Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Mozart i masoni.

Mozart i masoni.

Data: 2014-07-12 23:00:21
Autor: Klin
Mozart i masoni.

14  stycznia  1786  roku,  Mozart  został  członkiem  nowej  loży
“Ukoronowana  nadzieja”.  Ale  nie  był  obecny  na  ceremonii otwarcia,  i
później  rzadko  był  na  spotkaniach.  W  tym  czasie  Mozart  rzadko pisał
masońską muzykę.
Należał  do  społeczności  w  której  nadal  dominowali  iluminaci. Tylko  w
ostatnim roku życia, 1791, stworzył nowe utwory dla masonów. Muzyka ta
zawierała  tajne  kody  i  nastroje.  Mozart  potrzebował  prawdziwych
przyjaciół.  To  dlatego  został  masonem.  Wszyscy  jego  przyjaciele byli
masonami. Jako bardzo towarzyski człowiek, nie mógł być sam, i dlatego
potrzebował przyjaciół do towarzystwa.
Zauważono, że z powodu członkostwa w lożach masońskich, Mozartowi
łatwiej było odnieść sukces i wyrobić sobie nazwisko w Europie, gdyż miał
wsparcie  wysokiego  szczebla  braci  masonów.  Prawie  połowę  członków
“Prawdziwej  zgody”  stanowili  arystokraci,  którzy  pomogli Mozartowi,  na
przykład  Esterhazy,  wydawcy  Mozarta,  byli  również  masonami:  Pasquale
Artaria, Cristophe Torricella i Franz Anton Hoffmeister.
Mozart mógł zawsze liczyć na braterską gościnność masonów, i podczas
podróży zagranicznych zawsze otrzymywał wsparcie finansowe i darmową
kwaterę. W czasie podróży w latach 1787-1791, masoni w Pradze i innych
miejscach  pomagali  Mozartowi  na  różne  sposoby.  Są  na  to  dokumenty.
Przyjaciele  masoni  grali  istotną  rolę  w  udzielaniu  finansowej pomocy
Mozartowi:  do  jego  największych  wierzycieli  należeli  Lichnowsky, Franz
Hofdemel i Michael Puchberg.
Z kolei Mozart pomagał innym masonom w przyznawaniu im pożyczek.
W  grudniu  1787  roku  został  mianowany  cesarskim  kompozytorem.
To   dawało  mu  zapotrzebowanie  na  większe  opery.  Iluminaci  stali   się
państwem  w  państwie.  Pomimo  wszystkich  zakazów,  nadal  prowadzili
działalność  wywrotową  przeciwko  społeczeństwu.  W  tamtych  czasach
ludziom  brakowało  doświadczenia  i  środków  ochrony  przed  masonerią,
która  pozostawała  pod  wpływem  iluminatów.  Wybitny  austriacki
kompozytor  Franz  Schubert  nie  był  masonem  i  zmarł  biedny  i
niedoceniony.
Będąc  utalentowanym  człowiekiem,  Mozartowi  w  końcu  udało  się
przejrzeć iluminackie zło, pomimo tego, że wydawali mu się być aniołami
światła.  Zamierzał  chronić  społeczeństwo  zakładając  z  kilku przyjaciółmi
tajne stowarzyszenie Die Grotte [Jaskinia]. Mozart miał świadomość tego,
że podejmował ogromne ryzyko. Już w kwietniu 1787 roku w liście do ojca
napisał, że śmierć była faktycznie przyjacielem człowieka, i że on nigdy nie

    położyłby się spać wiedząc, że pomimo młodego wieku, nigdy nie ujrzałby
nowego dnia. (Maynard Solomon, “Mozart”, Sztokholm, 1995)
Chciał ujawnić opinii publicznej magię i spisek masonów. Do tego celu
zamierzał wykorzystać swoją operę “Die Zauberflote”  [Czarodziejski flet],
w której prototypem Sarastro był wielki mistrz masonów, Ignaz von Born.
Mozart  miał  doskonałą  pamięć.  Kiedy  usłyszał  jakąś  melodię,  mógł   ją
później bezbłędnie  zagrać. “Czarodziejski flet” (1791) ujawniał  tajemnice
masonerii.  Wykorzystał  iluminacką  piramidę,  wszechwidzące  oko,
świątynię  i  inne  tajne  symbole.  Te  metafory  później  usunięto. Mozart
wykorzystał w niej także środki muzycznego wyrazu kontrastując motywy
liryczne  i  tragiczne,  elegancję  i  folklor,  fantastyczne  szczegóły  i
niezmienny  nastrój  orkiestry.  Premiera  opery  odbyła  się  jesienią   1791
roku. Iluminaci nie  mogli mu tego wybaczyć.
“Requiem” skomponował na zamówienie anonimowego człowieka, po to
żeby  świętował  swoją  własną  śmierć.  Zapłatę  otrzymał  z  góry. Masoni
powoli  truli  ten  obiekt  swojej  nienawiści.  “Requiem”  kończy  się  na
przedostatniej  linijce  wersetu: lacrimosa  dies  ilia [dzień  ów łzami  zlan
gorzkimi]. Dzieło Mozarta dokończył Sussmayr.
Hermann Ahlwardt w książce “Mehr Licht!” [Więcej światła!] napisał, że
Mozart  został  zamordowany.  Zmarł  5  grudnia  1791  roku,  dokładnie  w
siódmą  rocznicę  jego  inicjacji  w  loży  masońskiej.  Później Salieri  stał  się
kozłem ofiarnym. “Staats- und Gesellschaftslexikon” [Leksykon polityczny
i społeczny] (t. 18, 1865) Hermanna Wegenera potwierdza to, że Mozart
został otruty.
W  1990  roku,  kilku  lekarzy  próbowało  zapewniać,  że  Mozart  zmarł   na
skutek  choroby  nerek.  (Dagens  Nyheter,  19.09.1990)  Ale  gdyby  zmarł
naturalną  śmiercią,  masoni  nie  zabraliby  jego  ciała  żeby uniemożliwić
dokonania autopsji, lub złożyliby go do grobu razem z biednymi i zasypali
wapnem?
Gdyby  Mozart  pozostał  wierny  masonom,  byłby  pochowany  z  wielkimi
honorami.  Jego  obłudni  “masońscy  przyjaciele”  wylewali  krokodyle łzy.
Gdyby  zaakceptowano  “Zaczarowany  flet”,  sprawujący  władzę  nie
wysłaliby  Johanna  Emanuela  Schikanedera,  autora  libretto  do  tej opery,
do domu wariatów, gdzie zmarł w 1812 roku.
W  Austrii  masoneria  została  zakazana  w  połowie  lat  1790.
Społeczeństwu  udało  się  podtrzymać  zakaz  tego  ruchu  wywrotowego  do
1918  roku,  kiedy  władzę  przejęli  austriaccy  masoni  z  pomocą fałszywej
socjalistycznej  doktryny.  Masoni  nadal  oczerniają  i  deprecjonują Mozarta
(np. film Milosa Formana “Amadeusz”).

   http://historia.focus.pl/swiat/kto-zabil-mozarta-1148

Data: 2014-07-13 15:53:47
Autor: Klin
Schiller i masoni.

   Wielki  poeta  i  dramaturg  Friedrich  von  Schiller  przeniósł  się  do
Mannheim  27  lipca  1783  roku.  W  czerwcu  1784  roku  ważny  iluminat,
Christian  Gottfried  Korner  (1756-1831),  wysłał  Schillerowi  list  z
propozycją  dołączenia  do  iluminatów.  Korner  dopilnował,  żeby  spłacić
wszystkie długi Schillera, i na skutek tego dołączył do Zakonu.
Iluminata  obowiązywał  kodeks  Zakonu:  “Wykonam  zadanie,  jeśli
poprosi  mnie  Zakon,  z  którym  mogę  się  nie  zgadzać,  nawet  gdyby
(postrzegane jako całość) było rzeczywiście złe. Ponadto, nawet jeśli może
wydawać  się  takie  z  pewnego  punktu  widzenia,  to  przestanie  być
niewłaściwe  i  złe,  jeśli  służy  jako  środek  do  osiągnięcia  w ten   sposób
błogosławieństwa  lub  ostatecznego  celu  całości”.  Ten  cytat pochodzi  z
dokumentów zabranych podczas przeszukiwania zamku barona Bassusa w
Sandersdorfie,  później  opublikowanych  w  Monachium  w  roku  1787  pod
zbiorowym  tytułem   ”Uzupełnienie  do  oryginalnych  dokumentów”.  Dwaj
uciekinierzy z Zakonu, profesorowie Cosandey i Renner także potwierdzili
w kwietniu 1785 roku, że iluminacką zasadą była “cel uświęca środki”.
Dopiero później Schiller mógł dostrzec to oszustwo.
Oszustwo i szantaż były sposobami zakonu na realizację swoich celów.
Weishaupt  poradził  najbliższym  braciom  iluminatom:  “Poświęćcie  się
sztuce  oszustwa,  sztuce  przebierania  się,  maskowania,  szpiegowania  i
odczytywania  w  pewien  sposób  ich  najtajniejszych  myśli”.  Żeby  się
upewnić,  że  tajemnice  zakonu  nie  wyciekną,  Weishaupt  utworzył  grupy
tajnej policji w zakonie, które nazwał grupami “przymilnych braci”.
Działali  w  identyczny  sposób  jak  bolszewicka  Czeka  i  jej  następcy:
demaskowanie, prowokacja, szantaż i terroryzm. “Przymilni bracia” działali
pełną  siłą  w  czasie  panującego  terroru,  nazywanego  “wielką rewolucją
francuską”,  która  była  w  większości  dziełem  iluminackich  agentów.  Po
francuskiej  rewolucji,  Johann  Wolfgang  von  Goethe  powiedział
Eckermannowi,  że  nie  może  już  tego  znieść.  Powiedział,  że wszystkie
nagłe  zmiany  wprowadzone  drogą  przemocy  były  dla  niego  obrzydliwe,
gdyż  były  przeciwko  prawom  natury  (“Goethe”  Karl  Vietor,  Sztokholm,
1953, s. 100).
Oczywiście  Friedrich  von  Schiller  nie  mógł  podejrzewać  by  Heinrich
Voss, młody opiekujący się nim lekarz, był jednym z “przymilnych braci”,
którzy donosili Weishauptowi o wszystkim co słyszeli lub widzieli.
Schiller, Pestalozzi i kilku innym iluminatom niemieckim dano francuskie
obywatelstwo  jako  “wybitnym  obcokrajowcom”  w  1792  roku.  Schiller
przeczytał o tym w dzienniku Moniteur.
Po dostrzeżeniu złego charakteru iluminatów, Schiller planował napisać
sztukę  pod  tytułem  “Demetrius”,  o  roboczym  tytule  “The  Bloodbath  in
Moscow” [Moskiewska rzeź]. Sztuka miała ujawnić niektóre z okrucieństw
dokonanych za kulisami władzy.
Heinrich  Voss  powiedział  o  tym  Weishauptowi,  który  za  wszelką  cenę
chciał zatrzymać tę sztukę. Na szczęście dla iluminatów, Schiller zmarł po
długotrwałej chorobie około 18:00, 9 maja 1805 roku. Hermann Ahlwardt
twierdzi  w  książce  “Mehr  Licht”  [Więcej  światła]  (1925,  s. 60-69),  że
Schillera zamordowali iluminati.

Grupa  ekspertów  niemieckich  i  zagranicznych  (łącznie  ze  Stenem
Forshufvudem  z  Göteborga  i  prof.   Hamiltonem  Smithem  z  Glasgow)  w
próbkach  włosów  Schillera  znaleźli  arszenik.  Dzieło  45-letniego Schillera
nigdy nie zostało ukończone, a zamiast tego skończył w masowym grobie.

 http://wolna-polska.pl/wp-content/uploads/2014/06/spod-znaku-skorpiona1.pdf

Data: 2014-07-14 19:29:28
Autor: Klin
Masoni i ich macki w Polsce
Data: 2014-07-16 14:10:56
Autor: Klin
Masoni i ich dzień terroru


     Za  pomysłem  “dnia  terroru”  stał  mason  Adrien  Du-  pont, który  chciał
wykorzystać  lud  jak  tylko  możliwe  do  celów  “rewolucyjnych”,  jak   pisze
Nesta  Webster  (“Rewolucja  światowa”,  Londyn,  1921,  s.  31-32).  Żeby
przyspieszyć  przejęcie  władzy,  masoni  sprawdzali  wszelkie  zamierzane
reformy.
W październiku 1789 roku Zgromadzenie Narodowe zostało przeniesione
do  starej  ujeżdżalni  przy  Rue  de  Rivoli.  Radykałowie  siedzieli po  lewej
stronie  przewodniczącego,  konserwatyści  po  prawej.  W  ten  sposób
iluminaci  wykreowali  lewicę  i  prawicę  jako  koncepcje  ideologiczne
światowej  polityki.  Odtąd  wszystko  co  wiązało  się  z  lewicą uważano  za
postępowe, gdyż to był prawdziwy iluminizm.
Mordy  rozpoczęły  się  pod  czerwonym  sztandarem  Rotszyldów  i
iluminackimi sloganami: “Wolność, Równość, Braterstwo!” i “Wolność albo
Śmierć!” W Lyonie “wrogowie ludu” byli rozstrzeliwani z dział, w Nantes,
po  rzezi  500  dzieci,  144  krawcowych  zatopiono  w  starych  barkach   na
Loarze. Ich “zbrodnią” było to, że szyły koszule dla wojska. Dokonywano
egzekucji  bez  procesów,  pomimo  ostentacyjnego  wprowadzenia  tzw.
trybunałów  rewolucyjnych  we  wrześniu  1789  roku.  Jednym  z  sędziów
przewodniczących  w  tych  trybunałach  był  zboczeniec  markiz  Donatien
Alphonse  Francois  de  Sade,  którego  przyprowadzono  prosto  ze szpitala
psychiatrycznego.  De  Sade  odpowiadał  za  nadanie  nazwy  pojęciu
“sadyzm”. Zmarł także w szpitalu psychiatrycznym.
Iluminacki  zamach  stanu  we  Francji  nie  przyniósł  żadnej  poprawy,  w
które  skorumpowani  historycy  chcą  byśmy  wierzyli;  zamiast  tego
wystąpiła orgia przemocy i intrygi.
W  celu  skuteczniejszego  zabijania,  w  kwietniu  1792  roku
“rewolucjoniści”  zaczęli  używać  gilotyny.  Pierwotny  pomysł  wyszedł   od
profesora anatomii Josepha-lgnace Guillotin. Maszynę skonstruował lekarz
i mason Antoine Louis. Rekord należał do Henri Samsona, głównego kata
– 21 ściętych głów w ciągu 38 minut.

Data: 2014-07-31 16:11:48
Autor: Jakub A. Krzewicki
De Sade Re: Masoni i ich dzień terroru
 wrote:

 Jednym  z  sędziów
przewodniczących  w  tych  trybunałach  był  zboczeniec  markiz  Donatien
Alphonse  Francois  de  Sade,  którego  przyprowadzono  prosto  ze
szpitala
psychiatrycznego.  De  Sade  odpowiadał  za  nadanie  nazwy  pojęciu
“sadyzm”. Zmarł także w szpitalu psychiatrycznym.

Zboczeniec i owszem.
Poza tym utalentowany pisarz powieści filozoficzno-erotycznych -- -- "Niedole cnoty", "Zbrodnie miłości". Książka "120 dni Sodomy" opisywała mordercze orgie terroru na dworach arystokratów ancient-regime'u, tak przerażające, że wybitny włoski reżyser Paolo Pasolini nie oparł się przeniesieniu ich w swojej ekranizascji w czasy i realia faszyzmu.

O obyczajowych meandrach i absurdach tego zepsutego czasu zarówno przed rewolucją, jak i po niej warto przeczytać książkę "Wiek Markiza de Sade" wybitnego pisarza polskiego (i jednego z polskich tłumaczy de Sade'a) Jerzego Łojka. Nawiasem mówiąc masona (z tego co się orientuję) i polskiego patrioty - autora pod pseudonimami takich drugoobiegowych książek jak: "Agresja 17 września 1939. Studium aspektów politycznych" (1979), czy "Dzieje sprawy Katynia" (1980).  Czyli wsadzanie regularnego mularstwa do jednego worka z bawarczykami to też nadużycie z Twojej strony. Sztuka nie jest bowiem bynajmniej potwornością jako taka, tylko -- - dodajmy w pewnych skrajnych okolicznościach -- - bywa na ataki potworów podatna bardziej niż powinna.

Gdybyśmy mieli przykładać taką miarę do dzieł techniki materialnej jak ty przykładasz do sztuki królewskiej, to należałoby zakazać samochodów osobowych szybszych niż 25 km/h a przed każdym musiałby biec chłopiec z czerwoną (nomen omen) chorągiewką ;)

--
СВЕТ
МИР
ЗНАНИЕ

Mozart i masoni.

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona