Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Mentalność rowerzysty

Mentalność rowerzysty

Data: 2018-10-30 18:42:35
Autor: Maciek
Mentalność rowerzysty
Dnia Fri, 19 Oct 2018 10:25:28 -0700 (PDT), Rowerex napisał(a):

(...)

Jak to ładnie ktoś ujął, ludzie są różni, kwadratowi i podłużni...
Ja miałem próbkę ciekawej "osobowości rowerzysty", gdy przez 10 km wlokłem
się katamaranem bez możliwości wyprzedzenia za parą na trekingach, która
jechała sobie spacerowo jedno obok drugiego, dyskutując i wdupiemając
tworzący sie za nimi peleton wkurzonych samochodziarzy...


--
//\/\aciek
docktor(a)poczta.onet.pl

Data: 2018-10-31 01:59:59
Autor: andrzej.ozieblo
Mentalność rowerzysty
W dniu wtorek, 30 października 2018 18:42:32 UTC+1 użytkownik Maciek napisał:

Jak to ładnie ktoś ujął, ludzie są różni, kwadratowi i podłużni...
Ja miałem próbkę ciekawej "osobowości rowerzysty", gdy przez 10 km wlokłem
się katamaranem bez możliwości wyprzedzenia za parą na trekingach, która
jechała sobie spacerowo jedno obok drugiego, dyskutując i wdupiemając
tworzący sie za nimi peleton wkurzonych samochodziarzy...

To na pewno nie byłem ja. Wielokrotnie jadąc jednokierunkową, zjeżdżałem na wolne pole by przepuścić jadący za mną samochód. I najczęściej mi dziękują.. To prawo dopuszczające jazdę obok siebie na drogach niekoniecznie pustych uważam za takie sobie.

Data: 2018-11-02 11:48:01
Autor: z
Mentalność rowerzysty
W dniu 2018-10-31 o 09:59, andrzej.ozieblo@gmail.com pisze:
To na pewno nie byłem ja. Wielokrotnie jadąc jednokierunkową, zjeżdżałem na wolne pole by przepuścić jadący za mną samochód. I najczęściej mi dziękują. To prawo dopuszczające jazdę obok siebie na drogach niekoniecznie pustych uważam za takie sobie.

K...a Właśnie sobie uświadomiłem że ten przepis jest debilną rzeczywistością a nie tylko pomysłem wariata z komisji. :-)

z

Data: 2018-11-04 22:22:06
Autor: Maciek
Mentalność rowerzysty
Dnia Fri, 2 Nov 2018 11:48:01 +0100, z napisał(a):

K...a Właśnie sobie uświadomiłem że ten przepis jest debilną rzeczywistością a nie tylko pomysłem wariata z komisji. :-)

Ale czy to ma jakieś znaczenie? Zaryzykuję twierdzenie, ze w miastach
połowa rowerzystów i 4/5 rowerzystek i tak robie co chce, bo o przepisach
nie ma zielonego pojęcia.


--
//\/\aciek
docktor(a)poczta.onet.pl

Data: 2018-11-04 23:14:29
Autor: przemek.jedrzejczak
Mentalność rowerzysty
przepisy moga znac ale burakiem zawsze sie zostanie :-)

https://www.youtube.com/watch?v=_wvp3KXxrTQ#t=2m27s

Data: 2018-11-05 08:21:06
Autor: cytawa
Mentalność rowerzysty
andrzej.ozieblo@gmail.com pisze:

. To prawo dopuszczające jazdę obok siebie na
drogach niekoniecznie pustych uważam za takie sobie.

Prawo zakazujace takiej jazdy uwazam za jeszcze gorsze.
Jazda obok siebie wbrew pozorom zwieksza nasze bezpiecznstwo. Troche zapobiega wpychaniu sie na sile i wyprzedzania na zyletke.

Jak sie zastanowic, to i tak 2 rowerzystow zabiera miej miejsca niz wolno jadacy traktor czy rzadka juz furmanka. A w tym przypadku nikt nie ma pretensji i watpliwosci, ze trzeba zwolnic i poczekac.

Jan Cytawa

Data: 2018-11-05 03:15:17
Autor: andrzej.ozieblo
Mentalność rowerzysty
W dniu poniedziałek, 5 listopada 2018 08:21:31 UTC+1 użytkownik cytawa napisał:

Jak sie zastanowic, to i tak 2 rowerzystow zabiera miej miejsca niz wolno jadacy traktor czy rzadka juz furmanka. A w tym przypadku nikt nie ma pretensji i watpliwosci, ze trzeba zwolnic i poczekac.

Tyle że traktor czy furmanka nie mogą zmniejszyć swojej szerokości.

Przepis stanowi: Rowerzysta nie może jeździć po jezdni obok innego uczestnika ruchu chyba, że nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego. JAZDA ROWEREM OBOK SIEBIE JEST SYTUACJĄ WYJĄTKOWĄ.

Pisałem, że jest taki sobie, bo jest nieprecyzyjny. Co to znaczy, że "nie utrudnia poruszania się innym uczestnikom albo w inny sposób..."? Kto to rozstrzyga, rowerzyści czy wkur... kierowca nie mogący ich wyprzedzić? Jak dla mnie mógłby nie istnieć, choć domyślam się, że służy głównie w sytuacjach, gdy grupa rowerzystów jedzie na wycieczkę i chce sobie po drodze pogadać. Być może także, gdy jedziemy obok dziecka i go w ten sposób zabezpieczamy.

Ale nawet w tym sformułowaniu kodeksowym dotyczy sytuacji wyjątkowej, a więc z założenia rzadkiej i nie powinien być wykorzystywany.

Data: 2018-11-05 12:25:46
Autor: Liwiusz
Mentalność rowerzysty
W dniu 2018-11-05 o 12:15, andrzej.ozieblo@gmail.com pisze:
Pisałem, że jest taki sobie, bo jest nieprecyzyjny. Co to znaczy, że "nie utrudnia poruszania się innym uczestnikom albo w inny sposób..."? Kto to rozstrzyga, rowerzyści czy wkur... kierowca nie mogący ich wyprzedzić?

A kto im zabrania?

  Jak dla mnie mógłby nie istnieć, choć domyślam się, że służy głównie w sytuacjach, gdy grupa rowerzystów jedzie na wycieczkę i chce sobie po drodze pogadać. Być może także, gdy jedziemy obok dziecka i go w ten sposób zabezpieczamy.

Ale nawet w tym sformułowaniu kodeksowym dotyczy sytuacji wyjątkowej, a więc z założenia rzadkiej i nie powinien być wykorzystywany.

Skoro jest dopuszczalny, to może być wykorzystywany.

Oceniać będzie policjant lub sąd.
Zapewne zdroworozsądkowo - jeśli na normalnej drodze można wyprzedzić dwóch rowerzystów, to mogą jechać tak choćby dziesiątki kilometrów.

Ale jeśli na dojeździe do wzniesienia z podwójną ciągłą dwóch rowerzystów jedzie 5km/h, to ruch utrudniają - i pewnie na takie okoliczności przepis został tak skonstruowany.

Dywagacje, jakoby na normalnej trasie każda jazda, która wymaga wyprzedzenia, jest utrudnianiem ruchu, można włożyć między bajki stworzone przez zakompleksionych keyboard warriorów, bez żadnego oparcia w orzecznictwie, czy nawet w stosunku policji.

--
Liwiusz

Data: 2018-11-05 17:50:52
Autor: m
Mentalność rowerzysty
W dniu 05.11.2018 o 12:25, Liwiusz pisze:
Ale jeśli na dojeździe do wzniesienia z podwójną ciągłą dwóch rowerzystów jedzie 5km/h, to ruch utrudniają - i pewnie na takie okoliczności przepis został tak skonstruowany.

Z drugiej strony, w takiej sytuacji -  wzniesienia z podwójną ciągłą,
często nie istnieje możliwość żeby przepisowo wyprzedzić jeden rower,
tj. zachować 1 metr odstępu od roweru i jednocześnie nie przekroczyć
ciągłej. Więc wtedy co za różnica czy jedzie jeden, dwa czy trzy obok
siebie?

p. m.

Data: 2018-11-05 10:52:04
Autor: Olivander
Mentalność rowerzysty
W dniu poniedziałek, 5 listopada 2018 17:50:55 UTC+1 użytkownik m napisał:
Więc wtedy co za różnica czy jedzie jeden, dwa czy trzy obok
siebie?
....a skoro nie ma, to dla swego bezpieczeństwa, by celowo utrudnić wyprzedzanie "na gazetę", jedziesz środkiem pasa. Nasze prawo stanowi, że masz jechać najbliżej prawej, jak to tylko bezpieczne. Czasem bezpiecznie jest dopiero na środku. Przeżycie jest ważniejsze niż pośpiech kierowców.

To nie tylko polski problem. Pogooglaj internet "claim the lane".

t

Data: 2018-11-06 12:41:32
Autor: Maciek
Mentalność rowerzysty
Dnia Mon, 5 Nov 2018 10:52:04 -0800 (PST), Olivander napisał(a):

Czasem bezpiecznie jest dopiero na środku. Przeżycie jest ważniejsze niż pośpiech kierowców.

A pośpiech kierowców jest ważniejszy niż czyjeś rekreacyjne bujanie się na
dwóch kółkach.


--
//\/\aciek
docktor(a)poczta.onet.pl

Data: 2018-11-06 13:26:26
Autor: Olivander
Mentalność rowerzysty
wlasnie ze względu na taki przaśnych buraków jak ty
których pośpiech jest "mojszy" i "ważniejszy"
uważam, że psiarnia powinna patrolować na rowerach
i powinna być do tego zmuszana, jeśli sama nie chce

Data: 2018-11-07 23:06:10
Autor: Maciek
Mentalność rowerzysty
Dnia Tue, 6 Nov 2018 13:26:26 -0800 (PST), Olivander napisał(a):

wlasnie ze względu na taki przaśnych buraków jak ty
których pośpiech jest "mojszy" i "ważniejszy"
uważam, że psiarnia powinna patrolować na rowerach
i powinna być do tego zmuszana, jeśli sama nie chce

Jak ja lubię takich odważnych zza klawiatury. Wyjaśniam, że nie, nie chodzi o to, że mój póśpiech jest ważniejszy, tylko
o to, że priorytet - "moralne prawo pierwszeństwa" - ma ten, kto jedzie, bo
musi jechać. Parka wlekących się środkiem rowersów raczej się nigdzie nie
spieszy, zaś bezmyślnie utrudniając przejazd nieszczęsnym zapuszkowanym,
prezentuje zachowanie "przaśne  i buraczane".

Blokujesz zlośliwie przejazd karetkom i straży poż.?  --
//\/\aciek
docktor(a)poczta.onet.pl

Data: 2018-11-08 00:34:10
Autor: m
Mentalność rowerzysty
W dniu 07.11.2018 o 23:06, Maciek pisze:
Dnia Tue, 6 Nov 2018 13:26:26 -0800 (PST), Olivander napisał(a):

wlasnie ze względu na taki przaśnych buraków jak ty
których pośpiech jest "mojszy" i "ważniejszy"
uważam, że psiarnia powinna patrolować na rowerach
i powinna być do tego zmuszana, jeśli sama nie chce
Jak ja lubię takich odważnych zza klawiatury. Wyjaśniam, że nie, nie chodzi o to, że mój póśpiech jest ważniejszy, tylko
o to, że priorytet - "moralne prawo pierwszeństwa" - ma ten, kto jedzie, bo
musi jechać. Parka wlekących się środkiem rowersów raczej się nigdzie nie
spieszy, zaś bezmyślnie utrudniając przejazd nieszczęsnym zapuszkowanym,
prezentuje zachowanie "przaśne  i buraczane".

Para wlekących się rowerów może wlec się z prędkością bliską aktualnej
prędkości maksymalnej pojazdu.

p. m.

Data: 2018-11-08 08:13:28
Autor: Maciek
Mentalność rowerzysty
Dnia Thu, 8 Nov 2018 00:34:10 +0100, m napisał(a):

Para wlekących się rowerów może wlec się z prędkością bliską aktualnej
prędkości maksymalnej pojazdu.

To może trzeba raz na czas ustąpić - zjechać w zatoczkę i przepuścić
peleton? Taka uprzejmość to na pewno lepszy pomysł, niż jazda środkiem albo
w parze.

--
//\/\aciek
docktor(a)poczta.onet.pl

Data: 2018-11-08 03:45:24
Autor: andrzej.ozieblo
Mentalność rowerzysty
W dniu czwartek, 8 listopada 2018 08:13:25 UTC+1 użytkownik Maciek napisał:
Dnia Thu, 8 Nov 2018 00:34:10 +0100, m napisał(a):

To może trzeba raz na czas ustąpić - zjechać w zatoczkę i przepuścić
peleton? Taka uprzejmość to na pewno lepszy pomysł, niż jazda środkiem albo
w parze.

Też jestem tego zdania. W ogóle w jeździe rowerem czy samochodem, a szerzej w życiu, wiele konfliktów czy pretensji można uniknąć stosując rozsądek i uprzejmość. Ta ostatnia może nawet wynikać z przysłowia: "nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe". Staram się intuicyjnie stosować obie te zasady i bardzo rzadko spotykam się z negatywną reakcją.. Choć zdarzają się sytuacje że chamstwu trzeba się przeciwstawić "siłom i godnością". :)

Data: 2018-11-08 08:31:11
Autor: m
Mentalność rowerzysty
W dniu 08.11.2018 o 08:13, Maciek pisze:
Dnia Thu, 8 Nov 2018 00:34:10 +0100, m napisał(a):

Para wlekących się rowerów może wlec się z prędkością bliską aktualnej
prędkości maksymalnej pojazdu.

To może trzeba raz na czas ustąpić - zjechać w zatoczkę i przepuścić
peleton? Taka uprzejmość to na pewno lepszy pomysł, niż jazda środkiem albo
w parze.

Sorry, ale to jest mentalność "jadę szybciej więc jestem ważniejszy". Na
tej zasadzie na trasie Lublin-Warszawa szybciej jadące samochody
wymagają wprost od jadących wolniej żeby ci ich przepuścili zjeżdżając
na pobocze.

Tyle że to co dla jadącego 150 w miejscu gdzie wolno 90 jest
uprzejmością, to dla tego co jedzie 70 tam gdzie wolno 90 jest ciągłym i
niebezpiecznym poruszaniem się po poboczu.

Nawet przyjmując twoją hierarchię wartości, że jazda rekreacyjna powinna
ustępować jeździe użytkowej, fakt że rower jedzie wolno, nie znaczy że
jedzie rekreacyjnie. Ja na przykład jak jest lekko z górki czasem zbliżę
się do 30 km/h. Jak jest lekko pod górkę, to jeżeli okoliczności są
niesprzyjające potrafi mi prędkość spaść nawet poniżej 10km/h. Tak czy
inaczej, dla kogoś kto zwolnił z 70km/h obie prędkości to jest "ktoś się
wlecze".

Poza tym idąc dalej w tę hierarchię, to rozważmy ile jest rekreacji a
ile użytku w jeździe samochodem. W wielu przypadkach szybciej i mniej
uciążliwie dla otoczenia byłoby gdyby taki osobnik poruszał się
zbiorkomem albo piechotą.

Jeżeli to nie jest przypadek gdzie rzeczywiście MUSI być samochód typu:
dojazd z innej miejscowości, dowóz pełnego samochodu dzieciaków, względy
zdrowotne, przewóz towarów, to użycie samochodu w takim momencie jest
podyktowane czystą wygodą. Czy jak dla mnie, czysta rekreacja.

Czyli wtedy, taki samochód kogoś kto lubi sobie pojechać 40min w korkach
zamiast w 35 minut dojechać zbiorkomem, powinien ustąpić miejsca tym
którzy mają ważniejsze potrzeby. Czyli np. rowerom które w godzinach
okołoszczytowych zazwyczaj są dojazdem do pracy/szkoły.

p. m.

Data: 2018-11-08 12:28:40
Autor: Maciek
Mentalność rowerzysty
Dnia Thu, 8 Nov 2018 08:31:11 +0100, m napisał(a):

Sorry, ale to jest mentalność "jadę szybciej więc jestem ważniejszy". Na
tej zasadzie na trasie Lublin-Warszawa szybciej jadące samochody
wymagają wprost od jadących wolniej żeby ci ich przepuścili zjeżdżając
na pobocze.

Na drodze, na której nie ma korków, za to są busy i MPK? Tak, jadę
samochodem, bo musze dojechać szybko, a z bagażem i dzieciakami w
zatłoczonym busie się nie da. Jeżeli ktoś jedzie a) sam i b) na rowerze, to
znaczy, że nie chciał zbiorkomem, a czasu ma pod dostatkiem. Jeżeli nie
jest kawałem buca, to powinien jeździć w sposób nieutrudniający przejazdu
samochodom i autobusom.
 
Nawet przyjmując twoją hierarchię wartości, że jazda rekreacyjna powinna
ustępować jeździe użytkowej, fakt że rower jedzie wolno, nie znaczy że
jedzie rekreacyjnie. Ja na przykład jak jest lekko z górki czasem zbliżę
się do 30 km/h. Jak jest lekko pod górkę, to jeżeli okoliczności są
niesprzyjające potrafi mi prędkość spaść nawet poniżej 10km/h. Tak czy
inaczej, dla kogoś kto zwolnił z 70km/h obie prędkości to jest "ktoś się

Dlatego powinno się budować ścieżki.

Poza tym idąc dalej w tę hierarchię, to rozważmy ile jest rekreacji a
ile użytku w jeździe samochodem. W wielu przypadkach szybciej i mniej
uciążliwie dla otoczenia byłoby gdyby taki osobnik poruszał się
zbiorkomem albo piechotą.

W wielu, ale nie w każdym. Przez Kraków mało kto przebija sie samochodem,
jeżeli nie wlecze z sobą kilogramów, a zbiorkom jest dostępny.

Jeżeli to nie jest przypadek gdzie rzeczywiście MUSI być samochód typu:
dojazd z innej miejscowości, dowóz pełnego samochodu dzieciaków, względy
zdrowotne, przewóz towarów, to użycie samochodu w takim momencie jest
podyktowane czystą wygodą. Czy jak dla mnie, czysta rekreacja.

Osobiście nie znam żądnego takiego przypadku, czyli osoby, która mogłaby
nie korzystać z samochodu, a zawsze korzysta.
 
Czyli wtedy, taki samochód kogoś kto lubi sobie pojechać 40min w korkach
zamiast w 35 minut dojechać zbiorkomem, powinien ustąpić miejsca tym
którzy mają ważniejsze potrzeby. Czyli np. rowerom które w godzinach
okołoszczytowych zazwyczaj są dojazdem do pracy/szkoły.

A może jednak wybierzemy podejscie bardziej praktyczne, tzn. uprzejmość?
Ja na drodze wpuszczam, nie pędzę, nie wyprzedzam niebezpiecznie, nie
wyprzedzam rowerów, jeśli brak miejca - da się? Niech rowerzyści nie jeżdżą jak debile, opanują choćby podstawy PORD
(szczególnie kobiety), stosują oświetlenie, nie wymuszają pierwszeństwa i
od czasu do czasu niech przepuszczą szybszych - na pewno więcej kierowców
będzie im wtedy przychylnych.

--
//\/\aciek
docktor(a)poczta.onet.pl

Data: 2018-11-08 14:27:40
Autor: m
Mentalność rowerzysty
W dniu 08.11.2018 o 12:28, Maciek pisze:
Dnia Thu, 8 Nov 2018 08:31:11 +0100, m napisał(a):

Sorry, ale to jest mentalność "jadę szybciej więc jestem ważniejszy". Na
tej zasadzie na trasie Lublin-Warszawa szybciej jadące samochody
wymagają wprost od jadących wolniej żeby ci ich przepuścili zjeżdżając
na pobocze.

Na drodze, na której nie ma korków, za to są busy i MPK?

To jest, trudne słowo, analogia. Mówię o drodze krajowej. Na której
swojego czasu przyjął się zwyczaj (obecnie na szczęście zanika) że
wolniej jadący ustępują miejsca szybciej jadącym. Zwyczaj ten jest
wygodny dla tych którym się ustępuje i niebezpieczny dla tych którzy
ustępują (oraz dla pieszych).

Przez zastosowanie tej analogii chciałem Ci pokazać, że żądanie żeby
ktoś ustąpił miejsca bo jedzie wolniej jest nieuzasadnione dla tego kto
ustępuje jest niebezpieczne i skrajnie utrudniające życie.


 Tak, jadę
samochodem, bo musze dojechać szybko, a z bagażem i dzieciakami w
zatłoczonym busie się nie da.

To zależy ile tego bagażu i ile dzieciaków.


Jeżeli ktoś jedzie a) sam i b) na rowerze, to
znaczy, że nie chciał zbiorkomem, a czasu ma pod dostatkiem. Jeżeli nie
jest kawałem buca, to powinien jeździć w sposób nieutrudniający przejazdu
samochodom i autobusom.

Ten ktoś kto jedzie na rowerze, oszczędza innym samochodom korków i
miejsca do parkowania. Więc on nie utrudnia, a ułatwia.

 
Nawet przyjmując twoją hierarchię wartości, że jazda rekreacyjna powinna
ustępować jeździe użytkowej, fakt że rower jedzie wolno, nie znaczy że
jedzie rekreacyjnie. Ja na przykład jak jest lekko z górki czasem zbliżę
się do 30 km/h. Jak jest lekko pod górkę, to jeżeli okoliczności są
niesprzyjające potrafi mi prędkość spaść nawet poniżej 10km/h. Tak czy
inaczej, dla kogoś kto zwolnił z 70km/h obie prędkości to jest "ktoś się

Dlatego powinno się budować ścieżki.

Powinno się wiele rzeczy. Powinno się budować P&R, powinno się
likwidować światła i robić strefy 30km/h (w Poznaniu w ścisłym centrum
fantastycznie się sprawdziło), powinno się budować parkingi podziemne
przy każdej inwestycji, itd, itp.

Ale się nie robi, albo robi się wolniej niż by się chciało. Trzeba sobie
radzić jakoś i rower IMHO jest krokiem w dobrą stronę. Każdy
samochodziarz a nawet pasażer zbiorkomu który przesiądzie się na rower,
to jest oszczędność miejsca na parkingach i oszczędność czasu samochodów
(bo korki mniejsze).


Poza tym idąc dalej w tę hierarchię, to rozważmy ile jest rekreacji a
ile użytku w jeździe samochodem. W wielu przypadkach szybciej i mniej
uciążliwie dla otoczenia byłoby gdyby taki osobnik poruszał się
zbiorkomem albo piechotą.

W wielu, ale nie w każdym. Przez Kraków mało kto przebija sie samochodem,
jeżeli nie wlecze z sobą kilogramów, a zbiorkom jest dostępny.

Jeżeli to nie jest przypadek gdzie rzeczywiście MUSI być samochód typu:
dojazd z innej miejscowości, dowóz pełnego samochodu dzieciaków, względy
zdrowotne, przewóz towarów, to użycie samochodu w takim momencie jest
podyktowane czystą wygodą. Czy jak dla mnie, czysta rekreacja.

Osobiście nie znam żądnego takiego przypadku, czyli osoby, która mogłaby
nie korzystać z samochodu, a zawsze korzysta.

Śmiem myśleć że wątpię. Z moich obserwacji wynika że co najmniej połowa
ruchu samochodowego w Poznaniu to jest model "jeden gajerek i jedna
teczka na cztery kółka" ewentualnie "jeden gajerek, jedno dziecko, jedna
teczka i jeden tornister". Nie sądzę żeby w innych miastach to znacząco
odbiegało.

Anyway - my point is że bez sensu jest dzielenie ruchu na rekreacyjny i
nierekreacyjny, bo wtedy jak głębiej pogrzebać, może się okazać że w tym
rzekomo nierekreacyjnym jest więcej wygody niż potrzeby.

Jak już bym dzielił, to na słabszych i silniejszych. I najsłabsi, tj
piesi, powinni mieć prawa niemal nieograniczone, potem rowery, potem
mała motoryzacja a potem na samym końcu samochody które powinny, jako
potencjalnie zabójcze, dbać o to żeby tym wszytkim braciom mniejszym nie
zrobić krzywdy.

 
Czyli wtedy, taki samochód kogoś kto lubi sobie pojechać 40min w korkach
zamiast w 35 minut dojechać zbiorkomem, powinien ustąpić miejsca tym
którzy mają ważniejsze potrzeby. Czyli np. rowerom które w godzinach
okołoszczytowych zazwyczaj są dojazdem do pracy/szkoły.

A może jednak wybierzemy podejscie bardziej praktyczne, tzn. uprzejmość?
Ja na drodze wpuszczam, nie pędzę, nie wyprzedzam niebezpiecznie, nie
wyprzedzam rowerów, jeśli brak miejca - da się? Niech rowerzyści nie jeżdżą jak debile, opanują choćby podstawy PORD
(szczególnie kobiety), stosują oświetlenie, nie wymuszają pierwszeństwa i
od czasu do czasu niech przepuszczą szybszych - na pewno więcej kierowców
będzie im wtedy przychylnych.

A to co innego. To pod tym mogę się podpisać obiema rękami. Zauważ że
wyszliśmy od twojego dzielenia pojazdów na ważniejsze i mniej ważne, ze
wskazaniem że rowerzysta jest mniej ważny jako rekreacyjny.

Ja bym do tego dodał - niech zmotoryzowani przestrzegają ograniczeń
prędkości i odległości wyprzedzania.

Bo rower, mimo że pozornie wolniejszy, czy naprawdę jest takim
spowalniaczem ruchu? Wiele razy jak jadę samochodem do centrum, to do
samego centrum jadę na równi z konkretnym rowerem a jak nie zdążę przed
szczytem szczytów do tego centrum dojechać, to rower mnie wyprzedza i
tyle go było widać. I nie mówię tu o ścigaczach-szosowcach, ale np. o
rowerkach nextbike. Wynikałoby z tego,  że nawet jakby ten rower jechał
samym środkiem pasa i ja bym go nie wyprzedzał, to dojechałbym w tym
samym tempie a może i szybciej. Jedyna niedogodność to to że miałbym
dyskomfort powolnej jazdy samochodem, ale to po 10 minutach jazdy mija.

p. m.

Data: 2018-11-08 22:25:01
Autor: Rowerex
Mentalność rowerzysty
W dniu czwartek, 8 listopada 2018 12:28:36 UTC+1 użytkownik Maciek napisał:

Dlatego powinno się budować ścieżki.

Ścieżki i koniecznie B9. No i przejazdy dla rowerów - im więcej tym lepiej - wraz ze wzrostem ilości przejazdów rośnie prędkość średnia samochodów.
 
Niech rowerzyści nie jeżdżą jak debile, opanują choćby podstawy PORD
(szczególnie kobiety), stosują oświetlenie, nie wymuszają pierwszeństwa i
od czasu do czasu niech przepuszczą szybszych - na pewno więcej kierowców
będzie im wtedy przychylnych.

Szczególnie kobiety z kręgu Twojej rodziny, Twoich znajomych, sąsiadów itp.

Pozdr-
-Rowerex

Data: 2018-11-09 09:11:51
Autor: Maciek
Mentalność rowerzysty
Dnia Thu, 8 Nov 2018 22:25:01 -0800 (PST), Rowerex napisał(a):

Szczególnie kobiety z kręgu Twojej rodziny, Twoich znajomych, sąsiadów itp.

Po co ta uszczypliwość? Czy życzenie komuś, żeby zapoznał się z przepisami,
bo od tego może zależeć czyjeś życie lub zdrowie, jest złe?
Z moich prywatnych statystyk kierowcy wynika, że w mieście częściej od
facetów trafiają się kobiety niemające pojęcia o zasadach ruchu.
Poprawnośc polityczna bardzo słabo chroni przed skutkami wypadku, nawet
jeśli owiniesz się nią szczelnie razem z głową ;)



--
//\/\aciek
docktor(a)poczta.onet.pl

Data: 2018-11-09 00:26:33
Autor: Rowerex
Mentalność rowerzysty
W dniu piątek, 9 listopada 2018 09:11:46 UTC+1 użytkownik Maciek napisał:
Dnia Thu, 8 Nov 2018 22:25:01 -0800 (PST), Rowerex napisał(a):

> Szczególnie kobiety z kręgu Twojej rodziny, Twoich znajomych, sąsiadów itp.

Po co ta uszczypliwość? Czy życzenie komuś, żeby zapoznał się z przepisami,
bo od tego może zależeć czyjeś życie lub zdrowie, jest złe?

Złe, bo to za mało - należy wszystkim odebrać prawo jazdy - bo 90% takowe posiada i na zmianę jeździ rowerem i samochodem, nawet tego samego dnia.

I nie przybyli z kosmosu, a Afryki, czy Azji, tylko to nasi najbliżsi, rodzina i znajomi.

Z moich prywatnych statystyk kierowcy wynika, że w mieście częściej od
facetów trafiają się kobiety niemające pojęcia o zasadach ruchu.

J.w.

Pozdr-
-Rowerex

Data: 2018-11-20 12:45:57
Autor: n
Mentalność rowerzysty
Jak zauważyłem kierowniczki-kobiety znacznie mniej przychylnie traktują rowerzystów (w tym dzieci) niż kierowcy-mężczyźni.


-- -- -
opanują choćby podstawy PORD (szczególnie kobiety)

Data: 2018-11-20 12:43:27
Autor: n
Mentalność rowerzysty
Raczej: 35 minut autem w korkach lub 70 minut w korkach zbiorkomem ( z dojściem i czekaniem)


-- -- -


samochód kogoś kto lubi sobie pojechać 40min w korkach zamiast w 35 minut dojechać zbiorkomem

Data: 2018-11-20 12:54:08
Autor: m
Mentalność rowerzysty
W dniu 20.11.2018 o 12:43, n pisze:
Raczej: 35 minut autem w korkach lub 70 minut w korkach zbiorkomem ( z dojściem i czekaniem)

To zależy jaki kto ma zbiorkom i jakie korki. Ja mówię o przypadku kiedy
ktoś ma szybciej zbiorkomem niż autem. Z autopsji znam takie przypadki.

Czy to auto wtedy to nie jest jednak luksus i rekreacja?

p. m.

Data: 2018-11-24 14:32:35
Autor: rmikke
Mentalność rowerzysty
On Tuesday, 20 November 2018 12:43:32 UTC+1, n  wrote:
Raczej: 35 minut autem w korkach lub 70 minut w korkach zbiorkomem ( z dojściem i czekaniem)

Plus 40 minut szukania miejsca do zaparkowania i dojście do celu właściwego, jeśli dojeżdżasz do roboty w centrum Warszawy.

Data: 2018-11-06 10:26:54
Autor: Liwiusz
Mentalność rowerzysty
W dniu 2018-11-05 o 17:50, m pisze:
W dniu 05.11.2018 o 12:25, Liwiusz pisze:
Ale jeśli na dojeździe do wzniesienia z podwójną ciągłą dwóch
rowerzystów jedzie 5km/h, to ruch utrudniają - i pewnie na takie
okoliczności przepis został tak skonstruowany.

Z drugiej strony, w takiej sytuacji -  wzniesienia z podwójną ciągłą,
często nie istnieje możliwość żeby przepisowo wyprzedzić jeden rower,
tj. zachować 1 metr odstępu od roweru i jednocześnie nie przekroczyć
ciągłej. Więc wtedy co za różnica czy jedzie jeden, dwa czy trzy obok
siebie?

Tak też może być. Wszystko zależy od konkretnych warunków.
Z drugiej strony - każdy (choć nie każdy się przyzna na grupie, bo mamy tutaj takich kilku "jak mnie zablokuje stojąca furmanka, to będę stał do rana") takiego rowerzystę wyprzedzi, choćby musiał na 2 sekundy wyjechać za linię pół metra.

--
Liwiusz

Mentalność rowerzysty

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona