Data: 2009-10-15 08:45:51 | |
Autor: mkarwan | |
Mosad miał przejąć polskie stocznie? | |
Kluczowe składniki majątku Stoczni Gdynia kupił tajemniczy inwestor United
International Trust. Jak sprawdził portal Niezalezna.pl - spółką-matką tego funduszu jest Sapiens International Corporation NV, która z kolei należy do konsorcjum Emblaze Ltd. Członkiem zarządu tego ostatniego jest Nahum Admoni - szef Mossadu w latach 1982-1989. "Inwestor, który zakupił kluczowe składniki majątku, niezbędne do produkcji stoczniowej, wyraził wolę i gotowość kontynuowania produkcji statków w Stoczni Gdynia" - powiedział minister skarbu Aleksander Grad, komentując niespodziewaną sprzedaż najważniejszej części majątku stoczni spółce United International Trust. Ten sam podmiot wygrał niedawno przetarg na sprzedaż najważniejszych aktywów Stoczni Szczecińskiej Nowa. Jak napisała "Gazeta Wyborcza", tajemnicza firma z Antyli Holenderskich, która nie ma nawet strony internetowej (united-itrust.com to witryna spółki United Trust, a nie United Intrenational Trust, chociaż istnieją między nimi personalne koneksje), "jest powiązana z kapitałem z Kuwejtu i Kataru." Mówi się też o powiązaniach z bankiem Fortis - na co wskazywałaby obecność w dokumentach United International Trust nazwy Fortis Intertrust N.V. - spółki podporządkowanej bankowi Fortis. Wzmianka o Fortis Intertrust jest jednak tylko informacją o tym, że byli udziałowcy tego przedsiębiorstwa założyli United International Trust (UIT). Prawda o UIT jest więc zupełnie inna. United International Trust to podatkowa "wypustka" ( http://www.secinfo.com/drzV3.u4.htm ) i członek zarządu izraelskiej spółki Sapiens International Corporation , notowanej m.in. na nowojorskim rynku NASDAQ ("United International Trust N.V. is a corporate body organized and existing under the laws of the Netherlands Antilles. It, or one of its predecessor entities, has provided the Company [Sapiens] with corporate-related services since April 1990, including serving as the Company's {Sapiens'] transfer agent and register, maintaining the corporate-related records of the Company [Sapiens], and filing various corporate documents and the annual corporate tax return with the governmental authorities in the Netherlands Antilles.") UIT - nabywca majątku polskich stoczni - i jeszcze bardziej tajemnicza firma Sapiens współpracują już więc od prawie 20 lat (!!!), a od 1 stycznia 2007 r. ( http://www.formulasystems.com/press/2007/spns120407.htm ) UIT jest także korporacyjnym członkiem zarządu Sapiens. Ponadto Gregory Elias z UIT jest jedną z trzech osób - obok panów Roniegi Giladi i Rona Al-Dora - które mogą reprezentować udziałowców firmy Sapiens . ( http://msnmoney.brand.edgar-online.com/EFX_dll/EDGARpro.dll?FetchFilingHTML1?ID=6260309&SessionID=1_RjWMJpzzfnEu9 ) Kto kieruje Sapiens International? W głównej mierze osoby związane z izraelską armią. I tak: prezes Sapiens - Roni Al-Dor - służył w izraelskich siłach powietrznych, ukończył też prestiżową uczelnię informatyczną podlegającą sztabowi sił powietrznych Izraela. Rami Doron - pełniący w Sapiens funkcję kierownika ds. operacyjnych (Chief Operating Officer) - przez 6 lat był ekspertem od elektroniki w armii Izraela. Sagi Schliesser - kolejna postać z kierownictwa Sapiens - przez wiele lat stał na czele Computer Training School w żydowskich siłach obronnych. Martin Greenberg - wiceprezes Sapiens - przez 8 lat pracował w wojskowym centrum komputerowym "Mamram". "Mamram" to specjalistyczna jednostka przetwarzająca informacje dla wszystkich jednostek wojskowych Izraela. Stworzyła m.in. specjalną wewnętrzną sieć komputerową (tzw. system intranetowy) na użytek armii i wywiadu wojskowego. Oficjalnie spółka Sapiens - której podlega United International Trust (UIT), nabywca majątku polskich stoczni - zajmuje się wdrażaniem informatyczno-technologicznych rozwiązań dla biznesu. Warto dodać, że ani Sapiens, ani UIT nie miały nigdy nic wspólnego ze stoczniami czy okrętami. Na stronie internetowej Sapiens International Corporation NV znajduje się ponadto informacja, że firma ta jest członkiem holdingu Formula Systems, który z kolei w listopadzie 2006 r. został wykupiony przez konsorcjum Emblaze Group. Jak sprawdził portal Niezalezna.pl - 11 września 2008 r. członkiem zarządu Emblaze, i jednocześnie dyrektorem-konsultantem tej spółki, został Nahum Admoni. To wieloletni oficer wywiadu wojskowego Izraela, który w latach 1982-1989 był szefem Mossadu. Admoni odszedł z Mossadu, gdy okazało się, że nadzorował działania Jonathana Pollarda - izraelskiego szpiega, który wykradał Amerykanom tajemnice wojskowe (Pollard został skazany w USA na dożywocie). Członek konsorcjum, które przejęło majątek polskiej stoczni, jest jednak wciąż osobą wpływową - cieszy się m.in zaufaniem byłego premiera Izraela - Ehuda Olmerta. W zarządzie Emblaze Group zasiadają także inne osoby, mające powiązania z wojskiem i administracją państwa Izrael, jak np. Naftali Shani (prezes) - były urzędnik kancelarii premiera Izraela, Zvi Shur (dyrektor-konsultant) - który pracował w izraelskiej armii i był m.in. szefem wydziału finansowego w tamtejszym Ministerstwie Obrony, czy Ilan Flato (dyrektor-konsultant) - były doradca ekonomiczny premiera Izraela i wysoki urzędnik Ministerstwa Skarbu. (...) dochodzą do nas bowiem sygnały, że tzw. mainstreamowe media będą chciały przemilczeć temat i w dalszym ciągu pisać, że United International Trust (UIT) ma "związki z Katarem". Jest to, oczywiście, kompletna brednia i celowe oszukiwanie Czytelników - wystarczy przejrzeć podane w tekście nazwiska kierownictwa spółki Sapiens (członkowie zarządu to m.in. Eli Reifman, Hadas Gazit Kaiser, Guy Bernstein, Naamit Salomon, Yacov Elinav, Uzi Netanel i Eyal Ben-Chelouche). Przypomnijmy, że za niewytłumaczalne doprowadzenie do upadku polskiego przemysłu stoczniowego, a następnie sprzedaż go za paręset milionów złotych firmie, którą kierują byli agenci, wojskowi i urzędnicy obcego państwa - niezależnie od tego czy jest to Izrael, Rosja czy Australia - przynajmniej kilka osób "trzymających w Polsce władzę" powinno trafić pod Trybunał Stanu. źródło http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1188&Itemid=55 |
|
Data: 2009-10-15 09:42:28 | |
Autor: wsi spokojna, wsi wesola | |
Mosad miał przejąć polskie stocznie? | |
"mkarwan" <mkarwan@poczta.onet.pl> schrieb im Newsbeitrag news:hb6h2o$lk2$1nemesis.news.neostrada.pl... Kluczowe składniki majątku Stoczni Gdynia kupił tajemniczy inwestor United poloneza czas zaczac oswajac wyjatkowo malo pojetnych polskich gojow z oczywista prawda, iz siedza w zydowskiej dupie. ar |
|
Data: 2009-10-15 11:39:22 | |
Autor: Karol | |
Za transakcją mogły stać służby Federacji Rosyjskiej | |
CZY LUDZIE WSI SPRZEDAWALI POLSKIE STOCZNIE ? Okoliczności towarzyszące sprzedaży polskich stoczni inwestorowi z Kataru wskazują, że za transakcją mogły stać służby Federacji Rosyjskiej, a kontrakt był przygotowywany i nadzorowany przez ludzi związanych z byłymi Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. Jeszcze w październiku ubiegłego roku „Rzeczpospolita” informowała, że w 2007 r. wpłynęła do resortu skarbu państwa oferta od inwestora z Kuwejtu. Chodziło o zakup stoczni gdańskiej, gdyńskiej i szczecińskiej. Potencjalnym inwestorem upadających stoczni miał być SPF Communication Team Fortis Bank, za którym faktycznie stał książę Mubarak al Jaber al Sabah. To najstarszy syn poprzedniego emira Kuwejtu. Pośrednikiem w transakcji był prowadzący jego interesy finansowe libański handlarz bronią Abdul Rahman el Assir. (1) Ministerstwo Skarbu potwierdziło, że otrzymało ofertę od podmiotu reprezentującego Kuwejtczyków, w której pojawiło się nazwisko El Assira. „Oferta została zignorowana” – stwierdził rzecznik resortu Maciej Wewiór. „Ministerstwo prowadzi jedynie rozmowy z ISD (grupa Donbas) i Mostostalem-Chojnice, ponieważ to oni przygotowali plan restrukturyzacji i uczestniczą w obecnym procesie restrukturyzacji stoczni”. Inwestorów reprezentowanych przez El Assira wspierali m.in. Robert Draba, były minister w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, i Roman Baczyński, były prezes Bumaru. Propozycję Kuwejtczyków oceniano pozytywnie. – To była bardzo korzystna oferta – mówił jeden z wysokich urzędników resortu skarbu. Jednak polscy urzędnicy nie chcieli negocjować z kontrowersyjnym pośrednikiem El Assirem Oficjalnie informowano, że Arabowie chcieli kupić upadające polskie przedsiębiorstwa, aby budować tam części do tankowców. – Problemem jednak stała się osoba el Assira. Nie negocjujemy bowiem z pośrednikami. Tym bardziej, jeśli mają oni bardzo kontrowersyjne koneksje i robią, mówiąc łagodnie, dziwne interesy – twierdził informator „Rzeczpospolitej”. Już wówczas Agencji Wywiadu posiadała informacje, że El Assir był podejrzewany o współpracę z Hezbollahem oraz o związki z terrorystami z al Kaidy. Libańczyk przez lata handlował bronią, przede wszystkim na Bliskim Wschodzie i Afryce. Należał również do nieformalnej organizacji zrzeszającej czołowych handlarzy bronią z całego świata – grupy z Marbelli –nadzorowanej przez służby sowieckie, później rosyjskie. Co zatem wydarzyło się w ostatnich kilku miesiącach, że rząd Tuska postanowił przyjąć ofertę katarskiego inwestora i pośrednictwo El Assira? O kulisach obecnej transakcji pisze obszernie Anita Gargas w nr 33(838) „Gazety Polskiej”, zwracając uwagę, że przedstawiciele rządu unikają rozmowy o tajemniczym spotkaniu Tuska z premierem Kataru w którym uczestniczył również El Assir. (2) Autorka m.in. podaje, że El-Assir pracował dla polskiego Bumaru jako pośrednik w czasach, gdy na czele holdingu stał prezes Roman Baczyński. Zauważa również, że pod koniec ubiegłego roku do Służby Kontrwywiadu Wojskowego powrócił płk Artur Bednarski - który w WSI odpowiadał za pion przemysłu zbrojeniowego, w szczególności za handel bronią. Komisja Weryfikacyjna WSI wystawiła Bednarskiemu negatywną ocenę, jednak obecny szef SKW płk. Nosek uznał go za przydatnego do służby. Czy zmiany w SKW miały wpływ na ocenę tajemniczego inwestora w stoczniach przez rząd? – pyta Gargas. To teza bardzo prawdopodobna, bo ludzie WSW/WSI utrzymywali wieloletnie kontakty z międzynarodowymi handlarzami bronią, a płk. Bednarski jest człowiekiem doskonale zorientowanym w tym środowisku. W latach 90-tych wspólnie z Markiem Słoniem i Jerzym Marszalikiem nadzorował w ramach obowiązków służbowych spółkę Cenrex, powołaną przez służby wojskowe w roku 1989. Spółka miała koncesję na obrót sprzętem specjalnym, czyli na handel bronią, a jej pierwszym dyrektorem został były oficer II Wydziału Sztabu Generalnego płk. Jerzy Dembowski ps. Wirakocza. To postać doskonale znana z Raportu z Weryfikacji WSI. Na str. 101 możemy przeczytać, że „Ppłk Jerzy Dembowski (OPP „WIRAKOCZA”) w połowie lat 80. prowadził z ramienia wywiadu operacje handlu bronią z arabskimi terrorystami, a w końcu lat 80. kierował operacjami mającymi na celu nielegalne sprowadzanie na teren państw sowieckich technologii informatycznych, które były następnie dostarczane do ZSRR (na Ukrainę) i do Korei Północnej. [....]Dembowski, jeszcze jako reprezentant firmy „Cenrex”, sprzedał broń do Ludowo-Demokratycznej Republiki Jemenu, które reprezentował „Menzer Galion”, a w rzeczywistości syryjski terrorysta Monzer Al-Kassar. Człowiek ten był zamieszany w zamachy terrorystyczne, w których zginęło ponad 400 osób. Jego nazwisko pojawiało się przy okazji eksplozji Jumbo-Jeta nad szkocką miejscowością Lockerby. J. Dembowski poznał go i z polecenia wywiadu wojskowego PRL prowadził z nim negocjacje dotyczące handlu bronią, gdy w latach 1982-87 pełnił on funkcję attache handlowego w Trypolisie (Libia). Transakcje Dembowskiego z Al-Kassarem zostały w 1992 r. sfinalizowane sprzedażą broni do Chorwacji i Somalii (objętej wówczas przez RB ONZ międzynarodowym embargiem na dostawy broni i sprzętu wojskowego). Jerzy Dembowski do realizacji tych transakcji wykorzystywał zarejestrowaną w Panamie firmę „Scorpion Int. Services” S.A. z siedzibą w Wiedniu. Działania te miały charakter przestępczy i objęto je oskarżeniem prokuratorskim w 2000 r.”.(3) Dalsze informacje o tych działaniach znajdziemy w aneksie nr.4 Raportu str.292. Aneks ten zawiera notatkę służbową mjr. Wojciecha Polaka z dn.02 lutego 2001r. dotyczącą możliwości prowadzenia działalności wywiadowczej przez Wydział IV-VI Zespołu IV Centralnego Zarządu Inżynierii. Czytamy m.in.: Prowadzimy szeroką akcję rozpoznawania środowisk pośredników oraz pozyskiwania nowych dostawców i odbiorców. [...] Interesująco wygląda również nowy kontakt z firmą SCORPIONINTERNATIONAL SERVICES S.A. z Panamy.Przedstawiciel firmy z biura w Atenach Constantin Dafemon zainteresowany jest zakupami sprzętu specjalnego, którego dostawę chcemy zaproponować MHZ Ukrainy (karabinki AK – 74 – 20.000 szt + 30 mln amunicji).(4) Spółka o której mowa to działająca w Atenach firma SCORPION INTERNATIONAL SERVICES S.A., „reprezentująca międzynarodowe biura projektowe, deweloperów oraz producentów systemów zaawansowanych technologicznie”.(5) Abdul Rahman El-Assir –“prywatny partner” polskiego rządu w sprzedaży stoczni, prowadzi przez tę właśnie spółkę swoje transakcje handlu bronią. Stałymi partnerami handlowymi SCORPION INTERNATIONAL SERVICES S.A. są m.in. dwie największe firmy rosyjskie kontrolujące handel bronią -RosoboronexportiIrkut Corporation. Pierwsza z nich to państwowy monopolista, kontrolujący cały handel rosyjskim uzbrojeniem. Jest jedyną państwową agencją zaangażowaną w transakcje eksportowe sprzętu obronnego. Druga ze spółek zajmuje się handlem rosyjskimi samolotami bojowymi. Nie trzeba dodawać, że obie spółki są całkowicie nadzorowane przez służby rosyjskie. Pracownikiem Rosoboronexport był Aleksiej Karasajew – oficer GRU, który w październiku 2006 roku przyjechał do Polski. Oficjalnie przedstawił się jako specjalista od uzbrojenia okrętów. Nieoficjalnie Karasajew, wspólnie z Siergiejem Peresunko – jako pracownicy ambasady rosyjskiej w Polsce prowadzili działalność szpiegowską. To tych właśnie, dwóch oficerów GRU wydalono z Polski w listopadzie ubiegłego roku, a wiadomość o ich działalności została ujawniona przed miesiącem. (6) Rozpracowywaniem rosyjskich szpiegów w Polsce (ale też za granicą) zajmowała się od wielu miesięcy Służba Kontrwywiadu Wojskowego. Czy w ramach monitorowania tych kontaktów natrafiono na ślad zainteresowania Karasajewa i Peresunki polskim przemysłem stoczniowym? Obaj szpiedzy nie opuszczali żadnego z oficjalnych spotkań organizowanych przez MON dla korpusu dyplomatycznego i wykorzystywali każdą dogodną sytuację, by spotykać się z polskimi oficerami. Być może, kalendarz tych spotkań pozwoliłby naświetlić ewentualny związek decyzji polskiego rządu z października ubiegłego roku, w sprawie katarskich inwestycji, z wydaleniem w tym samym czasie dwóch rosyjskich „dyplomatów”? Czy późniejsza zmiana tej decyzji, miała związek z przyjęciem do SKW negatywnie zweryfikowanych oficerów byłych WSI, w tym płk. Artura Bednarskiego? Z pewnością, taki związek można dostrzec między ofertą Abdula Rahmana El-Assira– który najprawdopodobniej był owym „prywatnym inwestorem”, skrzętnie ukrywanym przez Ministerstwo Skarbu, - a przywróceniem do służby ludzi WSI http://cogito.salon24.pl/130786,czy-ludzie-wsi-sprzedawali-polskie-stocznie -- |
|
Data: 2009-10-15 12:03:00 | |
Autor: Karol | |
Za transakcją mogły stać służby Federacji Rosyjskiej (cd) | |
Uzupelnienie do ponizszej czesci poprzedniego tekstu: kim byli wydaleni z
Polski kilka miesiecy temu, oficerowie rosyjscy, podejrzani o udzial w sprzedazy polskich stoczni: Stałymi partnerami handlowymi SCORPION INTERNATIONAL SERVICES S.A. są m.in. Tajemnice wojskowe na celowniku GRU „Rzeczpospolita” ujawnia kulisy działalności w Polsce zastępcy attaché wojskowego Ambasady Rosji Pracownicy Ambasady Rosji w Warszawie zostali zdemaskowani przez polskie służby i wydaleni z Polski w 2008 r. autor zdjęcia: Radek Pasterski źródło: Rzeczpospolita Pracownicy Ambasady Rosji w Warszawie zostali zdemaskowani przez polskie służby i wydaleni z Polski w 2008 r. Siergiej Peresunko bywał na uroczystościach, na których pojawiali się ważni polscy wojskowi źródło: Fotorzepa Siergiej Peresunko bywał na uroczystościach, na których pojawiali się ważni polscy wojskowi +zobacz więcej * Rosyjscy szpiedzy tropili w Polsce sekrety NATO Służba Kontrwywiadu Wojskowego w listopadzie ubiegłego roku zakończyła tajną akcję, w której zgromadziła dowody na szpiegowską działalność dwóch dyplomatów z rosyjskiej ambasady w Warszawie: komandora Aleksieja Karasajewa i pułkownika Siergieja Peresunki. Szef MSZ Radosław Sikorski zrezygnował z rutynowych działań i nie wezwał ambasadora Władimira Griszyna, by wręczyć mu notę uznającą obu dyplomatów za osoby niepożądane w Polsce. Dlaczego? Polskiemu rządowi zależało na poprawie relacji z Moskwą. Skończyło się na kontaktach służb specjalnych obu krajów. Polacy zażądali natychmiastowego wyjazdu Rosjan. W ciągu kilku dni Karasajew i Peresunko opuścili Polskę. Rosjanie równie dyskretnie wydalili dwóch oficerów Wojska Polskiego pracujących w ambasadzie w Moskwie. O sprawie można by było zapomnieć. Ale niespodziewanie znalazła ona swój ciąg dalszy. Rosyjska rozgrywka Pod koniec kwietnia 2009 roku w stolicach Polski i Rosji trwały ostatnie gorączkowe przygotowania do zaplanowanego na 6 maja, tuż przed szczytem Unii Europejskiej, moskiewskiego spotkania szefa dyplomacji Radosława Sikorskiego z szefem rosyjskiego MSZ Siergiejem Ławrowem. W tym gorącym okresie agencja Interfax nieoczekiwanie opublikowała kulisy „zatuszowanego skandalu szpiegowskiego” z listopada 2008 r. z udziałem polskich oficerów. Te same informacje podał potem dziennik „Kommiersant”. – Wiele wskazuje na to, że był to przeciek kontrolowany – mówi oficer kontrwywiadu znający kulisy afery. Obecny eurodeputowany Janusz Zemke, który jako poseł SLD przez kilka kadencji zasiadał w Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, nie wyklucza, że za przeciekiem kryły się konserwatywne kręgi z rosyjskiego Sztabu Generalnego i podlegającego mu wywiadu wojskowego GRU. Dlaczego? Bo nie podobają im się reformy i cięcia budżetowe nowego ministra obrony Anatolija Serdiukowa. Przeciek zbiegł się w czasie z dymisją generała Walentyna Korabielnikowa, wieloletniego szefa GRU. Kim byli szpiedzy Pierwszy pojawił się w Polsce 27 czerwca 2005 r. urodzony we Lwowie Siergiej Peresunko. Zrobił w rosyjskich służbach błyskawiczną karierę, bo do naszego kraju przyjechał jako 34-latek w stopniu pułkownika. Z kwestionariusza osobowego złożonego w Departamencie Wojskowych Spraw Zagranicznych MON, do którego dotarliśmy, wynika, że Peresunko był oficerem piechoty morskiej zatrudnionym w sztabie dowództwa floty wojennej. Polski kontrwywiad nie ma wątpliwości, że był pracownikiem GRU. – Pracownicy wywiadu zatrudniani są w różnych miejscach pod przykryciem. Zresztą Rosjanie nie wysyłają do ataszatów wojskowych oficerów liniowych z prawdziwego zdarzenia – opowiada Janusz Zemke. W ostatnim dniu października 2006 r. do Peresunki dołączył drugi szpieg z GRU – 43-letni wówczas Aleksiej Karasajew. Przyjechał jako komandor marynarki wojennej urodzony w Sewastopolu. Naszym służbom przedstawił się jako starszy inżynier, specjalista od artyleryjskiego i przeciwlotniczego uzbrojenia okrętów, zatrudniony wcześniej w państwowej centrali handlu bronią Rosoboronexport. Obaj nowi pracownicy rosyjskiej ambasady w Warszawie wykorzystywali każdą dogodną sytuację, by się spotykać z polskimi oficerami. Spotkania, wystawy i cmentarze Nie opuszczali żadnego z oficjalnych spotkań organizowanych przez MON dla korpusu dyplomatycznego. W 2006 r. odwiedzili między innymi Komendę Główną Żandarmerii Wojskowej i Centrum Szkolenia Sił Pokojowych w Kielcach. W 2007 r. wizytowali 22. Bazę Lotniczą i 41. Eskadrę Lotnictwa Taktycznego w Malborku. Byli także w Dowództwie Marynarki Wojennej w Gdyni. W porcie na Oksywiu weszli na pokład kilku jednostek 3. Flotylli Okrętów. W Akademii Marynarki Wojennej przedstawiono im program szkolenia podchorążych. – Udostępniliśmy wyłącznie jawne informacje, które można znaleźć przez Internet – mówi kmdr ppor. Piotr Adamczak, zastępca rzecznika prasowego dowódcy MW. Oficerowie GRU – jak udało nam się ustalić – brali również udział w organizowanych przez MON licznych spotkaniach dotyczących aktualnej sytuacji i rozwoju Sił Zbrojnych RP. Zapraszani byli też na Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego w Kielcach, targi Balt Military Expo i Air Show w Radomiu (2007). Wszystkie wojaże Peresunki i Karasajewa od początku monitorował polski kontrwywiad. – To była rutynowa obserwacja, bo chodziło o dyplomatów z ataszatu wojskowego objętego specjalną opieką naszych służb – tłumaczy Zemke. Rosyjscy szpiedzy wykorzystywali jeszcze jeden pretekst do swobodnego podróżowania po Polsce – odwiedzali cmentarze wojenne Armii Radzieckiej, które znajdują się pod opieką specjalnego wydziału memorialnego, działającego od kilku lat przy Ambasadzie Rosji. Wszystkie wyjazdy Peresunki miały wspólny mianownik: uczestniczył tylko w tych uroczystościach, w których brali udział oficerowie z doborowych jednostek Wojska Polskiego. Był w Siedlcach 11 września 2005 r. wraz z przedstawicielami dowództwa 1. Siedleckiego Batalionu Rozpoznawczego, który wchodzi w skład 1. Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej im. Tadeusza Kościuszki. Z kolei w Jastrzębiu-Zdroju 24 lipca 2007 r. rosyjski szpieg mógł poznać dowództwo 18. Batalionu Desantowo-Szturmowego, wizytówki polskich Wojsk Lądowych. "Siergiej Peresunko przedstawiał się jako oficer piechoty morskiej. Aleksiej Karasajew – jako specjalista od uzbrojenia okrętów " W tym czasie zarówno on, jak i Karasajew, byli już jednak celem nie tylko rutynowej obserwacji, ale i operacji polskich służb specjalnych. Rozpracowanie rosyjskich szpiegów częściowo było prowadzone za granicą, gdzie oficerowie GRU byli mniej ostrożni podczas spotkań z Polakami, którym oferowali pieniądze za tajne informacje. – Ze względów bezpieczeństwa operacje szpiegowskie często prowadzone są na terytorium państwa trzeciego. W odpowiedzi na to kontrwywiad czasem też decyduje się na działania ofensywne za granicą – tłumaczy wieloletni oficer polskiego wywiadu cywilnego. – SKW zachowało się w pełni profesjonalnie – ocenia europoseł Zemke. Według naszych informatorów podczas wielomiesięcznej operacji Służba Kontrwywiadu Wojskowego za pośrednictwem polskich obywateli karmiła obu Rosjan bezwartościowymi lub fałszywymi informacjami. Brak doniesień, czyli sukces? – Dowodem na to jest brak informacji o zatrzymaniu Polaków pod zarzutem udzielania pomocy obcemu wywiadowi – mówi płk Grzegorz Reszka, który 19 listopada 2007 r. został p.o. szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Już pierwszego dnia urzędowania otrzymał meldunek o operacjach SKW przeciwko szpiegom z ataszatów wojskowych kilku państw. Sprawdziliśmy, czy SKW donosiło o współpracy obywateli RP z Siergiejem Peresunką i Aleksiejem Karasajewem. – Do Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej nie wpłynęło zawiadomienie SKW w tej sprawie – mówi mjr Michał Chyłkowski, oficer prasowy ŻW. Płk Jerzy Artymiak, rzecznik naczelnego prokuratora wojskowego: – Naczelna Prokuratura ani podległe jej jednostki nie otrzymały takich zawiadomień, więc nie prowadzą żadnego postępowania przygotowawczego w tym zakresie. Również rzeczniczka Prokuratury Krajowej Katarzyna Szeska poinformowała nas, że żadna z prokuratur powszechnych nie otrzymała z SKW zawiadomienia dotyczącego współpracy obywateli Polskich z dwójką oficerów GRU. Dla obu Rosjan ujawnienie ich personaliów oznacza koniec „dyplomatycznej” kariery. – Jeżeli nawet wyjadą znów do jakiegoś kraju, miejscowe służby kontrwywiadowcze obrzydzą im życie, nie spuszczając ich na chwilę z oka – mówi poseł Marek Biernacki (PO), który zasiadał w Komisji ds. Służb Specjalnych, kiedy szpiedzy wyjeżdżali z Polski. http://tinyurl.com/yj4swwk -- |
|
Data: 2009-10-15 17:08:20 | |
Autor: mkarwan | |
Za transakcją mogły stać służby Federacj i Rosyjskiej | |
Użytkownik " Karol" <jef_f.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hb71la$dse$1inews.gazeta.pl... Ludzie z WSI ma powiązania z <Mossadem? |
|
Data: 2009-10-15 15:31:23 | |
Autor: Karol | |
Za transakcją mogły stać służby Federacji Rosyjskiej | |
mkarwan <mkarwan@poczta.onet.pl> napisał(a):
Ludzie z WSI ma powiązania z <Mossadem? Kto jest autorem calego tekstu ktorym rozpoczales ten watek? Kto to jest ten *dakowski* , na ktorego sie powolujesz? Przejrzyj linki ktore podane sa pod tekstem ktory zamiescilem za czlowiekiem z salony, ktory powoluje sie na wszystkie dostepne do tej pory zrodla. Wniosek jest jednoznaczny. Jesli nawet Mossad to do spolki z libanczykami i rosyjskimi specsluzbami. Na stronie *niezalezna.pl* zamieszczono na ten temat taki tekst: *Sprzedaży stoczni w Szczecinie i Gdyni towarzyszą bulwersujące okoliczności. Wbrew zapowiedziom premiera Tuska i ministra Grada, do północy nie wpłynęły zadeklarowane przez tajemniczego nabywcę pieniądze. Premier sporego państwa środkowoeuropejskiego wzywa swego ministra skarbu i razem lecą samolotem do Francji. W willi pod Niceą przyjmuje ich premier bardzo bogatej arabskiej monarchii absolutnej. Wizyta jest nieoficjalna. Obaj premierzy i minister zasiadają przy wspólnym stole. Rozmawiają o interesach, m.in. o sprzedaży aktywów dużych nadbałtyckich stoczni. Przy drugim stole, nieco oddalonym od głównego, dyskutują doradcy. Wśród nich pewien handlarz bronią... Ta opowieść wygląda jak sceny z sensacyjnego filmu political fiction. Ale to nie fikcja. Spotkanie premiera Donalda Tuska z premierem Kataru – szejkiem Hamadem Bin Jassim Bin Jabr Al Thanim, członkiem rodziny panującego emira – odbyło się, choć w Polsce jego szczegóły z niewyjaśnionych powodów trzymane są w tajemnicy. Dziennikarze zmuszeni są do bazowania na szczątkowych informacjach. Wiadomo, że w rozmowie z Katarczykami Tuskowi zależało na wyjaśnieniu powodów zwłoki zapłaty za aktywa stoczni w Szczecinie i Gdyni. Zarejestrowany na Antylach Holenderskich nieznany fundusz inwestycyjny (Stichting Particulier Fonds Greenrights) miał kupić aktywa, korzystając z kredytu katarskiego banku inwestycyjnego QInvest. A jeden z synów premiera al-Thani jest właśnie dyrektorem QInvest, który miał udzielić kredytu antylskiemu funduszowi. Donald Tusk tak relacjonuje przebieg zdarzeń: – W Paryżu (!) spotkałem się z panem premierem Kataru, to jest znaczące spotkanie. Ale nie z powodu sprawy stoczni. Zostałem przez stronę katarską zaproszony. To duże wyróżnienie. Katar jest zainteresowany i gotowy do wieloletniej, strategicznej współpracy. Do zaangażowania miliardów dolarów. Mało jest krajów, które są przez Katar brane pod uwagę. Pod koniec bardzo życzliwego spotkania jednak podjąłem temat stoczni. Otrzymałem zapewnienie wsparcia, chociaż to nie rząd Kataru jest stroną w tej transakcji. To jest partner prywatny – podkreśla Tusk. El-Assir, handlarz z „Marbelli” Oficjalnie nie wiadomo, kto kryje się za owym „partnerem prywatnym” – ledwo utworzonym funduszem, który miał nabyć stocznie. Według naszych rozmówców, związanEl-Assir.ych z polskimi specsłużbami, jest to libański handlarz bronią, Abdul Rahman Ten sam, który miał być obecny na spotkaniu premierów. Wszystko wskazuje, że El-Assir miał plany, by odsprzedać stoczniowe aktywa wkrótce po ich nabyciu. El-Assir, jak pisały media chorwackie, prowadził nielegalne transakcje pod przykrywką wielkiej firmy „Scorpion Service” (z siedzibą w Atenach, ale zarejestrowanej w Wiedniu). Firma „Scorpion Service”, co sprawdziliśmy w greckiej Izbie Handlowej, jest oficjalnym przedstawicielem sześciu największych rosyjskich koncernów zbrojeniowych, blisko związanych z rosyjskim wywiadem i kontrwywiadem wojskowym. Szczegolnie warto zwrocic uwage na ta czesc tekstu: * Według naszych rozmówców, związanych z polskimi specsłużbami, jest to libański handlarz bronią, Abdul Rahman Ten sam, który miał być obecny na spotkaniu premierów. Wszystko wskazuje, że El-Assir miał plany, by odsprzedać stoczniowe aktywa wkrótce po ich nabyciu* http://www.niezalezna.pl/article/show/id/23997/articlePage/1 -- |
|
Data: 2009-10-15 18:23:16 | |
Autor: mkarwan | |
Za transakcją mogły stać służby Federacj i Rosyjskiej | |
Użytkownik " Karol" <jef_f@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości news:hb7f8b$7i0$1inews.gazeta.pl...
Ludzie z WSI ma powiązania z <Mossadem?Kto jest autorem calego tekstu ktorym rozpoczales ten watek? Piszesz o katarczykach, zapominając o tym fragmencie: "dochodzą do nas bowiem sygnały, że tzw. mainstreamowe media będą chciały przemilczeć temat i w dalszym ciągu pisać, że United International Trust (UIT) ma "związki z Katarem". Jest to, oczywiście, kompletna brednia i celowe oszukiwanie Czytelników - wystarczy przejrzeć podane w tekście nazwiska kierownictwa spółki Sapiens (członkowie zarządu to m.in. Eli Reifman, Hadas Gazit Kaiser, Guy Bernstein, Naamit Salomon, Yacov Elinav, Uzi Netanel i Eyal Ben-Chelouche)." |
|
Data: 2009-10-15 17:24:25 | |
Autor: Karol | |
Za transakcją mogły stać służby Federacji Rosyjskiej | |
mkarwan <mkarwan@poczta.onet.pl> napisał(a):
Użytkownik " Karol" <jef_f@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości news:hb7f8b$7i0$1inews.gazeta.pl... ale ta czesc tekstu pochodzi z twojego postu, a nie mojego i dlatego cie zapytalem kim jest ten *dakowski*, a teraz jeszcze dodatkowo zapytam: * skad mial informacjie ze, ze United International Trust (UIT) mial wziac udzial w przetargu i byl zwiazany z Katarem? * skad tego czlowieka dochodzily *sygnaly*? * na jakiej podstawie twierdzi, ze *że tzw. mainstreamowe media będą chciały przemilczeć ten temat*? Chce zauwazyc, ze taka informacje jako jedna z pierwszych zamiescila Gazeta Wyborcza, jeszcze przed wybuchwm *afery* z CBA. A ten twoj *dawkowski* powoluje sie wlasnie chyba na ta goownianan informacje, bo pisze o firmie United International Trust (UIT) (to wlasnie GW o niej pisalo), a ta firma nie brala udzialu w przetargu (w/g dostepnych na dzien dzisiejszy informacji zebranych przez CBA). Skad wiec GW miala informacje o United International Trust (UIT)? Tusk (vide wklejony tekst z nizalena.pl) spotkal sie z premierem Kataru – szejkiem Hamadem Bin Jassim Bin Jabr Al Thanim, członkiem rodziny panującego emira, bo chcial wyjasnic, cytuje: * w rozmowie z Katarczykami Tuskowi zależało na wyjaśnieniu powodów zwłoki zapłaty za aktywa stoczni w Szczecinie i Gdyni. Zarejestrowany na Antylach Holenderskich nieznany fundusz inwestycyjny (Stichting Particulier Fonds Greenrights) miał kupić aktywa, korzystając z kredytu katarskiego banku inwestycyjnego QInvest. A jeden z synów premiera al-Thani jest właśnie dyrektorem QInvest, który miał udzielić kredytu antylskiemu funduszowi. Ponizej wklejam dalsze informacje opublikowae od mentu wybuchu *afery*. Z tych materialow w ?gole nie wynika, ze chodzilo Tuskowi o sprzedaz stoczni. Cala transakcja byla kontrolowana i ustawiona, bo chodzilo glownie o manipulacje pieniedzmi w taki sposob, aby je przekazac libanskiemu handlarzowi broniom zwiazanemu z rosyjskimi specsluzbami. http://tinyurl.com/yhr67jr http://tinyurl.com/yhkoama ps.poniewaz wiem, ze nie odpowiesz mi na pytanie kim jest ten *dawkowski*, bo jak widze juz na tym etapie zwekslowales temat, napisze ci tylko tyle: ja wiem kim jest ten czlowiek. EOT -- |
|
Data: 2009-10-15 20:07:25 | |
Autor: mkarwan | |
Za transakcją mogły stać służby Federacj i Rosyjskiej | |
Użytkownik " Karol" <jef_f@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości news:hb7ls8$41e$1inews.gazeta.pl...
Piszesz o katarczykach, zapominając o tym fragmencie: Mam cię prowadzic za rękę jak dziecko? Poczytaj jego stronę, to się dowiesz, jeśli ci za mało to poszukaj więcej. a teraz jeszcze dodatkowo zapytam: Przeczytaj raz jeszcze tym razem bardziej uważnie co napisał. Odnoszę wrażenie, ze masz problemy ze zrozumieniem tego co czytasz. * na jakiej podstawie twierdzi, ze *że tzw. mainstreamowe media będą Jesteś jak dziecko. Wiele publikatorów trąbi o katarczykach od dawna świadomie odwracając uwagę. To wystarczająco oczywisty dowód. |
|