Data: 2010-08-16 12:30:14 | |
Autor: Paweł Pontek | |
[fotki] Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
Witam,
Zapraszam do obejrzenia fotorelacji z rowerowej wycieczki przez Mazury. Szczególnie polecam dla osób szukających inspiracji na wypad rowerowy z dziećmi i z sakwami czyli dla tych, co chcieliby się wybrać jak za "dawnych dobrych czasów", tylko ... nie bardzo mogą/chcą zostawić dzieci w domu :-) Tym razem szeroko pojęte Mazury - trasa z Augustowa do Działdowa. Cztery dni zmagań/przyjemności z terenem, mazurskimi nierównościami terenu i z upałem. http://picasaweb.google.pl/klubik.karpacki/Mazury# Zapraszam, PABLO -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- - Zapraszam na strone WWW Klubu Karpackiego: http://www.klub-karpacki.org |
|
Data: 2010-08-17 12:24:30 | |
Autor: KuFeL | |
[fotki] Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
W dniu 2010-08-16 12:30, Paweł Pontek pisze:
Witam,absolutny podziw i 1000 pkt respect. Tym bardziej że galeria pokazuje że do rowerowej turystyki nie potrzeba wcale jakiś kosmicznych rowerów z setką przerzutek i bajerów za tysiące złotych. Liczy się przede wszystkim wola, determinacja i dobre towarzystwo :) Pzdr, KuFeL -- gg:71218 / http://blog.ku-fel.com / PSN: KuFeL78 http://www.zachody.pl / skype:kufel78 |
|
Data: 2010-08-18 07:39:54 | |
Autor: jarek kordalewskiWYTNIJTO | |
[fotki] Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
Witam,Gratuluję! Masz naprawdę wspaniałą rodzinę! My jutro wyjeżdżamy z żoną na kolejną wycieczkę po Mazurach ( tu relacja z ubiegłego roku http://jarek_kordalewski.republika.pl/Rowerowe_Mazury_sierpien_2009.html), ale jedziemy tylko we dwójkę. W jaki sposób wybierasz trasy po Mazurach? Czy nie ma problemu z noclegiem w lesie (Służba Leśna?)? My jeździmy m.in. po szlakach dawnych linii kolejowych. Szkoda, że nie przerobiono je na ścieżki rowerowo-piesze. Mielibyśmy wielką atrakcją turystyczną, biorąc pod uwagę gęstość sieci i przebieg linii przed wojną. Mam nadzieję, że przynajmniej okres bezsensownego zamykania i niszczenia linii na Mazurach mamy za sobą (reaktywowano m.in. linię z Pisza do Ełku), dzięki czemu będzie można wspomagać się koleją przy planowaniu wycieczek. Jeszcze raz gratuluję wytrwałości i serdecznie pozdrawiam Jarek Kordalewski -- |
|
Data: 2010-08-18 10:31:25 | |
Autor: Paweł Pontek | |
[fotki] Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
[...]Zapraszam do obejrzenia fotorelacji z rowerowej wycieczki przez [...] Gratuluję! Masz naprawdę wspaniałą rodzinę! Dzięki! W jaki sposób wybierasz trasy po Mazurach? Ot tak - po prostu. Do nawigacji używam map 100-tek WZKartu (są wymienione w kronikach wycieczek na naszej klubowej stronie WWW) oraz kompasu. Patrząc na mapę - mając jakieś tam doświadczenie praktyczne - da się wyczaić fajne miejsca, drogi, itp. A potem to już tylko kwestia takiego wyboru trasy aby jechać takimi właśnie drogami, przez takie właśnie miejsca. Czasem bezdrożem - co bardzo lubię i co bardzo urozmaica wycieczkę, dodaje jej elementów przygody i pionierstwa, ale także pozwala znacznie poszerzyć zasięg działania (np. gdyby opierać się tylko na sieci dróg to znacznie ograniczałoby to możliwości poznania terenu). Po jakimś czasie nabiera się takiej wprawy, że rzut oka na mapę, pozwala ocenić gdzie warto pojechać, a gdzie nie i czego się spodziewać na miejscu. Można powiedzieć, że wybór trasy odbywa się u mnie intuicyjnie. Przy wyborze trasy warto posiłkować się ogólną znajomością terenu, jego historii, kultury, itp. Np. w przypadku Mazur warto przejrzeć przedwojenne mapy WIG - np. dla mnie bardzo ciekawe są szczególnie tereny dawnego pogranicza polsko-pruskiego, miejsca po wsiach, stare cmentarze, układ miejscowości, rodzaj zabudowy; to wszystko wraz z ukształtowaniem terenu daje łącznie bardzo ciekawy cel działania. Ciekawego charakteru nabrały też miejsca w które po wojnie przesiedlono ludność ze wschodu. Momentami człowiek czuje się tam jak ... na Ukrainie A tak wogóle to mało planuję bo na zbyt wiele spraw człowiek nie ma wpływu. Generalnie mój ekwipunek jest niemal taki sam gdzie bym się nie wybierał i na ile dni (praktycznie tylko mapy i waluty są różne). No może pora roku może tu mieć jakieś znaczenie na ekwipunek lub wybór rejonu - wiadomo gdzie indziej warto jechać wiosną, a gdzie indziej jesienią, ale to inna kwestia. Staram się więc na bieżąco znać możliwości komunikacyjne w interesujących mnie rejonach. W ostatniej chwili przed planowanym wyjazdem w oparciu o prognozy pogody i nasze możliwości czasowe po prostu, zabieram ze sobą właściwe mapy i ... jedziemy. Jak w tej piosence "wsiąść do pociągu byle jakiego ..." Czy nie ma problemu z noclegiem w "Od zawsze" sypiam praktycznie tylko "na dziko". Problemów nigdy nie miałem. Stosuję zasadę "Tisze jedesz - dalsze budesz". Myślę, że prawdziwym zagrożeniem są przede wszystkim inni, przypadkowi ludzie, mniej służby leśne, straż graniczna czy ... zwierzęta. Po prostu trzeba odpowiednio wybrać miejsce, zachowywać się na miejscu cicho no i po sobie zawsze zrobić porządek. My jeździmy m.in. po szlakach dawnych linii kolejowych. Jestem po trosze miłośnikiem kolei (MK) - więc dla mnie zawsze linie kolejowe i wszystko co z tym związane stanowi ciekawy cel podczas wycieczki. Szkoda, że nie przerobiono je na ścieżki rowerowo-piesze. Ja to się akurat cieszę bo dzięki temu nie spotyka się po drodze ludzi, którzy trafią tam przypadkowo, pod wpływem reklamy. W zasadzie szlak jest tam, gdzie sam sobie go wytyczę i żadne oznakowanie, promocja, itp. nie są mi potrzebne. To zawsze prowadzi do zatracenia charakteru miejsca, pojawiają się ludzie, a za nimi śmieci, ogólne "chamstwo" no i tandetna architektura, baza okołoturystyczna, komercha, itp. Poza tym ciekawiej się jedzie w dziewiczym terenie niż po wytyczonej ścieżce rowerowej. ... zaraz komuś przyjdzie do głowy zakazać opuszczania ścieżki, biwakowania, itp. Pozdrawiam, PABLO -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- - Zapraszam na strone WWW Klubu Karpackiego: http://www.klub-karpacki.org |
|
Data: 2010-08-18 03:09:15 | |
Autor: Michał Wolff | |
Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
On 18 Sie, 10:31, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:
A tak wogóle to mało planuję bo na zbyt wiele spraw człowiek nie Ale tym razem zauważam pewne modyfikacje - przedni bagażnik, przednie sakwy, także ten drążek do ciągnięcia malutkiego rowerku :) "Od zawsze" sypiam praktycznie tylko "na dziko". Problemów nigdy nie Myślę, że podobne podejście do sprawy ma większość osób nocujących na dziko, od miejsc powszechnie uważanych za "atrakcje turystyczne" raczej trzymają się z daleka, na noclegi wybierając w miarę możliwości miejsca gdzie jest cicho i spokojnie; bo im więcej ludzi dookoła - tym niestety większa szansa na jakieś problemy; tym bardziej że w kurortach to raczej kwiat inteligencji się nie bawi... Ja to się akurat cieszę bo dzięki temu nie spotyka się po drodze Święta prawda, wszelkie szlaki i ścieżki rowerowe zaawansowanemu turyście są potrzebne jak kwiatek do kożucha - bo on woli samemu wybierać trasę. Sieć dróg i szlaków terenowych (jakie wybierasz Ty) czy dróg asfaltowych (jakie preferuję ja) - jest w Polsce na tyle rozbudowana, że dodatkowe ścieżki i szlaki rowerowe są średnio potrzebne, to dobre dla niedzielnych podróżników. A wyprawa piękna, Mazury zawsze robią na mnie wrażenie swoimi krajobrazami, a Ty rzeczywiście umiesz doskonale wyszukiwać piękne trasy, o których inni nie mają pojęcia; szkoda, że niewielu jest u nas takich rodziców, starających się od małego zaszczepić u dzieci turystycznego bakcyla. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-08-18 14:23:05 | |
Autor: Paweł Pontek | |
Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
Michał Wolff pisze:
On 18 Sie, 10:31, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote: No tak - ale ekwipunek jest w zasadzie wciąż ten sam. Z konieczności zmieniły się ilości (na jeden rower muszę wrzucić sprzęt dla siebie i dwójki, a podczas ostatniej wycieczki trójki dzieci) oraz miejsce przewożenia. Rower mam przystosowany do różnych opcji: - ja i dwoje dzieci na jednym rowerze (wtedy bagażnik tylny mam w zasadzie nieczynny - mieści mi się namiot pod fotelikiem oraz na upartego, lekko zrolowane dwie sakwy) i muszę używać przednie sakwy - ja i jedno dziecko na rowerze, drugie dziecko na holu - wtedy mogę założyć tylne sakwy ale góra bagażnika jest nieczynna z uwagi na hol - stąd zdecydowałem się na przedni bagażnik (oprócz low- -ridera). Po prostu namiot i karimaty z tyłu lądują na przód. Myślę, że i tak jest nieźle, że udaje się to pomieścić i efektywnie wieźć. Szczególnie, że wożę ze sobą sporo narzędzi i części aby być możliwie niezależnym w terenie. PABLO |
|
Data: 2010-08-18 11:32:44 | |
Autor: Rafał Wawrzycki | |
[fotki] Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
Dnia 18 sie 2010 w liście [news:i4g5p5$4ks$1news.onet.pl] Paweł
Pontek [ppontek@poczta.onet.pl] napisał(a): To zawsze Widzę, że rozwiązania zachodnie, czyli trasy rowerowe z bazami rowerowo-noclegowymi co kilkadziesiąt kilometrów nie są tym, co lubisz najbardziej. To tak jak ja! :) Poza tym ciekawiej się jedzie w Trzeba pamiętać, że zakaz biwakowania w lesie jest ustawowo praktycznie w każdym lesie w Polsce (oczywiście poza miejscami wyznaczonymi i za zgodą leśniczego). Podobnie jest z paleniem ognisk. Miesiąc temu byłem z panną na Kaszubach i codziennie odbywało się pichcenie kolacji na ognisku przy jeziorze. Ostatniego wieczoru niestety trafiliśmy na jezioro z bandą dresów i rozbiliśmy się w lesie opodal. Mieliśmy pecha - nasze ognisko zauważyli myśliwi i zadzwonili po Straż Leśną. Przyjechało dwóch, średnio przyjemnych panów, jakąś terenówką dokładnie w miejsce, gdzie się rozbiliśmy, a było to sporo od drogi - mieli dokładne namiary i trafili bez trudu mimo, że ognisko było już prawie zagaszone (właśnie przygotowywałem się do wylania wody na żar) i nic nie było widać. Chcieli dać 500 zł, stanęło na 300 zł i pogonieniu nas w nocy z lasu. Także tak jak mówi Pablo - trzeba być uważnym w wybieraniu miejsca. -- Pozdrawiam, Rafał W. Sprzedam rowerowy szpej podróżniczy: http://tiny.pl/hxqkl http://picasaweb.google.com/warszawski.wycinak http://prw.terror404.net/rwawrzycki/ Odpowiadając na adres prywatny usuń WYTNIJ_TO. |
|
Data: 2010-08-18 11:51:02 | |
Autor: Paweł Pontek | |
[fotki] Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
Rafał Wawrzycki pisze:
Niestety tak jest i dlatego - moim zdaniem - lepiej jest biwakować w miejscach mało popularnych, bo mniejsza jest szansa na to, że ktoś będzie pilnował. Miejsca popularne turystycznie - jeżeli rzeczywiście są ciekawe - staram się odwiedzać poza tzw. sezonem. Wtedy jest dużo mniejsza szansa na to, że ktoś się wogóle tym zainteresuje. Poza tym wtedy jest tam spokojniej. W miejscach, gdzie turysta jest "zjawiskiem" nawet miejscowa ludność nie robi problemów. W miejscach gdzie turysta jest źródłem dochodu lub złem koniecznym - jest się zawsze na celowniku. Na szczęście większość miejsc popularnych, ze względu na znaczną urbanizację okołoturstyczną oraz komercjalizację tak naprawdę nie jest ciekawa. Już dawno zatraciły swój charakter i to, dlaczego stały się popularne (zjedzonego ciastka tak naprawdę już nie ma ...). Za to jest bardzo wiele miejsc, bardzo fajnych, o których mało kto wogóle wie - bo wiedzę o tym gdzie jechać ludzie zwykle czerpią z reklamówek i mody a nie z map czy własnych poszukiwań. Tak więc jest jeszcze gdzie jeździć, tak aby było cicho, spokojnie, pusto, a przy tym malowniczo i ciekawie. W takich miejscach człowiek/turysta nadal może czuć się pionierem i odkrywcą, czując na smak przygody. PABLO |
|
Data: 2010-08-18 11:56:52 | |
Autor: bans | |
[fotki] Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
W dniu 2010-08-18 11:51, Paweł Pontek pisze:
Niestety tak jest i dlatego - moim zdaniem - lepiej jest biwakować w Rób, jak uważasz - ale proszę cię, nie propaguj takiej postawy publicznie. I nie pisz, proszę, że ty nie śmiecisz ani nie powodujesz pożarów - bo twoje posty może przeczytać rzesza ludzi, która to zrobi. -- bans |
|
Data: 2010-08-18 03:27:30 | |
Autor: Michał Wolff | |
Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
On 18 Sie, 11:56, bans <g...@o2.pl> wrote:
Rób, jak uważasz - ale proszę cię, nie propaguj takiej postawy publicznie. A niby dlaczego nie? Jak ktoś ma choć trochę rozumu i przyzwoitości - to żadnych szkód w lesie nie zrobi. Pożar to może spowodować albo idiota, albo człowiek pijany; zebrać śmieci do torebki to też żadna filozofia. Tego typu zakazy (obecne w większości krajów Europy) - mają służyć przede wszystkim dbaniu o interesy właścicieli hoteli, pól namiotowych, pensjonatów itd. Wiele mówi fakt, że w krajach z fantastyczną przyrodą, słynących z symbolicznej ilości śmieci (jak Szwecja i Norwegia) - biwakowanie na dziko jest prawnie dozwolone i jakoś do pożarów i zaśmiecenia kraju się nie przyczynia; po prostu biwaki na dziko wybiera zupełnie inny typ ludzi; na tej samej zasadzie jak inni ludzie chodzą po Beskidzie Niskim, a inni z Palenicy do Morskiego Oka.. Cham i tak będzie chamem, żaden zakaz go przed biwakowaniem, awanturami po alkoholu i śmieceniem nie powstrzyma; ale takich ludzi rzadko ciągnie do lasu, raczej wybierają głośne kurorty, gdzie zawsze można zatankować parę promili; od zwykłych turystów, tak wielkim lasom jak polskie - nic się nie stanie. I nie pisz, proszę, że ty nie śmiecisz ani nie powodujesz pożarów - bo Bajki. Jak Ci już napisałem - ludzie którzy tak robią i tak są niereformowalni, tak więc opinia Pawła na ich decyzje nie będzie miała żadnego znaczenia, natomiast może przekonać tych turystów którzy chętnie by tak nocowali, którzy mają już dosyć jazdy po kurortach, którym znudziło się codzienne szukanie noclegu pod dachem, bardzo kłopotliwe na trasie, a którzy żadnych szkód przyrodzie nie uczynią - tylko się trochę boją. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-08-18 12:04:37 | |
Autor: Rafał Wawrzycki | |
[fotki] Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
Dnia 18 sie 2010 w liście [news:i4gavh$k10$1mx1.internetia.pl] bans
[goc@o2.pl] napisał(a): I nie pisz, proszę, że ty nie śmiecisz ani nie powodujesz pożarów Ale chyba każdy ma swój mózg i odpowiada za to co robi, prawda? To że ty nie potrafisz bezpiecznie rozpalić ogniska w lesie, nie znaczy, że inni też nie potrafią. -- Pozdrawiam, Rafał W. Sprzedam rowerowy szpej podróżniczy: http://tiny.pl/hxqkl http://picasaweb.google.com/warszawski.wycinak http://prw.terror404.net/rwawrzycki/ Odpowiadając na adres prywatny usuń WYTNIJ_TO. |
|
Data: 2010-08-18 12:14:17 | |
Autor: bans | |
[fotki] Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
W dniu 2010-08-18 12:04, Rafał Wawrzycki pisze:
Ale chyba każdy ma swój mózg Każdy ma, ale nie wszyscy korzystają. Obudź się. > i odpowiada za to co robi, prawda? Jak odpowiada? Przed własnym sumieniem? LOL. Przed prawem? A co mnie to obchodzi, że jakiś kretyn dostanie mandat, skoro wcześniej wypali parę hektarów lasu? Co mnie obchodzi, że jeden dostanie mandat za biwakowanie i śmiecenie, skoro 100 innych zostawi w lesie chlew? Człowieku, rozejrzyj się po tym kraju, ten syf to właśnie robią tacy, którym się wydaje, że prawo ich nie dotyczy. Ale z formy i treści twojego postu wnioskuję, że należysz do tych, którzy uznają, że jak juz ktoś jeździ na rowerze, to jest ideałem, więc dalsza dyskusja ie będzie miała sensu. -- bans |
|
Data: 2010-08-18 03:37:38 | |
Autor: Michał Wolff | |
Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
On 18 Sie, 12:14, bans <g...@o2.pl> wrote:
Przed prawem? A co mnie to obchodzi, że jakiś kretyn dostanie mandat, Jeśli sądzisz, że chlew w lasach robią Ci co w nich biwakują - to po prostu szkoda gadać z człowiekiem z taką wiedzą... W całej Polsce zdecydowanie najbardziej są zasyfione lasy w pobliżu wielkich miast, gdzie setki okolicznych mieszkańców wyrzuca śmieci, pod Warszawą są tysiące takich przykładów. I to tych ludzi trzeba ścigać - bo oni mają REALNY wpływ na chlew w niektórych lasach. Tak samo jeziora brudzą nie dzicy biwakowicze, którzy się w nich wieczorem wykąpią i upiorą ubrania - ale hotele, pola biwakowe, które spuszczają do nich nieoczyszczone ścieki, bo szkoda im kasy na ich wywóz. Tak więc swoją tyradę kieruj do tych co odpowiadają za zaśmiecenie, nie tych którzy korzystają z dobra naszych lasów, wcale im nie szkodząc (mimo łamania anachronicznych przepisów) Ale z formy i treści twojego postu wnioskuję, że należysz do tych, Natomiast z Twoich postów wnioskuję, że masz minimalne pojęcie o realiach noclegu na dziko, tekst o setkach powodujących pożary i śmiecących w lasach świadczy o tym dość wymownie -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl
|
|
Data: 2010-08-18 12:38:17 | |
Autor: Fabian | |
[fotki] Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
W dniu 18.08.2010 12:14, bans pisze:
W dniu 2010-08-18 12:04, Rafał Wawrzycki pisze: I co, chcesz robić za czyiś mózg? Haloo! Obudź się! Zajmij się sobą! Fabian. |
|
Data: 2010-08-18 12:42:01 | |
Autor: Mariusz Kruk | |
[fotki] Mazurskie rozmaitoĹci - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Fabian"
I co, chcesz robić za czyiś mózg? Haloo! Obudź się! Zajmij się sobą!Ale chyba każdy ma swój mózgKażdy ma, ale nie wszyscy korzystają. Obudź się. Rozumiem, że nie przeszkadza ci bycie spychanym do krawężnika przez autobus? -- d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb `b Kruk@epsilon.eu.org d' d' http://epsilon.eu.org/ Yb `b,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.d' |
|
Data: 2010-08-18 03:49:20 | |
Autor: Michał Wolff | |
Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
On 18 Sie, 12:42, Mariusz Kruk <Mariusz.K...@epsilon.eu.org> wrote:
Rozumiem, że nie przeszkadza ci bycie spychanym do krawężnika przez Rozumiem, że nie przeszkadza Ci jak fiskus, całkowicie zgodnie z prawem, nalicza podatek od darowizny piekarzowi od chleba przekazanego za darmo bezdomnym? Ze ów podatek doprowadza niemal do ruiny człowieka za jego dobre serce i chęć pomocy innym? (przykład autentyczny sprzed paru lat w Legnicy). To ludzie w Twoim typie, z chorym przywiązaniem do prawa, nie zważając na nic innego - taki podatek nałożyli. W końcu "dura lex, sed lex"... -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-08-18 13:33:56 | |
Autor: Marek 'Qrczak' Potocki | |
Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
Dnia Wed, 18 Aug 2010 03:49:20 -0700 (PDT), Michał Wolff napisał(a):
Rozumiem, że nie przeszkadza Ci jak fiskus, całkowicie zgodnie z Tak dla porządku, ponoć sprawa wyglądała tak, że tylko niewielki ułamek z tego co zadeklarował jako dobroczynność było prawdą, reszta to sprzedaż na lewo, bez nabijania na kasę. -- Pozdrawiam z Wrocławia Marek Potocki Przewodnik sudecki klasy 0 |
|
Data: 2010-08-18 04:52:11 | |
Autor: Michał Wolff | |
Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
On 18 Sie, 13:33, Marek 'Qrczak' Potocki <b...@maila.pl> wrote:
Tak dla porządku, ponoć sprawa wyglądała tak, że tylko niewielki ułamek z To nie ma większego znaczenia. Faktem jest, że część kasy której żądał fiskus - pochodziła od darowizny dla ubogich i w imię prawa państwu wolno coś takiego zrobić. Tak samo w imię prawa - wolno każdemu skonfiskować prywatny samochód na rzecz obronności kraju (jak to miało miejsce w przypadku Kluski) - w czasie POKOJU, nie żadnej nadzwyczajnej sytuacji jak wojna (gdy byłoby to jeszcze zrozumiałe). Ciekawe co by nam powiedział Kruk - jakby mu przyszło trzech żołnierzy z papierkiem i zabrało samochód? Przecież wszystko jest zgodne z prawem - więc praworządny obywatel MUSI samochód w takim przypadku oddać bez szemrania. Takie przykłady pokazują, że nie można stawiać prawa ponad wszystkim, szczególnie gdy nie ma wiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Mogą mi wlepić mandat za nocowanie na dziko w lesie, ale na moralizowanie w stylu bansa i Kruka - można się tylko uśmiechnąć z politowaniem -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-08-18 14:01:56 | |
Autor: Marek 'Qrczak' Potocki | |
Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
Dnia Wed, 18 Aug 2010 04:52:11 -0700 (PDT), Michał Wolff napisał(a):
On 18 Sie, 13:33, Marek 'Qrczak' Potocki <b...@maila.pl> wrote: nie jest to miłe, fakt. Tylko nie jest prawdą, że gość poszedł z torbami przez te darowizny. Taka wydumana scenka: jedziesz drogą krajową pod prąd, bo spieszysz się do chorej cioci, a na twoim pasie korek straszny. Z naprzeciwka swoim busem zapitala pewien przedsiębiorca spod Lublina. Na twój widok próbuje jakoś uniknąć kolizji i ląduje z pasażerami w rowie. Sąd orzeka, że to twoja wina, dostajesz mandat za jazdę pod prąd, brak dzwonka + pokrycie kosztów poszkodowanych. Nie powiesz wtedy, że sąd puścił cię z torbami, za brak dzwonka? Dobra, starczy, bo to jednak NTG ;) -- Pozdrawiam z Wrocławia Marek Potocki Przewodnik sudecki klasy 0 |
|
Data: 2010-08-19 10:58:07 | |
Autor: Jan Cytawa | |
Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
Marek 'Qrczak' Potocki napisał:
nie jest to miłe, fakt. Tylko nie jest prawdą, że gość poszedł z torbamiAl Capone tez poszedl siedziec za drobne w sumie podatki. Jan Cytawa |
|
Data: 2010-08-18 13:42:59 | |
Autor: Mariusz Kruk | |
Mazurskie rozmaitoĹci - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Marek 'Qrczak' Potocki"
Rozumiem, że nie przeszkadza Ci jak fiskus, całkowicie zgodnie zTak dla porządku, ponoć sprawa wyglądała tak, że tylko niewielki ułamek z Ale co tam. Przecież lepiej, zamiast dążyć do zmiany prawa, ewentualnie zastanowić się nad sensem istniejących rozwiązań, pokrzyczeć jakie to prawo jest złe i oczywiście trzeba je łamać, dla wyższego dobra. Najwyraźniej niektórzy nie zauważyli, że opresyjny ustrój się skończył jakieś dwadzieścia lat temu. Albo żal im, że są za młodzi, żeby móc mieć kombatancki epizod w biografii i nadrabiają dorabianiem ideologii do przejeżdżania na czerwonym. -- d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb `b Kruk@epsilon.eu.org d' d' http://epsilon.eu.org/ Yb `b,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.d' |
|
Data: 2010-08-18 04:59:38 | |
Autor: Michał Wolff | |
Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
On 18 Sie, 13:42, Mariusz Kruk <Mariusz.K...@epsilon.eu.org> wrote:
Ale co tam. Przecież lepiej, zamiast dążyć do zmiany prawa, ewentualnie Takie komunałki to możesz w przedszkolu wygłaszać. Łatwo gadać o zmianie prawa, tylko człowiek który odrobinę umie myśleć - doskonale wie jaki wpływ ma na to przeciętny obywatel. Powiedz to komuś takiemu jak Kluska (czyli człowiekowi zdecydowanie wpływowemu, o sporych możliwościach oddziaływania na władzę). Jak on na władzę nic nie poradził - to myślisz, że ci co nocują na dziko w lasach, przepchną zgodę na to w Sejmie? :)) Zejdź na ziemię! -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-08-18 14:04:38 | |
Autor: Rafał Wawrzycki | |
[fotki] Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
Dnia 18 sie 2010 w liście [news:i4gc06$938$1mx1.internetia.pl] bans
[goc@o2.pl] napisał(a): Każdy ma, ale nie wszyscy korzystają. Obudź się. I mam myśleć za innych? Jak odpowiada? Przed własnym sumieniem? LOL. Przed prawem? Choćby wiedząc, że można mandat dostać. A co mnie to obchodzi, że jakiś kretyn dostanie A co mnie obchodzi, że ciebie nie obchodzi? :) Jak już pisał Michał, chlew w lesie robią głównie okoliczni mieszkańcy, turyści samochodowi i ewentualnie bydło w dresowozach. Turysta pieszy/rowerowy zazwyczaj udaje się w głuszę właśnie po to, by z nią obcwać, nie niszczyć i zaśmiecać. Człowieku, rozejrzyj się po tym kraju, ten syf to właśnie robią Wręcz przeciwnie. Robią ten syf ludzie, którym wisi otoczenie. Generalnie, nie tylko w przypadku nocowania po lasach, idzie o wychowanie wyniesione z domu. Jak ktoś go nie ma, to żaden przepis nie da rady. Ale z formy i treści twojego postu wnioskuję, że należysz do tych, Gdybyś czytał moje posty, to byś wiedział, że nigdy nie twierdziłem, że jestem ideałem - wielokrotnie przyznawałem się do łamania przepisów, ale nie wszystkie przepisy są IMHO życiowe i godne przestrzegania. Oczywiście licze się z konsekwencjami ich łamania. -- Pozdrawiam, Rafał W. Sprzedam rowerowy szpej podróżniczy: http://tiny.pl/hxqkl http://picasaweb.google.com/warszawski.wycinak http://prw.terror404.net/rwawrzycki/ Odpowiadając na adres prywatny usuń WYTNIJ_TO. |
|
Data: 2010-08-18 12:02:45 | |
Autor: Rafał Wawrzycki | |
[fotki] Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
Dnia 18 sie 2010 w liście [news:i4gaee$j4a$1news.onet.pl] Paweł
Pontek [ppontek@poczta.onet.pl] napisał(a): W miejscach, gdzie turysta jest "zjawiskiem" nawet miejscowa Nawet więcej - rowerzysta z sakwami jest prawie zawsze sensacją w małych wioskach. Wielokrotnie mieliśmy tak, że wszyscy w okolicy patrzyli na nas z zaciekawieniem, ale podchodziła jedna, dwie osoby i zagadywała: gdzie, dokąd, po co? Osobiście uwielbiam takie rozmowy :) Tak więc jest jeszcze gdzie jeździć, tak aby było cicho, No właśnie, Klub Karpacki pionieruje i odkrywa, a inni z tego korzystają ;) -- Pozdrawiam, Rafał W. Sprzedam rowerowy szpej podróżniczy: http://tiny.pl/hxqkl http://picasaweb.google.com/warszawski.wycinak http://prw.terror404.net/rwawrzycki/ Odpowiadając na adres prywatny usuń WYTNIJ_TO. |
|
Data: 2010-08-18 13:53:39 | |
Autor: Paweł Pontek | |
[fotki] Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
Rafał Wawrzycki pisze:
Dnia 18 sie 2010 w liście [news:i4gaee$j4a$1news.onet.pl] Paweł Też czasem lubię sobie zagadać ale czasem bywa to bardzo upierdliwe. Np. wodę trzeba brać na nocleg kilka wsi wcześniej aby nie wzbudzić zbytniego zainteresowania, poza tym, jak się przed zmrokiem wybierasz w kierunku "na odludzie" to też bywa, że ktoś się przesadnie zainteresuje, itp. Szczytem upierdliwości są dla mnie przygraniczne tereny na Ukrainie - ludność miejscowa doskonale współpracuje ze strażą graniczną i bywa tak, że albo zatrzymują człowieka, próbują legitymować, odstawiają do strażnicy lub wzywają wojsko - wielokrotnie tak mieliśmy, stąd nawet pozwalam się wylegitymować miejscowym (o ile są w miarę trzeźwi) aby przekonać ich, że wszystko jest OK. Inaczej niemal zawsze robi się z tego spora afera. Podobnie w lasach. Z moich doświadczeń wynika, że na Ukrainie panuje powszechne przekonanie, że droga przez las zawsze jest ryzykowna, niepolecana obcym, itp. Każdy stara się za wszelką cenę (często z lekkim, ale zdecydowanym przymusem) przekierować człowieka na inną drogę, czasem siłą "połowy wsi" ludzi. Robotnicy leśni próbują zawrócić lub wylegitymować, itp. Raz np. uznano, że ponieważ jedziemy lasem zamiast drogą to na pewno ukrywamy się i powinniśmy zostać przekazani odpowiednim służbom ... nie były to żarty. Nawet paszporty dzieci, nie przekonały ludzi, że dzieci nie są skradzione w jakiejś wsi i transportowane przez nas lasami w celu wywiezienia ... :-) Na szczęście, zwykle po dłuższej (niestety!) gadce i pokonaniu obaw i strachów miejscowych, rozstajemy się w dobrej komitywie. Kosztuje to jednak trochę czasu i często nerwów, ale co najgorsze jest nieprzewidywalne. Do dzisiaj z uśmiechem wspominam, jak kiedyś w Karpatach na Ukrainie zatrzymał nas leśniczy i z ironią zapytał "a czy w Polsce tak sobie możecie chodzić po lesie gdzie chcecie" - odpowiedź wg niego była oczywista, tym bardziej nasze "tak" uznał za robienie sobie z niego jaj. Im tereny są bardziej oddalone od cywilizacji, tym trudniej zrozumieć ludziom, że ktoś może gdzieś jechać/wędrować od tak, dla przyjemności, bez konkretnego celu, turystycznie. Lepiej mieć przygotowaną bajkę z przekonującym celem podróży. Pozdrawiam, PABLO |
|
Data: 2010-08-18 14:09:59 | |
Autor: Rafał Wawrzycki | |
[fotki] Mazurskie rozmaitości - czyli rowerem z dziecmi i sakwami. | |
Dnia 18 sie 2010 w liście [news:i4ghkb$8b3$1news.onet.pl] Paweł
Pontek [ppontek@poczta.onet.pl] napisał(a): Podobnie w lasach. Z moich doświadczeń wynika, że na Ukrainie Blok wschodni to zapewne zupełnie inna bajka. Co prawda nie byłem jeszcze w tych rejonach, ale potrafię sobie wyobrazić jak wygląda przeciętny homo sovieticus i jaki ma sposób myślenia. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy i trzeba się dostosowywać do sytuacji, właśnie tak jak piszesz. Do dzisiaj z uśmiechem wspominam, jak Znajomy mi mówił, że na Białorusi panuje powszechne przekonanie (głównie na wsiach), że w Polsce jest bida aż piszczy i mamy równie kiepsko co oni. I żadne argumenty nie trafiały, że jest inaczej. Propaganda Łukaszenki robi swoje. Im tereny są bardziej oddalone od cywilizacji, tym trudniej W ogóle dla dużej części populacji jest to nie do ogarnięcia. Najlepiej siedzieć przed telewizorem :) -- Pozdrawiam, Rafał W. Sprzedam rowerowy szpej podróżniczy: http://tiny.pl/hxqkl http://picasaweb.google.com/warszawski.wycinak http://prw.terror404.net/rwawrzycki/ Odpowiadając na adres prywatny usuń WYTNIJ_TO. |
|