi.

Bez znaczenia - mowa o zatrzymaniu sie na poboczu - jak już jest na poboczu nie ma potrzeby zatrzymywania się.

i dajesz radę dopiero jak się zatrzyma, to ile koni jest w tej kijance?

A co ma do tego kijanka mojej Ĺźony? ;-)

No dobra - ile masz koni w swoim samochodzie, że nie możesz wyprzedzić rowerzysty na poboczu?

Data: 2011-04-30 10:53:14
Autor: Cavallino
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
Użytkownik "Shrek" <lskorupka@wirtualna> napisał w wiadomości news:4dbbc979$1news.home.net.pl...
W dniu 2011-04-30 10:15, Cavallino pisze:

Widać ustawodawca uznał inaczej -

Nic nie uznał,

Uznał i dał temu wyraz w nowelizacji.

Moja odpowiedź na te brednie już padła.
Podtrzymuję i nie zamierzam powtarzać.

i dajesz radę dopiero jak się zatrzyma, to ile koni jest w tej kijance?

A co ma do tego kijanka mojej Ĺźony? ;-)

No dobra - ile masz koni w swoim samochodzie, że nie możesz wyprzedzić rowerzysty na poboczu?

Jak był nowy miał pod 180, ale to była dawno, więc teraz pewnie trochę mniej.
I zapewniam Cię że nie o moc chodzi, ani o przyspieszenie bo z tym problemu nie mam.

Tylko o ilość miejsca potrzebną do wyprzedzenia rowerzysty.
Ze stojącym problem był o tyle mniejszy, że odpadała konieczność wyprzedzania, a więc i przepisy o bezpiecznych odstępach.

Data: 2011-04-30 11:00:10
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-30 10:53, Cavallino pisze:

Widać ustawodawca uznał inaczej -

Nic nie uznał,

Uznał i dał temu wyraz w nowelizacji.

Moja odpowiedź na te brednie już padła.
Podtrzymuję i nie zamierzam powtarzać.

Na temat faktów się nie dyskutuje - a fakty są takie, że ustawodawca zniósł ten zapis. O czym chcesz dyskutować?

No dobra - ile masz koni w swoim samochodzie, że nie możesz wyprzedzić
rowerzysty na poboczu?

Jak był nowy miał pod 180, ale to była dawno, więc teraz pewnie trochę
mniej.
I zapewniam Cię że nie o moc chodzi, ani o przyspieszenie bo z tym
problemu nie mam.

Tylko o ilość miejsca potrzebną do wyprzedzenia rowerzysty.

A w czym ci rowerzysta na poboczu przeszkadza?

Ze stojącym problem był o tyle mniejszy, że odpadała konieczność
wyprzedzania, a więc i przepisy o bezpiecznych odstępach.

Raczej nie taki był zamysł ustawodawcy, tym bardziej, że walnął babola o wyprzedzaniu zatrzymanego rowerzysty. Zresztą nie ma to nic wspólnego z rowerzystą na poboczu.

Shrek.

Data: 2011-04-30 11:20:21
Autor: Cavallino
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
Użytkownik "Shrek" <lskorupka@wirtualna> napisał w wiadomości news:

Tylko o ilość miejsca potrzebną do wyprzedzenia rowerzysty.

A w czym ci rowerzysta na poboczu przeszkadza?

W tym, Ĺźe jedzie po jezdni a nie po poboczu/drodze rowerowej.

Ze stojącym problem był o tyle mniejszy, że odpadała konieczność
wyprzedzania, a więc i przepisy o bezpiecznych odstępach.

Raczej nie taki był zamysł ustawodawcy,

Jasne, jedyne sensowne rozwiązanie Ty oceniasz na "nie" bo tak i już.

Data: 2011-04-30 11:42:08
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-30 11:20, Cavallino pisze:

Tylko o ilość miejsca potrzebną do wyprzedzenia rowerzysty.

A w czym ci rowerzysta na poboczu przeszkadza?

W tym, Ĺźe jedzie po jezdni a nie po poboczu/drodze rowerowej.

A co to ma wspólnego z wymaganiem zatrzymania się na poboczu? "jak nam porwą furę to muszą oddać samolot"? Jak jedzie nieprzepisowo po jezdni, to ma zjechać na pobocze i to rozwiązuje problem. W kwestii zatrzymywania się na nim nic nie wnosi, bo wtedy już nie ma takiej potrzeby.

Ze stojącym problem był o tyle mniejszy, że odpadała konieczność
wyprzedzania, a więc i przepisy o bezpiecznych odstępach.

Raczej nie taki był zamysł ustawodawcy,

Jasne, jedyne sensowne rozwiązanie Ty oceniasz na "nie" bo tak i już.

Jakby chciał napisać, że jego celem było zatrzymanie się rowerzysty w celu pominięcia odstępu przy wyprzedzaniu, to raczej nie użyłby sformułowania "w celu ułatwienia wyprzedzania" prawda? Ogólnie cholera wie o co mu chodziło, na szczęście wycofał się z tego.

Shrek.

Data: 2011-04-30 11:48:36
Autor: Cavallino
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
Użytkownik "Shrek" <lskorupka@wirtualna> napisał w wiadomości news:4dbbd979$1news.home.net.pl...
W dniu 2011-04-30 11:20, Cavallino pisze:

Tylko o ilość miejsca potrzebną do wyprzedzenia rowerzysty.

A w czym ci rowerzysta na poboczu przeszkadza?

W tym, Ĺźe jedzie po jezdni a nie po poboczu/drodze rowerowej.

A co to ma wspólnego z wymaganiem zatrzymania się na poboczu?

To, że jak zniknie z jezdni to będzie łatwiej, gdy się zatrzyma również.

Jasne, jedyne sensowne rozwiązanie Ty oceniasz na "nie" bo tak i już.

Jakby chciał napisać, że jego celem było zatrzymanie się rowerzysty w celu pominięcia odstępu przy wyprzedzaniu, to raczej nie użyłby sformułowania "w celu ułatwienia wyprzedzania" prawda?

Niby dlaczego?
Bo to jedyny przepis którego autor uważał, że każdy powinien się sam domyślić o co chodzi?
Raczej norma.

Data: 2011-04-30 11:57:36
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-30 11:48, Cavallino pisze:

A w czym ci rowerzysta na poboczu przeszkadza?

W tym, Ĺźe jedzie po jezdni a nie po poboczu/drodze rowerowej.

A co to ma wspólnego z wymaganiem zatrzymania się na poboczu?

To, że jak zniknie z jezdni to będzie łatwiej, gdy się zatrzyma również.

W czym łatwiej? Masz jakikolwiek problem żeby wyprzedzić rowerzystę jadącego poboczem? Z czym jeszcze masz problemy?

Jasne, jedyne sensowne rozwiązanie Ty oceniasz na "nie" bo tak i już.

Jakby chciał napisać, że jego celem było zatrzymanie się rowerzysty w
celu pominięcia odstępu przy wyprzedzaniu, to raczej nie użyłby
sformułowania "w celu ułatwienia wyprzedzania" prawda?

Niby dlaczego?

Dlatego, że skoro napisał "w celu ułatwienia wyprzedzania" to założył widocznie, ze obowiązuje przepisy dotyczące wyprzedzania. To jest chyba jedyny rozsądny powód do użycia niewłaściwego pojęcia wyprzedzania zamiast omijania.

Bo to jedyny przepis którego autor uważał, że każdy powinien się sam
domyślić o co chodzi?
Raczej norma.

No i się każdy domyślał. Jak widać każdy co innego - ty na przykład domyśliłeś się, że powinien się zatrzymac na chodniku, co jest kompletnym absurdem. Ustawodawca po prostu to wykreślił i po problemie.

Shrek

Data: 2011-04-30 12:20:52
Autor: Cavallino
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
Użytkownik "Shrek" <lskorupka@wirtualna> napisał w wiadomości news:4dbbdd14$1news.home.net.pl...
W dniu 2011-04-30 11:48, Cavallino pisze:

A w czym ci rowerzysta na poboczu przeszkadza?

W tym, Ĺźe jedzie po jezdni a nie po poboczu/drodze rowerowej.

A co to ma wspólnego z wymaganiem zatrzymania się na poboczu?

To, że jak zniknie z jezdni to będzie łatwiej, gdy się zatrzyma również.

W czym łatwiej? Masz jakikolwiek problem żeby wyprzedzić rowerzystę jadącego poboczem?

Masz jakieś problemy z logiką czy z rozumieniem słowa pisanego?
Stan "jedzie po jezdni" wyklucza stan "jadącego poboczem".

Jakby chciał napisać, że jego celem było zatrzymanie się rowerzysty w
celu pominięcia odstępu przy wyprzedzaniu, to raczej nie użyłby
sformułowania "w celu ułatwienia wyprzedzania" prawda?

Niby dlaczego?

Dlatego, że skoro napisał "w celu ułatwienia wyprzedzania" to założył widocznie, ze obowiązuje przepisy dotyczące wyprzedzania.

To Ty tak uwaĹźasz.
Ja tak nie uwaĹźam.




To jest chyba jedyny rozsądny powód do użycia niewłaściwego pojęcia wyprzedzania zamiast omijania.

Nie - jedynym rozsądnym powodem jest nierozumienie przez autora tego sformułowania o czym gada.

Data: 2011-04-30 12:32:12
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-30 12:20, Cavallino pisze:


Masz jakieś problemy z logiką czy z rozumieniem słowa pisanego?
Stan "jedzie po jezdni" wyklucza stan "jadącego poboczem".

Ty masz problem - postulujsz zupełnie bezsensowne zatrzymanie się rowerzysty na poboczu, bo przeszkadza ci na jezdni. Jak jedzie po jezdni to ma zjechać na pobocze - koniec problemu. A ty uważasz, że po zjechaniu na pobocze, ma się zatrzymać bo ci utrudnia wyprzedzania. To się ciagle pytam w czym masz problem w wyprzedzaniu tego rowerzysty na poboczu.

Jakby chciał napisać, że jego celem było zatrzymanie się rowerzysty w
celu pominięcia odstępu przy wyprzedzaniu, to raczej nie użyłby
sformułowania "w celu ułatwienia wyprzedzania" prawda?

Niby dlaczego?

Niby dlatego, że jak chcesz piwo, to nie podchodzisz do baru mówiąc "szkocka proszę".

Dlatego, że skoro napisał "w celu ułatwienia wyprzedzania" to założył
widocznie, ze obowiązuje przepisy dotyczące wyprzedzania.

To Ty tak uwaĹźasz.
Ja tak nie uwaĹźam.

Czyli uważasz, że pisząc "w celu ... wyprzedzania" miał na myśli, ze nie należy stosować przepisów dotyczących wyprzedzania? Odważna teza.

Shrek.

Data: 2011-04-30 12:40:41
Autor: Cavallino
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
Użytkownik "Shrek" <lskorupka@wirtualna> napisał w wiadomości news:

Niby dlatego, że jak chcesz piwo, to nie podchodzisz do baru mówiąc "szkocka proszę".

Oczywiście, ale dlatego że ja nie jestem debilem kandydującym do parlamentu.
Więc nie przenosiłbym tak łatwo moich logicznych zachowań, na (p)osłów




Dlatego, że skoro napisał "w celu ułatwienia wyprzedzania" to założył
widocznie, ze obowiązuje przepisy dotyczące wyprzedzania.

To Ty tak uwaĹźasz.
Ja tak nie uwaĹźam.

Czyli uważasz, że pisząc "w celu ... wyprzedzania" miał na myśli, ze nie należy stosować przepisów dotyczących wyprzedzania?

Dokładnie.
Prawidłowego sformułowania typu: "zatrzymania się celem umożliwienia ominięcia" nie zrozumiałaby jeszcze bardziej liczna grupa przypalonych pedalarzy, nie mających przecież zielonego pojęcia o kodeksie.

Data: 2011-04-30 12:45:43
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-30 12:40, Cavallino pisze:

Niby dlatego, że jak chcesz piwo, to nie podchodzisz do baru mówiąc
"szkocka proszę".

Oczywiście, ale dlatego że ja nie jestem debilem kandydującym do
parlamentu.
Więc nie przenosiłbym tak łatwo moich logicznych zachowań, na (p)osłów

I na tej podstawie jak podejdzie do ciebie poseł i powie "szkocką proszę" to dasz mu piwo?

Czyli uważasz, że pisząc "w celu ... wyprzedzania" miał na myśli, ze
nie należy stosować przepisów dotyczących wyprzedzania?

Dokładnie.
Prawidłowego sformułowania typu: "zatrzymania się celem umożliwienia
ominięcia" nie zrozumiałaby jeszcze bardziej liczna grupa przypalonych
pedalarzy, nie mających przecież zielonego pojęcia o kodeksie.

LOL;)

Shrek.

Data: 2011-04-30 12:49:49
Autor: Cavallino
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
Użytkownik "Shrek" <lskorupka@wirtualna> napisał w wiadomości news:4dbbe85c$1news.home.net.pl...
W dniu 2011-04-30 12:40, Cavallino pisze:

Niby dlatego, że jak chcesz piwo, to nie podchodzisz do baru mówiąc
"szkocka proszę".

Oczywiście, ale dlatego że ja nie jestem debilem kandydującym do
parlamentu.
Więc nie przenosiłbym tak łatwo moich logicznych zachowań, na (p)osłów

I na tej podstawie jak podejdzie do ciebie poseł i powie "szkocką proszę" to dasz mu piwo?

Nie, na tej podstawie uważam, że stanowią przepisy niekoniecznie spójne.



Czyli uważasz, że pisząc "w celu ... wyprzedzania" miał na myśli, ze
nie należy stosować przepisów dotyczących wyprzedzania?

Dokładnie.
Prawidłowego sformułowania typu: "zatrzymania się celem umożliwienia
ominięcia" nie zrozumiałaby jeszcze bardziej liczna grupa przypalonych
pedalarzy, nie mających przecież zielonego pojęcia o kodeksie.

LOL;)

Shrek.


Data: 2011-04-30 12:54:00
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-30 12:49, Cavallino pisze:

I na tej podstawie jak podejdzie do ciebie poseł i powie "szkocką
proszę" to dasz mu piwo?

Nie, na tej podstawie uważam, że stanowią przepisy niekoniecznie spójne.

No w końcu. Sam zrozumiałeś, że przepis był nie spójny i sprzeczny sam ze sobą.

Shrek.

Data: 2011-04-30 12:15:31
Autor: J.F.
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On Sat, 30 Apr 2011 09:15:47 +0200,  Shrek wrote:
poboczu nie wspominając - jak najbardziej.

Jak masz problem z wyprzedzeniem jadącego poboczem rowerzysty i dajesz radę dopiero jak się zatrzyma, to ile koni jest w tej kijance? Rowerant ma coś w okolicy 0,2KM.

To nie jest kwestia koni - to jest kwestia ruchu z przeciwka,
szerokosci jezdni i czasem zachowania tego rowerzysty.

co ci dadza konie, jesli z przeciwka jeden samochod za drugim, pas ma
3m, a rowerzysta w dodatku jedzie jego srodkiem .. "bo jak zjade w
prawo, to mnie bedzie chcial wyprzedzac bez zachowania bezpiecznej i
przepisowej odleglosci"

J.

Data: 2011-04-30 12:33:15
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-30 12:15, J.F. pisze:
On Sat, 30 Apr 2011 09:15:47 +0200,  Shrek wrote:
poboczu nie wspominając - jak najbardziej.

Jak masz problem z wyprzedzeniem jadącego poboczem rowerzysty i dajesz
radę dopiero jak się zatrzyma, to ile koni jest w tej kijance? Rowerant
ma coś w okolicy 0,2KM.

To nie jest kwestia koni - to jest kwestia ruchu z przeciwka,
szerokosci jezdni i czasem zachowania tego rowerzysty.

co ci dadza konie, jesli z przeciwka jeden samochod za drugim, pas ma
3m, a rowerzysta w dodatku jedzie jego srodkiem .. "bo jak zjade w
prawo, to mnie bedzie chcial wyprzedzac bez zachowania bezpiecznej i
przepisowej odleglosci"

POBOCZEM!!!

Shrek.

Data: 2011-04-30 12:49:33
Autor: J.F.
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On Sat, 30 Apr 2011 12:33:15 +0200,  Shrek wrote:
W dniu 2011-04-30 12:15, J.F. pisze:
Jak masz problem z wyprzedzeniem jadącego poboczem rowerzysty i dajesz
radę dopiero jak się zatrzyma, to ile koni jest w tej kijance? Rowerant
ma coś w okolicy 0,2KM.

To nie jest kwestia koni - to jest kwestia ruchu z przeciwka,
szerokosci jezdni i czasem zachowania tego rowerzysty.
co ci dadza konie, jesli z przeciwka jeden samochod za drugim, pas ma
3m, a rowerzysta w dodatku jedzie jego srodkiem .. "bo jak zjade w
prawo, to mnie bedzie chcial wyprzedzac bez zachowania bezpiecznej i
przepisowej odleglosci"

POBOCZEM!!!

Gdyby nie bylo z tym problemu - to by Slawek nie pisal.

Niestety - nie wszedzie sa u nas wydzielone pobocza na asfalcie, czy
szerokie drogi i czasem rowerzysci naprawde stanowia problem.

A wtedy przepis ma sens - rowerysta sie zatrzyma, zejdzie do rowu czy
miedzy drzewa, wszyscy go omina, i bedzie mogl pojechac dalej.

J.

Data: 2011-04-30 12:51:52
Autor: Cavallino
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:

Niestety - nie wszedzie sa u nas wydzielone pobocza na asfalcie, czy
szerokie drogi i czasem rowerzysci naprawde stanowia problem.

A wtedy przepis ma sens - rowerysta sie zatrzyma, zejdzie do rowu czy
miedzy drzewa, wszyscy go omina, i bedzie mogl pojechac dalej.

Ale to jest zamach na świętość roweru czego pedalarze nie uznają.
Więc będzie jeden z drugim palił głupa do końca, co za tym idzie próżna dyskusja.
EOD

Data: 2011-04-30 13:00:35
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-30 12:51, Cavallino pisze:

A wtedy przepis ma sens - rowerysta sie zatrzyma, zejdzie do rowu czy
miedzy drzewa, wszyscy go omina, i bedzie mogl pojechac dalej.

Ale to jest zamach na świętość roweru czego pedalarze nie uznają.
Więc będzie jeden z drugim palił głupa do końca, co za tym idzie próżna
dyskusja.

Słuchaj, a może ty zjedź przed tirem do rowu, albo między drzewa? Podobno jest interpretacja przepisów, że należy walić w osobówkę, bo inaczej spierdoli.

Shrek.

Data: 2011-04-30 12:58:39
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-30 12:49, J.F. pisze:

To nie jest kwestia koni - to jest kwestia ruchu z przeciwka,
szerokosci jezdni i czasem zachowania tego rowerzysty.
co ci dadza konie, jesli z przeciwka jeden samochod za drugim, pas ma
3m, a rowerzysta w dodatku jedzie jego srodkiem .. "bo jak zjade w
prawo, to mnie bedzie chcial wyprzedzac bez zachowania bezpiecznej i
przepisowej odleglosci"

POBOCZEM!!!

Gdyby nie bylo z tym problemu - to by Slawek nie pisal.

Czytaj wątek. Cavallinio postulował, że zatrzymanie nie musi nastąpic na jezdni, a miedzy innymi na poboczu. Tylko, że jak jest pobocze, to rowerzysta ma zjechać na pobocze. I nie ma dalszej potrzeby zatrzymywania się, bo na poboczu nikomu nie wadzi.

Niestety - nie wszedzie sa u nas wydzielone pobocza na asfalcie, czy
szerokie drogi i czasem rowerzysci naprawde stanowia problem.

No czasem stanowią. Nikt nie mówi że poruszanie się po polskich drogach to bajka.

A wtedy przepis ma sens - rowerysta sie zatrzyma, zejdzie do rowu czy
miedzy drzewa, wszyscy go omina, i bedzie mogl pojechac dalej.

Nie, nie, nie. Nie do rowu, nie między drzewa - tego przepis nie wymagał.

Shrek.

Data: 2011-04-30 15:44:41
Autor: J.F.
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On Sat, 30 Apr 2011 12:58:39 +0200,  Shrek wrote:
W dniu 2011-04-30 12:49, J.F. pisze:
POBOCZEM!!!

Gdyby nie bylo z tym problemu - to by Slawek nie pisal.

Czytaj wątek. Cavallinio postulował, że zatrzymanie nie musi nastąpic na jezdni, a miedzy innymi na poboczu. Tylko, że jak jest pobocze, to rowerzysta ma zjechać na pobocze. I nie ma dalszej potrzeby zatrzymywania się, bo na poboczu nikomu nie wadzi.

Co Ty - polskiej drogi dawno nie widziales, czy za slowka lapiesz ? Prawie zawsze jest jakies miejsce z boku jezdni.
Niekoniecznie nadajace sie do jazdy. Ale stanac sie da.


A wtedy przepis ma sens - rowerysta sie zatrzyma, zejdzie do rowu czy
miedzy drzewa, wszyscy go omina, i bedzie mogl pojechac dalej.

Nie, nie, nie. Nie do rowu, nie między drzewa - tego przepis nie wymagał.

ale ma byc "jak najbardziej w prawo". No i przy omijaniu nie wymagsa sie odstepu 1m.

J.

Data: 2011-04-30 15:51:52
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-30 15:44, J.F. pisze:

Co Ty - polskiej drogi dawno nie widziales, czy za slowka lapiesz ?

Prawie zawsze jest jakies miejsce z boku jezdni.
Niekoniecznie nadajace sie do jazdy. Ale stanac sie da.

Ale tego już przepis nie wymagał. Owszem można to z uprzejmości zrobić (i czasem tak robiłem), ale tylko z uprzejmości. A niektórzy w myśl daj palec, to rękę upierdolą wręcz są przekonani, że "psi obowiązek pedalarzy".

A wtedy przepis ma sens - rowerysta sie zatrzyma, zejdzie do rowu czy
miedzy drzewa, wszyscy go omina, i bedzie mogl pojechac dalej.

Nie, nie, nie. Nie do rowu, nie między drzewa - tego przepis nie wymagał.

ale ma byc "jak najbardziej w prawo".

Ale w ramach jezdni, bądź pobocza, jeśli nadaje się do jazdy. A nie krajobrazu. To chyba oczywiste.

No i przy omijaniu nie wymagsa sie odstepu 1m.

"w celu ułatwienia wyprzedzania".

Shrek.

Data: 2011-04-30 16:43:37
Autor: J.F.
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On Sat, 30 Apr 2011 15:51:52 +0200,  Shrek wrote:
W dniu 2011-04-30 15:44, J.F. pisze:
Co Ty - polskiej drogi dawno nie widziales, czy za slowka lapiesz ?
Prawie zawsze jest jakies miejsce z boku jezdni.
Niekoniecznie nadajace sie do jazdy. Ale stanac sie da.

Ale tego już przepis nie wymagał. Owszem można to z uprzejmości zrobić (i czasem tak robiłem), ale tylko z uprzejmości. A niektórzy w myśl daj palec, to rękę upierdolą wręcz są przekonani, że "psi obowiązek pedalarzy".

Zatrzymac sie psi obowiazek :-P
W razie potrzeby oczywiscie.


A wtedy przepis ma sens - rowerysta sie zatrzyma, zejdzie do rowu czy
miedzy drzewa, wszyscy go omina, i bedzie mogl pojechac dalej.
Nie, nie, nie. Nie do rowu, nie między drzewa - tego przepis nie wymagał.
ale ma byc "jak najbardziej w prawo".

Ale w ramach jezdni, bądź pobocza, jeśli nadaje się do jazdy. A nie krajobrazu. To chyba oczywiste.

Ale jak rozroznic czy ten row to pobocze czy krajobraz ? :-)

No i przy omijaniu nie wymagsa sie odstepu 1m.
"w celu ułatwienia wyprzedzania".

Ale "zatrzymac sie" J.

Data: 2011-04-30 16:53:38
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-30 16:43, J.F. pisze:

Co Ty - polskiej drogi dawno nie widziales, czy za slowka lapiesz ?
Prawie zawsze jest jakies miejsce z boku jezdni.
Niekoniecznie nadajace sie do jazdy. Ale stanac sie da.

Ale tego już przepis nie wymagał. Owszem można to z uprzejmości zrobić
(i czasem tak robiłem), ale tylko z uprzejmości. A niektórzy w myśl daj
palec, to rękę upierdolą wręcz są przekonani, że "psi obowiązek pedalarzy".

Zatrzymac sie psi obowiazek :-P
W razie potrzeby oczywiscie.

Zatrzymać się, ale na części nadające się do jazdy.

A wtedy przepis ma sens - rowerysta sie zatrzyma, zejdzie do rowu czy
miedzy drzewa, wszyscy go omina, i bedzie mogl pojechac dalej.
Nie, nie, nie. Nie do rowu, nie między drzewa - tego przepis nie wymagał.
ale ma byc "jak najbardziej w prawo".

Ale w ramach jezdni, bądź pobocza, jeśli nadaje się do jazdy. A nie
krajobrazu. To chyba oczywiste.

Ale jak rozroznic czy ten row to pobocze czy krajobraz ? :-)

Wystarczy, że nie część jezdni, ani pobocza. Nie chce mi się szukać, ale jestem pewny, że definicja pobocza nie obejmuje rowu.;)

No i przy omijaniu nie wymagsa sie odstepu 1m.
"w celu ułatwienia wyprzedzania".

Ale "zatrzymac sie"

No to wracamy do punktu wyjścia. Nie da się zatrzymać w celu ułatwienia wyprzedzania, czyli przepis nie obowiązuje - prawo nie może żądać rzeczy niemożliwych:P

Shrek.

Data: 2011-04-30 11:09:55
Autor: Bydlę
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On 2011-04-30 07:54:29 +0200, Shrek <lskorupka@wirtualna> said:

W dniu 2011-04-29 22:54, Mirek Ptak pisze:

[...] jest obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo i - w razie
potrzeby - zatrzymać się w celu ułatwienia wyprzedzania.

Kluczowe jest "w celu ułatwienia wyprzedzania." - dlatego Twoje
historyjki z wąskich uliczek starego miasta możesz sobie darować :)

Kluczowe jest, że nie da się zatrzymać, tak  żeby ułatwić wyprzedzanie

Kluczowe jest, że trzeba posługiwać się kilkoma rzeczmi naraz: językiem polskim, treścią ustawy i intencją ustawodawcy.
Jeśli rozum delikwenta nie pozwala na takie rozproszenie uwagi, to analizuje (delikwent) tylko fragment i dlatego zawsze wyjdzie mu bzdura.

 Więc literalnie nie dało się stosować.

Ależ da się - to jest elementarne.
:-)
A jak interpretować celowo, to zaczyna być wątpliwe - co ci da że będzie stał zamiast jechać?

Zniknie problem który stwarza.

 Czy intencją ustawodawcy było, żeby...

....żeby rozwiązać problem.
I już.


--
Bydlę

Data: 2011-04-30 11:19:59
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-30 11:09, Bydlę pisze:

Kluczowe jest "w celu ułatwienia wyprzedzania." - dlatego Twoje
historyjki z wąskich uliczek starego miasta możesz sobie darować :)

Kluczowe jest, że nie da się zatrzymać, tak żeby ułatwić wyprzedzanie

Kluczowe jest, że trzeba posługiwać się kilkoma rzeczmi naraz: językiem
polskim, treścią ustawy i intencją ustawodawcy.
Jeśli rozum delikwenta nie pozwala na takie rozproszenie uwagi, to
analizuje (delikwent) tylko fragment i dlatego zawsze wyjdzie mu bzdura.

Ten przepis był sprzeczny sam w sobie z definicji. Jaka była intencja ustawodowacy to nikt do końca nie wie, bo chyba nie zamienienie prawego pasa w parkingi dla rowerów.

Więc literalnie nie dało się stosować.

Ależ da się - to jest elementarne.

Niby jak? Zatrzymasz się, to zamiast ułatwić to uniemożliwisz wyprzedzanie.

A jak interpretować celowo, to zaczyna być wątpliwe - co ci da że
będzie stał zamiast jechać?

Zniknie problem który stwarza.

To jakby również rowerzysta zniknął. Niestety jak się zatrzyma to dalej stoi na prawym pasie, i go blokuje. Jak jechał, to jest szansa, że potem da się go wyprzedzić. Jak stoi to ciągle blokuje, bo przecież nadjeżdzają kolejne samochody.

Czy intencją ustawodawcy było, żeby...

...żeby rozwiązać problem.
I już.

No i rozwiązał, wycofując się z tego zapisu.

Shrek.

Data: 2011-04-30 11:27:50
Autor: Cavallino
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
Użytkownik "Shrek" <lskorupka@wirtualna> napisał w wiadomości news:

Czy intencją ustawodawcy było, żeby...

...żeby rozwiązać problem.
I już.

No i rozwiązał, wycofując się z tego zapisu.

Nic nie rozwiązał, po prostu położył uszy po sobie przed pedalarskim loby i zniósł nakaz (i tak martwy zresztą), czym ułatwił życie pedalarzom, a utrudnił kierowcom.
Wszystko na temat.

Data: 2011-04-30 11:47:42
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-30 11:27, Cavallino pisze:
Użytkownik "Shrek" <lskorupka@wirtualna> napisał w wiadomości news:

Czy intencją ustawodawcy było, żeby...

...żeby rozwiązać problem.
I już.

No i rozwiązał, wycofując się z tego zapisu.

Nic nie rozwiązał, po prostu położył uszy po sobie przed pedalarskim
loby i zniósł nakaz

A ile to pedalskie lobby liczyło członków?

(i tak martwy zresztą), czym ułatwił życie
pedalarzom, a utrudnił kierowcom.

Słusznie zauważyłeś, że martwy, więc niczego nikomu nie ułatwili, ani nie utrudnili.

Shrek.

Data: 2011-04-30 11:52:34
Autor: Cavallino
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
Użytkownik "Shrek" <lskorupka@wirtualna> napisał w wiadomości news:4dbbdac2$1news.home.net.pl...
W dniu 2011-04-30 11:27, Cavallino pisze:
Użytkownik "Shrek" <lskorupka@wirtualna> napisał w wiadomości news:

Czy intencją ustawodawcy było, żeby...

...żeby rozwiązać problem.
I już.

No i rozwiązał, wycofując się z tego zapisu.

Nic nie rozwiązał, po prostu położył uszy po sobie przed pedalarskim
loby i zniósł nakaz

A ile to pedalskie lobby liczyło członków?

Sądząc po ilości wpisów na różnych rowerowych forach, których echo docierało i tu, to całkiem sporo.
W Poznaniu np. Gazeta Wybiórcza regularnie podburza rowerzystów, jeśli chce coś pedalarskiego przeforsować.
Tak było np. ze strefą 30, która miała być uwalona z powodu złej oceny przez naród.
Ale GW zrobiła akcję i wysmażyła artykuł w ostatnim dniu zbierania opinii, skrzyknęła bractwo i w jeden dzień przyszło więcej opinii niż przed nim.
Oczywiście wszystkie pozytywne.

W tym samym stylu odbywają się inne podobne zmiany.


(i tak martwy zresztą), czym ułatwił życie
pedalarzom, a utrudnił kierowcom.

Słusznie zauważyłeś, że martwy, więc niczego nikomu nie ułatwili

Ułatwili, nie można już tego od nich wymagać na drodze (klaksonem chociażby).

Data: 2011-04-30 12:04:31
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-30 11:52, Cavallino pisze:

A ile to pedalskie lobby liczyło członków?

Sądząc po ilości wpisów na różnych rowerowych forach, których echo
docierało i tu, to całkiem sporo.

No dobra. Ilu dwie setki? Trzy? Tysiąc, trzy tysiące, kilkadziesiąt, może kilka milionów? Może każdy kto ma rower - wtedy pedalskie lobby okaże się liczniejsze od samochodowego?

Słusznie zauważyłeś, że martwy, więc niczego nikomu nie ułatwili

Ułatwili, nie można już tego od nich wymagać na drodze (klaksonem
chociażby).

I trąbienie na rowerzystów ci ułatwiało cokolwiek? BTW z tym trąbieniem to uważaj, bo możesz któregoś rozjechać. Większość rowerzystów potrafi odstawić niezłe cyrki jak ich klaksonem przestraszyć. W szczególności potrafią się odwrócić, i przy okazji mimowolnie skręcić kierownicę, robiąc zjazd na środek pasa.

Shrek.

Data: 2011-04-30 12:23:02
Autor: Cavallino
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
Użytkownik "Shrek" <lskorupka@wirtualna> napisał w wiadomości news:

Słusznie zauważyłeś, że martwy, więc niczego nikomu nie ułatwili

Ułatwili, nie można już tego od nich wymagać na drodze (klaksonem
chociażby).

I trąbienie na rowerzystów ci ułatwiało cokolwiek?

Nie przypominam sobie żebym musiał w ogóle kogoś zmuszać do zatrzymania.
Co nie znaczy że nikt nie musiał.

Data: 2011-04-30 12:34:24
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-30 12:23, Cavallino pisze:

Słusznie zauważyłeś, że martwy, więc niczego nikomu nie ułatwili

Ułatwili, nie można już tego od nich wymagać na drodze (klaksonem
chociażby).

I trąbienie na rowerzystów ci ułatwiało cokolwiek?

Nie przypominam sobie żebym musiał w ogóle kogoś zmuszać do zatrzymania.
Co nie znaczy że nikt nie musiał.

Niby jak go zmuszał będąc z tyłu? Zaczyna się robić ciekawie. Za chwilę pod kodeks karny zacznie podpadać;)

Shrek.

Data: 2011-04-30 12:42:12
Autor: Cavallino
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
Użytkownik "Shrek" <lskorupka@wirtualna> napisał w wiadomości news:

Ułatwili, nie można już tego od nich wymagać na drodze (klaksonem
chociażby).

I trąbienie na rowerzystów ci ułatwiało cokolwiek?

Nie przypominam sobie żebym musiał w ogóle kogoś zmuszać do zatrzymania.
Co nie znaczy że nikt nie musiał.

Niby jak go zmuszał będąc z tyłu?

Ale kto?
Pytaj tego kto zmuszał, jeśli nie zrozumiałeś tego co cytowałeś, ja do takowych nie należę.

Zaczyna się robić ciekawie. Za chwilę pod kodeks karny zacznie podpadać;)

Raczej Twoja wyobraźnia zaczyna podpadać pod zamknięty szpital....

Data: 2011-04-30 12:44:01
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-30 12:42, Cavallino pisze:

I trąbienie na rowerzystów ci ułatwiało cokolwiek?

Nie przypominam sobie żebym musiał w ogóle kogoś zmuszać do zatrzymania.
Co nie znaczy że nikt nie musiał.

Niby jak go zmuszał będąc z tyłu?

Ale kto?
Pytaj tego kto zmuszał, jeśli nie zrozumiałeś tego co cytowałeś, ja do
takowych nie należę.

Ty zacząłeś pisac o zmuszaniu rowerzystów do zatrzymania przez kierowców. Zacząłem się zastanawiać jak to robią i żadne bezinwazyjne metody nie przyszły mi do głowy.

Shrek.

Data: 2011-04-30 12:03:25
Autor: Bydlę
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On 2011-04-30 11:19:59 +0200, Shrek <lskorupka@wirtualna> said:

W dniu 2011-04-30 11:09, Bydlę pisze:

Kluczowe jest "w celu ułatwienia wyprzedzania." - dlatego Twoje
historyjki z wąskich uliczek starego miasta możesz sobie darować :)

Kluczowe jest, że nie da się zatrzymać, tak żeby ułatwić wyprzedzanie

Kluczowe jest, że trzeba posługiwać się kilkoma rzeczmi naraz: językiem
polskim, treścią ustawy i intencją ustawodawcy.
Jeśli rozum delikwenta nie pozwala na takie rozproszenie uwagi, to
analizuje (delikwent) tylko fragment i dlatego zawsze wyjdzie mu bzdura.

Ten przepis był sprzeczny sam w sobie z definicji.

Nie był.
Ale - pisałem o tym - trzeba na raz pamiętać o kilku elementach.
To jest proste.
Lecz jeśli ktoś się przyczepi _tylko_ definicji wyprzedzania, to zawsze wyjdzie mu głupota, bo zgubi wtedy całą resztę.
:-)


 Jaka była intencja ustawodowacy to nikt do końca nie wie

Ależ to jest jasne, jawne i było zapisane w ustawie: umożliwienie wyprzedzenia obiektu poruszającego się o wiele wolniej i blokującego/tamującego/utrudniającego normalny ruch.


Więc literalnie nie dało się stosować.

Ależ da się - to jest elementarne.
Niby jak? Zatrzymasz się, to zamiast ułatwić to uniemożliwisz wyprzedzanie.

Nie. Zapomniej o tym, że znasz treść definicji - skoncentruj się na celu tamtego przepisu.
Co jest celem?
Zmiana kolejności pojazdów.
Jak ją uzyskać?
Ułatwić wyprzedzenie.
Jak?
Przez zjad na prawo.
A jeśli nie pomoże?
To nawet trzeba będzie się zatrzymać.

I już.
Proste niczym konstrukcja cepa.
(oczywiście nie zadziała, gdy rowerzysta wywiesi sztandar z napisem: "A ja wiem co to jest wyprzedzanie!")



A jak interpretować celowo, to zaczyna być wątpliwe - co ci da że
będzie stał zamiast jechać?

Przecież to było napisane na początku tego przepisu - wspominałem, że trzeba to wszystko na raz analizować?
Zmiana kolejności pojazdów.



Zniknie problem który stwarza.

To jakby również rowerzysta zniknął.


Tak.
Tak samno, gdyby zniknął pojazd usiłujący wyprzedzać rowerzystę.
(mam zdanie o masie kretynicznej, o rowerzystach, motorowerzystach, motocyklistach, motolotniarzach, trawy kosiarzach, kierowcach bombowców, autobusów i samochodów, ale rozmawiamy o przepisie - odnoszę zaś wrażenie, że ty o Wściekłym Ataku Ustawodawcy Na Święty Rower - jeśłi tak, to w tej części się nie zrozumiemy nigdy, bo ja o przepisie bez emocji...)


 Niestety jak się zatrzyma to dalej stoi na prawym pasie, i go blokuje.

Ale ułatwia przetasowanie.
To tak samo jak manewrowanie samochodem wśród innych - jeśli inne stoją, to jest ci łatwiej - jeśłi jadą - trudniej.
To tyczy się też różnic prędkości - im bardziej przeszkoda nie jedzie w tym samym kierunku, tym szybciej będziesz miał ją za sobą...

 Jak jechał, to jest szansa, że potem da się go wyprzedzić.

Czasem tak, czasem nie.
W przypadku samochodów - zajmujących większą część pasa działa ta sama zasada.
I dlatego np. wolnobieżne (pojazdy) choć szersze od rowerów (którym łatwiej ułatwić innym jazdę) miały podobne zalecenia.


Jak stoi to ciągle blokuje, bo przecież nadjeżdzają kolejne samochody.

No. Ale już się nie porusza - uczciwie przyznasz, że stojący ławiej zostawić styłu, niż jadący i blokujący ruch.
(pamiętasz, że nie było mowy o bezwględnym zakazie poruszania się rowerami, a o sytuachach konfliktowych?)


Czy intencją ustawodawcy było, żeby...

...żeby rozwiązać problem.
I już.

No i rozwiązał, wycofując się z tego zapisu.

No.
Wciąż jednak nie zmienia to poprawności i logiczności tego zniknętego.
:-)



--
Bydlę

Data: 2011-04-30 12:26:34
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-30 12:03, Bydlę pisze:


Jaka była intencja ustawodowacy to nikt do końca nie wie

Ależ to jest jasne, jawne i było zapisane w ustawie: umożliwienie
wyprzedzenia obiektu poruszającego się o wiele wolniej i
blokującego/tamującego/utrudniającego normalny ruch.

Załóżmy, że tak, ale skoro użył sformułowania "w celu.. wyprzedzania" to należy stosować przepisy dotyczące wyprzedzania (a więc i 1m), co powoduje, że nawet zatrzymanego rowerzysty nie da się zwykle wyprzedzić tym samym pasem.

Koniec końców ustawodawca uznał, ze ten przepis nie ma sensu i go wykreslił, co w zasadzie kończy dyskusję.


Nie. Zapomniej o tym, że znasz treść definicji - skoncentruj się na celu

Nie, nie, nie. Nie po to na początku ustawy definiuje się pojęcia, żeby o nich zapominać.

(mam zdanie o masie kretynicznej, o rowerzystach, motorowerzystach,
motocyklistach, motolotniarzach, trawy kosiarzach, kierowcach bombowców,
autobusów i samochodów, ale rozmawiamy o przepisie - odnoszę zaś
wrażenie, że ty o Wściekłym Ataku Ustawodawcy Na Święty Rower - jeśłi
tak, to w tej części się nie zrozumiemy nigdy, bo ja o przepisie bez
emocji...)

Źle ci się wydaje. W zimę samochód w lato częściej rower - bez znaczenia - staram się innym uczestnikom nie utrudniać, jak mogę to ułatwię. A rower jak rower - tak samo jak samochód, kolejny sprzęt - nie widzę w nim bóstwa. Na masę nie uczęszczam - byłem raz zobaczyć i dwa razy później, ale nie na tej piątkowej.

Niestety jak się zatrzyma to dalej stoi na prawym pasie, i go blokuje.

Ale ułatwia przetasowanie.

Ale skuteczniej blokuje ruch niż jakby jechał. Jak jedzie to w końcu da się go wyprzedzić. Jak zatrzyma się na odcinku gdzie nie da się wyprzedzić to dopiero utrudni ruch. Patrz dalej niż widok za twojej maski. Za tobą też są inni kierowcy. Już widze twoją reakcję jak stoisz w korku bez wyraźniej przyczyny, a na jego początku okazuje się, że na drodze stoi rowerzysta i czeka aż wszyscy przejadą. Chyba przyznasz, że nie to było celem ustawodawcy?

To tak samo jak manewrowanie samochodem wśród innych - jeśli inne stoją,
to jest ci łatwiej - jeśłi jadą - trudniej.

W przypadku samochodów ustawodawca nie narzuca odstępu.

To tyczy się też różnic prędkości - im bardziej przeszkoda nie jedzie w
tym samym kierunku, tym szybciej będziesz miał ją za sobą...

Naprawdę ci rowerzyści tak zapieprzają, żeby to był problem?

Jak jechał, to jest szansa, że potem da się go wyprzedzić.

Czasem tak, czasem nie.
W przypadku samochodów - zajmujących większą część pasa działa ta sama
zasada.
I dlatego np. wolnobieżne (pojazdy) choć szersze od rowerów (którym
łatwiej ułatwić innym jazdę) miały podobne zalecenia.

Kombajny też miały się zatrzymywać na prawym pasie?

Shrek.

Data: 2011-04-30 16:01:54
Autor: Bydlę
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On 2011-04-30 12:26:34 +0200, Shrek <lskorupka@wirtualna> said:

W dniu 2011-04-30 12:03, Bydlę pisze:


Jaka była intencja ustawodowacy to nikt do końca nie wie

Ależ to jest jasne, jawne i było zapisane w ustawie: umożliwienie
wyprzedzenia obiektu poruszającego się o wiele wolniej i
blokującego/tamującego/utrudniającego normalny ruch.

Załóżmy, że tak, ale skoro użył sformułowania "w celu.. wyprzedzania"

No, bo wszystko zaczyna się od tego, że oba jadą.
Więc celem jest wyprzedzenie tego jadącego (z powodów konstrukcyjnych) o wiele wolniej.
To nie jest atak na rowerzystów, a rozwiązywanie zatoru.
Wystarczy zniknąć Wielki Atak Na Rowerzystę z równania...


 to należy stosować przepisy dotyczące wyprzedzania (a więc i 1m), co powoduje, że nawet zatrzymanego rowerzysty nie da się zwykle wyprzedzić tym samym pasem.

No. Zwykle się da.
Jeśli pojazd jadący powoli zwolni, zjedzie maksymalnie na prawo, a nawet zatrzyma się w krytycznym momencie.
Oczywiście wiesz, że to wcale nie musi być na jednym pasie?
Czy wolisz, jako niepotwierdzającą twej wersji przesłankę, pominąć?


Koniec końców ustawodawca uznał, ze ten przepis nie ma sensu i go wykreslił, co w zasadzie kończy dyskusję.

Nie. Zapomniej o tym, że znasz treść definicji - skoncentruj się na celu

Nie, nie, nie. Nie po to na początku ustawy definiuje się pojęcia, żeby o nich zapominać.

I nikt nie zapomina - ale musisz nie cytować jedfną definicję, a:
- przeczytać przepis
- zrozumieć co jest jego przyczyną
- co ma rozwiązać
- jakimi środkami.

I masz to podane - ci jadący powoli i blokujący ruch musieli zjechać do krawędzi, zwolnić, a nawet - jeśli trzeba - się zatrzymać.

(błagam, nie pisz ponownie, że znasz treść definicji...)



(mam zdanie o masie kretynicznej, o rowerzystach, motorowerzystach,
motocyklistach, motolotniarzach, trawy kosiarzach, kierowcach bombowców,
autobusów i samochodów, ale rozmawiamy o przepisie - odnoszę zaś
wrażenie, że ty o Wściekłym Ataku Ustawodawcy Na Święty Rower - jeśłi
tak, to w tej części się nie zrozumiemy nigdy, bo ja o przepisie bez
emocji...)

Źle ci się wydaje.

Świetnie - i najlepiej - wiem, że piszę o tym bez emocji.
:-)
A teraz zamień rower na pojazd wolnobieżny i argumentuj, nie używając wyrazu rower.
Dalej emocje będą tobą targały, czy może trzeźwiej spojrzysz na zapis?


Niestety jak się zatrzyma to dalej stoi na prawym pasie, i go blokuje.

Ale ułatwia przetasowanie.

Ale skuteczniej blokuje ruch niż jakby jechał.

Nie.
Im bardziej coś stoi, tym łatwiej i prędzej można się z tym uporać.
Mogę ci to pokazać na twoim własnym przykładzie - im bardziej będziesz jechał za przeszkodą poruszającą się w tym samym kierunku, tym trudniej będzie ci się z nią uporać.
I - wbrew twym twierdzeniom = stojąca przeszkoda wygeneruje mniejszy korek.
Pamiętasz o co chodzi? Nie stojąca przez wieczność, a przez chwilę...


 Jak jedzie to w końcu da się go wyprzedzić.

Ale przepis powstał po to, by nie dmuchać ego wolnojadącego, a by zniknąć stwarzającą problemy innym sytuację - spowodowaną konstrukcją pojazdów.
Nie ma tam słowa, że rowerzyści są be - tu chodzi o coś innego.


 Jak zatrzyma się na odcinku gdzie nie da się wyprzedzić to dopiero utrudni ruch. Patrz dalej niż widok za twojej maski.


Ależ ja tam wcale nie jadę - jak pisałem, a co wciąż pomijasz - piszę o przepisie. I to piszę bez emocji.


 Za tobą też są inni kierowcy. Już widze twoją reakcję jak stoisz w korku bez wyraźniej przyczyny


Zapamiętajmy brak wyraźnej przyczyny.


, a na jego początku okazuje się, że na drodze stoi rowerzysta i czeka aż wszyscy przejadą.


Po pierwsze - jednak jest przyczyna, więc z logiką coś jest tu na bakier, po drugie właśnie po to był ten przepis, by pojazd jadący powoli nie blokował ruchu. Czymże się różni on od rozjechanego psa czy dziury? Wszak nie poruszają się - i wg twej teorii jazdy - cały ruch by stanął z takich przyczyn...

Chyba przyznasz, że nie to było celem ustawodawcy?

Celem było ułatwienie wyprzedzania - ustawodawca napisał co jest celem i jak go osiągnąć:
zwolnić, zjechać - jeśli trzeba: zatrzymać się.
Proste jak drut z walcowni.


To tak samo jak manewrowanie samochodem wśród innych - jeśli inne stoją,
to jest ci łatwiej - jeśłi jadą - trudniej.

W przypadku samochodów ustawodawca nie narzuca odstępu.

Bezpiecznego? Narzuca...


To tyczy się też różnic prędkości - im bardziej przeszkoda nie jedzie w
tym samym kierunku, tym szybciej będziesz miał ją za sobą...

Naprawdę ci rowerzyści tak zapieprzają, żeby to był problem?

Chyba nigdy nie widziałeś ile miejsca potrzeba do przejechania obok jadącego pjazdu, a ile obok nieporuszającego się.
;>

Kombajny też miały się zatrzymywać na prawym pasie?

W niektórych sytuacjach powinny.
Ale widzę, że wystarczy napisać rower, byś włączał tryb ataku...


--
Bydlę

Data: 2011-04-30 16:30:57
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-04-30 16:01, Bydlę pisze:

Załóżmy, że tak, ale skoro użył sformułowania "w celu.. wyprzedzania"

No, bo wszystko zaczyna się od tego, że oba jadą.
Więc celem jest wyprzedzenie tego jadącego (z powodów konstrukcyjnych) o
wiele wolniej.

Więc skoro wyprzedzasz, to zachowaj wymagany odstęp.

To nie jest atak na rowerzystów, a rozwiązywanie zatoru.
Wystarczy zniknąć Wielki Atak Na Rowerzystę z równania...

No i zniknęto.

Oczywiście wiesz, że to wcale nie musi być na jednym pasie?

No jak możesz wjechać na inny pas, to po co cała dyskusja? Wyprzedzasz innym pasem i nie zachodzi "w razie potrzeby".

Nie. Zapomniej o tym, że znasz treść definicji - skoncentruj się na celu

Nie, nie, nie. Nie po to na początku ustawy definiuje się pojęcia,
żeby o nich zapominać.

I nikt nie zapomina - ale musisz nie cytować jedfną definicję, a:

To po co mam zapominać?

- przeczytać przepis
- zrozumieć co jest jego przyczyną
- co ma rozwiązać
- jakimi środkami.

Na pewno nie jest jego celem zrobienie parkingu dla rowerów na prawym pasie. A tak by się skończyło. Zwróć uwagę, że jeśli już zachodzi "w razie potrzeby" to za tobą są inne samochody, a rowerzysta miałby tak stać aż wszyscy przejadą. Czyli do usranej...

Świetnie - i najlepiej - wiem, że piszę o tym bez emocji.
:-)
A teraz zamień rower na pojazd wolnobieżny i argumentuj, nie używając
wyrazu rower.
Dalej emocje będą tobą targały, czy może trzeźwiej spojrzysz na zapis?

No jeszcze gorzej - co kombajn ma się zatrzymać przy prawej krawędzi i zupełnie zatamować ruch?

Ale skuteczniej blokuje ruch niż jakby jechał.

Nie.
Im bardziej coś stoi, tym łatwiej i prędzej można się z tym uporać.

No to jak zaproponowałeś nie używajmy słowa rower. A pojazd wolnobieżny. Co bardziej utrudnia ruch na drodze jadący kombajn czy stojący kombajn?

Mogę ci to pokazać na twoim własnym przykładzie - im bardziej będziesz
jechał za przeszkodą poruszającą się w tym samym kierunku, tym trudniej
będzie ci się z nią uporać.

Jak będziesz za nią jechał to się zmieniają warunki. W szczególności jest niezerowa szansa, że zmienią się na takie, które umożliwią wyprzedzanie.

I - wbrew twym twierdzeniom = stojąca przeszkoda wygeneruje mniejszy korek.
Pamiętasz o co chodzi? Nie stojąca przez wieczność, a przez chwilę...

Cały czas zapominasz, że za tobą są inne samochody. Spójrz dalej (do tyłu) niż na problem jak JA ma wyprzedzić.

Ale przepis powstał po to, by nie dmuchać ego wolnojadącego, a by
zniknąć stwarzającą problemy innym sytuację - spowodowaną konstrukcją
pojazdów.

No więc powtórzę stojący kombajn jest większym zawalidrogą niż jadący - choćby dla tego, że w końcu gdzieś dojedzie.

W przypadku samochodów ustawodawca nie narzuca odstępu.

Bezpiecznego? Narzuca...

Ale tu narzuca konkretnie 1 m.

Naprawdę ci rowerzyści tak zapieprzają, żeby to był problem?

Chyba nigdy nie widziałeś ile miejsca potrzeba do przejechania obok
jadącego pjazdu, a ile obok nieporuszającego się.
;>

Widziałem. Dlatego w życiu nie zatrzymam się, żeby ktoś mnie "wyprzedzał w razie potrzeby" Nie na jezdni. Sporo kierowców uważa, że do wyprzedzenia wystarczy 30-40 cm (jak zostawią mi 50-60 to nie jest duży problem). Jak się zatrzymam to pewnie wystarczy 10. Sorry możesz się wściekać, ale ja życia nie będe ryzykował.

Kombajny też miały się zatrzymywać na prawym pasie?

W niektórych sytuacjach powinny.
Ale widzę, że wystarczy napisać rower, byś włączał tryb ataku...

Sam proponowałeś przełączyc się na kombajny;) Zresztą wydaje ci się. Nikogo nie atakuje, używam na codzien i roweru i samochodu, i łażę per pedes. Chciałbym używac moto, ale ponieważ wiem, że nie jestem wystarczajaco rozsądny to tego robic nie będę, więc drogi z punktu widzenia motocyklisty nie znam. I każdemu jak mogę to ułatwię jazdę, w szczególności zjadę motocyklowi i puszczę autobus. Ale jeśli uważasz, że brak zgody na to, że rowerem mam zaparkowac na skraju jezdni i czekać do północy jest atakiem na ciebie bądź kogokolwiek, to się nie dogadamy. Co nie zmienia postaci rzeczy, że jak się spotkamy na drodze, to w granicach rozsądku postaram się nie utrudniać ci jazdy, a jak dam radę to ułatwię.

Shrek.

Data: 2011-05-05 17:51:42
Autor: Bydlę
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
On 2011-04-30 16:30:57 +0200, Shrek <lskorupka@wirtualna> said:

W dniu 2011-04-30 16:01, Bydlę pisze:

Załóżmy, że tak, ale skoro użył sformułowania "w celu.. wyprzedzania"

No, bo wszystko zaczyna się od tego, że oba jadą.
Więc celem jest wyprzedzenie tego jadącego (z powodów konstrukcyjnych) o
wiele wolniej.

Więc skoro wyprzedzasz, to zachowaj wymagany odstęp.

???
Celem jest wyprzedzenie innego pojazdu - nie zachowywanie jakichś odległości.
(pamiętasz o czym jest rzecz?)



Oczywiście wiesz, że to wcale nie musi być na jednym pasie?

No jak możesz wjechać na inny pas,


Zawsze możesz.
(naprawdę pamiętasz o co chodzi w tej rozmowie, czy rozpaczliwie się miotasz?)


 to po co cała dyskusja?


Jednak nie pamiętasz.
Twierdziłeś, że  wyprzedzenie jest niemożliwe.
Taraz atakujesz mnie, twierdząc, że jest możliwe.
Czyli się pogubiłeś.


I nikt nie zapomina - ale musisz nie cytować jedfną definicję, a:
- przeczytać przepis
- zrozumieć co jest jego przyczyną
- co ma rozwiązać
- jakimi środkami.

To ci zacytowalem raz jeszcze, może tym razem dasz radę.


No jeszcze gorzej - co kombajn ma się zatrzymać przy prawej krawędzi i zupełnie zatamować ruch?

Jednak się kompletnie pogubiłeś machając tym sztandarem z napisem: Wiem Jak Brzmi Definicja!
Po to, by zmienić kolekjność pojazdów na drodze.
(wspominałem, byś spróbował zrozumieć cały przepis, a nie pojednyncze zdania?)



Ale widzę, że wystarczy napisać rower, byś włączał tryb ataku...

Sam proponowałeś przełączyc się na kombajny;)


Tak, by uniknąć tej płachty na byka, jaką jest wyraz rower.
Bo niektórym odbiera możliwość myślenia.


 Nikogo nie atakuje, używam na codzien i roweru i samochodu, i łażę per pedes.

A jakie to ma znaczenie?
Rozmawiamy o treści przepisu, a nie o tym czy i czym ktoś jeździ.
;>>>

 Ale jeśli uważasz, że brak zgody na to, że rowerem mam zaparkowac na skraju jezdni i czekać do północy jest atakiem


Nie - to twoje teoria i to skrajnie naciągnięta.
Uważam, o czym pisałem, a co skrzętnie usiłujsz zafalszować, że treść tamtego przepisu miała sens.


 na ciebie bądź kogokolwiek,


Nienienie.
Pisałem, co usiłujesz zafałszować, że niektórzy widząc wyraz rower wyłączają tryb myślenia i przepsi traktują jako aktak na siebie.

Mógłbyś trzymać się prawdy?
;>>>


 Co nie zmienia postaci rzeczy, że jak się spotkamy na drodze, to w granicach rozsądku postaram się nie utrudniać ci jazdy, a jak dam radę to ułatwię.

Fajnie.
Ale rozmowa jest o czymś innym.
;>>>



--
Bydlę

Data: 2011-05-05 18:28:26
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-05-05 17:51, Bydlę pisze:

Więc skoro wyprzedzasz, to zachowaj wymagany odstęp.

???
Celem jest wyprzedzenie innego pojazdu - nie zachowywanie jakichś
odległości.

No i to znaczy, że można bez odstępu? Może jeszcze na trzeciego, pod górę i na zakręcie? Wszak celem wyprzedzania nie są jakieś tam ograniczenia.

(pamiętasz o czym jest rzecz?)

Pamiętam, o "wyprzedzaniu" stojącego rowerzysty, rzekomo bez wymagania zachowania  1m odstępu.

Oczywiście wiesz, że to wcale nie musi być na jednym pasie?

No jak możesz wjechać na inny pas,


Zawsze możesz.

Jak możesz, to po w czym ci rowerzysta uniemożliwia wyprzedanie - dwa pasy zajmuje, czy co?

to po co cała dyskusja?

Nie mam pojęcia - przepis usunięto.

Jednak nie pamiętasz.
Twierdziłeś, że wyprzedzenie jest niemożliwe.
Taraz atakujesz mnie, twierdząc, że jest możliwe.
Czyli się pogubiłeś.

Bo się nie da - jednak ustawodawca z jakiś powodów napisał jak napisał - a jeśli napisał o wyprzedzaniu, to należy7 stosować przepisy o wyprzedzaniu.

No jeszcze gorzej - co kombajn ma się zatrzymać przy prawej krawędzi i
zupełnie zatamować ruch?

Jednak się kompletnie pogubiłeś machając tym sztandarem z napisem: Wiem
Jak Brzmi Definicja!
Po to, by zmienić kolekjność pojazdów na drodze.
(wspominałem, byś spróbował zrozumieć cały przepis, a nie pojednyncze
zdania?)

I jak się kombajn zatrzyma, to mniej blokuje ruch?

Sam proponowałeś przełączyc się na kombajny;)


Tak, by uniknąć tej płachty na byka, jaką jest wyraz rower.
Bo niektórym odbiera możliwość myślenia.

No właśnie - np jak zobaczą rower, to postulują, że ma on się usunąć miedzy drzewa lub do rowu.

Nikogo nie atakuje, używam na codzien i roweru i samochodu, i łażę per
pedes.

A jakie to ma znaczenie?
Rozmawiamy o treści przepisu, a nie o tym czy i czym ktoś jeździ.

Przepis jest jak przepis - wewnętrznie sprzeczny, martwy i już nie obowiązujący.

Ale jeśli uważasz, że brak zgody na to, że rowerem mam zaparkowac na
skraju jezdni i czekać do północy jest atakiem


Nie - to twoje teoria i to skrajnie naciągnięta.

W niczym nie naciągana - nie wiem gdzie mieszkasz, ale u mnie samochody głównymi drogami jezdżą non stop. Jakbym miał się zatrzymać i je przepuścić, to do późnej nocy bym nie ruszył.

Uważam, o czym pisałem, a co skrzętnie usiłujsz zafalszować, że treść
tamtego przepisu miała sens.

No a moim zdaniem nie miała żadnej. Jakbyśmy się zgadzali, to byśmy o tym nie dyskutowali, nie?;)

na ciebie bądź kogokolwiek,


Nienienie.
Pisałem, co usiłujesz zafałszować, że niektórzy widząc wyraz rower
wyłączają tryb myślenia i przepsi traktują jako aktak na siebie.

Nie wiem. Może niektórzy. Ja nie. Dopiero takie interpretacje jak "zjedź do rowu lub między drzewa". Tak, to już atak na mnie;)

Shrek.

EOT

Data: 2011-05-01 12:37:55
Autor: niusy.pl
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!

UĹźytkownik "Shrek" <lskorupka@wirtualna>

[...] jest obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo i - w razie
potrzeby - zatrzymać się w celu ułatwienia wyprzedzania.

Kluczowe jest "w celu ułatwienia wyprzedzania." - dlatego Twoje
historyjki z wąskich uliczek starego miasta możesz sobie darować :)

Kluczowe jest, Ĺźe nie da się zatrzymać, tak  Ĺźeby ułatwić wyprzedzanie - wynika z definicji wyprzedzania. Więc literalnie nie dało się stosować. Po prostu bubel legislacyjny.

Może przed skrętem roweru w lewo na skrzyżowaniu ?

Data: 2011-05-01 13:22:47
Autor: Shrek
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 2011-05-01 12:37, niusy.pl pisze:

Kluczowe jest, że nie da się zatrzymać, tak żeby ułatwić wyprzedzanie
- wynika z definicji wyprzedzania. Więc literalnie nie dało się
stosować. Po prostu bubel legislacyjny.

Może przed skrętem roweru w lewo na skrzyżowaniu ?

???

Shrek.

Data: 2011-05-01 18:49:37
Autor: Andrzej Lawa
[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!
W dniu 29.04.2011 16:56, to pisze:

Ostatnio jeżdżę głównie samochodem po trasach,
gdzie korków praktycznie nie ma - i też mnie czasem w pierwszym odruchu
irytuje zawalidroga na dwóch kołach, ale zdaję sobie sprawę, że ma pewne
prawo tamtędy jechać i on też by wolał mieć jakąś ścieżkę z boku zamiast
się plątać pod kołami samochodów.

Ma też psi obowiązek ułatwić wyprzedzanie, a w razie potrzeby nawet
zatrzymać się (!). Na ten obowiązek większość rowerzystów leje (im mają

A jak zdefiniujesz tę potrzebę, serdeńko, hmm? Nadjeżdżającym z tyłu samochodem? Pomijając taki drobny detal, że rowerzysta nie musi mieć lusterek i - o ile nie wykonuje manewrów - zasadniczo może mieć w "tyle" to, co się dzieje z tyłu, to wg. twojej "inteligentnej inaczej" interpretacji stałby cały czas.

droższy rower i gatki tym bardziej). Ale o tym pewnie nie wiesz, bo jak
już udowodniłeś w wątku o warzywach nie znasz PoRD.

Ja znam - a ty go nie rozumiesz.

[DC] Masa kretyń... krytyczna, wamać!

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona