Ale czy ktoś ma lepsze
(dłuższe) doświadczenia w takiej sprawie? 4 miesiące i nawet nie było
pierwszej rozprawy! Jak długo można zajmować się taką pierdołą? Auto
skasowane więc żadne naprawy nie wchodzą w rachubę, czekam tylko na
możliwość odebrania kasy od ubezpieczyciela (o ile oczywiście sąd na to
wyda odpowiedni wyrok).
1.10 wypadek, skasował nasz koleś co przewalił "STOP", końcem lutego wyrok + czas na uprawomocnienie + czas na wypłate przez TU = początek kwietnia.