Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Muzeum klinicznych idiotów

Muzeum klinicznych idiotów

Data: 2013-10-18 08:49:18
Autor: Bogdan Idzikowski
Muzeum klinicznych idiotów
Schizofrenia różnymi drogami chadza i różnych dopada ludzi. Ponoć opisanych jest kilkaset jej odmian, zaÅ› prof. Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz ewidentnie zaÅ‚apaÅ‚ siÄ™ na jedna z ich. W jakimÅ› nawiedzonym badziewiu znalazÅ‚em (poprzez linki) ciekawy  z punktu widzenia chorobowego wywód pana profesora, przy okazji kawalera tzw. Zakonu Rycerzy Grobu Bożego w Jerozolimie, co oczywiÅ›cie wiele tÅ‚umaczy. Jest on, ten wywód,  niesamowicie dÅ‚ugi i wyjÄ…tkowo beÅ‚kotliwy, wiÄ™c by wam dupy nie truć zamieszczam zwiÄ™zÅ‚y opis tudzież wnioski z profesorskiego Å›ledztwa. I tak…

W średniowieczu nikt nie myślał o ateizmie, o tym, że istnienie Boga można kwestionować. Wystarczy wspomnieć wielkiego fizyka Isaaca Newtona, który twierdził jeszcze w XVII wieku, że ateizm – czyli niewiara w Boga – jest tak niedorzecznym poglądem, iż w zasadzie nie ma on zwolenników. Natomiast teraz ateizm jest jedną z religii na świecie, mającą swoich wyznawców. To jakaś chora sytuacja – konkluduje pan profesor Jacyna-Onyszkiewicz.

Co prawda gwałtowny postęp nauki, oraz rozwój techniki, spowodowały wypracowanie pewnych nowych metod badawczych, ale co to zmienia? Raczej niewiele, bowiem naukowcy zakładają ze możemy badać tylko te wielkości, które potrafimy zmierzyć i opisać matematycznie. A więc nauki funkcjonują tak, jakby Bóg nie istniał. To jest absolutnie błędne założenie metodologiczne – mówi Onyszkiewicz. Bóg bowiem istnieje, a w efekcie możemy zbadać, zmierzyć i zrozumieć tylko to na co ON łaskawie nam pozwoli. Bo on to wszystko wymyślił i po swojemu doskonale ułożył, i nam maluczkim nic do tego, bo i tak nic w stanie nie jesteśmy zmienić.

Drodzy Państwo, pisze to człowiek, który żyje w XXI wieku, pewnie skończył jednak jakąś szkołą, pewnie nawet studia po tytule profesorskim sądząc i pewnie uważa się nie dość że za intelektualistę, to jeszcze za człowieka normalnego, acz nie ma pewności co pan profesor łyka i pali i jak często to robi.
 Krótki wniosek: to jest Polska, muzeum klinicznych idotów.

http://tiny.pl/qxbsw

--
Dyskusja z wierzącym jest jak gra w szachy z gołębiem. Nieważne, jak dobrze grasz, gołąb i tak przewróci wszystkie figury, nasra na szachownicę i będzie dumny z wygranej.

Data: 2013-10-18 09:55:10
Autor: dante
Muzeum klinicznych idiotów
Dnia Fri, 18 Oct 2013 08:49:18 +0200, Bogdan Idzikowski napisał(a):

Schizofrenia różnymi drogami chadza i różnych dopada ludzi. Ponoć opisanych jest kilkaset jej odmian, zaÅ› prof. Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz ewidentnie zaÅ‚apaÅ‚ siÄ™ na jedna z ich. W jakimÅ› nawiedzonym badziewiu znalazÅ‚em (poprzez linki) ciekawy  z punktu widzenia chorobowego wywód pana profesora, przy okazji kawalera tzw. Zakonu Rycerzy Grobu Bożego w Jerozolimie, co oczywiÅ›cie wiele tÅ‚umaczy. Jest on, ten wywód,  niesamowicie dÅ‚ugi i wyjÄ…tkowo beÅ‚kotliwy, wiÄ™c by wam dupy nie truć zamieszczam zwiÄ™zÅ‚y opis tudzież wnioski z profesorskiego Å›ledztwa. I tak…

W średniowieczu nikt nie myślał o ateizmie, o tym, że istnienie Boga można kwestionować. Wystarczy wspomnieć wielkiego fizyka Isaaca Newtona, który twierdził jeszcze w XVII wieku, że ateizm – czyli niewiara w Boga – jest tak niedorzecznym poglądem, iż w zasadzie nie ma on zwolenników. Natomiast teraz ateizm jest jedną z religii na świecie, mającą swoich wyznawców. To jakaś chora sytuacja – konkluduje pan profesor Jacyna-Onyszkiewicz.

Co prawda gwałtowny postęp nauki, oraz rozwój techniki, spowodowały wypracowanie pewnych nowych metod badawczych, ale co to zmienia? Raczej niewiele, bowiem naukowcy zakładają ze możemy badać tylko te wielkości, które potrafimy zmierzyć i opisać matematycznie. A więc nauki funkcjonują tak, jakby Bóg nie istniał. To jest absolutnie błędne założenie metodologiczne – mówi Onyszkiewicz. Bóg bowiem istnieje, a w efekcie możemy zbadać, zmierzyć i zrozumieć tylko to na co ON łaskawie nam pozwoli. Bo on to wszystko wymyślił i po swojemu doskonale ułożył, i nam maluczkim nic do tego, bo i tak nic w stanie nie jesteśmy zmienić.

Drodzy Państwo, pisze to człowiek, który żyje w XXI wieku, pewnie skończył jednak jakąś szkołą, pewnie nawet studia po tytule profesorskim sądząc i pewnie uważa się nie dość że za intelektualistę, to jeszcze za człowieka normalnego, acz nie ma pewności co pan profesor łyka i pali i jak często to robi.
 Krótki wniosek: to jest Polska, muzeum klinicznych idotów.

http://tiny.pl/qxbsw



Miłujcie się! 1/2011 » Wiara i nauka » Fizyka kwantowa a wiara
autor: editorial staff

Podstawowym założeniem metody badawczej stosowanej w naukach przyrodniczych
jest przyjęcie, że wszystko można wyjaśnić w sposób naturalistyczny, bez
odwoływania się do czynników ponadnaturalnych. Inaczej mówiąc, nauki te
prowadzą badania tak, jakby Bóg nie istniał. Odnalazły one swoją tożsamość,
gdy zrezygnowały ze stawiania pytań, na które nie są w stanie udzielić
odpowiedzi.

 ChciaÅ‚bym siÄ™ odnieść tylko do tego, czy rzeczywiÅ›cie wiara chrzeÅ›cijaÅ„ska
jest sprzeczna z nauką. W średniowieczu nikt nie myślał o ateizmie, o tym,
że istnienie Boga można kwestionować. Wystarczy wspomnieć wielkiego fizyka
Isaaca Newtona, który twierdził jeszcze w XVII w., że ateizm – czyli
niewiara w Boga – jest tak niedorzecznym poglądem, iż w zasadzie nie ma on
zwolenników. I tak było. Natomiast teraz ateizm jest jedną z religii na
świecie, mającą swoich wyznawców.
Pod koniec XIX w., wraz z rozwojem technik obserwacyjnych, m.in. dzięki
powstaniu teleskopów, stwierdzono, że Słońce jest gwiazdą i że takich
gwiazd są miliardy. Słońce jest tylko jedną z gwiazd ogromnego systemu
gwiezdnego, który nazywamy Drogą Mleczną lub Galaktyką, zawierającego – jak
teraz wiemy – ok. 300 mld gwiazd. Widzimy, że Słońce i cały Układ Słoneczny
wraz z Ziemią są tylko drobnym fragmentem tego układu gwiezdnego. Żeby móc
sobie uzmysłowić, jaki jest ogrom tego systemu gwiezdnego w kształcie
dysku, wystarczy sobie wyobrazić, że gdybyśmy zredukowali odległość Ziemia
– Słońce, która wynosi 150 mln km, do 1 mm, to średnica tego układu
gwiezdnego miałaby ok. 6 tys. km (czyli mniej więcej jak od nas do Stanów
Zjednoczonych). I wiedziano już pod koniec XIX w., że ten układ gwiezdny
jest zawieszony w pustej, niekończącej się przestrzeni. Przypuszczano, że
czas też jest wieczny, dlatego następują lokalne zmiany gwiazd: jedne się
tworzą, inne się rozpadają – ale wszechświat jest wieczny.
Właśnie gwałtowny postęp w naukach przyrodniczych oraz rozwój techniki,
który był z nim związany, spowodowały wypracowanie pewnej metody badań
przyrody. Stwierdzono, że możemy badać tylko te wielkości, które potrafimy
zmierzyć i opisać matematycznie. I dlatego przyjęto jako zasadę
metodologiczną, że interesujemy się tylko przyrodą materialną. To założenie
metodologiczne czasami nazywa siÄ™ naturalizmem metodologicznym.
Naturalizmem – czyli zakładamy, że istnieje tylko przyroda, że nie ma nic
poza przyrodą. Po prostu nauki funkcjonują tak, jakby Bóg nie istniał.
Takie jest założenie metodologiczne.
Ale euforia związana właśnie z postępem naukowo-technicznym XIX w.
spowodowała, że to założenie metodologiczne zostało przeniesione na to, co
istnieje. Naukowcy zaczęli się zachowywać tak, jak gdyby to nie było tylko
przyjęcie jakiejś wybranej metodologii, która się okazała bardzo skuteczna,
i zaczęli tworzyć iluzję, że tylko sama przyroda istnieje – poza nią nie
istnieje nic. I wtedy powstał tzw. naturalizm metafizyczny czy
ontologiczny: zakładamy, że poza przyrodą nic nie istnieje. Założenie to
już nie jest nauką – to jest pewna ideologia. Ale ideologia ta stała się
fundamentem właśnie bezbożnictwa, ateizmu – czyli odrzucenia jakiejkolwiek
rzeczywistości poza naturą.
Gwałtowny rozwój nauki i techniki w XX w. wpłynął na to, że w wielu
kręgach, zwłaszcza naukowych, szerzyło się wówczas przekonanie, iż
rzeczywiście przyroda jest samowystarczalna, w związku z czym nie musimy
się odwoływać do żadnej rzeczywistości transcendentnej, przekraczającej
przyrodę. Ta ideologia opanowała umysły ludzi z wielu środowisk i dodatkowo
została wzmocniona przez darwinizm, czyli koncepcję zakładającą, że
człowiek jest wytworem ewolucji biologicznej – zresztą ewolucji całego
wszechświata, ale przede wszystkim ewolucji biologicznej. Z punktu widzenia
ideologii naturalistycznej takie założenie jest konieczne, ponieważ jeśli
zakładamy, że nie istnieje nic poza naturą, to oczywiście człowiek musi być
produktem natury, a świadomość człowieka musi być wytworem tylko wysoko
zorganizowanej materii – i umysł się sprowadza tylko do działania mózgu. I
chyba to właśnie jest główna przyczyna powstania tego nurtu myślowego,
który nazywamy materializmem naukowym albo wprost ateizmem naukowym.
Jednak sytuacja uległa zmianie w XX w. Mianowicie, badając kosmos, odkryto
wówczas kilka ważnych faktów: stwierdzono, że wszechświat się rozszerza,
czyli że kiedyś w przeszłości był punkt, w którym galaktyki znajdowały się
bardzo blisko siebie. Można oszacować ten punkt dość dokładnie: mianowicie
to było mniej więcej 14 mld lat temu. To znaczy, że światło nie może do nas
dobiegać z większej odległości niż 14 mld lat świetlnych. Okazało się, że
nie będziemy mogli obserwować w nieskończoność coraz to większych
odległości we wszechświecie, że nie będziemy mogli wnikać coraz bardziej w
głąb wszechświata, jak to wyobrażano sobie w XIX w. Żeby to sobie
uzmysłowić, wyobraźmy sobie naszą Galaktykę w takiej skali, że ma ona
średnicę 1 mm; wtedy wszechświat, który możemy obserwować, ma promień o
długości ok. 140 m. Czyli my jesteśmy jakby w środku kuli i dalej nie
możemy wszechświata obserwować. Jest zatem pierwszy problem: możliwości
obserwacji, czyli badań naukowych, są ograniczone. I to zarówno w
przestrzeni, jak i w czasie. Dlatego, że jeśli spoglądamy 14 mld lat
wstecz, cofamy się do momentu, kiedy wszechświat był bardzo gorący, miał
powyżej 3 tysięcy stopni, i jeżeli jakakolwiek przeszłość wszechświata była
przedtem, to ona jest nie do zbadania.
Dalej z faktu rozszerzania się wszechświata wynika, że materia zostanie
bardzo szybko rozproszona – szybko w skali kosmicznej – tak że nie będzie
możliwe życie w jakimkolwiek punkcie wszechświata w dalekiej przyszłości.
Czyli tym samym ludzkość nie może istnieć w nieskończoność, lecz musi mieć
swój kres. Nawet loty kosmiczne nie ratują sytuacji, bo cały wszechświat
nie będzie się nadawał do zamieszkania. W 1917 r. Einstein stwierdził,
korzystając ze swojej ogólnej teorii względności, że w zasadzie sensownie
możemy myśleć o wszechświecie tylko jako o wszechświecie zamkniętym,
którego objętość jest ograniczona.
Czyli widzimy, że ten materialistyczny entuzjazm XIX-wieczny został w
pewien sposób nadszarpnięty przez najnowsze badania makrokosmosu. Ale
również badania w mikrokosmosie doprowadziły fizyków do konsternacji, gdyż
nie spodziewano się, że otrzyma się takie rezultaty. Kiedy badamy materię,
okazuje się, że ona się składa z bardzo małych części: z atomów i z
cząstek, powiedzmy, subatomowych. I teraz się okazało, że prawa rządzące
tymi małymi cząstkami, które nazywamy fizyką kwantową, są zupełnie inne niż
prawa fizyki dotyczące obiektów dużych. Przede wszystkim okazało się, że my
nie możemy przewidzieć zjawisk, które nastąpią. Na ogół możemy podać tylko
prawdopodobieństwo zdarzenia, które nastąpi, a nie mamy pewności co do jego
zaistnienia. Czyli w fizyce kwantowej nie jest tak, jak zaobserwował Newton
w makrokosmosie, że można obliczać ruchy planet na tysiące czy nawet
miliony lat w czasie do przodu i do tyłu. Tutaj możemy tylko podać
prawdopodobieństwo, co zajdzie, jeżeli dokonamy obserwacji.
Fizyka kwantowa nie opisuje przesuwania się obiektów w przestrzeni i
czasie, tylko przesuwanie się prawdopodobieństwa. Prawa fizyki kwantowej
odnoszą się do szans, a nie do samych obiektów. Wtedy, kiedy obiekt taki
jak atom czy czÄ…stka subatomowa nie jest obserwowany, jest on tylko zbiorem
szans, nie można mu przypisać żadnych parametrów fizycznych. Parametry
fizyczne odnoszÄ… siÄ™ dopiero do procesu pomiaru. I to jest zdumiewajÄ…ce, bo
podważa realizm dotyczący istnienia materii.
W ten sposób się okazało, że każdy obiekt fizyczny w zasadzie możemy
utożsamić ze skończonym zbiorem informacji. Czyli obiekt może nie istnieć,
tylko być zastąpiony zbiorem informacji. Powstaje pytanie: jak możemy
wytłumaczyć, jaką filozofię, jaką metafizykę możemy przyjąć, żeby wyjaśnić
te wszystkie zjawiska kwantowe, które są takie zaskakujące? Materializm
naukowy, który jest taki dumny i uważa siebie za czystą naukę, w fizyce
kwantowej zawodzi. Zawodzi   dlatego, że materiÄ™ możemy sprowadzić do
zbioru informacji, a kiedy jej nie obserwujemy, to w zasadzie nic jej nie
możemy przypisać. I dlatego potrzebna jest jakaś nowa metafizyka, która by
wyjaśniała, jaka rzeczywistość kryje się za prawami fizyki kwantowej.
Każdy naukowiec, który analizuje przyrodę, staje przed oczywistą prawdą, że
jeżeli bada jakiś element rzeczywistości, to on jest racjonalny i można go
zrozumieć – obojętnie, czy to jest atom, czy to jest jakiś układ masywny,
czy jakiś organizm żywy – to widać, że to jest obiekt, który możemy
poznawać. I naukowiec niewierzący wierzy, że w rozumie mamy pewną wiedzę
przejściową, częściową, ale w miarę rozwoju nauki będziemy poznawać coraz
głębiej tę rzeczywistość itd. Ale ten proces poznawania nie może się
ciągnąć w nieskończoność, ponieważ są ograniczenia, których nigdy nie
przekroczymy.
Różnicą właśnie pomiędzy naukowcem wierzącym a niewierzącym jest to, że
człowiek, który jest naukowcem wierzącym, uważa, że istnieje taki ogólny,
wszechogarniający akt poznania i zrozumienia. Że istnieje ktoś, kto rozumie
wszystko. Nie że my poznajemy z wielkim trudem poszczególne części
przyrody, ale że istnieje pewien akt zrozumienia i poznania absolutny,
który rozumie wszystko. Taki totalny akt zrozumienia i poznania możemy
utożsamić z Bogiem. To właśnie Bóg wie wszystko. Możemy powiedzieć, że Bóg
dysponuje wiedzą, od której większej wiedzy nie można pomyśleć. Czasami
mówimy w skrócie, że jest to wszechwiedza. Po prostu zakładamy, że cechą
Boga jest to, że On wie wszystko. Tradycja monoteizmu właśnie taki atrybut
Boga przyjmuje jako rzecz jednÄ… z fundamentalnych.
Dalej – logika nas przekonuje, że każda idea, która obejmuje samą siebie,
jest niepoznawalna dla racjonalnego rozumowania; my tego nie możemy poznać.
A to oznacza, że Bóg, który jest wszechwiedzą, będzie tajemnicą, której
nigdy nie zdołamy poznać na drodze rozumowania racjonalnego. Bóg może się
nam objawić, ale nigdy nie możemy Go zrozumieć bez Jego pomocy – na drodze
jakiejś analizy, na podstawie jakichś przesłanek rozumowych.
Poza tym jeżeli Bóg jest miłością, to nasze istnienie świadczy o tym, że On
stworzył nas z miłości. My jesteśmy tylko częścią wszechwiedzy; taką
częścią, którą Bóg wyposażył w dwie ważne cechy: jesteśmy podmiotami i mamy
wolną wolę. Bóg stworzył nas po to, żebyśmy mogli nawiązać relację miłości
z Miłością – Miłością absolutną, czyli z Bogiem Trójjedynym. Bez założenia,
że Bóg jest trójosobowy, samo istnienie, stworzenie człowieka wydaje się
mało sensowne – i poza tym nie można by stwierdzić, dlaczego człowiek
miałby mieć wolną wolę. Jeżeli Bóg nas stworzył z miłości, to my musimy
mieć możliwość wyboru – czyli musi On stworzyć obszar możliwego działania
dla człowieka, żeby on się mógł opowiedzieć za miłością lub przeciw
miłości. I ten obszar my odczuwamy jako nasze ciało umieszczone we
wszechświecie.
Proszę zwrócić uwagę na fakt, że wszechświat musi być stworzony tylko ze
wszechwiedzy, dlatego że nic poza wszechwiedzą nie istnieje. Zatem nasz
wszechświat, który my odbieramy jako bardzo złożoną rzeczywistość, możemy w
tym ujęciu wyobrazić sobie tak, iż w naszych umysłach po prostu jest on
generowany przez Boga poprzez przekaz odpowiednich porcji (kwantów) wiedzy.
Ktoś mógłby powiedzieć, że to są czyste spekulacje. Ale proszę też
zobaczyć, że właśnie taka dziwna metafizyka, taka dziwna ontologia, taka
dziwna struktura rzeczywistości dokładnie odpowiada temu, co mówi fizyka
kwantowa. Dlaczego? No bo jeżeli jest tak, że wszechświat jest tylko
zbiorem informacji, to jeżeli ja nie pytam, co zaszło, czy nie wykonuję
obserwacji, no to mamy tylko zbiór możliwości – i dopiero wtedy, gdy
zapytam, co się działo, no to Bóg nam daje odpowiedź: to znaczy ta
odpowiedź od Boga już jest od wieków dana, od zawsze, ponieważ On jest
wszechwiedzą i o tym, co odpowie, wiedział już zawsze, wie zawsze. Mało
tego: jeżeli ja mam wolną wolę, to muszę mieć możliwość działania – czyli
mogę zawsze wybrać z pewnych możliwości. Ale fizyka kwantowa mówi, że mogę
określić tylko prawdopodobieństwo tego, co zajdzie. I rzeczywiście: póki
nie ma rozstrzygnięcia dokonanego przez Boga, to sprawa jest w zawieszeniu
– mamy jedynie zbiory możliwości. To jest zgodne z formalizmem
matematycznym, który jest podstawą fizyki kwantowej.
Proszę zobaczyć jeszcze, jakie są konsekwencje takiej metafizyki. Jeżeli
nie było człowieka, to nie było też wszechświata. A przecież my
obserwujemy, że wszechświat ma, jak mówiłem, 14 mld lat. Ale tu znowu
dochodzi do głosu prawo fizyki kwantowej, które mówi, że jeżeli obiekt nie
jest obserwowany, to jest on tylko zbiorem możliwości, nie można mu niczego
przypisać. Czyli wszechświat powstał w momencie, kiedy powstał pierwszy
człowiek, i z całego zbioru możliwych wszechświatów został wykreowany taki,
w którym może istnieć właśnie człowiek taki, jakiego Bóg sobie założył. I
to też odkryto w ramach badań kosmologicznych, że wszechświat jest właśnie
tak skonstruowany, iż nawet drobne zmiany w jego strukturze uniemożliwiłyby
życie człowieka. I to, że my obserwujemy przeszłość wszechświata, to jest
tylko projekcja naszych wyobrażeń bazująca na prawach fizyki, które
aktualnie obowiązują we wszechświecie.
W ten sposób otrzymujemy zupełnie inne spojrzenie na teorię ewolucji.
Oczywiście, badając jakieś skamieliny, mamy projekcję cofania się w czasie,
ale rzeczywiste istnienie wszechświata może być takie jak istnienie
człowieka. Nasuwa się tu oczywisty wniosek, że ideologia oparta na
koncepcji Darwina jest nieprawdziwa: człowiek nie jest produktem
wszechświata, jedynie zmodyfikowanym genetycznie zwierzęciem, które zyskało
świadomość tylko dzięki własnej pracy itd. Z punktu widzenia fizyki
kwantowej sytuacja jest zupełnie odwrotna. Możemy powiedzieć, że podejścia
naturalistyczne są mało wiarygodne z punktu widzenia fizyki kwantowej. Z
tego, co my naprawdę wiemy o wszechświecie w tej chwili, wynika, że
znacznie lepsza jest metafizyka oparta na koncepcji Trójjedynej Osobowej
Wszechwiedzy, ponieważ koncepcja taka więcej tłumaczy, a poza tym jest ona
dokładnie zgodna z nauczaniem Kościoła katolickiego. I dlatego szykanowanie
chrześcijan za to, że ich przekonania są sprzeczne z nauką, że
chrześcijaństwo to jest ciemnogród, jest bezpodstawne. Wyrzucanie religii
gdzieś na margines życia społecznego, czyli chrystofobia, z punktu widzenia
nauki współczesnej, tej najbardziej wyrafinowanej nauki współczesnej, która
dotyczy zarówno mikro-, jak i makroświata, wydaje się zupełnie
nieusprawiedliwione.
 prof. Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz

(oprac. red.)

http://www.milujciesie.org.pl/nr/wiara_i_nauka/fizyka_kwantowa_a_wiara.html




--
Ego scio quoniam intrabunt post discessionem meam lupi graves in vos non
parcentes gregi
et ex vobis ipsis exsurgent viri loquentes perversa, ut abstrahant
discipulos post se.

Data: 2013-10-18 11:05:25
Autor: Bogdan Idzikowski
Muzeum klinicznych idiotów

Użytkownik "dante" <dante@gmail.com> napisał w wiadomości news:l3qpgt$um$1speranza.aioe.org...
Dnia Fri, 18 Oct 2013 08:49:18 +0200, Bogdan Idzikowski napisał(a):
 Krótki wniosek: to jest Polska, muzeum klinicznych idotów.

http://tiny.pl/qxbsw

http://www.milujciesie.org.pl/nr/wiara_i_nauka/fizyka_kwantowa_a_wiara.html

Bajki z mchu i paproci.

ubawiony

--
Dyskusja z wierzącym jest jak gra w szachy z gołębiem. Nieważne, jak dobrze grasz, gołąb i tak przewróci wszystkie figury, nasra na szachownicę i będzie dumny z wygranej.

Data: 2013-10-18 11:19:04
Autor: dante
Muzeum klinicznych idiotów
Dnia Fri, 18 Oct 2013 11:05:25 +0200, Bogdan Idzikowski napisał(a):

Użytkownik "dante" <dante@gmail.com> napisał w wiadomości news:l3qpgt$um$1speranza.aioe.org...
Dnia Fri, 18 Oct 2013 08:49:18 +0200, Bogdan Idzikowski napisał(a):
 Krótki wniosek: to jest Polska, muzeum klinicznych idotów.

http://tiny.pl/qxbsw

http://www.milujciesie.org.pl/nr/wiara_i_nauka/fizyka_kwantowa_a_wiara.html

Bajki z mchu i paproci.

ubawiony

Posłuchaj zlinkowanej audycji.
I wal z pytaniami, Dziadek.
Nie wstydź się.
Nie ma głupich pytań.


--
Ego scio quoniam intrabunt post discessionem meam lupi graves in vos non
parcentes gregi
et ex vobis ipsis exsurgent viri loquentes perversa, ut abstrahant
discipulos post se.

Data: 2013-10-18 11:24:40
Autor: dante
Muzeum klinicznych idiotów
Dnia Fri, 18 Oct 2013 11:19:04 +0200, dante napisał(a):

Dnia Fri, 18 Oct 2013 11:05:25 +0200, Bogdan Idzikowski napisał(a):

Użytkownik "dante" <dante@gmail.com> napisał w wiadomości news:l3qpgt$um$1speranza.aioe.org...
Dnia Fri, 18 Oct 2013 08:49:18 +0200, Bogdan Idzikowski napisał(a):
 Krótki wniosek: to jest Polska, muzeum klinicznych idotów.

http://tiny.pl/qxbsw

http://www.milujciesie.org.pl/nr/wiara_i_nauka/fizyka_kwantowa_a_wiara.html

Bajki z mchu i paproci.

ubawiony

Posłuchaj zlinkowanej audycji.
I wal z pytaniami, Dziadek.
Nie wstydź się.
Nie ma głupich pytań.

A jeśli nie potrafisz zadać pytania
to zaproś tutaj Twojego GURU, którego tak chętnie cytujesz.

Chętnie z nim podyskutuję.

To co… zrobisz to dla mnie... Dziadek?

Tyle chyba potrafisz?

Co?




--
Ego scio quoniam intrabunt post discessionem meam lupi graves in vos non
parcentes gregi
et ex vobis ipsis exsurgent viri loquentes perversa, ut abstrahant
discipulos post se.

Data: 2013-10-18 10:12:19
Autor: dante
Muzeum klinicznych idiotów
Dnia Fri, 18 Oct 2013 08:49:18 +0200, Bogdan Idzikowski napisał(a):

Schizofrenia różnymi drogami chadza i różnych dopada ludzi. Ponoć opisanych jest kilkaset jej odmian, zaÅ› prof. Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz ewidentnie zaÅ‚apaÅ‚ siÄ™ na jedna z ich. W jakimÅ› nawiedzonym badziewiu znalazÅ‚em (poprzez linki) ciekawy  z punktu widzenia chorobowego wywód pana profesora, przy okazji kawalera tzw. Zakonu Rycerzy Grobu Bożego w Jerozolimie, co oczywiÅ›cie wiele tÅ‚umaczy. Jest on, ten wywód,  niesamowicie dÅ‚ugi i wyjÄ…tkowo beÅ‚kotliwy, wiÄ™c by wam dupy nie truć zamieszczam zwiÄ™zÅ‚y opis tudzież wnioski z profesorskiego Å›ledztwa. I tak…

W średniowieczu nikt nie myślał o ateizmie, o tym, że istnienie Boga można kwestionować. Wystarczy wspomnieć wielkiego fizyka Isaaca Newtona, który twierdził jeszcze w XVII wieku, że ateizm – czyli niewiara w Boga – jest tak niedorzecznym poglądem, iż w zasadzie nie ma on zwolenników. Natomiast teraz ateizm jest jedną z religii na świecie, mającą swoich wyznawców. To jakaś chora sytuacja – konkluduje pan profesor Jacyna-Onyszkiewicz.

Co prawda gwałtowny postęp nauki, oraz rozwój techniki, spowodowały wypracowanie pewnych nowych metod badawczych, ale co to zmienia? Raczej niewiele, bowiem naukowcy zakładają ze możemy badać tylko te wielkości, które potrafimy zmierzyć i opisać matematycznie. A więc nauki funkcjonują tak, jakby Bóg nie istniał. To jest absolutnie błędne założenie metodologiczne – mówi Onyszkiewicz. Bóg bowiem istnieje, a w efekcie możemy zbadać, zmierzyć i zrozumieć tylko to na co ON łaskawie nam pozwoli. Bo on to wszystko wymyślił i po swojemu doskonale ułożył, i nam maluczkim nic do tego, bo i tak nic w stanie nie jesteśmy zmienić.

Drodzy Państwo, pisze to człowiek, który żyje w XXI wieku, pewnie skończył jednak jakąś szkołą, pewnie nawet studia po tytule profesorskim sądząc i pewnie uważa się nie dość że za intelektualistę, to jeszcze za człowieka normalnego, acz nie ma pewności co pan profesor łyka i pali i jak często to robi.
 Krótki wniosek: to jest Polska, muzeum klinicznych idotów.

http://tiny.pl/qxbsw


http://www.youtube.com/watch?v=pZN7YBo01QM


--
Ego scio quoniam intrabunt post discessionem meam lupi graves in vos non
parcentes gregi
et ex vobis ipsis exsurgent viri loquentes perversa, ut abstrahant
discipulos post se.

Data: 2013-10-18 10:14:48
Autor: dante
Muzeum klinicznych idiotów
Dnia Fri, 18 Oct 2013 08:49:18 +0200, Bogdan Idzikowski napisał(a):

Schizofrenia różnymi drogami chadza i różnych dopada ludzi. Ponoć opisanych jest kilkaset jej odmian, zaÅ› prof. Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz ewidentnie zaÅ‚apaÅ‚ siÄ™ na jedna z ich. W jakimÅ› nawiedzonym badziewiu znalazÅ‚em (poprzez linki) ciekawy  z punktu widzenia chorobowego wywód pana profesora, przy okazji kawalera tzw. Zakonu Rycerzy Grobu Bożego w Jerozolimie, co oczywiÅ›cie wiele tÅ‚umaczy. Jest on, ten wywód,  niesamowicie dÅ‚ugi i wyjÄ…tkowo beÅ‚kotliwy, wiÄ™c by wam dupy nie truć zamieszczam zwiÄ™zÅ‚y opis tudzież wnioski z profesorskiego Å›ledztwa. I tak…

W średniowieczu nikt nie myślał o ateizmie, o tym, że istnienie Boga można kwestionować. Wystarczy wspomnieć wielkiego fizyka Isaaca Newtona, który twierdził jeszcze w XVII wieku, że ateizm – czyli niewiara w Boga – jest tak niedorzecznym poglądem, iż w zasadzie nie ma on zwolenników. Natomiast teraz ateizm jest jedną z religii na świecie, mającą swoich wyznawców. To jakaś chora sytuacja – konkluduje pan profesor Jacyna-Onyszkiewicz.

Co prawda gwałtowny postęp nauki, oraz rozwój techniki, spowodowały wypracowanie pewnych nowych metod badawczych, ale co to zmienia? Raczej niewiele, bowiem naukowcy zakładają ze możemy badać tylko te wielkości, które potrafimy zmierzyć i opisać matematycznie. A więc nauki funkcjonują tak, jakby Bóg nie istniał. To jest absolutnie błędne założenie metodologiczne – mówi Onyszkiewicz. Bóg bowiem istnieje, a w efekcie możemy zbadać, zmierzyć i zrozumieć tylko to na co ON łaskawie nam pozwoli. Bo on to wszystko wymyślił i po swojemu doskonale ułożył, i nam maluczkim nic do tego, bo i tak nic w stanie nie jesteśmy zmienić.

Drodzy Państwo, pisze to człowiek, który żyje w XXI wieku, pewnie skończył jednak jakąś szkołą, pewnie nawet studia po tytule profesorskim sądząc i pewnie uważa się nie dość że za intelektualistę, to jeszcze za człowieka normalnego, acz nie ma pewności co pan profesor łyka i pali i jak często to robi.
 Krótki wniosek: to jest Polska, muzeum klinicznych idotów.

http://tiny.pl/qxbsw

Dziadek, jeśli czegoś nie rozumiesz... to wal jak w dym.
PomogÄ™.
Na naukę nigdy nie jest za późno.


--
Ego scio quoniam intrabunt post discessionem meam lupi graves in vos non
parcentes gregi
et ex vobis ipsis exsurgent viri loquentes perversa, ut abstrahant
discipulos post se.

Data: 2013-10-19 14:27:39
Autor: Jacek Biały
Muzeum klinicznych idiotów

Użytkownik "Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> napisał w wiadomości
news:5260d9f0$0$2136$65785112news.neostrada.pl...
| Schizofrenia różnymi drogami chadza i różnych dopada ludzi. Ponoć opisanych
| jest kilkaset jej odmian, zaÅ› prof. Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz ewidentnie
| załapał się na jedna z ich. W jakimś nawiedzonym badziewiu znalazłem
| (poprzez linki) ciekawy  z punktu widzenia chorobowego wywód pana profesora,
| przy okazji kawalera tzw. Zakonu Rycerzy Grobu Bożego w Jerozolimie, co
| oczywiÅ›cie wiele tÅ‚umaczy. Jest on, ten wywód,  niesamowicie dÅ‚ugi i
| wyjątkowo bełkotliwy, więc by wam dupy nie truć zamieszczam zwięzły opis
| tudzież wnioski z profesorskiego śledztwa. I tak…
|
| W średniowieczu nikt nie myślał o ateizmie, o tym, że istnienie Boga można
| kwestionować. Wystarczy wspomnieć wielkiego fizyka Isaaca Newtona, który
| twierdził jeszcze w XVII wieku, że ateizm – czyli niewiara w Boga – jest tak
| niedorzecznym poglądem, iż w zasadzie nie ma on zwolenników. Natomiast teraz
| ateizm jest jedną z religii na świecie, mającą swoich wyznawców. To jakaś
| chora sytuacja – konkluduje pan profesor Jacyna-Onyszkiewicz.
|
| Co prawda gwałtowny postęp nauki, oraz rozwój techniki, spowodowały
| wypracowanie pewnych nowych metod badawczych, ale co to zmienia? Raczej
| niewiele, bowiem naukowcy zakładają ze możemy badać tylko te wielkości,
| które potrafimy zmierzyć i opisać matematycznie.


Co jest słuszne jedynie dla nauk ścisłych. Oprócz nich istnieją nauki humanistyczne (w tym również społeczne), które metodami matematyczno-przyrodniczymi mogą się posługiwać, ale też nie muszą, gdzyż przedmiot ich badań leży poza obszarem zainteresowań nauk ścisłych.

 A wiÄ™c nauki funkcjonujÄ…
| tak, jakby Bóg nie istniał.

Co również jest słuszne dla nauk ścisłych. Nauki takie jak matematyka lub fizyka nie polegają na bezpośrednim badaniu rzeczywistości, lecz na tworzeniu jej modeli i konfrontowaniu z doświadczeniem.

 To jest absolutnie bÅ‚Ä™dne zaÅ‚ożenie
| metodologiczne – mówi Onyszkiewicz. Bóg bowiem istnieje, a w efekcie możemy
| zbadać, zmierzyć i zrozumieć tylko to na co ON łaskawie nam pozwoli. Bo on
| to wszystko wymyślił i po swojemu doskonale ułożył, i nam maluczkim nic do
| tego, bo i tak nic w stanie nie jesteśmy zmienić.
|

Subiektywnie każdy może sobie coś takiego zakładać, co nie musi być oznaką schizofrenii. Prywatnie wielu naukowców wyznaje powyższy światopogląd, którego nauki ścisłe nie są w stanie ani potwierdzić, ani mu zaprzeczyć.
Światopogląd jest subiektywną sprawą człowieka. Do prawdziwych psychicznych obłędów mogą prowadzić próby obiektywizacji jakiegoś światopogladu. Przykładem może być średniowieczna doktryna kościelna, a w późniejszych wiekach coś takiego
jak 'światopoglad naukowy' bazujący na ścisłych modelach rzeczywistości.

| Drodzy Państwo, pisze to człowiek, który żyje w XXI wieku,

Dlaczego miałby tego nie robić? Jeśli wiek XXI opracował patent na światopogląd, to nie różni się wiele od wieku XI.
jb

Muzeum klinicznych idiotów

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona