Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Metody szkolenia kandydatów na kierowcó w.

Metody szkolenia kandydatów na kierowcó w.

Data: 2009-09-04 00:29:16
Autor: Tomasz Pyra
Metody szkolenia kandydatów na kierowcó w.
neelix pisze:
Chciałbym poznać Wasze opinie na temat szkolenia kandydatów na kierowców. Czego jako kierowcy oczekujecie od kursanta poruszającego się po drodze publicznej?

Praktycznie niczego - on się dopiero uczy.
Chociaż przyda się umiejętność ruszenia i zatrzymania samochodu bez zgaszenia silnika. To jest to jedno co można równie dobrze ćwiczyć poza drogą, więc nim kursant tego nie opanuje nie ma sensu nim uszczęśliwiać innych użytkowników dróg.

Czy należy wypuszczać kursanta na ruchliwe drogi dużych miast typu W-wa na pierwszych lub na drugich zajęciach

Nie ma innej możliwości - godzin kursu jest tak mało, że praktycznie od razu trzeba z grubej rury, bo metodę małych kroczków to można by gdyby kurs miał 150h jazdy.

A to z czym kursant ma się na kursie obyć to właśnie ruch drogowy - to jest największy problem początkującego kierowcy, bo na parkingu zawsze można pojechać wolniej, podejść do każdego manewru kilka razy itp. Na drodze już się tak nie da.

w stylu "rzucanie nieumiejącego pływać na głęboką wodę" i "co go nie zabije to go wzmocni" czy powinno się wypuszczać wcześniej przygotowanego na placach manewrowych i bocznych luźnych uliczkach, żeby nie stwarzał utrudnienia i zagrożenia?

Znowu jakie zagrożenie?
Od tego jest instruktor żeby się taki kursant nie wymusił pierwszeństwa i tyle.

Data: 2009-09-06 14:19:07
Autor: neelix
Metody szkolenia kandydatów na kierowców.

Użytkownik "Tomasz Pyra" <hellfire@spam.spam.spam> napisał w wiadomości news:h7pgj1$khv$1nemesis.news.neostrada.pl...
neelix pisze:
Chciałbym poznać Wasze opinie na temat szkolenia kandydatów na kierowców. Czego jako kierowcy oczekujecie od kursanta poruszającego się po drodze publicznej?
Praktycznie niczego - on się dopiero uczy.

Takie podejście to raczej rzadkość. Większości się śpieszy więc za wszelką cenę łykają L-ki jedna po drugiej warcząc pod nosem, że się coś takiego trafiło.

Chociaż przyda się umiejętność ruszenia i zatrzymania samochodu bez zgaszenia silnika. To jest to jedno co można równie dobrze ćwiczyć poza drogą, więc nim kursant tego nie opanuje nie ma sensu nim uszczęśliwiać innych użytkowników dróg.

Jestem podobnego zdania. Nie można wypuszczać na drogi patafianów, którym brakuje umiejętności wykonywania podstawowych przecież czynności.

Czy należy wypuszczać kursanta na ruchliwe drogi dużych miast typu W-wa na pierwszych lub na drugich zajęciach
Nie ma innej możliwości - godzin kursu jest tak mało, że praktycznie od razu trzeba z grubej rury, bo metodę małych kroczków to można by gdyby kurs miał 150h jazdy.

A to już kłóci się z poprzednimi zdaniami. Opanowanie ruszania jednak trochę trwa i odbywa się to malymi kroczkami utrudniając ruch innym.

A to z czym kursant ma się na kursie obyć to właśnie ruch drogowy - to jest największy problem początkującego kierowcy, bo na parkingu zawsze można pojechać wolniej, podejść do każdego manewru kilka razy itp. Na drodze już się tak nie da.

Tylko jak panować nad tym co się dzieje na zewnątrz skoro na początku przy zmianie biegów trzeba spojrzeć na dźwignię zmiany, a jeszcze potrafią mylić się pedały? Większy ruch to większy stres i jeszcze większe problemy nawet z najprostszymi czynnościami. Popatrzenie w lusterko bywa wyczynem.

w stylu "rzucanie nieumiejącego pływać na głęboką wodę" i "co go nie zabije to go wzmocni" czy powinno się wypuszczać wcześniej przygotowanego na placach manewrowych i bocznych luźnych uliczkach, żeby nie stwarzał utrudnienia i zagrożenia?
Znowu jakie zagrożenie?
Od tego jest instruktor żeby się taki kursant nie wymusił pierwszeństwa i tyle.

To nie jest tylko kwestia wymuszenia pierwszeństwa. Kursantowi mówisz "w prawo" a on włącza lub nie lewy kierunek i jedzie w lewo. Jeszcze w lusterko nie spojrzy. Nie nad wszystkim może zapanować instruktor, bo nie wszystko jest w stanie zobaczyć. Weź taki lewoskręt. Z przeciwka skręcające też w lewo auta zasłaniają prawy przeciwny pas. Co jest na prawym widzi tylko wychylający się kierujący. Jeśli z braku doświadczenia źle oceni prędkość i odległość, albo jeśli mu auto zgaśnie na samym środku, co się zdarza, to może być problem. Przerażające jest to, że wielu kierowców bardzo liczy na instruktora, że ten zareaguje na każde ICH przegięcie pały więc przeginają. Zareaguje na wyprzedzanie na grubość papieru, na chamskie wciskanie się z sąsiedniego pasa i zajechanie drogi, na wymuszenie z podporządkowanej, itp. Kursanci mają dodatkowy stres jak np. ktoś z tyłu blisko podjeżdża. A przepis, którego widocznie kierowcy nie znają mówi wyraźnie by w pobliżu L-ki zachować szczególną ostrożność. Niestety właśnie wtedy zaczynają się popisówki i przeginanie pały, takie błyskanie wyższością. Im krótszy staż tym większe przegięcia. No i w tym wszystkim jest kursant, który na drugich zajęciach wyjechał na miasto.

neelix

Metody szkolenia kandydatów na kierowcó w.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona