Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Mosty zamiast okopów - wyst?pienie Abp ?yci?skiego z okazji otrzymania tytu?u Cz?owieka Roku 2007.

Mosty zamiast okopów - wyst?pienie Abp ?yci?skiego z okazji otrzymania tytu?u Cz?owieka Roku 2007.

Data: 2011-02-11 08:15:42
Autor: Przemysław Warzywny
Mosty zamiast okopów - wyst?pienie Abp ?yci?skiego z okazji otrzymania tytu?u Cz?owieka Roku 2007.
Ci, których kształtowały powiewy wichru od polskiego morza, nie mogą dopuścić, aby ich duchowym mistrzem stał się Orwell wprowadzający retusze na miejsce prawdy historycznej
Pragnę gorąco podziękować tym wszystkim, którzy wnieśli różne formy osobistego wkładu, żeby biskupa sprowadzić dziś na poziom 18-latków. Zawsze to miły powiew młodości, kiedy się czuje sześćdziesiątkę na karku, i z naczelnym możemy czuć się zarówno 60-latkami, jak i 18-latkami.

Natomiast pani profesor Skarga, cytując kilka tekstów, które pisałem w stanie wojennym, od "Polilogu" i "Polilogu zamiast dialogu narodowego", po cechy mówców, którzy potrafią być pompatyczni, przypomniała nam, że są pewne wartości, które ostoją się próbie czasu, i w tej perspektywie perspektywa 18-latków zatraca swój wcześniejszy atut, ale równocześnie tworzy jakiś wspólny układ odniesienia z tą biskupią perspektywą, gdzie oczekuje się, że biskup powinien wypowiadać prawdy pod kątem wieczności, z perspektywy nieskończoności.



Łącząc obydwie perspektywy, pozwolę sobie jeszcze jako filozof zauważyć, że mogę przyjąć jakiś maksymalny układ, w którym ewolucja naszej formy Wszechświata trwa według kosmologii relatywistycznej prawie 14 mld lat i - co jest zaskakujące w tym układzie - ten stan przejścia od jakichś odległych, wspomnianych troglodytów do homo sapiens, kojarzony z tak zwaną erą mitochondrialną, na podstawie badań genetycznych umieszczany jest kilkadziesiąt tysięcy lat temu.

I proszę państwa, to jest szokująca proporcja perspektyw. 14 mld lat ewolucji Kosmosu i 80 czy 90 tysięcy lat ewolucji gatunku ludzkiego. Co to znaczy? To znaczy, że Wszechświat w swej ewolucji przez ponad 99 proc. swych dziejów nie miał ludzkiego obserwatora. Zdecydowana większość naszej prehistorii to pusty Kosmos bez istot nazywających się dumnie homo sapiens. Sceptycy mówią: zaczęło się bez człowieka i bez człowieka się skończy.

A właśnie to jest już wyraz pesymizmu, którego się uzasadnić już nie da, na szczęście. Bo to, jak się skończy i jaka będzie przyszłość naszego gatunku i naszej kultury, zależy ostatecznie od nas i od tych wartości, które my przyjmiemy jako podstawowe. Włączenie ich w ten nurt dziejów, w którym tak niedawno jeszcze główną rolę odgrywała "Solidarność", wolność, godność człowieka, jego prawa. Czujemy się odpowiedzialni w sposób szczególny za te wartości i inspiracje do ich obrony odnajdujemy także w sposób szczególny w przesłaniu całego pontyfikatu Jana Pawła II.

Warto jednak zauważyć, że już w encyklice "Centesimus Annus" Jan Paweł II podkreślił, ostrzegając przed silnym wpływem ideologii, gdzie przynależność do określonej grupy zaciera świadomość powszechnej, ludzkiej godności. Może być tak uideologizowane myślenie, że zapomni się o godności osoby ludzkiej. O tym, że tworzymy wspólnotę gatunku homo sapiens, bo ideologia okaże się, niestety, ważniejsza. I nie tylko jest to teoretyczna możliwość, ale i rzeczywistość, którą poznaliśmy na przykładzie Ruandy.

Rozmawiałem kiedyś z jednym z biskupów ruandyjskich i zapytałem go, gdzie szukałby najgłębszych korzeni konfliktu między Hutu a Tutsi. Usłyszałem w odpowiedzi: trudno mówić o jakichś głębokich korzeniach konfliktu. Przedstawiciele naszych dwóch plemion zawierali małżeństwa między sobą, mieli wspólnotę dzielonych wartości, łączyło ich wiele postaw kulturowych. Łączyło, dopóki do głosu nie doszli politycy. Kiedy doszli do władzy ci z chorobliwym pragnieniem władzy, w imię prywatnych obsesji potrafili manipulować nienawiścią i dzielić, aby rządzić. Tragedia ponad miliona zamordowanych stanowi konsekwencję patologicznego podejścia do polityki, w której zapomniano o ludzkiej godności, by rozwijać obcą chrześcijaństwu etykę plemienną.

Na szczęście nie zawsze oddziaływania wymagające połączenia polityki z etyką prowadzą do równie tragicznych następstw. W polskiej perspektywie możemy z satysfakcją i z nadzieją patrzeć choćby na przemiany w dziedzinie dialogu narodów, na przyjacielską współpracę między licznymi ośrodkami w Niemczech i w Polsce, i myśląc o tym, uświadamiamy sobie pamiętne orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich, które ściągnęło gromy na autorów nie tylko w kręgach gomułkowskiego środowiska, uważającego biskupów za zdrajców.

Następstwem tamtych gromów dziś, z perspektywy czasu, okazują się przyjacielskie formy więzi z sąsiadami, których wcześniej propaganda przedstawiała wyłącznie jako rewanżystów i spadkobierców nazizmu.

Podobnie przemiany te są widoczne w odniesieniu do naszych ukraińskich przyjaciół. Ponieważ diecezja lubelska graniczy z Ukrainą, widzę w wielu dziedzinach, jak tworzy się nowa mentalność nowego pokolenia i z jaką nadzieją możemy patrzeć na te formy współpracy, które już stały się faktem. I niewątpliwie w tym dialogu, w tym budowaniu mostów chrześcijańska wizja godności człowieka, dialogu kultur odgrywa bardzo ważną rolę.

Możemy więc patrzeć z nadzieją, że także w naszych kontaktach z Rosjanami wartości kulturowe i duchowe okażą się silniejsze od oddziaływań politycznych, i możemy sobie pomyśleć, o ileż uboższe byłoby nasze duchowe dziedzictwo, gdybyśmy w polskich warunkach nie słyszeli o poezji Anny Achmatowej czy Josipa Brodskiego, o refleksji Andrieja Sacharowa, mądrości Natalii Gorbaniewskiej, świadectwie wierności pisanej cierpieniem Nadieżdy Mandelsztam.

Postacie te weszły tak głęboko w naszą kulturę, że trudno sobie wyobrazić ich nieobecność w przyjmowanej przez nas filozofii życia, i pan Jerzy, profesor Pomianowski, się uśmiecha, bo to, co on robi, okazuje się par excellence ekspresją poszukiwania tych form dialogu, które - miejmy nadzieję - w przyszłości tak zjednoczy naród polski i rosyjski, jak o tym dziś marzą tylko wyprzedzający epokę.

I w tym kontekście, gdy patrzymy na zmiany, to wydaje mi się, że najtrudniejszym zadaniem do wykonania pozostaje teraz dialog polsko-polski. Dialog, w którym nie dominowałyby partyjne interesy, lecz bliskie chrześcijaństwu poczucie godności osoby ludzkiej i troski o jedność wieczernika, tak istotną dla dzielonego społeczeństwa.

Zagrożenia tej jedności pojawiają się wówczas, gdy się zapomni, jaką wartość stanowi odzyskana wolność i gdy z prawdy o godności człowieka zrobi się prawdę tak rozmytą i tak abstrakcyjną, że oderwaną od życia i możliwą do podporządkowania zasadzie: cel uświęca środki. Wtedy już można łatwo szukać przede wszystkim wrogów ludu albo powtarzać za Majakowskim: "jednostka jest zerem, jednostka jest niczym", zapominając o tej podstawowej aksjologii, która winna nas jednoczyć, abyśmy nie robili bolesnych powtórek z historii w każdym pokoleniu.

Warto więc zamyślić się nad tym, że kilkanaście lat po rewolucji październikowej przyszedł okres, który historycy opatrują mianem czerwonego terroru. Większość, przynajmniej wielu rewolucyjnych przywódców uznano wtedy za zdrajców, wytoczono im procesy. Niezależnym intelektualistom przypomniano słowa Lenina wypowiedziane w 1922 r.: oczyścimy Rosję z tych kanalii. Proces zatroskania o czystość Rosji miał wiadome następstwa. Z upośledzonego intelektualnie dziecka, jakim był Pawlik Morozow, uczyniono symbol obywatelskich cnót. Monopol na wielkość zarezerwowano dla tych, którzy nie zagrażali wielkości Stalina. I wtedy, nawet w klinikach psychiatrycznych, odkrywano nowe typy schorzeń, aby eliminować z życia społecznego osoby, których inaczej nie dało się wyeliminować, a można było je usunąć po odkryciu u nich np. schizofrenii bezobjawowej.

Niestety, i w naszych realiach niektóre ze środowisk przedstawiające dzieje "Solidarności" jako historię zdrady nierzadko już operują odpowiednikiem kolaboracji bezobjawowej. To była taka forma ukryta kolaboracji, że nie wiedział o niej nikt inny poza esbeckim grafomanem piszącym kolejne raporty. I wtedy zamiast oczekiwanego świadectwa prawdy i wolności otrzymujemy dzieje Rzeczypospolitej na użytek SB.

W tej perspektywie znamienne było, że w Polsce powojennej, gdy się mówiło o Polsce międzywojennej, mówiono prawie wyłącznie źle. Wszędzie dostrzegano sanację, burżuazję i bolesne zjawiska. Tego typu tradycja historyczna czy pseudohistoriozoficzna skłania do zadumy, żebyśmy drugi raz nie powtarzali tych samych błędów, żebyśmy nie byli jak wtedy, gdy z bohaterów II wojny światowej uczyniono zaplutych karłów reakcji, żebyśmy dziś potrafili uszanować bohaterów.

Tak jak wtedy na przykład zasłużony dla polskich reform gospodarczych Eugeniusz Kwiatkowski potraktowany został po wojnie z infantylnym zacietrzewieniem ideologicznym, a kiedy umarł, jeszcze w epoce Gierka, w '74 r., nie pozwalano publikować o nim tekstów ukazujących dorobek budowniczego Gdyni, i kardynał Wojtyła udostępnił swą katedrę na Wawelu, żeby trumna mogła być dostępna dla przychodzących, żeby mogli swój szacunek wyrazić dla międzywojennego Balcerowicza.

I to jest właśnie świadectwo obecności Kościoła w tych wartościach, które mają stanowić horyzont troski o godność i o te postawy, jakie nie mogą zależeć od fluktuacji politycznych mód. Niestety, gdy patrzymy na pejzaż obciążony chorą ideologią, można z bólem stwierdzić, że przedstawianie bohaterów narodowych i czołowych działaczy "Solidarności" jako współpracowników SB zaczyna w niektórych środowiskach stawać się zasadą. Przy lekturze tekstów zarzucających Herbertowi kontrakty z SB czy oskarżających Jana Nowaka-Jeziorańskiego o współpracę z gestapo nasuwa się wyraźna analogia do argumentów Stalina, który nawet lekarzy oskarżył o spisek wymierzony w zdobycze rewolucji.

Nie wolno nam budować historiozofii opartej na patologicznej podejrzliwości. W ojczyźnie Jana Pawła II narodową filozofią nie może stać się nihilizm, w którym wycina się wszelkie autorytety w imię osobistych kompleksów i uprzedzeń. Ci, których kształtowały powiewy wichru od polskiego morza, nie mogą dopuścić, aby ich duchowym mistrzem stał się Orwell wprowadzający retusze na miejsce prawdy historycznej.

Aby złagodzić orwellowskie podejście do historii, wprowadza się często ozdobniki religijne. Na przykład cytaty z Ewangelii, wśród których najczęściej bywa ostatnio przywoływany tekst z Ewangelii św. Jana 8,32: "prawda was wyzwoli". Przywołujący zapominają jednak nierzadko, że w tym cytacie chodzi o prawdę Jezusa Chrystusa, prawdę uosobioną, nie zaś o "prawdę" ideologów, której przykłady można było znaleźć na łamach organu kompartii Sowieckiego Sojuza. Więc prawda niejedno ma imię i umiejmy przy cytatach ze św. Jana uwzględniać, o jakiej prawdzie mówimy.

O tym, że ostateczny kształt polskim przemianom nadawali nie Orwell i nie rewolucyjni radykałowie, usłyszeliśmy podczas pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny, kiedy mówił do słuchaczy: "Dla was Chrystus nie przestaje być otwartą księgą nauki o człowieku, jego godności i prawach, a zarazem nauki o godności i prawach człowieka". Słuchający wierni czuli się wtedy współautorami tej żywej księgi, wezwanymi do współpracy z Bogiem w przemianie oblicza polskiej ziemi. Ta przemiana okazała się skuteczna. Nie wolno poniżać jej wagi, bo to po orwellowsku cenzuruje nam tamto, papieskie zadanie, wyznaczone podczas pierwszej pielgrzymki.

Przypomniał o nim, odchodząc, kiedy znów w dzień papieskiego pogrzebu pojawiła się księga, a silny wiatr niczym wicher dziejów przewracał jej karty, my zaś, obserwując tę wymowną symbolikę, czuliśmy naszą współodpowiedzialność za kształt najnowszych dziejów. Wymaga ta współodpowiedzialności dzisiaj, nonkonformizmu, odwagi, konsekwencji, świadectwa solidarności z niesłusznie pomawianymi. Wymaga budowania nowych mostów tam, gdzie rozwija się kopanie systemu rozległych okopów. Ufajmy, że potrafimy przezwyciężyć absurdalne konflikty i te wartości, które gromadzą nas, zarówno w dzisiejszej wspólnocie, jak i przy wielu innych spotkaniach, okażą się wartościami mimo wszelkich różnic. Tego chciałbym życzyć nam i 18-latkom.

Przywołam jeszcze wspominanego ks. Józefa Tischnera, z którym razem ciągnęliśmy dziekaństwo w Papieskiej Akademii Teologicznej w tamtych latach stanu wojennego, które dyskretnie przywołała pani prof. Barbara. I pamiętam, jak któregoś dnia zgłosił się do mnie ktoś, kto przyniósł projekt perpetuum mobile, żeby przerobić na energię kinetyczną potencjalną energię symboli religijnych.

Słuchałem przejęty i zastanawiałem się, co z nim zrobić, usiłowałem zapytać: gdzie by pan to wykorzystał? No na przykład w wojskowości. To sztab jest po drugiej stronie ulicy, niech pan do nich przejdzie. Nie, on wojsku w stanie wojennym nie ufa, on tylko Kościołowi.

Więc jak nie znalazłem rozwiązania, a on powtórzył, że problem wykorzystania energii kinetycznej symboli religijnych jest rozstrzygnięciem na miarę Nagrody Nobla, przypomniałem sobie, że u nas wtedy filozofię symbolu religijnego wykładał Tischner. I pomyślałem sobie: podrzucę go Józkowi i niech on się dalej martwi.

Więc usiadłem, żeby mu podać numer telefonu i adres, ale w ostatniej chwili jeszcze postanowiłem profilaktycznie zapytać: a kto panu podał mój adres? A ksiądz Tischner.



Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,4134301.html#ixzz1DdD3JrZ8


Czy picowski ciemnogród zrozumiał coś z powyższego tekstu? Wątpię, bardzo wątpię....



Przemek

--

"Rozumiem żal PiS, że czuje się bardzo ograniczone i - by tak rzec - zubożone przed wyborami z powodu zakazu, bo przecież w najtęższych głowach PiSowskiego PR z pewnością już powstały spoty wyborcze ze szczątkami samolotu w Smoleńsku."

Magdalena Środa

Data: 2011-02-10 23:30:17
Autor: HaMMeR
Mosty zamiast okopów - wyst?pienie Abp ?yci?skiego z okazji otrzymania tytu?u Cz?owieka Roku 2007.
Ciach! Pierdoly!!

Czy picowski ciemnogród zrozumiał coś z powyższego tekstu? Wątpię, bardzo
wątpię....

Przemek



Na szczescie, juz nie bedziesz 'czerpal calymi garsciami' z tego
'Filozofa',
wiec kurczy ci sie zrodelko pasciarskie coraz bardziej, matole...:)
Na pohybel roznym 'Filozofom' i ich wiernym kaleckim z wrodzonym
matolectwem!

H

Data: 2011-02-11 08:38:16
Autor: Przemysław Warzywny
Mosty zamiast okopów - wyst?pienie Abp ?yci?skiego z okazji otrzymania tytu?u Cz?owieka Roku 2007.

Użytkownik "HaMMeR" <kd@tranzac.pl> napisał w wiadomości news:9ff8c0d6-14a7-4690-9247-f10722ab0b45x18g2000yqe.googlegroups.com...
Ciach! Pierdoly!!

Czy picowski ciemnogród zrozumiał coś z powyższego tekstu? Wątpię, bardzo
wątpię....

Przemek



Na szczescie, juz nie bedziesz 'czerpal calymi garsciami' z tego
'Filozofa',
wiec kurczy ci sie zrodelko pasciarskie coraz bardziej, matole...:)
Na pohybel roznym 'Filozofom' i ich wiernym kaleckim z wrodzonym
matolectwem!



No proszę, minęło kilka minut i już potwierdziły się moje wątpiwości. Z resztą, ty hamek jesteś jedną z ostatnich osób, które mogłyby cokolwiek zrozumieć.


Przemek

--

"Rozumiem żal PiS, że czuje się bardzo ograniczone i - by tak rzec - zubożone przed wyborami z powodu zakazu, bo przecież w najtęższych głowach PiSowskiego PR z pewnością już powstały spoty wyborcze ze szczątkami samolotu w Smoleńsku."

Magdalena Środa

Data: 2011-02-11 15:37:10
Autor: obserwator
Mosty zamiast okopów - wyst?pienie Abp ?yci?skiego z okazji otrzymania tytu?u Cz?owieka Roku 2007.
Przemysław Warzywny <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał(a):
No proszę, minęło kilka minut i już potwierdziły się moje wątpiwości. Z resztą, ty hamek jesteś jedną z ostatnich osób, które mogłyby cokolwiek zrozumieć.

jakie watpliwosci? to chyba ty jestes jednym z tych ktorzy nie uszanowali
smierci polskiego Papieza i krzyczeli *nie bede plakal po Papiezu* i
nasmiewali sie ze smierci polskiego Prezydenta, piszac o zimnym Lechu,
degeneracie?



--


Data: 2011-02-11 11:48:06
Autor: Dobromir
Mosty zamiast okopów - wyst?pienie Abp ?yci?skiego z okazji otrzymania tytu?u Cz?owieka Roku 2007.

Użytkownik "HaMMeR" <kd@tranzac.pl> napisał w wiadomości news:9ff8c0d6-14a7-4690-9247-f10722ab0b45x18g2000yqe.googlegroups.com...
Ciach! Pierdoly!!

Czy picowski ciemnogród zrozumiał coś z powyższego tekstu? Wątpię, bardzo
wątpię....

Przemek



Na szczescie, juz nie bedziesz 'czerpal calymi garsciami' z tego
'Filozofa',
wiec kurczy ci sie zrodelko pasciarskie coraz bardziej, matole...:)
Na pohybel roznym 'Filozofom' i ich wiernym kaleckim z wrodzonym
matolectwem!

H

Na pohybel różnej maści hammerom, sowieckim prowokatorom!

PD

Data: 2011-02-11 07:30:45
Autor: HaMMeR
Mosty zamiast okopów - wyst?pienie Abp ?yci?skiego z okazji otrzymania tytu?u Cz?owieka Roku 2007.
On 11 Lut, 11:48, "Dobromir" <u...@domena.ck> wrote:
U ytkownik "HaMMeR" <k...@tranzac.pl> napisa w wiadomo cinews:9ff8c0d6-14a7-4690-9247-f10722ab0b45x18g2000yqe.googlegroups.com...
Ciach! Pierdoly!!



> Czy picowski ciemnogr d zrozumia co z powy szego tekstu? W tpi , bardzo
> w tpi ....

> Przemek

Na szczescie, juz nie bedziesz 'czerpal calymi garsciami' z tego
'Filozofa',
wiec kurczy ci sie zrodelko pasciarskie coraz bardziej, matole...:)
Na pohybel roznym 'Filozofom' i ich wiernym kaleckim z wrodzonym
matolectwem!

H

Na pohybel r nej ma ci hammerom, sowieckim prowokatorom!

PD

Idz sobie 'wypoleruj' platformersa...

H

Data: 2011-02-11 11:47:25
Autor: Dobromir
Mosty zamiast okopów - wyst?pienie Abp ?yci?skiego z okazji otrzymania tytu?u Cz?owieka Roku 2007.

Użytkownik "Przemysław Warzywny" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:ij2nn0$j9b$1inews.gazeta.pl...
Ci, których kształtowały powiewy wichru od polskiego morza, nie mogą dopuścić, aby ich duchowym mistrzem stał się Orwell wprowadzający retusze na miejsce prawdy historycznej

Ciszej nad tą trumną chamie komuszy!

PD

Data: 2011-02-11 15:38:59
Autor: obserwator
Mosty zamiast okopów - wyst?pienie Abp ?yci?skiego z okazji otrzymania tytu?u Cz?owieka Roku 2007.
Dobromir <user@domena.ck> napisał(a):
Ciszej nad tą trumną chamie komuszy!


a ty dlaczego nie byles cicho kiedy ruskie zgladzili pod Smolenskiem polskiego
Prezydenta?

--


Mosty zamiast okopów - wyst?pienie Abp ?yci?skiego z okazji otrzymania tytu?u Cz?owieka Roku 2007.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona