Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Michalkiewicz o nadreprezentacji

Michalkiewicz o nadreprezentacji

Data: 2010-07-16 14:55:11
Autor: abc
Michalkiewicz o nadreprezentacji
Co zaś się tyczy owej nadreprezentacji, bo myślę, że warto przytoczyć
rozmowę, której byłem świadkiem. Z doktorem Markiem Edelmanem rozmawiał
francuski dziennikarz, żydowskiego zresztą pochodzenia, Guy Sorman, którego,
na jego prośbę do Marka Edelmana zawiozłem.

W pewnym momencie Sorman zapytał Edelmana, czy nie obawia się jakiegoś
wybuchu antysemickich nastrojów w Polsce z powodu nadreprezentacji Żydów w
aparacie władzy państwowej. Kiedy Edelman wyśmiał pogląd Sormana o
nadreprezentacji, ten zaczął mu wyliczać Żydów we władzach po nazwiskach.

Edelman wydawał się zaskoczony, podobnie zresztą, jak i ja, nie tylko wiedzą
Sormana na ten temat, ale przede wszystkim - liczbą wymienionych nazwisk. -
No rzeczywiście - powiedział - sporo ich jest, ale nie, żadnych
antysemickich nastrojów się nie obawiam.

Skąd Sorman był tak dobrze zorientowany w tej kwestii? Nie wiem, ale myślę,
że pewne znaczenie mogła mieć okoliczność, iż był masonem z Wielkiego
Wschodu Francji, do którego należał również "drogi Bronisław", czyli
Bronisław Geremek i ta sprawa, z jakichś powodów uznana za ważną, mogła być
w lożach znana.

Okazuje się zatem, że ktoś te sprawy monitoruje, chociaż dla najbardziej
zainteresowanych mają one pozostać tajemnicą. W świetle tej rozmowy wydaje
się oczywiste, że ksiądz Jankowski miał rację nie tylko w kwestii
"nadreprezentacji", ale i obaw polskiej społeczności, jak się owa
nadreprezentacja zachowa w przypadku konfliktu interesów: polskiego i
żydowskiego.

Za to spostrzeżenie JE abp Tadeusz Gocłowski w 1997 roku zabronił ks.
Henrykowi Jankowskiemu głoszenia kazań. Zrobił to po raz drugi w roku 2004,
odwołując go również z funkcji proboszcza parafii św. Brygidy w Gdańsku.

Dlaczego JE abp Tadeusz Gocłowski był tak wyczulony na uwagi na temat Żydów?
Tego nie wiem, natomiast myślę, że warto zwrócić uwagę, iż Jego Ekscelencja
miał, jak sądzę, świadomość swego uwikłania w sprawę nazwaną poźniej "aferą
Stella Maris", co skłaniało go do daleko posuniętej ostrożności zwłaszcza w
sprawach, w których mógłby narazić się Żydom.

Poza tym znana jest powszechnie niechęć niektórych ludzi do osób, które
wyświadczyły im coś dobrego. Ksiądz prałat Henryk Jankowski mówił mi
osobiście o willi w Gdańsku-Wrzeszczu, którą podarował Archidiecezji z
intencją przeznaczenia jej na dom księży-emerytów, a która została sprzedana
w celu zatuszowania malwersacji związanych ze Stellą Maris i działalnością
niektórych gdańskich gangsterów, podobnie jak 80 hektarów ziemi, które
również podarował Archidiecezji.

W tej sytuacji niechęć, a nawet ostentacyjne lekceważenie, jakie JE abp
Gocłowski okazywał ks. Henrykowi Jankowskiemu wydają się zrozumiałe, chociaż
oczywiście trudne do usprawiedliwienia.

Więcej http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1697

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Michalkiewicz o nadreprezentacji

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona