Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Moherowe oszolomy bredza, W Polsce ruskiej agentury NIE MA !

Moherowe oszolomy bredza, W Polsce ruskiej agentury NIE MA !

Data: 2012-04-17 13:10:37
Autor: Obserwator
Moherowe oszolomy bredza, W Polsce ruskiej agentury NIE MA !
http://niezalezna.pl/26954-nazywam-sie-bondaryk-krzysztof-bondaryk


Nazywam się Bondaryk, Krzysztof Bondaryk

*Stało się to, co przewidywałem i na co czekałem.

Świat oniemiał, kiedy wczoraj obiegła go sensacyjna wieść o zneutralizowaniu w
2011 roku przez ABW aż 3! (Trzech!) białoruskich szpiegów. TVN24 raduje się ze
skuteczności generała Krzysztofa Bondaryka, o czym zaświadczają zapraszani
goście z byłym dyrektorem Biura Analiz i Informacji UOP, Piotrem Niemczykiem
na czele. Ostatnio w moherowych mediach sporo pisało się i mówiło o kompletnym
spenetrowaniu i sparaliżowaniu naszego kraju przez obcą, a w szczególności
rosyjską agenturę, a opinia publiczna zaczyna coraz bardziej zdawać sobie z
tego sprawę.

Trzeba było ogłosić sukces i pokazać siłę.

Oczywiście jak wiemy według wiodących w III RP mediów, rosyjskich agentów w
Polsce nie ma, a jak już ktoś o ich rzekomej aktywności nad Wisłą napomknie to
może liczyć na parsknięcie śmiechem w wykonaniu Moniki Olejnik. Ruski agent
nad Wisłą to niemal to samo, co mason czy cyklista.

Skoro generałowi Dukaczewskiemu i podobnym mu najwyższej klasy fachowcom nie
udało się przez 22 lata tych rzekomych szpiegów wyłapać to mamy dzisiaj
pewność, że ich po prostu nie ma.

Zastanawia mnie jednak taki kraj jak maleńka trzymilionowa Litwa. Tam problem
rosyjskiej agentury nie jest tematem tabu i powodem do drwin, o czym mogliśmy
się przekonać czytając w 2010 roku wpływowy dziennik, „Lietuvos Rytas” i
zamieszczony w nim artykuł wieloletniego szefa litewskich służb specjalnych
Mečysa Laurinkusa, który twierdził:

„W Europie Środkowej ze względu na brak środków Rosja zamierza zadowolić się
przejęciem poszczególnych segmentów infrastruktury energetycznej, dążąc jednak
do strategicznej dominacji”

Dalej autor pisał, że na Litwie cele te realizuje około 3 tysięcy rosyjskich
agentów usadowionych w branży energetycznej, transportowej, małym i średnim
biznesie oraz w mediach.

W jakiej jesteśmy komfortowej sytuacji w porównaniu z Litwą zrozumiemy
czytając komentarz do wypowiedzi Laurinkusa, czołowego litewskiego politologa
Vytautasa Radžvilasa:

–„ Rosja ma tak duże wpływy, że litewscy politycy nie są w stanie zrealizować
żadnego programu, który pomógłby naszemu krajowi uwolnić się od tej zależności „

–„ Jeśli weźmiemy pod uwagę postępujące zbliżenie dużych państw UE, w
pierwszej kolejności Niemiec i Francji, z Rosją, Litwę czeka los kondominium.
Formalnie będziemy członkami UE i NATO, jednak w rzeczywistości znajdziemy się
pod całkowitą kontrolą Rosji. To, co dzieje się z Litwą, przypomina mi schyłek
Rzeczypospolitej Obojga Narodów pod koniec XVIII wieku, gdy elity nie miały
dość sił na przeprowadzenie reform”

Jaka radość, że nie jesteśmy w sytuacji Litwy, a dzięki Krzysztofowi
Bondarykowi możemy spać spokojnie zwłaszcza, że już w zeszłym roku wyłapał on,
co do jednego ostatnich białoruskich szpiegów.

Całe szczęście, że nasi spece od służb oraz czołowi politolodzy mogą spać
spokojnie i oddychać pełną piersią, a pod koniec czerwca wybrać się do
Zielonej Góry na Festiwal Piosenki Rosyjskiej i pasjonować się, kto po Annie
Dereszowskiej i Agnieszce Włodarczyk, zdobędzie w tym roku Złoty Samowar.*

--


Moherowe oszolomy bredza, W Polsce ruskiej agentury NIE MA !

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona