Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Media PiS we mgle.

Media PiS we mgle.

Data: 2011-09-18 19:03:41
Autor: Przemysław W
Media PiS we mgle.
Jest oczywistą oczywistością, że to media odpowiadają za porażki Prezesa. Wszystko wskazuje, że tak będzie i tym razem. Tylko co zrobić, by wina pismaków za wyborczą klęskę była bezsprzeczna?
Lament w PiS-ie. Jarosław Kaczyński pyta w "Gazecie Polskiej": "Czy wyborcy mają rzeczywistą możliwość zapoznania się ze stanowiskami wszystkich formacji politycznych? Czy przedstawiciele wszystkich ugrupowań mają równy dostęp do środków masowego przekazu?".



Z zapewnieniem, że nie mają, spieszy Joachim Brudziński, poseł PiS-u (w "Rzeczpospolitej"): "W obliczu tak jednoznacznie protuskowego frontu medialnego my możemy stanąć na uszach i zaklaskać nogami, a i tak się nie przebijemy. A kiedy chcemy mówić serio, słyszymy, że to nudne jak flaki z olejem i z takim przekazem nie wygramy".

Coś się nie zgadza. Czyżby PiS zapomniał o "Gazecie Polskiej" (142 tys. nakładu), "Gazecie Polskiej Codziennie" (227 tys.), "Naszym Dzienniku" (nakład nieznany), "Uważam Rze" (261 tys.), a także słuchaczach: Radia Maryja i Telewizji Trwam, setkach tysięcy użytkowników portali: niezależna.pl, solidarni2010.pl, salon24.pl, wpolityce.pl, blogpress.pl, nowyekran.pl, niepoprawni.pl i dziesiątkach innych stron? Przecież to potężny koncern, który może przebijać się z programem PiS-u i przełamywać "protuskowy front medialny". Dlaczego więc tego nie robi?

Wystarczy przejrzeć prawicowe wydawnictwa, by się przekonać, że nie do tego służą. Rąbek tajemnicy odkrywa Marek Król (w wywiadzie dla "Uważam Rze"), kiedyś sekretarz PZPR-u, dziś bojownik o sprawy Narodu: "Jeśli chce się zamieszać w głowach, należy wprowadzać tysiące różnych, sprzecznych wątków. Te najbardziej absurdalne uwypuklać".

Przekaz jest jasny: Polska stoi na skraju przepaści, nie jesteśmy u siebie, rządzą nami obce agentury - na pewno rosyjska i niemiecka, i nie wiadomo jeszcze jaka. Za chwilę stracimy swoją Ojczyznę, staniemy się niewolnikami. Trzeba zachować ostrożność, wróg czuwa. Tylko Jarosław Kaczyński może nas wyprowadzić z tej dolny nicości.

Próbka w wykonaniu Antoniego Macierewicza (w ostatniej "Gazecie Polskiej"): "Tu-154 nie skręcił natychmiast po minięciu brzozy, tylko dużo dalej, i nie mógł lecieć w pozycji odwróconej. Zaraz za brzozą doszło do dwóch silnych wstrząsów pionowych! Mamy zrekonstruowane główne momenty smoleńskiej tragedii. To nie był wypadek i nie był to skutek błędu pilotów...".

Albo wizja poety Jarosława Marka Rymkiewicza (w rozmowie z Joanną Lichocką, żywym dowodem mordowania pluralizmu w TVP): "Nierzeczywistość. To jest właśnie słowo, którego należy użyć do opisu tego, co pokazują nam teraz wielkie media - wielkie telewizje i wielkie gazety. Wystarczy nacisnąć pilota i oto ukazuje się nam NIERZECZYWISTOŚĆ, czyli Polska podstępnie i nikczemnie zmyślona. (...) Ważne pytanie brzmi tak: po co tworzona jest ta nierzeczywistość? Po co i komu jest potrzebna ta fikcyjna Polska? Otóż tworzona jest po to, żeby zasłonić (a najlepiej - całkowicie unicestwić) Polskę rzeczywistą. A Polska rzeczywista, pani Joasiu, jest pełna niepokoju, pełna złych przeczuć, nawet pełna grozy. Nie zna swojej przyszłości, nie wie, co się z nią stanie. Pyta o to i nie znajduje odpowiedzi".

Gdyby PiS chciał, z łatwością mógłby dawać tak potrzebne odpowiedzi w tzw. mediach głównego nurtu. Problem w tym, że nie chce. Argumenty strategów PiS-u o zagrożonym państwie są tam trudne do obrony. Co by zrobili, gdyby rozpuszczona przez nich mgła nagle opadła? Może tak rzadko goszczą w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News.

Na ich nieszczęście zaproszenia z "protuskowych stacji" wciąż napływają. Co z tym począć? Prosty sposób to dyskredytować. Na przykład tak: "Debata u Tomasza Lisa? To chyba żart, a nie rzeczowa propozycja". I już iść nie trzeba. Uff.

A jakby radio...? Nie pamiętacie? "Ja bym bardzo prosił radia, w szczególności niemieckie [to o RMF], by nie prowadziły kampanii zmierzającej do tego, aby odwracać uwagę od ważnych spraw, a zajmować się jakimiś bzdurami, zupełnie drobnymi wydarzeniami (...) Media niemieckie powinny być szczególnie ostrożne, bo mogą być posądzane o wtrącanie się do polskich spraw wewnętrznych".

A gdy mainstream zaprosi na debatę?

To nie iść! Posłuchać, co ludzie radzą na forach i przytoczyć: "Zaprzestańcie uczestniczyć jako PiS we wszystkich medialnych wystąpieniach w audycjach typu "Kropka nad i" lub "Kawa na ławę", itp., ponieważ dajemy się wystawiać jak chłopcy do bicia. Jak nie będziemy tam występować, nie będzie dla bandy pseudodziennikarzy powodu do zarzutów, do tego bzdurnych. Sugeruję, aby oficjalnie ogłosić, że PiS nie będzie występował w tego typu audycjach, gdy wszelkie media są nam nieprzychylne. Niech się dzielą swoimi głupotami między sobą. A poza tym nikt z PiS-u nie potrafi utrzeć nosa takim typom jak Niesiołowski, Chlebowski lub zaśliniony grubas Kalisz".

A jak zapytają, dlaczego nie uczestniczymy w debatach?

Zastosować metodę Waszczykowskiego (dla "Polska the Times"): "Jest problem, gdzie się debatuje. Moja obecność zależy od szerszej strategii sztabu. Musiałbym mieć zgodę. Decyzję sztabu, by nie brać udziału w debacie w TVN 24, trochę rozumiem. To jest najbardziej stronnicza i nieprzychylna nam stacja ze wszystkich. Od świtu, od programu "Wstajesz i wiesz", do wieczora, do "Szkła kontaktowego", trwa silenie się, by znaleźć jakąś wypowiedź Kaczyńskiego, Kempy czy innego polityka PiS, by potem prowadzić egzegezy tych słów. Proszę się zatem nie dziwić, że ci politycy mają dyskomfort z pójściem do takiej stacji. Poza tym kto ma przepytywać mnie np. o polityce zagranicznej?! Pani Monika Olejnik nie jest ekspertem od spraw zagranicznych, a mnie nie interesuje show, w którym znana dziennikarka performerka będzie brylować".

Ostatecznie można wypomnieć Jagnę Marczułajtis. Ta snowboardzistka, kandydatka PO do Sejmu, występuje w najnowszej edycji "Tańca z Gwiazdami". Dla Włodzimierza Pietrusa z PiS to dowód, jak "protuskowa stacja" traktuje kandydatów opozycji. Na łamach portalu pudelek.pl słusznie zauważa: "To nie jest uczciwa walka. Dla pani Marczułajtis to dodatkowy czas na antenie i zainteresowanie mediów, o które w kampanii wyborczej każdy zabiega".

W odwodzie zostaje jeszcze Kempa i jej rozprawa z PAP (oczywisty dowód nierzetelności dziennikarskiej skierowany w stronę PiS). "Rzeczpospolita" od razu komentuje: "Ktoś wysłał do PAP oświadczenie o wycofaniu się Beaty Kempy z wyborów do Sejmu, PAP wypuścił je w świat jako gorącego newsa, PiS natychmiast uznał podejrzanego maila za fałszywkę, a sama zainteresowana skierowała sprawę do prokuratury. Posłanka zareagowała nerwowo, obwiniając za całe zamieszanie rząd. Już niedługo przeczytacie Państwo kpiny z Beaty Kempy na stronach "Gazety Wyborczej".

A jak "Wyborcza" nie zechce z Kempy zakpić? Wtedy Jarosław Kaczyński zrobi co konieczne. W "Gazecie Polskiej Codziennie" zapowiada: "Jeśli wolą wyborców przejmiemy władzę, radykalnie poszerzymy wolność wypowiedzi. (...) Nadszedł czas, by pan Michnik i jego podwładni nauczyli się żyć w demokracji".

PiS dobrze kombinuje. Jeśli Polacy nie pogubią się we mgle produkowanej przez prawicowe media, w noc wyborczą 9 października Prezes będzie mógł z podniesioną głową powtórzyć, co już raz mówił: "Nie daliśmy rady potężnemu frontowi, który się rozciągał od "Faktów i Mitów" pisma, które zatrudniało kiedyś Grzegorza Piotrowskiego, mordercę księdza Popiełuszki, aż po "Nie", "Gazetę Wyborczą", różne telewizje. Nie daliśmy rady".



http://wyborcza.pl/wybory2011/1,115571,10309765,Media_PiS_we_mgle.html



Przemek

--

Jarosław Kaczyński przeprosił na antenie TVP Info za swoją wypowiedź,
 jakoby posłowie PSL opowiedzieli się za legalizacją miękkich narkotyków.

Adam Hofman i Tomasz Poręba politycy PiS przyznają, że mówili nieprawdę twierdząc,
 iżPlatforma Obywatelska ma bądź to 'zerowy udział' w niektórych inwestycjach..

Data: 2011-09-18 19:35:40
Autor: abc
Media PiS we mgle.
"Nie daliśmy rady potężnemu frontowi, który się rozciągał od "Faktów i Mitów" pisma, które zatrudniało kiedyś Grzegorza Piotrowskiego, mordercę księdza Popiełuszki, aż po "Nie", "Gazetę Wyborczą", różne telewizje. Nie daliśmy rady".

A niby czym mieliby dać radę?  Kartką wyborczą?
(Śmiechu warte i herbatka u Tadka.)

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Media PiS we mgle.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona