Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.gory   »   Mój pierwszy zimowy biwak

Mój pierwszy zimowy biwak

Data: 2009-02-24 19:04:53
Autor: konieca
Mój pierwszy zimowy biwak
Użytkownik "hv" <havlik@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:gnu15m$jo9$1inews.gazeta.pl...
Witam.
W przyszły weekend wybieram sie na 3-4 dni w góry. Postanowiłem spróbować
pierwszy raz spać pod namiotem w śniegu.
Będę wdzięczny za kilka rad co do specyfiki i różnicy w ekwipunku.

To do tych wszystkich rad dopisze jeszcze kilka.

Jeżeli masz namiot z rękawami śnieżnymi, przysyp je śniegiem. Jeżeli twój namiot rękawów nie ma, obsyp namiot wokół warstwą śniegu tak , aby uszczelnić przestrzeń pomiędzy namiotem a tropikiem. Zamknięta warstwa powietrza pomiędzy namiotem i tropikiem będzie stanowić warstwę izolacyjną. Nie rozbijaj namiotu na "przecągu". Jeżeli nie ma takiej możliwości od strony nawietrznej osłoń go śnieżnym murkiem. Wiatr bardzo wyziębia.

AK

Data: 2009-02-25 06:48:49
Autor: Wojciech Wierba
Mój pierwszy zimowy biwak
konieca pisze:


Jeżeli masz namiot z rękawami śnieżnymi, przysyp je śniegiem. Jeżeli twój namiot rękawów nie ma, obsyp namiot wokół warstwą śniegu tak , aby uszczelnić przestrzeń pomiędzy namiotem a tropikiem. Zamknięta warstwa powietrza pomiędzy namiotem i tropikiem będzie stanowić warstwę izolacyjną. Nie rozbijaj namiotu na "przecągu". Jeżeli nie ma takiej możliwości od strony nawietrznej osłoń go śnieżnym murkiem. Wiatr bardzo wyziębia.

Fartuchy namiotu przysypujemy śniegiem w celu zwiększenia jego odporności na silny wiatr
(zimą wiatry są na ogół silniejsze niż wiosną/latem/jesienią).
Warstwa powietrza pomiędzy tropikiem a sypialnią:
a) podlega konwekcji, czyli izoluje termicznie bardzo słabo,
b) musi być zapewniona wentylacja, żeby 'śnieg' nie padał wewnątrz namiotu.
Poważnym błędem podczas zimowego biwaku w namiocie jest zamykanie otworów
wentylacyjnych, żeby było cieplej - będzie zimniej (bo wilgotniej), śpiwory zawilgną, a wnetrze
namiotu pokryje szadź.
Nie rozbijamy namiotu 'na przeciągu' aby nie porwał/potargał/itp go silny wiatr.
Natomiast wpływ wiatru na odczuwanie zimna przez człowieka wewnątrz namiotu
jest niewielki (oczywiście w sytuacjach w miarę normalnych).

Pozdrawiam
Wojtek

Data: 2009-02-25 19:20:15
Autor: konieca
Mój pierwszy zimowy biwak

Użytkownik "Wojciech Wierba" <Wojciech.Wierba@ifj.edu.pl> napisał w wiadomości news:go2lnr$pgj$1srv.cyf-kr.edu.pl...

Fartuchy namiotu przysypujemy śniegiem w celu zwiększenia jego odporności na silny wiatr
(zimą wiatry są na ogół silniejsze niż wiosną/latem/jesienią).

Hmmm. do tej pory wydawało  mi się, że przysypując rękawy śnieżne, "zamykamy" powietrze pomiędzy tropikiem i namiotem i dzięki temu komfort cieplny jest większy.
Z tego co piszesz wynika, że temperatura wewnątrz namiotu jest taka sama jeśli w bezwietrzną noc rozbijemy:
1 - namiot bez rękawów śnieżnych i nie obsypiemy go śniegiem, umożliwimy tym samym swobodny ruch powietrza pomiędzy namiotem i tropikiem
2 - rękawy śnieżne w namiocie przysypiemy śniegiem

Warstwa powietrza pomiędzy tropikiem a sypialnią:
a) podlega konwekcji, czyli izoluje termicznie bardzo słabo,
b) musi być zapewniona wentylacja, żeby 'śnieg' nie padał wewnątrz namiotu.
Poważnym błędem podczas zimowego biwaku w namiocie jest zamykanie otworów
wentylacyjnych, żeby było cieplej - będzie zimniej (bo wilgotniej), śpiwory zawilgną, a wnetrze
namiotu pokryje szadź.
Nie rozbijamy namiotu 'na przeciągu' aby nie porwał/potargał/itp go silny wiatr.
Natomiast wpływ wiatru na odczuwanie zimna przez człowieka wewnątrz namiotu
jest niewielki (oczywiście w sytuacjach w miarę normalnych).

I tutaj znów mam wątpliwości co do Twojej teorii.
Wydaje mi się, że komfort cieplny wewnątrz namiotu będzie diametralnie różny w następujących przyapadkach
1. rozbijamy namiot na "przeciągu" i niczym go nie osłaniamy
2. rozbijamy namiot na przeciągu ale osłaniamy go jakąś barierą

Pozdrawiam
Wojtek

Pozdrawiam również
AK

Data: 2009-02-25 12:48:07
Autor: BeDe
Mój pierwszy zimowy biwak
Witam,

HV, jestem trzy tygodnie po swoim pierwszym razie. Zasadniczo, nie ma
się czego obawiać. Optymizm i zdrowy rozsądek wystarczy. Jak piszą
poprzednicy, warto zadbać o dobrą izolację podłoża namiotu. Na podłogę
namiotu poszła alumata oraz karimata z aluminium. Śpiwór na optimium
+5. W nocy musiałem sobie tyłek polarem przewiązać, ale dało radę.
Całkiem komfortowo.
Myślę, że byliśmy całkiem dobrze przygotowani i obyło się bez
przykrych incydentów. Jedynie zaskoczył nas totalnie poranny
niedzielny deszcz. Zlewa jak w listopadzie.

Tak pisząc te słowa, uświadomiłem sobie, że w sumie już spałem
wcześniej dosłownie "pod chmurką" przy temperaturze ujemnej. Ale to
było latem więc nie wiem czy się liczy :)

Pozdrowienia
bd

Data: 2009-02-26 00:46:42
Autor: Albert
Mój pierwszy zimowy biwak

Użytkownik "BeDe" <b_dutkiewicz@o2.pl> napisał w wiadomości news:b07f4b94-ec64-4bbd-950d-a01cb6d3d4f8q11g2000vbn.googlegroups.com...

HV, jestem trzy tygodnie po swoim pierwszym razie. Zasadniczo, nie ma
się czego obawiać. Optymizm i zdrowy rozsądek wystarczy
Myślę, że byliśmy całkiem dobrze przygotowani i obyło się bez
przykrych incydentów. Jedynie zaskoczył nas totalnie poranny
niedzielny deszcz. Zlewa jak w listopadzie.

-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Z powyzszego wynika ze nocowaliscie w warunkach jesiennych (nie patrzac na date czy pokrywe sniegu).
Powiem tak. Mam kolege ktory nocowal zima w Beskidach i z lekka sobie odmrozil stopy z czym ma permamentny problem i nocowal na syberii i nie mial zadnych klopotow ani zmarzniec. I jezeli piszesz ze miales spiwor  z komfortem +5 to znaczy ze lapiesz sie na ten pierwszy przypadek (tyle ze pogoda ci przyfarcila)

Data: 2009-02-25 22:32:50
Autor: BeDe
Mój pierwszy zimowy biwak
Witam,

 "Albert"  wrote:

Z powyzszego wynika ze nocowaliscie w warunkach jesiennych (nie patrzac na
date czy pokrywe sniegu).

Temperatura w jakiej spaliśmy oscylowała w okolicach 0. Sobota piękna
pogoda. Śnieg miejscami po pas (byliśmy w Żywieckim). Jednak niedziela
popsuła ogólne podniecenie i faktycznie sprawiła na początku lutego
listopad. Czy to znaczy, że zimowy biawk mam wciąż przed sobą? :)

Powiem tak. Mam kolege ktory nocowal zima w Beskidach i z lekka sobie
odmrozil stopy z czym ma permamentny problem i nocowal na syberii i nie mial
zadnych klopotow ani zmarzniec. I jezeli piszesz ze miales spiwor  z
komfortem +5 to znaczy ze lapiesz sie na ten pierwszy przypadek (tyle ze
pogoda ci przyfarcila)

Nie wiem w czym rzecz, ale mi nigdy nie bywa zimno. Może z lekka
przesadzam, acz faktycznie odporny jestem na zimno. Jak pisałem,
zdarzyło się spanie w mrozie, w tym samym śpiworze. Bez namiotu
osłaniającego od wiatru i jedynie w co było mi zimno to d... :)
BTW planuję zakup jakiegoś puchowca na następny sezon.

Pozdrowienia
bd.

Data: 2009-02-25 14:12:31
Autor: rusolis.buziaki
Mój pierwszy zimowy biwak
On Feb 25, 7:20 pm, "konieca" <koni...@poczta.onet.pl> wrote:
Hmmm. do tej pory wydawało  mi się, że przysypując rękawy śnieżne,
"zamykamy" powietrze pomiędzy tropikiem i namiotem i dzięki temu komfort
cieplny jest większy.
Z tego co piszesz wynika, że temperatura wewnątrz namiotu jest taka sama
jeśli w bezwietrzną noc rozbijemy:
1 - namiot bez rękawów śnieżnych i nie obsypiemy go śniegiem, umożliwimy tym
samym swobodny ruch powietrza pomiędzy namiotem i tropikiem
2 - rękawy śnieżne w namiocie przysypiemy śniegiem

Masz racje, ale w interesie mieszkancow namiotu jest zeby temperatura
w srodku byla taka sama jak na zewnatrz. Wtedy osadza sie najmniej
wilgoci. Im wyzsza roznica miedzy wnetrzem namiotu a otoczeniem, tym
wiedzej wody lub szronu sie osadza na scianach i na spiworze. Jesli
spales zima to wiesz, jakie to upierdliwe.

I tutaj znów mam wątpliwości co do Twojej teorii.

To nie teoria tylko praktyka.

Mój pierwszy zimowy biwak

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona