Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Mówić każdy może, jeden lepiej, drugi gorz ej.

Mówić każdy może, jeden lepiej, drugi gorz ej.

Data: 2015-10-16 15:33:36
Autor: stevep
Mówić każdy może, jeden lepiej, drugi gorz ej.
# Z tej zasady wychodzą nasi politycy (i polityczki też). Plotą więc, co  im ślina na język przyniesie. Ot, Jarosław Kaczyński opowiada nam, że  ludzie uciekający spod bomb, szukający u nas (zachodniej cywilizacji - hi,  hi, hi) schronienia, przynoszą ze sobą choroby. Na wyspach greckich  dostrzega nawet cholerę, a w Austrii dyzenterię. Ale to nie wszystko,  przybysze mają w sobie - zdaniem tego wybitnego epidemiologa "różnego  rodzaju pasożyty i pierwotniaki", które gdy są w nich nie stanowią  problemu, ale u nas to ho, ho...

Prawdę mówiąc, gdy słucham ludzi PiS, jak mówią o premier Kopacz czy  prezydencie Komorowskim, to mam dylemat - jak ja powinienem mówić o  Andrzeju Dudzie
Wiesław Dębski
Zamieszanie wokół debaty Kopacz-Szydło. TVP odpowiada: to jest własna  audycja

Przytaczam ten przykład, bo świeży, ale także dlatego, że politycy mówiąc  do nas, bardzo często sprawiają wrażenie, jakby uważali nas za głupków,  którym wszystko można wcisnąć. Trochę sami jesteśmy sobie winni, bo w  olbrzymim politycznym zapale, przy byle okazji, rzucamy się w obronie  miłej nam partii, niezależnie od tego, jakich idiotyzmów się ona  dopuszcza. Wiemy, że plotą farmazony, ale ich "przed wrogiem" bronimy. Ot,  taki choćby przykład ze strony wprost.pl - Internauta pisze: "Tych ludzi  nie chcą nawet kraje islamskie, bo niebezpieczni i wloką zarazę. Nie ma  zgody na islamizację Polski".

Od prezesa przykład schodzi w dół. Pani wiceprezes PiS, Beata Szydło, o  pani premier zazwyczaj mówi tak: niech ONA weźmie, dlaczego ONA tego nie  zrobi, gdzie ONA jest. Jakby myślała, że my o sobie też tak na co dzień  mówimy. Prawdę mówiąc, gdy słucham ludzi PiS, jak mówią o premier Kopacz  czy prezydencie Komorowskim, to mam dylemat - jak ja powinienem mówić o  Andrzeju Dudzie: Pan prezydent Andrzej Duda - jak uczyli mnie rodzice, czy  ten Duda, przypadkowy prezydent, jak nauczał nas swego czasu prezes  Kaczyński?

Sam pan prezydent też chyba nie ma najlepszego zdania o naszej  inteligencji, skoro wrzuca do Sejmu projekt niezwykle ważnej ustawy o  wieku emerytalnym tuż przed końcem kadencji. A później on sam oraz  "przyszła pani premier" oskarżają rząd, że lekceważy oczekiwania Polaków.  Przecież nie może pani Beata Szydło nie pamiętać konferencji prasowej z  panem Dudą - Piotrem, związkowcem, który chwaląc prezydenta dodał: "Nie  znam jeszcze tego projektu, jak go dostanę to się zapoznam i przekażę  swoje uwagi". Otóż, szef "Solidarności"; przypomniał, że w Polsce przy  stanowieniu prawa obowiązują konsultacje społeczne i taka ustawa, jak o  wieku emerytalnym, musi trafić do związków zawodowych. A proces  konsultacji trwa.
Niezapomniane wrażenie na mnie zrobiła też pani Szydło w roli  restauratorki. Oto przyszła pani premier otwiera knajpę "Ewa i  Przyjaciele". Oczywiście, nie po to, by zarobić parę groszy na kampanię  wyborczą. Jedyny cel to chęć obrażenia konkurentki, obśmiania i zrzucenia  na nią winy za grzechy jej kolegów. Gdyby PO chciała pójść tą drogą, to  mogłaby otworzyć firmę "Beata i jej koledzy z Madrytu". Byłoby równie  śmiesznie, równie inteligentnie, równie mądrze.

Nie twierdzę jednak, że tylko politycy PiS lekceważą poziom naszej  inteligencji. Platforma także potrafi zagrać podobne nuty. Ot, choćby  zrywając posiedzenie komisji, które miały przedstawić swoją opinię w  kwestii przyjęcia bądź odrzucenia weta prezydenta do ustawy o uzgodnieniu  płci. Ponieważ nie mieli większości, to zrobili szacher macher i  uniemożliwili głosowanie. Nie, państwo z Platformy, my naprawdę  dostrzegliśmy wasze krętactwo i nie kupiliśmy tego co nam  zaproponowaliście!

Albo przypadek z ostatniej niedzieli: Pani Barbara Nowacka ze Zjednoczonej  Lewicy powiedziała kilka krytycznych słów o PO. I już odezwała się pani  premier. Ale nie polemizowała z Nowacką. Lecz obśmiewała ją, że  Zjednoczona Lewica powinna zatroszczyć się o to, by przekroczyć próg  wyborczy. A pan Stefan Niesiołowski obryzgał liderkę Lewicy zwyczajowym  dla siebie bluzgiem. Jak rozumiem politykę, to państwu z PO nie chodziło o  samą Nowacką, lecz o wyborców. Zastanawiam się więc, czy rzeczywiście  uwierzyli, że żarcikami pani Ewy i chamstwem pana Stefana przekonali do  siebie lewicowych wyborców? Jestem pewny, że nie. A w ogóle, to państwo z  PO sprawiają wrażenie, jakby leżeli niczym wyrzucone na plażę wieloryby i  czekali na przegraną.

Mógłbym równie dużo napisać o niektórych politykach lewicy. Ale ograniczę  się do osobistego wątku. Oto na Facebooku czytam o sobie: "Wiesio jest  zstetryczały i zgorzkniały, broni rozwodników i Celińskiego, czas na  emeryturę Panie Reaktorze e m e r y t u r a" (pisownia oryginalna). Nie  napisał tego jakiś prawicowy troll, jakiś niedojrzały nastolatek, lecz  Krzysztof Podgórski, czterdziestoletni członek Zarządu Powiatowego SLD w  Toruniu!!! Zadziwia mnie, że ludzie lewicy często w polemikach używają  argumentu wieku, nie tylko w stosunku do mnie. Czyżby nie zdawali sobie  nawet sprawy, że ich wpisy są przejawem dyskryminacji ze względu na wiek?.  Tak więc lewica bywa w hejcie i lekceważeniu ludzi godna prawicy.

Wiem, proszę Państwa, że polityka, to nie jest pierwsza miłość, lecz  raczej twarda nawalanka bezwzględnych wojowników. Ale czy naprawdę nie  może tu być miejsca na czystą grę, wzajemny szacunek czy choćby tylko  przestrzeganie reguł obowiązujących w dobrym towarzystwie? Na kogo tu  głosować, na kogo?

Wiesław Dębski dla Wirtualnej Polski #
Ze strony:
http://tnij.org/txxu8tw

--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Mówić każdy może, jeden lepiej, drugi gorz ej.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona