Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   My, KOD stranicy honoru SB

My, KOD stranicy honoru SB

Data: 2016-02-29 10:03:41
Autor: Mark Woydak
My, KOD stranicy honoru SB



"My, KOD". Strażnicy honoru szefa bezpieki stoją dzisiaj na straży honoru
płatnego donosiciela bezpieki

„My, naród” brzmi dumnie, ale czasem także durnie i trąci fałszem. Zależy
kto się tą frazą posługuje. Zwłaszcza fatalne reminiscencje ta fraza
wywołuje w ustach przeróżnych sierot i wdów resortowych. One właśnie
wyróżniają się w demonstracjach KOD, krzycząc „my naród”, podczas gdy całe
życie narodem się brzydziły, zastępując patriotyzm internacjonalizmem.

To jest charakterystyczne, że na ulice w obronie Lecha Wałęsy wychodzą
postkomuniści i beneficjenci PRL, dawni poplecznicy generałów Jaruzelskiego
i Kiszczaka, czyli ludzie, z którymi LW rzekomo walczył na śmierć i życie.
Natomiast ludzie Solidarności – szeregowi członkowie ruchu są zdruzgotani,
że ich przywódca był płatnym kapusiem i nie ma zamiaru stanąć w prawdzie.

Nie dziwota, że strażnicy grubej kreski Mazowieckiego stoją murem za
Wałęsą, który jako prezydent przecież faktycznie zablokował dekomunizację.
Zarzuty stawiają byłemu przywódcy Solidarności jego koledzy ze stoczni,
których bezpieka prześladowała właśnie na skutek jego donosów. Ten
paradoksalny przypadek wskazuje, która grupa więcej zawdzięcza
delikwentowi.

Z kolei tym samym ludziom, którzy zachwycali się, gdy Michnik mianował
naczelnego ubeka człowiekiem honoru, nie przeszkadza fakt, że ten sam
człowiek kilkadziesiąt lat trzymał w domu kwity na ich obecnego bohatera
Wałęsę. Z kolei u Wałęsy akceptują płatne donosicielstwo, które
najwidoczniej mieści się doskonale w ich chorych wizjach etycznych.

Paradoksy się mnożą. Wałęsa twierdzi, że „nie zna nikogo, kto by nie
podpisał” - w domyśle - jakiejś formy współpracy z bezpieką. To jest
klasyczna praktyka panświnizmu w ujęciu Urbana, goebbelsowskiego
propagandzisty stanu wojennego. Tymczasem obecni obrońcy Wałęsy uważają, że
takim ludziom zawdzięczają wolność i życie w demokratycznym ustroju.

Ci, którzy w Jedwabnem krzyczeli, że Polacy powinni stanąć w prawdzie,
teraz odżegnują się od prawdy o Wałęsie. Były prezydent Komorowski, który w
tym samym kontekście holocaustu nazwał Polaków „narodem sprawców”, dzisiaj
nie przyjmuje do wiadomości sprawstwa Polaka Wałęsy w donosicielskim
procederze.

Dzień po dniu ci sami protestują przeciwko rzekomej inwigilacji przez rząd,
a następnie ujmują się za człowiekiem, którego donosy do bezpieki
powodowały inwigilację i prześladowania, łamały życie. Wdowy resortowe
przeistoczyły się w ciotki rewolucji amoralnej. Alimenciarz ręczy za honor
płatnego donosiciela. Wszyscy razem zapłonęli świętym oburzeniem na fakty.

My, KOD stranicy honoru SB

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona