Czy szef MON o tym wiedział?
Poszukując śladów rosyjskich spisków "Nasz Dziennik" natrafił na coś, co nie jest może dowodem na spisek, ale na pewno jest dowodem na beztroskę

polskich służb specjalnych. Okazuje się bowiem, że w czasie zimowego remontu w Samarze, polskisamolot rządowy odwiedziła ekipa telewizji "Rossija 1". I nakręciła uroczy materiał filmowy, który z kolei odnalazł "Fakt".

  Pierwszy raz spotykam się z czymś takim. Zakłady objęte produkcją wojskową podlegają przecież procedurom bezpieczeństwa ze strony

  służb specjalnych. Na miejscu powinni znajdować się oficerowie tych służb. Jeżeli zagraniczna ekipa telewizyjna była na pokładzie naszego rządowego samolotu, to powinna na to dostać pozwolenie od polskichsłużb.

Tak mówi "Naszemu Dziennikowi' były szef ABW Bogdan Święczkowski. Wtóruje mu Janusz Zemke, były wiceminister obrony narodowej, który mówi, że reporterów nie wpuszcza się na pokład remontowanych samolotów rządowych.

Jest prawdopodobne, że ani MON, ani Służba Kontrwywiadu Wojskowego nic o eskapadzie rosyjskich dziennikarzy nie wiedziały. Inaczej ministerstwo nie miałoby najmniejszych problemów z udzieleniem odpowiedzi, kto i dlaczego wyraził zgodę na filmowanie samolotu.

Jeżeli ta wersja się potwierdzi, to nie będzie to pierwsza poważna wpadka ekipy którą do MON sprowadził minister Bogdan Klich i warto powiedzieć wprost, że to właśnie szef MON odpowiada personalnie i politycznie za takie zaniedbanie. Wraz z szefem SKW.

Powstaje więc pytanie, nie o spisek, a o to, kiedy wreszcie Donald Tusk zdymisjonuje niekompetentnego ministra.

http://www.pardon.pl/artykul/12301/skandal_rosjanie_krecili_film_na_pokladzie_tu-154_zobacz
--
 "Białoruś pozostaje wyzwaniem dla polskiej polityki zagranicznej. Sytuacja w tym kraju w znacznej mierze będzie funkcją polityki Rosji wobec Mińska". Bronisław Komorowski 2006 r.