Data: 2009-02-23 11:26:46 | |
Autor: hv | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Witam.
W przyszły weekend wybieram sie na 3-4 dni w góry. Postanowiłem spróbować pierwszy raz spać pod namiotem w śniegu. Będę wdzięczny za kilka rad co do specyfiki i różnicy w ekwipunku. Nadmienie tylko, że po górach biegam z namiotem od 20 lat ale biwakuję od kwietnia do listopada. Oczywiście śpiwór mam zimowy? ale co dalej? Szczerze mówiąc to nie wiem nawet jak sie zebrać do rozbijania obozowiska hv -- |
|
Data: 2009-02-23 12:38:09 | |
Autor: Andy | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Użytkownik "hv" <havlik@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:gnu15m$jo9$1inews.gazeta.pl... Szczerze mówiąc to nie wiem nawet...ciach No więc tak, jeżeli rozbijasz namiocik na śniegu najpierw ładnie go udepcz, żeby się dołki nie robiły. Kup sobie takie jednorazowe ogrzewacze chemiczne, są naprawdę pomocne w nocy, proponuję 3 duże :) Weź porządną karimatę, te cienkie srebrne nie dają rady, będzie Ci ciągło po plerach, nawet z super śpiworem. Śpisz oczywiście w ciepłych ciuszkach, skarpeteczki ciepłe, czapa-najlepiej kominiarka. Im mniej wystaje ze śpiwora tym lepiej. Jeżeli masz wodę schowaj ją ze sobą do śpiwora bo rano będzie lodzik. To samo dotyczy wkładek do butów lub samych butów, lepiej mieć rano cieplutkie ze śpiwora niż zamrożone. Jeżeli coś zmokło po drodze, a nie chcesz mieć lodowej dechy rano to do śpiwora z tym, ale tak żeby go nie przemoczyć:) Komórkę do śpiwora, aparat fotograficzny do śpiwora, wszelkie baterie do śpiwora :) Termos z herbatą się przyda w nocy. Reszta to kwestia temperatury, nie licz na ciepło no chyba, że masz super-ekstra puchowy :) Ostatnio spałem pod shr. Orle w Izerskich, namiot Marabut Arco z kołnieżami, śpiwór Marmot Wave IV niby komfort -10, ale do komfortu to było daleko, chociaż temperatura nawet do -5 nie spadła :) W dupę zmarzłem od cienkiej karimaty. Trochę chaotycznie, ale zawsze coś. Życzę ciepłej nocy Andrzej |
|
Data: 2009-02-23 13:44:09 | |
Autor: Beneq | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
No więc tak, jeżeli rozbijasz namiocik na śniegu najpierw ładnie go udepcz, żeby się dołki nie robiły. 1) Warto wziąć z sobą lekką łopatę, albo choćby konga 2) Znaleźć zaciszne miejsce 3) łopatą / kongiem dół pod namiot kopie się dużo lepiej - warto dokopać się do podłoża; albo choćby szybciej usypuje się zasłonę p-wiatrową 4) miejsce do leżenia - poprzecznie do kierunku spadku stoku, jeśli nie ma równego miejsca Kup sobie takie jednorazowe ogrzewacze chemiczne, są naprawdę pomocne w nocy, proponuję 3 duże :) duże w sensie 0,7 litra? ;-> Weź porządną karimatę, te cienkie srebrne nie dają rady, będzie Ci ciągło po plerach, nawet z super śpiworem. Pod namiot warto dać twardą folię. Waży niewiele, a zawsze dodatkowo izoluje. Śpisz oczywiście w ciepłych ciuszkach, skarpeteczki ciepłe, czapa-najlepiej kominiarka. Im mniej wystaje ze śpiwora tym lepiej. Tu są różne szkoły - jedni piszą, że lepiej w samej (termo)bieliźnie (jeśli śpiwór jest dobry - tzn. jego parametry pozwalają na komfortowe spanie), inni, że trzeba się grubo ubrać. Jedno jest pewne - spać należy się kłaść w _suchych_ rzeczach. Jeżeli masz wodę schowaj ją ze sobą do śpiwora bo rano będzie lodzik. To samo dotyczy wkładek do butów lub samych butów, lepiej mieć rano cieplutkie ze śpiwora niż zamrożone. Jeżeli coś zmokło po drodze, a nie chcesz mieć lodowej dechy rano to do śpiwora z tym, ale tak żeby go nie przemoczyć:) Czyli w worki foliowe i w nogi... Komórkę do śpiwora, aparat fotograficzny do śpiwora, wszelkie baterie do śpiwora :) Termos z herbatą się przyda w nocy. Reszta to kwestia temperatury, nie licz na ciepło no chyba, że masz super-ekstra puchowy :) Najeść się ciepłą potrawą na noc. Serio. Pić to może mniej (chyba, że się odwodniłeś), bo wychodzenie w nocy na zewnątrz jest mało przyjemne ;-) -- pzdrav. Beneq -- |
|
Data: 2009-02-23 14:33:18 | |
Autor: Doczu | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Beneq pisze:
Najeść się ciepłą potrawą na noc. Serio. Na pewno natomiast warto wieczorem zrobić sobie herbatę/kawę do termosa aby z rana moc się rozgrzać jeszcze przed wyjsciem ze spiwora. -- Pozdrawiam Doczu http://doczu.cba.pl Adres do korespondencji doczu_małpa_interia.pl |
|
Data: 2009-02-23 14:51:48 | |
Autor: Adam Moczulski | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Doczu pisze:
Beneq pisze:Na pewno to pierwszy zimowy biwak warto sobie zrobić nie dalej jak 25 metrów od ciepłej chałupy. -- Pozdrawiam Adam |
|
Data: 2009-02-24 10:35:33 | |
Autor: wobo1704 | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Adam Moczulski
...25 metrów od ciepłej chałupy. Pójdę dalej: pierwsze zimowe biwaki robić u siebie na balkonie :-) Ps. Nie żartuję. To naprawdę dobry (i bezpieczny) test sprzętu i 'sposobików' na przeżycie w prawdziwej zaspie. -- |
|
Data: 2009-02-24 12:52:43 | |
Autor: Doczu | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
wobo1704 pisze:
Adam Moczulski No nie wiem jaki masz balkon, ale na moim namiotu się rozbic nie da :-) -- Pozdrawiam Doczu http://doczu.cba.pl Adres do korespondencji doczu_małpa_interia.pl |
|
Data: 2009-02-24 14:11:09 | |
Autor: Pawel A | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Ja zwykle do termosa wlewam czysty wrzątek. Do rana w śpiworze utrzymuje takatemperaturę, że rano mżna go uzyć do zrobienia "gorącego kubka" czy czegoś innego w tym stylu - rozgrzewa lepisj niż kawa... Jak już ktoś napisał warto do spiwora wepchać buty - ale trzeba dok ladnie oczyścić ze śniegu i najlepiej szczelnie zapakować w reklamówki. Pomysły z naczyniami na mocz, osobiscie uwazam, za lekką przesadę -lepiej załatwić swoje sprawy a zewnątrz. Moim zdaniem warto tez poruszyć sprawę gotowania w namiocie - ja straam sie to minimalizować bo niestety zawsze powstaje sporo pary - chociaz mam sporo znajomych , którzy gotują sporo, i to nie w przedsionku, żeby ogrzać namiot. Ja tam jednak wolę chłodniej i mniej wilgotno. Pozdrawiam Paweł |
|
Data: 2009-02-24 15:04:19 | |
Autor: Jarek Kardasz | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Dnia Tue, 24 Feb 2009 14:11:09 +0100, Pawel A napisał(a):
Jak już ktoś napisał warto do spiwora wepchać buty - ale trzeba dok ladnie oczyścić ze śniegu i najlepiej szczelnie zapakować w reklamówki.Ja nigdy nie spałem z butami w śpiworze i nigdy nie miałem z tego powodu jakichś problemów. To samo dotyczy pozostałego sprzętu (aparat, komórka, gaz) - wszystko to zostawiam poza śpiworem. Być może to kwestia posiadanego sprzętu, ale inna sprawa, że jakiegoś badziewia na biwak zimowy nie zabieram. Według mnie sprzęt, który zimą trzeba chronić przed mrozem, na ujemne temperatury raczej nie nadaje się. -- Pozdrawiam Jarek Kardasz -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne -- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/ |
|
Data: 2009-02-24 15:07:32 | |
Autor: bans | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Jarek Kardasz pisze:
Ja nigdy nie spałem z butami w śpiworze[ciach] badziewia na biwak zimowy nie Biedne te hordy himalaistów, którzy przez ostanie kilkadziesiąt lat zabierali w góry jakiś badziew... ;) -- bans |
|
Data: 2009-02-25 00:08:46 | |
Autor: Slawomir Gorniak | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
On Feb 24, 4:04 pm, Jarek Kardasz <jarekkard...@poczta.onet.pl> wrote:
Ja nigdy nie spałem z butami w śpiworze i nigdy nie miałem z tego powodu[..] Według mnie sprzęt, który zimą trzeba chronić przed mrozem, na Przy solidnym mrozie i sniegu praktycznie nie ma szans zeby jakiekolwiek skorzane buty nie zamarzly chocby nie wiem jak niebadziewne byly. But po chodzeniu zawsze jest troche wilgotny, czy to od nasiakniecia z zewnatrz (nawet jesli jest dobrze zaimpregnowany, to cos sie osadzi na wierzchu), czy od potu wewnatrz. Mozna nie spac z butami w spiworze, ale wtedy trzeba pamietac zeby dobrze je rozsznurowac, rozchylic, wyciagnac jezyki i niczego na nich nie klasc, bo inaczej mozna miec rano problem jak z za malym drewniakiem. S. |
|
Data: 2009-02-25 10:16:23 | |
Autor: Jarek Kardasz | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Dnia Wed, 25 Feb 2009 00:08:46 -0800 (PST), Slawomir Gorniak napisał(a):
On Feb 24, 4:04 pm, Jarek Kardasz <jarekkard...@poczta.onet.pl> wrote:To wszystko o czym piszesz jest logiczne i oczywiste, ale moje doświadczenie z wielu biwaków wykazuje, że but skórzany ustawiony w kącie namiotu jest rano tak samo łatwo ubieralny na nogę, jak taki trzymany w cieple. Nie wiem czym to wytłumaczyć (może mniej pocą się mi nogi). Gdybym miał problemy z zamarzniętymi butami, to przecież spałbym z nimi w śpiworze. Skoro jednak rano buty nie są sztywne, to po co męczyć się z nimi w śpiworze. Oczywiście buty rano są zimne, ale poprzez skarpetki nie odczuwam z tego powodu dyskomfortu, więc nie ma to dla mnie większego znaczenia. -- Pozdrawiam Jarek Kardasz -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne -- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/ |
|
Data: 2009-02-25 01:39:36 | |
Autor: serak | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
To wszystko o czym piszesz jest logiczne i oczywiste, ale mojeTrochę sie boje przyznac, ale mam dokładnie takie samo doświadczenie. Spałem przy -15C i moje skórzane buty nie zamarzły i nie miałem żadnych problemów z ich założeniem. Znajdowały się przez całą noc przy moim boku (!), na zewnątrz spiwora , przy ściance namiotu. Do spiwora wrzuciłem aparat foto i czołowkę. Jednej rzeczy tylko nie docenilem - od ziemi ciągnie. Żadnej tam platformy nie kopałem, nie mówiąc o dokopywaniu sie do ziemii. Ubiliśmy śnieg rakietami i tyle. Czasami jak czytam porady niktórych to musiałbym mieć ze soba służbę noszacą niezbedne wyposażenie w postaci łopat, materacy, łóżek, a w poblizu byłby niezbedny skuter z ratownikami GOPR, który dowiózłby mnie do odległego o 25m schroniska... Dobry namiot, dobry śpiwor, dobry materac i kominiarka na głowę- to jest njaważniejsze. |
|
Data: 2009-02-25 10:48:26 | |
Autor: Jarek Kardasz | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Dnia Wed, 25 Feb 2009 01:39:36 -0800 (PST), serak@poczta.onet.pl
napisał(a): Żadnej tam platformy nie kopałem, nie mówiąc o dokopywaniu sie doZupełnie podobnie podchodzę do biwaków zimowych - ubić śnieg butami, rozbić namiot, coś zjeść i spanie (w ubraniu, które mam na sobie, bo zapasowego nie noszę). W nocy wysypiam się dobrze, nie marznę, rano ubranie mam suche. Oczywiście są to moje sposoby i nie chcę nikogo przekonywać, że tak jest dla kogoś innego najlepiej. -- Pozdrawiam Jarek Kardasz -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne -- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/ |
|
Data: 2009-02-26 00:38:25 | |
Autor: Albert | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Użytkownik "Jarek Kardasz" <jarekkardasz@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:89mntpridu37.153fxvhn1a0yv$.dlg40tude.net... Zupełnie podobnie podchodzę do biwaków zimowych - ubić śnieg butami, rozbić Popieram. Moglem chodzic w zimie i dwa tygodnie w jednym komplecie bez przebierania sie i w ogole mi to nie przeszkadzalo. Wazne jest jak mawia Kaminski - "krzatac sie" - zadbac o dobry goracy posilek (nie wiem czy nie najwazniejsza rzecz w zimowym biwaku) i dobry spiwor. Po dobrym goracym jedzonku naprawde mozna sie poczuc jak w domu i jesli spiowr pozniej nas nie wychlodzi to pozostaje obudzic sie rano i znalezc w sobie wystarczajaco silnej woli zeby sie z tego wygrzanego spiwora wygmerac na mróz. |
|
Data: 2009-02-25 00:37:33 | |
Autor: Norbert Kwieciński | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Jak już ktoś napisał warto do spiwora wepchać buty - ale trzeba dok ladnieJa nigdy nie spałem z butami w śpiworze (....) jakiegoś badziewia na biwak zimowy nie Buty wcale nie muszą być badziewne, by rano były sztywne od lodu. Pozdrawiam, Norbert Kwieciński |
|
Data: 2009-02-25 09:05:50 | |
Autor: Pawel A | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Wkładanie do śpiwora butów oraz "bielizny dziennej" (z przyczyn higienicznych lepiej nie sypiac w tym w czym się chodzi) nie ma nic wspólnego z jakością tego wyposażenia za to dużo z porannym komfortem ubierania. Nawet najlepszy but zostawiony na zewnątrz śpiwora przez noc zesztywnieje a przede wszytkim koszmarnie się wyziębi. Ubieranie go rano jest skrajnie nieprzyjemne. Podobnie jest z tymi elementami ubrania, które bezpośrednio kontaktuja sie z ciałem....
Co do sprzętu elektrycznego to również _każda_ bateria ma w niskich temperaturach mniejszą żywotność - "badziewia" błyskawicznie, lepszy sprzęt wolniej.. Przy dwu-trzy dniowych wypadach nie ma to w zasadzie znaczenia, ale przy dłuższych już często tak. Między innymi z tego powodu w "zimowych" czołówkach Petzla (np MYO XP belt, MYOBELT, seria DUO BELT) mają mozliwość schowania zasobników baterii pod ubranie. Chyba że to też badziew... Pozdrawiam\ Paweł |
|
Data: 2009-02-25 09:51:05 | |
Autor: Wojciech Wierba | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Pawel A pisze:
(z przyczyn higienicznych lepiej nie sypiac w tym w czym się chodzi) Higiena higieną, ale przede wszystkim chodzi o to, że ubranie (zwłaszcza bielizna) w której się chodzi w ciągu dnia jest przepocona (=słona), 1 g soli zatrzymuje około 12 g wody, czyli taka bielizna jest mocno wilgotna = mały komfort snu. Pozdrawiam Wojtek |
|
Data: 2009-02-25 01:08:00 | |
Autor: Filip | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Witam!
On Feb 25, 9:51 am, Wojciech Wierba <Wojciech.Wie...@ifj.edu.pl> wrote: (...) Higiena higieną, ale przede wszystkim chodzi o to, że ubranieTyle, że nie oznacza to wilgotnej bielizny całą noc, a jedynie na początku. Jeśli z jakiegoś powodu nie można rozpalić ogniska, spanie w wilgotnym ubraniu jest dobrym sposobem na jego wysuszenie. Dodatkowo rano nie trzeba się przebierać co w warunkach zimowego biwaku nie należy do wielkich przyjemności. Pozdrawiam, Filip |
|
Data: 2009-02-25 10:18:35 | |
Autor: Wojciech Wierba | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Filip pisze:
Jeśli z jakiegoś powodu nie można rozpalić ogniska, spanie w IMVHO dawno nie słyszałem takiej herezji. Noc jest przeznaczona na wypoczynek, a nie na szczękanie zębami całą noc. Dodatkowo zawilgocisz mocno śpiwór i nastepna noc bez możliwości wysuszenia śpiowora będzie dużo trudniejsza. Znacznie lepiej podłożyć mokre ubranie pod siebie pomiędzy śpiwór a karimatę. Nawet, jeśli będzie wilgotne to szybciej wyschnie na osobie w ruchu (wydziela więcej ciepła) niż na śpiącym (szczękajacym) człowieku. Pozdrawiam Wojtek |
|
Data: 2009-02-25 01:56:45 | |
Autor: Filip | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
On Feb 25, 10:18Â am, Wojciech Wierba <Wojciech.Wie...@ifj.edu.pl>
wrote: Filip pisze:Nie wszystkie herezje skoĹczyĹy tak jak katarzy i husyci. SÄ takie, ktĂłre radzÄ sobie caĹkiem nieĹşle. Noc jest przeznaczona na wypoczynek, a nie na szczÄkanie zÄbami caĹÄ noc.PraktykujÄ to regularnie i zapewniam CiÄ, Ĺźe nie szczÄkam zÄbami caĹa noc i budzÄ siÄ zdrĂłw, wesóŠi suchy. Dodatkowo zawilgocisz mocno ĹpiwĂłr i nastepna noc bez moĹźliwoĹciSkÄ d ta pewnoĹÄ, Ĺźe zawilgocÄ ĹpiwĂłr "mocno"? SÄ dze, Ĺźe wiÄcej wilgoci ĹpiwĂłr zĹapie z atmosfery. Od razu uprzedzÄ Twoje pytanie, nie wiem z jakiego materiaĹu jest powĹoka mojego Ĺpiwora i maĹo mnie to interesuje. DopĂłki w nim w zimie nie zmarznÄ, uznaje, Ĺźe jest dobry. Znacznie lepiej podĹoĹźyÄ mokre ubranie pod siebie pomiÄdzy ĹpiwĂłr aSprawdzaĹem, w praktyce jest tak samo mokre i zimne jak wieczorem. Nawet, jeĹli bÄdzie wilgotne to szybciej wyschnie na osobie w ruchuWybacz Wojtku, ale przedstawienie sprawy przez Ciebie przypomniaĹo mi zdanie, Ĺźe "ĐżŃĐ°ĐşŃика ĐľĐąĐľŃ ŃоОŃŃ". Pozdrawiam, Filip |
|
Data: 2009-02-25 11:37:22 | |
Autor: Wojciech Wierba | |
ďż˝ | |
Filip pisze:
Dodatkowo zawilgocisz mocno ĹpiwĂłr i nastepna noc bez moĹźliwoĹciSkÄ d ta pewnoĹÄ, Ĺźe zawilgocÄ ĹpiwĂłr "mocno"? SÄ dze, Ĺźe wiÄcej wilgoci PoniewaĹź caĹa wilgoÄ (woda) zawarta w przemoczonym ubraniu wysychajac musi przejĹÄ przez dwie powĹoki Ĺpiwora i wypeĹnienie (otwĂłr dla oddychania jest malutki = kaptur maksymalnie ĹciÄ gniÄty). ĹpiwĂłr puchowy prawie nie Ĺapie wilgoci z atmosfery (zew powĹoka powinna temu przeciwdziaĹaÄ), moĹźe zawilgnÄ Ä w transporcie lub z osypujacego siÄ szronu, podmakania. Najwiekszym problemmem zawilgania puchu jest wilgoÄ z potu. Na szczÄĹcie spiÄ c zdecydowanie najwiÄcej pary wodnej wydzielamy w oddechu (nie chuchaÄ do Ĺrodka Ĺpiwora). Wybacz Wojtku, ale przedstawienie sprawy przez Ciebie przypomniaĹo mi Jestem tego samego zdania. WidaÄ jednak mamy odmienne doĹwiadczenia gĂłrskie. Niech wiÄc kaĹźdy pozostanie przy swoim. Twoje rady potwierdzajÄ Twoje doĹwiadczenia, moje rady potwierdza teoria i moje doĹwiadczenia. Pozdrawiam Wojtek |
|
Data: 2009-02-25 03:06:36 | |
Autor: Filip | |
On Feb 25, 11:37Â am, Wojciech Wierba <Wojciech.Wie...@ifj.edu.pl>
wrote: (...) > Wybacz Wojtku, ale przedstawienie sprawy przez Ciebie przypomniaĹo mi"Zgoda, zgoda, a BĂłg wtedy rÄkÄ poda" |
|
Data: 2009-02-25 10:36:26 | |
Autor: bans | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Wojciech Wierba pisze:
Jeśli z jakiegoś powodu nie można rozpalić ogniska, spanie w IMVHO dawno nie słyszałem takiej herezji.[ciach] Tu się akurat mylisz, patent jest wielokrotnie sprawdzony - jeśli mamy wilgotne obranie i następnego dnia mamy kontynuować wycieczkę, to niezawodnym sposobem wysuszenia ubrania jest położenie się w puchowym śpiworze w tym właśnie ubraniu. Do tej pory pamiętam opowieść kumpla, który gdzieś pod Wysoką z przerażeniem obserwował znajomych układających się do snu we wszystkich mokrych ubraniach jakie mieli - a rano był jedynym, który miał wilgotne ciuchy. -- bans |
|
Data: 2009-02-25 14:32:03 | |
Autor: Andrzej Makarczuk | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
bans <goc@o2.pl> w <go33ur$t03$1@mx1.internetia.pl>:
... jeśli mamy wilgotne obranie i następnego dnia mamy kontynuować wycieczkę, to niezawodnym sposobem wysuszenia ubrania jest położenie się w puchowym śpiworze w tym właśnie ubraniu. I ja tak robiłem wielokrotnie. Dla mnie patent doskonały. pozdrawi AM -- Ja byłem w Himalajach, a Wy? |
|
Data: 2009-02-25 06:41:41 | |
Autor: arni220 | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
On 25 Lut, 14:32, Andrzej Makarczuk <mojeimiekropkanazwi...@gmail.com>
wrote: bans <g...@o2.pl> w <go33ur$t0...@mx1.internetia.pl>: A dla mnie nie. W tym wypadku popieram teorię i praktykę Wojtka. Wysuszenie ciuchów na sobie w śpiworze może jest dobre na jedna noc ale nie na kilka z rzędu. Wilgoć z ubrania przecież gdzieś musi się podziać, ot tak sobie nie znika. Odkłada się w postaci szronu wewnątrz śpiwora. Po każdej nocy będzie jej coraz więcej i więcej. To na 100% musi w końcu odbić się na termice śpiwora jeśli go gdzieś nie przesuszymy. Nie zgadzam się też z twierdzeniem, że śpiwór sam nasiąknie wilgocią z powietrza do tego stopnia aby utracił właściwości izolacyjne. Po prostu tej wody w powietrzu jest za mało. Ile to człowiek w nocy przez skórę odparowuje wody? 0,3L? To razy 3 noce daje prawie litr wody. Nie wszystko się zatrzyma w śpiworze ale wg. mnie jest to już dużo. Jak teraz zaczniemy jeszcze suszyć nasze ciuchy wewnątrz to tej wody jeszcze przybędzie. 2/3 noce i kiszka ze spania w nocy będzie. Wg. mnie duże znaczenie ma dobry materiał pokryciowy. To od niego będzie w dużym stopniu zależeć ile tej wilgoci odparuje ze śpiwora na zewnątrz. Wg. wielu opinii Pertex sprawdza się doskonale. Materiały Concordi ponoć znacznie gorzej choć Wojtek akurat chwali wyroby z niej szyte. |
|
Data: 2009-02-25 15:50:59 | |
Autor: Doczu | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
arni220@o2.pl pisze:
A dla mnie nie. W tym wypadku popieram teorię i praktykę Wojtka. A cóż to za śpiwór wewnątrz ktorego odkłada się szron ? No kolega chyba się trochę zagalopował w swej teorii :-) Ale z ogolnym zarysem sie zgadzam - nie kłade się w mokrych ciuchach, wówczas zdecydowanie gorzej mi się wypoczywa. -- Pozdrawiam Doczu http://doczu.cba.pl Adres do korespondencji doczu_małpa_interia.pl |
|
Data: 2009-02-25 08:26:01 | |
Autor: arni220 | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
On 25 Lut, 15:50, Doczu <do...@gazeta.pl> wrote:
arni...@o2.pl pisze: Dla czego zagalopował? Jest mróz, jest wilgoć (woda) na piórkach więc i musi być szron (lód). Gdzieś wewnątrz w śpiworze musi wystąpić ten punkt rosy i wilgoć się skropli, a jak się skropli to i zamarznie w takich warunkach. Nie kumam co w tym dziwnego. |
|
Data: 2009-02-26 09:47:38 | |
Autor: Wojciech Wierba | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Doczu pisze:
arni220@o2.pl pisze: Każdy, przy odpowiednich warunkach termicznych. Powiedzmy, że w śpiworze +30 C a na zewnątrz -10 C. Gradient 40 C i punkt zamrazania (około 0 C) znajduje się wewnątrz wypełnienia śpiwora. Trzeba jeszcze brać pod uwagę położenie punktu rosy (ten mechanizm jest trochę bardziej skomplikowany, niż tu przedstawiłem. Pozdrawiam Wojtek |
|
Data: 2009-02-26 17:23:20 | |
Autor: Doczu | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Wojciech Wierba pisze:
Doczu pisze: No tak ale wlasnie o to "wnętrze spiwora chodzi" :-) Ja jako wnetrze spiwora rozumiem tą cześć, która ma kontakt z cialem, a tam raczej do osadzania szronu nie dochodzi :-) -- Pozdrawiam Doczu http://doczu.cba.pl Adres do korespondencji doczu_małpa_interia.pl |
|
Data: 2009-02-26 00:29:19 | |
Autor: Albert | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Użytkownik <arni220@o2.pl> napisał w wiadomości news:e3eccdf7-eac7-447f-a892-b097e2b6ef90e3g2000vbe.googlegroups.com... On 25 Lut, 14:32, Andrzej Makarczuk <mojeimiekropkanazwi...@gmail.com> wrote: bans <g...@o2.pl> w <go33ur$t0...@mx1.internetia.pl>: A dla mnie nie. W tym wypadku popieram teorię i praktykę Wojtka. Wysuszenie ciuchów na sobie w śpiworze może jest dobre na jedna noc ale nie na kilka z rzędu. Wilgoć z ubrania przecież gdzieś musi się podziać, ot tak sobie nie znika. Odkłada się w postaci szronu wewnątrz śpiwora. Po każdej nocy będzie jej coraz więcej i więcej. To na 100% musi w końcu odbić się na termice śpiwora jeśli go gdzieś nie przesuszymy. -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- - e,mmm Ja tez dorzuce troche swojej praktyki. Wiele zalezy od temperatur. Przy takich rzedu -30 nie wyobrazam sobie nakladania rano zmrozonej (mokrej) bielizny. Z innej strony w mokrym tez spac nie nalezy. Ale odziez zapocona tylez w trakcie marszu, wystarczy by podeschla w trakcie wieczornych czynnosci. Taka lekka wilgotna nie stanowi problemu by w niej spac. Co do odkladania sie szronu wewnatrz spiwora. W bardziej minusowych tempera\turach nie ma na to sily. Wilgoc wyparowywana z ciala (nie tak mala) trafia w spiworze na wartswe zewnnetrzna na tyle zmrozona (zimną) ze juz ze spiwora nie odparuje tylko zamarznie na tejze zewnetrznej warstwie od wewnetrznej strony (czyli w srodku). Proces postepuje stopniowo z kazda noca, by po tygodniu miec np 3 kilo lodu w spiworze. Jedyna szansa to stosowanie podwojnego spiwora lub czegos w tym rodzaju by spiwor "wewnetrzny" mial na tyle wysoka temp warstwy powlokowej aby jeszcze odparowywal wilgoc w kolejną warstwe. Podejrzewam ze roznica zdan w niniejszym watku bierze sie z doswiadczen w odmiennych temperaturach zimy. Po 6 dniach w temp ok -20 i duzej wilgotnosci powietzra moglem wyzynac spiiwor puchowy (stosowany jednowarstwowo) z wody (ofcorse po powrocie do cywilizacji). Po podobnym czasie w temperaturach okolo -5 do -10, w ogole nie bylo problemu. Osobiscie uwazam ze przy temp ponizej -20 st nic nie zastapi patentu dwuspiworowego (dwupowlokowego), oczywiscie mowa o wielokrotnych biwakach. Niestety ma to swoja wade w postaci wagi ekwipunku. |
|
Data: 2009-02-26 10:04:15 | |
Autor: Jarek Kardasz | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Dnia Thu, 26 Feb 2009 00:29:19 +0100, Albert napisał(a):
Po 6 dniach w temp ok -20 i duzej wilgotnosci powietzraCzy przy -20'C może być duża wilgotność powietrza? Nie mam przy sobie odpowiednich wykresów, ale z tego co mi wiadomo, to im zimniej tym mniej wilgoci w powietrzu. Dlatego zimą jest problem ze zbyt suchym powietrzem. -- Pozdrawiam Jarek Kardasz -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne -- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/ |
|
Data: 2009-02-26 16:35:48 | |
Autor: Albert | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Użytkownik "Jarek Kardasz" <jarekkardasz@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:186m28t7unknb$.11jz7afvaiqbx.dlg40tude.net... Dnia Thu, 26 Feb 2009 00:29:19 +0100, Albert napisał(a): Np na polnocy w zasiegu wplywu oceanu. Ale nie jestem fizykiem ani meteorologiem. Takie byly odczuwalne warunki. |
|
Data: 2009-02-26 16:54:27 | |
Autor: Krzysztof Halasa | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Jarek Kardasz <jarekkardasz@poczta.onet.pl> writes:
Czy przy -20'C może być duża wilgotność powietrza? Nie mam przy sobie Kwestia takze wysokosci = cisnienia - na wiekszej wysokosci takie problemy sa duzo mniej odczuwalne, bo woda chetniej paruje (sublimuje czy co to tam akurat jest) i jest jej w ogole mniej. -- Krzysztof Halasa |
|
Data: 2009-02-26 09:20:12 | |
Autor: Olin | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Dnia Wed, 25 Feb 2009 06:41:41 -0800 (PST), arni220@o2.pl napisał(a):
Ile to człowiek w nocy przez Zważ się przed snem i rano. U mnie różnica wagi wynosi 1-1.5 kg, ale jestem dość wysoki. -- uzdrawiam Grzesiek adres: Grzegorz.Tracz[NA]ifj.edu.pl "Jednym z symptomów nadchodzącego załamania nerwowego jest przekonanie, że nasza praca jest szalenie ważna" Bertrand Russell |
|
Data: 2009-02-26 09:56:51 | |
Autor: Wojciech Wierba | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Olin pisze:
Dnia Wed, 25 Feb 2009 06:41:41 -0800 (PST), arni220@o2.pl napisał(a):Ale 1-1.5 l wody tracimy przez oddech, potu na skórze podczas spoczynku jest od 0.1 do 0.3 l (przynajmniej tak sie przyjmuje). Pozdrawiam Wojtek |
|
Data: 2009-02-26 10:01:25 | |
Autor: Olin | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Dnia Thu, 26 Feb 2009 09:56:51 +0100, Wojciech Wierba napisał(a):
Ale 1-1.5 l wody tracimy przez oddech, Ach, zapomniałem, że człowiek oddycha również we śnie, ale trudno się kontrolować z zamkniętymi oczyma. -- uzdrawiam Grzesiek adres: Grzegorz.Tracz[NA]ifj.edu.pl "Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych" św. Tomasz z Akwinu |
|
Data: 2009-02-26 10:31:37 | |
Autor: nmariusz | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Wojtek pisze:
Ale 1-1.5 l wody tracimy przez oddech, Kręcę się podczas przerywanego czasem snu tak, że część wody idzie w "psiwór", a część poza... m. ;-) -- |
|
Data: 2009-02-26 12:20:26 | |
Autor: Wojciech Wierba | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
nmariusz pisze:
Kręcę się podczas przerywanego czasem snu tak, Analogicznie jak przy stosunku przerywanym? :-) Pozdrawiam WW |
|
Data: 2009-02-26 15:00:40 | |
Autor: nmariusz | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Wojtek pisze:
> Kręcę się podczas przerywanego czasem snu tak, A znasz to: http://migdal.wikidot.com/rota-fizykow ? m. ;-) -- |
|
Data: 2009-02-26 17:31:13 | |
Autor: Doczu | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Olin pisze:
Dnia Wed, 25 Feb 2009 06:41:41 -0800 (PST), arni220@o2.pl napisał(a): kurcze to musialbym sobie pospac z tydzień, to przynajmniej miałbym jakąś sensowną wagę :-) -- Pozdrawiam Doczu http://doczu.cba.pl Adres do korespondencji doczu_małpa_interia.pl |
|
Data: 2009-02-26 10:45:31 | |
Autor: arni220 | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
On 26 Lut, 17:31, Doczu <do...@gazeta.pl> wrote:
kurcze to musialbym sobie pospac z tydzień, to przynajmniej miałbym heheheeee Zawsze to jakiś sposób tylko, że bez jedzenia po tygodniu można się czasem nie obudzić:-)))) |
|
Data: 2009-02-25 10:38:39 | |
Autor: Jarek Kardasz | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Dnia Wed, 25 Feb 2009 09:05:50 +0100, Pawel A napisał(a):
Wkładanie do śpiwora butów oraz "bielizny dziennej" (z przyczyn higienicznych lepiej nie sypiac w tym w czym się chodzi) nie ma nic wspólnego z jakością tego wyposażenia za to dużo z porannym komfortem ubierania. Nawet najlepszy but zostawiony na zewnątrz śpiwora przez noc zesztywnieje a przede wszytkim koszmarnie się wyziębi.Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale nie zdarzyło się mi abym rano miał sztywne buty i z tego powodu miał problemy z ich włożeniem. To samo dotyczy partnerów mych wędrówek (buty trzymamy poza śpiworem). Buty tak pozostawione są oczywiście zimne, ale przecież nikt nie wkłada ich na gołą stopę :) Ubieranie go rano jest skrajnie nieprzyjemne.To jest bardzo subiektywne - nie doświadczyłem takich wrażeń przy porannym ubieraniu się. Co do sprzętu elektrycznego to również _każda_ bateria ma w niskich temperaturach mniejszą żywotność - "badziewia" błyskawicznie, lepszy sprzęt wolniej.. Przy dwu-trzy dniowych wypadach nie ma to w zasadzie znaczenia, ale przy dłuższych już często tak. Między innymi z tego powodu w "zimowych" czołówkach Petzla (np MYO XP belt, MYOBELT, seria DUO BELT) mają mozliwość schowania zasobników baterii pod ubranie. Chyba że to też badziew...To wszystko prawda - może za krótkie wypady robię zimą (góra tydzień ciągłego przebywania na mrozie), aby doświadczyć problemów z elektryką. Akurat akumulatory aparatu, który noszę ze sobą wytrzymują około 7 dni przebywania na mrozie i swobodnego fotografowania (przy czym zawsze mam ze sobą drugi komplet akumulatorów zapasowych). Czołówka wytrzymuje bez problemu te 7 dni, a komórka zazwyczaj wraca do domu w pełni naładowana. Ale to są moje doświadczenia i nie chcę nikogo przekonywać, że jego sprzęt również będzie tak samo zachowywał się przez taki sam czas przebywania na mrozie. -- Pozdrawiam Jarek Kardasz -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne -- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/ |
|
Data: 2009-02-25 12:48:21 | |
Autor: Pawel A | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale nie zdarzyło się mi abym rano miał sztywne Mi sie niestety zdazyło.... Może jest to związane z tym, że zimą z lenistwa nie nosze namiotu a jedynie worek biwakowy, tak, że cokolwiek pozostawione obok wychłada się pewnie ciut bardziej....... Pozdrawiam Paweł |
|
Data: 2009-02-25 13:23:31 | |
Autor: nmariusz | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Paweł:
>Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale nie zdarzyło się mi abym rano miał sztywne Mi sie zdarzylo np. po tym, gdy spalem zwiniety na lesnej ambonie gdzies w Gorach Czerchowskich :D Sek jednak w tym, ze nie pamietam, czy mialem z soba namiot :D Mozliwe, ze z 'lenistwa' moja glowa nie notuje 'drobnostek' :D Ale chyba czas, bym z nia powazniej porozmawial hihi... m. -- |
|
Data: 2009-02-23 15:25:38 | |
Autor: Albert | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Użytkownik "Beneq" <beneqWYTNIJTO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:139f.00000206.49a29a19newsgate.onet.pl... No więc tak, jeżeli rozbijasz namiocik na śniegu najpierw ładnie go udepcz, Mozna sobie poradzic bez kopania. Platforma z galazek swierkowych. Trudniej moze byc z przyszpileniem namiotu. Jesli nie masz szabli snieznych musisz miec cos do czego zaczepisz odciagi i wkopiesz w snieg. Weź porządną karimatę, te cienkie srebrne nie dają rady, będzie Ci ciągło po Nawet przy grubych kariamatach z lekka ciagnie. Najlepiej "samopompujaca". Pod namiot warto dać twardą folię. Tutaj podepne sie z pytaniem. Na jakiej zasadzie izoluje? Wydaje mi sie ze o odbijaniu ciepla nie ma mowy, a izolacja cieplna folii jest raczej zadna. Pić to może mniej (chyba, że się odwodniłeś), bo wychodzenie w nocy na zewnątrz Kto by tam wychodzil. Nalezy posiadac malego peta np. po ajsti (kwestia srednicy otworu). Bez sensu byloby ograniczanie picia. No i glawnoje: ducha nie tracic. |
|
Data: 2009-02-23 15:52:25 | |
Autor: bans | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Albert pisze:
Kto by tam wychodzil. Nalezy posiadac malego peta np. po ajsti (kwestia srednicy otworu). Bez sensu byloby ograniczanie picia. Bezpieczniej taka plastikową, zakręcaną butelkę na hmmm... napoje ;), za 15-20zł. Średnica wlewu jest dużo większa, różne pojemności do wyboru, plastik mocny, a zakrętka szczelna i przymocowana do butelki. Niestety nie mogę znaleźć jakiegoś linka, ja swoją kupiłem w Himal-Sporcie w Tychach, a strona www tej firmy to porażka... -- bans |
|
Data: 2009-02-23 15:57:13 | |
Autor: bans | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
bans pisze:
Niestety nie mogę znaleźć jakiegoś linka, A, jednak znalazłem - http://www.ceneo.pl/1726749 Tylko nie pomylicie jej z bidonem! ;) Jakby co to googlać pod hasłem "butelka polycarbonowa". -- bans |
|
Data: 2009-02-23 20:03:59 | |
Autor: Wojciech Wierba | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Albert pisze:
Użytkownik "Beneq" <beneqWYTNIJTO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:139f.00000206.49a29a19newsgate.onet.pl... Tu ekolodzy mogliby mieć coś przeciwko, a i ja również. W sytuacji awaryjnej oczywiście, normalnie nie. Trudniej moze byc z przyszpileniem namiotu. Jesli nie masz szabli snieznych musisz miec cos do czego zaczepisz odciagi i wkopiesz w snieg. Jakie szable śnieżne? Odciągi namiotu przywiązuje się do nart, rakiet, czekana, raków, kijków lub kawałków patyków wdeptanych w śnieg.
Byle nie z serii Lite lub UltraLite. Te karimaty mają gąbkę w formie plastra miodu (rozcięcia) i w tych przerwach następuje konwekcja powietrza powodująca znaczne zmniejszenie izolacji termicznej. Drogi, ale rewelacyjny jest puchowy materacyk dmuchany firmy Exped (DownMate).
Zawsze pomiędzy śniegiem-folią-podłogą namiotu powstaną przestrzenie powietrzne = większa izolacja termiczna. Głównie jednak chodzi o nieprzemakanie podłogi namiotu. Rzeczywiście, zwiększenie izolacji termicznej za pomocą folii jest niewielkie.
"Prawdziwe" zimowe namioty mają rękaw w podłodze (lepiej dwa). Jeden służy w wiadomym celu, drugi do pozyskiwania śniegu na herbatę. Tylko ich nie pomylić!
Spirytu? Pozdrawiam Wojtek PS. Do hv - Przyjedź na Biwak Zimowy Precla - na pewno dużo się nauczysz, będzie bezpiecznie i miło :-) |
|
Data: 2009-02-23 23:18:03 | |
Autor: Marcin Lubojański | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Wojciech Wierba wrote:
No i glawnoje: ducha nie tracic. A i ducha nie zabraknie :D Pozdrawiam Marcin Lubojański -- www.tramping.slask.pl - relacje z wypraw, galeria, porady, niusy, tablica ogłoszeniowa 'szukam ludzi do wyprawy', rozkład PKS Katowice www.duzy-biust.pl - porady dla Pań obdarzonych dużym biustem, recenzje staników, jak dobrać odpowiedni biustonosz na duży biust, ćwiczenia na jędrny biust |
|
Data: 2009-02-24 07:35:53 | |
Autor: bans | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Wojciech Wierba pisze:
"Prawdziwe" zimowe namioty mają rękaw w podłodze (lepiej dwa). Jeden służy w wiadomym celu, To jest tylko półśrodek, do tego powinno sie mieć jeszcze śpiwór z takim rękawem ;) -- bans |
|
Data: 2009-02-23 22:37:27 | |
Autor: Beneq | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Użytkownik "Albert" <albertyn@@@@@@konto.pl> napisał:
Mozna sobie poradzic bez kopania. Platforma z galazek swierkowych. Można, ale taka platforma nie osłoni namiotu od wiatru..... Choć może OK, ja po "płachtuję" stąd owo przywiązanie do kopania dołu, ot grabarz-amator... ;-> Jak śnieg ubity jak beton, to nie ma problemu Trudniej moze byc z przyszpileniem namiotu. Jesli nie masz szabli snieznych musisz miec cos do czego zaczepisz odciagi i wkopiesz w snieg. Kijki trekkingowe, gałęzie.... Tutaj podepne sie z pytaniem. Na jakiej zasadzie izoluje? Wydaje mi sie ze o odbijaniu ciepla nie ma mowy, a izolacja cieplna folii jest raczej zadna. Spód namiotu nie moczy się od śniegu -> łatwiej składać i nosić gdy suchy Tylko w tej kwestii. > Pić to może mniej (chyba, że się odwodniłeś), bo wychodzenie w nocy na > zewnątrz Eeee... te kosmiczne wynalazki ;-)) Aby się wysikać i tak musiałbym wyjść ze śpiwora. Raz - że ciasno, dwa - że nie chciałbym ryzykowania obsikania puchu ;-) A jak już wyjdę ze śpiwora, to dalej już łatwo... O, tu widać to dobrze exemplum jak-to-się-robi-na-śniegu: http://pasik.brb.pl/album10/P1010028?full=1 No i glawnoje: ducha nie tracic.Spirit wsiegda nużnyj! ;-) -- pozdrav. Beneq -- |
|
Data: 2009-02-23 13:19:18 | |
Autor: beneq | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Witam. Wybierz się na V Zimowy Biwak Precla na Halę Górową (zobacz obok wątki w tej sprawie). Będzie parę osób, które już biwakowały zimą, to Ci doradzą. -- pozdrav. Beneq -- |
|
Data: 2009-02-23 13:28:10 | |
Autor: Doczu | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
beneq@poczta.onet.pl pisze:
Witam. I to jest najlepsza rada. Tez raczej nie sugeruję samotnie urządzac pierwszego biwaku zimowego. -- Pozdrawiam Doczu http://doczu.cba.pl Adres do korespondencji doczu_małpa_interia.pl |
|
Data: 2009-02-24 13:01:19 | |
Autor: michhallski | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Użytkownik "hv" <havlik@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:gnu15m$jo9$1inews.gazeta.pl... Gałęzie pod namiot? A nie przebije się podłoga? Co do spania, ktos testował inne rzeczy w takich warunkach niz karimata? Ciekawe jak by izolował materac dmuchany albo łózko polowe takie turystyczne. |
|
Data: 2009-02-24 13:09:15 | |
Autor: Andy | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Użytkownik "michhallski" <michhallski@o2.pl> napisał w wiadomości news:go0nid$g0c$1news.onet.pl...
Coś gdzieś słyszałem o elektrycznej karimacie :) to musi być wypas, byle nie obudzić się w wytopionej dziurze. |
|
Data: 2009-02-24 13:21:54 | |
Autor: Wojciech Wierba | |
MĂłj pierwszy zimowy biwak | |
michhallski pisze:
UĹźytkownik "hv" <havlik@WYTNIJ.gazeta.pl> napisaĹ w wiadomoĹci news:gnu15m$jo9$1inews.gazeta.pl...Materace dmuchane maja trzy podstawowe wady. SÄ wraĹźliwe na przebicia i wtedy przestajÄ caĹkowicie speĹniaÄ swojÄ rolÄ. Dlatego naleĹźy zawsze nosiÄ zestaw naprawczy (Ĺatki i klej). Materace turystyczne majÄ najczÄĹciej osobne komory (6 â 10) i uszkodzenie jednej z nich nie jest jeszcze tragediÄ . DrugÄ wadÄ materacy dmuchanych jest koniecznoĹÄ ich napompowania, najczÄĹciej metodÄ usta â materac. OczywiĹcie moĹźna nosiÄ ze sobÄ pompkÄ, ale czy to nie jest zbytek wygody? Pompowanie ustami powoduje skraplanie siÄ, a zimÄ zamarzanie, wilgoci zawartej w oddechu wewnÄ trz komĂłr materaca. Dlatego po zimowym biwaku naleĹźy w domu materac kilkakrotnie napompowaÄ, odczekaÄ chwilÄ i wypuĹciÄ powietrze, aby wysuszyÄ komory. Trzecia wada, to stosunkowo sĹaba izolacja termiczna w wyniku ruchĂłw konwekcyjnych powietrza w komorach. Ten problem rozwiÄ zaĹa z powodzeniem firma Exped wypeĹniajÄ c komory materaca puchem. Pokrowiec materaca speĹnia rolÄ pompki, poniewaĹź nie wolno takiego materaca pompowaÄ ustami z uwagi na wilgoÄ zawartÄ w oddechu. UĹźywam takiego materaca zima i jest rzeczywiĹcie rewelacyjny. Ĺóşko polowe jest: 1. ciÄĹźkie (znacznie ciÄĹźsze od karimaty) 2. z uwagi na przepĹyw powietrza pod sobÄ bardzo sĹabo izoluje termicznie. Na zimowe biwaki nadajÄ siÄ (w kolejnoĹci od najlepszych): 1. DownMate 7 (lub 9) firmy Exped 2. SynMate firmy Exped 3. Maty samopomujÄ ce o peĹnej gÄ bce (nie z serii Lite i Ultralite) 4. Klasyczne karimaty, najlepiej 'gufrowane', np. firmy ThermaRest. (sÄ takie skĹadane w kostkÄ wyglÄ dajÄ ce jak pojemnik na jajka) Pozdrawiam Wojtek |
|
Data: 2009-02-24 13:35:37 | |
Autor: bans | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Wojciech Wierba pisze:
4. Klasyczne karimaty, najlepiej 'gufrowane', np. firmy ThermaRest. (sÄ? takie skĹ?adane w kostkÄ? wyglÄ?dajÄ?ce jak pojemnik na jajka) Tylko one są dosyć drogie, można kupić podróbę w niczym nie ustępującą oryginałowi - a kosztującą 100zł mniej. Szukać pod hasłem "packlon". -- bans |
|
Data: 2009-02-24 13:55:06 | |
Autor: Doczu | |
MĂłj pierwszy zimowy biwak | |
Wojciech Wierba pisze:
Na zimowe biwaki nadajĂďż˝ siĂďż˝ (w kolejnoÄšďż˝ci od najlepszych): Domyslam siÄ ze w PL raczej nie do kupienia :-( Bedziesz miaĹ jÄ na biwaku ? Chetnie bym obejrzaĹ. -- Pozdrawiam Doczu http://doczu.cba.pl Adres do korespondencji doczu_maĹpa_interia.pl |
|
Data: 2009-02-25 06:34:26 | |
Autor: Wojciech Wierba | |
MĂłj pierwszy zimowy biwak | |
Doczu pisze:
Wojciech Wierba pisze:Tak, zimÄ sypiam juĹź praktycznie wyĹÄ cznie na niej. Wojtek |
|
Data: 2009-02-25 12:35:34 | |
Autor: Hektor | |
MĂłj pierwszy zimowy biwak | |
UĹźytkownik "Wojciech Wierba" <Wojciech.Wierba@ifj.edu.pl> napisaĹ
1. DownMate 7 (lub 9) firmy Exped Drobny bĹÄ d w pisowni: DownMat i SynMat. ZK |
|
Data: 2009-02-24 14:01:07 | |
Autor: Pawel A | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Raz z konieczności testowałem "zestaw legowiskowy" z NRC, opróżnionego plecaka i goretexowej kurtki. Warunki nie były specjalnie ekstremalne (temperatura nie niższa niż -7 do -12 stopni) Odczuwalne "ciągnięcie" od spodu nie było wieksze niż w przypadku klasycznej karimaty. Pozdrawiam paweł |
|
Data: 2009-02-24 18:57:41 | |
Autor: konieca | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Użytkownik "michhallski" <michhallski@o2.pl> napisał w wiadomości news:go0nid$g0c$1news.onet.pl... Jako dodatkowa warstwa izolująca spisuje się: - opróżniony plecak - lina (eśli jest) - ciuchy, jeśli jeszcze nie wszystkie mamy na sobie. A izolować warto: - nerki - tyłek - głowę. Przynajmniej u mnie są to mało odporne miejsca na zimno. I jeszcze jedno spostrzeżenie. Jak najpóźniej końćzyć dzień i kłaść się spać do namiotu, tzn. kiedy się ruszamy zimno nie jest tak dokuczliwe, więc wskazana jest aktywność fizyczna. I wstaje się wcześnie rano. Udanych biwaków zimowych życzę. AK |
|
Data: 2009-02-24 19:39:29 | |
Autor: Doczu | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
konieca pisze:
I jeszcze jedno spostrzeżenie. No ale z ta aktywnościa nie nalezy przesadzać, aby się nie spocić. -- Pozdrawiam Doczu http://doczu.cba.pl Adres do korespondencji doczu_małpa_interia.pl |
|
Data: 2009-02-24 19:04:53 | |
Autor: konieca | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Użytkownik "hv" <havlik@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:gnu15m$jo9$1inews.gazeta.pl...
Witam. To do tych wszystkich rad dopisze jeszcze kilka. Jeżeli masz namiot z rękawami śnieżnymi, przysyp je śniegiem. Jeżeli twój namiot rękawów nie ma, obsyp namiot wokół warstwą śniegu tak , aby uszczelnić przestrzeń pomiędzy namiotem a tropikiem. Zamknięta warstwa powietrza pomiędzy namiotem i tropikiem będzie stanowić warstwę izolacyjną. Nie rozbijaj namiotu na "przecągu". Jeżeli nie ma takiej możliwości od strony nawietrznej osłoń go śnieżnym murkiem. Wiatr bardzo wyziębia. AK |
|
Data: 2009-02-25 06:48:49 | |
Autor: Wojciech Wierba | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
konieca pisze:
Fartuchy namiotu przysypujemy śniegiem w celu zwiększenia jego odporności na silny wiatr (zimą wiatry są na ogół silniejsze niż wiosną/latem/jesienią). Warstwa powietrza pomiędzy tropikiem a sypialnią: a) podlega konwekcji, czyli izoluje termicznie bardzo słabo, b) musi być zapewniona wentylacja, żeby 'śnieg' nie padał wewnątrz namiotu. Poważnym błędem podczas zimowego biwaku w namiocie jest zamykanie otworów wentylacyjnych, żeby było cieplej - będzie zimniej (bo wilgotniej), śpiwory zawilgną, a wnetrze namiotu pokryje szadź. Nie rozbijamy namiotu 'na przeciągu' aby nie porwał/potargał/itp go silny wiatr. Natomiast wpływ wiatru na odczuwanie zimna przez człowieka wewnątrz namiotu jest niewielki (oczywiście w sytuacjach w miarę normalnych). Pozdrawiam Wojtek |
|
Data: 2009-02-25 19:20:15 | |
Autor: konieca | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Użytkownik "Wojciech Wierba" <Wojciech.Wierba@ifj.edu.pl> napisał w wiadomości news:go2lnr$pgj$1srv.cyf-kr.edu.pl... Fartuchy namiotu przysypujemy śniegiem w celu zwiększenia jego odporności na silny wiatr Hmmm. do tej pory wydawało mi się, że przysypując rękawy śnieżne, "zamykamy" powietrze pomiędzy tropikiem i namiotem i dzięki temu komfort cieplny jest większy. Z tego co piszesz wynika, że temperatura wewnątrz namiotu jest taka sama jeśli w bezwietrzną noc rozbijemy: 1 - namiot bez rękawów śnieżnych i nie obsypiemy go śniegiem, umożliwimy tym samym swobodny ruch powietrza pomiędzy namiotem i tropikiem 2 - rękawy śnieżne w namiocie przysypiemy śniegiem Warstwa powietrza pomiędzy tropikiem a sypialnią: I tutaj znów mam wątpliwości co do Twojej teorii. Wydaje mi się, że komfort cieplny wewnątrz namiotu będzie diametralnie różny w następujących przyapadkach 1. rozbijamy namiot na "przeciągu" i niczym go nie osłaniamy 2. rozbijamy namiot na przeciągu ale osłaniamy go jakąś barierą Pozdrawiam Pozdrawiam również AK |
|
Data: 2009-02-25 12:48:07 | |
Autor: BeDe | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Witam,
HV, jestem trzy tygodnie po swoim pierwszym razie. Zasadniczo, nie ma się czego obawiać. Optymizm i zdrowy rozsądek wystarczy. Jak piszą poprzednicy, warto zadbać o dobrą izolację podłoża namiotu. Na podłogę namiotu poszła alumata oraz karimata z aluminium. Śpiwór na optimium +5. W nocy musiałem sobie tyłek polarem przewiązać, ale dało radę. Całkiem komfortowo. Myślę, że byliśmy całkiem dobrze przygotowani i obyło się bez przykrych incydentów. Jedynie zaskoczył nas totalnie poranny niedzielny deszcz. Zlewa jak w listopadzie. Tak pisząc te słowa, uświadomiłem sobie, że w sumie już spałem wcześniej dosłownie "pod chmurką" przy temperaturze ujemnej. Ale to było latem więc nie wiem czy się liczy :) Pozdrowienia bd |
|
Data: 2009-02-26 00:46:42 | |
Autor: Albert | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Użytkownik "BeDe" <b_dutkiewicz@o2.pl> napisał w wiadomości news:b07f4b94-ec64-4bbd-950d-a01cb6d3d4f8q11g2000vbn.googlegroups.com... HV, jestem trzy tygodnie po swoim pierwszym razie. Zasadniczo, nie ma się czego obawiać. Optymizm i zdrowy rozsądek wystarczy Myślę, że byliśmy całkiem dobrze przygotowani i obyło się bez przykrych incydentów. Jedynie zaskoczył nas totalnie poranny niedzielny deszcz. Zlewa jak w listopadzie. -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- - Z powyzszego wynika ze nocowaliscie w warunkach jesiennych (nie patrzac na date czy pokrywe sniegu). Powiem tak. Mam kolege ktory nocowal zima w Beskidach i z lekka sobie odmrozil stopy z czym ma permamentny problem i nocowal na syberii i nie mial zadnych klopotow ani zmarzniec. I jezeli piszesz ze miales spiwor z komfortem +5 to znaczy ze lapiesz sie na ten pierwszy przypadek (tyle ze pogoda ci przyfarcila) |
|
Data: 2009-02-25 22:32:50 | |
Autor: BeDe | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
Witam,
"Albert" wrote: Z powyzszego wynika ze nocowaliscie w warunkach jesiennych (nie patrzac na Temperatura w jakiej spaliśmy oscylowała w okolicach 0. Sobota piękna pogoda. Śnieg miejscami po pas (byliśmy w Żywieckim). Jednak niedziela popsuła ogólne podniecenie i faktycznie sprawiła na początku lutego listopad. Czy to znaczy, że zimowy biawk mam wciąż przed sobą? :) Powiem tak. Mam kolege ktory nocowal zima w Beskidach i z lekka sobie Nie wiem w czym rzecz, ale mi nigdy nie bywa zimno. Może z lekka przesadzam, acz faktycznie odporny jestem na zimno. Jak pisałem, zdarzyło się spanie w mrozie, w tym samym śpiworze. Bez namiotu osłaniającego od wiatru i jedynie w co było mi zimno to d... :) BTW planuję zakup jakiegoś puchowca na następny sezon. Pozdrowienia bd. |
|
Data: 2009-02-25 14:12:31 | |
Autor: rusolis.buziaki | |
Mój pierwszy zimowy biwak | |
On Feb 25, 7:20 pm, "konieca" <koni...@poczta.onet.pl> wrote:
Hmmm. do tej pory wydawało mi się, że przysypując rękawy śnieżne, Masz racje, ale w interesie mieszkancow namiotu jest zeby temperatura w srodku byla taka sama jak na zewnatrz. Wtedy osadza sie najmniej wilgoci. Im wyzsza roznica miedzy wnetrzem namiotu a otoczeniem, tym wiedzej wody lub szronu sie osadza na scianach i na spiworze. Jesli spales zima to wiesz, jakie to upierdliwe. I tutaj znów mam wątpliwości co do Twojej teorii. To nie teoria tylko praktyka. |