Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Moskwa nie chce Klicha

Moskwa nie chce Klicha

Data: 2010-08-20 09:10:28
Autor: u2
Moskwa nie chce Klicha
... czyli kolejna zagrywka ruskich czekistów :

http://www.rp.pl/artykul/173943,524789.html

"Badający przyczyny katastrofy smoleńskiej rosyjski Międzynarodowy
Komitet Lotniczy nie chce współpracować z akredytowanym przy nim polskim
przedstawicielem Edmundem Klichem - ustalił "Nasz Dziennik" w źródłach
związanych z komitetem.

Tymczasem - zdaniem cytowanego przez gazetę wieloletniego pracownika
Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Ignacego Golińskiego -
powoływanie i odwoływanie osoby akredytowanej przy komisji badającej
katastrofę lotniczą jest suwerenną decyzją danego kraju. W tym wypadku
jest to sprawa wyłącznie Polski."

Data: 2010-08-20 09:17:03
Autor: u2
Moskwa nie chce Klicha
W dniu 2010-08-20 09:10, u2 pisze:
.. czyli kolejna zagrywka ruskich czekistów :

http://www.rp.pl/artykul/173943,524789.html

Tutaj więcej na ten temat :

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100820&typ=po&id=po22.txt

"Rosyjski Międzypaństwowy Komitet Lotniczy badający przyczyny katastrofy
smoleńskiej nie chce współpracować z polskim przedstawicielem,
akredytowanym przy tym gremium, Edmundem Klichem - ustalił "Nasz
Dziennik" w źródłach związanych z Komitetem.

Czy MAK chce podważyć wiarygodność Klicha i podnosić, że nie wypełnia on
obowiązków wynikających z konwencji chicagowskiej? Mowa jest tam, że
akredytowani przedstawiciele "nie ujawniają informacji o przebiegu i
wnioskach wynikających z badania bez jasno wyrażonej zgody Państwa
prowadzącego badanie". Chociaż trudno się doszukać takiego wystąpienia
Klicha. Chociaż kilka tygodni temu sam premier Donald Tusk zwracał mu
uwagę, aby był bardziej powściągliwy w kontaktach z mediami.
Powoływanie i odwoływanie osoby akredytowanej przy komisji badającej
katastrofę lotniczą jest suwerenną decyzją danego kraju - podkreśla
Ignacy Goliński, wieloletni pracownik Państwowej Komisji Badania
Wypadków Lotniczych. - Komisja MAK nie może nam niczego narzucić, to
jest sprawa Polski - podkreśla Goliński w reakcji na nieoficjalne
informacje, że nie jest ona zadowolona ze współpracy z Edmundem Klichem.
Zgodnie z konwencją chicagowską jeżeli katastrofa samolotu nastąpiła na
terytorium innego państwa, to kraj, do którego należała maszyna, ma
prawo wyznaczyć tzw. osobę akredytowaną. Przepisy nie przewidują żadnej
akceptacji tej osoby ze strony władz państwa, gdzie doszło do
katastrofy. - Powołanie i odwołanie osoby akredytowanej zależy tylko i
wyłącznie od władz polskich - zaznacza Goliński.
Goliński dodaje, że władze polskie mogą powołać każdą osobę. Z konwencji
chicagowskiej wynikają tylko ogólne wymogi o posiadaniu przez nią
"odpowiednich kwalifikacji do udziału w badaniu wypadku prowadzonego
przez inne państwo". Klich jako szef Państwowej Komisji Badania Wypadków
Lotniczych niewątpliwie je posiada. Konwencja, a konkretnie jej
załącznik 13 regulujący badanie katastrof lotniczych, nic nie mówi o
możliwości domagania się odwołania osoby akredytowanej przez inny kraj,
w tym przypadku Rosję. - To jest suwerenna decyzja danego kraju - mówi
poseł Jerzy Polaczek (Polska Plus), były minister transportu. Taką osobę
mogą odwołać te same organa, które ją powołały.
Polaczek nie wyklucza jednak, że nieformalnymi kanałami mogą być
podejmowane działania zmierzające do tego, żeby odwołać Klicha i
zastąpić go kimś innym. - Takie sugestie mogą się pojawić, ale
wystawiałyby tym samym negatywne świadectwo władzom rosyjskim - ocenia
były minister transportu. Dodaje, że oznaczałoby to przeniesienie na
inny obszar problemów ze współpracą, które niewątpliwie istnieją, skoro
w ciągu kilku tygodni przedstawiciel Polski przy MAK ma wystosować drugi
list w sprawie dostępu do dokumentów.
- Pracujemy zgodnie z załącznikiem 13 do konwencji chicagowskiej. Ja
piszę pisma z prośbą o informacje. Jeśli odpowiedź jest niezadowalająca,
piszę następne - mówił Klich w reakcji na to, że nie otrzymał nowych
dokumentów po swoim pierwszym liście.
Na razie domaga się on realiz acji swoich uprawnień. - Wojskowi
(prokuratorzy) mogą prosić o pomoc prawną, a ja mogę wymagać - mówił
Klich. Zgodnie z załącznikiem 13 ma on prawo uczestniczyć we wszystkich
"etapach" wyjaśniania okoliczności katastrofy. W szczególności w:
oględzinach miejsca wypadku, badaniach szczątków, przesłuchaniach
świadków. Musi mieć również pełny dostęp do zgromadzonych dowodów i
otrzymywać wszystkie dokumenty dotyczące tej sprawy.
Zenon Baranowski"

Moskwa nie chce Klicha

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona