Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   "M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...

"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...

Data: 2014-02-16 13:45:49
Autor: Bugatti
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
.... najlepszy jaki widziałem, dotyczący problematyki wypadków z udziałem młodych kierowców.

Program prowadzi kobieta (Sophie), która uległa wypadkowi przewożąc swoich znajomych, którym nic się nie stało, zaś ona ma niedowład kończyn dolnych.
Przedstawiono także historię piłkarza Menchesteru, który przyczynił się do zabicia dwóch osób - piłkarz opowiada o sytuacji w jakiej się znalazł.
Przedstawiono na wysokim emocjonalnym poziomie relacje pomiędzy poszkodowanymi w wypadkach.

Zgadzam się z konkluzją prowadzącej (Sophi), która stwierdza, że pomysł rządowe polegające na obniżaniu prędkości i wprowadzaniu restrykcji na młodych kierowców są błędne. Autorka stwierdza że lepszym rozwiązaniem jest edukacja i szkolenia młodych.

Bardzo polecam. Program na BBC Knowledge lub:
http://www.dokubaza.pl/videos/mlodzi-kierowcy-licencja-zabijanie/

Od siebie dodam, że dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie bonusów* za bezszkodową jazdę.

* bonusów czyli:
- xx % zniżki za udział we wszelkiego typu wyścigach na zamknietych torach kilka razy w roku (trackday, 1/4 mili, Szkoły Bezpiecznej Jazdy itd) w porozumieniu z innymi państwami UE bo u Nas torów jak na lekarstwo,

- gdy ktoś nie chce wyścigów i szkoleń to: rabaty na paliwo ( > 30 gr na xx litrów/miesiąc paliwa).

Obniżki za bezszkodową jazdę za OC/AC są mało skuteczne bo ubezpieczenie płaci się jednego dnia, raz do roku - gdy się coś płaci jednego dnia to przez większość pozostałych dni się o tym słabo pamięta.


Pozdr.
Bugatti

Data: 2014-02-16 14:14:11
Autor: ToMasz
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 16.02.2014 13:45, Bugatti pisze:
(...)
Zgadzam się z konkluzją prowadzącej (Sophi), która stwierdza, że pomysł
rządowe polegające na obniżaniu prędkości
(...)
pierwsze zdanie mężczyzny:
"nie umiem jeździć 50, to nudne...."
Za to powinien iść na badania psychologiczne, a potem stracić prawo jazdy. Dożywotnio. Może inaczej. Każdy podejrzany o tendencje do za szybkiej jazdy powinien być "wrobiony" w następującą inscenizacje:

Odwiedza go przebrany za funkcjonariusza w pracy, szkole i mówi że ktoś z rodziny miał wypadek, jest w stanie krytycznym w szpitalu, ale moze mówić i wyraża chęć widzenia "wrabianego", więc jedziemy do szpitala natychmiast. wypadek spowodował jakiś chłoptaś który za szybko jechał.
Zatrzymują się przed szpitalem a tam ni stąd ni z owąd policja wyprowadza młodego człowieka, z plastrem, siniakiem, w kajdankach, a funkcjonariusz informuje że to właśnie on jest sprawcą. na to "sprawca" odpowiada: "sory, ze zabiłem Twoją matkę, nie umiem jeździć tylko 50....."

Powiem krótko. zabija kurs kolizyjny + prędkość. Obligatoryjnie możemy zmienić tylko prędkość. Prawo do kierowania autem na drogach publicznych mamy przeciętnie 50 lat i kończy się ono zazwyczaj z powodu śmierci ze starośći. jeśli faktycznie statystyki wskazują że w pierwszym roku posiadania prawka powodujemy jakieś nadzwyczajne szkody, to ja jestem za ograniczeniami wolności na drodze _PUBLICZNEJ_ w imię zmniejszenia szkód.
ToMasz

Data: 2014-02-16 16:25:41
Autor: Pawel O'Pajak
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...

Powitanko,

"nie umiem jeździć 50, to nudne...."
Za to powinien iść na badania psychologiczne, a potem stracić prawo
jazdy. Dożywotnio.

To mam tylko pytanko, po co badania psycho, jesli potem i tak ma stracic PJ? Pomysl godny zaprezentowanej logiki.
Kazdy, kto nie potrafi opanowac samochodu przy 100km/h nie powinien nigdy uzyskac prawa jazdy. Jazda lewym pasem powinna byc nagradzana zatrzymaniem PJ.


Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com

Data: 2014-02-16 17:04:28
Autor: Tomasz Pyra
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Sun, 16 Feb 2014 16:25:41 +0100, Pawel O'Pajak napisał(a):

Powitanko,

"nie umiem jeździć 50, to nudne...."
Za to powinien iść na badania psychologiczne, a potem stracić prawo
jazdy. Dożywotnio.

To mam tylko pytanko, po co badania psycho, jesli potem i tak ma stracic PJ? Pomysl godny zaprezentowanej logiki.
Kazdy, kto nie potrafi opanowac samochodu przy 100km/h nie powinien nigdy uzyskac prawa jazdy.

Nie wiem co rozumiesz przez panowanie nad samochodem przy 100km/h.
Tak obserwując ludzi na szkoleniach, to 10% kierowców (a to już są tacy
lepsi, bardziej świadomi niż przeciętna) potrafi choćby w miarę poprawnie
hamować na prostej drodze z ABS.
Nie wspominając o czymkolwiek więcej.

Data: 2014-02-16 17:34:38
Autor: Shrek
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
On 2014-02-16 17:04, Tomasz Pyra wrote:

Tak obserwując ludzi na szkoleniach, to 10% kierowców (a to już są tacy
lepsi, bardziej świadomi niż przeciętna) potrafi choćby w miarę poprawnie
hamować na prostej drodze z ABS.

Tak z ciekawości - co robią nie tak?

Shrek.

Data: 2014-02-16 17:58:35
Autor: Tomasz Pyra
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Sun, 16 Feb 2014 17:34:38 +0100, Shrek napisał(a):

On 2014-02-16 17:04, Tomasz Pyra wrote:

Tak obserwując ludzi na szkoleniach, to 10% kierowców (a to już są tacy
lepsi, bardziej świadomi niż przeciętna) potrafi choćby w miarę poprawnie
hamować na prostej drodze z ABS.

Tak z ciekawości - co robią nie tak?

Praktycznie wszyscy wciskają hamulec za wolno, znakomita większość robi to
za słabo.

I co ciekawe są już po części teoretycznej na której zostało powiedziane
jak należy hamować.
A jednak pierwsze hamowania to droga zatrzymania wynosząca jakieś 150% tego
co na koniec kursu, ile tej wiedzy zostaje na przyszłość to niestety nie
wiem.
Pokazuje to, że żadna teoria nie zatąpi nabrania nawyku jak i to, jak
wartościowe są elektroniczne systemy robiące takie coś za kierowcę.

Sporo ludzi na początku kursu, ma też problem z trafieniem w hamulec,
często naciskają jednocześnie hamulec i gaz - to ostatnie zresztą upewniło
mnie że faktycznie należy uczyć naciskania z hamulcem również sprzęgła,
nawet pomimo że ma to szereg innych wad.

Natomiast oczywiście równolegle są przekonani że jeżdżą zdecydowanie lepiej
niż inni i są zwolennikami odbierania prawa jazdy całej reszcie.
Czyli kierowcy jak kierowcy :)
Prawdę mówiąc nikt kto takich rzeczy nie będzie rzetelnie trenował (tak jak
się trenuje każdą inną umiejętność) to nie ma za bardzo szans robić tego
lepiej - nikt się z tym nie rodzi.

Data: 2014-02-16 18:29:11
Autor: J.F.
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Sun, 16 Feb 2014 17:58:35 +0100, Tomasz Pyra napisał(a):
Dnia Sun, 16 Feb 2014 17:34:38 +0100, Shrek napisał(a):
Tak obserwując ludzi na szkoleniach, to 10% kierowców (a to już są tacy
lepsi, bardziej świadomi niż przeciętna) potrafi choćby w miarę poprawnie
hamować na prostej drodze z ABS.
Tak z ciekawości - co robią nie tak?
Praktycznie wszyscy wciskają hamulec za wolno, znakomita większość robi to
za słabo.
I co ciekawe są już po części teoretycznej na której zostało powiedziane
jak należy hamować.

Ale co to za szkolenie ?
A jednak pierwsze hamowania to droga zatrzymania wynosząca jakieś 150% tego
co na koniec kursu, ile tej wiedzy zostaje na przyszłość to niestety nie
wiem.
Pokazuje to, że żadna teoria nie zatąpi nabrania nawyku jak i to, jak
wartościowe są elektroniczne systemy robiące takie coś za kierowcę.

Hm ... czy mi sie wydaje, czy w obliczu rzeczywistego zagrozenia
kierowca wciska hamulec panicznie szybko i mocno, i przed tym go
wlasnie ABS strzeze. Choc potem zaczeli do ABS dokladac BAS :-)

J.

Data: 2014-02-16 18:29:28
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-16 17:58, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Sun, 16 Feb 2014 17:34:38 +0100, Shrek napisał(a):

On 2014-02-16 17:04, Tomasz Pyra wrote:

Tak obserwując ludzi na szkoleniach, to 10% kierowców (a to już są tacy
lepsi, bardziej świadomi niż przeciętna) potrafi choćby w miarę poprawnie
hamować na prostej drodze z ABS.

Tak z ciekawości - co robią nie tak?

Tak się zastanawiam co to za szkolenia i jaką grupę sobie wybrałeś za
reprezentatywną i jak ja opisałeś "a to już są tacy lepsi, bardziej
świadomi niż przeciętna"

Praktycznie wszyscy wciskają hamulec za wolno, znakomita większość robi to
za słabo.

Ciekawe, najczęściej to ludzie duszą hamulec do oporu, stąd też pojawił
się ABS, a jak za mało to BAS pomoże.

I co ciekawe są już po części teoretycznej na której zostało powiedziane
jak należy hamować.

Teoria jest zawsze piękna:>

A jednak pierwsze hamowania to droga zatrzymania wynosząca jakieś 150% tego
co na koniec kursu, ile tej wiedzy zostaje na przyszłość to niestety nie
wiem.

To ciekawe...

Pokazuje to, że żadna teoria nie zatąpi nabrania nawyku

Nawyk może być dobry jak i zły.

jak i to, jak
wartościowe są elektroniczne systemy robiące takie coś za kierowcę.

W znakomitej większości wypadków są zdecydowanie skuteczniejsze od
kierowców, którym 'się wydaje.

Sporo ludzi na początku kursu, ma też problem z trafieniem w hamulec,
często naciskają jednocześnie hamulec i gaz -

Naprawdę ciekawa grupa - może maja zacięcie rajdowe i robią to jedną
nogą ;)

to ostatnie zresztą upewniło
mnie że faktycznie należy uczyć naciskania z hamulcem również sprzęgła,
nawet pomimo że ma to szereg innych wad.

Teoretyzujesz jak widzę dalej...

Natomiast oczywiście równolegle są przekonani że jeżdżą zdecydowanie lepiej
niż inni i są zwolennikami odbierania prawa jazdy całej reszcie.
Czyli kierowcy jak kierowcy :)

Nie wątpię, sam jesteś o tym przekonany od dawna.

Prawdę mówiąc nikt kto takich rzeczy nie będzie rzetelnie trenował (tak jak
się trenuje każdą inną umiejętność) to nie ma za bardzo szans robić tego
lepiej - nikt się z tym nie rodzi.

Tak naprawdę do normalnej jazdy cywilnej to wiele nie potrzeba i jak
samochód jest względnie nowoczesny to ludzie depczą po hamulcu bez
ideologii i dzięki elektronice zatrzymują się dość przewidywalnie.

Data: 2014-02-16 19:04:19
Autor: Tomasz Pyra
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Sun, 16 Feb 2014 18:29:28 +0100, Artur Maśląg napisał(a):

W dniu 2014-02-16 17:58, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Sun, 16 Feb 2014 17:34:38 +0100, Shrek napisał(a):

On 2014-02-16 17:04, Tomasz Pyra wrote:

Tak obserwując ludzi na szkoleniach, to 10% kierowców (a to już są tacy
lepsi, bardziej świadomi niż przeciętna) potrafi choćby w miarę poprawnie
hamować na prostej drodze z ABS.

Tak z ciekawości - co robią nie tak?

Tak się zastanawiam co to za szkolenia i jaką grupę sobie wybrałeś za
reprezentatywną i jak ja opisałeś "a to już są tacy lepsi, bardziej
świadomi niż przeciętna"

Są to kierowcy, którzy za własne pieniądze kupili sobie kurs w szkole
bezpiecznej jazdy.
Tak z obserwacji, to właśnie tacy raczej szybcy, bezpieczni i z zacięciem.
Leśnych dziadków, starszych pań, czy 18-to latków tam raczej nie ma.

Praktycznie wszyscy wciskają hamulec za wolno, znakomita większość robi to
za słabo.

Ciekawe, najczęściej to ludzie duszą hamulec do oporu, stąd też pojawił
się ABS, a jak za mało to BAS pomoże.

Dusić duszą, ale to się dzieje dość późno.
W pierwszej chwili reagują wolno i tu tracą metry.
Potem w końcu ten hamulec pewnie i docisną i dopiero wtedy ABS zaczyna ich
chronić przed blokowaniem kół.

jak i to, jak
wartościowe są elektroniczne systemy robiące takie coś za kierowcę.

W znakomitej większości wypadków są zdecydowanie skuteczniejsze od
kierowców, którym 'się wydaje.

To z całą pewnością, jednak z takimi systemami jest tak, że pojawiają się
na drogach powoli, zwłaszcza na polskich.

Sporo ludzi na początku kursu, ma też problem z trafieniem w hamulec,
często naciskają jednocześnie hamulec i gaz -

Naprawdę ciekawa grupa - może maja zacięcie rajdowe i robią to jedną
nogą ;)

Nie - po prostu nie trafiają w pedał wciskając prawą nogą hamulec razem z
gazem.


to ostatnie zresztą upewniło
mnie że faktycznie należy uczyć naciskania z hamulcem również sprzęgła,
nawet pomimo że ma to szereg innych wad.

Teoretyzujesz jak widzę dalej...

Dla kierowcy który umie jeździć, wciskanie sprzęgła jest błędem - odbiera
możliwość kontrolowania przyspieszenia, która może okazać się potrzebna.
Natomiast okazuje się że w przypadku przeciętnego kierowcy należy
poprzestać na tym żeby wcisnął hamulec i sprzęgło do oporu i z całej siły.

Natomiast oczywiście równolegle są przekonani że jeżdżą zdecydowanie lepiej
niż inni i są zwolennikami odbierania prawa jazdy całej reszcie.
Czyli kierowcy jak kierowcy :)

Nie wątpię, sam jesteś o tym przekonany od dawna.

No i może dlatego po mieście jeżdżę 50? :)
Zresztą ogólnie wśród kierowców sportowych, odsetek tych co pędzą po
ulicach chyba mniejszy niż wśród przedstawicieli handlowych.


Prawdę mówiąc nikt kto takich rzeczy nie będzie rzetelnie trenował (tak jak
się trenuje każdą inną umiejętność) to nie ma za bardzo szans robić tego
lepiej - nikt się z tym nie rodzi.

Tak naprawdę do normalnej jazdy cywilnej to wiele nie potrzeba i jak
samochód jest względnie nowoczesny to ludzie depczą po hamulcu bez
ideologii i dzięki elektronice zatrzymują się dość przewidywalnie.

Istotnie, ale to pod warunkiem jazdy z odpowiednio niską prędkością.
Tu problemem nie jest to że limity prędkości narzucone są zgodnie z
możliwościami kiepskich kierowców. Problemem jest to, że ci kiepscy
kierowcy żyją w przeświadczeniu że są doskonali i mogą więcej.

Data: 2014-02-16 19:49:23
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-16 19:04, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Sun, 16 Feb 2014 18:29:28 +0100, Artur Maśląg napisał(a):

W dniu 2014-02-16 17:58, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Sun, 16 Feb 2014 17:34:38 +0100, Shrek napisał(a):

On 2014-02-16 17:04, Tomasz Pyra wrote:

Tak obserwując ludzi na szkoleniach, to 10% kierowców (a to już są tacy
lepsi, bardziej świadomi niż przeciętna) potrafi choćby w miarę poprawnie
hamować na prostej drodze z ABS.

Tak z ciekawości - co robią nie tak?

Tak się zastanawiam co to za szkolenia i jaką grupę sobie wybrałeś za
reprezentatywną i jak ja opisałeś "a to już są tacy lepsi, bardziej
świadomi niż przeciętna"

Są to kierowcy, którzy za własne pieniądze kupili sobie kurs w szkole
bezpiecznej jazdy.
Tak z obserwacji, to właśnie tacy raczej szybcy, bezpieczni i z zacięciem.
Leśnych dziadków, starszych pań, czy 18-to latków tam raczej nie ma.

To co napisałeś bardzo źle świadczy o tych 'szybkich i bezpiecznych'
i niestety w pełni potwierdza ich 'jakość'.

Praktycznie wszyscy wciskają hamulec za wolno, znakomita większość robi to
za słabo.

Ciekawe, najczęściej to ludzie duszą hamulec do oporu, stąd też pojawił
się ABS, a jak za mało to BAS pomoże.

Dusić duszą, ale to się dzieje dość późno.
W pierwszej chwili reagują wolno i tu tracą metry.

O obliczu zagrożenia? Depczą w pedał aż trzeszczy.

Potem w końcu ten hamulec pewnie i docisną i dopiero wtedy ABS zaczyna ich
chronić przed blokowaniem kół.

Znaczy tacy mistrzowie, a boją się pedał wcisnąć?

jak i to, jak
wartościowe są elektroniczne systemy robiące takie coś za kierowcę.

W znakomitej większości wypadków są zdecydowanie skuteczniejsze od
kierowców, którym 'się wydaje.

To z całą pewnością, jednak z takimi systemami jest tak, że pojawiają się
na drogach powoli, zwłaszcza na polskich.

Powoli? Od lat są powszechnie stosowane, a na polskich bardzo szybko
się pojawiły przez import konikowych szrotów, które wcale szrotami nie
są i często było wyposażane lepiej niż polskie salonowe.

Sporo ludzi na początku kursu, ma też problem z trafieniem w hamulec,
często naciskają jednocześnie hamulec i gaz -

Naprawdę ciekawa grupa - może maja zacięcie rajdowe i robią to jedną
nogą ;)

Nie - po prostu nie trafiają w pedał wciskając prawą nogą hamulec razem z
gazem.

No popatrz, a głupie 'baby od garów' jakoś trafiają, tylko ci "a to już są tacy lepsi, bardziej świadomi niż przeciętna" mają z tym problemy
w 90%.

Teoretyzujesz jak widzę dalej...

Dla kierowcy który umie jeździć, wciskanie sprzęgła jest błędem - odbiera
możliwość kontrolowania przyspieszenia, która może okazać się potrzebna.

Aha, znaczy to są ci co niby są "lepsi"...

Natomiast okazuje się że w przypadku przeciętnego kierowcy należy
poprzestać na tym żeby wcisnął hamulec i sprzęgło do oporu i z całej siły.

To różnie bywa, ale wciśnięcie sprzęgła do oporu potrafi czynić cuda
dla kierowców, którzy jeżdżą cywilnie.

Natomiast oczywiście równolegle są przekonani że jeżdżą zdecydowanie lepiej
niż inni i są zwolennikami odbierania prawa jazdy całej reszcie.
Czyli kierowcy jak kierowcy :)

Nie wątpię, sam jesteś o tym przekonany od dawna.

No i może dlatego po mieście jeżdżę 50? :)
Zresztą ogólnie wśród kierowców sportowych, odsetek tych co pędzą po
ulicach chyba mniejszy niż wśród przedstawicieli handlowych.

Teoretyzowanie i chyba niekoniecznie grupa przedstawicieli handlowych
jest dobrym przykładem do porównywania zachowań.

Tak naprawdę do normalnej jazdy cywilnej to wiele nie potrzeba i jak
samochód jest względnie nowoczesny to ludzie depczą po hamulcu bez
ideologii i dzięki elektronice zatrzymują się dość przewidywalnie.

Istotnie, ale to pod warunkiem jazdy z odpowiednio niską prędkością.

To chyba naturalne, ze należy jeździć z odpowiednią prędkością.
Przypadkiem ci wyszło, że ci z tych twoich kursów wcale nie chcą
jeździć ze stosownymi prędkościami, tylko chcą szybciej:>

Tu problemem nie jest to że limity prędkości narzucone są zgodnie z
możliwościami kiepskich kierowców.

Skoro nie są narzucane zgodnie z ta metodologią to pewnie fakt,
że nie jest to problemem.

Problemem jest to, że ci kiepscy
kierowcy żyją w przeświadczeniu że są doskonali i mogą więcej.

Typowi kierowcy cywilni wcale nie są przekonani, że są doskonali
i mogą więcej. Wygląda na to, że tacy są ci, o których pisałeś
"a to już są tacy lepsi, bardziej świadomi niż przeciętna".
"Pójdę na kurs niedzielny, będę jeszcze lepszy, bardziej nieomylny
itd."

Data: 2014-02-16 20:15:37
Autor: Tomasz Pyra
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Sun, 16 Feb 2014 19:49:23 +0100, Artur Maśląg napisał(a):

Tak z obserwacji, to właśnie tacy raczej szybcy, bezpieczni i z zacięciem.
Leśnych dziadków, starszych pań, czy 18-to latków tam raczej nie ma.

To co napisałeś bardzo źle świadczy o tych 'szybkich i bezpiecznych'
i niestety w pełni potwierdza ich 'jakość'.

Oczywiście, ale to jest obraz ogółu kierowców.
Ci spokojni i przepisowi też pewnie hamować nie potrafią, tyle że jadąc
wolniej są mniej groźni.

Dusić duszą, ale to się dzieje dość późno.
W pierwszej chwili reagują wolno i tu tracą metry.

O obliczu zagrożenia? Depczą w pedał aż trzeszczy.

Zagrożenia tam nie było, zadanie polega na hamowaniu.

Na koniec depczą może i mocno (chociaż też różnie bywa), problem główny to
powolne narastanie siły nacisku. ABS włącza się dopiero w drugiej fazie
hamowania.

Potem w końcu ten hamulec pewnie i docisną i dopiero wtedy ABS zaczyna ich
chronić przed blokowaniem kół.

Znaczy tacy mistrzowie, a boją się pedał wcisnąć?

Tak to wygląda.
Pewnie dlatego że tak naprawdę nigdy nie próbowali - hamowali "jakoś" i to
im wystarczało.
Na kursie dowiedzieli się że można dużo skuteczniej.

To z całą pewnością, jednak z takimi systemami jest tak, że pojawiają się
na drogach powoli, zwłaszcza na polskich.

Powoli? Od lat są powszechnie stosowane, a na polskich bardzo szybko
się pojawiły przez import konikowych szrotów, które wcale szrotami nie
są i często było wyposażane lepiej niż polskie salonowe.

Powoli, powoli.
O ile ABS już się przyjął, to ESP dopiero powoli się pojawia.
BAS to jeszcze przyszłość.
To że w bogatych Niemczech takie wyposażenie pojawia się w ludowych
samochodach, oznacza że dopiero za 10 lat Polacy je zaczną sprowadzać, a
kolejne kilka lat potrzeba żeby się to upowszechniło.

Nie - po prostu nie trafiają w pedał wciskając prawą nogą hamulec razem z
gazem.

No popatrz, a głupie 'baby od garów' jakoś trafiają, tylko ci "a to już są tacy lepsi, bardziej świadomi niż przeciętna" mają z tym problemy
w 90%.

Nie sądzę żeby trafiały :-)

Teoretyzujesz jak widzę dalej...

Dla kierowcy który umie jeździć, wciskanie sprzęgła jest błędem - odbiera
możliwość kontrolowania przyspieszenia, która może okazać się potrzebna.

Aha, znaczy to są ci co niby są "lepsi"...

To były moje przemyślenia.
Bo zarówno instrukcje obsługi jak i takie programy szkoleniowe mówią żeby
hamować ze sprzęgłem.
Przy czym doświadczenie kierowcy sportowego mówi dokładnie coś innego.

Natomiast w "realu" okazało się że kierowca sportowy i kierowca przeciętny
to na tyle inne światy, że rządzą się zupełnie innymi prawami.


Natomiast okazuje się że w przypadku przeciętnego kierowcy należy
poprzestać na tym żeby wcisnął hamulec i sprzęgło do oporu i z całej siły.

To różnie bywa, ale wciśnięcie sprzęgła do oporu potrafi czynić cuda
dla kierowców, którzy jeżdżą cywilnie.

Istotnie, jestem za wciskaniem sprzęgła :)
Chociaż ja nie wciskam, nie mam też ABS.

Tak naprawdę do normalnej jazdy cywilnej to wiele nie potrzeba i jak
samochód jest względnie nowoczesny to ludzie depczą po hamulcu bez
ideologii i dzięki elektronice zatrzymują się dość przewidywalnie.

Istotnie, ale to pod warunkiem jazdy z odpowiednio niską prędkością.

To chyba naturalne, ze należy jeździć z odpowiednią prędkością.
Przypadkiem ci wyszło, że ci z tych twoich kursów wcale nie chcą
jeździć ze stosownymi prędkościami, tylko chcą szybciej:>

Co tam oni chcą to tego nikt nie wie.
Najistotniejsze na takim kursie jest poznanie własnych słabości i
ograniczeń, a również konfrontacja z innymi.

Okazuje się nagle że mistrz, a tu hamować nie potrafi, poślizg okazuje się
nieopanowalny w żaden sposób inny niż jazda wolniej, a tu jeszcze koledzy
radzą sobie lepiej (nie mówiąc o instruktorze, czy trenującym nieopodal
kierowcy sportowym).
Zimny prysznic.

Tu problemem nie jest to że limity prędkości narzucone są zgodnie z
możliwościami kiepskich kierowców.

Skoro nie są narzucane zgodnie z ta metodologią to pewnie fakt,
że nie jest to problemem.

Problemem jest to, że ci kiepscy
kierowcy żyją w przeświadczeniu że są doskonali i mogą więcej.

Typowi kierowcy cywilni wcale nie są przekonani, że są doskonali
i mogą więcej.

Z tego co wiem 90 czy 95% ankietowanych kierowców uznaje swoje umiejętności
za ponadprzeciętne, a z kolei innych oceniają w większości jako kierowców
słabych.

Wygląda na to, że tacy są ci, o których pisałeś
"a to już są tacy lepsi, bardziej świadomi niż przeciętna".
"Pójdę na kurs niedzielny, będę jeszcze lepszy, bardziej nieomylny
itd."

Motywacja z jaką idzie się na taki kurs to jedno, a co się tam okazuje to
inna sprawa.
Ja tam sądzę że gdyby kierowców którzy od roku mają prawo jazdy, kierować
na taki kurs obowiązkowo, byłoby z tego dużo dobrego.
Oni tam niewiele się nauczą, ale zyskają świadomośc włąsnych ograniczeń.

Data: 2014-02-16 20:39:11
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-16 20:15, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Sun, 16 Feb 2014 19:49:23 +0100, Artur Maśląg napisał(a):

Tak z obserwacji, to właśnie tacy raczej szybcy, bezpieczni i z zacięciem.
Leśnych dziadków, starszych pań, czy 18-to latków tam raczej nie ma.

To co napisałeś bardzo źle świadczy o tych 'szybkich i bezpiecznych'
i niestety w pełni potwierdza ich 'jakość'.

Oczywiście, ale to jest obraz ogółu kierowców.

Nie. Nie wiem skąd pomysł uogólniania ma podstawie grupy "szybkich
i bezpiecznych". Zupełnie jakbyś robił ankietę o akceptacji komunikacji
miejskiej wśród pasażerów porannego autobusu...

Ci spokojni i przepisowi też pewnie hamować nie potrafią, tyle że jadąc
wolniej są mniej groźni.

To są tylko twoje domniemania.

Dusić duszą, ale to się dzieje dość późno.
W pierwszej chwili reagują wolno i tu tracą metry.

O obliczu zagrożenia? Depczą w pedał aż trzeszczy.

Zagrożenia tam nie było, zadanie polega na hamowaniu.

Skoro nie było żadnego zagrożenia, to jaki ma sens ocena ich zachowań
w odniesieniu do rzeczywistych sytuacji?

Znaczy tacy mistrzowie, a boją się pedał wcisnąć?

Tak to wygląda.

To należy się ich bać po dwakroć.

Pewnie dlatego że tak naprawdę nigdy nie próbowali - hamowali "jakoś" i to
im wystarczało.
Na kursie dowiedzieli się że można dużo skuteczniej.

Jaki ma sens skuteczniejsze hamowanie, skoro skuteczne jest
wystarczające?

Powoli? Od lat są powszechnie stosowane, a na polskich bardzo szybko
się pojawiły przez import konikowych szrotów, które wcale szrotami nie
są i często było wyposażane lepiej niż polskie salonowe.

Powoli, powoli.
O ile ABS już się przyjął, to ESP dopiero powoli się pojawia.
BAS to jeszcze przyszłość.

O czym Ty piszesz, dobry człowieku? BAS jest powszechny od dawna.
w 15 letnich Octaviach jest powszechny, a Ty piszesz przyszłość:>

To że w bogatych Niemczech takie wyposażenie pojawia się w ludowych
samochodach, oznacza że dopiero za 10 lat Polacy je zaczną sprowadzać, a
kolejne kilka lat potrzeba żeby się to upowszechniło.

No to żyjesz w niewiedzy, skoro 15 lat temu w Polsce było to
sprzedawane w sumie dość powszechnie.

No popatrz, a głupie 'baby od garów' jakoś trafiają, tylko ci "a to już
są tacy lepsi, bardziej świadomi niż przeciętna" mają z tym problemy
w 90%.

Nie sądzę żeby trafiały :-)

Cóż, nawet w obcasach.

Aha, znaczy to są ci co niby są "lepsi"...

To były moje przemyślenia.
Bo zarówno instrukcje obsługi jak i takie programy szkoleniowe mówią żeby
hamować ze sprzęgłem.
Przy czym doświadczenie kierowcy sportowego mówi dokładnie coś innego.

A co ma "doświadczenie kierowcy sportowego" do zwykłej cywilnej jazdy
dla przeciętnego kierowcy?

Natomiast w "realu" okazało się że kierowca sportowy i kierowca przeciętny
to na tyle inne światy, że rządzą się zupełnie innymi prawami.

Nareszcie...

To różnie bywa, ale wciśnięcie sprzęgła do oporu potrafi czynić cuda
dla kierowców, którzy jeżdżą cywilnie.

Istotnie, jestem za wciskaniem sprzęgła :)
Chociaż ja nie wciskam, nie mam też ABS.

Hmmm, a mowa była o Tobie i Twoim samochodzie, czy jednak o
przeciętnych kierowcach w ruchu cywilnym?

Okazuje się nagle że mistrz, a tu hamować nie potrafi, poślizg okazuje się

A co ja pisałem o mistrzach? Tymczasem Ty sobie to aproksymowałeś na
resztę populacji, która z 'mistrzami' to ma najczęściej niewiele
wspólnego.

Typowi kierowcy cywilni wcale nie są przekonani, że są doskonali
i mogą więcej.

Z tego co wiem 90 czy 95% ankietowanych kierowców uznaje swoje umiejętności
za ponadprzeciętne, a z kolei innych oceniają w większości jako kierowców
słabych.

Ankieta to jedno (możesz dać link do takich), a fakty do drugie.

Wygląda na to, że tacy są ci, o których pisałeś
"a to już są tacy lepsi, bardziej świadomi niż przeciętna".
"Pójdę na kurs niedzielny, będę jeszcze lepszy, bardziej nieomylny
itd."

Motywacja z jaką idzie się na taki kurs to jedno, a co się tam okazuje to
inna sprawa.

A jaka była ta motywacja? Jeździć szybciej?

Ja tam sądzę że gdyby kierowców którzy od roku mają prawo jazdy, kierować
na taki kurs obowiązkowo, byłoby z tego dużo dobrego.

Dużo dobrego było ze zmiany metod szkolenia kierowców, a nie wysyłania
ich na takie kursy.

Oni tam niewiele się nauczą, ale zyskają świadomośc włąsnych ograniczeń.

Większość zdaje sobie sprawę z takich ograniczeń i kursów ekstra nie
potrzebują.

Data: 2014-02-16 21:04:44
Autor: Tomasz Pyra
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Sun, 16 Feb 2014 20:39:11 +0100, Artur Maśląg napisał(a):

Oczywiście, ale to jest obraz ogółu kierowców.

Nie. Nie wiem skąd pomysł uogólniania ma podstawie grupy "szybkich
i bezpiecznych". Zupełnie jakbyś robił ankietę o akceptacji komunikacji
miejskiej wśród pasażerów porannego autobusu...

Ci spokojni i przepisowi też pewnie hamować nie potrafią, tyle że jadąc
wolniej są mniej groźni.

To są tylko twoje domniemania.

Ale zapewne tak właśnie będzie.
Hamowania uczy się hamując, szybkiej jazdy uczy się szybko jeżdżąc,
wyprzedzania uczy się wyprzedzając itd...

Kierowca który ma ambicję jeździć szybko, który jeździ szybko i agresywnie,
jeżeli tylko dzwon nie przewie jego "kariery", ma znacznie większe
możliwości na poprawianie własnych umiejętności niż ktoś komu wystarczy
dojechać w korku do pracy, a potem z niej wrócić.

Umiejętności będzie miał zapewne wyższe, natomiast oczywiście pewnie będzie
jeździł bardziej niebezpiecznie.

Zagrożenia tam nie było, zadanie polega na hamowaniu.

Skoro nie było żadnego zagrożenia, to jaki ma sens ocena ich zachowań
w odniesieniu do rzeczywistych sytuacji?

Tak jak każdy trening.
Skoro w warunkach treningowych ktoś nie potrafi hamować, to w sytuacji
zagrożenia życia nie da rady tym bardziej.

Pewnie dlatego że tak naprawdę nigdy nie próbowali - hamowali "jakoś" i to
im wystarczało.
Na kursie dowiedzieli się że można dużo skuteczniej.

Jaki ma sens skuteczniejsze hamowanie, skoro skuteczne jest
wystarczające?

W każdym wypadku do którego dochodzi, jednak nie było wystarczające.
Gdyby umiejętność prawidłowego hamowania była powszechna, wypadków mogłoby
być mniej.


Powoli? Od lat są powszechnie stosowane, a na polskich bardzo szybko
się pojawiły przez import konikowych szrotów, które wcale szrotami nie
są i często było wyposażane lepiej niż polskie salonowe.

Powoli, powoli.
O ile ABS już się przyjął, to ESP dopiero powoli się pojawia.
BAS to jeszcze przyszłość.

O czym Ty piszesz, dobry człowieku? BAS jest powszechny od dawna.
w 15 letnich Octaviach jest powszechny, a Ty piszesz przyszłość:>

Może i w Skodach było, jakoś wszystkie moje obecne samochody są nowsze niż
15 lat, wszystkie mają pełne dostępne w nich wyposażenie i żaden BAS nie
ma, na szczęście żaden nie jest Skodą.
Widocznie Skoda o 15 lat wyprzedza wszystko inne pod względem BAS ;)

To że w bogatych Niemczech takie wyposażenie pojawia się w ludowych
samochodach, oznacza że dopiero za 10 lat Polacy je zaczną sprowadzać, a
kolejne kilka lat potrzeba żeby się to upowszechniło.

No to żyjesz w niewiedzy, skoro 15 lat temu w Polsce było to
sprzedawane w sumie dość powszechnie.

Jakoś ani Vectra 2004, ani Vitara 2008, ani Swift 2011 nie miały. Outlander
2014 owszem ma.

Aha, znaczy to są ci co niby są "lepsi"...

To były moje przemyślenia.
Bo zarówno instrukcje obsługi jak i takie programy szkoleniowe mówią żeby
hamować ze sprzęgłem.
Przy czym doświadczenie kierowcy sportowego mówi dokładnie coś innego.

A co ma "doświadczenie kierowcy sportowego" do zwykłej cywilnej jazdy
dla przeciętnego kierowcy?

Jak przeciętny kierowca zaczyna przekraczać 50km/h, to zaczyna mieć.

Motywacja z jaką idzie się na taki kurs to jedno, a co się tam okazuje to
inna sprawa.

A jaka była ta motywacja? Jeździć szybciej?

Na pewno lepiej.

Ja tam sądzę że gdyby kierowców którzy od roku mają prawo jazdy, kierować
na taki kurs obowiązkowo, byłoby z tego dużo dobrego.

Dużo dobrego było ze zmiany metod szkolenia kierowców, a nie wysyłania
ich na takie kursy.

A czym jest kurs jak nie metodą szkolenia?

Na rzetelne szkolenie na kursie jest jeszcze za wcześnie.
Taki kursant jest tak zajarany tym że samochód w ogóle się porusza, że
50km/h to dla niego coś zupełnie wystarczającego.
Jako takie panowanie nad samochodem pojawia się po kilku miesiącach i wtedy
zaczyna się okazywać że 100km/h w mieście "jest spoko", a nic się nie
dzieje nawet podczas jazdy szybciej.

I to jest moment na pokazanie kierowcy że jednak tak nie jest.

Oni tam niewiele się nauczą, ale zyskają świadomośc włąsnych ograniczeń.

Większość zdaje sobie sprawę z takich ograniczeń i kursów ekstra nie
potrzebują.

No jednak ilość wypadkó pokazuje, że niezbyt.

Data: 2014-02-16 21:44:42
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-16 21:04, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Sun, 16 Feb 2014 20:39:11 +0100, Artur Maśląg napisał(a):
(...)
To są tylko twoje domniemania.

Ale zapewne tak właśnie będzie.

No pewnie.

Hamowania uczy się hamując, szybkiej jazdy uczy się szybko jeżdżąc,
wyprzedzania uczy się wyprzedzając itd...

Hmmm, czy nadal mowa o normalnej cywilnej jeździe? Bo ja tutaj
widzę "szybką jazdę", "gwałtowne hamowania" itd.
Coś mi to stoi w konflikcie z bezpieczną jazda w warunkach cywilnych...

Kierowca który ma ambicję jeździć szybko, który jeździ szybko i agresywnie,

Aha, takiemu to trzeba ukróć "ambicje", a nie kształtować jego umiejętności w zakresie tych wyczynów na drogach publicznych.
Jak chce to nie się bawi na zamkniętych trasach...

Umiejętności będzie miał zapewne wyższe, natomiast oczywiście pewnie będzie
jeździł bardziej niebezpiecznie.

Otóż to - w przekonaniu o własnych super umiejętnościach po kursie...

Skoro nie było żadnego zagrożenia, to jaki ma sens ocena ich zachowań
w odniesieniu do rzeczywistych sytuacji?

Tak jak każdy trening.

LOL - w odniesieniu do rzeczywistych sytuacji?

Skoro w warunkach treningowych ktoś nie potrafi hamować, to w sytuacji
zagrożenia życia nie da rady tym bardziej.

Twoje przekonanie jest niestety fałszywe. Ludzie różnie reagują w
obliczu prawdziwego zagrożenia, a taka symulacja wielu nie powie o
tym, co zrobią później i czy będą się stosować do zaleceń.

Jaki ma sens skuteczniejsze hamowanie, skoro skuteczne jest
wystarczające?

W każdym wypadku do którego dochodzi, jednak nie było wystarczające.

Ba, a do wypadków dochodzi z powodu nieskutecznego hamowania?
Może jednak to nieskuteczne hamowanie jest powodem nadmiernej
prędkości?

Gdyby umiejętność prawidłowego hamowania była powszechna, wypadków mogłoby
być mniej.

Bardzo fajna teoria - wypadków by było mniej (a nie mogło być), gdyby
ludzie częściej myśleli o innych i jeździli spokojniej, a nie przez
naukę skuteczniejszego hamowania u "szybkich i bezpiecznych".

O czym Ty piszesz, dobry człowieku? BAS jest powszechny od dawna.
w 15 letnich Octaviach jest powszechny, a Ty piszesz przyszłość:>

Może i w Skodach było, jakoś wszystkie moje obecne samochody są nowsze niż
15 lat, wszystkie mają pełne dostępne w nich wyposażenie i żaden BAS nie
ma, na szczęście żaden nie jest Skodą.

Mam wrażenie, że chyba jest jednak inaczej...

Widocznie Skoda o 15 lat wyprzedza wszystko inne pod względem BAS ;)

VW, a nie Skoda jeżeli już, a tego jest mnóstwo na rynku.

No to żyjesz w niewiedzy, skoro 15 lat temu w Polsce było to
sprzedawane w sumie dość powszechnie.

Jakoś ani Vectra 2004,(...)

To jakaś parchata ta Vectra, że ma pełne wyposażenie, a BAS nie ma...

A co ma "doświadczenie kierowcy sportowego" do zwykłej cywilnej jazdy
dla przeciętnego kierowcy?

Jak przeciętny kierowca zaczyna przekraczać 50km/h, to zaczyna mieć.

Przy normalnej jeździe nie.

Motywacja z jaką idzie się na taki kurs to jedno, a co się tam okazuje to
inna sprawa.

A jaka była ta motywacja? Jeździć szybciej?

Na pewno lepiej.

Jasne :P
Super grupa, 90% przy gwałtownym hamowaniu trafia w pedał gazu.

Dużo dobrego było ze zmiany metod szkolenia kierowców, a nie wysyłania
ich na takie kursy.

A czym jest kurs jak nie metodą szkolenia?

Taki kurs? Niespecjalnie. Kierowców to najpierw trzeba uczyć szacunku
do innych i poprawnego zachowania się na drodze, a nie gwałtownego
hamowania i poślizgów.

Na rzetelne szkolenie na kursie jest jeszcze za wcześnie.
Taki kursant jest tak zajarany tym że samochód w ogóle się porusza, że
50km/h to dla niego coś zupełnie wystarczającego.
Jako takie panowanie nad samochodem pojawia się po kilku miesiącach i wtedy
zaczyna się okazywać że 100km/h w mieście "jest spoko", a nic się nie
dzieje nawet podczas jazdy szybciej.

Snickersa?

I to jest moment na pokazanie kierowcy że jednak tak nie jest.

Tak, kursem który pokaże mu, że teraz będzie mistrzem i może jeździć
szybciej, ponieważ lepiej umie hamować...

Większość zdaje sobie sprawę z takich ograniczeń i kursów ekstra nie
potrzebują.

No jednak ilość wypadkó pokazuje, że niezbyt.

Wręcz przeciwnie - liczba wypadków świadczy i tym, że młodzi kierowcy
są niebezpieczniejsi nie z braku technicznym umiejętności, a z braku
szacunku do innych i z przekonania o własnej doskonałości. Podstawą
jest szkolenie (w gruncie rzeczy psychologiczne) i stosowny nadzór
nad ich wyczynami na drogach. Szacunek do innych (i do siebie samego)
wtedy przychodzi z czasem - szkolenie stricte techniczne niestety
w tej materii niewiele wnosi, a wręcz może być szkodliwe...

Data: 2014-02-16 22:18:20
Autor: Tomasz Pyra
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Sun, 16 Feb 2014 21:44:42 +0100, Artur Maśląg napisał(a):

Hamowania uczy się hamując, szybkiej jazdy uczy się szybko jeżdżąc,
wyprzedzania uczy się wyprzedzając itd...

Hmmm, czy nadal mowa o normalnej cywilnej jeździe? Bo ja tutaj
widzę "szybką jazdę", "gwałtowne hamowania" itd.
Coś mi to stoi w konflikcie z bezpieczną jazda w warunkach cywilnych...

Kiedyś się bezpieczna jazda w warunkach cywilnych kończy i zaczyna
uzależniać przeżycie od posiadania niestandardowych umiejętności, bez
znaczenia czy u sprawcy czy u pozostałych uczestników.


Kierowca który ma ambicję jeździć szybko, który jeździ szybko i agresywnie,

Aha, takiemu to trzeba ukróć "ambicje", a nie kształtować jego umiejętności w zakresie tych wyczynów na drogach publicznych.

Tylko takie ukrócenie nie jest takie proste.
A dużo łatwiej przestrzega się ograniczeń których sens się rozumie, czy
takich które samemu się sobie narzuca.


Jak chce to nie się bawi na zamkniętych trasach...

Ale on np. woli kupić sobie zaawansowany antyradar i jeździć obok Ciebie...
I co mu zrobisz? Bo policja nic.



Umiejętności będzie miał zapewne wyższe, natomiast oczywiście pewnie będzie
jeździł bardziej niebezpiecznie.

Otóż to - w przekonaniu o własnych super umiejętnościach po kursie...

Też się tego obawiałem, dopóki takich kursów nie obejrzałem.
Raczej nie dają one takiego przeświadczenia, a wręcz przeciwnie.


Skoro nie było żadnego zagrożenia, to jaki ma sens ocena ich zachowań
w odniesieniu do rzeczywistych sytuacji?

Tak jak każdy trening.

LOL - w odniesieniu do rzeczywistych sytuacji?

Oczywiście.
Manewry samochodem nie różnią się pod tym względem od sznurowania butów.
Albo się umie, albo nie. I w sytuacji stresowej nigdy nie wyjdzie to tak
dobrze jak na spokojnie.


Skoro w warunkach treningowych ktoś nie potrafi hamować, to w sytuacji
zagrożenia życia nie da rady tym bardziej.

Twoje przekonanie jest niestety fałszywe. Ludzie różnie reagują w
obliczu prawdziwego zagrożenia, a taka symulacja wielu nie powie o
tym, co zrobią później i czy będą się stosować do zaleceń.

Z całą pewnością w sytuacji stresowej mogą zareagować najwyżej gorzej niż
na spokojnie.
Bardzo niewielka szansa że w obliczu silnego stresu ktoś zareaguje lepiej
niż na treningu.

Jaki ma sens skuteczniejsze hamowanie, skoro skuteczne jest
wystarczające?

W każdym wypadku do którego dochodzi, jednak nie było wystarczające.

Ba, a do wypadków dochodzi z powodu nieskutecznego hamowania?

To kto jest sprawcą to nie jest tak ważne, istotne że wielu wypadków
udałoby się uniknąć, albo ich skutki byłyby mniejsze gdyby skuteczność
hamowania była lepsza.

Gdyby umiejętność prawidłowego hamowania była powszechna, wypadków mogłoby
być mniej.

Bardzo fajna teoria - wypadków by było mniej (a nie mogło być), gdyby
ludzie częściej myśleli o innych i jeździli spokojniej, a nie przez
naukę skuteczniejszego hamowania u "szybkich i bezpiecznych".

Oczywiście, ale jak już będziesz sobie jechał 50km/h i "znikąd" pieszy Ci
wyskoczy Ci pod maskę, to w zależności od Twoich umiejętności zależy czy
gość tam zginie czy może go tylko poobija.

No to żyjesz w niewiedzy, skoro 15 lat temu w Polsce było to
sprzedawane w sumie dość powszechnie.

Jakoś ani Vectra 2004,(...)

To jakaś parchata ta Vectra, że ma pełne wyposażenie, a BAS nie ma...

Widocznie, zepsuta pewnie ;)


Dużo dobrego było ze zmiany metod szkolenia kierowców, a nie wysyłania
ich na takie kursy.

A czym jest kurs jak nie metodą szkolenia?

Taki kurs? Niespecjalnie. Kierowców to najpierw trzeba uczyć szacunku
do innych i poprawnego zachowania się na drodze, a nie gwałtownego
hamowania i poślizgów.

Ale oni są pełni szacunku do innych i uważają że szybka jazda to poprawne
zachowanie, bo twierdzą że potrafią to robić bezpiecznie.
Można im pokazać że nie potrafią i że nie jest to bezpieczne i to
wystarczy.

Większość zdaje sobie sprawę z takich ograniczeń i kursów ekstra nie
potrzebują.

No jednak ilość wypadkó pokazuje, że niezbyt.

Wręcz przeciwnie - liczba wypadków świadczy i tym, że młodzi kierowcy
są niebezpieczniejsi nie z braku technicznym umiejętności, a z braku
szacunku do innych i z przekonania o własnej doskonałości.

A owszem.
Jaki masz inny pomysł odwiedzenia ich od przekonania o własnej
doskonałości?

Podstawą
jest szkolenie (w gruncie rzeczy psychologiczne)

Psychologiczne? I oni wtedy zrozumieją że pomimo że "wszyscy wokoło jeżdżą
szybko i bezpiecznie", to oni nie powinni?

i stosowny nadzór
nad ich wyczynami na drogach.

No póki co nadzór się uwstecznia - coraz większy nacisk na urządzenia łatwo
wykrywalne i obezwładnialne przez kierowców którzy planują szybką jazdę.

Szacunek do innych (i do siebie samego)
wtedy przychodzi z czasem - szkolenie stricte techniczne niestety
w tej materii niewiele wnosi, a wręcz może być szkodliwe...

Inne szkolenia z obsługi urządzeń też są szkodliwe?

Data: 2014-02-16 23:10:28
Autor: John Kołalsky
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...

Użytkownik "Tomasz Pyra" <hellfire@spam.spam.spam>


Hamowania uczy się hamując, szybkiej jazdy uczy się szybko jeżdżąc,
wyprzedzania uczy się wyprzedzając itd...

Hmmm, czy nadal mowa o normalnej cywilnej jeździe? Bo ja tutaj
widzę "szybką jazdę", "gwałtowne hamowania" itd.
Coś mi to stoi w konflikcie z bezpieczną jazda w warunkach cywilnych...

Kiedyś się bezpieczna jazda w warunkach cywilnych kończy i zaczyna
uzależniać przeżycie od posiadania niestandardowych umiejętności, bez
znaczenia czy u sprawcy czy u pozostałych uczestników.

To przewidywanie bardziej pomaga niż umiejętność gwałtownego hamowania.

...
Jaki ma sens skuteczniejsze hamowanie, skoro skuteczne jest
wystarczające?

W każdym wypadku do którego dochodzi, jednak nie było wystarczające.

Ba, a do wypadków dochodzi z powodu nieskutecznego hamowania?

To kto jest sprawcą to nie jest tak ważne, istotne że wielu wypadków
udałoby się uniknąć, albo ich skutki byłyby mniejsze gdyby skuteczność
hamowania była lepsza.

Zapobiegnę karambolowi ?


Gdyby umiejętność prawidłowego hamowania była powszechna, wypadków mogłoby
być mniej.

Bardzo fajna teoria - wypadków by było mniej (a nie mogło być), gdyby
ludzie częściej myśleli o innych i jeździli spokojniej, a nie przez
naukę skuteczniejszego hamowania u "szybkich i bezpiecznych".

Oczywiście, ale jak już będziesz sobie jechał 50km/h i "znikąd" pieszy Ci
wyskoczy Ci pod maskę, to w zależności od Twoich umiejętności zależy czy
gość tam zginie czy może go tylko poobija.

No tak, ale realistycznie to tego pieszego trzeba po prostu zauważyć wcześniej bo może mu się udać a może nie udać niezależnie od zachowania kierowcy.

Data: 2014-02-16 23:15:50
Autor: Tomasz Pyra
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Sun, 16 Feb 2014 23:10:28 +0100, John Kołalsky napisał(a):

Oczywiście, ale jak już będziesz sobie jechał 50km/h i "znikąd" pieszy Ci
wyskoczy Ci pod maskę, to w zależności od Twoich umiejętności zależy czy
gość tam zginie czy może go tylko poobija.

No tak, ale realistycznie to tego pieszego trzeba po prostu zauważyć wcześniej bo może mu się udać a może nie udać niezależnie od zachowania kierowcy.

Na tej zasadzie w ogóle można powiedzieć że po co w samochodach w ogóle
skuteczne hamulce?
Im kierowca potrafi szybciej zatrzymać samochód, tym bezpieczniej jedzie.

Data: 2014-02-17 09:00:44
Autor: Budzik
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Użytkownik Tomasz Pyra hellfire@spam.spam.spam ...

Taki kurs? Niespecjalnie. Kierowców to najpierw trzeba uczyć szacunku
do innych i poprawnego zachowania się na drodze, a nie gwałtownego
hamowania i poślizgów.

Ale oni są pełni szacunku do innych i uważają że szybka jazda to poprawne
zachowanie, bo twierdzą że potrafią to robić bezpiecznie.
Można im pokazać że nie potrafią i że nie jest to bezpieczne i to
wystarczy.

PEłna zgoda.
Nic tak nie nie uczy szacunku równiez dla swojego zdrowia i zycia, jak swiadomośc własnej niekompetencji.

Data: 2014-02-17 10:12:10
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-17 10:00, Budzik pisze:
Użytkownik Tomasz Pyra hellfire@spam.spam.spam ...

Taki kurs? Niespecjalnie. Kierowców to najpierw trzeba uczyć szacunku
do innych i poprawnego zachowania się na drodze, a nie gwałtownego
hamowania i poślizgów.

Ale oni są pełni szacunku do innych i uważają że szybka jazda to poprawne
zachowanie, bo twierdzą że potrafią to robić bezpiecznie.

Niestety nie są pełni szacunku, a szybką jazdę uważają za poprawną,
ponieważ im się wydaje że nikt ich nie złapie i są mistrzami.

Można im pokazać że nie potrafią i że nie jest to bezpieczne i to
wystarczy.

Nie nie wystarczy. Wręcz efekt może być odwrotny od oczekiwanego. Mogą
się nauczyć jeszcze szybciej jeździć, później hamować, wprowadzając
niestety zagrożenie dla innych.

PEłna zgoda.
Nic tak nie nie uczy szacunku równiez dla swojego zdrowia i zycia, jak
swiadomośc własnej niekompetencji.

LOL - nagle się zrobią kompetentni? Nie, do tego się dojrzewa, albo
i nie.

Data: 2014-02-17 11:00:54
Autor: Budzik
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Użytkownik Artur Maśląg news@wp.pl ...

Taki kurs? Niespecjalnie. Kierowców to najpierw trzeba uczyć
szacunku do innych i poprawnego zachowania się na drodze, a nie
gwałtownego hamowania i poślizgów.

Ale oni są pełni szacunku do innych i uważają że szybka jazda to
poprawne zachowanie, bo twierdzą że potrafią to robić bezpiecznie.

Niestety nie są pełni szacunku, a szybką jazdę uważają za poprawną,
ponieważ im się wydaje że nikt ich nie złapie i są mistrzami.

Mysle, ze to była ironia, wiec powtorzyłes zdanie Tomka...

Można im pokazać że nie potrafią i że nie jest to bezpieczne i to
wystarczy.

Nie nie wystarczy. Wręcz efekt może być odwrotny od oczekiwanego. Mogą
się nauczyć jeszcze szybciej jeździć, później hamować, wprowadzając
niestety zagrożenie dla innych.

Jest takie niebezpieczesntwo.
Ale chyba lepiej, zeby wykonywali swoje manewry swiadomie, niz jeżeli robią to jak idioci.

PEłna zgoda.
Nic tak nie nie uczy szacunku równiez dla swojego zdrowia i zycia,
jak swiadomośc własnej niekompetencji.

LOL - nagle się zrobią kompetentni? Nie, do tego się dojrzewa, albo
i nie.

A gdzie ja napisałem, ze staną się kompetentni?
Napisałem, ze dowiedzą się, ze sa niekompetentni.
Z własnego doswiadczenia wiem, ze nic nie uczy tak pokory do samochodu, jak wpasc w poślizg i wypasc z drogi...

Data: 2014-02-17 13:17:16
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-17 12:00, Budzik pisze:
Użytkownik Artur Maśląg news@wp.pl ...

Taki kurs? Niespecjalnie. Kierowców to najpierw trzeba uczyć
szacunku do innych i poprawnego zachowania się na drodze, a nie
gwałtownego hamowania i poślizgów.

Ale oni są pełni szacunku do innych i uważają że szybka jazda to
poprawne zachowanie, bo twierdzą że potrafią to robić bezpiecznie.

Niestety nie są pełni szacunku, a szybką jazdę uważają za poprawną,
ponieważ im się wydaje że nikt ich nie złapie i są mistrzami.

Mysle, ze to była ironia, wiec powtorzyłes zdanie Tomka...

No tak, kto by tam wnikał w to co napisane - wiesz czym się różni
krzesło od krzesła elektrycznego?

(...)

A gdzie ja napisałem, ze staną się kompetentni?
Napisałem, ze dowiedzą się, ze sa niekompetentni.

Im się wydaje, że robią się kompetentni...

Z własnego doswiadczenia wiem, ze nic nie uczy tak pokory do samochodu, jak
wpasc w poślizg i wypasc z drogi...

Jednych uczy, innych nie i mowa o zdarzeniu w realnym świecie, a nie
w syntetycznych warunkach.

Data: 2014-02-17 15:00:43
Autor: Budzik
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Użytkownik Artur Maśląg news@wp.pl ...

A gdzie ja napisałem, ze staną się kompetentni?
Napisałem, ze dowiedzą się, ze sa niekompetentni.

Im się wydaje, że robią się kompetentni...

Zeby stać się kompetentnym, trzeba sie najpierw dowiedzieć, ze sie jest niekompetentnym.

Z własnego doswiadczenia wiem, ze nic nie uczy tak pokory do
samochodu, jak wpasc w poślizg i wypasc z drogi...

Jednych uczy, innych nie i mowa o zdarzeniu w realnym świecie, a nie
w syntetycznych warunkach.

Zgadza się.
ale nie łudze sie, ze wszystkich da sie doprowadzić do normalności.

Data: 2014-02-17 16:53:55
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-17 16:00, Budzik pisze:
Użytkownik Artur Maśląg news@wp.pl ...

A gdzie ja napisałem, ze staną się kompetentni?
Napisałem, ze dowiedzą się, ze sa niekompetentni.

Im się wydaje, że robią się kompetentni...

Zeby stać się kompetentnym, trzeba sie najpierw dowiedzieć, ze sie jest
niekompetentnym.

Dowiedzenie się to za mało. Interpretacja może być różna, wnioski
i skutki takoż.

Z własnego doswiadczenia wiem, ze nic nie uczy tak pokory do
samochodu, jak wpasc w poślizg i wypasc z drogi...

Jednych uczy, innych nie i mowa o zdarzeniu w realnym świecie, a nie
w syntetycznych warunkach.

Zgadza się.
ale nie łudze sie, ze wszystkich da sie doprowadzić do normalności.

Wszystkich to się nie da - nigdzie i nigdy. Zwróć uwagę, że ja pisałem
o szkoleniach dla kierowców w trakcie kursu i weryfikacji tego jak
reagują. J.F z Tomaszem Pyrą nagle wymyślili, że takie szkolenie można
robić nie wcześniej niż po roku, tymczasem z nawet z materiału otwarcia
wynika, że wypadki to najczęściej zdarzają się w pierwszym roku i mowa
była o UK, a nie Polsce. Zresztą J.F pisze nielogicznie, ponieważ
wcześniej wynajdywał najróżniejsze usprawiedliwienia dla sprawcy
wypadku na Puławskiej/Malczewskiego, który jechał drogą z
pierwszeństwem i dowiedziono mu 130km/h, przez co zabił parę osób
w samochodzie zjeżdżającym ze skrzyżowania + chyba pieszego.
W materiale początkowym jest podobna sytuacja w 3 minucie - nie ma
żadnych wątpliwości w zakresie winy.

Data: 2014-02-17 16:51:02
Autor: Budzik
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Użytkownik Artur Maśląg futrzak@polbox.com ...

A gdzie ja napisałem, ze staną się kompetentni?
Napisałem, ze dowiedzą się, ze sa niekompetentni.

Im się wydaje, że robią się kompetentni...

Zeby stać się kompetentnym, trzeba sie najpierw dowiedzieć, ze sie jest
niekompetentnym.

Dowiedzenie się to za mało.

Za mało do czego?

Interpretacja może być różna, wnioski
i skutki takoż.

jasne. Ale należy założyć, ze spora grupa jezdzi jak wariaci bo wydaje im sie ze jezdza dobrze, ze nie stwarzaja zagrozenia etc.
Wiec jak takiego uswaidomisz, ze mało umie to juz jest sukces.
Jak go czegoś nauczysz, to nawet jak bedzie jezdził nadal szybko, to juz bedzie troch wiecej umiał. Ale najprawdopodobnie wiecej wiedząc i tak zweryfikuje swoje poglądy na jazde.
Pozostaje grupa kretynów ktorym nie przemówisz - ale jaki ona stanowi %?

no chyba ze zakładasz, ze ci co jezdza jak wariaci to wiedza ze jezdza jak wariaci ale jezdza BO TAK!

Ja mimo wszystko nie wierze w samobójcze zapędy kierowców. Zabić sie moza na wiele innych sposobów nie ryzykując przykucia do łóżka przez reszte zycia.

Z własnego doswiadczenia wiem, ze nic nie uczy tak pokory do
samochodu, jak wpasc w poślizg i wypasc z drogi...

Jednych uczy, innych nie i mowa o zdarzeniu w realnym świecie, a nie
w syntetycznych warunkach.

Zgadza się.
ale nie łudze sie, ze wszystkich da sie doprowadzić do normalności.

Wszystkich to się nie da - nigdzie i nigdy. Zwróć uwagę, że ja pisałem
o szkoleniach dla kierowców w trakcie kursu i weryfikacji tego jak
reagują. J.F z Tomaszem Pyrą nagle wymyślili, że takie szkolenie można
robić nie wcześniej niż po roku, tymczasem z nawet z materiału otwarcia
wynika, że wypadki to najczęściej zdarzają się w pierwszym roku i mowa
była o UK, a nie Polsce.

No to trzeba ograniczyc jazde tych w pierwszym roku. Gdzies ktos opisywał taki system.
Pewnie, ze mozna czesc tego umiescic juz na kursie, ale na kursie wszystko jest takie nowe, ze trudno mi uwierzyc, ze kursant wiele z tego zapamieta.

Co do badan - to niespecjalnie wierze w skutecznosc takowych. Ot dodatkowa możliwośc zarobku dla lekarzy a kto bedzie chciał to i tak dostanie zaswaidczenie.
Swoja droga - co to sie porobiło z zawodem lekarza - praktycznie nie bywam, ale ja mi sie zdarza, to w poczekalni słysze rozmowy o prawie oficjalnych cennikach za L4...
Zresztą J.F pisze nielogicznie, ponieważ
wcześniej wynajdywał najróżniejsze usprawiedliwienia dla sprawcy
wypadku na Puławskiej/Malczewskiego, który jechał drogą z
pierwszeństwem i dowiedziono mu 130km/h, przez co zabił parę osób
w samochodzie zjeżdżającym ze skrzyżowania + chyba pieszego.
W materiale początkowym jest podobna sytuacja w 3 minucie - nie ma
żadnych wątpliwości w zakresie winy.

Tutaj nie ma miedzy nami sporu.
Nie raz wypowiadałem sie, ze pierwszenstwo przejazdu to nie wszystko i ze jadac zbyt szybko, pomimo posiadania pierwszenstwa mozemy być sprawcami wypadku.

Data: 2014-02-17 18:14:59
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-17 17:51, Budzik pisze:
Użytkownik Artur Maśląg futrzak@polbox.com ...

A gdzie ja napisałem, ze staną się kompetentni?
Napisałem, ze dowiedzą się, ze sa niekompetentni.

Im się wydaje, że robią się kompetentni...

Zeby stać się kompetentnym, trzeba sie najpierw dowiedzieć, ze sie jest
niekompetentnym.

Dowiedzenie się to za mało.

Za mało do czego?

Do wyciągnięcia sensownych wniosków.

Interpretacja może być różna, wnioski
i skutki takoż.

jasne. Ale należy założyć, ze spora grupa jezdzi jak wariaci bo wydaje im
sie ze jezdza dobrze, ze nie stwarzaja zagrozenia etc.

Niezupełnie - oni nie zdają sobie konsekwencji ze skutków swojej jazdy.

Wiec jak takiego uswaidomisz, ze mało umie to juz jest sukces.

Umieć to on ma nie jeździć szybko i skutecznie hamować, tylko zdawać
sobie konsekwencję ze skutków jazdy na tzw. "krawędzi". Techniczne
wyszkolenie jeszcze pogarsza sytuację.

Jak go czegoś nauczysz, to nawet jak bedzie jezdził nadal szybko, to juz
bedzie troch wiecej umiał. Ale najprawdopodobnie wiecej wiedząc i tak
zweryfikuje swoje poglądy na jazde.

No i będzie jechał szybko i bezpiecznie nie 110, a 112. No i trafi
kogoś z własnej głupoty z prędkością wyższą niż bez takiego szkolenia.

Pozostaje grupa kretynów ktorym nie przemówisz - ale jaki ona stanowi %?

no chyba ze zakładasz, ze ci co jezdza jak wariaci to wiedza ze jezdza jak
wariaci ale jezdza BO TAK!

Są i tacy.

Ja mimo wszystko nie wierze w samobójcze zapędy kierowców. Zabić sie moza
na wiele innych sposobów nie ryzykując przykucia do łóżka przez reszte
zycia.

Przecież oni nie myślą, że cokolwiek im się stania, ba nie myślą też,
że mogą ponieść konsekwencje tego co się stało innym...
Oglądałeś materiał z "otwarcia"?

Wszystkich to się nie da - nigdzie i nigdy. Zwróć uwagę, że ja pisałem
o szkoleniach dla kierowców w trakcie kursu i weryfikacji tego jak
reagują. J.F z Tomaszem Pyrą nagle wymyślili, że takie szkolenie można
robić nie wcześniej niż po roku, tymczasem z nawet z materiału otwarcia
wynika, że wypadki to najczęściej zdarzają się w pierwszym roku i mowa
była o UK, a nie Polsce.

No to trzeba ograniczyc jazde tych w pierwszym roku.

Jednak nie oglądałeś materiału

Gdzies ktos opisywał taki system.
Pewnie, ze mozna czesc tego umiescic juz na kursie, ale na kursie wszystko
jest takie nowe, ze trudno mi uwierzyc, ze kursant wiele z tego zapamieta.

Z materiałów wpływających dość skutecznie na psychikę? Tak, to w
połączeniu z pokazaniem technicznych aspektów prowadzenia może mieć
pozytywny skutek.

Co do badan - to niespecjalnie wierze w skutecznosc takowych. Ot dodatkowa
możliwośc zarobku dla lekarzy a kto bedzie chciał to i tak dostanie
zaswaidczenie.

Jakich badań? Psychologicznych? Ja o czymś takim nie pisałem. Pisałem
za to o ocenie psychiki kierowcy, ale nie w postaci syntetycznych badań
w gabinecie :(

Data: 2014-02-17 17:50:43
Autor: Budzik
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Użytkownik Artur Maśląg futrzak@polbox.com ...

A gdzie ja napisałem, ze staną się kompetentni?
Napisałem, ze dowiedzą się, ze sa niekompetentni.

Im się wydaje, że robią się kompetentni...

Zeby stać się kompetentnym, trzeba sie najpierw dowiedzieć, ze sie
jest niekompetentnym.

Dowiedzenie się to za mało.

Za mało do czego?

Do wyciągnięcia sensownych wniosków.

Robisz z ludzi wiekszych idiotów niz sa w rzeczywistosci.

Interpretacja może być różna, wnioski
i skutki takoż.

jasne. Ale należy założyć, ze spora grupa jezdzi jak wariaci bo
wydaje im sie ze jezdza dobrze, ze nie stwarzaja zagrozenia etc.

Niezupełnie - oni nie zdają sobie konsekwencji ze skutków swojej
jazdy.
Ucząc, pokazując jak reaguje samochód, gdzie jest granica równiez tego sie uczy.
Nikt nie jest idiotą i nie sadzi, ze wjezdzaja c w kogos nie wyrzadzi krzywdy.
Tacy kierowcy po prostu uwazaja, ze nigdy nie wjada w nikogo.
Wiec jak pokazesz, jak neiwiele trzeba, zeby stracic kotrolę, to nie ma bata zeby sie nie zastanowił.
 
Wiec jak takiego uswaidomisz, ze mało umie to juz jest sukces.

Umieć to on ma nie jeździć szybko i skutecznie hamować, tylko zdawać
sobie konsekwencję ze skutków jazdy na tzw. "krawędzi". Techniczne
wyszkolenie jeszcze pogarsza sytuację.

No to pisze, ze trzeba zaczac od uswiadomienia jak mało umie.
A ty piszesz, ze zle jak go sie nauczy jezdzic lepiej...

Jak go czegoś nauczysz, to nawet jak bedzie jezdził nadal szybko, to
juz bedzie troch wiecej umiał. Ale najprawdopodobnie wiecej wiedząc i
tak zweryfikuje swoje poglądy na jazde.

No i będzie jechał szybko i bezpiecznie nie 110, a 112. No i trafi
kogoś z własnej głupoty z prędkością wyższą niż bez takiego szkolenia.

To jest scenariusz najgorszy z najgorszych.
Zakładający jednoczesnie jakies samobójcze chęci.

Pozostaje grupa kretynów ktorym nie przemówisz - ale jaki ona stanowi
%? no chyba ze zakładasz, ze ci co jezdza jak wariaci to wiedza ze
jezdza jak wariaci ale jezdza BO TAK!

Są i tacy.

Moim zdaniem bardzo niewielki procent.
To typowi samobójcy.
Reszta to brak umiejetnosci + niewiedza.

Ja mimo wszystko nie wierze w samobójcze zapędy kierowców. Zabić sie
moza na wiele innych sposobów nie ryzykując przykucia do łóżka przez
reszte zycia.

Przecież oni nie myślą, że cokolwiek im się stania, ba nie myślą też,
że mogą ponieść konsekwencje tego co się stało innym...
Oglądałeś materiał z "otwarcia"?

No własnie.
wiec jak pokazesz zakres niekompetencji to dalsze wyciaganie wniosków bedzie postepowac jak u normalnego człowieka.
 
Wszystkich to się nie da - nigdzie i nigdy. Zwróć uwagę, że ja
pisałem o szkoleniach dla kierowców w trakcie kursu i weryfikacji
tego jak reagują. J.F z Tomaszem Pyrą nagle wymyślili, że takie
szkolenie można robić nie wcześniej niż po roku, tymczasem z nawet z
materiału otwarcia wynika, że wypadki to najczęściej zdarzają się w
pierwszym roku i mowa była o UK, a nie Polsce.

No to trzeba ograniczyc jazde tych w pierwszym roku.

Jednak nie oglądałeś materiału

Gdzies ktos opisywał taki system.
Pewnie, ze mozna czesc tego umiescic juz na kursie, ale na kursie
wszystko jest takie nowe, ze trudno mi uwierzyc, ze kursant wiele z
tego zapamieta.

Z materiałów wpływających dość skutecznie na psychikę? Tak, to w
połączeniu z pokazaniem technicznych aspektów prowadzenia może mieć
pozytywny skutek.

Jestem jak najbardziej za tego typu programami.

Co do badan - to niespecjalnie wierze w skutecznosc takowych. Ot
dodatkowa możliwośc zarobku dla lekarzy a kto bedzie chciał to i tak
dostanie zaswaidczenie.

Jakich badań? Psychologicznych? Ja o czymś takim nie pisałem. Pisałem
za to o ocenie psychiki kierowcy, ale nie w postaci syntetycznych
badań w gabinecie :(

Mozesz wyjasnic, o jaka ocene chodzi?

Data: 2014-02-17 19:19:37
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-17 18:50, Budzik pisze:
Użytkownik Artur Maśląg futrzak@polbox.com ...
(...)
Za mało do czego?

Do wyciągnięcia sensownych wniosków.

Robisz z ludzi wiekszych idiotów niz sa w rzeczywistosci.

To Ty napisałeś.

Niezupełnie - oni nie zdają sobie konsekwencji ze skutków swojej
jazdy.

Ucząc, pokazując jak reaguje samochód, gdzie jest granica równiez tego sie
uczy.

Jakoś tak średnio, biorąc pod uwagę skutki jazdy ludzi, którzy jeżdżą
w różnych zawodach itd., ale nie w cywilnych warunkach.

Nikt nie jest idiotą i nie sadzi, ze wjezdzaja c w kogos nie wyrzadzi
krzywdy.

On nie wjedzie, a reszta...

Tacy kierowcy po prostu uwazaja, ze nigdy nie wjada w nikogo.

Niezupełnie - oni w ogóle o tym nie myślą.

Wiec jak pokazesz, jak neiwiele trzeba, zeby stracic kotrolę, to nie ma
bata zeby sie nie zastanowił.

Nad czym? Nad tym, że już wie, że może więcej?

Umieć to on ma nie jeździć szybko i skutecznie hamować, tylko zdawać
sobie konsekwencję ze skutków jazdy na tzw. "krawędzi". Techniczne
wyszkolenie jeszcze pogarsza sytuację.

No to pisze, ze trzeba zaczac od uswiadomienia jak mało umie.

W zakresie umiejętności technicznych? To niewiele daje, na torze
może być świetny.

A ty piszesz, ze zle jak go sie nauczy jezdzic lepiej...

Lepiej technicznie przy braku zrozumienia konsekwencji swych zachowań
na drodze publicznej - tak, źle.

No i będzie jechał szybko i bezpiecznie nie 110, a 112. No i trafi
kogoś z własnej głupoty z prędkością wyższą niż bez takiego szkolenia.

To jest scenariusz najgorszy z najgorszych.

Cóż poradzić, niestety wcale nie taki rzadki.

Zakładający jednoczesnie jakies samobójcze chęci.

Nie, bez takich założeń.

Przecież oni nie myślą, że cokolwiek im się stania, ba nie myślą też,
że mogą ponieść konsekwencje tego co się stało innym...
Oglądałeś materiał z "otwarcia"?

No własnie.

No właśnie nie oglądałeś.

wiec jak pokazesz zakres niekompetencji to dalsze wyciaganie wniosków
bedzie postepowac jak u normalnego człowieka.

Brak znajomości psychologii i dodatkowo widzę u Ciebie niepokojące
próby podziału na idiotów i normalnych.

Z materiałów wpływających dość skutecznie na psychikę? Tak, to w
połączeniu z pokazaniem technicznych aspektów prowadzenia może mieć
pozytywny skutek.

Jestem jak najbardziej za tego typu programami.

Niestety, obecnie promujecie próby nauczenia kierowców lepiej jeździć
technicznie (szybciej, gwałtowniej hamować), a to tak średnio się
przekłada na bezpieczeństwo na drogach w grupie o której była mowa.

Jakich badań? Psychologicznych? Ja o czymś takim nie pisałem. Pisałem
za to o ocenie psychiki kierowcy, ale nie w postaci syntetycznych
badań w gabinecie :(

Mozesz wyjasnic, o jaka ocene chodzi?

O ocenę psychiki kierowcy w zakresie uczestniczenia w ruchu drogowym.

Data: 2014-02-17 22:00:53
Autor: Budzik
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Użytkownik Artur Maśląg futrzak@polbox.com ...

Ucząc, pokazując jak reaguje samochód, gdzie jest granica równiez
tego sie uczy.

Jakoś tak średnio, biorąc pod uwagę skutki jazdy ludzi, którzy jeżdżą
w różnych zawodach itd., ale nie w cywilnych warunkach.

Pas.
Nie wiem skad takie wnioski, skoro praktycznie jakis promil uczestniczy w takich kursach.
Masz jakies dane na ten temat?

Cała reszta to jak zwykle przeinaczanie moich wypowiedzi, albo kolejne braki konkretów jak np. to:

Mozesz wyjasnic, o jaka ocene chodzi?

O ocenę psychiki kierowcy w zakresie uczestniczenia w ruchu drogowym.

To juz napisałes...
Dajesz konkrety jakby to był program partiia politycznej...

Data: 2014-02-16 20:58:28
Autor: J.F.
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Sun, 16 Feb 2014 20:15:37 +0100, Tomasz Pyra napisał(a):
Dnia Sun, 16 Feb 2014 19:49:23 +0100, Artur Maśląg napisał(a):
Dusić duszą, ale to się dzieje dość późno.
W pierwszej chwili reagują wolno i tu tracą metry.

O obliczu zagrożenia? Depczą w pedał aż trzeszczy.

Zagrożenia tam nie było, zadanie polega na hamowaniu.
Na koniec depczą może i mocno (chociaż też różnie bywa), problem główny to
powolne narastanie siły nacisku. ABS włącza się dopiero w drugiej fazie
hamowania.

Sila przyzwyczajenia pewnie ... raczej bez wiekszego znaczenia na
ulicy.

To chyba naturalne, ze należy jeździć z odpowiednią prędkością.
Przypadkiem ci wyszło, że ci z tych twoich kursów wcale nie chcą
jeździć ze stosownymi prędkościami, tylko chcą szybciej:>
Co tam oni chcą to tego nikt nie wie.
Najistotniejsze na takim kursie jest poznanie własnych słabości i
ograniczeń, a również konfrontacja z innymi.
Okazuje się nagle że mistrz, a tu hamować nie potrafi, poślizg okazuje się
nieopanowalny w żaden sposób inny niż jazda wolniej,

A tak w praktyce - o ile szybciej moze na cywilnej drodze pojechac
rajdowy kierowca ? W takim sensie ze zwykly kierowca nie wpadnie w
poslizg, albo w minimalny, ktory sie sam opanuje, a rajdowiec da rade
opanowac i utrzymac sie na drodze.
A wlasciwie nie na drodze tylko na pasie, bo przeciwnym ciezarowka ...

a tu jeszcze koledzy
radzą sobie lepiej (nie mówiąc o instruktorze, czy trenującym nieopodal
kierowcy sportowym). Zimny prysznic.

Zimny prysznic sie moze i przyda, ale czy po takiej ABJ pomoze ?
Problemem jest to, że ci kiepscy
kierowcy żyją w przeświadczeniu że są doskonali i mogą więcej.
Typowi kierowcy cywilni wcale nie są przekonani, że są doskonali
i mogą więcej.
Z tego co wiem 90 czy 95% ankietowanych kierowców uznaje swoje umiejętności
za ponadprzeciętne,

Ponadprzecietne to nie znaczy doskonale ...

a z kolei innych oceniają w większości jako kierowców słabych.

a bo jada takie kapeluszniki :-)

Ja tam sądzę że gdyby kierowców którzy od roku mają prawo jazdy, kierować
na taki kurs obowiązkowo, byłoby z tego dużo dobrego.

Nie mowie nie.

Oni tam niewiele się nauczą, ale zyskają świadomośc włąsnych ograniczeń.

Ale do tego wystarcza dwie przejazdzki po plycie poslizgowej. Nawet nie poslizgowej, tylko mokrej kostce.
Rozpedz do 80, hamuj, rozpedz do 80, skrec.

Moglby byc punkt obowiazkowy na egzaminie, czy raczej po egzaminie -
bo to nie ma byc sprawdzian, tylko demonstracja.

J.

Data: 2014-02-16 21:36:42
Autor: Tomasz Pyra
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Sun, 16 Feb 2014 20:58:28 +0100, J.F. napisał(a):

Zagrożenia tam nie było, zadanie polega na hamowaniu.
Na koniec depczą może i mocno (chociaż też różnie bywa), problem główny to
powolne narastanie siły nacisku. ABS włącza się dopiero w drugiej fazie
hamowania.

Sila przyzwyczajenia pewnie ... raczej bez wiekszego znaczenia na
ulicy.

W awaryjnej sytuacji jak coś nagle pojawia się przed maską?
Hamowanie awaryjne musi być wyćwiczone, bo jak ktoś ma wyćwiczone tylko
zwalnianie bo się czerwone światło zapaliło, to nawet w sytuacji zagrożenia
życia najpierw wciśnie sprzęgło, a dopiero potem hamulec.

Właśnie stąd pomysły w stylu BAS, że jednak okazuje się że to jest
potrzebne.

To chyba naturalne, ze należy jeździć z odpowiednią prędkością.
Przypadkiem ci wyszło, że ci z tych twoich kursów wcale nie chcą
jeździć ze stosownymi prędkościami, tylko chcą szybciej:>
Co tam oni chcą to tego nikt nie wie.
Najistotniejsze na takim kursie jest poznanie własnych słabości i
ograniczeń, a również konfrontacja z innymi.
Okazuje się nagle że mistrz, a tu hamować nie potrafi, poślizg okazuje się
nieopanowalny w żaden sposób inny niż jazda wolniej,

A tak w praktyce - o ile szybciej moze na cywilnej drodze pojechac
rajdowy kierowca ? W takim sensie ze zwykly kierowca nie wpadnie w
poslizg, albo w minimalny, ktory sie sam opanuje, a rajdowiec da rade
opanowac i utrzymac sie na drodze.
A wlasciwie nie na drodze tylko na pasie, bo przeciwnym ciezarowka ...

Zależy jak do tego podejść.
Bo tak naprawdę na drodze szybciej pojedzie ten co agresywniej wyprzedza (a
najszybciej ten co będzie jechał zmuszając tych z przeciwka do ucieczki), a
nie ten co szybciej umie przejechać zakręty.


A z bycia takim czy innym kierowcą jeszcze prędkości nie przybywa, bo tą
determinuje raczej przyczepność.

Oczywiście są techniki w jaki sposób wchodzić w zakręt, jakim torem jazdy
itp. itd. ale tak w km/h to nie będą wcale jakieś kosmiczne różnice.

Jeśli zakręt da się przejechać max 120km/h odpowiedni, to przeciętny
kierowca przejedzie go bez problemu 110km/h i absolutnie nic się nie
stanie.

Problem jest wtedy kiedy kierowca o tym nie wie i wejdzie w zakręt za
szybko.
O ile dla kierowcy sportowego to normalna rzecz i techniki ratowania się w
takiej sytuacji pewnie ma nieźle opanowane, to dla kierowcy który tego nie
trenuje poślizg przy wyższej prędkości to spory problem.

a tu jeszcze koledzy
radzą sobie lepiej (nie mówiąc o instruktorze, czy trenującym nieopodal
kierowcy sportowym). Zimny prysznic.

Zimny prysznic sie moze i przyda, ale czy po takiej ABJ pomoze ?

Wydaje mi się że tak.
Myślę że gdybym trafił na taki kurs sam, po zrobieniu PJ, to jeździłbym
wtedy lepiej.

A że nie trafiłem, to też całe lata hamowałem "na granicy ABS" i byłem
zachwycony swoimi umiejętnościami ;)

Z tego co wiem 90 czy 95% ankietowanych kierowców uznaje swoje umiejętności
za ponadprzeciętne,

Ponadprzecietne to nie znaczy doskonale ...

Niemniej pokazuje zafałszowane propocje.

Wynika to m.in. z braku jakiejkolwiek konfrontacji. I tu znowu przewaga
kierowców sportowych, którzy swoje umiejętności mają jakoś ocenione, a nie
zawieszone w próżni.
Sportowcy mają kolegów - jeden jeździ lepiej, inny gorzej, każdy ma jakieś
swoje cele, systematyczny rozwój, naukę itd.
A na drogach sami najlepsi, i kompletni kierowcy.

a z kolei innych oceniają w większości jako kierowców słabych.

a bo jada takie kapeluszniki :-)

kapeluszniki i wariaty :)

Ja tam sądzę że gdyby kierowców którzy od roku mają prawo jazdy, kierować
na taki kurs obowiązkowo, byłoby z tego dużo dobrego.

Nie mowie nie.

Oni tam niewiele się nauczą, ale zyskają świadomośc włąsnych ograniczeń.

Ale do tego wystarcza dwie przejazdzki po plycie poslizgowej. Nawet nie poslizgowej, tylko mokrej kostce.
Rozpedz do 80, hamuj, rozpedz do 80, skrec.

Owszem, ale raz że większość tego nie robi, dwa że bardzo cenna będzie tu
jeszcze podpowiedź instruktora co jest źle i co można zrobić lepiej.

To jest w ogóle świetna sprawa żeby się rozwijać - jechać z innym kierowcą
który mnie obserwuje z boku i potem dyskusja. Tyle że sportowiec na
treningu ucieszy się z rady, kierowca cywilny zazwyczaj się obrazi :)

Moglby byc punkt obowiazkowy na egzaminie, czy raczej po egzaminie -
bo to nie ma byc sprawdzian, tylko demonstracja.

Ja bym celował pół roku do roku po egazminie.
Kierowca jednodniowy jest jeszcze pełen pokory, bo on widzi że ciężko mu
idzie głupie puszczanie sprzęgła i zmiana biegów.
Mistrzem staje się dopiero po kilku miesiącach :-)

Data: 2014-02-16 21:53:51
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-16 21:36, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Sun, 16 Feb 2014 20:58:28 +0100, J.F. napisał(a):

Zagrożenia tam nie było, zadanie polega na hamowaniu.
Na koniec depczą może i mocno (chociaż też różnie bywa), problem główny to
powolne narastanie siły nacisku. ABS włącza się dopiero w drugiej fazie
hamowania.

Sila przyzwyczajenia pewnie ... raczej bez wiekszego znaczenia na
ulicy.

W awaryjnej sytuacji jak coś nagle pojawia się przed maską?
Hamowanie awaryjne musi być wyćwiczone, bo jak ktoś ma wyćwiczone tylko
zwalnianie bo się czerwone światło zapaliło, to nawet w sytuacji zagrożenia
życia najpierw wciśnie sprzęgło, a dopiero potem hamulec.

Wyćwiczone hamowanie awaryjne w normalnej jeździe cywilnej? Ty chyba
sobie nie zdajesz sprawy z konsekwencji swoich pomysłów:>
Skoro ma to w czymś pomóc to należy wypuszczać ludzi na tor z
wyrzucaniem pieszych przed maskę - wtedy być może nauczą się odruchu
gwałtownego hamowania przed pieszym. Słupek to nie to samo,
rajd to jeszcze coś innego.

Właśnie stąd pomysły w stylu BAS, że jednak okazuje się że to jest
potrzebne.

BAS się pojawił by pomóc kierowcy w awaryjnym hamowaniu (może po
części dlatego, że ludzie ze strachu cofali nogę jak im pedał
zaczął walić w podeszwę).

Data: 2014-02-16 22:20:13
Autor: Tomasz Pyra
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Sun, 16 Feb 2014 21:53:51 +0100, Artur Maśląg napisał(a):

W dniu 2014-02-16 21:36, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Sun, 16 Feb 2014 20:58:28 +0100, J.F. napisał(a):

Zagrożenia tam nie było, zadanie polega na hamowaniu.
Na koniec depczą może i mocno (chociaż też różnie bywa), problem główny to
powolne narastanie siły nacisku. ABS włącza się dopiero w drugiej fazie
hamowania.

Sila przyzwyczajenia pewnie ... raczej bez wiekszego znaczenia na
ulicy.

W awaryjnej sytuacji jak coś nagle pojawia się przed maską?
Hamowanie awaryjne musi być wyćwiczone, bo jak ktoś ma wyćwiczone tylko
zwalnianie bo się czerwone światło zapaliło, to nawet w sytuacji zagrożenia
życia najpierw wciśnie sprzęgło, a dopiero potem hamulec.

Wyćwiczone hamowanie awaryjne w normalnej jeździe cywilnej?

Oczywiście, umiejętność panowania nad pojazdem to ogólnie bardzo fajna
sprawa - polecam :)

Data: 2014-02-16 22:59:58
Autor: John Kołalsky
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...

Użytkownik "Tomasz Pyra" <hellfire@spam.spam.spam>


Zagrożenia tam nie było, zadanie polega na hamowaniu.
Na koniec depczą może i mocno (chociaż też różnie bywa), problem główny to
powolne narastanie siły nacisku. ABS włącza się dopiero w drugiej fazie
hamowania.

Sila przyzwyczajenia pewnie ... raczej bez wiekszego znaczenia na
ulicy.

W awaryjnej sytuacji jak coś nagle pojawia się przed maską?
Hamowanie awaryjne musi być wyćwiczone, bo jak ktoś ma wyćwiczone tylko
zwalnianie bo się czerwone światło zapaliło, to nawet w sytuacji zagrożenia
życia najpierw wciśnie sprzęgło, a dopiero potem hamulec.

Właśnie stąd pomysły w stylu BAS, że jednak okazuje się że to jest
potrzebne.

Chyba po to by ten za Tobą zesrał się w gacie

Data: 2014-02-17 00:32:27
Autor: J.F.
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Sun, 16 Feb 2014 21:36:42 +0100, Tomasz Pyra napisał(a):
Dnia Sun, 16 Feb 2014 20:58:28 +0100, J.F. napisał(a):
Zagrożenia tam nie było, zadanie polega na hamowaniu.
Na koniec depczą może i mocno (chociaż też różnie bywa), problem główny to
powolne narastanie siły nacisku. ABS włącza się dopiero w drugiej fazie
hamowania.
Sila przyzwyczajenia pewnie ... raczej bez wiekszego znaczenia na
ulicy.

W awaryjnej sytuacji jak coś nagle pojawia się przed maską?

Ale nie bylo nic przed maska :-)
Wiec sila przyzwyczajenia.

Hamowanie awaryjne musi być wyćwiczone, bo jak ktoś ma wyćwiczone tylko
zwalnianie bo się czerwone światło zapaliło, to nawet w sytuacji zagrożenia
życia najpierw wciśnie sprzęgło, a dopiero potem hamulec.

duzo mu to hamowania nie wydluzy.

Okazuje się nagle że mistrz, a tu hamować nie potrafi, poślizg okazuje się
nieopanowalny w żaden sposób inny niż jazda wolniej,

A tak w praktyce - o ile szybciej moze na cywilnej drodze pojechac
rajdowy kierowca ? W takim sensie ze zwykly kierowca nie wpadnie w
poslizg, albo w minimalny, ktory sie sam opanuje, a rajdowiec da rade
opanowac i utrzymac sie na drodze.
A wlasciwie nie na drodze tylko na pasie, bo przeciwnym ciezarowka ...

Zależy jak do tego podejść.

Ale wlasnie tak. Jest zakret, mokro, przy 70 przejezdzam, przy 80 cos
tanczy, ile pomoga umiejetnosci ?
Bo tak naprawdę na drodze szybciej pojedzie ten co agresywniej wyprzedza (a
najszybciej ten co będzie jechał zmuszając tych z przeciwka do ucieczki), a
nie ten co szybciej umie przejechać zakręty.

No chyba ze trafi na kogos kto sie nieuleknie.
IMO - taki styl jazdy szybko sie skonczy.
Oczywiście są techniki w jaki sposób wchodzić w zakręt, jakim torem jazdy
itp. itd. ale tak w km/h to nie będą wcale jakieś kosmiczne różnice.

Czyli nie "poślizg okazuje się nieopanowalny w żaden sposób", tylko
wlasnie "jazda wolniej".

Jeśli zakręt da się przejechać max 120km/h odpowiedni, to przeciętny
kierowca przejedzie go bez problemu 110km/h i absolutnie nic się nie
stanie.
Problem jest wtedy kiedy kierowca o tym nie wie i wejdzie w zakręt za
szybko.

O ile zrozumialem - jak wykwalifikowanego rajdowca zaskocza warunki,
to tez wejdzie za szybko i skonczy w rowie.

O ile dla kierowcy sportowego to normalna rzecz i techniki ratowania się w
takiej sytuacji pewnie ma nieźle opanowane, to dla kierowcy który tego nie
trenuje poślizg przy wyższej prędkości to spory problem.

Problem zaden - nie opanuje. Ale rajdowiec sie wyratuje ? Czy przy np 120 zamiast 90 juz raczej
nie?

a tu jeszcze koledzy
radzą sobie lepiej (nie mówiąc o instruktorze, czy trenującym nieopodal
kierowcy sportowym). Zimny prysznic.
Zimny prysznic sie moze i przyda, ale czy po takiej ABJ pomoze ?
Wydaje mi się że tak.
Myślę że gdybym trafił na taki kurs sam, po zrobieniu PJ, to jeździłbym
wtedy lepiej.

Czy szybciej, po takim zaawansowanym  szkoleniu ?:-)

A że nie trafiłem, to też całe lata hamowałem "na granicy ABS" i byłem
zachwycony swoimi umiejętnościami ;)

A miales ABS ? I czy to naprawde tak duzo gorzej ?
Z tego co wiem 90 czy 95% ankietowanych kierowców uznaje swoje umiejętności
za ponadprzeciętne,
Ponadprzecietne to nie znaczy doskonale ...
Niemniej pokazuje zafałszowane propocje.

A gdzie ta ankieta byla ? Moze wcale nie takie bezpodstawne te samooceny :-)

a z kolei innych oceniają w większości jako kierowców słabych.
a bo jada takie kapeluszniki :-)
kapeluszniki i wariaty :)

Ale o takim "wariacie" nie mozna powiedziec ze gorszy :-)

Poza tym zdecydowanie wiecej widze kapelusznikow niz wariatow, wiec
chyba jestem ponadprzecietny :-)

Ja tam sądzę że gdyby kierowców którzy od roku mają prawo jazdy, kierować
na taki kurs obowiązkowo, byłoby z tego dużo dobrego.
Nie mowie nie.

Oni tam niewiele się nauczą, ale zyskają świadomośc włąsnych ograniczeń.
Ale do tego wystarcza dwie przejazdzki po plycie poslizgowej. Nawet nie poslizgowej, tylko mokrej kostce.
Rozpedz do 80, hamuj, rozpedz do 80, skrec.

Owszem, ale raz że większość tego nie robi,

Myslalem o przejezdzce obowiazkowej.

dwa że bardzo cenna będzie tu
jeszcze podpowiedź instruktora co jest źle i co można zrobić lepiej.

To nie ma podpowiedziec co mozna zrobic lepiej. To ma pokazac co
znaczy mokra droga.

Moglby byc punkt obowiazkowy na egzaminie, czy raczej po egzaminie -
bo to nie ma byc sprawdzian, tylko demonstracja.
Ja bym celował pół roku do roku po egazminie.

To co proponuje to na egzaminie - bo skad ma wiedziec jak sie skonczy
szybka jazda.

A potem owszem - okolo roku pozniej kurs doszkalajacy ..

J.

Data: 2014-02-17 01:07:46
Autor: John Kołalsky
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...

Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl>

dwa że bardzo cenna będzie tu
jeszcze podpowiedź instruktora co jest źle i co można zrobić lepiej.

To nie ma podpowiedziec co mozna zrobic lepiej. To ma pokazac co
znaczy mokra droga.

Można jeszcze rozważyć kwestię "co to znaczy zimowa opona niezimową zimą" :-)

Data: 2014-02-17 01:07:59
Autor: Tomasz Pyra
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Mon, 17 Feb 2014 00:32:27 +0100, J.F. napisał(a):

W awaryjnej sytuacji jak coś nagle pojawia się przed maską?

Ale nie bylo nic przed maska :-)
Wiec sila przyzwyczajenia.

Nie ma co kombinować, nie umiał, nauczył się, teraz umie.
Czy wykorzysta w sytuacji krytycznej to nie wiem, ale przynajmniej ma
szanse.

Hamowanie awaryjne musi być wyćwiczone, bo jak ktoś ma wyćwiczone tylko
zwalnianie bo się czerwone światło zapaliło, to nawet w sytuacji zagrożenia
życia najpierw wciśnie sprzęgło, a dopiero potem hamulec.

duzo mu to hamowania nie wydluzy.

No jak nie?
100km/h to 28m/s, a dobra droga hamowania to jakieś 40m.
Każde 0.1s to 2.8m w plecy.

A wlasciwie nie na drodze tylko na pasie, bo przeciwnym ciezarowka ...

Zależy jak do tego podejść.

Ale wlasnie tak. Jest zakret, mokro, przy 70 przejezdzam, przy 80 cos
tanczy, ile pomoga umiejetnosci ?

No może tyle, że przy "coś tańczy" po prostu jedzie się dalej swoje bez
odejmowania.


Bo tak naprawdę na drodze szybciej pojedzie ten co agresywniej wyprzedza (a
najszybciej ten co będzie jechał zmuszając tych z przeciwka do ucieczki), a
nie ten co szybciej umie przejechać zakręty.

No chyba ze trafi na kogos kto sie nieuleknie.
IMO - taki styl jazdy szybko sie skonczy.

Nie wiem, nie próbowałem, ale paru takich widziałem i pojechali dalej.

W każdym razie to tu widzę największe możliwości przyspieszania jazdy
krajówkami.
Bo pomijając pozostały ruch, to większość dróg krajowych nadaje się do
jazdy ile fabryka dała, może gdzieś tam na najostrzejszych zakrętach nieco
zwalniając.

To zresztą cały problem szukania tras rajdowych - znaleźć drogę na której
nie będzie się leciało cały czas ponad 200km/h.

Oczywiście są techniki w jaki sposób wchodzić w zakręt, jakim torem jazdy
itp. itd. ale tak w km/h to nie będą wcale jakieś kosmiczne różnice.

Czyli nie "poślizg okazuje się nieopanowalny w żaden sposób", tylko
wlasnie "jazda wolniej".

Jeśli zakręt da się przejechać max 120km/h odpowiedni, to przeciętny
kierowca przejedzie go bez problemu 110km/h i absolutnie nic się nie
stanie.
Problem jest wtedy kiedy kierowca o tym nie wie i wejdzie w zakręt za
szybko.

O ile zrozumialem - jak wykwalifikowanego rajdowca zaskocza warunki,
to tez wejdzie za szybko i skonczy w rowie.

Tu też są różnice.
Cywilna jazda to płynna jazda - w zakręt się wchodzi stopniowo skręcając
kierownicę. To powoduje że w razie braku przyczepności kierowca dowie się o
tym dość późno, w dodatku często będzie to poślizg tylnej osi który się nie
lubi z awaryjnym hamowaniem.

Jazda sportowa to w nagły skręt kierownicą o potrzebny kąt przy wejściu w
zakręt - jak w tym momencie okazuje się że jest zbyt ślisko i auto nie
skręca jak powinno, ma się całkiem sporo miejsca do hamowania prawie na
wprost, poślizg przedniej osi który wtedy występuje też jest łatwiejszy do
opanowania.
Do tego kierowca doświadczył tego setki razy i raczej wie co robić.

Oczywiście jak zakręt przepałuje jeszcze bardziej, no to nic nie pomoże,
chociaż nadal nieulegnięcie panice jest tu cenne - można z drogi wypadać na
wiele sposobów. Warto to zrobić tak żeby nie uszkodzić opon, łatwo wrócić
na trasę, nie popsuć samochodu.


O ile dla kierowcy sportowego to normalna rzecz i techniki ratowania się w
takiej sytuacji pewnie ma nieźle opanowane, to dla kierowcy który tego nie
trenuje poślizg przy wyższej prędkości to spory problem.

Problem zaden - nie opanuje. Ale rajdowiec sie wyratuje ? Czy przy np 120 zamiast 90 juz raczej
nie?

120 zamiast 90 to już sporo, no ale zawsze można walczyć żeby się dało
potem wrócić na drogę w jednym kawałku.

Wydaje mi się że tak.
Myślę że gdybym trafił na taki kurs sam, po zrobieniu PJ, to jeździłbym
wtedy lepiej.

Czy szybciej, po takim zaawansowanym  szkoleniu ?:-)

Szybko to ja i tak jeździłem, myślę że umiejętność hamowania mogła być
cenna ;)


A że nie trafiłem, to też całe lata hamowałem "na granicy ABS" i byłem
zachwycony swoimi umiejętnościami ;)

A miales ABS ? I czy to naprawde tak duzo gorzej ?

Miałem i jest gorzej.
Sporo czasu minęło nim sobie w końcu rzetelnie wszystko pomierzyłem. :)

Ale ostatnio się mierzyłem z ABS z Civica i bez hamuje spokojnie o 3-4m
szybciej niż z ABS ze 100km/h (ale mam manualny korektor hamulców tylnej
osi).


Niemniej pokazuje zafałszowane propocje.

A gdzie ta ankieta byla ? Moze wcale nie takie bezpodstawne te samooceny :-)

A już nie pamiętam gdzie, zawsze można zrobić na szybko sondę uliczną.


a bo jada takie kapeluszniki :-)
kapeluszniki i wariaty :)

Ale o takim "wariacie" nie mozna powiedziec ze gorszy :-)

Poza tym zdecydowanie wiecej widze kapelusznikow niz wariatow, wiec
chyba jestem ponadprzecietny :-)

No no w końcu p.m.s. Gdzie mają być ci ponadprzeciętni jak nie tu? :)


Ja bym celował pół roku do roku po egazminie.

To co proponuje to na egzaminie - bo skad ma wiedziec jak sie skonczy
szybka jazda.

A potem owszem - okolo roku pozniej kurs doszkalajacy ..

No najlepiej.
A w ogóle to co się teraz na egzaminach robi?
Nadal parkuje przodem, bokiem, tyłem i ukosem, czy coś więcej?

Data: 2014-02-17 17:55:09
Autor: John Kołalsky
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...

Użytkownik "Tomasz Pyra" <hellfire@spam.spam.spam>


..
Bo pomijając pozostały ruch, to większość dróg krajowych nadaje się do
jazdy ile fabryka dała, może gdzieś tam na najostrzejszych zakrętach nieco
zwalniając.

Chyba na każdym

Data: 2014-02-16 22:01:10
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-16 20:58, J.F. pisze:
Dnia Sun, 16 Feb 2014 20:15:37 +0100, Tomasz Pyra napisał(a):
(...)
Oni tam niewiele się nauczą, ale zyskają świadomośc włąsnych ograniczeń.

Ale do tego wystarcza dwie przejazdzki po plycie poslizgowej.
Nawet nie poslizgowej, tylko mokrej kostce.
Rozpedz do 80, hamuj, rozpedz do 80, skrec.

Moglby byc punkt obowiazkowy na egzaminie, czy raczej po egzaminie -
bo to nie ma byc sprawdzian, tylko demonstracja.

Dlaczego na egzaminie, bądź po? To powinno być w trakcie kursu, a nie
na "podeserze" w ramach bonusu za "zdanie". Warto by było też
poobserwować kursanta jak zareagował na taką naukę.

Data: 2014-02-17 00:36:10
Autor: J.F.
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Sun, 16 Feb 2014 22:01:10 +0100, Artur Maśląg napisał(a):
W dniu 2014-02-16 20:58, J.F. pisze:
(...)
Oni tam niewiele się nauczą, ale zyskają świadomośc włąsnych ograniczeń.
Ale do tego wystarcza dwie przejazdzki po plycie poslizgowej.
Nawet nie poslizgowej, tylko mokrej kostce.
Rozpedz do 80, hamuj, rozpedz do 80, skrec.
Moglby byc punkt obowiazkowy na egzaminie, czy raczej po egzaminie -
bo to nie ma byc sprawdzian, tylko demonstracja.

Dlaczego na egzaminie, bądź po? To powinno być w trakcie kursu, a nie
na "podeserze" w ramach bonusu za "zdanie".

Ale latwo wprowadzic WORDom obowiazek posiadania takiego miejsca.

Warto by było też poobserwować kursanta jak zareagował na taką naukę.

Tu Tomek ma racje - za wczesnie. Ledwo taki samochod ogarnia, to co
chcesz zaobserwowac - ze zwolnil i jedzie 40 ? J.

Data: 2014-02-17 09:47:06
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-17 00:36, J.F. pisze:
Dnia Sun, 16 Feb 2014 22:01:10 +0100, Artur Maśląg napisał(a):
W dniu 2014-02-16 20:58, J.F. pisze:
(...)
Oni tam niewiele się nauczą, ale zyskają świadomośc włąsnych ograniczeń.
Ale do tego wystarcza dwie przejazdzki po plycie poslizgowej.
Nawet nie poslizgowej, tylko mokrej kostce.
Rozpedz do 80, hamuj, rozpedz do 80, skrec.
Moglby byc punkt obowiazkowy na egzaminie, czy raczej po egzaminie -
bo to nie ma byc sprawdzian, tylko demonstracja.

Dlaczego na egzaminie, bądź po? To powinno być w trakcie kursu, a nie
na "podeserze" w ramach bonusu za "zdanie".

Ale latwo wprowadzic WORDom obowiazek posiadania takiego miejsca.

Możesz mi wyjaśnić, dlaczego łatwość 'posiadania' ma determinować
czas i miejsce realizacji takich zadań?

Warto by było też poobserwować kursanta jak zareagował na taką naukę.

Tu Tomek ma racje - za wczesnie.

To jego opinia i to bardzo subiektywna. Tobie tez pasuje, ponieważ nie
chcesz zmieniać modelu szkolenia.

Ledwo taki samochod ogarnia, to co

To niech ma więcej możliwości do spokojnego ogarniania.

chcesz zaobserwowac - ze zwolnil i jedzie 40 ?

Wiesz, dobry instruktor to również w pewnym stopniu psycholog,
który ocenia kwalifikacje kierowcy na podstawie jego zachowań
- nie tylko stricte technicznych.

Data: 2014-02-16 19:50:04
Autor: Shrek
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
On 2014-02-16 17:58, Tomasz Pyra wrote:

Tak z ciekawości - co robią nie tak?

Praktycznie wszyscy wciskają hamulec za wolno, znakomita większość robi to
za słabo.

Za wolno, czy po prostu za późno? Pewnie zaliczam się w takim razie do tych 90% co źle to robią, bo do tej pory żyłem w przekonaniu, że w razie "W" to jak masz ABS to hamulec w podłogę i nie puszczać jak kopie;)

Sporo ludzi na początku kursu, ma też problem z trafieniem w hamulec,
często naciskają jednocześnie hamulec i gaz - to ostatnie zresztą upewniło
mnie że faktycznie należy uczyć naciskania z hamulcem również sprzęgła,
nawet pomimo że ma to szereg innych wad.

Ty prowadzisz te kursy? http://akademia-bezpiecznej-jazdy.pl to to?

Shrek.

Data: 2014-02-16 19:57:39
Autor: Tomasz Pyra
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Sun, 16 Feb 2014 19:50:04 +0100, Shrek napisał(a):

On 2014-02-16 17:58, Tomasz Pyra wrote:

Tak z ciekawości - co robią nie tak?

Praktycznie wszyscy wciskają hamulec za wolno, znakomita większość robi to
za słabo.

Za wolno, czy po prostu za późno?

Chodzi o to że siła nacisku na pedał rośnie przez dłuższy czas, zamiast
nacisnąć go jak najszybciej z całej siły żeby jak najwcześniej zacząć
hamowanie z pełną siłą.

To jest spora przewaga którą daje ABS - jadąc nawet szybko, po nie do końca
wiadomo czym, można bardzo szybko zacząć hamować z pełną siłą.
W odróżnieniu od hamulców klasycznych gdzie trzeba się wtedy "pomacać" z
nawierzchnią żeby dobrać odpowiednią siłę hamowania.

"W" to jak masz ABS to hamulec w podłogę i nie puszczać jak kopie;)

Tak właśnie należy zrobić.

Ty prowadzisz te kursy? http://akademia-bezpiecznej-jazdy.pl to to?

Nie, ja się tylko przyglądam z boku :-)

Data: 2014-02-16 20:05:04
Autor: Shrek
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
On 2014-02-16 19:57, Tomasz Pyra wrote:

Ty prowadzisz te kursy? http://akademia-bezpiecznej-jazdy.pl to to?

Nie, ja się tylko przyglądam z boku :-)

Szkoda liczyliśmy na zniżki dla grupowiczów:P

Shrek.

Data: 2014-02-16 20:06:36
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-16 20:05, Shrek pisze:
On 2014-02-16 19:57, Tomasz Pyra wrote:

Ty prowadzisz te kursy? http://akademia-bezpiecznej-jazdy.pl to to?

Nie, ja się tylko przyglądam z boku :-)

Szkoda liczyliśmy na zniżki dla grupowiczów:P

Dla większych grup (zorganizowanych) są zniżki:)

Data: 2014-02-16 20:21:36
Autor: Tomasz Pyra
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Sun, 16 Feb 2014 20:05:04 +0100, Shrek napisał(a):

On 2014-02-16 19:57, Tomasz Pyra wrote:

Ty prowadzisz te kursy? http://akademia-bezpiecznej-jazdy.pl to to?

Nie, ja się tylko przyglądam z boku :-)

Szkoda liczyliśmy na zniżki dla grupowiczów:P

Da się załatwić ;)

Data: 2014-02-16 22:34:23
Autor: Dykus
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Witam,

W dniu 2014-02-16 20:05, Shrek pisze:

Szkoda liczyliśmy na zniżki dla grupowiczów:P

Nie obrażaj ludzi, przecież tu sami mistrzowie... ;)


--
Pozdrawiam,
Dykus.



-- -
Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
http://www.avast.com

Data: 2014-02-16 22:54:48
Autor: John Kołalsky
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...

Użytkownik "Dykus" <dykus.grupy@spamy.wp.pl>

-- -
Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
http://www.avast.com


Wyp..l ten syf z kompa bo takie g..o rozysyła zamiast robić to co do niego należy

Data: 2014-02-17 19:15:01
Autor: Shrek
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
On 2014-02-16 22:34, Dykus wrote:

Szkoda liczyliśmy na zniżki dla grupowiczów:P

Nie obrażaj ludzi, przecież tu sami mistrzowie... ;)

No właśnie z tym ABS mają podobno problem - bez ABS i na lodzie na 4 metrach zahamują, a z ABS nie potrafio:P Trza ich naumieć hamować z ABS:P

Shrek.

Data: 2014-02-17 19:38:36
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-17 19:15, Shrek pisze:
On 2014-02-16 22:34, Dykus wrote:

Szkoda liczyliśmy na zniżki dla grupowiczów:P

Nie obrażaj ludzi, przecież tu sami mistrzowie... ;)

No właśnie z tym ABS mają podobno problem - bez ABS i na lodzie na 4
metrach zahamują, a z ABS nie potrafio:P Trza ich naumieć hamować z ABS:P

Coś w tym jest, ale chyba to hamowanie na 4 metrach bez ABS się nie
udało :P

Data: 2014-02-17 19:51:42
Autor: Shrek
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
On 2014-02-17 19:38, Artur Maśląg wrote:

No właśnie z tym ABS mają podobno problem - bez ABS i na lodzie na 4
metrach zahamują, a z ABS nie potrafio:P Trza ich naumieć hamować z ABS:P

Coś w tym jest, ale chyba to hamowanie na 4 metrach bez ABS się nie
udało :P

Wydawało mi się, że tutejśi mistrzowie właśnie bez ABS na lodzie na 4 metrach hamują... A może jeszcze trzeba było felgę wężem ogrodniczym... Widać się pogubiłem. Pamiętam tylko że z ABS to dla kapeluszy;)

Shrek.

Data: 2014-02-17 20:02:39
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-17 19:51, Shrek pisze:
On 2014-02-17 19:38, Artur Maśląg wrote:

No właśnie z tym ABS mają podobno problem - bez ABS i na lodzie na 4
metrach zahamują, a z ABS nie potrafio:P Trza ich naumieć hamować z
ABS:P

Coś w tym jest, ale chyba to hamowanie na 4 metrach bez ABS się nie
udało :P

Wydawało mi się, że tutejśi mistrzowie właśnie bez ABS na lodzie na 4
metrach hamują... A może jeszcze trzeba było felgę wężem ogrodniczym...
Widać się pogubiłem. Pamiętam tylko że z ABS to dla kapeluszy;)

Najwyraźniej coś się zmieniło i nagle się okazuje, że ABS nie jest
zły, ale hamować z tym ludzie nie potrafią i wymaga to jakiejś
wiedzy tajemnej. Zapomniałem jeszcze o tych, co to piszą że mają
"czas reakcji o cały rząd lepszy przeciętnego człowieka" :P

Data: 2014-02-17 20:23:29
Autor: Shrek
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
On 2014-02-17 20:02, Artur Maśląg wrote:

Najwyraźniej coś się zmieniło i nagle się okazuje, że ABS nie jest
zły, ale hamować z tym ludzie nie potrafią i wymaga to jakiejś
wiedzy tajemnej. Zapomniałem jeszcze o tych, co to piszą że mają
"czas reakcji o cały rząd lepszy przeciętnego człowieka" :P

Skoro 95% jeździ znacznie lepiej niż średnia, to nic dziwnego że o refleks mają znacznie lepszy:P

Shrek.

Data: 2014-02-17 20:28:22
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-17 20:23, Shrek pisze:
On 2014-02-17 20:02, Artur Maśląg wrote:

Najwyraźniej coś się zmieniło i nagle się okazuje, że ABS nie jest
zły, ale hamować z tym ludzie nie potrafią i wymaga to jakiejś
wiedzy tajemnej. Zapomniałem jeszcze o tych, co to piszą że mają
"czas reakcji o cały rząd lepszy przeciętnego człowieka" :P

Skoro 95% jeździ znacznie lepiej niż średnia, to nic dziwnego że o
refleks mają znacznie lepszy:P

No tak, zapomniałem o tych jakże reprezentatywnych wynikach badań :P

Data: 2014-02-17 20:34:27
Autor: Shrek
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
On 2014-02-17 20:28, Artur Maśląg wrote:
W dniu 2014-02-17 20:23, Shrek pisze:
On 2014-02-17 20:02, Artur Maśląg wrote:

Najwyraźniej coś się zmieniło i nagle się okazuje, że ABS nie jest
zły, ale hamować z tym ludzie nie potrafią i wymaga to jakiejś
wiedzy tajemnej. Zapomniałem jeszcze o tych, co to piszą że mają
"czas reakcji o cały rząd lepszy przeciętnego człowieka" :P

Skoro 95% jeździ znacznie lepiej niż średnia, to nic dziwnego że o
refleks mają znacznie lepszy:P

No tak, zapomniałem o tych jakże reprezentatywnych wynikach badań :P

Zrób ankietę na PMS to zobaczysz;)

Shrek.

Data: 2014-02-17 20:45:05
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-17 20:34, Shrek pisze:
On 2014-02-17 20:28, Artur Maśląg wrote:
W dniu 2014-02-17 20:23, Shrek pisze:
On 2014-02-17 20:02, Artur Maśląg wrote:

Najwyraźniej coś się zmieniło i nagle się okazuje, że ABS nie jest
zły, ale hamować z tym ludzie nie potrafią i wymaga to jakiejś
wiedzy tajemnej. Zapomniałem jeszcze o tych, co to piszą że mają
"czas reakcji o cały rząd lepszy przeciętnego człowieka" :P

Skoro 95% jeździ znacznie lepiej niż średnia, to nic dziwnego że o
refleks mają znacznie lepszy:P

No tak, zapomniałem o tych jakże reprezentatywnych wynikach badań :P

Zrób ankietę na PMS to zobaczysz;)

Metodologię badań naukowych mam opanowaną :)

Data: 2014-02-16 21:00:41
Autor: Marek Dyjor
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Tomasz Pyra wrote:
Dnia Sun, 16 Feb 2014 19:50:04 +0100, Shrek napisał(a):

On 2014-02-16 17:58, Tomasz Pyra wrote:

Tak z ciekawości - co robią nie tak?

Praktycznie wszyscy wciskają hamulec za wolno, znakomita większość
robi to za słabo.

Za wolno, czy po prostu za późno?

Chodzi o to że siła nacisku na pedał rośnie przez dłuższy czas,
zamiast nacisnąć go jak najszybciej z całej siły żeby jak
najwcześniej zacząć hamowanie z pełną siłą.

warto przeczytaj instrukcje obsługi w kórej zwykle jest napisane że szybkie, dynamiczne wciśniecie pedału hamulca uruchamia tryb hamowania awaryjnego z maksymalna mocą.

Data: 2014-02-16 22:33:05
Autor: Dykus
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Witam,

W dniu 2014-02-16 17:58, Tomasz Pyra pisze:

Sporo ludzi na początku kursu, ma też problem z trafieniem w hamulec,
często naciskają jednocześnie hamulec i gaz - (...)

A nie wynika to z tego, że jadą nowym dla siebie samochodem i nie są przyzwyczajeni do innego rozmieszczenia pedałów? A może i jakiś dziwny samochód z niewielkim rozstawem pedałów tam macie? :)

Pytam, bo niedawno też jechałem takim, gdzie podczas wciskania gazu zahaczałem o hamulec. Problem był głównie przy szybkim przekładaniu nogi z gazu na hamulec (zahaczałem o pedał). Stopy mam długie, ale nie jakieś specjalnie szerokie... :)


--
Pozdrawiam,
Dykus.



-- -
Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
http://www.avast.com

Data: 2014-02-16 22:34:57
Autor: Tomasz Pyra
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Sun, 16 Feb 2014 22:33:05 +0100, Dykus napisał(a):

Witam,

W dniu 2014-02-16 17:58, Tomasz Pyra pisze:

Sporo ludzi na początku kursu, ma też problem z trafieniem w hamulec,
często naciskają jednocześnie hamulec i gaz - (...)

A nie wynika to z tego, że jadą nowym dla siebie samochodem i nie są przyzwyczajeni do innego rozmieszczenia pedałów? A może i jakiś dziwny samochód z niewielkim rozstawem pedałów tam macie? :)

Kursanci jadą własnym samochodem.

Data: 2014-02-16 22:52:40
Autor: mk4
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
On 2014-02-16 17:58, Tomasz Pyra wrote:
Dnia Sun, 16 Feb 2014 17:34:38 +0100, Shrek napisał(a):

On 2014-02-16 17:04, Tomasz Pyra wrote:

Tak obserwując ludzi na szkoleniach, to 10% kierowców (a to już są tacy
lepsi, bardziej świadomi niż przeciętna) potrafi choćby w miarę poprawnie
hamować na prostej drodze z ABS.

Tak z ciekawości - co robią nie tak?

Praktycznie wszyscy wciskają hamulec za wolno, znakomita większość robi to
za słabo.

A to nie jest czasem tak, ze bierze sie to ze zlej oceny sytuacji?
To troche tak jakby na odglos huku zawsze rzucac sie na ziemie "bo strzelaja".
Tak i tutaj zwykle nie cisnie sie hamulca na maksa w kazdej sytuacji bo jednak jest niebezpieczne.

Stad zwykle cisna z rozsadkiem a pozniej dopiero sie okazuje (czasami), ze sytuacja byla inna od zakladanej i trzeba bylo cisnac na maksa.

W zwiazku z tym jak sie tego nauczyc wg ciebie (bo wg mnie to ocena sytuacji)? Jesli bede cisna zawsze na maksa to zapewne:
+ iles razy wpadne jednak w jakis poslizg (ABS ABSem, ale warunki sa rozne i moze rzucic na koleinie, itp.);
+ iles razy wjedzie mi ktos w dupe;

Co w zwiazku z tym proponujesz?

--
mk4

Data: 2014-02-16 23:10:59
Autor: Tomasz Pyra
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Sun, 16 Feb 2014 22:52:40 +0100, mk4 napisał(a):

On 2014-02-16 17:58, Tomasz Pyra wrote:
Dnia Sun, 16 Feb 2014 17:34:38 +0100, Shrek napisał(a):

On 2014-02-16 17:04, Tomasz Pyra wrote:

Tak obserwując ludzi na szkoleniach, to 10% kierowców (a to już są tacy
lepsi, bardziej świadomi niż przeciętna) potrafi choćby w miarę poprawnie
hamować na prostej drodze z ABS.

Tak z ciekawości - co robią nie tak?

Praktycznie wszyscy wciskają hamulec za wolno, znakomita większość robi to
za słabo.

A to nie jest czasem tak, ze bierze sie to ze zlej oceny sytuacji?

Raczej nie - zadanie jest proste, kierowca ma się rozpędzić i na sygnał
zacząć hamować maksymalnie skutecznie.
Tu już nie ma żadnej sytuacji do oceniania, a po prostu trzeba wiedzieć
należy hamulca użyć.

Dopiero jak kierowca będzie miał tą umiejętność, to w zależności od
sytuacji ma szansę wybrać odpowiednią metodę hamowania.

W zwiazku z tym jak sie tego nauczyc wg ciebie (bo wg mnie to ocena sytuacji)? Jesli bede cisna zawsze na maksa to zapewne:
+ iles razy wpadne jednak w jakis poslizg (ABS ABSem, ale warunki sa rozne i moze rzucic na koleinie, itp.);
+ iles razy wjedzie mi ktos w dupe;

Co w zwiazku z tym proponujesz?

Ja tam nie wiem, ja się nie znam :-)

Tak w ruchu jak jestem zmuszony hamować, to hamuję maksymalnie, a najwyżej
po chwili zmniejszam siłę hamowania.
Jadąc sportowo również przed każdym zakrętem hamuje się jak najmocniej -
wtedy a z praktyką przychodzi to że koleiny, "jakieś poślizgi", a nawet
wybuch opony przestają być czymś nadzwyczajnym.

Data: 2014-02-16 23:24:19
Autor: John Kołalsky
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...

Użytkownik "Tomasz Pyra" <hellfire@spam.spam.spam>


Tak obserwując ludzi na szkoleniach, to 10% kierowców (a to już są tacy
lepsi, bardziej świadomi niż przeciętna) potrafi choćby w miarę poprawnie
hamować na prostej drodze z ABS.

Tak z ciekawości - co robią nie tak?

Praktycznie wszyscy wciskają hamulec za wolno, znakomita większość robi to
za słabo.

A to nie jest czasem tak, ze bierze sie to ze zlej oceny sytuacji?

Raczej nie - zadanie jest proste, kierowca ma się rozpędzić i na sygnał
zacząć hamować maksymalnie skutecznie.
Tu już nie ma żadnej sytuacji do oceniania, a po prostu trzeba wiedzieć
należy hamulca użyć.

Może boją się, że im się hamulec zepsuje od tego hamowania.


Dopiero jak kierowca będzie miał tą umiejętność, to w zależności od
sytuacji ma szansę wybrać odpowiednią metodę hamowania.

W zwiazku z tym jak sie tego nauczyc wg ciebie (bo wg mnie to ocena
sytuacji)? Jesli bede cisna zawsze na maksa to zapewne:
+ iles razy wpadne jednak w jakis poslizg (ABS ABSem, ale warunki sa
rozne i moze rzucic na koleinie, itp.);
+ iles razy wjedzie mi ktos w dupe;

Co w zwiazku z tym proponujesz?

Ja tam nie wiem, ja się nie znam :-)

Tak w ruchu jak jestem zmuszony hamować, to hamuję maksymalnie, a najwyżej
po chwili zmniejszam siłę hamowania.
Jadąc sportowo również przed każdym zakrętem hamuje się jak najmocniej -
wtedy a z praktyką przychodzi to że koleiny, "jakieś poślizgi", a nawet
wybuch opony przestają być czymś nadzwyczajnym.

Ale gdzie Ty to na normalnej drodze zrobisz bezpiecznie ?!

Data: 2014-02-16 23:54:30
Autor: Tomasz Pyra
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Sun, 16 Feb 2014 23:24:19 +0100, John Kołalsky napisał(a):

Tu już nie ma żadnej sytuacji do oceniania, a po prostu trzeba wiedzieć
należy hamulca użyć.

Może boją się, że im się hamulec zepsuje od tego hamowania.

Nie wiem, możliwe.
W każdym razie teraz już zostali uświadomieni że można cisnąć aż plecy i
fotel będą trzeszczeć :)

Tak jak teraz myślę, to może faktycznie być wrażenie że jak już ABS zaczyna
działać, to znaczy że hamulec jest już wciśnięty wystarczająco mocno.


Jadąc sportowo również przed każdym zakrętem hamuje się jak najmocniej -
wtedy a z praktyką przychodzi to że koleiny, "jakieś poślizgi", a nawet
wybuch opony przestają być czymś nadzwyczajnym.

Ale gdzie Ty to na normalnej drodze zrobisz bezpiecznie ?!

Trening to oczywiście nie na normalnej drodze.
Przewaga jest taka, że potem jak już jadąc na normalnej drodze jakaś
sytuacja by mnie zaskoczyła, to mam jakiś tam zestaw umiejętności nabytych
wcześniej, z którymi pewnie całkiem sporo można zwojować.

Data: 2014-02-17 00:22:17
Autor: John Kołalsky
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...

Użytkownik "Tomasz Pyra" <hellfire@spam.spam.spam>


Tu już nie ma żadnej sytuacji do oceniania, a po prostu trzeba wiedzieć
należy hamulca użyć.

Może boją się, że im się hamulec zepsuje od tego hamowania.

Nie wiem, możliwe.
W każdym razie teraz już zostali uświadomieni że można cisnąć aż plecy i
fotel będą trzeszczeć :)

Tak jak teraz myślę, to może faktycznie być wrażenie że jak już ABS zaczyna
działać, to znaczy że hamulec jest już wciśnięty wystarczająco mocno.

Na lodzie można też odnieść wrażenie, że te hamulce już zepsuły się :-)


Jadąc sportowo również przed każdym zakrętem hamuje się jak najmocniej -
wtedy a z praktyką przychodzi to że koleiny, "jakieś poślizgi", a nawet
wybuch opony przestają być czymś nadzwyczajnym.

Ale gdzie Ty to na normalnej drodze zrobisz bezpiecznie ?!

Trening to oczywiście nie na normalnej drodze.
Przewaga jest taka, że potem jak już jadąc na normalnej drodze jakaś
sytuacja by mnie zaskoczyła, to mam jakiś tam zestaw umiejętności nabytych
wcześniej, z którymi pewnie całkiem sporo można zwojować.

Nie nie, wyciąłeś
"Tak w ruchu jak jestem zmuszony hamować, to hamuję maksymalnie, a najwyżej po chwili zmniejszam siłę hamowania.
Trening..."

To się pytam, gdzie Ty to bezpiecznie robisz

Data: 2014-02-17 01:11:10
Autor: Tomasz Pyra
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Mon, 17 Feb 2014 00:22:17 +0100, John Kołalsky napisał(a):

Ale gdzie Ty to na normalnej drodze zrobisz bezpiecznie ?!

Trening to oczywiście nie na normalnej drodze.
Przewaga jest taka, że potem jak już jadąc na normalnej drodze jakaś
sytuacja by mnie zaskoczyła, to mam jakiś tam zestaw umiejętności nabytych
wcześniej, z którymi pewnie całkiem sporo można zwojować.

Nie nie, wyciąłeś
"Tak w ruchu jak jestem zmuszony hamować, to hamuję maksymalnie, a najwyżej po chwili zmniejszam siłę hamowania.
Trening..."

To się pytam, gdzie Ty to bezpiecznie robisz

No jak jadę na drodze i dzieje się coś wymagającego nagłego hamowania, to
zaczynam hamować najmocniej jak potrafię, w raz z rozwojem sytuacji, jak
się okazuje że nie ma potrzeby hamować aż tak mocno, no to siłę hamowania
zmniejszam.

Jest to bezpieczniejsze niż hamować słabo, a potem w razie czego hamować
bardziej, bo może się okazać że zabraknie przyczepności.

Data: 2014-02-17 20:01:19
Autor: mk4
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
On 2014-02-16 23:54, Tomasz Pyra wrote:
Dnia Sun, 16 Feb 2014 23:24:19 +0100, John Kołalsky napisał(a):

Tu już nie ma żadnej sytuacji do oceniania, a po prostu trzeba wiedzieć
należy hamulca użyć.

Może boją się, że im się hamulec zepsuje od tego hamowania.

Nie wiem, możliwe.
W każdym razie teraz już zostali uświadomieni że można cisnąć aż plecy i
fotel będą trzeszczeć :)

Tak jak teraz myślę, to może faktycznie być wrażenie że jak już ABS zaczyna
działać, to znaczy że hamulec jest już wciśnięty wystarczająco mocno.


Jadąc sportowo również przed każdym zakrętem hamuje się jak najmocniej -
wtedy a z praktyką przychodzi to że koleiny, "jakieś poślizgi", a nawet
wybuch opony przestają być czymś nadzwyczajnym.

Ale gdzie Ty to na normalnej drodze zrobisz bezpiecznie ?!

Trening to oczywiście nie na normalnej drodze.
Przewaga jest taka, że potem jak już jadąc na normalnej drodze jakaś
sytuacja by mnie zaskoczyła, to mam jakiś tam zestaw umiejętności nabytych
wcześniej, z którymi pewnie całkiem sporo można zwojować.

No wlasnie a jak zagwarantujesz, ze wykonujac to czy owo nie pogorszysz sprawy? Przeciez rownie dobrze mozna przedwczesnie zdecydowac sie na jakis niebezpieczny manewr "ratujacy zycie", ktory w ostatecznym rozrachunku moze sie okazac gwozdziem do trumny dla jadacych pojazdem badz kogos z otoczenia.
Ja po prostu nie wierze, ze ktokolwiek w niespodziewanej sytuacji jest w stanie wykonac to co sobie w ulamku sekundy wymyslil.

To torche tak jak ze sportem. Dajmy na to siatkarze - niby celuja niby dobrze to robia. Ale polozmy banknot 100 zlotych na polu przeciwnika i niech serwuja tak zeby trafic. Sami zawodowcy a pewnie troche sie zejdzie zanim ktos trafi.

Czyli podsumowujac - jak poradzic sobie z bagazem, ze to co zrobie okaze sie jezcze pogorszyc sprawe?

W koncu zazwyczaj wartosc wylosowana zwykle nie jest zla ;)

--
mk4

Data: 2014-02-17 22:36:02
Autor: John Kołalsky
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...

Użytkownik "mk4" <mk4@dev.nul>


Ale gdzie Ty to na normalnej drodze zrobisz bezpiecznie ?!

Trening to oczywiście nie na normalnej drodze.
Przewaga jest taka, że potem jak już jadąc na normalnej drodze jakaś
sytuacja by mnie zaskoczyła, to mam jakiś tam zestaw umiejętności nabytych
wcześniej, z którymi pewnie całkiem sporo można zwojować.

No wlasnie a jak zagwarantujesz, ze wykonujac to czy owo nie pogorszysz sprawy? Przeciez rownie dobrze mozna przedwczesnie zdecydowac sie na jakis niebezpieczny manewr "ratujacy zycie", ktory w ostatecznym rozrachunku moze sie okazac gwozdziem do trumny dla jadacych pojazdem badz kogos z otoczenia.
Ja po prostu nie wierze, ze ktokolwiek w niespodziewanej sytuacji jest w stanie wykonac to co sobie w ulamku sekundy wymyslil.

To wyuczony odruch. Reagujesz na sytuację bez zastanawiania się. Tylko trzeba ten odruch wyrobić i niestety przy każdym nadejściu zimy trzeba sobie przypomnieć. No i trzeba się nauczyć tego, czego należy a nie tylko naciskania hamulca.

Data: 2014-02-17 22:50:37
Autor: Tomasz Pyra
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Mon, 17 Feb 2014 20:01:19 +0100, mk4 napisał(a):

Trening to oczywiście nie na normalnej drodze.
Przewaga jest taka, że potem jak już jadąc na normalnej drodze jakaś
sytuacja by mnie zaskoczyła, to mam jakiś tam zestaw umiejętności nabytych
wcześniej, z którymi pewnie całkiem sporo można zwojować.

No wlasnie a jak zagwarantujesz, ze wykonujac to czy owo nie pogorszysz sprawy?

Nie no... Oczywiście zawsze jest taka możliwość że puszczenie kierownicy i
zamknięcie oczu okazałoby się najlepszym rozwiązaniem, bo samochód robiąc
chaotyczne ruchy, wjedzie precyzyjnie pomiędzy drzewa w lesie i miękko
zatrzyma się w kupie liści ;)

Przeciez rownie dobrze mozna przedwczesnie zdecydowac sie na jakis niebezpieczny manewr "ratujacy zycie", ktory w ostatecznym rozrachunku moze sie okazac gwozdziem do trumny dla jadacych pojazdem badz kogos z otoczenia.

Błędu nigdy nie da się wykluczyć, natomiast po to się trenuje żeby zdobyte
doświadczenie pozwalało reagować prawidłowo.


Ja po prostu nie wierze, ze ktokolwiek w niespodziewanej sytuacji jest w stanie wykonac to co sobie w ulamku sekundy wymyslil.

Umiejętność jazdy nie polega na wymyślaniu czegokolwiek, bo na to jest za
późno.
To po prostu zestaw ruchów wykonywanych automatycznie - coś jak sekwencja
ruchów którą wykonujesz sznurując buty, podobnie opanowuje się poślizg
nadsterowny ;)


To torche tak jak ze sportem. Dajmy na to siatkarze - niby celuja niby dobrze to robia. Ale polozmy banknot 100 zlotych na polu przeciwnika i niech serwuja tak zeby trafic. Sami zawodowcy a pewnie troche sie zejdzie zanim ktos trafi.

Nie wiem na ile siatkówka polega na tak bardzo precyzyjnym trafianiu w pole
przeciwnika. Natomiast ogólnie sądzę że siatkarz sobie z tym poradzi.

Czyli podsumowujac - jak poradzic sobie z bagazem, ze to co zrobie okaze sie jezcze pogorszyc sprawe?

Nad tym bagażem, to ja proponuję zastanowić się nim się rozpędzisz do
prędkości z której będziesz się musiał ratować.
A jak już dojdzie co do czego, to należy robić co tylko się da i najlepiej
jak się potrafi.

Data: 2014-02-18 07:09:43
Autor: Shrek
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
On 2014-02-17 22:50, Tomasz Pyra wrote:
>No wlasnie a jak zagwarantujesz, ze wykonujac to czy owo nie pogorszysz
>sprawy?
Nie no... Oczywiście zawsze jest taka możliwość że puszczenie kierownicy i
zamknięcie oczu okazałoby się najlepszym rozwiązaniem, bo samochód robiąc
chaotyczne ruchy, wjedzie precyzyjnie pomiędzy drzewa w lesie i miękko
zatrzyma się w kupie liści;)

Bo ja wiem - jednak hamowanie do podłogi na każdą niestandardową sytuację jest na tyle niestandardowe, że zaskakujące dla innych. IMHO problemem nie jest to żeby cisnąć do podłogi, bo to da się rzeczywiście wyuczyć i będzie automatyczne, a rozpoznawanie kiedy musisz hamować awaryjnie, a kiedy normalnie - nie będziesz przecież cisnął do podłogi jak poprzednikowi się stopy błysną;)

Shrek.

Data: 2014-02-18 07:51:01
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-18 07:09, Shrek pisze:
On 2014-02-17 22:50, Tomasz Pyra wrote:
>No wlasnie a jak zagwarantujesz, ze wykonujac to czy owo nie pogorszysz
>sprawy?
Nie no... Oczywiście zawsze jest taka możliwość że puszczenie
kierownicy i
zamknięcie oczu okazałoby się najlepszym rozwiązaniem, bo samochód robiąc
chaotyczne ruchy, wjedzie precyzyjnie pomiędzy drzewa w lesie i miękko
zatrzyma się w kupie liści;)

Bo ja wiem - jednak hamowanie do podłogi na każdą niestandardową
sytuację jest na tyle niestandardowe, że zaskakujące dla innych. IMHO
problemem nie jest to żeby cisnąć do podłogi, bo to da się rzeczywiście
wyuczyć i będzie automatyczne, a rozpoznawanie kiedy musisz hamować
awaryjnie, a kiedy normalnie - nie będziesz przecież cisnął do podłogi
jak poprzednikowi się stopy błysną;)

Dotknąłeś właśnie tego, co staram się od jakiegoś czasu wytłumaczyć,
ale to jak grochem o ścianę. Kierowców należy uczyć niedoprowadzania do
sytuacji awaryjnych, a nie argumentować, że jak się na kursie nauczy
hamować do oporu to będzie bezpieczniej. Zdecydowanie mniejsza liczba
wypadków i ofiar wśród naszej "konkurencji europejskiej" to nie
mistrzostwo w prowadzeniu pojazdów, a kultura, empatia i czego by
nie mówił to również stosowny nadzór z konsekwencjami, które mają
edukować. Oczywiście, gdzieś tam może się przewijać kwestia
doskonalenia techniki jazdy, ale to zamiast całej reszty nie
prowadzi do poprawienia sytuacji, a wręcz może ją pogorszyć.

Data: 2014-02-18 22:20:43
Autor: mk4
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
On 2014-02-18 07:51, Artur Maśląg wrote:
Dotknąłeś właśnie tego, co staram się od jakiegoś czasu wytłumaczyć,
ale to jak grochem o ścianę. Kierowców należy uczyć niedoprowadzania do
sytuacji awaryjnych, a nie argumentować, że jak się na kursie nauczy
hamować do oporu to będzie bezpieczniej. Zdecydowanie mniejsza liczba
wypadków i ofiar wśród naszej "konkurencji europejskiej" to nie
mistrzostwo w prowadzeniu pojazdów, a kultura, empatia i czego by
nie mówił to również stosowny nadzór z konsekwencjami, które mają
edukować. Oczywiście, gdzieś tam może się przewijać kwestia
doskonalenia techniki jazdy, ale to zamiast całej reszty nie
prowadzi do poprawienia sytuacji, a wręcz może ją pogorszyć.

No ale to jest w sumie to co oryginalnie tu poruszylem.
Kiedy juz jest ten moment, ze trzeba cisnac do oporu bo wszystkie inne ryzyka tym spowodowane sa mniejsze niz ryzyko nastepstw tego co sie moze stac gdy nic nie zrobimy.

Iluzoryczna umiejetnosc to jedna rzecz - ale kiedy probowac ja zastosowac?

--
mk4

Data: 2014-02-19 07:55:50
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-18 22:20, mk4 pisze:
(...)
No ale to jest w sumie to co oryginalnie tu poruszylem.

Nie oryginalnie, a poruszyłeś po raz kolejny :) Od dawna staram się
to wytłumaczyć i w sumie to też nie oryginalnie, ponieważ temat jest
znany od dawna, tylko niektórzy są odporni na jakiekolwiek argumenty,
opinie, badania, fakty.

Kiedy juz jest ten moment, ze trzeba cisnac do oporu bo wszystkie inne
ryzyka tym spowodowane sa mniejsze niz ryzyko nastepstw tego co sie moze
stac gdy nic nie zrobimy.

To jest niestety sprawa bardzo indywidualna i zależna od tak wielu
czynników, że nie sposób to określić.

Iluzoryczna umiejetnosc to jedna rzecz - ale kiedy probowac ja zastosowac?

Ba, do tego iluzoryczna osiągnięta w warunkach syntetycznych:>

Data: 2014-02-18 08:47:58
Autor: Tomasz Pyra
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Tue, 18 Feb 2014 07:09:43 +0100, Shrek napisał(a):

On 2014-02-17 22:50, Tomasz Pyra wrote:
>No wlasnie a jak zagwarantujesz, ze wykonujac to czy owo nie pogorszysz
>sprawy?
Nie no... Oczywiście zawsze jest taka możliwość że puszczenie kierownicy i
zamknięcie oczu okazałoby się najlepszym rozwiązaniem, bo samochód robiąc
chaotyczne ruchy, wjedzie precyzyjnie pomiędzy drzewa w lesie i miękko
zatrzyma się w kupie liści;)

Bo ja wiem - jednak hamowanie do podłogi na każdą niestandardową sytuację jest na tyle niestandardowe, że zaskakujące dla innych.

Ale nie chodzi o to żeby podjeżdżać do każdego czerwonego światła hamując
awaryjnie.

Chodzi o posiadanie tej umiejętności po to, że jak komuś kiedyś zdarzy się
sytuacja niebezpieczna, to żeby potrafił nacisnąć ten hamulec.
Bo większość jednak nie potrafi, przy czym są nieświadomi swojej
nieumiejętności.

Data: 2014-02-18 13:54:04
Autor: Franc
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Tue, 18 Feb 2014 08:47:58 +0100, Tomasz Pyra napisał(a):

Bo ja wiem - jednak hamowanie do podłogi na każdą niestandardową sytuację jest na tyle niestandardowe, że zaskakujące dla innych.
Ale nie chodzi o to żeby podjeżdżać do każdego czerwonego światła hamując
awaryjnie.
Tak samo Ciebie zrozumiałem przy okazji odpowiedzi na posty w tym wątku -
że zawsze hamujesz maksymalnie, a potem odpuszczasz. :-)

Chodzi o posiadanie tej umiejętności po to, że jak komuś kiedyś zdarzy się
sytuacja niebezpieczna, to żeby potrafił nacisnąć ten hamulec.
Bo większość jednak nie potrafi, przy czym są nieświadomi swojej
nieumiejętności.
Pełna zgoda. Tylko wydaje mi się, że kierowca może posiadać pewne cechy
osobnicze, które włączą ten mechanizm szybciej - a u niektórych chociażby
nie wiem ile jeździł i ćwiczył nie będzie w stanie tego zrobić. Może to jest też obawa przed "piskiem" opon przy gwałtownym hamowaniu? Może
też jakaś "obawa" przed uszkodzeniami samochody przy hamowaniu awaryjnym?


--
Franc

Data: 2014-02-18 15:59:25
Autor: Shrek
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
On 2014-02-18 08:47, Tomasz Pyra wrote:

Bo ja wiem - jednak hamowanie do podłogi na każdą niestandardową
sytuację jest na tyle niestandardowe, że zaskakujące dla innych.

Ale nie chodzi o to żeby podjeżdżać do każdego czerwonego światła hamując
awaryjnie.

Moim zdaniem chodzi o to, że zbyt wolne hamowanie wynika raczej z trudności w ocenie, czy należy już hamować awaryjnie, czy normalnie. O ile samego hamowania nauczysz się na torze, to dalej w cywilnej jeździe zwykle że chodzi o hamowanie awaryjne dowiesz się za późno.

Chodzi o posiadanie tej umiejętności po to, że jak komuś kiedyś zdarzy się
sytuacja niebezpieczna, to żeby potrafił nacisnąć ten hamulec.
Bo większość jednak nie potrafi, przy czym są nieświadomi swojej
nieumiejętności.

Chodzi mi o to, że truizmem jest twierdzenie, że awaryjnie należy od razu hamować do podłogi. Bo o tym że hamujesz awaryjnie dowiadujesz się zwykle w połowie hamowania;)

Shrek.

Data: 2014-02-18 13:50:16
Autor: Franc
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Sun, 16 Feb 2014 23:10:59 +0100, Tomasz Pyra napisał(a):

Raczej nie - zadanie jest proste, kierowca ma się rozpędzić i na sygnał
zacząć hamować maksymalnie skutecznie.
Moim zdaniem tak postawione zadanie wprowadza w błąd. Trzeba kierowcy powiedzieć przed tym zadaniem, że jak się zapali sygnał to
hamować maksymalnie żeby unikąć np. zderzenia (niech sobie zwizualizuje). Wydaje mi się, że sam potrafię zahamować na maxa, ale to wynika z konretnej
sytuacji drogowej a nie z enigmatycznego hasła: "hamowanie maksymalnie
skuteczne".

Tu już nie ma żadnej sytuacji do oceniania, a po prostu trzeba wiedzieć
należy hamulca użyć.
Widzisz, najpierw trzeba ocenić sytuację, żeby włączyć mechanizm hebel w
podłogę.
Tak w ruchu jak jestem zmuszony hamować, to hamuję maksymalnie, a najwyżej
po chwili zmniejszam siłę hamowania.
Chcesz powidzieć, że jak dojeźdzasz np. do czerwonego to napierw dajesz
hamulec maksymalnie a później odpuszczasz żeby się dokulać?
Dziwne.

Jadąc sportowo również przed każdym zakrętem hamuje się jak najmocniej -
wtedy a z praktyką przychodzi to że koleiny, "jakieś poślizgi", a nawet
wybuch opony przestają być czymś nadzwyczajnym.
Jazda sportowa to inny świat i tutaj nie mam nic do powiedzenia :-) Nie
moja bajka, chociaż kiedyś bym chciał spróbować.

--
Franc

Data: 2014-02-18 19:58:59
Autor: mk4
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
On 2014-02-18 13:50, Franc wrote:
Dnia Sun, 16 Feb 2014 23:10:59 +0100, Tomasz Pyra napisał(a):

Tak w ruchu jak jestem zmuszony hamować, to hamuję maksymalnie, a najwyżej
po chwili zmniejszam siłę hamowania.
Chcesz powidzieć, że jak dojeźdzasz np. do czerwonego to napierw dajesz
hamulec maksymalnie a później odpuszczasz żeby się dokulać?
Dziwne.
Hmm, ja mam tak, ze w znacznej odleglosci wciskam hamulec tak srednio - zeby nieco zbic predkosc i pozniej odpuszczam tak zeby hamujac juz bardzo lagodnie akurat sie dokulac.

Ale bierze sie to z faktu, ze kiedys jezdzilem pojazdem gdzie czasem zdarzalo sie, ze pedal wpadal w podloge (125p :) ) i trzeba bylo ponowic probe. W zwiazku z tym w odpowiedniej odleglosci nalezalo sprawdzic czy pedal jest twardy ;).

I tak jakos zostalo, ze kiedy mam czas to sprawdzam czy aby hamuje.

--
mk4

Data: 2014-02-18 21:08:16
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-18 19:58, mk4 pisze:
On 2014-02-18 13:50, Franc wrote:
Dnia Sun, 16 Feb 2014 23:10:59 +0100, Tomasz Pyra napisał(a):

Tak w ruchu jak jestem zmuszony hamować, to hamuję maksymalnie, a
najwyżej
po chwili zmniejszam siłę hamowania.
Chcesz powidzieć, że jak dojeźdzasz np. do czerwonego to napierw dajesz
hamulec maksymalnie a później odpuszczasz żeby się dokulać?
Dziwne.
Hmm, ja mam tak, ze w znacznej odleglosci wciskam hamulec tak srednio -
zeby nieco zbic predkosc i pozniej odpuszczam tak zeby hamujac juz
bardzo lagodnie akurat sie dokulac.

Nie lepiej zdjąć nogę z gazu?

Ale bierze sie to z faktu, ze kiedys jezdzilem pojazdem gdzie czasem
zdarzalo sie, ze pedal wpadal w podloge (125p :) ) i trzeba bylo ponowic
probe. W zwiazku z tym w odpowiedniej odleglosci nalezalo sprawdzic czy
pedal jest twardy ;).

Litości :) Tak to ja nawet w Warszawie nie sprawdzałem, choć nie
powiem, kiedyś mi pękł sztywny przewód (idący do mostu, albo na moście)
i z racji jednoobwodowego układu hamowania cokolwiek głupio się
poczułem ;)

I tak jakos zostalo, ze kiedy mam czas to sprawdzam czy aby hamuje.

Ty z tych co na "perkusistę" jeżdżą?

Data: 2014-02-18 22:17:39
Autor: mk4
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
On 2014-02-18 21:08, Artur Maśląg wrote:
I tak jakos zostalo, ze kiedy mam czas to sprawdzam czy aby hamuje.

Ty z tych co na "perkusistę" jeżdżą?

Co znaczy na perkusiste?

Ale wglada to tak, ze bedac w bezpiecznej odleglosci zaczynam hamowac tak, zebym poczul, ze hamuje. Pozniej nie puszczam hamulca tylko zmniejszam jego sile tak zeby sie zatrzymac we wlasciwym miejscu (gdybym nie zmniejszyl sily to bym sie zatrzymal duzo wczesniej).

Styl przeciwny (ktory dosc mnie stresuje jak jade na fotelu pasazera) to jazda normalnie do odleglosci kilku metrow i wtedy hamulec i zatrzymanie (nie tak zeby na suchym ABS sie wlaczal ale jednak).
Jest to o tyle stersujace dla mnie ze siedzac obok nie wiem czy kierowca sie zagapil i nie reaguje i za ulamek sekundy bedzie parkowanie na poprzedniku.

--
mk4

Data: 2014-02-16 16:45:54
Autor: J.F.
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Sun, 16 Feb 2014 14:14:11 +0100, ToMasz napisał(a):
pierwsze zdanie mężczyzny:
"nie umiem jeździć 50, to nudne...."
Za to powinien iść na badania psychologiczne, a potem stracić prawo jazdy. Dożywotnio.

W zasadzie slusznie. Ale tak to bys polowe kraju wyslal na emigracje
:-)

No i po co badania - po drugim mandacie za predkosc dozywotnio
odebrac. A wlasciwie to czemu nie po pierwszym ?
Powiem krótko. zabija kurs kolizyjny + prędkość. Obligatoryjnie możemy zmienić tylko prędkość.

No i co proponujesz - ogranicznik predkosci do 30km/h ?
Prawo do kierowania autem na drogach publicznych mamy przeciętnie 50 lat i kończy się ono zazwyczaj z powodu śmierci ze starośći. jeśli faktycznie statystyki wskazują że w pierwszym roku posiadania prawka powodujemy jakieś nadzwyczajne szkody, to ja jestem za ograniczeniami wolności na drodze _PUBLICZNEJ_ w imię zmniejszenia szkód.

Ale jak - wstrzymac wydanie PJ o rok ? :-)

Mlodzi kierowcy owszem - kroluja w statystykach, tylko co - kurs
wydluzyc o rok, niech nabiora doswiadczenia, ograniczniki predkosci
zamontowac ? A moze wzorem niektorych krajow - PJ od 16 lat i dwa lata jazdy pod
nadzorem doroslego ? J.

Data: 2014-02-16 20:16:40
Autor: Smok Eustachy
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 16.02.2014 16:45, J.F. pisze:
/../
Mlodzi kierowcy owszem - kroluja w statystykach, tylko co - kurs
wydluzyc o rok, niech nabiora doswiadczenia, ograniczniki predkosci
zamontowac ?

A moze wzorem niektorych krajow - PJ od 16 lat i dwa lata jazdy pod
nadzorem doroslego ?

Te gruchoty z prędkością 45 km/h wprowadzić. Żeby lepiej jeździł wcześnie powinien zacząć, niekoniecznie bryką 200 koni.

Data: 2014-02-17 13:08:10
Autor: Gotfryd Smolik news
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
On Sun, 16 Feb 2014, J.F. wrote:

Dnia Sun, 16 Feb 2014 14:14:11 +0100, ToMasz napisał(a):
pierwsze zdanie mężczyzny:
"nie umiem jeździć 50, to nudne...."
Za to powinien iść na badania psychologiczne, a potem stracić prawo
jazdy. Dożywotnio.

W zasadzie slusznie. Ale tak to bys polowe kraju wyslal na emigracje
:-)

  Na emigracji nauczą się "nudnej jazdy po mieście" i mogą wracać?
  ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2014-02-17 13:46:11
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-17 13:08, Gotfryd Smolik news pisze:
On Sun, 16 Feb 2014, J.F. wrote:

Dnia Sun, 16 Feb 2014 14:14:11 +0100, ToMasz napisał(a):
pierwsze zdanie mężczyzny:
"nie umiem jeździć 50, to nudne...."
Za to powinien iść na badania psychologiczne, a potem stracić prawo
jazdy. Dożywotnio.

W zasadzie slusznie. Ale tak to bys polowe kraju wyslal na emigracje
:-)

  Na emigracji nauczą się "nudnej jazdy po mieście" i mogą wracać?
  ;)

10/10 :)

Data: 2014-02-19 00:55:34
Autor: J.F
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał w wiadomości grup
W dniu 2014-02-17 13:08, Gotfryd Smolik news pisze:
On Sun, 16 Feb 2014, J.F. wrote:
Dnia Sun, 16 Feb 2014 14:14:11 +0100, ToMasz napisał(a):
pierwsze zdanie mężczyzny:
"nie umiem jeździć 50, to nudne...."
Za to powinien iść na badania psychologiczne, a potem stracić prawo
jazdy. Dożywotnio.
W zasadzie slusznie. Ale tak to bys polowe kraju wyslal na emigracje
:-)
  Na emigracji nauczą się "nudnej jazdy po mieście" i mogą wracać?
  ;)
10/10 :)

0/10, bo mialo byc dozywotnio.
A wiec przygoda krajowa nauczy ich szanowac PJ ... za granica, albo wroca, jak sie juz naucza jazdy tramwajem (w charakterze pasazera), albo rowerem ...

J.

Data: 2014-02-19 08:50:49
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-19 00:55, J.F pisze:
Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał w wiadomości grup
W dniu 2014-02-17 13:08, Gotfryd Smolik news pisze:
On Sun, 16 Feb 2014, J.F. wrote:
Dnia Sun, 16 Feb 2014 14:14:11 +0100, ToMasz napisał(a):
pierwsze zdanie mężczyzny:
"nie umiem jeździć 50, to nudne...."
Za to powinien iść na badania psychologiczne, a potem stracić prawo
jazdy. Dożywotnio.
W zasadzie slusznie. Ale tak to bys polowe kraju wyslal na emigracje
:-)
  Na emigracji nauczą się "nudnej jazdy po mieście" i mogą wracać?
  ;)
10/10 :)

0/10, bo mialo byc dozywotnio.

11/10 - dożywotnio brzmi niedorzecznie. Ludzi należy edukować, a nie
od razu skreślać. Na tej emigracji edukacja daje efekty, nawet bez
zabierania prawa jazdy.

A wiec przygoda krajowa nauczy ich szanowac PJ ... za granica, albo
wroca, jak sie juz naucza jazdy tramwajem (w charakterze pasazera), albo
rowerem ...

Czyli nie zabranie prawa jazdy dożywotnio, a deportacja...

BTW - rowerem można całkiem szybko jeździć i wypadek też spowodować.

Data: 2014-02-20 22:47:04
Autor: J.F.
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Wed, 19 Feb 2014 08:50:49 +0100, Artur Maśląg napisał(a):
W dniu 2014-02-19 00:55, J.F pisze:
Dnia Sun, 16 Feb 2014 14:14:11 +0100, ToMasz napisał(a):
pierwsze zdanie mężczyzny:
"nie umiem jeździć 50, to nudne...."
Za to powinien iść na badania psychologiczne, a potem stracić prawo
jazdy. Dożywotnio.
W zasadzie slusznie. Ale tak to bys polowe kraju wyslal na emigracje
  Na emigracji nauczą się "nudnej jazdy po mieście" i mogą wracać?
  ;)
10/10 :)
0/10, bo mialo byc dozywotnio.
11/10 - dożywotnio brzmi niedorzecznie. Ludzi należy edukować, a nie
od razu skreślać.

Ale do tego sie odnosilem.

A wiec przygoda krajowa nauczy ich szanowac PJ ... za granica, albo
wroca, jak sie juz naucza jazdy tramwajem (w charakterze pasazera), albo
rowerem ...
Czyli nie zabranie prawa jazdy dożywotnio, a deportacja...

No nie, nikt przeciez nie deportuje, tylko zakazuje prowadzenia
pojazdow. Tym niemniej jak komus dozywotnio zakaza, to czesto dobrowolnie
wyjedzie.
 
BTW - rowerem można całkiem szybko jeździć i wypadek też spowodować.

Mozna tez jezdzic wolno i tez spowodowac. Ja nie o tym, tylko o tym ze mimo checi, emigracja moze nauczyc ze bez
samochodu da sie zyc ...

J.

Data: 2014-02-21 07:47:46
Autor: Artur Maśląg
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-20 22:47, J.F. pisze:
Dnia Wed, 19 Feb 2014 08:50:49 +0100, Artur Maśląg napisał(a):
(...)
BTW - rowerem można całkiem szybko jeździć i wypadek też spowodować.

Mozna tez jezdzic wolno i tez spowodowac.

Można nie jeździć i też spowodować.

Ja nie o tym, tylko o tym ze mimo checi, emigracja moze nauczyc ze bez
samochodu da sie zyc ...

Zasadniczo mowa była o nauce "nudnej jazdy po mieście", a nie życiu bez
samochodu.

Data: 2014-02-19 12:21:28
Autor: Gotfryd Smolik news
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
On Wed, 19 Feb 2014, J.F wrote:

A wiec przygoda krajowa nauczy ich szanowac PJ ... za granica,

  Doskonale wiesz, że działa to trochę inaczej - spora część za granicą
"szanuje" i to całkiem bez "krajowej przygody".
  Zależy od granicy :P
  Może jednak problem nie leży w "odbieraniu dożywotnio"?

albo rowerem ...

  W sumie racja, to powinno być obowiązkowe przed wyjechaniem pojazdem
silnikowym.

pzdr, Gotfryd

Data: 2014-02-19 14:02:21
Autor: robot
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-16 14:14, ToMasz pisze:

Za to powinien iść na badania psychologiczne, a potem stracić prawo jazdy. Dożywotnio. Może inaczej. Każdy podejrzany o tendencje do za szybkiej jazdy powinien być "wrobiony" w następującą inscenizacje:

Odwiedza go przebrany za funkcjonariusza w pracy, szkole i mówi że ktoś z rodziny miał wypadek, jest w stanie krytycznym w szpitalu, ale moze mówić i wyraża chęć widzenia "wrabianego", więc jedziemy do szpitala natychmiast. wypadek spowodował jakiś chłoptaś który za szybko jechał.
Zatrzymują się przed szpitalem a tam ni stąd ni z owąd policja wyprowadza młodego człowieka, z plastrem, siniakiem, w kajdankach, a funkcjonariusz informuje że to właśnie on jest sprawcą. na to "sprawca" odpowiada: "sory, ze zabiłem Twoją matkę, nie umiem jeździć tylko 50....."

Mógłbyś zdradzić jaki zestaw psychotropów bierzesz.?
Bo widzę, że niezła jazda jest, a kupiłbym se coś na weekend do imprezy.



--
pozdro,

Data: 2014-02-16 16:06:04
Autor: Tomasz Pyra
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Sun, 16 Feb 2014 13:45:49 +0100, Bugatti napisał(a):

Zgadzam się z konkluzją prowadzącej (Sophi), która stwierdza, że pomysł rządowe polegające na obniżaniu prędkości i wprowadzaniu restrykcji na młodych kierowców są błędne. Autorka stwierdza że lepszym rozwiązaniem jest edukacja i szkolenia młodych.

To jak najbardziej - to co wyprawiają kierowcy (zresztą nie tylko młodzi)
na drogach bierze się głównie z niewiedzy, połączonej z kolei z
przekonaniem że tą wiedzę się posiada.

A zdobywanie tej wiedzy w warunkach drogowych wymaga wielu ofiar, więc
faktycznie lepiej zdobywać ją w warunkach bezpiecznych.

Od siebie dodam, że dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie bonusów* za bezszkodową jazdę.

No ale kto miałby te bonusy fundować? I dlaczego Ty?

Data: 2014-02-16 15:22:48
Autor: tᴏ
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Tomasz Pyra wrote:

To jak najbardziej - to co wyprawiają kierowcy (zresztą nie tylko
młodzi) na drogach bierze się głównie z niewiedzy, połączonej z kolei z
przekonaniem że tą wiedzę się posiada.

Kiedyś też tak myślałem, ale od jakiegoś czasu uwazam, że ludzie, którzy wyprawiają jakieś dzikie manewry są najczęściej po prostu chorzy, niewyspani lub zdenerwowani. Ewentualnie są to ludzie, którzy wsiadają do auta raz w miesiącu i mają zerowe doświadczenie. I to, w połączeniu ze źle zaprojektowanymi i źle oznakowanymi drogami, prowadzi do wypadków. Myślę, że cała reszta to margines.

A co do nauki jazdy -- żeby dobrze nauczyć się czegokolwiek, trzeba niestety otrzeć się o granice tego, co możliwe. Trudno powiedzieć, czy w czysto teoretycznej sytuacji, w której skutecznie zabronimy młodym osobom agresywnej jazdy, ogólny bilans będzie dodatni. Zapewne spadłaby liczba wypadków powodowanych przez młodzież, ale czy nie wzrosłaby liczba tych, które spowodują, gdy staną się starsi, ze względu na brak umiejętności, których nie mieli jak nabyć tocząc się pięćdziesiątką?

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

Data: 2014-02-16 16:59:51
Autor: Tomasz Pyra
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia 16 Feb 2014 15:22:48 GMT, tᴏ napisał(a):

Tomasz Pyra wrote:

To jak najbardziej - to co wyprawiają kierowcy (zresztą nie tylko
młodzi) na drogach bierze się głównie z niewiedzy, połączonej z kolei z
przekonaniem że tą wiedzę się posiada.

Kiedyś też tak myślałem, ale od jakiegoś czasu uwazam, że ludzie, którzy wyprawiają jakieś dzikie manewry są najczęściej po prostu chorzy, niewyspani lub zdenerwowani.

Z tego co ja obeswuję kierowców, również na rozmaitych szkoleniach, to
problemem jest raczej przecenianie własnych umiejtności.

Taki typowy kierowca jeździ sobie "szybko i bezpiecznie" z dość dużymi
prędkościami i ponieważ nic się nie dzieje (często przez setki tysięcy
kilometrów), upewnia się w przekonaniu że to co robi, robi dobrze i jak
należy.
95% kierowców uważa swoje umiętności za ponadprzeciętne... Nie dochodzi prawie nigdy do praktycznej weryfikacji tych umiętności, w
szczególności do porównania z innymi kierowcami.

Podczas gdy zazwyczaj nadal nie potrafi wiele więcej niż młody kierowca -
jak kiedyś zdarzy się jakakolwiek niebezpieczna sytuacja, to przy prędkości
które zazwyczaj rozwija jest w stanie tylko złapać rybę, założyć kontrę
pożegnalną i wtedy już wszystko w rękach opatrzności czy zderzy się z kimś,
czymś, czy może jakoś się uda bez strat w ludziach czy sprzęcie.

To że z czasem ludzie powodują coraz mniej wypadków, to nie tyle wiedza i
umiejętności, a raczej przestaje im się chcieć tak gnać - bo zużycie
paliwa, bo szkoda auta, bo mandat, bo z wiekiem ogólnie spada parcie na
wyczyn, z wiekiem ludzie dorabiają się też coraz lepszych samochodów, coraz
lepiej utrzymanych.

Natomiast techniczne ogarnięcie pojazdu u 20-to i 40-to latków jest na
podobnie niskim poziomie, a mniemanie o sobie na podobnie wysokim.

A to jest poziom, z którym można w miarę bezpiecznie jeździć, pod warunkiem
że będzie się jeździło odpowiednio wolno - wtedy nawet jak dojdzie do
zderzenia, to z odpowiednio mniejszymi skutkami.


A co do nauki jazdy -- żeby dobrze nauczyć się czegokolwiek, trzeba niestety otrzeć się o granice tego, co możliwe.

Czasami wystarczy tylko pokazać że coś tam jest niemożliwe.
Sponiewierać kogoś na płycie poślizgowej pokazując mu jego bezsilność w
starciu z zaskakującą sytuacją która może się wydarzyć na każdym zakręcie.
I on już w zakręty na drodze będzie wchodził bez przekonania, że w razie
poślizgu to zrobi to co wyczytał w internecie i wszystko będzie dobrze.

Data: 2014-02-17 19:55:39
Autor: mk4
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
On 2014-02-16 16:59, Tomasz Pyra wrote:
Dnia 16 Feb 2014 15:22:48 GMT, tᴏ napisał(a):

Tomasz Pyra wrote:

To jak najbardziej - to co wyprawiają kierowcy (zresztą nie tylko
młodzi) na drogach bierze się głównie z niewiedzy, połączonej z kolei z
przekonaniem że tą wiedzę się posiada.

Kiedyś też tak myślałem, ale od jakiegoś czasu uwazam, że ludzie, którzy
wyprawiają jakieś dzikie manewry są najczęściej po prostu chorzy,
niewyspani lub zdenerwowani.

Z tego co ja obeswuję kierowców, również na rozmaitych szkoleniach, to
problemem jest raczej przecenianie własnych umiejtności.

Taki typowy kierowca jeździ sobie "szybko i bezpiecznie" z dość dużymi
prędkościami i ponieważ nic się nie dzieje (często przez setki tysięcy
kilometrów), upewnia się w przekonaniu że to co robi, robi dobrze i jak
należy.
95% kierowców uważa swoje umiętności za ponadprzeciętne...

Nie dochodzi prawie nigdy do praktycznej weryfikacji tych umiętności, w
szczególności do porównania z innymi kierowcami.

Podczas gdy zazwyczaj nadal nie potrafi wiele więcej niż młody kierowca -
jak kiedyś zdarzy się jakakolwiek niebezpieczna sytuacja, to przy prędkości
które zazwyczaj rozwija jest w stanie tylko złapać rybę, założyć kontrę
pożegnalną i wtedy już wszystko w rękach opatrzności czy zderzy się z kimś,
czymś, czy może jakoś się uda bez strat w ludziach czy sprzęcie.

Smiem twierdzic, ze w realnej sytuacji na drodze kierowca "pro" zrobi mniej wiecej tyle samo. Bo tam zwykle nie ma miejsca na to zeby cos zrobic.

Myle sie?

--
mk4

Data: 2014-02-17 22:40:04
Autor: John Kołalsky
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...

Użytkownik "mk4" <mk4@dev.nul>

Podczas gdy zazwyczaj nadal nie potrafi wiele więcej niż młody kierowca -
jak kiedyś zdarzy się jakakolwiek niebezpieczna sytuacja, to przy prędkości
które zazwyczaj rozwija jest w stanie tylko złapać rybę, założyć kontrę
pożegnalną i wtedy już wszystko w rękach opatrzności czy zderzy się z kimś,
czymś, czy może jakoś się uda bez strat w ludziach czy sprzęcie.

Smiem twierdzic, ze w realnej sytuacji na drodze kierowca "pro" zrobi mniej wiecej tyle samo. Bo tam zwykle nie ma miejsca na to zeby cos zrobic.

Tak się właśnie wydaje ale jak się doświadcza więcej to lepiej się w tym znajduje.

Data: 2014-02-17 23:32:56
Autor: Tomasz Pyra
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Mon, 17 Feb 2014 19:55:39 +0100, mk4 napisał(a):

Smiem twierdzic, ze w realnej sytuacji na drodze kierowca "pro" zrobi mniej wiecej tyle samo. Bo tam zwykle nie ma miejsca na to zeby cos zrobic.

Myle sie?

Kierowca wytrenowany posiada po prostu wyuczone odruchy dzięki którym może
panować nad samochodem w sytuacjach kiedy kierowcy bez takiego treningu
pozostaje już tylko modlitwa.

Data: 2014-02-19 13:23:48
Autor: tᴏ
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Tomasz Pyra wrote:

Z tego co ja obeswuję kierowców, również na rozmaitych szkoleniach, to
problemem jest raczej przecenianie własnych umiejtności.

Tyle, że nie wiesz, czy to jest akurat przyczyna wypadków. Bo fakt, że ktoś ma z czymś problem, nie musi wcale oznaczać, że idą za tym jakieś bardziej poważne konsekwencje.

Obejrzyj kompilacje wypadków z Rosji -- albo są to jakieś zupełnie dzikie manewry czy sytuacje w których ktoś się zagapił albo zapierdalanie jakimiś kompletnymi złomami bez ABS-u (przypuszczalnie spora część z tak jadących jest pijana lub naćpana). Takich, co jadą szybko ale płynnie dobrymi samochodami i nagle się rozbijają praktycznie nie ma.
 
95% kierowców uważa swoje umiętności za ponadprzeciętne...

Podobnie jak większość ludzi uważa, że jest ponadprzeciętnie inteligentna etc.

Nie dochodzi prawie nigdy do praktycznej weryfikacji tych umiętności, w
szczególności do porównania z innymi kierowcami.

Jeśli ktoś w młodości zapierdalał, to właśnie doszło i te granice zna (o ile wcześniej się nie zabił).

Podczas gdy zazwyczaj nadal nie potrafi wiele więcej niż młody kierowca
- jak kiedyś zdarzy się jakakolwiek niebezpieczna sytuacja, to przy
prędkości które zazwyczaj rozwija jest w stanie tylko złapać rybę,
założyć kontrę pożegnalną i wtedy już wszystko w rękach opatrzności czy
zderzy się z kimś, czymś, czy może jakoś się uda bez strat w ludziach
czy sprzęcie.

Nie jest, bo żeby mieć szanse wyjścia z poślizgu przy >100 km/h, trzeba zrobić to wcześniej z 50x, to musi być odruch.

To że z czasem ludzie powodują coraz mniej wypadków, to nie tyle wiedza
i umiejętności, a raczej przestaje im się chcieć tak gnać - bo zużycie
paliwa, bo szkoda auta, bo mandat, bo z wiekiem ogĂłlnie spada parcie na
wyczyn, z wiekiem ludzie dorabiają się też coraz lepszych samochodów,
coraz lepiej utrzymanych.

To też ma znaczenie, ale myślę, że kluczowe to doświadczenie. Właśnie z jego powodu ludzie jeżdżą wolniej w miejscach, które są czy mogą być niebezpieczne.

Natomiast techniczne ogarnięcie pojazdu u 20-to i 40-to latków jest na
podobnie niskim poziomie, a mniemanie o sobie na podobnie wysokim.

Może i tak, tyle, że nie wystarczy umieć naciskać klawisze, żeby grać na pianinie. To samo z jazda samochodem. Technika wykonania jakichś manewrów to jedno, a umiejętność jazdy jako takiej -- drugie.
 
A to jest poziom, z którym można w miarę bezpiecznie jeździć, pod
warunkiem że będzie się jeździło odpowiednio wolno - wtedy nawet jak
dojdzie do zderzenia, to z odpowiednio mniejszymi skutkami.

Tyle, że jeżdżąc w młodości szybko, można mieć te umiejętności odpowiednio większe. Statystyka ze szkół bezpiecznej jazdy, czy cokolwiek to jest, ci tego nie pokaże, bo tacy ludzie raczej się tam po prostu nie wybierają. Skoro potrafię wprowadzić i wyprowadzić auto z poślizgu przy dużej prędkości i potencjalnie jeździć 3-4x szybciej niż pozwalają przepisy (oczywiście tego nie robię), to po co mam się zabawiać na jakiejś płycie poślizgowej czy z innymi trolejami?

Czasami wystarczy tylko pokazać że coś tam jest niemożliwe. Sponiewierać
kogoś na płycie poślizgowej pokazując mu jego bezsilność w starciu z
zaskakującą sytuacją która może się wydarzyć na każdym zakręcie. I on
już w zakręty na drodze będzie wchodził bez przekonania, że w razie
poślizgu to zrobi to co wyczytał w internecie i wszystko będzie dobrze.

W ten sposób to raczej nikogo niczego nie nauczysz, tylko raczej przestraszysz i zniechęcisz do tej nauki. Niestety smutna prawda jest taka, ze najlepszą nauką są realne sytuacje. Tyle, że może być to nauka bardzo kosztowna. Dlatego generalnie jej nie polecam.

Ale zmierzam do tego, ze wcale nie jest takie oczywiste, że "poskromienie" młodych kierowców nie odbije się w większej liczbie wypadków w starszym wieku. Ktoś w ogóle badał taką korelację? Chyba nie.

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

Data: 2014-02-19 15:48:47
Autor: robot
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 2014-02-16 16:59, Tomasz Pyra pisze:

założyć kontrę pożegnalną

Super :)



--
pozdro

Data: 2014-02-16 22:06:53
Autor: Bugatti
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Użytkownik "Tomasz Pyra" napisał w wiadomości:

Dnia Sun, 16 Feb 2014 13:45:49 +0100, Bugatti napisał(a):

Zgadzam się z konkluzją prowadzącej (Sophi), która stwierdza, że pomysł
rządowe polegające na obniżaniu prędkości i wprowadzaniu restrykcji na
młodych kierowców są błędne. Autorka stwierdza że lepszym rozwiązaniem jest
edukacja i szkolenia młodych.

To jak najbardziej - to co wyprawiają kierowcy (zresztą nie tylko młodzi)
na drogach bierze się głównie z niewiedzy, połączonej z kolei z
przekonaniem że tą wiedzę się posiada.

Szkolenia na wzór skandynawski.

A zdobywanie tej wiedzy w warunkach drogowych wymaga wielu ofiar, więc
faktycznie lepiej zdobywać ją w warunkach bezpiecznych.

Od siebie dodam, że dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie bonusów* za
bezszkodową jazdę.

No ale kto miałby te bonusy fundować? I dlaczego Ty?

Nie ja, tylko Państwo za kasę z podatków (czyli pośrednio z Naszych ;)), akcyzy, składek OC/AC z PZU i jeszcze z innych łupierzczych źródeł.
Powinnień być właśnie jakiś system bonusowy - za dobro wynagradzać, a za zło karać.

Pozdr.
Bugatti

Data: 2014-02-16 22:22:16
Autor: Tomasz Pyra
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Dnia Sun, 16 Feb 2014 22:06:53 +0100, Bugatti napisał(a):

To jak najbardziej - to co wyprawiają kierowcy (zresztą nie tylko młodzi)
na drogach bierze się głównie z niewiedzy, połączonej z kolei z
przekonaniem że tą wiedzę się posiada.

Szkolenia na wzór skandynawski.

Owszem, miło się ogląda jak to tam wygląda i jakie przynosi efekty.
Ale zaraz się dowiesz (albo poczytasz wyżej), że jest to bardzo szkodliwe i
złe ;P

Data: 2014-02-17 10:55:49
Autor: anacron
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 16.02.2014 13:45, Bugatti pisze:
Zgadzam się z konkluzją prowadzącej (Sophi), która stwierdza, że pomysł
rządowe polegające na obniżaniu prędkości i wprowadzaniu restrykcji na
młodych kierowców są błędne. Autorka stwierdza że lepszym rozwiązaniem
jest edukacja i szkolenia młodych.

Powtarzał będę jak mantrę. Obowiązkowe badania psychotechniczne przed
możliwością zdawania na prawo jazdy. Połowa posiadaczy PJ nigdy by
takich badań nie przeszła, więc dlaczego mogą prowadzić auto?

--
anacron
Przeczytaj http://damskomesko.pl/2013/08/ja-nie-bede-gotowana-zaba/
Poprzyj https://www.fb.com/NielegalneRadaryDoKosza

Data: 2014-02-17 11:19:22
Autor: RoMan Mandziejewicz
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
Hello anacron,

Monday, February 17, 2014, 10:55:49 AM, you wrote:

Zgadzam się z konkluzją prowadzącej (Sophi), która stwierdza, że pomysł
rządowe polegające na obniżaniu prędkości i wprowadzaniu restrykcji na
młodych kierowców są błędne. Autorka stwierdza że lepszym rozwiązaniem
jest edukacja i szkolenia młodych.
Powtarzał będę jak mantrę. Obowiązkowe badania psychotechniczne przed
możliwością zdawania na prawo jazdy. Połowa posiadaczy PJ nigdy by
takich badań nie przeszła, więc dlaczego mogą prowadzić auto?

Pamiętając pewien film, jestem przekonany, że byłbyś w tej poowie,
która badań by nie przeszła.

--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Data: 2014-02-17 13:25:50
Autor: anacron
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
W dniu 17.02.2014 11:19, RoMan Mandziejewicz pisze:
Powtarzał będę jak mantrę. Obowiązkowe badania psychotechniczne przed
możliwością zdawania na prawo jazdy. Połowa posiadaczy PJ nigdy by
takich badań nie przeszła, więc dlaczego mogą prowadzić auto?

Pamiętając pewien film, jestem przekonany, że byłbyś w tej poowie,
która badań by nie przeszła.

3 razy przeszedłem, ostatni raz w marcu 2011 roku w Ośrodku Medycyny
Pracy we Włocławku. Dla przykładu mój czas reakcji jest o cały rząd
lepszy przeciętnego człowieka :) Tak więc tak jestem pewien.

--
anacron
Przeczytaj http://damskomesko.pl/2013/08/ja-nie-bede-gotowana-zaba/
Poprzyj https://www.fb.com/NielegalneRadaryDoKosza

Data: 2014-02-17 13:18:30
Autor: Gotfryd Smolik news
"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...
On Mon, 17 Feb 2014, anacron wrote:

Powtarzał będę jak mantrę. Obowiązkowe badania psychotechniczne przed
możliwością zdawania na prawo jazdy. Połowa posiadaczy PJ nigdy by
takich badań nie przeszła, więc dlaczego mogą prowadzić auto?

  Tak z ciekawosci - przewidujesz opcję wypowiedzenia Konwencji Wiedeńskiej?
  Bo tak gwoli "w ruchu międzynarodowym", to zdaje się w kwestii sprawności
łamania przepisów metodą "z drogi śledzie bo mistrz jedzie", w stopniu
nienikłym ;) bohaterami filmików "tirmanowych" są AFAIR kierowcy pojazdów
z litewską rejestracją. I nie tylko, takich zagranicznych jest więcej.
  I ciekaw jestem, co im zrobisz za pomocą "badania psycho".
  Oprócz metody wypowiedzenia Konwencji oczywiście.

  Mi się zdaje, że jednak jedynie "sankcje po" mogą być skuteczne.

pzdr, Gotfryd

"M?odzi kierowcy: licencja na zabijanie" to program ...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona