Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Media, banki, energia i handel detaliczny

Media, banki, energia i handel detaliczny

Data: 2016-09-09 04:48:38
Autor: Mark Woydak
Media, banki, energia i handel detaliczny



Orban: Media, banki, energia i handel detaliczny - w tych obszarach kapitał
narodowy musi stanowić większość

Premier Węgier Viktor Orban na Forum Ekonomicznym w Krynicy stwierdził, że
aby korzyści z rozwoju gospodarczego mogły realnie wpłynąć na życie
zwykłych ludzi kapitał narodowy musi stanowić większość w czterech
obszarach gospodarki: w mediach, bankowości, produkcji energii oraz handlu
detalicznym. Jest to warunek konieczny, bez którego nie uda się osiągnąć
stabilizacji i trwałego dobrobytu. I właśnie dlatego zachodnioeuropejscy
piewcy neokolonialnego liberalizmu tak bardzo nienawidzą Orbana...         Trudno nie zgodzić się ze słowami Viktora Orbana. Tym bardziej, gdy
spojrzymy na rozwinięte gospodarki zachodnie. Takie sektory jak media,
bankowość, energetyka czy handel detaliczny są tam kontrolowane przez
rodzimy kapitał. Dla przykładu - weźmy na tapetę sektor bankowy. Udział
banków zagranicznych wśród 10 największych banków we Francji wynosi 5 proc.
W Niemczech jest równie niewielki, bo 8 procentowy. W Wielkiej Brytanii
udział ten również stanowi zdecydowaną mniejszość, gdyż wynosi on 15 proc.
Tymczasem w Polsce to wciąż ponad 60 proc.!

Wymieniane przez Orbana sektory gospodarki przynoszą gigantyczne zyski.
Jeśli są one kontrolowane przez podmioty zagraniczne, to generowane przez
nie zyski, zamiast być inwestowane lokalnie, są eksportowane poza granice
do central spółek-matek mających swe siedziby w Berlinie, Londynie czy
Paryżu. W ten sposób gospodarki krajów rozwijających się wspierają
gospodarki już rozwinięte. Transfer kapitału jest naprawdę olbrzymi. W
skali kraju takiego jak Polska mówimy o kwotach stanowiących równowartość
od kilku do kilkunastu miliardów euro rocznie. I właśnie dlatego Orban ma racje. Media, banki, energia i handel detaliczny
muszą być w rękach kapitału narodowego (co wcale nie oznacza państwowego!).
Tylko wówczas korzyści z rozwoju gospodarczego i wzrostu PKB będą znacznie
bardziej odczuwalne przez zwykłych ludzi. Takie nazywanie rzeczy po imieniu
tłumaczy również dlaczego zachodnioeuropejscy piewcy neokolonialnego
liberalizmu tak bardzo nienawidzą obecnego premiera Węgier. On po prostu
mówi prawdę, która dla wielu jest bardzo niewygodna.

Media, banki, energia i handel detaliczny

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona