Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Miesiąc kryzysów Kopacz

Miesiąc kryzysów Kopacz

Data: 2014-10-24 19:39:02
Autor: u2
Miesiąc kryzysów Kopacz
Miesiąc kryzysów na własne życzenie
Środa, 22 października (15:42)

Powołany dokładnie przed miesiącem rząd Ewy Kopacz zmierzył się w tym krótkim czasie z przynajmniej kilkoma poważnymi kryzysami. Co jednak charakterystyczne - wszystkie zostały wywołane przez samych rządzących, bez udziału kogokolwiek z zewnątrz. W tym sensie obecne rządy przypominają socjalizm, wg Stefana Kisielewskiego heroicznie zwalczający problemy, które sam sobie stworzył.

Początek urzędowania powołanego 22 września nowego gabinetu wiążę się z wykrytą przez nas ponad półmilionową odprawą z PKP S.A. dla nowej minister infrastruktury i rozwoju Marii Wasiak. Po kilku dniach zaskoczenia rządzących sprawą z jednej strony i medialnej presji z drugiej - pani premier wyraźnie zażądała, by skoro nie można ich nie wziąć - pieniądze przekazano na cele społeczne. Tak też się stało, to już jednak w cieniu wybuchu kolejnej miny, tym razem podłożonej przez starego/nowego ministra skarbu.

Włodzimierz Karpiński powołał do zarządu PKN Orlen Igora Ostachowicza - byłego ministra w kancelarii premiera Tuska, człowieka uważanego za mistrza w kreowaniu wizerunku. Ostachowicz miałby zarabiać około dwóch milionów złotych rocznie. Kryzys po dwóch dniach znów zażegnała ostra połajanka pani premier - minister położył uszy po sobie, Igor Ostachowicz z pracy w Orlenie zrezygnował.

W kolejnych dniach w izbie wytrzeźwień wylądował znaleziony nocą na ulicy skarbnik PO. Pełniąca faktycznie obowiązki szefa partii pani premier zażądała jego rezygnacji, skarbnik ją po wytrzeźwieniu złożył... i choć dymisja nie została jeszcze przyjęta - nie sypia już na ulicy.

W kolejnych dniach były minister Sławomir Nowak, który w czerwcu zapowiadał, że w ciągu kilku tygodni złoży mandat poselski wyznał, że nie czuje już presji na robienie tego. Ewa Kopacz była bezsilna, bardzo w sprawie podobnych obietnic pamiętliwa opinia publiczna też. Sławomir Nowak nadal pełni mandat poselski i należy do klubu parlamentarnego PO.

Kolejna wpadka rządzącej ekipy, tym razem profesjonalna, to opóźnienie w publikacji ustawy o podatkach spółek zagranicznych. Ministerstwo Finansów nie ostrzegło, Rządowe Centrum Legislacji nie wiedziało, że żeby przepisy miały sens - muszą być opublikowane w terminie. Pani premier znów zażądała wyjaśnień, urzędnicy oddali się do jej dyspozycji (bez sensu, bo zawsze są w dyspozycji szefa rządu), wyjaśnienia, że opóźnienie nie mogło wywołać strat, bo budżet na żadne wpływy z tytułu tych podatków nie liczył - jeszcze bardziej pogmatwało sprawę; skoro wprowadza się podatek, który ma nie przynosić wpływów, to po jaką cholerę w ogóle go wprowadzać? I czemu w takim pośpiechu należało ten błąd naprawić, kolejny raz zmieniając termin wejścia w życie ustawy?

W dosłownie ostatnich dniach minister Sawicki nazwał rolników frajerami. Pani premier go natychmiast zrugała, partyjni koledzy natychmiast za niego przeprosili - i sprawa trwałaby pewnie do dziś, gdyby nie doszczętna kompromitacja, jaką postanowił zafundować sobie, zajmowanemu przez siebie urzędowi Marszałka Sejmu i prowadzonej przez siebie przez ostatnie lata polityce zagranicznej - Radosław Sikorski.

Najpierw, mówiąc najłagodniej - nie najlepiej przemyślany wywiad, udzielony amerykańskiemu dziennikarzowi, potem idiotyczne unikanie pytań ma własnej (!) konferencji prasowej i odsyłanie do ekskluzywnego wywiadu, udzielonego innej gazecie, awantura z dziennikarzami i niepokój partnerów zagranicznych. Potem - tradycyjna w podobnych sytuacjach, spontaniczna połajanka pani premier (tym razem znów występującej nie tyle w roli szefa rządu, co partii) - i kuriozalne wieczorne wyjaśnienia. Kompletnie już niedorzeczne, acz nieuniknione, bo skandal wymagał jakiegoś oficjalnego wyjaśnienia, a zasłonięcie się zawodzącą pamięcią ograniczało do możliwego minimum straty. W tym wypadku owym minimum jest jednak zapewne cała kariera niedoszłego szefa NATO czy unijnej, o zgrozo, dyplomacji.

Żaden z wyliczonych tu kryzysów nie był związany z działaniem jakichkolwiek sił z zewnątrz. Nie doszło do protestów społecznych, nie wystąpiła klęska żywiołowa, niczego nie nagrali kelnerzy. Wszystkie te kryzysy zafundowali sobie nawzajem, a następnie bohatersko starali się zwalczyć sami rządzący.

Jak w znanym powiedzeniu Stefana Kisielewskiego o socjalizmie.

A minął dopiero miesiąc...


http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/tomasz_skory/blogi/news-miesiac-kryzysow-na-wlasne-zyczenie,nId,1540095


--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Miesiąc kryzysów Kopacz

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona