Data: 2010-04-01 09:49:23 | |
Autor: abc | |
Możemy trochę rozejrzeć się po świecie | |
Właśnie zakończyło się spotkanie izraelskiego premiera Beniamina Netanjahu z
prezydentem USA Barackiem Husejnem Obamą. Prezydent Obama musiał być bardzo nadąsany, bo chociaż pierwsza część spotkania trwała półtorej godziny, a druga - 35 minut, to ani nie było wspólnego komunikatu, ani nawet - uścisku dłoni i sportowego uśmiechu dla gawiedzi. Wszystko się rozbija o 1600 apartamentów, jakie władze Izraela zatwierdziły do budowy w okupowanej części Jerozolimy - i to w dodatku w trakcie wizyty wiceprezydenta Bidena. Najwyraźniej starsi i mądrzejsi uznali, że pozycja najstarszych i najmądrzejszych w Ameryce jest już tak mocna, że tym wszystkim prezydentom można zagrać na nosie, żeby i skołowany świat wreszcie zobaczył, kto tu rządzi. Oczywiście tym wszystkim prezydentom taka ostentacja trochę się nie spodobała i stąd dąsy - ale skoro już pozwolili żeby ogon wywijał psem, to o cóż tu się dąsać? Warto w związku z tym przypomnieć wizytę premiera Netanjahu w Waszyngtonie za pierwszej jego kadencji. Przemawiając w Kongresie powiedział m.in: "Jerozolima nie będzie już podzielona nigdy. NIGDY!" I część kongresmanów na te słowa wstała na baczność i zaczęła klaskać. Inni trochę się ociągali, ale w końcu też wstali i klaskali - bo każdy przecież wiedział, że niechby tylko któryś nie wstał, czy nie klaskał, to zaraz międzynarodowa prasa by mu przypomniała, że przed 30 laty molestował dziecko i - żegnaj kariero! Więcej http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1566 -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|