Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Mentalność rowerzysty

Mentalność rowerzysty

Data: 2018-10-19 19:42:18
Autor: geos
Mentalność rowerzysty
On 19.10.2018 19:25, Rowerex wrote:
Hmmm... czy wiezienie kogoś "na kole" w czasie zwykłej przejażdżki, to
rzeczywiście coś tak wkurzającego? Zawody, wyścig, owszem, jest to całkowicie
nie fair, że ktoś komuś "nie chce dać zmiany", ale przejażdżka w czwartkowy
poranek, to nie zawody, a nie każdy ma wydolność nawet dobrego amatora...

ludzie są różni, kwadratowi i podłużni. jednemu to zwisa, innemu powiewa, trzeci ma zły dzień itp. trafił Ci się taki a nie inny osobnik, nie ma co generalizować.

pozdrawiam,
geos

Data: 2018-10-19 11:22:01
Autor: Olivander
Mentalność rowerzysty
Heh, kiedyś z kolegą na wyprawie z sakwami zakradliśmy się na czereśnie. Pogoniono za nami, z psem. Siedliśmy na rowery i uciekliśmy, ale przez przypadek napatoczyła się grupka lokalnych szosowców na treningu. Myśleliśmy, że to jest pościg, daliśmy z siebie wszystko, zmienialiśmy się i zapieprzaliśmy tak ze dwadzieścia minut, na koniec heroicznie wystękałem "uciekaj, ja ich zatrzymam" i odpuściłem, a oni ziuu, minęli nas obu i pojechali se dalej. Chyba wtedy zemdlałem :-)

Data: 2018-10-19 12:05:59
Autor: Rowerex
Mentalność rowerzysty
W dniu piątek, 19 października 2018 20:22:03 UTC+2 użytkownik Olivander napisał:
Heh, kiedyś z kolegą na wyprawie z sakwami zakradliśmy się na czereśnie. Pogoniono za nami, z psem.

Hehe :) A'propos piesków - jest w mojej okolicy takie miejsce, przez które zazwyczaj przejeżdżam na początku i końcu niemal każdego szosowego wyjazdu i swego czasu w jednym z okolicznych gospodarstw domowych były dwa pieski, mające wśród wielu rowerzystów opinie postaci absolutnie "kultowych" - opowiadano nawet anegdoty o tym kto, jak i czym je dokarmiał w celu "obłaskawienia"... Otóż ulubionym zajęciem owych piesków była długa i piekielnie szybka pogoń za rowerzystami, a jeden miał w zwyczaju wyprzedzać co wolniejszych i obszczekiwać ich biegnąc z przodu - wielu rowerzystów za "punkt honoru" stawiało sobie uniknięcie tego "problemu", a jednocześnie wszyscy to uwielbiali :)

Na początku trasy było łatwiej bo jest leciuteńki spadek, przy odpowiedniej prędkości (pow. 40km/h), o ile nie było wmordewindu, można było pieski sprintem wyprzedzić...

Ale jak się człowiek zarżnął i wracał po paru godzinach, to już był leciutki podjazd i już kilkaset metrów wcześniej zaczynały się przygotowania to "ostatecznej walki na śmierć i życie" z dwoma potworami wypadającymi z czeluści ogrodzenia (nawet gdy brama była zamknięta, owe potwory miały swoje "piekielne przejścia" z których wypadały w już pełnym biegu po rozpędzeniu się na podwórku)

Ależ to była atrakcja - ja to uwielbiałem :) Niestety pieski się postarzały, a jeden zginął tragicznie pod kołami ciężarówki.. Pojawiła się wprawdzie "młodzież", ale już nie tak ochocza i nie tak szybka...

Pozdr-
-Rowerex

Data: 2018-10-19 11:38:28
Autor: Rowerex
Mentalność rowerzysty
W dniu piątek, 19 października 2018 19:42:20 UTC+2 użytkownik geos napisał:
ludzie są różni, kwadratowi i podłużni. jednemu to zwisa, innemu powiewa, trzeci ma zły dzień itp. trafił Ci się taki a nie inny osobnik, nie ma co generalizować.

Nie, nie - nie generalizuję :) Po prostu mnie to zaciekawiło, bo się z czymś takim nie spotkałem i jest to dokładne przeciwieństwo mojej mentalności. Samego siebie uważam za "jednostkę aspołeczną", dlatego lubię jazdę w samotności. Toleruję gdy ktoś mi się wiezie na kole, czasem nawet sam sobie wyobrażam, że ktoś za mną jedzie lub wręcz próbuje mnie dogonić, ale zdecydowanie wolę moje wyobrażenia od rzeczywistości i bynajmniej nie robię tego przy każdej przejażdżce, bo bym zwariował i odebrałoby mi to przyjemność. Za to nie lubię wszystkiego innego, czyli wyprzedzania innych rowerzystów i bycia przez nich wyprzedzanym... Mało tego, obecność innych rowerzystów mnie rozprasza, wręcz denerwuje, bo nie mogę robić tego co lubię najbardziej - jadąc uwielbiam "zatopić" się we własnych myślach, najlepiej zupełnie oderwanych od jazdy rowerem, roztrząsać jakiś problem, który w życiu prywatnym sprawia mi jakiś kłopot lub snuć rozważania na temat czegoś co mnie zdziwiło lub zaciekawiło, przy okazji wkładając w jazdę tyle sił ile mam w nogach, ignorując zmęczenie, wyczerpanie, ból itp.

A wszystko dlatego, że w pewnym jazdy momencie wszystkie moje problemy i myśli zaczynają powoli znikać i stawać się mało istotne, bo sił już nie ma i zaczyna się "walka o przetrwanie", walka z sobą, bólem mięśni, totalnym zmęczeniem. Zaczynają się marzenia o tym, by w ogóle dokończyć trasę, przekroczyć własne limity zmęczenia i wyczerpania, a w domu wskoczyć do wanny, wziąć porządną kąpiel i na końcu wypić mnóstwo ulubionej herbaty oglądając w TV jakiś wyścig kolarski, Formułę 1, ciekawy film, czy program. Jazda rowerem jest dla mnie "dobrodziejstwem i lekarstwem dla umysłu", ciało staje się omdlałe, ale duch (umysł) staje się czystszy, jaśniejszy i ochoczy, prywatne problemy stają się "maciupeńkie i nieistotne", a im bardziej czuję się "zarżnięty" i zakatowany "fizycznie" tym bardziej mam ochotę na to, aby to kiedyś powtórzyć.

Nienawidzę natomiast porównywania się z innymi, czy mam kondycję lepszą czy gorszą - kondycję mam taką jaka jest teraz, wczoraj była inna, dzisiaj jest inna, a jutra mogę nie dożyć. Jedzie mi jakiegoś dnia się fatalnie? I co z tego! Zmaganie się z bardzo "kiepskim dniem", to dopiero jest wyzwanie!

I to tyle - wyszło jak "spowiedź" na kozetce u psychologa ;-)

Pozdr-
-Rowerex

Data: 2018-10-19 21:24:53
Autor: z
Mentalność rowerzysty
W dniu 2018-10-19 o 20:38, Rowerex pisze:
Mało tego, obecność innych rowerzystów mnie rozprasza, wręcz denerwuje,

To się zdecyduj i pomyśl że ktoś inny też tak ma a nie pchasz się z butami :-)

z

PS. Pisałbyś krócej to i przekaz by się rozjaśnił ;-)

Data: 2018-10-19 12:56:55
Autor: Rowerex
Mentalność rowerzysty
W dniu piątek, 19 października 2018 21:24:56 UTC+2 użytkownik z napisał:
W dniu 2018-10-19 o 20:38, Rowerex pisze:
> Mało tego, obecność innych rowerzystów mnie rozprasza, wręcz denerwuje,

To się zdecyduj i pomyśl że ktoś inny też tak ma a nie pchasz się z butami :-)

Nie, tak :) Zgodziłbym się z Tobą, gdyby ów rowerzysta narzekał na moją obecność i na tym poprzestał, ale on wyraźnie pokreślił, że nie może znaleźć nikogo, "kto by chciał" z nim jeździć (powtórzę raz jeszcze: podkreślał wyraźnie, że "nie może znaleźć nikogo"), bo "wszyscy" po jednej jeździe z nim rezygnują, a ta jedna "jedyna jazda z nim" to właśnie "wiezienie się mu na kole" (słowa niecenzuralne pominąłem)

PS. Pisałbyś krócej to i przekaz by się rozjaśnił ;-)

Woja wada, niestety :)

Pozdr-
-Rowerex

Data: 2018-10-20 08:47:36
Autor: PeJot
Mentalność rowerzysty
W dniu 2018-10-19 o 20:38, Rowerex pisze:

Samego siebie uważam za "jednostkę aspołeczną", dlatego lubię jazdę w
samotności.

Ctrl-C/Ctrl-V


--
P. Jankisz
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

Data: 2018-10-20 00:32:19
Autor: Rowerex
Mentalność rowerzysty
W dniu sobota, 20 października 2018 08:47:27 UTC+2 użytkownik PeJot napisał:
W dniu 2018-10-19 o 20:38, Rowerex pisze:

> Samego siebie uważam za "jednostkę aspołeczną", dlatego lubię jazdę w
> samotności. Ctrl-C/Ctrl-V

Unikam jak ognia - rodzi za dużo problemów  - można się "zabetonować", ale po co? :)

Ctrl-C/Ctrl-V? Matka natura udowodniła, że to nieskuteczne, nawet bliźniacy się różnią. Żelazna zasada: to samo, nie jest takie samo, a podobne nie jest identyczne. Może fizyk kwantowy by zaprotestował, może matematyk, ale tylko "może" :)

Moja ulubiona kombinacja to Ctrl-Z/Ctrl-Y, a pomiędzy nimi uporczywa edycja, dotąd aż tekst będzie czytelniejszy, myśl wyda się bardziej logiczna, czynność będzie bardziej skuteczna, idea bardziej rewolucyjna, a pomysł zabrnie w obszary, o których normalnie bym nie pomyślał - stosuję to w każdej dziedzinie życia :)

Pozdr-
-Rowerex

Mentalność rowerzysty

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona