Data: 2014-08-11 10:21:35 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-10 10:27, Wojciech pisze:
Reasumując - jest nas rowerzystów coraz więcej a rower staje się Fakt, jezdzi nas coraz wiecej. Ale niestety postep, biorac pod uwage europejski tendecje (mam na mysli te bardziej cywilizowana jej czesc) i coraz wieksze miejskie korki (Krakow) i tak sie dziwie, ze jest on tak powolny. Nie moge zrozumiec ludzi, ktorzy upieraja sie by jezdzic samochodami, przy dobrej pogodzie, w zatloczonym, zakorkowanym miescie. Rozne argumenty przeciw rowerom stosuja. Spoce sie, a w pracy nie mam sie jak umyc. Brak dogodnych i bezpiecznych dojazdow. Musze zalatwic mnostwo innych spraw i do tego potrzebuje samochodu... To tylko kilka pretekstow podawanych przez nich. Jakos bogaci Niemcy, nie mowiac o bardzo zroweryzowanych Holendrach i Skandynawach takich problemow nie maja. |
|
Data: 2014-08-11 12:32:10 | |
Autor: Alf/red/ | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 11/08/14 10:21, Andrzej Ozieblo wrote:
Spoce sie, a w pracy nie mam sie jak umyc. Dosłownie w weekend takiego argumentu użyła koleżanka, która dojeżdża tramwajem na Postępu (Warszawa; dla niewarszawiaków: zagłębie biurowców i wieczne skargi, że do zbiorkomu nie ma jak wejść, taki ścisk). Nie wiem, czy załapała, że na rowerze nie trzeba się pocić. -- Alf/red/ |
|
Data: 2014-08-11 14:06:56 | |
Autor: Artur Miller | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-11 12:32, Alf/red/ pisze:
[...] na rowerze nie trzeba się pocić. rozwiń temat @ |
|
Data: 2014-08-11 14:59:03 | |
Autor: Alf/red/ | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 11/08/14 14:06, Artur Miller wrote:
W dniu 2014-08-11 12:32, Alf/red/ pisze: A proszę. Zauważyłem na własnym przykładzie, że jak jadę 14-15 km/h, to jest w miarę "niepocenie". Oczywiście nie przy takiej pogodzie jak ostatnio, nawet jak leżę to się pocę... Mówię o warunkach takich do 20-kilka stopni powiedzmy. -- Alf/red/ |
|
Data: 2014-08-11 15:34:46 | |
Autor: Artur Miller | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-11 14:59, Alf/red/ pisze:
On 11/08/14 14:06, Artur Miller wrote: e, to u mnie nie działa... @ |
|
Data: 2014-08-16 15:24:58 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-11 14:59, Alf/red/ wrote:
A proszę. Zauważyłem na własnym przykładzie, że jak jadę 14-15 km/h, to Organizmy są różne. To tak jak z klimatyzacją - kto pracuje w biurowcu, ten pewnie zna problem. Zawsze jednym jest ciepło, a inni marzną. Jednym jest duszno, a inni siedzą w szalikach, bo wieje. Trzeba o tym pamiętać, jeśli się komuś wypomina argument o poceniu na rowerze lub coś podobnego. Ja pocę się na rowerze niezależnie od prędkości. To jest zapewne kwestia innych ruchów, pozycji i rytmu oddychania. Np. mniej pocę się jadąc 25km/h na miejskim "Veturilo" niż jadąc 15 km/h na kilka kg lżejszym własnym MTB (siodełko na wyokości kierownicy i tak dalej). Jeszcze osobną kwestią są podjazdy. Po kilkuset metrach nawet niezbyt stromego wzniesienia już mi się leje na oczy, plecy i nie powiem co jeszcze. I to nie jest tak, że mam jakąś beznadziejną kondycję i byle pochylenie mnie wykańcza. Jadę wyluzowany i uśmiechnięty, ale pot się leje i już. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-16 19:55:04 | |
Autor: Anyone | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Piotr Kosewski wrote:
I to nie jest tak, że mam jakąś beznadziejną kondycję i byle Niestety, ale to jest właśnie kwestia kondycji - a raczej jej całkowitego braku. Do tego dochodzi złe ustawienie kierownicy i siodełka zapewne. Skąd tak myślę? Bo gdybyś jeździł na rowerze więcej to byś nie plótł takich bzdur tu na grupie i nie byłbyś przeciwnikiem rowerowania :) |
|
Data: 2014-08-16 22:33:10 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-16 19:55, Anyone wrote:
Skąd tak myślę? Bo gdybyś jeździł na rowerze więcej to byś nie plótł takich Tzn. gdybym jeździł więcej na rowerze, to miałbym taki wyprany mózg jak niektórzy i zacząłbym używać zwrotów typu "samozłom"? W takim razie cieszę się, że intensywny tryb życia nie pozwala mi na więcej roweru. Dobrze być normalnym... pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-17 15:32:21 | |
Autor: Anyone | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Piotr Kosewski wrote:
On 2014-08-16 19:55, Anyone wrote: A propos wypranych mózgów - powiedz, jakiego proszku do prania używałeś piorąc swój, że nie możesz przyjąć do wiadomości tego, że rowerem da się jeździć do pracy i z powrotem i to znacznie szybciej niż komunikacją zbiorową i w czasie takim samym jak nie lepszym od jazdy samochodem? W takim razie cieszę się, że intensywny tryb życia nie pozwala mi na "Intensywny tryb życia nie pozwala mi na więcej roweru"? Piotrze - powiedz mi, u którego dilera się zaopatrujesz i co u niego kupujesz? :D I nie pisz więcej o normalności bo nie masz o niej bladego pojęcia, tak samo jak i setki tysięcy tych "samojadących" samozłomami do pracy, po bułki, po papierosy do kiosku, po gazetę, etc :D |
|
Data: 2014-08-18 13:45:55 | |
Autor: mt | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-17 15:32, Anyone pisze:
A propos wypranych mózgów - powiedz, jakiego proszku do prania używałeś Ty również nie możesz przyjąć do wiadomości, że nie zawsze tak jest i zależy to od tego, gdzie się mieszka, pracuje, jaki dystans do pokonania itd. Bez problemu można dobrać przykłady, że rower będzie najmniej efektywnym środkiem transportu a komunikacja zbiorowa bądź samochód najszybszym. -- marcin |
|
Data: 2014-08-18 17:08:01 | |
Autor: m | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 16.08.2014 19:55, Anyone pisze:
Piotr Kosewski wrote: Widzę że mamy grupowego specjalistę od wiedzenia lepiej od rozmówcy. p. m. |
|
Data: 2014-08-17 01:35:26 | |
Autor: Lisciasty | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu sobota, 16 sierpnia 2014 15:24:58 UTC+2 uytkownik Piotr Kosewski napisa:
jeszcze. I to nie jest tak, e mam jak beznadziejn kondycj i byle pochylenie mnie wykacza. Jad wyluzowany i umiechnity, ale pot si Przejd na odywianie niskowglowodanowe, przestaniesz si nadmiernie poci. L. |
|
Data: 2014-09-04 07:48:33 | |
Autor: Wojciech | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Organizmy są różne. To tak jak z klimatyzacją - kto pracuje Raczej trzeba pamiętać o jego prawie do _niejeżdżenia_ na rowerze. Żałosne jest to że ktoś musi się tłumaczyć z tego że nie jeździ. Może woli stać w korku albo tłoczyć się w tramwaju a narzeka na nie tak samo jak by narzekał na upał/wiatr/deszcz jadąc na rowerze. Powtarzam - jego sprawa czy jeździ czy nie, tak samo jak z piciem (wiele razy przychodziło mi tłumaczyć czemu _nie_ piję), chodzeniem do kościoła itp. |
|
Data: 2014-09-05 02:16:14 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-09-04 07:48, Wojciech wrote:
Raczej trzeba pamiętać o jego prawie do _niejeżdżenia_ na rowerze. Ja się nie tłumaczę, bo nie muszę i nie odczuwam potrzeby. Za innych się nie wypowiadam. W wątku (jak i w poprzednich na ten temat) jednym z podstawowych argumentów przeciw dojazdom na rowerze jest kwestia higieny. Padają przy tym dwa podstawowe rozwiązania: a) można się umyć w pracy, b) można się nie/mniej pocić w czasie jazdy. Mycie to kwestia techniczna. Jedni mają warunki, a inni nie. Pocenie to kwestia fizjonomiczna. Opisałem swoją sytuację, bo niektórym najwyraźniej trudno jest zrozumieć ludzi z tego typu problemem (np. koledze Anyone: "Niestety, ale to jest właśnie kwestia kondycji - a raczej jej całkowitego braku"). Nadmierna potliwość (hyperhidrosis) jest nieźle opisaną naukowo cechą fizjonomiczną. Niektórzy ludzie pocą się samoistnie (nawet śpiąc w idealnych warunkach termicznych). Trochę wcześniej okazało się, że ktośtam nie do końca rozumiał ideę "dress code" w biurach i dość długo dziwił się, że krawat może być przeszkodą. Po jakimś czasie napisał, że jak kilka lat temu musiał pojechać w garniturze na rozmowę, to pogoda była dobra i nie był to żaden problem. Generalnie wątek jest kulturalny, wymieniamy się wiedzą i doświadczeniami. Wydawało mi się, że nikogo tą dyskusją nie krzywdzimy. Ty czujesz się skrzywdzony? Powtarzam - jego sprawa czy jeździ czy nie, tak samo jak z piciem (wiele Ale przecież ja chciałbym jeździć do pracy na rowerze! W tym i poprzednich postach tłumaczę czemu tego *nie robię*, a nie czemu *nie chcę tego robić*. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-09-06 00:09:16 | |
Autor: Alf/red/ | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 05/09/14 02:16, Piotr Kosewski wrote:
Pocenie to kwestia fizjonomiczna. [...] Twarz mi się mało poci. Plecy bardziej, potem głowa. Ale to już nie fizjonomia? Poza tym codziennie mam świeżą koszulkę, która nawet jak spocona, to nie wali. Ale jak uważasz. Ja chcę jeździć i znajduję sposoby, Ty nie, więc szukasz wymówek. -- Alf/red/ |
|
Data: 2014-09-06 12:00:45 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-09-06 00:09, Alf/red/ wrote:
Twarz mi się mało poci. Plecy bardziej, potem głowa. Ale to już nie Przyznaję się do byka. Poza tym codziennie mam świeżą koszulkę, która nawet jak spocona, to nie Ja nie mogę być nawet w spoconej. Poza tym po 8-10h będzie już waliła. Poza tym patrzę na to "codziennie mam świeżą koszulkę" i tak się zastanawiam. W ogóle dopuszczasz wariant, że można iść do pracy we wczorajszej...? Ale jak uważasz. Ja chcę jeździć i znajduję sposoby, Ty nie, więc Prosty "case" dla Ciebie, skoro taki jesteś ekstra, a ja tylko szukam wymówek. 1) Obejmuje mnie typowy biurowy dress code i dość wysoki poziom wymaganej higieny osobistej. Pocę się ponadprzeciętnie i praca po rowerze bez kąpieli nie wchodzi w grę. 2) W pracy nie mam możliwości umycia się. Niecierpliwie czekam na rozwiązanie. Poważnie! Może zmienisz moje życie (i wielu innych osób z podobnym problemem). A poniżej kilka częstych wymówek (choć wszystkie nie bez sensu): - musiałbym się przebierać w pracy, a koszule się gniotą w sakwie, - nie mam nawet bagażnika - musiałbym mocno zmienić charakter roweru, - mogą ukraść rower, - rower się szybciej zużywa, - zimą łatwiej o wypadek. I tak dalej. Widzisz różnicę? pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-09-06 14:41:53 | |
Autor: Alf/red/ | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 06/09/14 12:00, Piotr Kosewski wrote:
W ogóle dopuszczasz wariant, że można iść do pracy we wczorajszej...? Spotykam takich, którzy chodzą. Dojeżdżają samochodem. Chciałem powiedzieć, że przez kilka godzin od spocenia, to pot praktycznie nie pachnie. OK, na kolorowym robią się zacieki. Prosty "case" dla Ciebie, skoro taki jesteś ekstra Udaje mi się rowerować. I to nie ja jestem ekstra, ale moja sytuacja bez dresscode. Korzystam z łazienki dla inwalidów, nie muszę mieć prysznica na golasa. A pocę się też jak mysza. W Twojej sytuacji pewnie byłbym mniej szczęśliwy. Niecierpliwie czekam na rozwiązanie. Poważnie! Przeprowadź się bliżej pracy. Cieszę się, że pomogłem. - musiałbym się przebierać w pracy, a koszule się gniotą w sakwie, Nadal oceniam to jako wykręty. Ale cóż, Twoja decyzja. Kojarzysz pewnie Babcię z grupy warszawskiej, jak się bronił że on nie może dojeżdżać zbiorkomem? Owszem, robi za instalatora-zaopatrzeniowca, ale ten jego argument "bo jak wejdę z szafą rackową do tramwaju" stał się obiegowym prześmiewaniem. Zbliżasz się do takiej sytuacji :) -- Alf/red/ |
|
Data: 2014-09-06 14:50:13 | |
Autor: johnkelly | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-09-06 14:41, Alf/red/ pisze:
[...] To i impregnat na argument, że przysłowiowe 90% pracujących w Warszawie ma robotę stacjonarną. Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2014-09-06 15:58:31 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-09-06 14:41, Alf/red/ wrote:
Spotykam takich, którzy chodzą. Dojeżdżają samochodem. No to najpewniej są brudasami w samochodach. No chyba że też należą do tych, co to się nie pocą i nie brudzą. Wtedy mogą chodzić w jednej całe życie. :D Chciałem powiedzieć, że przez kilka godzin od spocenia, to pot No i z tymi zaciekami byłby pewnie problem. Taka praca, takie biuro. Udaje mi się rowerować. I to nie ja jestem ekstra, ale moja sytuacja bez No widzisz. Twoja i moja sytuacja. O to właśnie chodzi. Czasem warto się odrobinę zawahać przed tekstem typu "szukasz wymówek". :) Przeprowadź się bliżej pracy. Cieszę się, że pomogłem. Właśnie przeprowadzam się dalej. Nie mogę tak co rok brać kredytu hipotecznego. :) Już w którymś miejscu w wątku pisałem, że teraz mieszkam zbyt blisko, żeby rower miał jakikolwiek sens (ew. poza przyjemnością z jazdy). Z przebieraniem i nawet prostym ogarnięciem się cały proces zająłby i tak dłużej niż przy dojeździe autobusem. Już prędzej wybrałbym spacer, co zresztą czynię pewnie kilkadziesiąt razy w roku (w drodze powrotnej, bo jednak ze 40 minut to trwa). Jeśli chodzi o konieczność przebrania, to na jazdę na rowerze w białej koszuli i pantoflach mnie po prostu nie stać. Możesz to zakwalifikować jako wymówkę, jeśli masz taką ochotę. :) - musiałbym się przebierać w pracy, a koszule się gniotą w sakwie, No bo to są wymówki: mniejsze i większe trudności, które da się jakimś stosunkowo małym kosztem złagodzić. Chodzi o to, żeby podkreślić różnicę między w/w, a dużym problemem pod tytułem "przez dojazd na rowerze CODZIENNIE bym śmierdział w pracy". Śmierdzenie w pracy mogłoby się skończyć tym, że miałbym "okazję" poszukać sobie roboty z prysznicem. Poza tym zalet brak. Kojarzysz pewnie Babcię z grupy warszawskiej, jak się bronił że on nie Nie wydaje mi się. A Babcię oczywiście kojarzę i pamiętam dyskusję z szafą w tramwaju. Babcia oczywiście użył złego argumentu, ale absolutnie nie dziwię mu się, że wybiera samochód w swojej pracy. Wystarczy spróbować się wczuć w jego klientów czekających przy uwalonych serwerach. "Dojazd autobusem? Kuriozalny pomysł!" > się obiegowym prześmiewaniem. Zbliżasz się do takiej sytuacji :) Jest mi to mocno obojętne (z, jak sądzę, oczywistego powodu ;)). Kiedyś chętnie wpadałem na tę grupę choćby po to, żeby pośledzić, jak chłopaki dyskutują o serwisowaniu Reby. Stać mnie nie było na ten amor, ale poczytać fajnie. Tak jak fajnie się ogląda testy Ferrari w Top Gear. :) Ponadto dyskusje o PoRD i sprzęcie stały na niebotycznie wyższym poziomie. A teraz wchodzę i same emeryckie zadymy, kilka osób dumnych z olewania prawa i kuriozalne wymiany zdań jak w wątku "Dluga sztyca - alu czy stal?" Wątek ze zderzeniem rowerzystów na chodniku po prostu NIEWIARYGODNY. :/ pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-11 12:36:29 | |
Autor: Marcin N | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-11 10:21, Andrzej Ozieblo pisze:
Rozne argumenty przeciw rowerom stosuja. Spoce sie, a w pracy nie mam Chętnie poznam Twoje odpowiedzi na te "zarzuty". -- MN |
|
Data: 2014-08-11 16:17:41 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-11 12:36, Marcin N pisze:
W dniu 2014-08-11 10:21, Andrzej Ozieblo pisze: Chetnie odpowiem. Oczywiscie biorac pod uwage warunki krakowskie, bo tylko takie dobrze rowerowo znam. Dodam, ze sporo jezdze sluzbowo po roznych miastach europejskich i z duzym zaciekawieniem podpatruje ich zwyczaje rowerowe. Najblizej mi do tych niemieckich. 1. Spoce sie... Jak Alfred zauwazyl, mozna tak jechac, by sie nie spocic, a w kazdym razie nie wiecej niz idac spokojnym krokiem. Jedzie sie nie za szybko, a z pomoca przychodzi trening. Jestem osobnikiem przecietnie sie pocacym i codziennie, od lat dojezdzam do pracy na rowerze. Nie pocac sie. 2. Brak dogodnych dojazdow... Fakt, duzo jeszcze brakuje, ale i duzo juz zrobiono. Zawsze mozna znalezc niezly wariant, a w skrajnym przypadku mozna kawalek poprowadzic rower. W okreslonych warunkach mozna jechac po chodniku, oczywiscie bardzo ostroznie i z poszanowaniem pieszych. Znow dam siebie jako przyklad, ze da sie. Patrzac na plan Krakowa, gdziekolwiek bym nie mieszal zawsze znalazlbym w miare dogodna trase rowerowa. 3. Zalatwiam mnostwo spraw... Niekiedy tak jest i wziecie samochodu staje sie koniecznoscia. Np. rozwiezienie pociech do szkol. Ale bardzo czesto bywa naduzywane. W pobliskim przedszkolu widze mnostwo rodzicow przyjezdzajach z dzieciakami w siodelkach. Znow podam siebie za przyklad. Przez kilka lat musialem odwozic corke (ok. 10-14 letnia) do szkoly muzycznej. Jechalismy najczesciej na rowerach, oplotkami. Dalo sie. 4. Nie wypada rowerem na moim stanowisko. Byc moze w niektorych zawodach tak. Mecenas, radca, bankowiec. Ale juz wsrod profesorow uniwersyteckich znam wielu codziennie rowerujacych do pracy. W Polsce. 5. Coz z tego, ze rano jest ladna pogoda, gdy po poludniu leje deszcz... Powazny argument. Tez nie lubie jezdzic w deszczu. Ale liczba takich dni jest w sumie niewielka. Prawdzimym utrudnieniem bywa ciezka, bardzo mrozna zima. Ale ile takich dni mamy w roku? 2 tygodnie? 6. Mieszkam daleko od miasta, powiedzmy, 20-30 km, a pracuje w miescie. Sam mieszkam w centrum, ale wiem co zrobilym bedac w takiej sytuacji. Dojezdzalbym samochodem do "rogatek" miasta i koncowe kilometry pokonywalbym na gustownym skladaczku wyciaganym z bagaznika. I mozna by jeszcze wiele wymieniac. Nie oklamujmy sie. Te wszystkie mniej lub bardzie powazne powody sa w wiekszosci zaslona dymna naszej mentalnosci. Ludzi, ktorzy osiagneli jaki taki poziom materialny stosunkowo niedawno, dla ktorych rower wciaz kojarzy sie gleboka komuna, mizeria, niedostatkiem, ewentalnie rekreacyjna jazda w odpowiednim lykrowym stroju. Musimy sie jeszcze bardziej wzbogacic i nachapac by osiagnac poziom, w ktorym wstydem bedzie zajechanie do pracy samochodem, jako wyraz zniewiescialosci, wygodnictwa, z wyjatkami dla inwalidow i kobiet w zaawansowanej ciazy, a modnym przyjazd rowerem jako wyraz nowoczesnego, zdrowego podejscia do zycia. Troche przesadzam rzecz jasna, ale tylko troche. :) |
|
Data: 2014-08-11 16:34:17 | |
Autor: johnkelly | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-11 16:17, Andrzej Ozieblo pisze:
[...] Rozwożenie dzieci lub wożenie matki staruszki do szpitala - taki standardzik argumentacyjny, i to nawet pośród samotnych mających rodziny ileśtamset kilometrów dalej :). Chyba moja dawna sąsiadka pobiła rekord świata, bo woziła dzieciaka do przedszkola odległego... (UWAGA!!!) ....pięćdziesiąt metrów. 4. Nie wypada rowerem na moim stanowisko. To raczej kłopot taki, że jak się jest na jakimś stanowisku, to się dostaje auto służbowe z całym dobrodziejstwem inwentarza finansowego - nie słyszałem, by prawnika ktoś pytał czym dojeżdża do pracy i na tej bazie oceniał jego kwalifikacje. Za to znam przykład osobnika, który sobie chwalił jeżdżenie Kolejami Mazowieckimi do czasu awansu z autem służbowym w pakiecie. Po awansie zaczęły się utyskiwania na korki i brak miejsc parkingowych, bo w pakiecie nie było parkingu służbowego. [...] Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2014-08-12 01:43:48 | |
Autor: m | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 11.08.2014 16:17, Andrzej Ozieblo pisze:
BTDT - to ma sens jeżeli oprócz dojazdu do pracy, planujesz oprócz tego koniecznie tego dnia zrobić X km na rowerze. Jeżeli nie - to praktycznego sensu nie ma żadnego. Mając 25km do centrum, samochodem robię to w 45m, z czego ok. 25m do rogatek. Z rogatek do pracy rowerem mam ok. godziny (ok. 10km). Więc jeżeli po pracy miałbym siąść na rower i przejechać 20km, to opłaca mi się wytaskać rower z piwnicy i wsadzić na bagażnik (10m), dojechać do rogatek (25m), zdjąć rower (3m), dojechać do pracy (1h). Daje to 2x 1h38m = 3h16m zamiast 2x1h30m samochodem do pracy i z pracy i 2h rowerem po pracy, bo oszczędności czasowej prawie żadnej, ale za to jest ciekawiej :). Ale jakby rower miał coś ułatwiać/przyśpieszać .. to nie przyśpiesza ani nie ułatwia w takim układzie. p. m. |
|
Data: 2014-08-12 10:00:06 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-12 01:43, m pisze:
Mając 25km do centrum, samochodem robię to w 45m, z czego ok. 25m do Przede wszystkim slowo "rogatka" nalezy traktowac umownie. Te oficjalne rogatki bardzo sie w czasie zmienialy. Dla mnie to w miare dogodny punkt, gdzie moge zaparkowac samochod i odlegly od docelowego miejsca dojazdu nie dalej niz 3-4 km. Taka odleglosc pokonam skladaczkiem w 20 min i to bez wzgledu na korki. |
|
Data: 2014-08-12 15:23:06 | |
Autor: m | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 12.08.2014 10:00, Andrzej Ozieblo pisze:
W dniu 2014-08-12 01:43, m pisze: Tylko jaki to ma sens? p. m. |
|
Data: 2014-08-12 17:00:56 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-12 15:23, m pisze:
Mając 25km do centrum, samochodem robię to w 45m, z czego ok. 25m do Dwa sensy co najmniej. :) Unikam korkow w miescie. Mam cos w rodzaju klaustrofobii w korku. Czuje sie jak w zamknietej klatce. Najchetniej trzasnalbym drzwiami i uciekl, jak to zrobil kiedys pewien Amerykanin w "Ukladzie". A drugi sens - zdrowotny. O ile nie musze jezdzic w smrodzie. |
|
Data: 2014-08-12 17:38:56 | |
Autor: m | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 12.08.2014 17:00, Andrzej Ozieblo pisze:
W dniu 2014-08-12 15:23, m pisze: Ale to tylko poprawia psychiczne samopoczucie że nie stoisz w miejscu. Czasowo wychodzi gorzej - przynajmniej u mnie. Być może że Poznań jest pod tym względem w miarę przejezdny w porównaniu z innymi miastami. A drugi sens - zdrowotny. O ile nie musze jezdzic w smrodzie. W zasadzie jak się zastanowić nad tym, to jeżeli rower jest niezbyt atrakcyjny, to to jest świetna sprawa żeby załatwić po drodze wiele spraw (warzywniak, poczta, apteka, ....) których samochodem się nie załatwi bo każde zatrzymanie się to jest ładne kilkanaście minut opóźnienia. Ale poza tym, to łączenie dojazdu samochodem i rowerem to trochę taka sztuka dla sztuki. Jakby co, uprawiam ją, ale nie upieram się że to ma sens :). p. m. |
|
Data: 2014-08-12 18:10:39 | |
Autor: Marcin N | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-12 17:38, m pisze:
W zasadzie jak się zastanowić nad tym, to jeżeli rower jest niezbyt Jak się chronisz przed kradzieżą roweru? Rower ukraść w kilka sekund to nie sztuka przecież. -- MN |
|
Data: 2014-08-12 18:53:47 | |
Autor: m | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 12.08.2014 18:10, Marcin N pisze:
W dniu 2014-08-12 17:38, m pisze: Staram się żeby rower nie wyglądał zbyt zachęcająco dla profesjonalnego złodzieja, zwykłej linki/sprężynki do zabezpieczenia przed amatorem przejechania się. Linkę zamierzam wymienić na podkowę czy coś w tym stylu (bo za dużo czasu mi schodzi na przypinanie i odpinanie linki). p. m. |
|
Data: 2014-08-12 23:33:43 | |
Autor: Marcin N | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-12 18:53, m pisze:
W dniu 12.08.2014 18:10, Marcin N pisze: Znaczy jeździsz jakimś paździerzem, który nie daje żadnej satysfakcji? To ja mam w dupie taki lans... -- MN |
|
Data: 2014-08-18 17:17:41 | |
Autor: m | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 12.08.2014 23:33, Marcin N pisze:
W dniu 2014-08-12 18:53, m pisze: Ale ja właśnie jeżdżę dla satysfakcji a nie dla lansu. Paździerz to nie jest, ale nówka nieśmigana też nie. Staram się żeby wyglądał jak paździerz - niezbyt aktywnie, czekam aż sam się posunie z wyglądem do przodu :) p. m. |
|
Data: 2014-08-12 21:01:53 | |
Autor: Leszek Karlik | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On Tue, 12 Aug 2014 17:38:56 +0200, m <mvoicem@gmail.com> wrote:
[...] Ale to tylko poprawia psychiczne samopoczucie że nie stoisz w miejscu. Czasowo wychodzi gorzej - przynajmniej u mnie. Być może że Poznań jest pod tym względem w miarę przejezdny w porównaniu z innymi miastami. Poznań jest miastem, gdzie sygnalizacja świetlna jest zoptymalizowana pod kątem samochodów a pieszych i rowerzystów totalnie zlewa. :-\ -- Leszek 'Leslie' Karlik http://leslie.hell.pl/ |
|
Data: 2014-08-16 15:07:27 | |
Autor: Anyone | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Leszek Karlik wrote:
On Tue, 12 Aug 2014 17:38:56 +0200, m <mvoicem@gmail.com> wrote: Chyba nie widziałeś Brzydgoszczy jeszcze... Tutaj sygnalizacja jest ustawiona pod widzimisię jakiegoś fiuta inszyniera bezruchu, i w ogóle nikomu nie służy. Nawet samochodom przeszkadza! |
|
Data: 2014-08-13 09:37:59 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-12 17:38, m pisze:
Ale to tylko poprawia psychiczne samopoczucie że nie stoisz w miejscu. Pewnie zalezy od miasta i konkretnego odcinka. W Krakowie, zakladajac dojazd z moich okolic zamieszkania do mojej pracy, rowerem w dzien pracy jest zawsze szybciej. A czasami korki bywaja ogromne i przesuwaja sie bardzo wolno. Po miescie jezdze kultowym Wigry 3. Do 5 km nie ma problemu. Czasem go zapinam, czasem nie. Jesli mam sie udac rowerem gdzies dalej, wyciagam szybszy rower. Takie Wigry 3 maja i te zalete, ze jadac po chodnikach, a czasami sie inaczej nie da lub strach jechac po ulicy, nie strasze staruszek. |
|
Data: 2014-08-13 13:44:46 | |
Autor: cytawa | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Andrzej Ozieblo pisze:
Po miescie jezdze kultowym Wigry 3. Do 5 km nie ma problemu. Czasem go no bo dziadek na rowerku to wyglada tak niepowaznie, ze nawet najwiekszy sluzbista sie nie czepi a zamiast straszyc staruszki wzbudzasz wesolosc. Znam to z autopsji. Jan Cytawa |
|
Data: 2014-08-14 09:20:51 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-13 13:44, cytawa pisze:
no bo dziadek na rowerku to wyglada tak niepowaznie, ze nawet najwiekszy Staruszki to pol biedy, ale bezcenne sa spojrzenia dziewczyn. Poblazliwe z domieszka litosci. :) |
|
Data: 2014-08-13 15:00:07 | |
Autor: Ignac | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu roda, 13 sierpnia 2014 09:37:59 UTC+2 uytkownik Andrzej Ozieblo napisa:
W Krakowie...korki bywaja ogromne i przesuwaja sie bardzo wolno. I jeszcze si pogorszy.Tak fantastyczna wiadomo ogosi dzi niejaki ZIKiT (nie znam gocia),ale musi by wiarygodny,gdy powiedzia,e jest koleg prezydenta Majchra i doo stara,aby miasto na ament zakorkowa! No i jak tu nie jedzi rowerem. Ale najlepsze jest to,e koncepcja taniego pastwa polegajca na tym, aby rowerzystw i kierowcw wepchn do komunikacji nie wypala, gdy nasz ukochany prezydent miasta mia ogosi ,aby mieszkacy nie przywizywali si zbytnio do nowego taboru komunikacyjnego,bo nie chc cholery jedzi miejsk komunikacj.Co mi si wydaje,e od 1 wrzenia bdzie podwyka bilecikw miesicznych.Czyby wpywy spady? |
|
Data: 2014-08-16 16:05:39 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-12 01:43, m wrote:
Więc jeżeli po pracy miałbym siąść na rower i przejechać 20km, to opłaca Wiele osób będzie musiało jeszcze doliczyć przebieranie się i prysznic. Nie oszukujmy się. Tylko jakieś naprawdę monstrualne korki mogą sprawić, że rower naprawdę pozwoli na oszczędność czasu. Kraków jest trochę zakorkowany, ale np. w Warszawie rozwój dróg właściwie zlikwidował ten problem. Może więc zamiast prać ludziom mózgi lub czekać aż staniemy się tak rozwinięci jak "zachód" pod względem rowerowym, wystarczy trochę podgonić w temacie infrastruktury. I pozwolić Polakom jeździć samochodami, jeśli mają na to ochotę. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-16 19:52:16 | |
Autor: Anyone | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Piotr Kosewski wrote:
Wiele osób będzie musiało jeszcze doliczyć przebieranie się i prysznic. Ojej! To straszne! 10 minut pod prysznicem?! I jeszcze 5 na wytarcie się i przebranie??? Nieeeemożliwe! To se ne da bo ne i już! Kraków jest trochę zakorkowany, ale np. w Warszawie rozwój dróg Tak właśnie zrobili w USA. Porobili wieeeelopasmowe autostrady wjeżdżające do miast i... mają super-ultra-korki. Nadal. Ciągle. Jak to? Dlaczego? przecież miało być tak pięknie??? |
|
Data: 2014-08-16 14:44:29 | |
Autor: Krzysztof C | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu sobota, 16 sierpnia 2014 19:52:16 UTC+2 uytkownik Anyone napisa:
Ojej! To straszne! 10 minut pod prysznicem?! I jeszcze 5 na wytarcie si i przebranie??? Nieeeemoliwe! To se ne da bo ne i ju!Tak z ciekawoci: Na rozmow biznesowa nazwijmy to, jechaes w tym garniaku za 1000, wszedes do biura(a moe restauracji bo rozmowy czasami w resatauracjach czy innych lokalach s) i prysznica szukaes? Czy moe wczeniej zastrzeges e ma by lokal "oprysznicowany"? |
|
Data: 2014-08-17 08:34:21 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-16 23:44, Krzysztof C wrote:
Tak z ciekawości: Podejrzewam, że przedmówcy może trochę brakować doświadczenia. Cytat z innego posta, którego niestety wcześniej przegapiłem: "Dawno temu, kiedy musiałem podjechać do pewnej firmy na rozmowę w garniaku(...)" To chyba tyle w temacie... pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-17 15:23:58 | |
Autor: Anyone | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Piotr Kosewski wrote:
On 2014-08-16 23:44, Krzysztof C wrote: Doświadczenia - w czym? W jeździe na rowerze? Serio? Cytat z innego posta, którego niestety wcześniej przegapiłem: No właśnie. Dojechałem nie spiesząc się, w tempie wybitnie spacerowym więc nie byłem ani wymięty, ani spocony :P Musicie obaj więcej czytać i ze znacznie większym zrozumieniem - jeśli ta dyskusja ma do czegoś prowadzić :) |
|
Data: 2014-08-17 15:22:45 | |
Autor: Anyone | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Krzysztof C wrote:
W dniu sobota, 16 sierpnia 2014 19:52:16 UTC+2 użytkownik Anyone napisał: Doczytaj uważnie to co napisałem wcześniej w innej części tego wątku :) |
|
Data: 2014-08-16 22:29:38 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-16 19:52, Anyone wrote:
Ojej! To straszne! 10 minut pod prysznicem?! I jeszcze 5 na wytarcie się i Brakuje Ci argumentów czy czegoś w pastylkach...? Mówiliśmy o czasie przejazdu, bo niektórzy próbują sugerować, że rowerem jest szybciej. 15 minut w korku też da się postać. Tak właśnie zrobili w USA. Porobili wieeeelopasmowe autostrady wjeżdżające To może dodaj jeszcze, gdzie u nich są te korki... pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-17 15:25:52 | |
Autor: Anyone | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Piotr Kosewski wrote:
On 2014-08-16 19:52, Anyone wrote: Za to tobie chyba 5 klepki, skoro pewnych rzeczy nie jesteś w stanie zrozumieć i przyjąć do wiadomości. Mówiliśmy o czasie przejazdu, bo niektórzy próbują sugerować, że rowerem Stać 15 minut w korku jadąc rowerem? Serio? Ale po co??? Tak właśnie zrobili w USA. Porobili wieeeelopasmowe autostrady A poszukaj sobie sam informacji w tym temacie :P |
|
Data: 2014-08-17 01:40:10 | |
Autor: Lisciasty | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu sobota, 16 sierpnia 2014 16:05:39 UTC+2 uytkownik Piotr Kosewski napisa:
Wiele osb bdzie musiao jeszcze doliczy przebieranie si i prysznic. Swego czasu we Wrocawiu jechaem z roboty autobusem 1,5 godziny. Gdybym nie mia ksiki, to bym zabi paru samochodziarzy :> Rowerem jad 30 min. Teraz oczywicie jest ju lepiej i samochodem jest szybciej o jakie 10 minut, ale wystarczy jakie niewielkie zdarzenie na gwnym skrzyowaniu i cae miasto stoi, wcznie z tramwajami i autobusami. Wtedy rower jest bezcenny :> L. |
|
Data: 2014-08-17 12:51:31 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-17 10:40, Lisciasty wrote:
Swego czasu we Wrocławiu jechałem z roboty autobusem 1,5 godziny. "Swego czasu" czyli? Swego czasu w Warszawie jeździłem do liceum w ścisłym centrum miasta. Dystans 5.5 km. Według rozkładu autobus jechał ~25 minut. Rzeczywistość? Rano: 40 minut jazdy i 20 minut czekania (linia jeżdżąca co 10 minut). Powrót: do 1.5h (czyli w tempie wolnego marszu). Korek na prawie całej długości trasy - kończył się dopiero w miejscu, gdzie autobus skręca w takie prawie osiedlowe uliczki (na nich też bywało ciasno...). Mówiąc krótko: od poniedziałku do piątku Warszawa (prawie całe Śródmieście i szersze drogi w sąsiednich dzielnicach) stała od 7 do 10 i od 16 do 19-21. W weekendy było niewiele lepiej. W centrum korki były od rana do wieczora. Minęło 10 lat: były 2 duże rewolucje w komunikacji miejskiej i wydano miliardy zł na infrastrukturę. Efekt? Autobusy jeżdżą zgodnie z rozkładem. Nieźle, nie? :) Przez drugą połowę III RP zmieniło się naprawdę bardzo dużo. Być może 10-15 lat wcześniej rower wydałby mi się świetnym środkiem transportu. Dziś - w czasach mniejszych korków, buspasów, względnie komfortowych autobusów oraz e-book'ów i smartphone'ów - jest znacznie mniej atrakcyjny. Jeśli ktoś bardzo lubi pedałować, ma zapewnione odpowiednie warunki sanitarne w pracy i może sobie pozwolić na poświęcony na to dodatkowy czas, to oczywiście łatwiej będzie mu się namyślić. Jeśli ktoś nie jest wielkim miłośnikiem jazdy na rowerze (o braku warunków nie wspominając), to raczej jeździł nie będzie. W tym sensie rower NIE JEST porównywalny do innych środków transportu. Nie trzeba być miłośnikiem autobusów lub samochodów, żeby chętnie z nich korzystać. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-17 04:12:56 | |
Autor: Lisciasty | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu niedziela, 17 sierpnia 2014 12:51:31 UTC+2 uytkownik Piotr Kosewski napisa:
"Swego czasu" czyli? A ze 3-4 lata temu. Autobusy jed zgodnie z rozkadem. Niele, nie? :) U nas niby te, ale wystarczy drobne zdarzenie (lekki deszcz, stuczka, jaka ekipa dubaczy w dziurze) i wszystko si rozazi jak stare gacie na dupie.. L. |
|
Data: 2014-08-17 08:47:42 | |
Autor: Ignac | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu niedziela, 17 sierpnia 2014 12:51:31 UTC+2 uytkownik Piotr Kosewski napisa:
Jeli kto nie jest wielkim mionikiem jazdy na rowerzeto nie powinien trollowa uparcie jak oio,akurat tu Nie trzeba by mionikiem autobusw lub samochodw, eby chtnie z nich korzysta.Wystarczy by skoczonym leniem,majcym wstrt do jakiegokolwiek wysiku fizycznego |
|
Data: 2014-08-17 18:31:37 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-17 17:47, Ignac wrote:
to nie powinien trollować uparcie jak ośioł,akurat tu No to się gdzieś przenieś... Przecież Cię tu nie trzymam! Wystarczy być skończonym leniem,mającym wstręt do jakiegokolwiek wysiłku fizycznego Jest to jedna z możliwości! Czyli "wstrętny leń" na rowerze prawie na pewno nie pojedzie. Ale ktoś bardzo aktywny, wręcz wysportowany... też często wybiera samochód. Właśnie o tym cały czas piszę. Rower jest "poszkodowanym" środkiem transportu w tym sensie, że bardzo dużo jest obiektywnych argumentów przeciw. Po przesiadce na motor/skuter zostaje tylko wrażliwość na żywioły (i ew. konieczność przebrania się, jeśli żal nam dobrych ciuchów). Po przesiadce do samochodu stoi się w korkach, ale odpada wszystko inne (no chyba że bez klimatyzacji...). pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-17 12:57:02 | |
Autor: Ignac | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu niedziela, 17 sierpnia 2014 18:31:37 UTC+2 uytkownik Piotr Kosewski napisa:
On 2014-08-17 17:47, Ignac wrote: Drogi Piotrze,nie przenios si,bo ju Ci lubi i zaczynam rozumie.Ty po prostu uywasz roweru do okazjonalnego lansu, gdy widzisz prawie wycznie negatywy zwizane z jego uytkowaniem. Dlatego,nam moesz miao powiedzie,gdzie i jak si lansujesz. Ponadto ciekawy jestem,czy np.do Holendrw przemwiyby Twoje argumenty. |
|
Data: 2014-08-18 01:29:43 | |
Autor: Iguan_007 | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On Monday, August 18, 2014 1:47:42 AM UTC+10, Ignac wrote:
> Nie trzeba by mionikiem autobusw lub samochodw, eby chtnie z nich korzysta. Ignac, chyba sie odrobine rozpedziles. To, ze ktos nie traktuje roweru uzytkowo wcale nie znaczy ze na nim malo jezdzi. Czasami jest dokladnie odwrotnie. Oto moj przyklad. Moj pracodawca zapewnia swietne warunki dla rowerzystow - klatki na rowery, prysznice, szafki na ubrania, swieze reczniki. Ale ja do pracy wiecej niz raz w miesiacu nie jezdze. I nie ma to nic wspolnego z lenistwem o ktorym piszesz. Moj wybor porannego treningu wyglada tak: 1. jazda do pracy: przez miasto, ze swiatlami, niedzielnymi rowerzystami na sciezkach, w spalinach, z koszula w plecaku, max 200m podjazdow, zatrzymania co kilka minut. 2. jazda przed praca: bez bagazu, fajne gorki,calkowicie puste drogi (szosowka), techniczne sciezki (MTB), min 1000m podjazdow, od wyjazdu z domu do powrotu zero zatrzyman. Ktora opcje wybiore? Jak pewnie zgadles, w 99% bedzie to opcja 2. Jazda do pracy po prostu nie jest dla mnie w zaden sposob atrakcyjna. Ani treningowo, ani widokowo, ani czasowo. Lepszy trening zrobie poza miastem a do pracy szybciej dojade na motocyklu czy komunikacja miejska, czytajac spokojnie ksiazke. Do tego wieczorem mam czas/sile na inny sport bo nie musze juz wracac z pracy na rowerze. Wiadomo, trening przed praca bedzie wymagal troche wiecej poswiecen (np. wstania kilka godzin wczesniej) ale moim zdaniem warto. Tak samo nie bede na sile jezdzil na rowerze na silownie, basen czy do sklepu. Zwyczajnie praktyczniej jest mi to zrobic samochodem. Wiec wg. tego co napisales powyzej kwalifikuje mnie to do kategorii "lenia skonczonego", pomimo tego ze trenuje wiecej razy w tygodniu niz jest dni. Pozdrawiam, Iguan -- Iguan007 Sezon caly rok: http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia |
|
Data: 2014-08-18 08:10:37 | |
Autor: Ignac | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu poniedziaek, 18 sierpnia 2014 10:29:43 UTC+2 uytkownik Iguan_007 napisa:
Ignac, chyba sie odrobine rozpedziles. To, ze ktos nie traktuje roweru uzytkowo wcale nie znaczy ze na nim malo jezdzi. Troch z premedytacj przejaskrawiam problematyk,bo mam takich znajomych ktrzy po prostu si wstydz,czy maj awersj do jakiegokolwiek wysiku fizycznego,albo i jedno i drugie.To,e sobie dostosowujesz jazd do wasnych preferencji jest jak najbardziej ok.A co do jazdy na galowo(ja nie jedz), ale widz czasem laski i gostkw w takich szmatkach.Jad sobie spokojnie, wrcz dostojnie,pewnie si nie poc i zajad gdzie chc.Ponadto,jak jazda rowerem to raczej do pracy stacjonarnej. A do tych co nie jed wcale,to niestety,ale mam nik szans spotkania si z nimi np.na kariologii.Niech kady sobie robi jak uwaa,niesuszne natomiast wydaje si,dorabianie ideologii na jad rowerem lub przeciw. |
|
Data: 2014-09-06 12:07:01 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-18 17:10, Ignac wrote:
Trochę z premedytacją przejaskrawiam problematykę,bo mam takich znajomych I ponieważ masz takich znajomych, to na grupie pl.rec.ROWERY traktujesz podobnie wszystkich, którzy preferują autobus lub samochód do komunikacji po mieście. FENOMENALNE :/ pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-18 13:35:36 | |
Autor: m | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 16.08.2014 16:05, Piotr Kosewski pisze:
On 2014-08-12 01:43, m wrote: Nie, tutaj to trochę zmanipulowałeś moją wypowiedź. Żeby była jasność - rower ma wielki sens jeżeli jest w ramach miasta (powiedzmy do 10km w jedną stronę) ZAMIAST samochodu. Wtedy za cenę niewielkiego wydłużenia czasu przejazdu masz ruch. Jeżeli dystans jest krótszy (powiedzmy 5km) i jeszcze w godzinach szczytu - to rower jest po prostu szybszy od samochodu. A nie wszyscy jeżdżą w garniturach oraz prysznic też nie zawsze jest konieczny. Ale już dojazd kombinowany samochód+rower z dalszych przemieści (25km) sens ma mniejszy niż by się zdawało i tego dotyczyły w/w wyliczenia. p. m. |
|
Data: 2014-08-18 13:59:02 | |
Autor: mt | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-18 13:35, m pisze:
Nie, tutaj to trochę zmanipulowałeś moją wypowiedź. Również zbyt duże uogólnienie. Bez problemu da się znaleźć przykłady, że nie będzie szybszy, będzie znacznie wolniejszy. -- marcin |
|
Data: 2014-08-18 19:20:18 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-18 13:35, m wrote:
Żeby była jasność - rower ma wielki sens jeżeli jest w ramach miasta No właśnie chodzi o to, że czasem jest, a czasem nie jest. Nie można tak generalizować... Co więcej: im krótszy dystans tym relatywnie więcej czasu zajmuje Ci umycie się i przebranie, bo one od dystansu raczej nie zależą. I tak, jeśli do pracy masz 4 km, to jedziesz 15 minut i ogarniasz się 15 minut. Względnie sprawny człowiek pokona taką trasę w 40 minut na piechotę. Pytanie, czy warto w takim wypadku decydować się na rower, każdy musi sobie zadać sam. Autobusem bez korków (i niezbyt dużą odległością od przystanków) dojechałbyś w 20 minut i mógłbyś się czymś przez chwilę zająć (z tego powodu ja preferuję zbiorkom). Samochodem można się uwinąć w 10 minut. Wysiadasz, poprawiasz fryzurę i idziesz prosto na spotkanie. Oczywiście im dłuższy dystans tym rower więcej traci na trasie, ale mniej "boli" ogarnięcie po jeździe. No i włącza się jakiś zauważalny efekt zdrowotny. Inaczej ta sytuacja wygląda, gdy są potężne korki, ale - jak już pisałem wcześniej - w Wawie ich już właściwie nie ma, a o innych miastach niech wypowiadają się ich mieszkańcy. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-18 19:30:36 | |
Autor: m | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 18.08.2014 19:20, Piotr Kosewski pisze:
To samo z samochodem. Często nie jest tak że wsiadasz i jedziesz, tylko trzeba wyjechać z parkingu (często trudne, u mnie to zajmuje od minuty do 10 minut), trzeba gdzieś zaparkować (często trudne, potrafię nawet i 15 minut krążyć aż wykrążę). Często żeby wyjechać z osiedla musisz zrobić kółko wokół niego jednokierunkówkami w strefie zamieszkania - u mnie to zajmuje 5 minut, a jak akurat autobus pod szkołę powiezie dzieciaki, to dodatkowe 2-3 minuty. Jeżeli ktoś ma garaż i z tego garażu musi samochód wydobyć to już się robi czasowa tragedia. Co kilka/naście/dziesiąt wyjazdów trzeba samochód zatankować - 15 minut jeżeli nie ma kolejki do dystrybutora ani do kasy... IMHO "koszty stałe" są porównywalne, dlatego ich nie uwzględniałem. p. m. |
|
Data: 2014-08-18 20:28:46 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-18 19:30, m wrote:
To samo z samochodem. Często nie jest tak że wsiadasz i jedziesz, tylko Oczywiście tak. Znowu powtarzam: to jest zbyt skomplikowany problem, żeby można było generalizować tak, jak to niektórzy czynią. Jedni 10 minut wyjeżdżają z typowego "elitarnego osiedla apartamentowców", inni 15 minut szukają miejsca parkingowego. A jeszcze inni wyjeżdżają bez problemu i mają miejsce w garażu w pracy, więc nie zajmuje im to więcej niż "zaparkowanie" roweru. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-18 20:08:15 | |
Autor: Alf/red/ | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 18/08/14 19:20, Piotr Kosewski wrote:
jeśli do pracy masz 4 km, to jedziesz 15 minut i ogarniasz się 15 minut. Po *czterech* kilometrach (Vśr=16km/h czyli tak jak radziłem) musisz brać prysznic? No to faktycznie masz problem, a ja myślałem że to ja się mocno pocę... Autobusem bez korków (i niezbyt dużą odległością od przystanków) plus ileś czekania na pojazd. Zdarzało mi się, że dwa (!) kursy wypadały, więc dołóż losowość tego rozwiązania. Samochodem można się uwinąć w 10 minut. Wysiadasz, poprawiasz A samochód zostaje na środku jezdni? Przecież trzeba poszukać miejsca (od 30 sekund do.... 30 minut?) i od niego dojść. No i nie mów, że w Warszawie korków nie ma. Popada albo dwa większe dzwony, i pół miasta (dosłownie) stoi. Więc 10 minut na 4 km (Vśr=24km/h) nie zawsze (znów losowość) może się udać: kiedyś w sobotę załatwiałem sprawy samochodem - prędkość ruchu (!) wyszła siedem (!!!) km/h. -- Alf/red/ |
|
Data: 2014-08-18 22:00:29 | |
Autor: mt | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-18 20:08, Alf/red/ pisze:
Po *czterech* kilometrach (Vśr=16km/h czyli tak jak radziłem) musisz A jak masz 4 km podjazdu 6%, to też tak na lajcie nie spocisz się? -- marcin |
|
Data: 2014-08-18 22:38:38 | |
Autor: Alf/red/ | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 18/08/14 22:00, mt wrote:
A jak masz 4 km podjazdu 6% 4 km podjazdu to jest ile, 240 metrów różnicy wysokości? No to generalnie to i Piotr, i ja jesteśmy z Warszawy. -- Alf/red/ |
|
Data: 2014-08-19 00:17:05 | |
Autor: mt | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-18 22:38, Alf/red/ pisze:
On 18/08/14 22:00, mt wrote: Dasz wiarę, że poza Warszawą są jeszcze inne miasta w Polsce? -- marcin |
|
Data: 2014-08-19 07:34:03 | |
Autor: Alf/red/ | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 19/08/14 00:17, mt wrote:
poza Warszawą są jeszcze inne miasta Oczywiście, słyszałem o tym. Słyszałem również wiele dyskusji podobnych do tej, i wiele argumentów "ja MUSZĘ jeździć samochodem bo". Ale takiego to jeszcze nie. -- Alf/red/ |
|
Data: 2014-08-19 10:12:03 | |
Autor: mt | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-19 07:34, Alf/red/ pisze:
On 19/08/14 00:17, mt wrote: Jakiego jeszcze nie słyszałeś? Że są uciążliwe podjazdy? To coś słabo słuchałeś, bo to dość często podnoszony argument przez ludzi z Trójmiasta (de facto najbardziej "górska" aglomeracja w Polsce), którzy muszą się poruszać na odcinku dom-praca pomiędzy dolnym a górnym tarasem. I tutaj występuje pewien paradoks. Z jednej strony w takim Gdańsku ponoć najlepsza infrastruktura rowerowa w Polsce, z drugiej strony chyba najgorsze uwarunkowania topograficzne dla roweru, jako codziennego środka transportu, wynikające z dużych różnic wysokości i dużego "rozciągnięcia" całego Trójmiasta. -- marcin |
|
Data: 2014-08-19 10:40:45 | |
Autor: johnkelly | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-19 10:12, mt pisze:
W dniu 2014-08-19 07:34, Alf/red/ pisze: Cała dyskusja sprowadza się do tego, jak bardzo wydumane argumenty ktoś stosuje. Mam znajomego, który mieszka niedaleko metra Ursynów, pracuje na Rondzie Babka - z metro dw. Gdański jeden przystanek, pieszo kilka minut, ale jeździł samochodem bo mu się wydawało, że metro codziennie się psuje. A poza tym musi wozić ciężkiego laptopa... Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2014-08-19 10:52:49 | |
Autor: mt | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-19 10:40, johnkelly pisze:
Jakiego jeszcze nie słyszałeś? Że są uciążliwe podjazdy? To coś słabo No a co to ma wspólnego z powyższym? -- marcin |
|
Data: 2014-08-19 11:13:25 | |
Autor: johnkelly | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-19 10:52, mt pisze:
W dniu 2014-08-19 10:40, johnkelly pisze: Całkiem sporo - nawet idealna alternatywa dla używanego środka transportu musi polec, jeśli użytkownik podchodzi do sprawy ideologicznie. Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2014-08-19 11:52:57 | |
Autor: mt | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-19 11:13, johnkelly pisze:
Jakiego jeszcze nie słyszałeś? Że są uciążliwe podjazdy? To coś słabo Gdzie masz ideologię w tym, że dla kogoś dłuższe dystanse bądź duże przewyższenia stanowią barierę w codziennych dojazdach do pracy, bo o tym pisałem? Gdzie masz ideologię, że ktoś wybierze np. zbiorkom, bo ten oferuje 3-krotnie krótszy czas przejazdu względem roweru? -- marcin |
|
Data: 2014-08-19 13:04:37 | |
Autor: johnkelly | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-19 11:52, mt pisze:
W dniu 2014-08-19 11:13, johnkelly pisze: Jednemu stanowią innemu nie stanowią - kwestia podejścia i wyznawanej (najczęściej) ideologii. Tak czy inaczej dyskusja jest mocno abstrakcyjna, jeśli jeden z dyskutantów twierdzi, że można rowerem, bo prysznic w pracy, inny twierdzi, że nie można, bo górka po drodze. Co ma do rzeczy, co kto ma w pracy, czy po drodze, jeśli chodzi o zasadę ogólną? Jak ktoś będzie mocno chciał, to mu górka nie będzie przeszkadzać - vs - mieszkanie i praca przy metrze nie wystarczy, by zmienić przyzwyczajenia. Miałem sąsiadkę, która woziła dzieciaka 50m do przedszkola... Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2014-08-19 13:26:07 | |
Autor: mt | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-19 13:04, johnkelly pisze:
Gdzie masz ideologię w tym, że dla kogoś dłuższe dystanse bądź duże Nie, to jest często kwestia pragmatyzmu. Jechać 2 h rowerem a 40 min zbiorkomem to jest różnica. Wybrać 10-15 min dojazdem samochodem a 1,5 h rowerem również robi różnicę. -- marcin |
|
Data: 2014-08-19 13:34:28 | |
Autor: johnkelly | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-19 13:26, mt pisze:
W dniu 2014-08-19 13:04, johnkelly pisze: Gdyby to często była kwestia pragmatyzmu nie miałbyś korków - pragmatyk zmieni sposób poruszania się zamiast uparcie trwać przy jedynie słusznym z narzekaniem, że "w tym mieście to się nie da normalnie jeździć". Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2014-08-19 14:26:04 | |
Autor: mt | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-19 13:34, johnkelly pisze:
Jednemu stanowią innemu nie stanowią - kwestia podejścia i wyznawanej Pragmatyk wybierze najbardziej efektywny dla niego sposób poruszania się, jeżeli samochód bądź komunikacja zbiorowa na danej trasie oferuje kilkukrotnie krótszy czas przejazdu, to znaczy, że korki nie są problemem, jakbyś przez chwilę logicznie pomyślał, to może byś do tego doszedł. -- marcin |
|
Data: 2014-08-19 14:34:16 | |
Autor: johnkelly | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-19 14:26, mt pisze:
W dniu 2014-08-19 13:34, johnkelly pisze: Jak byś raczył czytać ze zrozumieniem... Zresztą nieważne. Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2014-08-19 22:58:18 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-19 13:34, johnkelly wrote:
Gdyby to często była kwestia pragmatyzmu nie miałbyś korków - pragmatyk Pewnie 90% Polaków mówi, że "w tym kraju nie da się normalnie żyć", ale jakoś się wszyscy nie wyprowadzają. Każdy wybór ma jakieś wady, z którymi trzeba się liczyć i pogodzić. Ponarzekać zawsze można, a Polacy lubią. Zdecydowanie przeceniasz niezadowolenie kierowców ze stania w korkach. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-19 22:54:57 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-19 11:13, johnkelly wrote:
Całkiem sporo - nawet idealna alternatywa dla używanego środka Tak ideologicznie jak Ty? :D W jaki sposób zbiorkom jest "idealną alternatywą" dla samochodu, pozostanie pewnie wielką zagadką... Pewnie w takim samym stopniu jak samochód jest "idealną alternatywą" dla zbiorkomu. Albo ziemniak dla banana. I tak dalej. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-19 22:52:21 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-19 10:12, mt wrote:
Jakiego jeszcze nie słyszałeś? Że są uciążliwe podjazdy? To coś słabo Nie jest to obcy problem w Wawie, bo mamy skarpę. Spocić się można, a i dla wielu rowerzystów jest to wysiłek ponad możliwości - szczególnie na idealnych do miasta ostrych kołach... Efekt jest taki, że np. na ul. Tamka na 1 przystanek do autobusu wbija się czasem kilka osób z rowerami siejąc powszechny popłoch wśród emerytów. :D Zresztą takich miejsc jest więcej. Trasa Łazienkowska (od strony Pragi) to bardzo długa i niezbyt fajna przeprawa. Prawie cały czas pod górę, na końcu już zauważalnie stromo. Też mnóstwo ludzi wsiada do autobusu na 3 przystanki. To taka uwaga dla wierzących, że rowerem można zastąpić zbiorkom i oszczędzić na bilecie. Jednak nie zawsze. :) pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-19 23:59:08 | |
Autor: mt | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-19 22:52, Piotr Kosewski pisze:
On 2014-08-19 10:12, mt wrote: Nie wiem jak jest dokładnie w Warszawie, gdyż rowerem po niej nie jeździłem, ale w całym Trójmieście jest sytuacja, że dużo osiedli mieszkaniowych jest na tzw. górnym tarasie a i miejsca pracy coraz liczniej powstają chociażby wzdłuż obwodnicy Trójmiasta. Aby dostać się z dolnego na górny taras to jest kilka kilometrów ciągłego podjazdu z praktycznie poziomu morza do 150-200 m n.p.m., ciężko pokonać taką trasę "na lajcie" bez solidnego spocenia się i dla wielu ludzi jest to istotna bariera w codziennych dojazdach do pracy rowerem. Żeby osiągnąć wspomniane gdzieś wcześniej Vśr ~15 km/h to już trzeba naprawdę mocno cisnąć. O ile do celów rekreacyjnych warunki w Trójmieście są wymarzone o tyle jako codzienne dojazdy do pracy już niekoniecznie. Do tego wspomniane rozciągnięcie podyktowane rzeźbą terenu i obecnością Zatoki. Większość miast w Polsce ma układ względnie koncentryczny, tutaj mamy duże odległości w lini północ-południe. Wielu ludzi dojeżdża np. z Gdyni do Gdańska lub odwrotnie, SKM to 30-40 minut, samochód podobnie, rowerem od 1,5 do 2 godzin w zależności od dzielnicy. -- marcin |
|
Data: 2014-08-20 11:07:17 | |
Autor: Leszek Karlik | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On Tue, 19 Aug 2014 23:59:08 +0200, mt <fragless@interia.pl> wrote:
[...] Nie wiem jak jest dokładnie w Warszawie, gdyż rowerem po niej nie jeździłem, ale w całym Trójmieście jest sytuacja, że dużo osiedli mieszkaniowych jest na tzw. górnym tarasie a i miejsca pracy coraz liczniej powstają chociażby wzdłuż obwodnicy Trójmiasta. Aby dostać się z dolnego na górny taras to jest kilka kilometrów ciągłego podjazdu z praktycznie poziomu morza do 150-200 m n.p.m., ciężko pokonać taką trasę "na lajcie" bez solidnego spocenia się i dla wielu ludzi jest to istotna bariera w codziennych dojazdach do pracy rowerem. Spoko, jeszcze kilka-kilkanaście lat i rowery ze wspomaganiem elektrycznym zejdą pod strzechy (znaczy, do supermarketów). To powinno znacząco ułatwić dojeżdżanie do pracy :-) -- Leszek 'Leslie' Karlik http://leslie.hell.pl/ |
|
Data: 2014-08-20 19:58:45 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-19 23:59, mt wrote:
Nie wiem jak jest dokładnie w Warszawie, gdyż rowerem po niej nie Warszawa generalnie składa się z dwóch bardzo płaskich części, które są przedzielone tzw. skarpą warszawską. W samym centrum miasta jest najwyższa (20-25m). Bliżej granic miasta różnica wysokości zanika. Generalnie jak ktoś mieszka na zachód od skarpy (na górze), to może nie mieć żadnego powodu, żeby ją kiedykolwiek pokonać. Mieszkańcy "wschodni" w większości robią to prawie codziennie - do pracy, na zakupy, do kina/teatru itp. Sam wjazd na skarpę nie jest szczególnie męczący, choć np. wspomniana Tamka odsiewa regularnie ludzi na ostrych kołach i 25-kilogramowych holendrach z 25-letnim smarem w piastach. Przez lata (znaim postały 2 nowe mosty) większym problemem był fantastycznie duży tłok na wszystkich trasach pokonujących skarpę. Na Tamce (1 pas) był prawie ciągły korek, który nie ułatwiał podjeżdżania. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-19 22:44:40 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-18 20:08, Alf/red/ wrote:
Po *czterech* kilometrach (Vśr=16km/h czyli tak jak radziłem) musisz Nie wydaje mi się, żeby tam padło słowo "prysznic". Padł zwrot "ogarniać się". Przebranie, kosmetyki, czesanie (niektórzy muszą). Zakładam, że to zajmuje przeciętnie jakiś kwadrans. Oczywiście rozrzut jest duży, bo jedni tylko naciągną t-shirt, a inni będą 5 minut wiązali krawat. plus ileś czekania na pojazd. Zdarzało mi się, że dwa (!) kursy Wliczyłem czekanie. Nie każdy musi czekać na 1 konkretną linię, która jeździ co 20 minut. Na najbardziej popularnych odcinkach zazwyczaj autobusy jeżdżą *bardzo* często. A samochód zostaje na środku jezdni? Przecież trzeba poszukać miejsca Poruszane wielokrotnie. Jeśli ktoś jeździ furą do pracy, to zakładam, że ma to jakoś nieźle przemyślane, tj. czeka na niego miejsce lub wie, jak sobie coś szybko znaleźć. Często wystarczy być na miejscu nie o 8:00 (jak wszyscy) tylko o 7:50. Jeśli ktoś jest tak niezorganizowany, że codziennie pół godziny szuka miejsca, to chyba nie jest szczególnie wart uwagi. Pewnie i tak długo nie pociągnie... Ciekawe ile by się czekało w kolejce do łazienki w biurowcu, do którego - jak tu niektórzy marzą - rzeczywiście dużo osób by dojeżdżało rowerem. Ciekawe czy nie dłużej, niż te pesymistyczne 30 minut na szukanie parkingu. :D No i nie mów, że w Warszawie korków nie ma. Popada albo dwa większe Człowieku... jakie pół miasta. To nie jest Zawoja z jedną drogą. :) Kiedy raz w miesiącu w piątek jedzie Masa, co to podobno też "blokuje pół miasta", ja przejeżdżam prawie całą Warszawę autobusem i nawet tego nie zauważam. Wypadki? No jakieś są. I pewnie nawet kilka razy załapałem się na mały zator, ale czy to aż taki problem? Dla mnie nie. Wolę się raz w miesiącu spóźnić o 30 minut, ale w pozostałe jechać szybko i bez przeszkód. Przy czym zaznaczam, że biorąc pod uwagę tylko moją trasę dom-praca, w tym roku widziałem może ze 3 kolizje. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-12 09:08:35 | |
Autor: Crimi | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-11 16:17, Andrzej Ozieblo wrote:
W dniu 2014-08-11 12:36, Marcin N pisze: 4. Nie wypada rowerem na moim stanowisko.===================================== Mecenas, radca, chirurg, radny, bankster -> wręcz wypada rowerkiem + do lansu +, samochód? Fe ! W Skandynawii ministrowie jeżdżą do pracy na rowerach w garniturach. |
|
Data: 2014-08-12 11:28:07 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-12 09:08, Crimi pisze:
Mecenas, radca, chirurg, radny, bankster Holandia czy Skandynawia to dla naszych przecietnych rodakow rowerowa dewiacja. Sa tez inne, kulturowe roznice wynikajace m.in. ze zwyczajow religijnych. Protestanci sa na ogol skromni, pracowici, nic na pokaz, katolicy... sami wiemy. Wystarczy wejsc do kosciola katolickiego i np. ewangelickiego. Dlatego do nich nie mamy sie co przymierzac. Ale do Niemiec juz tak, a w koncu taka Bawaria ze swoja stolica Monachium, do pewnego stopnia bliska Krakowowi, jest bardzo katolicka. Nie wiem czy w Monachium do pracy urzednicy dojezdzaja na rowerze, ale widzialem pedalujacych ludzi w garniturach i elegancko poubierane panie. A tak w ogole to nie mam nic przeciwko samochodowym zwyczajom naszych rodakow. Mnie to nie przeszkadza, ze stoja w korkach przeklinajac innych i caly swiat. Ba, nawet lepiej sie jezdzi na rowerze wsrod stojacych samochodow. Tylko sie dziwie, ze zmiana zwyczajow, majac tak dobre niemieckie i inne przyklady, nastepuje tak wolno. I troche sie za moich rodakow wstydze. |
|
Data: 2014-08-12 15:47:00 | |
Autor: 666 | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
No niestety, w tych dniach to niemal codziennie.
-- -- - 5. Coz z tego, ze rano jest ladna pogoda, gdy po poludniu leje deszcz. |
|
Data: 2014-08-12 16:02:49 | |
Autor: 666 | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Napisz cos o rowerzystach w Nowym Jorku.
Lub w LA. Mnie na rowerze przeszkadza kilka rzeczy, niestety: a) pogoda. Deszcz to nie jest pogoda na rower "słuzbowo" w mieście. Wbrew temu co piszesz we ztozy jest przyjemniej, i mam opony z kolcami (przy sniegu ok -5 do 0°C też się nie da) b) rzeczy. Przykładowo często na poczte jeżdżę. Zabranie czegoś powyzej rozmiaru koperty C6 ewentualnie DL to wyzwanie. Na rowerze nie przewieziesz już koperty C5. I nie pisz o plecakach, tyle lat jeździłem z plecakiem że mam już traumę i na ramionach alergię. O jakimś segregatorze czy robocie branej do domu zapomnij (jasne, sa specjalne bagażniki, są też skutery, motocykle i samochody). O tygodniowych zakupach w Makro czy podobnym markecie też zapomnij, z Lidla czy Społem jeszcze się da. c) strój. Nie pojadę na rowerze w garniturze, z wielu przyczyn. No wiem Amsterdam, Kopenhaga, byłem, ministrowie rowerzyści mnie zapraszali ma wieczorki z królową. Nie u nas. Nie umiem tego wytłumaczyc inaczej. Być może tam mają po kilka rowerów, inny do garnituru inny do lasu. d) furtki ;-))) Starzeję się i kiedyś wreszcie boleśnie nie wceluję, a jestem w wyjątkowo zafurtkowionej okolicy, przy domu w każdą stronę ze cztery jedna po drugiej do każdej domofon lub kod. -- -- - Ludzi, ktorzy osiagneli jaki taki poziom materialny stosunkowo niedawno, dla ktorych rower wciaz kojarzy sie gleboka komuna, mizeria, niedostatkiem, ewentalnie rekreacyjna jazda w odpowiednim lykrowym stroju. |
|
Data: 2014-08-12 16:38:34 | |
Autor: m | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 12.08.2014 16:02, 666 pisze:
Napisz cos o rowerzystach w Nowym Jorku. Dobra kurtka górska i jest ok. Przy czym to zależy jaki jest służbowy strój. Do garnituru w rzęsisty deszcz trzebaby chyba pelerynę a'la habit. Ale jak ktoś może w dżinsach - to nie widzę przeciwwskazań. Wbrew temu co piszesz we ztozy jest przyjemniej, i mam opony z kolcami Torby/sakwy. W moich przewiózłbym całą zawartość torby listonosza. I nie pisz o plecakach, tyle lat jeździłem Tygodniowe może nie, ale ja daję radę półtygodniowe zakupy z Lidla przytargać na swoim. Przy okazji torby są od razu siatkami do sklepu - jedyna niedogodność jest taka że nie mają nic co by ułatwiło wtarganie ich na 3 piętro. p. m. |
|
Data: 2014-08-13 08:18:26 | |
Autor: 666 | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Nie żartuj, cokolwiek "gorteksowego" powoduje natychmiastowe zapocenie się na rowerze.
-- -- - Dobra kurtka górska i jest ok. |
|
Data: 2014-08-16 15:02:52 | |
Autor: Anyone | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
666 wrote:
Mnie na rowerze przeszkadza kilka rzeczy, niestety: Jak to było? Nie ma złej pogody są tylko nieodpowiednio ubrani rowerzyści? b) rzeczy. Przykładowo często na poczte jeżdżę. Zabranie czegoś powyzej MEGALOL. W jednym rowerze mam kufer - 70 litrów i jestem w stanie przewieźć w nim lapka, ubrania, śpiwór i pewnie kilkaset kopert A4 i A3 :D W drugim mam sakwy Crosso, w których też da się to wszystko przewieźć + worek 40 litrowy a na to jeszcze namiot nałożę jak będzie trzeba :) Da się! c) strój. Nie pojadę na rowerze w garniturze, z wielu przyczyn. No wiem Dziwny jesteś. Dawno temu, kiedy musiałem podjechać do pewnej firmy na rozmowę w garniaku, po stwierdzeniu, że przejazd środkami komunikacji zbiorowej by trwał z kilka godzin i w dodaktu na około - wybrałem rower. I pojechałem - tempem spacerowym. I dotarłem niespocony, niepognieciony etc. A pojechałem zwyczajnym trekkingiem! Da się! d) furtki ;-))) Starzeję się i kiedyś wreszcie boleśnie nie wceluję, a ROTFL! To ja się mieszcze w furteczki każde poziomą, która przodem zachodzi bo to SWB, a ty nie dajesz rady pionowcem, którego 1/3 się skręca??? Też się da! -- -- - Nie nie nie nie nie... Trzeba niestety nam budowania od podstaw świadomości publicznej. A że są głąby, debile, które muszą siedzieć i kręcić kółkiem - nic na to nie poradzimy. Na szczęście dla nas wszystkich - oni się sami wyeliminują. Na raka, zawały, krązenie, ciśnienie, etc. Nie żebym im tego życzył - ale tak po prostu będzie. Natura o nich zadba. |
|
Data: 2014-08-16 16:17:34 | |
Autor: Liwiusz | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-16 15:02, Anyone pisze:
666 wrote: Jedno z głupszych rowerowych powiedzeń. c) strój. Nie pojadę na rowerze w garniturze, z wielu przyczyn. No wiem Ale takim za 200zł, czy za 1000zł? Bo chyba ani nie miałeś nigdy normalnego garniaka, ani nie wiesz, jakie są wymagania co do jego czystości/niezmiętości. -- Liwiusz |
|
Data: 2014-08-16 19:50:23 | |
Autor: Anyone | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Liwiusz wrote:
W dniu 2014-08-16 15:02, Anyone pisze: Mijasz się z prawdą. uwierz mi, komuś kto jeździ na rowerze codziennie przez cały rok, nie licząc dni, kiedy jest świeży śnieg i po prostu nie da się przejechać. c) strój. Nie pojadę na rowerze w garniturze, z wielu przyczyn. No wiem Takim za tysiaka. Zakładasz, na to kurtka i jedziesz. nikt nie każe ci jechać po błocie, kałużach i 30 km/h. Możesz jechać wolniej, po mniej uczęszczanych drogach czy śmieszynkach rowerowych. Ale się da. Tylko trzeba chcieć a nie wymyślać tysiące powodów "bo nie". |
|
Data: 2014-08-16 20:45:32 | |
Autor: Liwiusz | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-16 19:50, Anyone pisze:
Ale takim za 200zł, czy za 1000zł? Bo chyba ani nie miałeś nigdy Kurtkę na garnitur? Wiedziałem, żeś ubraniowy ignorant ;) Ale wiem - płaszcz mam schować w sakwę :) I dlaczego nie liczysz kosztu szybszego zużycia garnituru? I co z ochroną spodni? Co z butami? Na rower w lakierkach? (to też nie są buty za 100zł i nie służą do jazdy na rowerze). nikt nie każe ci Da się jeździć nawet w sukni ślubnej. Tylko co z tego? Pomysł równie poroniony jak jeżdżenie na rowerze w ubraniu za 1000zł do tego nie przeznaczonym. -- Liwiusz |
|
Data: 2014-08-17 15:21:04 | |
Autor: Anyone | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Liwiusz wrote:
W dniu 2014-08-16 19:50, Anyone pisze: Vide moja odpowiedź Piotrowi - da się przechować garniaka w pracy bezproblemowo. nikt nie każe ci To z tego, że się da. Że można. Że nie tzreba wszędzie drałować w garniaku samozłomem "botakijuż". |
|
Data: 2014-08-16 22:26:29 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-16 19:50, Anyone wrote:
Takim za tysiaka. Zakładasz, na to kurtka i jedziesz. nikt nie każe ci Spodnie, buty? Ten garnitur to jak często będziesz prał? Co tydzień? To może od razu jazda w 3 garniturach wymiennie i wywalić wszystkie, jak się rozciągną... Nie wątpię, że świetnie się czujesz ze swoim "niepoceniem" i swoim rowerowym garniturem. Pewnie esencją naszego "zniewolenia" jest to, że próbujemy się wczuć w osoby, które siedzą obok nas przez 10h. Lub z którymi spotykamy się służbowo. Itp itd. uczęszczanych drogach czy śmieszynkach rowerowych. Ale się da. Tylko trzeba A czemu Ty nie chcesz jeździć samochodem lub zbiorkomem? pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-17 15:19:24 | |
Autor: Anyone | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Piotr Kosewski wrote:
On 2014-08-16 19:50, Anyone wrote: A kto mi każe jeździć w garniaku? Czy nie mam możliwości założenia garniaka w pracy i zdjęcia przed powrotem do domu? Oczywiście że mam! Kwestia zorganizowania sobie odpowiednich warunków do pracy :D Nie wątpię, że świetnie się czujesz ze swoim "niepoceniem" i swoim Chwila, moment - ja musiałem pojechać w garniaczku raz jedyny. Więcej razy nie musiałem na szczęście :) Pewnie esencją naszego "zniewolenia" jest to, że próbujemy się wczuć Ale po co się wczuwać i na co? uczęszczanych drogach czy śmieszynkach rowerowych. Ale się da. Tylko Samozłomu nie posiadam i nie muszę. I już się nimi najeździłem - różnymi modelami pewnej znamienitej Marki i jednak wolę rower. Dlaczego nie środkami zbiorkomu? - kosztują - zdrowia nie dają i nie podtrzymują - łatwiej złapać bakterie/wirusy - śmierdzi - momentami niesamowicie od menelostwa - a często od tych co nie uznają częstszego mycia niż raz na tydzień :P - często nie ma miejsc siedzących - trzeba czekaż aż przyjdzie - spóźniają się - stoją w korkach - łapią awarie z byle powodu Wystarczy? |
|
Data: 2014-08-17 18:47:48 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-17 15:19, Anyone wrote:
Chwila, moment - ja musiałem pojechać w garniaczku raz jedyny. Więcej razy No widzisz. I może dlatego nie do końca rozumiesz rozterki nas, biednych biurowych krawiaciarzy, którzy muszą tak codziennie... Ale po co się wczuwać i na co? Na to, że śmierdzi. To już kwestia empatii lub doświadczeń. Ja jeszcze dobrze pamiętam, jak siedziałem obok takich zapoconych studenciaków. Byli nawet tacy z naprawdę poważnym problemem higienicznym. Ciężko się było skupić. Jak taki ktoś usiadł obok na egzaminie, to po prostu masakra... Jedni z nas pracują zamknięci w pokojach, a inni cały czas chodzą na spotkania (ważne, mogące wpływać na wynik firmy itp.). Za brak higieny też można wylecieć z roboty. Warto o tym pamiętać, jak się komuś coś zarzuca. :) Samozłomu nie posiadam i nie muszę. I już się nimi najeździłem - różnymi Ja nie posiadam (ba - wychowałem się właściwie bez). Ale oczywiście chciałbym mieć. Rzecz jasna raczej nie do jazdy po mieście. Zresztą niedługo i tak pewnie zrobią winiety w centrum stolicy. Dlaczego nie środkami zbiorkomu? Rower może być droższy. W Wawie zbiorkom jest bardzo tani. - zdrowia nie dają i nie podtrzymują Z tym zdrowiem od roweru to też nie taka oczywista sprawa. Niektórym bardziej szkodzi niż pomaga. - łatwiej złapać bakterie/wirusy OK - często nie ma miejsc siedzących Stanie w autobusie, a pedałowanie przez pół miasta... No bez przesady. Zresztą ja w ciuchach do pracy i tak rzadko siadam, bo można się potem zdziwić... - łapią awarie z byle powodu Rowery nie łapią? Może z 5 razy w historii aktywnej jazdy zbiorkomem (powiedzmy 20 lat) miałem sytuację, w której gdzieś się spóźniłem przez awarię. Raczej były to tramwaje (wiadomo...). Ile razy w drodze do pracy złapałeś gumę lub urwałeś łańcuch? Kolega jeździ do pracy rowerem i miał już 2 takie akcje w tym roku. Szczęśliwie bez konsekwencji, bo jak ma ważne spotkania, to przyjeżdża autem. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-17 19:19:18 | |
Autor: Anyone | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Piotr Kosewski wrote:
On 2014-08-17 15:19, Anyone wrote: Nie da się zostawić krawata w biurze? Albo wieźć raz w tygodniu? Ale po co się wczuwać i na co? Ja nic nie śmiem zarzucać, ja tylko stwierdzam, że te problemy higieniczne można i da się bezproblemowo rozwiązać. Samozłomu nie posiadam i nie muszę. I już się nimi najeździłem - różnymi I bardzo dobrze! Niech robią winiety i opłaty za jazd do centrum! Byleby prędzej i drogie żeby były. Żeby byle garniaczek (nie mam na myśli ciebie nawet akurat) musiał 10x się zastanowić czy on musi akurat jechać i stać w korku lub przed bramką - czy woli jednak pojechać jak inni - zbiorkomem. Bez pokazywania jakiego on ma długiego i dużego bo ma samozłom. Dlaczego nie środkami zbiorkomu? Hahahaaha... Chyba żartujesz? 200 PLN miesięcznie za dojazd z podmiejskiego miasteczka? - zdrowia nie dają i nie podtrzymują Rozwiń. Masz jakieś badania udowadniające, że jazda na rowerze szkodzi względem jazdy samozłomem? - często nie ma miejsc siedzących Hahaha.... Czyli co? Chcesz napisać, że jednak zbiorkom jest brudny i nawet nie da się w nim usiąść??? To za co się płaci w takim razie? Za możliwość stania? To ja już bym wolał postać na chodniku :D - łapią awarie z byle powodu RAZ na kilka lat jeżdżenia do pracy i z powrotem - złapałem dętkę. Innym razem zajechałem klocki hamulcowe tarczowe i musiałem pokombinować 10 minut na stacji benzynowej. Może z 5 razy w historii aktywnej jazdy zbiorkomem (powiedzmy 20 lat) A ja pamiętam jak wielokrotnie jakieś ********* albo wjeżdżały pod tramwaj na Krakowskiej, albo rozwalały tramwaj w środku. I weź potem zasuwaj z buta na Zachodni tempem Extra. Albo wytłumacz szefofffffej, że te pociągi ostatnio tak rano mają, bo zimno i mróz... :P Ile razy w drodze do pracy złapałeś gumę lub urwałeś łańcuch? W drodze DO pracy? NIGDY. Raz zapomniałem koszuli - ale się wróciłem i poleciałem skuterem. Ale urwać łańcuch? Raz w życiu mi się zdarzyło. na 5 zer kilometrów zrobionych. Kolega jeździ do pracy rowerem i miał już 2 takie akcje w tym roku. A wystarczy wyjść te 20-30 minut wcześniej jak faktycznie jest coś super ważnego. Tak jak spieszysz się na pociąg i potrafisz być z rana nawet o godzinę za wcześniej - tak samo można zrobić z rowerem. |
|
Data: 2014-08-17 23:51:16 | |
Autor: Krzysztof C | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu niedziela, 17 sierpnia 2014 19:19:18 UTC+2 uytkownik Anyone napisa:
Nie da si zostawi krawata w biurze? Albo wie raz w tygodniu?Pewnie si da ale to nie rozwizuje problemu jak w biurze prysznica nie ma. |
|
Data: 2014-08-18 22:41:44 | |
Autor: Anyone | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Krzysztof C wrote:
W dniu niedziela, 17 sierpnia 2014 19:19:18 UTC+2 użytkownik Anyone A kto każe pędzić tak aby się spocić, skoro potem nie ma możliwości obmycia się? |
|
Data: 2014-08-19 00:10:33 | |
Autor: Krzysztof C | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu poniedziaek, 18 sierpnia 2014 22:41:44 UTC+2 uytkownik Anyone napisa:
A kto kae pdzi tak aby si spoci, skoro potem nie ma moliwoci obmycia si?Moe tam gdzie mieszkasz warunki pogodowe codziennie sa idealne ale np. u mnie na Pomorzu bywa e pada deszcz, czasami nieg lub jest 30 stopniowy upa. I po jedzie podczas takiej pogody prysznic si przydaje. Nie dalej jak wczoraj wyjedzalimy z on na codzienna przejdzk i bya adna pogoda a za 2 godziny 1km od domu zapa nas deszcz. Trudno wyskakiwa z mokrych ciuchw i wskakiwa w gajer. Ja czsto jed rowerem bo lubi ale pisanie e jazda rowerem zawsze jest przyjemniejsza od jazdy autem to wybacz tu si nie podpisze. Piszesz tam wyej e codziennie 30km do pracy i z pracy. I ok jak Tobie to pasuje to najwaniejsze. Dla mnie np. adna przyjemno by nie bya 500razy w roku pokonywa t sama tras. Ja tam wole po pracy na rowewr i raz do lasu, raz nad jeziorem a teraz latem najczciej nad morze. Ale co kto lubi. Pewnie gdyby bya grupa pl.rec.kopanieroww to tez by si znaleli tacy co by twierdzili e praca polegajca na kopaniu roww jest przyjemniejsza, zdrowsza itp. od pracy w biurze w garniturze;) A odnonie stania w korkach, na czerwonych wiatach itp.- nie ma obowizku mieszka w stolicy czy innej Warszawie;)-w moim 40tys miecie te problemy nie wystpuj wic czsto autem szybciej ni rowerem. Ja akurat najczciej do pracy jad rowerem ale jak pada czy inne niesprzyjajce warunki pogodowe to bior auto i tyle. |
|
Data: 2014-08-21 21:51:51 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-19 09:10, Krzysztof C wrote:
Może tam gdzie mieszkasz warunki pogodowe codziennie sa idealne> ale np. u mnie na Pomorzu bywa że pada deszcz, czasami śnieg lub > jest 30 stopniowy upał. Pomijając już kwestie klimatu (wszak ktoś może pisać z Dubai'u i co - jemu też będziemy wciskać rower? :D), to pogoda po prostu jest zmienna i często nieprzewidywalna. Teraz akurat jest sierpień i nagle wszystkim się wydaje, że rower jest taki super. Za 3 miesiące pewnie będzie leżał śnieg i na tej grupie - podobnie jak na miejskich DDRach - nagle zrobi się bardzo pusto. Nawet jeśli pominiemy realną zimę, to przez pozostałe ~300 dni w roku też będzie wiele takich, gdzie po prostu złapie deszcz albo gorzej. Poza tym czasem ochlapie samochód. Czasem trzeba zmienić dętkę. Normalne, losowe zdarzenia. Z niektórych wypowiedzi w wątku bije taka mądrość: JEŚLI się jedzie wolno, JEŚLI nie spadnie deszcz i JEŚLI nic innego się niewydarzy, to prysznic nie będzie potrzebny, więc może go nie być w miejscu pracy... :( A odnośnie stania w korkach, na czerwonych światłach itp.- nie ma> obowiązku mieszkać w stolicy czy innej Warszawie;)-w moim 40tys mieście > te problemy nie występują więc często autem szybciej niż rowerem. No i to jest istotny argument. Po pierwsze: nie wiemy, kto w tej dyskusji naprawdę musi być w pracy w wyprasowanej koszuli, a komu się zdarza raz w roku. Po drugie: nie wiemy, skąd ludzie piszą. Na pewno są tacy, którzy do pracy jadą przez spokojne miasteczko lub wręcz pustą drogą przez pole. Powiewa przyjemny lekki wiatr, w tle lecą bociany i tak dalej. Trudno się im dziwić, że polecają rower. Jazda po ścisłym centrum dużego miasta wygląda trochę inaczej... A kto mieszka w takim miejscu i np. do najbliższego lasu jedzie 1.5h, ten od samej "miejskiej rekreacji" może mieć już dosyć. :) pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-28 03:17:21 | |
Autor: Lisciasty | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu czwartek, 21 sierpnia 2014 21:51:51 UTC+2 uytkownik Piotr Kosewski napisa:
Z niektrych wypowiedzi w wtku bije taka mdro: JELI si jedzie wolno, JELI nie spadnie deszcz i JELI nic innego si niewydarzy, Cae ycie skada si z "jeli" :P Sobie policzyem cho nigdy specjalnie na to nie patrzyem, znaczy si czas dojazdu do roboty (jakie 10 km): autobusem 50-70 min. (z dojciem do i z przystanku) samochodem 15-20 min. (jak nie ma korkw) rowerem 27-35 min. motocyklem 25-35 min. (liczc dojcie do garau) Rower wychodzi cakiem niele, aczkolwiek za czsto nie jed bo zwykle co tam wypada, e jednak trzeba samochd targa. L. |
|
Data: 2014-08-28 03:46:54 | |
Autor: Krzysztof C | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu czwartek, 28 sierpnia 2014 12:17:21 UTC+2 uytkownik Lisciasty napisa:
rowerem 27-35 min.dojcie do garau po rower doliczye?;) |
|
Data: 2014-08-28 04:11:00 | |
Autor: Lisciasty | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu czwartek, 28 sierpnia 2014 12:46:54 UTC+2 uytkownik Krzysztof C napisa:
dojcie do garau po rower doliczye?;) Rower mam w piwnicy, w zasadzie tylko zej i wyj, ale fakt, te 2 minuty trza dooy ;) L. |
|
Data: 2014-08-28 05:22:29 | |
Autor: Krzysztof C | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu czwartek, 28 sierpnia 2014 13:11:00 UTC+2 uytkownik Lisciasty napisa:
Rower mam w piwnicy, w zasadzie tylko zej i wyj,I wanie to jest to o czym piszemy- jednemu pasuje tak innemu inaczej Jeden moe w drelichu z chusteczkami dla niemowlt pikn, pusta droga przez las inny musi w garniturze przez zatoczone miasto. Ja mam auto na podjedzie przed domem, rower tez najczciej na zewntrz stoi, czasami tylko w garau schowany a motor jak sobie sprawi to tez pod nosem bdzie. Wic adnych minut dolicza nie musze. Nie trzeba zakada od razu e kady mieszka w Warszawie;) |
|
Data: 2014-08-28 13:34:17 | |
Autor: mt | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-28 13:11, Lisciasty pisze:
W dniu czwartek, 28 sierpnia 2014 12:46:54 UTC+2 uytkownik Krzysztof C napisa: A ten gara to masz na drugim kocu miasta? -- marcin |
|
Data: 2014-08-28 04:47:33 | |
Autor: Lisciasty | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu czwartek, 28 sierpnia 2014 13:34:17 UTC+2 uytkownik mt napisa:
A ten gara to masz na drugim kocu miasta? Kilometr od chaty (mieszkam w bloku). Jakim cudem wychodzi ci 7 minut rnicy (jak nie ma korkw) midzy Wrocaw, Spolno-Fabryczna (WPP). Rowerem ciut na skrty i mona nieco czerwone zoptymalizowa, a samochodem nie zapieprzam jako szybko ;) L. |
|
Data: 2014-08-28 13:56:07 | |
Autor: mt | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-28 13:47, Lisciasty pisze:
W dniu czwartek, 28 sierpnia 2014 13:34:17 UTC+2 uytkownik mt napisa: Co znaczy "zoptymalizowa czerwone"? Przejeda na nim? -- marcin |
|
Data: 2014-08-28 05:10:18 | |
Autor: Lisciasty | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu czwartek, 28 sierpnia 2014 13:56:07 UTC+2 uytkownik mt napisa:
Co znaczy "zoptymalizowa czerwone"? Przejedasz na nim? To chyba proste? Jak samochody maj czerwone to mona przej z pieszymi na drug stron i polecie inn tras, albo przeskoczy kawaek chodnikiem, czasami rne myki mona wykona. Ty w ogle rowerem jedzisz? :> L. |
|
Data: 2014-08-28 14:49:47 | |
Autor: mt | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-28 14:10, Lisciasty pisze:
W dniu czwartek, 28 sierpnia 2014 13:56:07 UTC+2 uytkownik mt napisa: Aha, czyli mie przepisy w dupie. W ten sposb to wszystko mona udowodni. Samochodem te mona rne "myki" wykonywa jak z prawo- czy lewoskrtu ustawi si za przejciem do jazdy na wprost czy te mie w dupie ograniczenia prdkoci. -- marcin |
|
Data: 2014-08-28 05:53:39 | |
Autor: Lisciasty | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu czwartek, 28 sierpnia 2014 14:49:47 UTC+2 uytkownik mt napisa:
Aha, czyli mie przepisy w dupie. e h? L. |
|
Data: 2014-09-03 11:49:56 | |
Autor: coaster | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-28 14:53, Lisciasty pisze:
W dniu czwartek, 28 sierpnia 2014 14:49:47 UTC+2 uytkownik mt napisa: Ze fundametalizm. ;-) -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "As a rule," said Holmes, "the more bizarre a thing is the less mysterious it proves to be" Sir Artur Conan Doyle, The Red-Headed League ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2014-08-28 23:33:57 | |
Autor: Chocobo | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-28 14:49, mt pisze:
czy Sugerujesz, e kierowcy jed 50km/h? marcin |
|
Data: 2014-09-03 17:38:53 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-28 23:33, Chocobo wrote:
Sugerujesz, że kierowcy jeżdżą 50km/h? No cóż. Niektórzy kierowcy promują teorię, że łamią przepisy przez korki, przez fatalne drogi i przez... przepisy. Niektórzy rowerzyści promują teorię, że na rowerze się nie stoi w korkach. Jeśli uwierzyć obu teoriom, to rowerzyści powinni przynajmniej trochę mniej łamać przepisy, nie? A chyba łamią bardziej. :P pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-09-03 20:21:33 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-09-03 18:39, JDX wrote:
Tak jak ten koleżka na szosówce który przedwczoraj ok. 20 ordynarnie Koleżków na szosówkach nie śledzę, a lampki są modne. :P Chodzi mi o proste, ogólne rzeczy. Wyobraźmy sobie świat, w którym kierowcy jeżdżą pod prąd tak często jak rowerzyści. Albo wyobraźmy sobie miasta, w których spalinowych jednośladów na DDRach jest tyle, co rowerów na chodnikach. :D Rowerzyści jeżdżą fatalnie, ale też są raczej bezkarni. Naprawdę trudno jest w PL dostać na rowerze mandat za coś innego niż jazdę po przejściu dla pieszych. Ale za to, że dojeżdżasz do niego chodnikiem, to żaden Policjant Ci nawet uwagi nie zwróci. :) Zamiast korzystać z tej anarchii i siedzieć cicho, rowerzyści ciągle tylko domagają się nowych przywilejów i ani myślą ogarnąć ten cholerny PoRD. W końcu przyjdzie do władzy jakiś Korwin i spuści rowerzystom taki wpierd..., że się nie pozbieramy. Po co prowokować? :( pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-09-04 03:12:58 | |
Autor: rmikke | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu roda, 3 wrzenia 2014 20:21:33 UTC+2 uytkownik Piotr Kosewski napisa:
Drobna, acz istotna, rnica polega na tym, e rowerzyci si mieszcz. Z tego wanie powodu narasta tendencja do dopuszczania ruchu rowerw pod prd, jeli nie zauwaye. Albo wyobramy A co tu sobie wyobraa, s kraje, gdzie skuterem po DDR wolno, wystarczy pojecha... Rowerzyci jed fatalnie, ale te s raczej bezkarni. Naprawd Mona za przejazd na czerwonym, za jazd jezdni, gdy po lewej jest mieszka, a nawet za przekroczenie prdkoci. Ale za to, e dojedasz do niego api czasem, w Krakowie nawet film z tefo zrobili, byo na preclu. Zamiast korzysta z tej anarchii i siedzie cicho, rowerzyci Mam wraenie, e mylisz przywileje z zapewnieniem bezpieczestwa przy zachowaniu zdroworozsdkowej wygody poruszania si. Co tu kry, rower to inny pojazd, ni samochd, ma inne moliwoci i prawo powinno to uwzgldnia. |
|
Data: 2014-09-04 03:04:54 | |
Autor: rmikke | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu roda, 3 wrzenia 2014 18:39:54 UTC+2 uytkownik JDX napisa:
Tak jak ten kole�ka na szos�wce kt�ry przedwczoraj ok. 20 ordynarnie skr�ci� z Pu�awskiej w Wary�skiego w Wawie na czerwonym �wietle (przed torami tramwajowymi). O dziwo, mia� tylni� lampk�. :-) Tylniej to na pewno nie mia. |
|
Data: 2014-09-03 11:49:13 | |
Autor: coaster | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-28 14:49, mt pisze:
W dniu 2014-08-28 14:10, Lisciasty pisze:[...] Galopujesz. :-) Rowerzysta ma pelne prawo (w przeciwienstwie do kierujacego autem) zatrzymac sie przed przejciem jak ma czerwone i przeprowadzic rower z pieszymi, poniewaz w swietle prawa jest wtedy pelnoprawnym pieszym. Moze tez pelnoprawnie zarzucic sobie rower na ramie i przejsc z nim kladka na druga strone jezdni np. do ulicy, do ktorej by musial jechac np. 2 kilometry z zawracaniem na najblizszym skrzyzowaniu. Nie mozesz zrobic (ani "prawnie" ani "technicznie) takich "mykow" samochodem. -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "As a rule," said Holmes, "the more bizarre a thing is the less mysterious it proves to be" Sir Artur Conan Doyle, The Red-Headed League ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2014-09-03 13:00:01 | |
Autor: mt | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-09-03 11:49, coaster pisze:
Galopujesz. :-) Rowerzysta ma pelne prawo (w przeciwienstwie do No i to ma by ta oszczdno czasu i "optymalizacja" czerwonego? Jak kto jedzie na wprost i ma czerwone, to po choler ma przechodzi z rowerem w poprzek po przejciu na drug stron? -- marcin |
|
Data: 2014-09-03 05:24:12 | |
Autor: rmikke | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu roda, 3 wrzenia 2014 13:00:01 UTC+2 uytkownik mt napisa:
No i to ma by� ta oszcz�dno�� czasu i "optymalizacja" czerwonego? Jak kto� jedzie na wprost i ma czerwone, to po choler� ma przechodzi� z rowerem w poprzek po przej�ciu na drug� stron�? A kto Ci powiedzia, e w poprzek? Jest mnstwo skrzyowa w ksztacie litery T, Jak jedziesz na wprost, a trzecia droga dochodzi z lewej, to na jezdni masz wiata, a na chodniku nie. |
|
Data: 2014-09-03 13:16:19 | |
Autor: Leszek Karlik | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On Wed, 03 Sep 2014 13:00:01 +0200, mt <fragless@interia.pl> wrote:
[...] No i to ma być ta oszczędność czasu i "optymalizacja" czerwonego? Jak ktoś jedzie na wprost i ma czerwone, to po cholerę ma przechodzić z rowerem w poprzek po przejściu na drugą stronę? Może zejść z roweru, wejść na chodnik, przejść za czerwone i pojechać dalej absolutnie legalnie. Może również zwolnić i przejechać powoli uważając na pieszych, co będzie nielegalne, ale wychodzi na to samo. -- Leszek 'Leslie' Karlik http://leslie.hell.pl/ |
|
Data: 2014-09-03 15:21:17 | |
Autor: m | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 03.09.2014 13:16, Leszek Karlik pisze:
On Wed, 03 Sep 2014 13:00:01 +0200, mt <fragless@interia.pl> wrote: Jeżeli ograniczenie na jezdni będzie >50km/h a chodnik szeroki, to będzie to IMHO legalne. p. m. |
|
Data: 2014-09-03 17:57:01 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-09-03 13:16, Leszek Karlik wrote:
Może zejść z roweru, wejść na chodnik, przejść za czerwone i pojechać Ale będzie musiał sporo przejść. Ja wolę postać 30 sekund. Żeby zejść z roweru, musisz wjechać na chodnik i się na nim zatrzymać. Coś takiego możesz zrobić przynajmniej 10m przed przejściem dla pieszych. Prawdopodobnie analogiczna sytuacja jest za przejściem na drodze dwukierunkowej. Przejście ze stanu "pieszy" do "rowerzysta" wymaga wyjścia ze stanu "zatrzymania", czyli też 10m. Żeby sprytnie wykorzystywać luki w prawie, trzeba to prawo najpierw dobrze znać... Radzę Ci spytać kogoś sensownego zanim znowu tak będziesz "optymalizował". Problem może znikać, gdy dozwolona jest jazda na chodniku. Tego też nie jestem pewien. Może również zwolnić i przejechać powoli uważając na pieszych, A to już jest normalne buractwo. Idąc tym tropem: jazda samochodem pod i nad limitem prędkości też właściwie wychodzi na to samo. Jazda nad limitem jest trochę bardziej niebezpieczna, ale jak się uważa, to będzie spoko. Tak? pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-09-03 21:30:58 | |
Autor: Leszek Karlik | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On Wed, 03 Sep 2014 17:57:01 +0200, Piotr Kosewski <piotr.kosewski@mail.nowhere> wrote:
[....] Żeby zejść z roweru, musisz wjechać na chodnik i się na nim Bardzo interesujący pomysł. I żeby wyjść z samochodu też muszę wjechać na chodnik i się na nim zatrzymać? Poza tym na chodnik nie można wjeżdżać w większości miast. Rozumiem, że to oznacza niemożliwość zejścia z roweru? Coś takiego możesz zrobić przynajmniej 10m przed przejściem Rozumiem również, że według Ciebie nie mogę zatrzymać roweru na DDR? Żeby z niego zejść, muszę zjechać z DDR na chodnik. Ale nie wolno mi wjechać na chodnik jeżeli jest DDR. Czyli uważasz, że prawo nie pozwala schodzić z roweru na drogach publicznych. Interesujące. Ale pozwolisz, że uznam Twoją interpretację prawa za zabawne kuriozum. Prawdopodobnie analogiczna sytuacja jest za przejściem na drodze Pffff. Czyli nie można wchodzić na rower 15 m od przystanku ani na DDR. Pozwolisz, że nie będę się z Tobą konsultować w sprawie PoRD. [...] Idąc tym tropem: jazda samochodem pod i nad limitem prędkości też Niestety, jazda nad limitem prędkości jest w naszym kraju tolerowana dużo bardziej niż przejeżdżanie rowerem przez czerwone, mimo faktu, że w tym pierwszym przypadku ryzyko śmierci jest ponoszone przez potencjalne ofiary kierującego a w w tym drugim przypadku raczej przez rowerzystę. -- Leszek 'Leslie' Karlik http://leslie.hell.pl/ |
|
Data: 2014-09-03 13:36:44 | |
Autor: Alf/red/ | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 03/09/14 13:00, mt wrote:
Jak kto jedzie na wprost i ma czerwone, to po choler ma przechodzi z Na przykad bo DdR idzie prosto, a on chce skrci w lewo. Mam tak w drodze do pracy - zalenie na ktry cykl wpadn na dwch skrzyowaniach, jad jedn z trzech tras, bo czasem jad prosto na zielonym, a czasem jest czerwone, wic w lewo po pasach, i dalej no te ju w lewo. Wszystkie trzy trasy s podobne czasowo. -- Alf/red/ |
|
Data: 2014-08-28 14:43:55 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-28 13:56, mt pisze:
Co znaczy "zoptymalizowa czerwone"? Przejeda na nim? W moim przypadku takze przejezdzac/przechodzic na czerwonym. Rowerem lub na piechote. O ile nic nie jedzie i nie widze policji w poblizu. Tym samym staram sie upowszechniac zwyczaje stosowane w wiekszosci krajow cywilizowanych w Europie.:) W takiej Anglii np, skadinad bardzo stosujacej sie do przepisow, piesi przechodza na czerwonym swietle nagminnie. |
|
Data: 2014-08-28 05:52:18 | |
Autor: Lisciasty | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu czwartek, 28 sierpnia 2014 14:43:55 UTC+2 uytkownik Andrzej Ozieblo napisa:
W takiej Anglii np, skadinad bardzo stosujacej sie do przepisow, piesi przechodza na czerwonym swietle nagminnie. Kiedy, bdc lekko wcitym wracajc z knajpy okoo 2 w nocy natrafiem na czerwone dla pieszych, ju miaem nog w powietrzu bo samochodu w promieniu kilometra nie byo, ale po drugiej stronie moje bystre oko wypatrzyo patrol strasznikw, ktrzy te mieli wle ale zobaczyli mnie i zamarli :] I tak stalimy jak te barany ze 2 minuty ;) L. |
|
Data: 2014-08-28 15:07:40 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-28 14:43, Andrzej Ozieblo wrote:
W moim przypadku takze przejezdzac/przechodzic na czerwonym. Rowerem lub Nie słyszałem dotąd, żeby w cywilizowanych krajach w Europie ludzie olewali przepisy jak nie ma policji. W każdym razie nie wydaje mi się, żeby to było warte naśladowania... Warto naśladować to, że tam się po prostu przestrzega prawa. A że im prawo pozwala (czasem, gdzieniegdzie) przechodzić na czerwonym, to ich zysk. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-28 16:11:08 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-28 15:07, Piotr Kosewski pisze:
Nie słyszałem dotąd, żeby w cywilizowanych krajach w Europie ludzie Roznie to bywa, ale sie z Toba zgadzam. Prawo powinno sie respektowac albo go zmienic. Moje przechodzenie/przejezdzanie na czerwonym swietle jest proba tego drugiego. :) http://natemat.pl/88573,manifest-drogowy-pozwalajmy-pieszym-zadecydowac-kiedy-i-gdzie-moga-przechodzic-przez-ulice Ale nikogo do tego nie namawiam ani nie zachecam. A na policje uwazam z dwoch powodow. Ekonomicznego - mozliwy mandat i niecheci do lekcewazenia sluzb. Warto naśladować to, że tam się po prostu przestrzega prawa. A że im Z tego co wiem (do sprawdzenia) to w zdecydowanej wiekszosci krajow europejskich mozna przechodzic na czerwonym, gdy nie stwarza to zagrozenia. Na wlasna odpowiedzialnosc, bo tam traktuje sie ludzi odpowiedzialnie. |
|
Data: 2014-08-28 16:38:06 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-28 16:11, Andrzej Ozieblo wrote:
Z tego co wiem (do sprawdzenia) to w zdecydowanej wiekszosci krajow Nie. Bo tam ludzie są odpowiedzialni. Chciałbym zobaczyć statystyki wypadków z udziałem pierszych w UK, Niemczech czy Austrii, które mówią o sprawcy. Niestety nie mogę znaleźć. :/ Znalazłem ogólny raport z UK i co? Poniżej liczba zgonów w 2013. Piesi W pojazdach (kierowca+pasażerowie) Polska 1140 2217 UK 420 1334 W przypadku Polski aż 579 osób zgineło w wypadkach spowodowanych przez pieszych. Nie ma danych, ale w raporcie jest zdanie, że w większości byli to właśnie piesi. 300 z tych 579 osób (pewnie niemal wyłącznie sprawcy) zgineło w wypadkach spowodowanych "nieostrożnym wejściem na jezdnię". Nie twierdzę, że idea przechodzenia na czerwonym przez pustą drogę jest zła. Nie twierdzę nawet, że jej wprowadzenie w Polsce zwiększyłoby liczbę wypadków, bo pewnie Ci co chcą to i tak wchodzą. Ale generalnie ze świadomością (i ostrożnością) polskich pieszych wyraźnie jest coś nie w porządku. Dlatego nie wiem, czy akurat przejmowanie rozwiązań z "rozwiniętych państw zachodnich" jest najlepszym wyjściem. Może najpierw "przejęlibyśmy" ich statystyki wypadków? pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-28 17:04:35 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-28 16:38, Piotr Kosewski pisze:
Nie. Bo tam ludzie są odpowiedzialni. Albo takimi sie stali bo byli traktowani jako odpowiedzialni. :) Ale generalnie ze świadomością (i ostrożnością) polskich pieszych Trzeba by pogrzebac po statystykach, ale glowna przyczyna wypadkow, z udzialem pieszych i bez, jest nieodpowiedzialnosc kierowcow. I powiazana z tym zbyt szybka jazda. W Polsce za szybko sie jezdzi samochodem w stosunku do mozliwosci i okolicznosci. Tez nie mam pewnosci czy przyjac takie rozwiazanie z przejsciem na czerwonym w Polsce. Czy cena nie bylaby zbyt wysoka, bo prawdopodobnie zgineloby wiecej pieszych? Z drugiej strony kierowcy musieliby sie bardziej pilnowac na przejsciach, nawet majac zielone swiatlo, bo zawsze moglby im wyskoczyc jakis przechodzacy na czerwonym. Moja siostra mieszka w Belgii, tzn. przy granicy w Holandii. Jakies dobre 10 lat temu, jadac z nia samochodem (ona jako kierowca) zapytalem czemu wjezdzajac do miasteczka holederskiego tak bardzo zwalnia. "Bo tu jezdza rowerzysci - swiete krowy, wszystko im wolno". :) |
|
Data: 2014-08-28 17:13:47 | |
Autor: johnkelly | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-28 16:38, Piotr Kosewski pisze:
On 2014-08-28 16:11, Andrzej Ozieblo wrote: Nie, to jest przede wszystkim kwestia braku świadomości u kierowców, dodatkowo "premiowana" kretyńskimi przepisami w rodzaju "wejście bezpośrednio przed jadący pojazd". Na zachodzie jest konieczność ustąpienia pieszemu nie tylko, jak jest na przejściu, ale nawet, jak dopiero zamierza na nie wejść (i spróbuj tego nie zrobić). U nas, jak z tym jest, pokazują materiały w typie najsłynniejszego przejścia dla pieszych w Gdańsku. W dodatku masz taką a nie inną egzekucję przepisów - ty przekroczyć prędkość o 20, to zabulisz, z wariatem, który se urządził tor wyścigowy w Wawie (i nie tylko) bujają się już kwartał, przejścia dla pieszych praktycznie wcale nie są pod nadzorem służb. Piotr Kosewski Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2014-08-28 17:38:25 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-28 17:13, johnkelly wrote:
Nie, to jest przede wszystkim kwestia braku świadomości u kierowców, Owszem. Takie rozwiązanie zostanie także wprowadzone w Polsce (prawdopodobnie w 2015 roku). Tyle że na przejściach zginęły w 2013 roku tylko 242 osoby. Zapewne spora ich część z winy kierującego, więc nie mieszczą się w tych 300 "nieostrożnych wejściach". W każdym razie na pewno większość z tych 579 pieszych-sprawców zgineła poza przejściami. Nowelizacja niczego nie zmieni w takich przypadkach. Poza tym nawet przy pierwszeństwie dla pieszego zbliżającego się do przejścia, nie wszystkie wypadki na przejściach będą z winy kierującego, o czym musisz pamiętać. Z winy pieszych nadal byłaby część z tych 300 "nieostrożnych wejść" oraz cała reszta: czerwone światło, niedozwolone miejsce, stanie na jezdni i tak dalej. Jakby na to nie patrzeć, piesi powodują stosunkowo dużo wypadków. Niestety. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-28 17:23:07 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On Thu, 28 Aug 2014, Piotr Kosewski wrote:
Chciabym zobaczy statystyki wypadkw z udziaem pierszych w UK, A ja sobie tak myl - jak znalaznu w takiej statystyce odpowiednik polskiego "wtargnicia na przejcie", skoro tam regulacja prawna jest inna? W takim ukadzie (innego stanu prawnego) do podobnie brzmicej przegrdki wpadnie tylko drobna cz zachowa, zakwalifikowanych na innej podstawie, np. pod zarzutem umylnoci. Znalazem oglny raport z UK i co? Poniej liczba zgonw w 2013. No wanie. Pytanie czy w wymienionych krajach ten sam wypadek zostaby zakwalifikowany jako wina pieszego, bo rnica moe wynika z tego wanie. Nie twierdz, e idea przechodzenia na czerwonym przez pust No a niby po co mam generowa niez kolejk z widocznej ju na drodze kolumny jak akurat droga pusta... Ale generalnie ze wiadomoci (i ostronoci) polskich pieszych Albo z przepisami jest co inaczej :) Moe najpierw "przejlibymy" ich statystyki wypadkw? Ba. Wtedy dziaa bardzo prosty mechanizm: inni uczestnicy ruchu ostrono pewnej grupy (np. fakt zatrzymywania si znacznej czci rowerzystw przed przejazdem) przekadaj na wasne "prawo", wymuszaj takie zachowanie i podnosz z powrotem wypadkowo. Niejednoznaczno przepisw, naoenie obustronnych wymaga (na przejciu na pieszych) sprzyja takiemu deniu na zasadzie tumaczenia "on mia si zatrzyma". Dopki nie bd cigane zachowania niebezpieczne (wyprzedzanie bez widocznoci po "drugiej powce" jezdni, nieustpowanie pierwszestwa w miejscu gdzie jest taki obowizek, niezwalnianie w miejscu zagroenia itp) zamiast zachowa potencjalnie niebezpiecznych ("goe" promile, "goe" przekroczenie prdkoci) - nie bdzie lepiej. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2014-08-28 17:42:31 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-28 17:23, Gotfryd Smolik news wrote:
A ja sobie tak myślę - jak znalazłnuś w takiej statystyce odpowiednik Nie znalazłem. To są tylko dane zgonów względem sposobu poruszania się. W raporcie z UK nie ma informacji o sprawcy i charakterze zdarzenia. Albo z przepisami jest coś inaczej :) Różnice w przepisach, o których tu mowa, nie zmienią istotnie statystyk ofiar. Chodzi w nich przede wszystkim o przesunięcie odpowiedzialności po fakcie. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-28 17:07:46 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On Thu, 28 Aug 2014, Andrzej Ozieblo wrote:
W dniu 2014-08-28 15:07, Piotr Kosewski pisze:[...]
Chyba jednak mniejszoci, i to znacznej. Jest jeszcze jaki kraj poza .uk, w ktrym przechodzenie na czerwonym jest niekaralne? (w odrnienia od powodowania utrudnienia przez przechodzenie na czerwonym, eby mi zaraz kto nie wytkn prby nadinterpretacji). Za to w wikszoci za takie zachowanie nie ma ryzyka ukarania. Podobna sprawa dotyczy browerzystw - w okresie najwikszego zagszczenia dyskusji (przy zdejmowaniu "automatu" karania wizieniem przy jedzie na rowerze) gdzie widziaem gosy, e w niektrych krajach *formalnie* rowerzyci podlegaj tym samym limitom co kierowcy, ale dopki nie za bardzo wykuje to "si nie karze". Na wlasna odpowiedzialnosc, IMVHO troch to okrelenie jest naduyte - w takim ukadzie w Polsce te przechodzi si "na wasn odpowiedzialno". Poza przejciem na przykad (w miejscu dozwolonym, co mam na uwadze). Na przejciu bez sygnalizacji wietlnej skdind podobnie (ze wzgldu na "zakaz wtargiwania"). pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2014-08-28 18:01:28 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-28 17:07, Gotfryd Smolik news wrote:
Chyba jednak mniejszości, i to znacznej. Na pewno Wiedeń, w którym w ogóle spotkałem się z tym po raz pierwszy. Być może cała Austria - w krajach związkowych nigdy nie wiadomo. :) IMVHO trochę to określenie jest nadużyte - w takim układzie Przede wszystkim trzeba wyjaśnić jedną kwestię. Osoby mniej dojrzałe intelektualnie mówią "to moje życie - mogę sobie wejść i jak mnie ktoś potrąci, to będzie mój problem". To takie trochę "korwinistyczne" w założeniach. Jak kierowca nagle skręci i zginie ktoś inny (on, pasażer, inny pieszy), to też będzie wina tego przechodzącego pieszego. Nawet jeśli zabije tylko tego jednego pieszego, to traumę będzie miał niezależnie od winy. W ogóle Polacy uwielbiają w kwestiach wypadków od razu schodzić na winę. Nie ważne że ktoś ginie - ważne, że nie ja to spowodowałem... Podsumowując: Przechodzenie na czerwonym na pustej drodze - może być. Jak wpłynie na liczbę zgonów na przejściach? Pewnie ją zwiększy. Pierwszeństwo dla pieszego zamierzającego przejść - zdecydowanie tak. Jak wpłynie na liczbę zgonów? Pewnie niczego nie zmieni... pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-28 18:21:09 | |
Autor: Leszek Karlik | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On Thu, 28 Aug 2014 18:01:28 +0200, Piotr Kosewski <piotr.kosewski@mail.nowhere> wrote:
[...] Pierwszeństwo dla pieszego zamierzającego przejść - zdecydowanie tak. Raczej zmieni. Brak przepisu o "wtargnięciu" spowoduje, że kierowcy nie będą się czuć tak bezkarnie i będą bardziej uważać na pieszych. To nie jest tak, że na Zachodzie kierowca z dobrego serca się zatrzymuje jak widzi pieszego w przybliżonych okolicach krawężnika, bo a nuż ten chce przejść, takie zwyczaje są wynikiem określonej kultury jazdy wynikającej z tego, że za niebezpieczną jazdę samochodem się ląduje w więzieniu a mandaty też są odpowiednio srogie. Polscy kierowcy na Zachodzie też nagle się zaczynają zachowywać jak cywilizowani ludzie, to nie jest jakaś magiczna zmiana mentalności tylko kwestia potencjalnych konsekwencji. -- Leszek 'Leslie' Karlik http://leslie.hell.pl/ |
|
Data: 2014-08-28 18:52:35 | |
Autor: johnkelly | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-28 18:21, Leszek Karlik pisze:
On Thu, 28 Aug 2014 18:01:28 +0200, Piotr Kosewski Na pewno zmieni, bo też nie jest tak, że na zachodzie z dobrego serca kierowcy się zatrzymywali by przepuścić pieszego, po czym wprowadzono stosowny przepis by to usankcjonować. Było odwrotnie. Najpierw był przepis, potem egzekucja, w końcu kultura jazdy. Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2014-08-28 19:45:04 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-28 18:21, Leszek Karlik wrote:
Raczej zmieni. Brak przepisu o "wtargnięciu" spowoduje, że kierowcy Tak... bo wszyscy kierowcy krążą po miastach i polują na tych pieszych, którzy próbują "wtargnąć". Spójrzmy na to realnie. Jedni kierowcy na pieszych uważają, a nawet wpuszczają - dla nich wiele się nie zmieni. Inni olewają nawet pierwszeństwo na przejściu oraz zakaz omijania pojazdu stojącego przed przejściem. Oni oleją i ten nowy zakaz. A wypadku naprawdę przypadkowe i tak będą się zdarzać. Sam przepis jest bardzo konkretny teoretycznie, ale proponuję nie przeceniać jego znaczenia praktycznego. Przynajmniej z punktu bezpieczeństwa, bo oczywiście sporo zmienia w odpowiedzialności. To nie jest tak, że na Zachodzie kierowca z dobrego serca się zatrzymuje Tak, dotkliwość mandatów ma kluczowy wpływ na przestrzeganie przepisów. Ale mandaty i tak są w Polsce niskie. Za ominięcie pojazdu, który zatrzymał się przed przejściem, jest 10 punktów i 500 zł. Dodajmy, że jest to maksymalna kara w taryfikatorze. Za coś takiego powinno się zabierać prawko na miejscu i sądzić jak za próbę potrącenia. Ignorowanie pieszych obok przejścia będzie karane najwyżej tak, jak w przypadku tych na przejściu (10 pkt, 350 zł). Polscy kierowcy na Zachodzie też nagle się zaczynają zachowywać jak Nie tylko na Zachodzie, więc nie tylko o konsekwencje chodzi. Może po prostu mentalność? Nie na swoim, więc nie tak pewnie? A może po prostu próba statystyczna jeżdżących "na Zachód" nie jest reprezentatywna dla Polaków? Mam nadzieję, że nikogo tu nie obrażę, ale jest ogromna różnica w kulturze jazdy między dużymi miastami i resztą. Z Warszawy wystarczy przejechać do miasta satelickiego (najczęściej jestem w Legionowie i Piastowie) i od razu widać przepaść. Brak sygnalizacji skrętów, wyprzedzanie na zakazie, wyłączone światła po zmroku itp. A w temacie dróg jednokierunkowych, o których tu sporo dyskutowaliśmy ostatnio: od miesięcy nie widziałem kogoś jadącego samochodem pod prąd w Wawie, a w małych miasteczkach drogi jednokierunkowe to byty zupełnie abstrakcyjne. Ostatnio schodziłem ze szlaku w Muszynie i trafiłem właśnie na jakąś jednokierunkową (szła w kierunku rynku). Ruch w obie strony, samochody zaparkowane w obie strony... Masakra. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-28 20:12:12 | |
Autor: johnkelly | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-28 19:45, Piotr Kosewski pisze:
On 2014-08-28 18:21, Leszek Karlik wrote: Patrząc realnie, to w praktyce przepis kształtuje mentalność. Nawet u nas przy obecnym stanie prawnym byłaby inna kultura jazdy gdyby nie nadużywanie przepisu o wtargnięciu. Co jakiś czas słychać o jakimś kuriozum. A to nastolatek wbiega na pasy z prędkością Bolta, a to znowu to samo robi 85 letnia babcia o kulach. [...] Bo zięć nie wystawi mandatu teściowi, tudzież kumplowi ze szkoły... Prosta, małomiasteczkowa sprawa. Piotr Kosewski Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2014-08-28 23:27:12 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-28 20:12, johnkelly wrote:
Patrząc realnie, to w praktyce przepis kształtuje mentalność. Nawet u 85-letnie babcie to jest spory (nieproporcjonalnie duży) odsetek tych przechodzących na czerwonym. Moja babcia też to robi. Nie mogę zrozumieć, nie umiem przekonać. Musiałby ksiądz w kazaniu zabronić. Wcale mnie nie dziwi, że wpadają pod samochody w takich miejscach. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-28 15:04:15 | |
Autor: Ignac | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu czwartek, 28 sierpnia 2014 23:27:12 UTC+2 uytkownik Piotr Kosewski napisa:
85-letnie babcie to jest spory (nieproporcjonalnie duy) odsetek tych Im wolno,a nawet powinny tak robi,zgodnie z najnowszymi wytycznymi ZUS-u. |
|
Data: 2014-08-29 10:28:55 | |
Autor: johnkelly | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-28 23:27, Piotr Kosewski pisze:
On 2014-08-28 20:12, johnkelly wrote: A możesz wskazać te statystyki? W policyjnych jest tylko o nieletnich, nie ma nic o pozostałych grupach wiekowych. Pomijam, że z doświadczeń wynika mi coś kompletnie odwrotnego. Starsi wiekiem są najbardziej ostrożną grupą pieszych, nie przechodzą nawet przepuszczani. Piotr Kosewski Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2014-09-09 00:27:26 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-29 10:28, johnkelly wrote:
A możesz wskazać te statystyki? W policyjnych jest tylko o nieletnich, Te o 85-latkach na czerwonych? Nie mogę. To jest wniosek obserwacyjny. Pomijam, że z doświadczeń wynika mi coś kompletnie odwrotnego. Starsi Mogę coś wskazać tu: statystyki wypadków spowodowanych przez pieszych na tle struktury wieku. od do zabici % zab. żywi % żyw. wypadki % wyp. 0 6 8 1% 2835289 7% 162 5% 7 14 10 2% 2946757 8% 476 15% 15 17 6 1% 1247044 3% 173 6% 18 24 27 5% 3578020 9% 305 10% 25 39 84 15% 9280556 24% 476 15% 40 59 241 42% 10454156 27% 862 28% 60 201 35% 8160574 21% 676 22% TOTAL 579 38502396 3130 Widać, że ginie więcej starszych osób, choć wypadki powodujemy wszyscy z podobną skutecznością. Oczywiście można sobie do tego dobudować różne teorie. Żadnej nie będziemy mogli sensownie zweryfikować, więc raczej nie ma to sensu. Źródła: http://statystyka.policja.pl/download/20/137223/WYPADKIDROGOWE2013.pdf http://stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/L_ludnosc_stan_struktura_30-06-2013.pdf pozdrawiam, PK |
|
Data: 2014-08-29 11:25:07 | |
Autor: cytawa | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Piotr Kosewski pisze:
85-letnie babcie to jest spory (nieproporcjonalnie duży) odsetek tych Osoby w tym wieku robia rozne glupie rzeczy, ktore trudno zrozumiec mlodemu. Ale nie mozna miec o to pretensji. trzeba tylko pilnowac, by te glupie rzeczy byly jak najrzadziej i prostowac co sie da. Trzeba zalozyc, ze osoba w takim wieku jest po prostu chora psychicznie i to nieuleczalnie . Jan Cytawa |
|
Data: 2014-08-28 21:04:54 | |
Autor: masti | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Piotr Kosewski wrote:
Tak, dotkliwo mandatw ma kluczowy wpyw na przestrzeganie przepisw. nie. kluczowy wpyw ma skuteczno apania -- mst <at> gazeta <.> pl "-Mam lk gruntu! -Chyba wysokoci? -Wiem co mwi. To grunt zabija!" T.Pratchett |
|
Data: 2014-08-29 09:49:11 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-28 18:21, Leszek Karlik pisze:
To nie jest tak, że na Zachodzie kierowca z dobrego serca się zatrzymuje Rozmawialem kiedys z Francuzem, kierowca, ktory wiozl nasza grupe z Genewy do Grenoble. Opowiadal o nowych (wtedy, kilka lat temu) przepisach wprowadzonych za Chiraca, m.in. wprowadzeniu 0.5 promila (bylo 0.7) i scislego i bardzo kosztownego egzekwowania przekroczen limitow, promili i max. predkosci na drogach. "Panie, teraz wszyscy jezdza potulnie, bo mandaty straszne, nie ma zartow". Podobno liczba ofiar drogowych we Francji spadla w ciagu kilku lat o polowe. A bedac w Genewie, rozmawialem tez z Polakiem tam mieszkajacym. "Dlaczego jezdzisz tak powoli?" - pytalem. "Bo wszedzie sa kamery, a mandaty bardzo bolesne" - odpowiedzial. |
|
Data: 2014-08-29 10:49:27 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-29 09:49, Andrzej Ozieblo wrote:
W dniu 2014-08-28 18:21, Leszek Karlik pisze: To wszystko prawda. W 2002 roku nastąpiła dość drastyczna zmiana w podejściu do karania i bardzo szybkospadła liczba ofiar. http://www.fiafoundation.org/publications/Documents/road_safety_in_france.pdf (wykres na str.2) Tyle że te kary wcale nie są tak wysokie (daleko im do najwyższych w Europie). Przed zmianą były niższe, a francuska policja się za bardzo nie przykładała do roboty. Dlatego Francja miała statystyki wypadków jak kraje z bloku wschodniego, a nie jak bogate państwo w środku EU. Po prostu wyrównali poziom do sąsiadów. Zacznijmy od istotnej wiadomości: średnia płaca we Francji jest 3x wyższa niż u nas. Za złamanie różnych "lekkich" przepisów (brak pasów, przekroczenie prędkości < 20km/h, nieprawidłowe parkowanie) jest "ryczałt" 135 euro, czyli w miarę porównywalnie do Polski. Brak OC? Polska: 3200 PLN, Francja 1500 EUR. Jazda pod wpływem? Francja: do 4500 EUR, zakaz prowadzenia do 3 lat (przynajmniej takie wartości teraz znalazłem). Polska: do 5000 zł, zakaz prowadzenia do 3 lat. Ciekawym rozwiązaniem jest podwojenie mandatu przy drugim złapaniu. Oczywiście dla Polaka tymczasowo przebywającego we Francji mandaty są bardzo wysokie. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-29 11:29:16 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-29 10:49, Piotr Kosewski pisze:
Zacznijmy od istotnej wiadomości: średnia płaca we Francji jest 3x Fakt, ale mysle, ze mandat boli tam bardziej. Ceny w sklepach sa troche wyzsze, glownie spozywczych, ale w innych podobne do naszych lub nawet mniejsze (zona twierdzi, ze buty tam sa duzo tansze :)). Za mandat mozna tam wiecej... kupic towaru. :) Ale co do istoty sie zgadzam. Mysle, ze dla Francuzow szokiem byla nie tyle wysokosc mandatow, co wieksza konsekwencja ich egzekwowania. A tak w ogole to dobrze znam Francuzow, od ich dobrych i zlych stron. Spedzilem tam ponad 7 lat zycia. Jednego im zadroszcze, jak i wielu innym krajom europejskim. 0.5 promila. Mozna wypic bezkarnie kieliszek dobrego wina w drodze. O podejsciu do rowerzystow browarujacych nie wspominam, bo to wstyd dla mojego kraju. |
|
Data: 2014-08-29 12:41:52 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-29 11:29, Andrzej Ozieblo wrote:
Fakt, ale mysle, ze mandat boli tam bardziej. Ceny w sklepach sa troche Towary importowane (szczególnie z innych kontynentów) rzeczywiście mogą być tańsze: elektronika, odzież, część art. spożywczych. Wiadomo, że tak jest. Wiadomo, że życie w bogatych krajach jest względnie tańsze niż w biednych. To nawet gorzej dla kwestii mandatów. Francuzowi po opłatach stałych (mieszkanie, rachunki, jedzenie) zostaje więcej niż Polakowi. Czyli ma więcej na mandaty. :) Jednego im zadroszcze, jak i wielu innym krajom europejskim. 0.5 To wstyd dla Polaków, nie dla kraju. W krajach rozwiniętych rzeczywiście limity są często wyższe. W krajach biedniejszych (w prawie całym byłym bloku wschodnim!) limity zostały obniżone, ale tu rzeczywiście jazda po kielichu jest większym problemem. To jest właśnie to kształtowanie obywateli przez ostre przepisy, o którym ktoś pisał w tym wątku. :) Mapa limitów w Europie (granica między poziomem dozwolonym i wykroczeniem): http://en.wikipedia.org/wiki/Drunk_driving_law_by_country#mediaviewer/File:Map_of_European_countries_by_maximum_blood_alcohol_level.svg Na pocieszenie: jeśli limit zostanie ujednolicony w EU, to pewnie właśnie na poziomie 0.05%. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-28 13:35:54 | |
Autor: mt | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-28 12:17, Lisciasty pisze:
W dniu czwartek, 21 sierpnia 2014 21:51:51 UTC+2 uytkownik Piotr Kosewski napisa: Jakim cudem wychodzi ci 7 minut rnicy (jak nie ma korkw) midzy samochodem a rowerem na dystansie 10 km? Skd dokd jedzisz? -- marcin |
|
Data: 2014-08-28 15:02:51 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-28 12:17, Lisciasty wrote:
Sobie policzyłem choć nigdy specjalnie na to nie patrzyłem, No właśnie. Możemy sobie tak liczyć do woli, ale czy to są realistyczne obliczenia? Mi po pracy właściwie nigdy nie zdarza się powrót prosto do domu. Np. od listopada będzie to 3x fitness i 2x zajęcia językowe. Poza tym wiadomo: zakupy, okazjonalna "kulturyzacja", jakieś fotospacerki itp. Czasy zmierzyłem w tym tygodniu - z racji urlopu w mieście (:/). Dom - praca (starałem się jechać na luzie): 14,5 km, 55 minut. Jazda zgodnie z przepisami, czyli sporo DDR i DDRiP oraz przeprawa przez Wisłę, za którą nie przepadam: http://bi.gazeta.pl/im/5/11542/z11542815Q,Trasa-Lazienkowska-w-2008-roku.jpg Klub mam idealnie po drodze, więc powrót tą samą trasą: 45 minut (+ ewentualna nadwyżka wynikająca ze zmęczenia ;)). Z nauką języka wychodzi 16,5 km i około 1h. Autobus (z dojściem do przystanku i przesiadką): 50 minut. Powrót przez szkołę językową: 1h 10 min. Będę mógł to skrócić metrem (o 10-15 minut). Jak widać, ja na jeździe rowerem dużo czasu bym nie zyskał. Za to doszłoby mi wożenie ciuchów, mycie w pracy (warunki takie sobie), przerobienia MTB na mieszczucha (nie mam do niego nawet bagażnika). Poza tym w komunikacji czytam przynajmniej 1 książkę miesięcznie i nadrabiam zaległości w newsach. W efekcie rower byłby po prostu trudnością, a nie przyjemnością. Jeszcze bym się do niego zraził, a tego z całą pewnością chcę uniknąć. :) pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-19 18:18:07 | |
Autor: Titus Atomicus | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
In article <f87c5bac-af29-4f2e-b721-d3fc0cc0e5cc@googlegroups.com>,
Krzysztof C <kszysztofc@gmail.com> wrote: W dniu niedziela, 17 sierpnia 2014 19:19:18 UTC+2 uytkownik Anyone napisa: Ja w terenie uzywam do 'kapieli' chusteczek dla niemowlat. -- TA |
|
Data: 2014-08-20 20:01:34 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-19 18:18, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:
Ja w terenie uzywam do 'kapieli' chusteczek dla niemowlat. I przy pomocy tych chusteczek przetransformujesz się ze stanu "wszechobecny pot" lub "autobus ochlapał mnie błotem", do standardu biznesowego? pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-18 19:57:15 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-17 19:19, Anyone wrote:
Nie da się zostawić krawata w biurze? Albo wieźć raz w tygodniu? Z całego biurowego uniformu krawat jest chyba najmniejszym problemem. Muszę tu jednak zaznaczyć, że ja nie jestem bardzo świadomym nosicielem odzieży. Niektórzy faceci bardziej zwracają na to uwagę i dobierają krawat do koszuli, więc codziennie są w innym. Bez pokazywania jakiego on ma długiego i dużego bo ma samozłom. Argument poza moją percepcją. Sorry. :/ Hahahaaha... Chyba żartujesz? 200 PLN miesięcznie za dojazd z podmiejskiego *może być droższy*. Po raz kolejny w tym wątku sprawiasz wrażenie osoby nie rozumiejącej, że nie wszyscy mają sytuację dokładnie taką jak Twoja... W Wawie za 1000 zł rocznie można jeździć w 1. strefie, w której prawdopodobnie mieszka około 2 mln osób. Oczywiście opłata będzie rosła, ale i tak jest atrakcyjna. Jeśli ktoś mieszka pod miastem, to dojazdy kosztują go trochę więcej, ale oczywiście mniej wydaje na mieszkanie, więc w sumie nie traci. Rower to także regularny wydatek. Zakładam, że w związku z codzienną jazdą (także zimą) rocznie kupujesz o 2 opony, 2 łańcuchy i 1 kasetę więcej ode mnie. Do tego dochodzi szybsze zużywanie innych części. Oczywiście można kombinować budżetowo, ale w typowym współczesnym MTB/crossie/mieszczuchu będzie to koszt 300 zł. Pomijam takie drobiazgi jak wydatek kaloryczny, bo nie podejmuję się szacunku. A drugą kwestią jest rzeczywistość w mieście. Bilet okresowy kosztuje tyle, co 19 jednorazówek miesięcznie. Mało. W efekcie wielu "miejskich rowerzystów" i tak ma bilet, więc rower nie jest dla nich żadną oszczędnością. Rozwiń. Masz jakieś badania udowadniające, że jazda na rowerze szkodzi Nie wiem skąd się wzięło to "względem", bo nie o tym pisałem. Poza tym oczywiście odpowiedź brzmi: nie mam, bo niby skąd? Nie jestem jakimś komunikacyjnym fanatykiem, który trzyma w zanadrzu badania na wszystkie tematy. Ty kimś takim jesteś. Masz badania pokazujące, że jazda rowerem nie szkodzi bardziej niż jazda samochodem? Hahaha.... Czyli co? Chcesz napisać, że jednak zbiorkom jest brudny i nawet Niestety nie płacą mi za stanie na chodniku. :( RAZ na kilka lat jeżdżenia do pracy i z powrotem - złapałem dętkę. Innym Nie mam zamiaru podważać tych zeznań, ale jesteś po prostu nieprzeciętnym szczęściarzem. Szkła nie ma w Twoim mieście? A wystarczy wyjść te 20-30 minut wcześniej jak faktycznie jest coś super Po pierwsze: właśnie do, i tak niezbyt korzystnego czasu jazdy na rowerze, dodałeś 20-30 minut... Po drugie: nie łapię przykładu z pociągiem. Na pociąg jesteś godzinę przed czasem? Po co? pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-18 22:41:01 | |
Autor: Anyone | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Piotr Kosewski wrote:
On 2014-08-17 19:19, Anyone wrote: Może. Tak czy owak są to ubrania, które można zawieść raz w tygodniu do pracy. Hahahaaha... Chyba żartujesz? 200 PLN miesięcznie za dojazd z Moja była już sytuacja. Mieszkałem pod W-wą długie lata i doskonale pamiętam ile kasy poszło na bilety miesięczne, karty miejskie etc. Stanowczo za dużo biorąc pod uwagę tzw "jakość" obsługi. A co lepsze w chwili kiedy już dorwałem sensowne połączenie swojej mieścinki ze stolicą - okazało się, że ten środek transportu zatrzymuje się u mnie chwilowo. Botakijuż wymyślił jakiś szpeczjalista na kolei. W Wawie za 1000 zł rocznie można jeździć w 1. strefie, w której Tylko ci co tak stanowią o cenach biletów zapominają o tym, że za ceną powinna iść odpowiednia jakość. A ta niestety nie szła i raczej nie idzie. Rower to także regularny wydatek. Zakładam, że w związku z codzienną Chwila chwila. Zapominasz o tym, że to jest kwestia nie obligatoryjna zmieniać jak leci co się da, bo licnzik wskazał 600-900-1200 km - tylko kwestia JAK się jeździ. Czy siłowo, czy kadencyjnie. Czy depcze się ile wlezie by od razu hamować - czy depcze się z umiarem. W swoim rowerze zmieniam zestaw napędowy średnio raz na 1.5-3 lata. Ale ja mam 2 rowery. Do tego dochodzi szybsze zużywanie innych części. Klocki hamulcowe? Tarczowe do Avida BB7 zmieniam średnio raz na rok? 40-50 złotych. Oczywiście można kombinować budżetowo, ale w typowym współczesnym Przyznasz, że te 300 złotych nie odpowiada 200x12=2400? ;) Pomijam takie drobiazgi jak wydatek kaloryczny, bo nie podejmuję się Wydatek kaloryczny? Sądzę, że od 300 do 500 kcal za godzinę jazdy. W zasadzie można takie ilości pominąć w codziennej diecie, a dobrze to wpłynie na sylwetkę :D A drugą kwestią jest rzeczywistość w mieście. Bilet okresowy kosztuje Interesujące. Bo ja mając rower nie tylko oszczędzałem na bilecie, to jeszcze zyskiwałem na zdrowiu i kondycji :D Rozwiń. Masz jakieś badania udowadniające, że jazda na rowerze szkodzi Z moich obserwacji wynika, że jazda zbiorkomem powoduje zasiedzenie, zmniejszenie odporności na bakterie i wirusy, większą ilośc przeziębień, spadek ogólnej wydolności organizmu etc etc etc... Pamiętam doskonale, jak zsiadając z roweru w zimie bezproblemowo wbiegałem po schodach, a po 2 miesiącach tempo tego wbiegania spadało i pojawiała się zadyszka... Starczy? Hahaha.... Czyli co? Chcesz napisać, że jednak zbiorkom jest brudny i A więc sam widzisz. RAZ na kilka lat jeżdżenia do pracy i z powrotem - złapałem dętkę. Innym Pewnie jest. Tylko jeśli jadę do pracy to zazwyczaj robię to w 100% po ulicy, gdzie to szkło nawet jeśli się zdarzy to już jest rozjeżdżone przez samochody. A wystarczy wyjść te 20-30 minut wcześniej jak faktycznie jest coś super Niezbyt korzystnego czasu jazdy na rowerze? Hmmm... Powiem tak - z mojej miejscowości dojazd do miejsca pracy w Warszawie zajmował mi - rowerem około 40 minut, zbiorkomem - od godziny do półtorej albo i dwóch w zależności od pogody. Do tego dolicz czas stracony na dojście na dworzec PKP - 15 minut, czas oczekiwania na pociąg, czas oczekiwania na tramwaj i czas dojścia do miejsca pracy z przystanku. Po zmianie miejsca pracy na jeszcze odleglejsze: - 15 minut dojście na dworzec - 25 minut jazdy pociągiem - czekanie na autobus - 30 minut jazdy autobusem Rowerem: 1 godzina i 5 minut. (dystans 30km) Komentarz zbędny, prawda? Po drugie: nie łapię przykładu z pociągiem. Na pociąg jesteś godzinę To był przykład. Jednakże wychodzę z założenia, że lepiej być przed czasem niż po. Nie uważasz, że ma to sens? |
|
Data: 2014-08-16 16:23:38 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-12 16:02, 666 wrote:
c) strój. Nie pojadę na rowerze w garniturze, z wielu przyczyn. No wiem Są jeszcze inne argumenty. Np. pieniądze. Dla mnie przyzwoity garnitur (~1000 zł) to solidny wydatek. Sorry, ale nie bardzo mam ochotę w nim jeździć na rowerze i np. oberwać błotem spod koła. Albo podrzeć go na wiszących nad DDRami gałęziach, które z jakiegoś powodu nie są usuwane. Dla Duńczyka garnitur z sieciówki to taki koszt, jak dla mnie przeciętna koszula lub krawat. Do przełknięcia. To samo z rowerem. Jak mi ukradną mój dość tani MTB (raczej nie mam możliwości trzymania dwóch rowerów), to trochę bieda. Pół pensji pójdzie na nowy. Ogólnie trudno nie zauważyć, że w Europie popularność roweru jest solidnie skorelowana ze średnią wysokością zarobków. Jeśli jakiś związek rzeczywiście istnieje, to raczej pedałowanie wynika z bogactwa, niż odwrotnie. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-16 15:47:15 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-11 16:17, Andrzej Ozieblo wrote:
3. Zalatwiam mnostwo spraw... Doskonały przykład! Na czym gra córka? 4. Nie wypada rowerem na moim stanowisko. Przeszkodą nie jest "prestiż" (chyba że ktoś ma naprawdę problemy z głową) tylko charakter pracy. Niech ten profesor będzie nawet i najwybitniejszym specjalistą od jakiejś dziedziny na świecie. Cóż z tego, skoro przez cały dzień siedzi w flanelowej koszuli zamknięty w swoim labie / pokoju? Jak sobie wyobrażasz pracę radcy prawnego, który się z nikim nie spotyka? I po co szukać radcy? Nawet obsługujący klientów na poczcie mają narzucone większe wymagania higieniczne. Wygląd jest dla nich jednym z narzędzi pracy. 5. Coz z tego, ze rano jest ladna pogoda, gdy po poludniu leje deszcz... Ja uwielbiam jeździć w deszczu, ale co z tego? W drodze do domu to nie jest wielki problem. Gorzej, jeśli po pracy gdzieś jeszcze jedziesz i musisz wyglądać jak człowiek, a nie kapać na posadzkę. W drodze do pracy - zależy. Jeśli się przebierasz, to żaden problem. Jeśli nie, to co zrobisz...? Wrócisz do domu, przebierzesz się i pojedziesz jednak autem? jest w sumie niewielka. Prawdzimym utrudnieniem bywa ciezka, bardzo Mrożna zima ma to do siebie, że ludzie są już przestawieni na inne ciuchy. Najgorsza jest oczywiście nie zima, tylko jesień. I mozna by jeszcze wiele wymieniac. Nie oklamujmy sie. Te wszystkie To chyba jednak Ty masz problemy z kojarzeniem roweru i leczysz jakieś głębokie kompleksy... Przede wszystkim bez sensu jest mówienie, że rower lub samochód jest lepszym środkiem transportu. Są po prostu różne. Ty na starcie już stwierdzasz, że to rower jest lepszy, a jak ktoś jedzie samochodem, to po prostu jakby wszystkich wokół gwałcił. Do każdego środka transportu można dopasować za i przeciw. Samochód. Za: czystość, bagażnik, elastyczność. Przeciw: stanie w korkach, problem z parkowaniem. Rower. Za: omijanie korków, potencjalny "plus" dla kondycji (nie zawsze). Przeciw: pot, brud, żywioły, ograniczona ładowność. Dla mnie to są 4 zupełnie sensowne zbiory argumentów. Czemu krytykujesz połowę z nich? pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-16 19:47:44 | |
Autor: Anyone | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Piotr Kosewski wrote:
Rower. Pot? Gdzie? Brud? Kwestia przebrania się w pracy z ciuchów rowerowych - w ubranie robocze :) Żywioły? Pisałem już - kwestia odpowiedniego ubioru. Ograniczona ładowność??? Poważnie? I pomyśleć, że ja na rowerze woziłem już wiatraki stojące podłogowe, komputery biurkowe w całości. Da się! |
|
Data: 2014-08-16 20:27:42 | |
Autor: A | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Anyone wrote:
Piotr Kosewski wrote: Na ciaach niektrych rowerzystw. Brud? Kwestia przebrania si w pracy z ciuchw rowerowych - w ubranie Ubranie to fakt, najmniejszy problem ... o ile si ma owe sakwy itp. Ja np. mam goy rower i jedyne co mog zabra to plecak na plecy (a w nim ju niewiele miejsca). ywioy? Pisaem ju - kwestia odpowiedniego ubioru. Da to si da wiele ale tu chodzi o to by jeszcze byo w miar przyjemnie. Tobie jest przyjemnie w burzy, gradzie, z kilogramem sakw i innych pojemnikw. Niektrym ju by tak przyjemnie nie byo. Pewnie da si jecha i nawet z gwodziem wbitym w do ale to nie znaczy, e zaraz skocz po motek. -- A. |
|
Data: 2014-08-16 20:39:19 | |
Autor: Anyone | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
A wrote:
Rower. Bywa. Ale da się go pozbyć. Brud? Kwestia przebrania się w pracy z ciuchów rowerowych - w ubranie Dobry bagażnik to stówa. Do niego bezproblemowo możesz przywiązać plecak chociażby gumami do mocowania bagaży w samochodzie dostępnymi nawet za 2.xy PLN w byle markecie. Żywioły? Pisałem już - kwestia odpowiedniego ubioru. Uwierz mi - że jest przyjemnie, kiedy jesteś niezależny od zbiorkomu, samozłomu, innych pasażerówe etc etc. Kiedy jesteś - WOLNY. |
|
Data: 2014-08-18 13:44:56 | |
Autor: m | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 16.08.2014 20:39, Anyone pisze:
A wrote: Urzeka mnie ta historia. Opowiedz jak się niektórzy rowerzyści mają pozbyć potu? p. m. |
|
Data: 2014-08-18 22:42:41 | |
Autor: Anyone | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
m wrote:
W dniu 16.08.2014 20:39, Anyone pisze: Eeee, czy słyszałeś o czymś takim jak...... prysznic??? Woda? A taka woda w kranie? nie wiem czy wiesz, ale mamy już XXI wiek i zdaje się, że ponad 90% gospodarstw w Polsce ma bieżącą wodę! WOW, nie?! ;P |
|
Data: 2014-08-18 23:48:04 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On Mon, 18 Aug 2014, Anyone wrote:
m wrote: Jeli nie o chodzi o to, e "nie kady ma w pracy", to tak. I dalej te: mamy ju XXI wiek i zdaje si, e ponad 90% Midzy biec wod a prysznicem moe by przepa. Nie wszystkie miejsca w Polsce byy w czasie wojny tak samo dokadnie zrwnane z ziemi jak Warszawa. I nadal wspominasz o ponad 90% (tylko). eby nie byo - to samo zjawisko podobno wystpuje rwnie w wielu innych miejscach wiata, w ktrych s stare zabudowania klasyfikowane do zabytkw, we Wiedniu na przykad. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2014-08-19 17:06:11 | |
Autor: m | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 18.08.2014 22:42, Anyone pisze:
m wrote: Owszem słyszałem. Konieczność wzięcia prysznica po jeździe rowerem wchodzi w pozycję "pot" na liście wad. Którą to pozycję kwestionujesz. p. m. PS: normalnie jak Ciebie czytam to mam ochotę się przesiąść z roweru na coś innego, tak na złość. |
|
Data: 2014-08-16 22:14:00 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-16 19:47, Anyone wrote:
Pot? Gdzie? Mam wrażenie, że temat został już nieźle omówiony w tym wątku (i w tysiącach publikacji naukowych i medycznych przed nim...). Podsumuję jednak: niektórzy rowerzyści się pocą w czasie jazdy. Zdaję sobie sprawę, że niektórzy ludzie nie pocą się prawie wcale (jak np. psy). To dla tych "niektórych ludzi" rower będzie super. Dla reszty - nie taki znowu super. Żywioły? Pisałem już - kwestia odpowiedniego ubioru. No czego to Ty nie woziłeś... http://www.weirdhut.com/wp-content/uploads/2011/09/extreme-bikes.jpg Podsumowując: Pot i brud - wystarczy się umyć i przebrać. Żywioły - wystarczy się wybrać. Transport - wystarczy dobrze to przemyśleć i można przewieźć sporo. Wszystko razem (i łatwiej) - wystarczy wybrać samochód... Właśnie po to go wymyślono - dla ludzi, którym nie chce się zmagać z tymi problemami. Którzy po prostu chcą gdzieś łatwo dotrzeć. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-17 09:02:50 | |
Autor: johnkelly | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-16 22:14, Piotr Kosewski pisze:
Podsumowując: ....I jechać samojeden w pustym samochodzie. Do tego się to w praktyce sprowadza. Piotr Kosewski Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2014-08-17 01:36:15 | |
Autor: Krzysztof C | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu niedziela, 17 sierpnia 2014 09:02:50 UTC+2 uytkownik johnkelly napisa:
...I jecha samojeden w pustym samochodzie. Do tego si to w praktyce sprowadza.Pewnie masz racj. Ale jak pada deszcz, snieg czy inna zawierucha to przyjemniej jest jechac samojeden autem ni mczy si na rowerze. Jazda rowerem to ma byc przyjemnoc a jezdzenie w deszczu do takich trudno zaliczy. |
|
Data: 2014-08-17 10:52:49 | |
Autor: johnkelly | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-17 10:36, Krzysztof C pisze:
W dniu niedziela, 17 sierpnia 2014 09:02:50 UTC+2 uytkownik johnkelly napisa: Jak pada, to mona te i zbiorkomem zamiast szuka uzasadnienia dla jazdy samochodem w dni soneczne. Kierowcy s jak PKP - zawsze znajd uzasadnienie dla swojej niekompetencji/zachowa. Pozdrawiam Maciej Ralski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... ksika w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2014-08-17 11:45:56 | |
Autor: A | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
johnkelly wrote:
W dniu 2014-08-17 10:36, Krzysztof C pisze: Mona czym si chce. Jeden wybierze rower, inny samochd, a inny komunikacj zbiorow. Wybierze to co mu wygodnie. Proste. Na si w inny sposb pcha si nie bdzie. Raz to bdzie rower, innym razem samochd, a innym razem pjdzie pieszo. Kierowcy s jak PKP - zawsze znajd Zbyt mae uoglnienie. Nie kierowcy, a wszyscy ludzie. Przy czym nazywanie wybierania innego rodka komunikacji ni rower "niekompetencj" brzmi jak... niekompetencja. Pozdrawiam -- A. |
|
Data: 2014-08-17 12:24:19 | |
Autor: johnkelly | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-17 11:45, A pisze:
johnkelly wrote: I dlatego w rdmieciu cigle korki a dojazd zajmuje 40min i wicej - to przez chodzenie pieszo ewidentnie. Kwestia sprowadza si do prawidowoci, ktrej przykadem jest mj znajomy. Cae ycie jedzi do pracy kolejami a dosta awans i samochd. I niespodziewanie okazao si, e musi rozwiza wczeniej niespotykane problemy w postaci dostawy dzieciaka do szkoy, wymitego garnituru itede. Oczywicie do repertuaru narzeka doszy korki i problemy z parkowaniem. Jeli ju, to wybierze to, co mu *si* *wydaje*, e jest wygodniejsze. Kierowcy s jak PKP - zawsze znajd ..../zachowa. Pozdrawiam Maciej Ralski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... ksika w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2014-08-17 15:26:38 | |
Autor: A | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
johnkelly wrote:
W dniu 2014-08-17 11:45, A pisze: I fajnie. Kto chce posta w korku to wsiada do auta. Jego wybr. to przez chodzenie pieszo ewidentnie. Kwestia sprowadza si do I czemu mu chcesz tego zabroni? Niech wybiera wedle wasnej woli. -- A. |
|
Data: 2014-08-17 16:29:34 | |
Autor: johnkelly | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-17 15:26, A pisze:
I dlatego w rdmieciu cigle korki a dojazd zajmuje 40min i wicej - To niech jeszcze w pakiecie zamknie buzie w sprawie korkw i braku parkingw - z czysto zachowawczych wzgldw, bo kto moe jego narzekania potraktowa powanie i uzna, e awans by mocno na wyrost. Jak jedzi kolej jako korki itede mu nie przeszkadzay. Pozdrawiam Maciej Ralski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... ksika w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2014-08-17 16:50:11 | |
Autor: A | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
johnkelly wrote:
W dniu 2014-08-17 15:26, A pisze: S korki to mona na nie marudzi co nie znaczy, e od razu z powodu korkw si wybierze inne medium transportowe. e niby jak wybierze rower to nie wolno mu marudzi na pogod, brudzenie si, pot i brak/may baganik? Bez sensu. -- A. |
|
Data: 2014-08-18 00:01:23 | |
Autor: Krzysztof C | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu niedziela, 17 sierpnia 2014 12:24:19 UTC+2 uytkownik johnkelly napisa:
Ca�e �ycie je�dzi� do pracy kolejami a� dosta� awans i samoch�d. I niespodziewanie okaza�o si�, �e musi rozwi�za� wcze�niej niespotykane problemy w postaci >dostawy dzieciaka do szko�y, wymi�tego garnituru itede. Tak sobie myl e on te auto subowe dosta nie po to aby stao pod blokiem a on rowerem czy PKP jedzi. Samochd subowy to narzedzie pracy takie jak kalkulator czy laptop czy inny telefon i skoro pracodawca udostpni takie narzdzi pracownikowi to oczekuje e bdzie z niego korzysta. |
|
Data: 2014-08-18 09:16:27 | |
Autor: johnkelly | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-18 09:01, Krzysztof C pisze:
W dniu niedziela, 17 sierpnia 2014 12:24:19 UTC+2 uytkownik johnkelly napisa: Ta, jasne - narzdzie pracy. Pracownika biurowego. Ktry biuro opuszcza tylko w celu nabycia kanapek na drugie niadanie lub powrotu do domu. Po prostu laptop mu si nie wcza bez tego samochodu. Pozdrawiam Maciej Ralski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... ksika w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2014-08-18 06:19:06 | |
Autor: Krzysztof C | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu poniedziaek, 18 sierpnia 2014 09:16:27 UTC+2 uytkownik johnkelly napisa:
Ta, jasne - narz�dzie pracy. Pracownika biurowego. Kt�ry biuro opuszcza tylko w celu nabycia kanapek na drugie �niadanie lub powrotu do domu. Po prostu laptop mu si� nie w��cza bez tego samochodu.Nie wiem jak jest w tym konkretnie przypadku ale z reguy auta subowe s po to aby pracownik by dyspozycyjny i mobilny. Z drugiej strony skoro go dosta auto subowe a wczeniej pocigiem jedzi to trudno si dziwi ze korzysta z darmowych dojazdw subowym autem zamiast paci za mniej komfortowe i bardziej kopotliwe przejazdy zbiorkomem. |
|
Data: 2014-08-18 15:37:42 | |
Autor: johnkelly | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-18 15:19, Krzysztof C pisze:
W dniu poniedziaek, 18 sierpnia 2014 09:16:27 UTC+2 uytkownik johnkelly napisa: W tym konkretnym przypadku od pewnego poziomu stanowiska auto subowe si naley i koniec. Taka polityka firmy. Z drugiej strony skoro go dosta auto subowe a wczeniej pocigiem Wczeniej mia jakie dopaty do biletu okresowego. Mniej komfortowe i bardziej kopotliwe? Zbiorkomem 30-40 minut razem z dojciami. Samochodem 40-60 samej jazdy. A o caym cyrku si dowiedziaem, jak mi si wypakiwa, e ktrego dnia troch przyspa i biedactwo nie znalaz miejsca postojowego pod firm. Nie do, e si spni, bo zaspa, to jeszcze musia draowa prawie kwadrans ze znalezionego parkingu do biurowca. Pozdrawiam Maciej Ralski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... ksika w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2014-08-18 20:12:13 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-18 09:16, johnkelly wrote:
Ta, jasne - narzędzie pracy. Pracownika biurowego. Który biuro opuszcza Wyczuwam delikatne niezrozumienie tematu... (może niesłusznie) Pracownikom biurowym samochód daje się właśnie po to, żeby odpadły sytuacje typu "bo awaria autobusu" lub "bo zasypało tory". Jeśli dajesz pracownikowi furę, to możesz wymagać, że będzie: a) w pracy na czas, b) odpowiednio wyglądał, c) dyspozycyjny, w sensie "Panie Kowalski, trzeba podjechać do kontrahenta za 30 minut. Proszę się tym zająć." Jeśli Kowalski ma swój samochód, to pracodawca raczej nie ma szans zmusić go do jazdy tymże. Służbowa komórka działa przecież dokładnie tak samo. Przecież pracodawca mógłby dzwonić do Kowalskiego na prywatny numer. Mógłby mu też dać dodatek do pensji za związane z tym koszty. Jaką ma gwarancje, że Kowalski odbierze? Nie ma żadnej. Ale jeśli da mu służbowy telefon, to może od Kowalskiego wymagać odebrania (także na urlopie!). Przy odpowiednio skonstruowanej umowie można to rozciągnąć do 24/7. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-18 23:58:00 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
OT, bylo: Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On Mon, 18 Aug 2014, Piotr Kosewski wrote:
Ale jeli da mu subowy telefon, to moe od Kowalskiego wymaga Ja w sprawie formalnej - "unia ju tym si zaja". Wzmiank widziaem bodaj na .prawo lub .pregierz, nie pamitam. By artyku w prasie. Planowany zakaz nkania rodkami komunikacji zdalnej (wysyanie umylnego raczej nie podpada, wic nim kto wyskoczy e "jego dziadek" - albo on sam, dzi dziadkiem bdc - w latach 60' i tak dalej, to prosz nie bra pod uwag, nadal ma by wolno ;)) Przy odpowiednio skonstruowanej Cech umowy o prac jest oddawanie do dyspozycji czasu pracy. atwo komunikacji zdalnej t zasad narusza i pozwala na naruszenie "wyjtkowoci" przypadku "naddyspozycji". Rzecz jasna, patny dyur to inny przypadek. Poniewa pado sowo "urlop" to "subowy telefon" raczej nie obejmuje innej wersji ni umowa o prac (bo w umowie zlecenia, dajmy na to jakiej "umowie menaderskiej", rzecz jasna, te ograniczenia nie wchodz w rachub). pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2014-08-20 20:19:39 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
OT, bylo: Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-18 23:58, Gotfryd Smolik news wrote:
Ja w sprawie formalnej - "unia już tym się zajęła". Nic mi o tym nie wiadomo. Ponadto nie wyobrażam sobie sytuacji, w której takie praktyki są zabronione. Niektórzy pracownicy są dla firmy niezbędni i muszą być dostępni cały czas. Zajmują odpowiedzialne stanowiska (bez dublerów) i nie robią tego za darmo. W najlepszym wypadku mogłoby się to skończyć koniecznością uzyskania zgody pracownika na taki kontakt. A to po prostu oznacza, że osoby na stanowiskach wymagających takiej dyspozycyjności, będą musiały się zgodzić, żeby dostać pracę. A reszta nie będzie musiała, ale do nich pewnie i tak nikt by nie dzwonił. Czyli kolejny bezsensowny przepis... Cechą umowy o pracę jest oddawanie do dyspozycji czasu pracy. Szczerze mówiąc nawet nie chce mi się pochylać nad znaczeniem słowa "naddyspozycyjność". Sprawa jest bardzo prosta. Na pewnych stanowiskach dyspozycyjność na urlopie (i po godzinach) jest koniecznością, ale urlop się należy. Posłowie są tego świadomi. Dlatego w prawie zawsze będzie musiała zostać jakaś furtka umożliwiająca obejście ewentualnych ograniczeń, a pracodawcy będą z niej korzystać. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-20 23:16:41 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
OT, bylo: Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On Wed, 20 Aug 2014, Piotr Kosewski wrote:
On 2014-08-18 23:58, Gotfryd Smolik news wrote: Ubolewam, e nie zapisaem sobie ktry organ "si zaj", bo bym si odgryz ;) Oczywicie by to skutek regulacji francuskiej, ktra nie tylko wprowadza zakaz nakadania obowizku czytania "pozagodzinowych" maili, ale wrcz nakada zakaz czytania takich maili przez pracownikw. (wrzu guglowi, znajdziesz). Wg fachowcw od prawa pracy, mimo braku jawnego zapisu, z istniejcego prawa (za pewnymi ograniczonymi wyjtkami dotyczcymi "incydentalnych" zdarze u kadry kierowniczej) da si wywie w .pl "model brazylijski", czyli owszem, wolno taki zapis umieci, ale oznacza on "pozostawanie w dyspozycji pracodawcy" czyli nale si... nadgodziny (oczywicie, jak za kady "pasywny" dyur, moe to by wynagrodzenie nisze od nominalnej pensji pracownika, znaczy paca minimalna): http://tbip.pl/uslugi/szef-moze-polecic-sprawdzanie-firmowej-poczty-po-godzinach-1329.html "Model brazylijski" bo Brazylia wprowadzia odpowiedni zapis literalnie (znaczy nie trzeba wywodzi z innych przepisw). Ponadto nie wyobraam sobie sytuacji, Zadaj guglowi "zakaz odbierania maili pracownika francji". Niektrzy pracownicy s Nie musz - dowodzi tego fakt mozliwoci udzielenia urlopu oraz moliwo zajcia koniecznoci udzielenia zwolnienia chorobowego. Jak zostanie rozjechany przez tramwaj to "musi" jest niewykonalne, czyli jest niewykonalne. Zajmuj odpowiedzialne stanowiska (bez dublerw) No to, o ile taka regulacja zostaaby przyjta jako "unijna", przeoyoby si to na konieczno zatrudnienia "dublerw". Tak uczciwie mwic, przyznasz, e zazwyczaj jacy zastpcy istniej. Ale mniejsza z tym - dura lex sed lex. W najlepszym wypadku mogoby si to skoczy koniecznoci uzyskania Z koniecznoci pacenia za czas pozostawania "w okresie gotowoci" :) Oczywicie, jak manager zarabia >90 000 z/mc, to da si z tego wyskroba "nadgodziny" w wysokoci pensji minimalnej przez 720 godzin w miesicu :| (no dobra, ok. 720-170, bo cz jest "nominalna") A to po prostu oznacza, e osoby Ale z t "reszt" wcale tak nie jest i dobrze o tym wiesz. Przypadki s rne, niemniej nie takie rzadkie. Cech umowy o prac jest oddawanie do dyspozycji czasu pracy. Jak wolisz - "cigy dyur". Dyspozycyjno oznacza, e w *rzadkich* przypadkach mona pracownika cign do roboty. Jak nie bdzie wolno wysa maila itp, to pozostanie wersja sprzed wieku - posanie umylnego. I to skdind zapewni ow "rzadko". Sprawa jest bardzo prosta. Na pewnych stanowiskach dyspozycyjno J.w. "Furtce" na rzadkie przypadki dla kadry zarzdzajcej nikt nie zaprzecza - tak dugo, jak dugo te przypadki s "rzadkie" (dowodem za jest wyrok w sprawie nadgodzin kierownikw "Biedronki"), natomiast czsto chodzi o niekierowniczych pracownikw - kierowcw, informatykw, portierw... pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2014-08-21 21:31:34 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
OT, bylo: Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-20 23:16, Gotfryd Smolik news wrote:
Oczywiście był to skutek regulacji francuskiej, która nie tylko Francuska gospodarka się powoli zwija. Jeśli chcą zostać kolejną Grecją/Hiszpanią, to oczywiście takie przepisy są jedną z szybkich dróg do celu. Z drugiej strony... Francuzi generalnie nie słyną z przestrzegania przepisów i uległości względem prawa. Nie muszą - dowodzi tego fakt mozliwości udzielenia urlopu oraz Może niejasno się wyraziłem. Urlop narzucają przepisy państwowe. Konieczność pracy codziennie narzucają realia biznesowe. Na zderzeniu tych dwóch światów zawsze pojawiają się problemy. Pewnych rzeczy w praktycznym zarządzaniu firmą zmienić się nie da. W związku z tym albo prawo będzie dopasowane do potrzeb biznesu (co przecież nie kłóci się z ochroną praw pracowniczych) albo będzie regularnie łamane. Jak zostanie rozjechany przez tramwaj to "musi" jest niewykonalne, Wtedy się kogoś takiego możliwie szybko zastępuje. Póki pracuje, zastąpić go nie można. No to, o ile taka regulacja zostałaby przyjęta jako "unijna", Niewykonalne. Są w firmach stanowiska, które sprawuje tylko jedna osoba i jest to regulowane prawnie. Najlepiej znanym przykładem (szczególnie dla osób nie znających realiów korporacyjnych) jest główny księgowy, ale można ich wymienić dużo więcej. Poza tym po prostu istnieją w firmach ludzie o unikalnej wiedzy, umiejętnościach lub zezwoleniach. Zajmują stanowiska, na których zarabia się kilka średnich krajowych, a rekrutacja może trwać miesiącami. Jednocześnie zakres ich obowiązków jest zbyt mały, aby sens miało trzymanie backupów. Oczywiście np. każdy pracownik (także dyrektor czy prezes) przed urlopem przekazuje innym pracownikom większość swoich zadań. Większość, ale nie wszystkie. Wiceprezes nie będzie prowadził negocjacji. Osoba zastępująca dyrektora nie może decydować w sprawach ważnych dla firmy (wliczając te kadrowe). Z koniecznością płacenia za czas pozostawania "w okresie gotowości" :) Niekoniecznie. Wiele osób po prostu zarabia trochę więcej (w ramach etatu), bo w to wliczona jest ewentualna praca po godzinach lub w weekendy. Godzą się na to, bo znają realia. Bez żadnego oficjalnego śladu w dokumentach i umowach. Oczywiście, jak manager zarabia >90 000 zł/mc, to da się z tego Z całym szacunkiem, ale ten próg 90kzł/m-c to chyba jest dla managerów rodzinnych piekarni... Praca po godzinach, dzwonienie na urlopie itp. to zjawiska popularne w dużych "korpo" - szczególnie tych z branży finansowej. Tę kwotę musiałbyś pomnożyć przez 2 (jeśli mówimy o kwocie brutto). Doliczmy koszty pracy, samochód itp. Dyrektor kosztuje dużą firmę nawet 300k rocznie i to jest niemała kwota. Nadal chciałbyś go dublować? Ale z tą "resztą" wcale tak nie jest i dobrze o tym wiesz. Reszta zależy od branży. W dużych korpo wiele osób pracuje "po godzinach" i nikogo to nie dziwi. W finansach zupełnym standardem jest przynajmniej kilka pracujących weekendów w roku. Właściwie nie da się tego uniknąć i nikt nie protestuje. Standardem są też nocne dyżury (szczególnie w IT), choć naprawdę nikt tego nie ma w umowie. Po jakimś czasie przestają dziwić sytuacje, że ktoś przepracował 70h w ciągu tygodnia. Albo że ktoś z radością ogłasza w czwartek w południe, że przez resztę tygodnia pracuje za darmo. ;) "Biedronki"), natomiast często chodzi o niekierowniczych Owszem. I to też jest nieuniknione. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-17 13:02:30 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-17 10:52, johnkelly wrote:
Jak pada, to można też i zbiorkomem zamiast szukać uzasadnienia dla To tak jak rowerzyści. I reszta populacji. Czemu aż tak bardzo nie lubisz kierowców? Gorsza rasa? Pozamykać ich w obozach czy co? pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-17 13:28:57 | |
Autor: johnkelly | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-17 13:02, Piotr Kosewski pisze:
On 2014-08-17 10:52, johnkelly wrote: Potrafisz napisać coś w sposób inteligentny? Piotr Kosewski Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2014-08-17 15:14:20 | |
Autor: Anyone | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Piotr Kosewski wrote:
On 2014-08-17 10:52, johnkelly wrote: A kto powiedział, że Maciej ich nie lubi? Może po prostu zauważa wady i zalety korzystania z róznych środków komunikacji - których ty za nic w świecie nie chcesz pojąć i zrozumieć? Że można inaczej? Lepiej, szybciej, nie trując innych i nie zajmując niepotrzebnie przestrzeni. |
|
Data: 2014-08-17 13:00:20 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-17 09:02, johnkelly wrote:
...I jechać samojeden w pustym samochodzie. Do tego się to w praktyce I to Ci przeszkadza z powodów religijno-etycznych czy jakich? Tak, samochodów osobowych jest najwięcej, więc to głównie one powodują korki. Szokująca nowina. Nie jest to ani wina idei samochodu ani tego, że najczęściej są w nim wolne fotele. Problemem jest wyłącznie skala zjawiska i niewystarczająca infrastruktura. Gdyby po Warszawie jeździło milion rowerów, to one powodowałyby korki, a nie garstka samochodów. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-17 13:28:30 | |
Autor: johnkelly | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-17 13:00, Piotr Kosewski pisze:
On 2014-08-17 09:02, johnkelly wrote: Taki, że no jak z żoną w ciąży musiałem do szpitala, to mi to zabrało prawie godzinę a nie niecałe 30, jak powinno. Tak, samochodów osobowych jest najwięcej, więc to głównie one powodują Nie ma czegoś takiego, jak "wystarczająca infrastruktura". Na zachodzie już dawno do tego doszli, nawet w stanach do tego doszli... Ty nadal w realiach religijnych lat 70tych? Gdyby po Warszawie jeździło milion rowerów, to one powodowałyby korki, :))))))) Chyba nie mam o czym z Tobą, skoro widzisz w wawie garstkę samochodów. Garstka, to najwięcej? Piotr Kosewski Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2014-08-17 23:39:14 | |
Autor: Coaster | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
johnkelly wrote:
[...] jechać samojeden w pustym samochodzie [...] Nie mozna jechac w pustym samochodzie. W pustym samochodzie nie ma zywego ducha. ;-) -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "As a rule," said Holmes, "the more bizarre a thing is the less mysterious it proves to be" Sir Artur Conan Doyle, The Red-Headed League ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2014-08-17 23:59:50 | |
Autor: Alf/red/ | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 17/08/14 23:39, Coaster wrote:
Nie mozna jechac w pustym samochodzie. Google potrafi. Chyba jeszcze nie mają pozwolenia, ale to chwila moment. -- Alf/red/ |
|
Data: 2014-08-18 00:09:42 | |
Autor: Coaster | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Alf/red/ wrote:
On 17/08/14 23:39, Coaster wrote: Nawet jezeli samochod-automat bedzie sie poruszal sam, bez pasazera, to w tymze "pustym" samochodzie nikogo nie bedzie - nikt w nim nie bedzie jechal. Jezeli ktos _zywy_ jedzie w samochodzie, to ten samochod nie jest juz "pusty". :-) -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "As a rule," said Holmes, "the more bizarre a thing is the less mysterious it proves to be" Sir Artur Conan Doyle, The Red-Headed League ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2014-08-18 08:27:34 | |
Autor: Alf/red/ | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 18/08/14 00:09, Coaster wrote:
to ten samochod nie jest juz "pusty" Czy starasz się kogoś przekonać, że w takim razie samochody jeżdżą "pełne" i to jest OK? -- Alf/red/ |
|
Data: 2014-08-18 08:39:17 | |
Autor: coaster | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-18 08:27, Alf/red/ pisze:
On 18/08/14 00:09, Coaster wrote:Nic sie nie staram. Stwierdzam prosty, niezaprzeczalny fakt - samochod z kierowca nie jest pusty. Nie stawiaj znaku rownosci miedzy "nie jest pusty" i "pelny". A cala "samochodowo-pusta" ideologia kojarzy sie z miniona epoka, kiedy wymyslano/ustalano "puste" i "pelne" normy - np. dokwaterowywujac komus obce osoby do domu/mieszkania poniewaz "tyle metrow kwadratowych mu sie nie nalezy" chociaz jest _u_siebie_..._ -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "As a rule," said Holmes, "the more bizarre a thing is the less mysterious it proves to be" Sir Artur Conan Doyle, The Red-Headed League ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2014-08-18 10:01:14 | |
Autor: Alf/red/ | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 18/08/14 08:39, coaster wrote:
chociaz jest _u_siebie_ Samochód jadący ulicą nie jest _u_siebie_ więc porównanie słabe. -- Alf/red/ |
|
Data: 2014-08-18 13:38:20 | |
Autor: coaster | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-18 10:01, Alf/red/ pisze:
On 18/08/14 08:39, coaster wrote:Samochod tak jak rower, motocykl czy kosiarka nie bywa "u siebie", bo zadna z tych _rzeczy_ nie jest osoba. W zdaniu, ktorego kawalek zostawiles jest mowa jest o czlowieku. "U siebie" - czlowiek u siebie w mieszkaniu, u siebie - czlowiek w swoim domu, u siebie - czlowiek w swoim samochodzie. Jezeli przyjac kryterium "pustosci" (zla) czy "pelnosci" (dobra) jako nadrzedna, jako przejaw "obywatelskiej postawy", to wtedy mozemy dojsc do absurdalnego wniosku, ze "pelny" busik zapelniony przez kolesi jadacych na budowe, "palacy olej", zatruwajacy otoczenie jest OK, a nowy samochod z kierowca jako jedynym pasazerem jest zlem. Takie samo kryterium "pustosci" i "pelnosci" powinno sie zastosowac takze do motocykli, rowerow, pociagu czy autobusu. Motocykl bez "plecaczka" - zle - zatzrymac i przydzielic pasazera. Rower z pustym bagaznikiem i z sakwami - zle - zatrzymac i przydzielic towar do przewiezienia. Pociag nie zapelniony do granicy mozliwosci - zle - dbrac pasazerow z innego pociagu - inaczej nie odjedzie. Autobus - jest luzno, wygodnie i sa wolne miejsca - zle, nieekonomicznie - czekac, az sie zapelni... Tak wlasnie bylo w prl - masz za duza miejsca w mieszkaniu - musisz przyjac lokatora. -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "As a rule," said Holmes, "the more bizarre a thing is the less mysterious it proves to be" Sir Artur Conan Doyle, The Red-Headed League ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2014-08-18 12:17:40 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On Mon, 18 Aug 2014, coaster wrote:
A cala "samochodowo-pusta" ideologia kojarzy sie z miniona epoka, kiedy Problem w tym, e samochd bywa - tak jak zrobie to wyej - traktowany jak nieruchomo :>, ale wtedy obowizywaaby zasada odwrotna (czyj grunt tego budynek). "U siebie" to stoi na wasnym podwrku :) A cay problem bierze si std, e przestrze, a raczej jej do wski wycinek przy powierzchni gruntu, jest "dobrem rzadkim". Teza o "wolnoci pustociowej" znajduje byskawicznie swoje przeciwiestwo, kiedy to ci sami "moje i mi si naley" kierowcy (a moe bardziej waciciele samochodw) znajduj dziur w caym, kiedy kto inny stawia "moje i mi si naley" pod tytuem "wrak". Momentalnie okazuje si, e NALEY narusza czyje "prawo do mojoci", no bo jak tak mona :> pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2014-08-18 12:22:35 | |
Autor: johnkelly | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-18 12:17, Gotfryd Smolik news pisze:
On Mon, 18 Aug 2014, coaster wrote: Wrak to piku. Prawdziwy problem i "wojny ssiedzkie" powstaj na gruncie "ja tu od xx lat parkuje!"... pzdr, Gotfryd Pozdrawiam Maciej Ralski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... ksika w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2014-08-19 00:28:43 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On Mon, 18 Aug 2014, johnkelly wrote:
Wrak to piku. To prawda :) Art.172 KC?? (tylko trzeba by wstecz kaza opaci nalene wydatki, podatki i inne takie, z odsetkami ;)) pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2014-08-18 13:55:07 | |
Autor: coaster | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-18 12:17, Gotfryd Smolik news pisze:
On Mon, 18 Aug 2014, coaster wrote: Ale nie o grunt, samochod, mieszkanie czy dom tu chodzi a o czlowieka. "U siebie" to stoi na wasnym podwrku :) Posiadacz samochodu trzyma go "u siebie" - na wlasnym podworku. ;-) A cay problem bierze si std, e przestrze, a raczej jej do Czy dobrze Cie odczytalem - sugerujesz, ze kierowcy bedacemu jadacemu wlasnym autem nie nalezy sie prawo decydowania o tym czy jedzie sam? Ze ma "za dobrze" i nalezy mu "podrzucic" do srodka jakiegos wyrzutka spolecznego? ;-)
Mysle, ze obiciem sytuacji z wrakiem samochodu zostawianym "gdzies tam" (z reguly nie jest to wlasnosc innej, prywanej osoby - dzialka/dom/mieszkanie, nie slyszalem przynajmniej o takim wypadku) jest nieuprawnione zajecie przestrzeni _publicznym_ transporcie. Np. przypiecie zepsutego roweru do poreczy w autobusie i zostawienie go tam. A wlasny, prywatny wrak na wlasnym, prywatnym gruncie, we wlasnym, prywatnym garazu* moze byc jak najbardziej trzymany - jak ktos lubi/musi. * W garazu osiedlowym tez mozna trzymac sobie "wraki" w dodatku kompletnie "puste"... ;-) -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "As a rule," said Holmes, "the more bizarre a thing is the less mysterious it proves to be" Sir Artur Conan Doyle, The Red-Headed League ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2014-08-19 00:21:53 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On Mon, 18 Aug 2014, coaster wrote:
Czy dobrze Cie odczytalem - sugerujesz, ze kierowcy bedacemu jadacemu wlasnym Nie a tak :) To by sprzeciw wobec tezy, e kierowca na drodze "jest u siebie". Nie jest. I pytaniem jest, jak go "zachci", aby OGRANICZY zuycie tego dobra rzadkiego, ktrym jest potrzebna przestrze przy powierzchni ziemi. [...]Momentalnie okazuje si, e NALEY narusza czyje "prawo do mojoci", no bo jak tak mona :> jest nieuprawnione zajecie przestrzeni A niby dlaczego NIEUPRAWNIONE? Dlaczego kierowca jadcy pustym autem ma by "uprawniony", a stawiacz wraku nie? Wanie tego dotyczya moja uwaga. _publicznym_ transporcie. Np. przypiecie zepsutego roweru do poreczy w autobusie Nie byo mowy o wstawianiu czego do samochodu, ale caego samochodu na miejsce parkingowe lub drog. Mam szuka zdjcia z pogldowym ujciem miejsca potrzebnego dla tej samej liczby ludzi w autobusie, na rowerach oraz samochodami? AFAIR link by, tylko nie mam pod rk. W wersji "sam kierowca" tej powierzchni jest 4x wicej ni "komplet zaogi", co najmniej. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2014-08-19 00:40:36 | |
Autor: Krzysztof Rudnik | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Coaster wrote:
Alf/red/ wrote: Swoją drogą to ciekawy problem prawny - wszelkie prawa (w tym pierwszeństwo przejazdu) ma człowiek, jako podmiot prawa. W PoRD wszędzie jest napisane, że pierwszeństwo ma kierujący pojazdem a nie pojazd. Więc pojazd bez kierującego musi zawsze ustępować pierwszeństwa. |
|
Data: 2014-08-19 12:25:32 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On Tue, 19 Aug 2014, Krzysztof Rudnik wrote:
Coaster wrote: Wpade - nie sprawdzie :D Nie wszdzie, ba, w krytycznych miejscach jest odwrotnie. Z gry zastrzeg, e spraw komplikuje definicja ustpienia pierwszestwa, odnoszca si do "innego kierujcego", niemniej w przepisach szczegowych bywa inaczej. Jeli ju, to postawie zarzut naruszenia przepisw o jakoci ustaw ;) (istnieje ustawa o zasadach tworzenia przepisw, nie wiem jak dokadnie si nazywa). e pierwszestwo ma kierujcy pojazdem a nie pojazd. Wic pojazd bez Pic w tym, e przypadkw wprost nadajcych prawo jest mao i pewnie tam wszdzie bdzie tak jak piszesz. W sporej czci, o ile nie w wikszoci przypadkw, jest jednak tak, e prawo jest implikowane przez relatywny obowizek (B ma obowizek ustpienia A, wic A ma pierwszestwo, ale literalnie zapisany jest obowizek B). I w tym przypadkach wcale nierzadko przedmiotem obowizku jest pojazd, nie jego kierujcy. Bierzemy pierwsze z brzegu, pomijajc zasady oglne i pieszych, mamy art.17: http://www.kodeksdrogowy.com.pl/obowiazujace/kodeksDrogowyZPrzypisami.html +++ Oddzia 2 Wczanie si do ruchu Art. 17. 1. Wczanie si do ruchu nastpuje przy [...] [...] 2. Kierujcy pojazdem, wczajc si do ruchu, ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ [obowizek ustpienia jest podmiotowy...] jest obowizany zachowa szczegln ostrono oraz ustpi pierwszestwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu. ^^^^^^^^^^^^^^^^ [...ale przedmiotem obowizku jest pojazd, nie "tamten" kierujcy] -- - Ergo, jeli w ruchu znajduje si pojazd "niekierowany", nad ktrym nikt nie sprawuje kontroli, to niezalenie od tego czy wczajcy si o tym wie czy nie, jest zobowizany ustpi <baczno!> *POJAZDOWI* <spocznij> Ju np. w art.19 (prdko) jest jak piszesz - "innym kierujcym". Ale ju przy przecinaniu si kierunku ruchu, ar.22.4, jest jak wyej: obowizek jest podmiotowy (ustpi ma kierujcy), ale "prawo" (przez implikacj) przedmiotowe (ustpi ma pojazdowi). Czyli pojazd niekierowany (ze picym lub zmarym na zawa kierowc) ma pierwszestwo i ju. Fakt e bdzie kierowa nim komputer usiujcy np. jecha "po linii" tego faktu nie zmieni. Moesz sprawdzi, e nie oszukuj :D pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2014-08-18 13:06:36 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-16 15:47, Piotr Kosewski pisze:
Doskonały przykład! Na czym gra córka? Juz nie gra. Grala na fortepianie, skonczyla srednia szkole muzyczna. A teraz jest radca prawnym. :) Jak sobie wyobrażasz pracę radcy prawnego, który się z nikim nie Dlatego mieszkajac w Polsce, majac w najblizszej rodzinie dwoje radcow prawnych, nie wyobrazam sobie. Mimo wszystko ci moi radcy do pracy jezdza zbiorkomem. Szybciej i taniej niz samochodem. Przede wszystkim bez sensu jest mówienie, że rower lub samochód jest Bo rower jest najbardziej efektywnym srodkiem transportu, zwlaszcza w miescie i zwlaszcza w miescie zatloczonym jak Krakow. Sprawdzilem. :) Ale egoistycznie rzecz biorac jestem jak najbardziej za jezdzeniem samochodem przez innych. Dlaczego? Bo ja na tym zyskuje jako nieliczny rowerzysta. Duze korki - dla mnie same zalety, przemykam sie bezkarnie miedzy stojacymi samochodami, moge przejezdzac na czerwonym, jechac pod prad. Gdyby wieksza czesc dzisiejszych samochodziarzy przesiadala sie na rower tylko bym stracil. Zaczeto by w wiekszym stopniu respektowac prawo drogowe wsrod rowerzystow, bardziej rygorystcznie ich kontrolowac. A teraz: hulaj dusza bez kontusza. :) Dlatego moje egoistyczne, wygodnickie ego mowi: jak najwiecej samochodow w miescie. Ale procz tej egoistycznej czeci mojego ja jest i ta obywatelska, dobrze zyczaca innym i calemu srodowisku, w ktorym zyje. I ta mowi: przeciez to glupota, a moze i brak wiedzy, jezdzic samochodem po zatloczonym, zakorkowanym miescie majac do dyspozycji tak wspanialy wynalazek jak rower. :) Dlaczego nie bierzemy pozytywnych przykladow z pragmantycznych, znacznie od nas bogatszych Niemcow, o innych nacjach nie wspominajac. Dlaczego jestesmy tacy zacofani? :) Aha, kompleksow samochodych nie mam. Samochodami jezdze prawie od dziecka. Pierwszy wlasny, uzywany, BTW garbus, kupilem juz w 1981 r., tuz przed stanem wojennym. Od tej pory jezdzilem wieloma, w Polsce i calej Europie. Ba, interesuje sie zagadnieniami motoryzacyjnymi, co tydzien kupuje prase samochodowa. Do niedawna lubilem grzebac w samochodach wlacznie z wlasnorecznie wykonanym malym remontem silnika. Do pewnego stopnia mozna mnie wiec nazwac fanem samochodow. Ale tylko do pewnego stopnia. :) |
|
Data: 2014-08-11 15:40:47 | |
Autor: Titus Atomicus | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
In article <ls9uf7$m5g$1@srv13.cyf-kr.edu.pl>,
Andrzej Ozieblo <ypoziebl@cyf-kr.edu.pl> wrote: W dniu 2014-08-10 10:27, Wojciech pisze: W kazdym razie - w umyslach wiekszosci Polakow funkcje transportowe i rekreacyjno-sportowe rowerow zostaly nieodwolalnie rozdzielone. Dlaczego? To raczej pytanie do socjologa albo psychologa. Podobnie jak wiekszosc z was - mam za soba dziesiatki rozmow z takimi betonami i te rozmowy nigdy do niczego nie prowadza. Rower to zabawka sluzaca do jezdzenia wokol piaskownicy. -- TA |
|
Data: 2014-08-11 17:09:35 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On Mon, 11 Aug 2014, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:
W kazdym razie - w umyslach wiekszosci Polakow funkcje transportowe Przede wszystkim - tych decyzyjnych (Polakw). I w tym cay problem - jak si cokolwiek robi "dla rowerzystw", to kosztem rowerzystw wanie (tych, ktrzy dotd jechali jak ludzie jezdni i NIE napotykali na konieczno zwalniania, skrcania, zatrzymywania tudzie gorsz nawierzchni i poprzeczne progi, nawet niewielkie). Podobnie jak wiekszosc z was - mam za soba dziesiatki rozmow z takimi Jako tak. To ju prdzej u kierowcw mona obserwowa postp - przez ostatnie lata gsto kierowcw umiejcych oszacowa prdko roweru wzrosa z promili do procentw :> pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2014-08-16 15:07:39 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-11 10:21, Andrzej Ozieblo wrote:
powolny. Nie moge zrozumiec ludzi, ktorzy upieraja sie by jezdzic No dobra. Ale co jest właściwie nie tak z tymi - jak to nazwałeś - "pretekstami"? Nie przekonuje Cię argument, że inni ludzie się pocą na rowerach? Nie mogę zrozumieć ludzi, którzy upierają się, żeby jeździć po mieście rowerem... pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-16 19:44:31 | |
Autor: Anyone | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Piotr Kosewski wrote:
Nie mogę zrozumieć ludzi, którzy upierają się, żeby jeździć po mieście <ironia mode on> I masz rację!!! Warszawa to nie wieś, żeby jeździć po niej rowerem! </ironia mode off> NMSP :P |
|
Data: 2014-08-18 16:08:58 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-16 15:07, Piotr Kosewski pisze:
No dobra. Ale co jest właściwie nie tak z tymi - jak to nazwałeś - Jesli mocno poca sie na rowerze, uscislajac - w lagodnej jezdzie na rowerze po miescie - tzn. ze maja problemy ze zdrowiem i powinni sie leczyc. O ile oczywiscie nie jest to wynikiem slabej kondycji. Spokojna jazda na rowerze, powiedzy po kilku tygodniach przystosowania, powoduje mniej potu niz lagodny spacer. A wracajac do, jak to nazwalem, "pretekstow". Ten o poceniu sie nie jest powazny, ale istnieje kilka znacznie powazniejszych. Np. kwestia bezpieczenstwa. Zwlaszcza dla poczatkujacych rowerzystow w jezdzie, czytaj dzungli, miejskiej. Taka jazda wymaga dobrej znajomosci drugiej strony i duzo wyobrazni w ogole. A mimo to nie zawsze udaje sie uniknac niebezpieczenstwa. Trzeba wiedziec, co wymaga wielu doswiadczen i wyczucia, ktorymi ulicami mozna w miare bezpiecznie jechac, ktorymi lepiej odpuscic, jadac chodnikiem lub nawet prowadzac rower. I ten argument, bezpieczenstwa, nie jest juz tylko pretekstem. Wielu ludzi, w tym moja zona, rezyguje z tego powodu z rowerowej jazdy po miescie. Inny argument, wcale nieblahy, dotyczy motywacji, a scisle lenistwa. Nie lubie sie meczyc, wole siedziec w klimatyzowanym samochodzie w korku niz "meczyc" sie jadac na rowerze czy tloczac w zbiorkomie - powiadaja. Nawet jesli dojazd samochodem trwa dluzej. I z ich punktu widzenia maja racje. (Podobnie jak ludzie uwielbiajacy spedzac wakacje lezac bykiem na plazy niz, tak jak ja, wedrowac wzdluz brzegu.) Troche to egoistyczne, bo samocod smrodzi, psuje powietrze, halasuje i zajmuje miejsce, ale bywaja gorsze nieszczescia. I wreszcie trzeci arument, mniej powazny, ale bardzo prawdziwy. Uwielbiam jezdzic samochodem, nawet w miejskich korkach. Slucham radia, rozmyslam, planuje to i owo. Tak do tego podchodzi np. moj kolega, ktory duzo jezdzi i bynajmniej nie wkurza sie na korki. Znow troche to egoistyczne, bo ta ich przyjemnosc psuje komfort zycia inny, ale w koncu czemu nie. |
|
Data: 2014-08-16 19:24:50 | |
Autor: Wojciech | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
Nie moge zrozumiec ludzi, ktorzy upieraja sie by jezdzic
samochodami, przy dobrej pogodzie, w zatloczonym, zakorkowanym miescie. Czekałeś kiedyś na tramwaj/autobus żeby przejechać 2-3 przystanki? Na piechotę 5 minut ale autobusem/tramwajem szybciej więc czekasz. Pięć, dziesięć, piętnaście minut. Na piechotę dawno byś był na miejscu a tak ..... Kierowca wbrew logice cały czas ma nadzieję że tym razem będzie szybciej. A "nadzieja umiera ostatnia" W sumie też do wszystkiego można się przyzwyczaić - do korków też |
|
Data: 2014-08-17 12:34:39 | |
Autor: Marcin N | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu 2014-08-16 19:24, Wojciech pisze:
Nie moge zrozumiec ludzi, ktorzy upieraja sie by jezdzic Otóż nie jest to prawda. W 5 minut szybkim marszem przejdziesz 500m. Standardowym tempem trochę ponad 400m. 3 przystanki to co najmniej 2 km. Czasem grubo ponad 3. Tak wygląda porównanie rzeczywistości do Twoich subiektywnych ocen. -- MN |
|
Data: 2014-08-17 04:10:40 | |
Autor: Lisciasty | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
W dniu niedziela, 17 sierpnia 2014 12:34:39 UTC+2 uytkownik Marcin N napisa:
3 przystanki to co najmniej 2 km. Czasem grubo ponad 3. Nie kady mieszka w Warszawie. U mnie czasem przystanki s w odlegoci 400m lub mniej jeden od drugiego. L. |
|
Data: 2014-08-17 13:39:18 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 2014-08-17 13:10, Lisciasty wrote:
Nie każdy mieszka w Warszawie. U mnie czasem przystanki są Ale skąd ta sugestia o Warszawie? Tu też przystanki są rzadko oddalone o więcej niż 500m. Większe odstępy są głónie na trasach szybkiego ruchu, wylotówkach, mostach itp. Pewnie zależność jest właśnie taka, że im większe miasto, tym mniejsze są odstępy między kolejnymi przystankami. Trzeba by było zrobić solidne badanie, żeby sprawdzić... :) pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-08-17 13:21:57 | |
Autor: Alf/red/ | |
Moda na rower (?) [BIADOLENIE] | |
On 17/08/14 12:34, Marcin N wrote:
3 przystanki to co najmniej 2 km. Czasem grubo ponad 3. Zdziwiłem się, więc wziąłem miarkę, mapę Warszawy, i losowo pomierzyłem dystanse 3 przystanków bus i tram w różnych dzielnicach. Wychodziło od 0,8 do 1,4 km. A poza tym to był taki ogólnik, a nie inżynierskie czy statystyczne dochodzenie.2-3 przystanki? Na piechotę 5 minut -- Alf/red/ |