Data: 2012-10-13 22:04:29 | |
Autor: 4CX250 | |
NW pic na wodę. | |
Osoba miała ubezpieczenie AC OC i NW. W wyniku wypadku doznała wielu urazów między innymi uszkodzenia rzepki w kolanie. Lekarz orzekł że w wyniku nagłego zgięcia kolana przy napiętym mięśniu czworogłowym została rozerwana rzepka z przemieszczeniem.
Ubezpieczyciel wymigał się i wypłacił tylko 100zł. Nawet nie zakwalifikowano tego wypadku jako wypadku w drodze do pracy gdyż nie jechała najkrótszą trasą z domu do pracy. Osoba "zaledwie" 300metrów zboczyła z trasy po to aby jak codzień zostawić dziecko pod szkołą w drodze do pracy. Marek |
|
Data: 2012-10-13 22:52:00 | |
Autor: J.F. | |
NW pic na wodę. | |
Dnia Sat, 13 Oct 2012 22:04:29 +0200, 4CX250 napisał(a):
Osoba miała ubezpieczenie AC OC i NW. W wyniku wypadku doznała wielu urazów między innymi uszkodzenia rzepki w kolanie. Lekarz orzekł że w wyniku nagłego zgięcia kolana przy napiętym mięśniu czworogłowym została rozerwana rzepka z przemieszczeniem. A to bylo jakies specjalne NNW tylko w drodze do pracy ? najkrótszą trasą z domu do pracy. Osoba "zaledwie" 300metrów zboczyła z trasy po to aby jak codzień zostawić dziecko pod szkołą w drodze do pracy. A, czyli w drodze do dziecka szkoly a nie do pracy :-P Tak czy inaczej: - co to za NNW ? - czytac polisy, czytac, i to usilnie szukajac "jak oni zamierzaja mnei oszukac". Ciekawe rzeczy bywaja napisane, np ubezpieczenie narciarskie obejmuje noge ponizej kolana i powyzej kolana. Gips jest tani, rekonstrukcja kolana droga. - czytac i myslec ... jak polisa jest na 10 tys zl, to ubezpieczycielowi bedzie latwiej uznac ze nastapila 20% uszczerbek i wyplacic 2 tys, niz martwic sie o koszt naprawy kolana ... J. |
|
Data: 2012-10-13 23:37:37 | |
Autor: masti | |
NW pic na wodę. | |
Dnia piÄknego Sat, 13 Oct 2012 22:04:29 +0200 osobnik zwany 4CX250
napisaĹ: Osoba miaÂła ubezpieczenie AC OC i NW a co to jest NW? -- mst <at> gazeta <.> pl "-Mam lÄk gruntu! -Chyba wysokoĹci? -Wiem co mĂłwiÄ, to grunt zabija!" T.Pratchett |
|
Data: 2012-10-14 02:19:41 | |
Autor: Jacek Midura | |
NW pic na wodÄ. | |
Dnia 2012-10-13, o godz. 23:37:37
masti <gone@to.hell> napisaĹ(a): Dnia piÄknego Sat, 13 Oct 2012 22:04:29 +0200 osobnik zwany 4CX250 NieszczÄĹliwy Wypadek, czyli powierzenie swoich ciÄĹźko zarobionych pieniÄdzy ubezpieczycielowi. Jak wykupisz takie ubezpieczenie, to przez rok nie musisz mu nic pĹaciÄ. Za to masz gwarancjÄ, Ĺźe po roku znowu siÄ wydarzy NW. Sprytne? -- Jacek Midura |
|
Data: 2012-10-14 10:38:44 | |
Autor: Cavallino | |
NW pic na wodę. | |
Użytkownik "4CX250" <tarnusmtv@poćta.łonet.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:k5chgg$15uu$1@news2.ipartners.pl... Osoba miała ubezpieczenie AC OC i NW. W wyniku wypadku doznała wielu urazów między innymi uszkodzenia rzepki w kolanie. Lekarz orzekł że w wyniku nagłego zgięcia kolana przy napiętym mięśniu czworogłowym została rozerwana rzepka z przemieszczeniem. A jaki to ma związek z tymi ubezpieczeniami? |
|
Data: 2012-10-14 15:28:55 | |
Autor: tÎż | |
NW pic na wodę. | |
4CX250 wrote:
Nawet nie No i co w tym dziwnego? Jakby po drodze zahaczyĹa o Radom, to teĹź byĹ siÄ dziwiĹ, Ĺźe nie zakwalifikowaĹ? -- ssá´Ę q sá´ ÇÉuÉÉšouÉá´ |
|
Data: 2012-10-14 18:16:06 | |
Autor: z | |
NW pic na wodĂŞ. | |
W dniu 2012-10-14 17:28, tÎż pisze:
No i co w tym dziwnego? Jakby po drodze zahaczyĹa o Radom, to teĹź byĹ siÄJa bym siÄ nie dziwiĹ ale juĹź takie banalne omijanie korkĂłw w godzinach szczytu??? Znaczy droga najszybsza ale nie najkrĂłtsza? z |
|
Data: 2012-10-15 15:23:44 | |
Autor: tÎż | |
NW pic na wodę. | |
z wrote:
Ja bym siÄ nie dziwiĹ ale juĹź takie banalne omijanie korkĂłw w godzinach Nie wiem, ale trudno chyba udowodniÄ, ktĂłra droga jest najkrĂłtsza. JeĹli natomiast przyznaĹa siÄ, Ĺźe pojechaĹa po dziecko, to trudno siÄ dziwiÄ ubezpieczycielowi, Ĺźe z tego skorzystaĹ. W koĹcu po dziecko to nie do domu i trudno z tym dyskutowaÄ, nawet jak musiaĹa zboczyÄ 50 metrĂłw. ;) -- ssá´Ę q sá´ ÇÉuÉÉšouÉá´ |
|
Data: 2012-10-15 17:45:50 | |
Autor: z | |
NW pic na wodĂŞ. | |
W dniu 2012-10-15 17:23, tÎż pisze:
Nie wiem, ale trudno chyba udowodniÄ, ktĂłra droga jest najkrĂłtsza. JeĹli Ja tam zawiezienie i odebranie z przedszkola dziecka mam w etacie. Pojechanie na skrĂłty to by byĹo raĹźÄ ce naruszenie obowiÄ zkĂłw sĹuĹźbowych. :-) Negowanie tego przez ubezpieczyciela skwitowaĹbym co najmniej wyĹmianiem :-) z |
|
Data: 2012-10-15 12:06:08 | |
Autor: Krystian | |
NW pic na wodę. | |
W dniu sobota, 13 października 2012 22:04:32 UTC+2 użytkownik 4CX250 napisał:
Ubezpieczyciel wymigał się i wypłacił tylko 100zł. Nawet nie zakwalifikowano tego wypadku jako wypadku w drodze do pracy gdyż nie jechała najkrótszą trasą z domu do pracy. Osoba "zaledwie" 300metrów zboczyła z trasy po to aby jak codzień zostawić dziecko pod szkołą w drodze do pracy. Odwoływaliście się? Odwiezienie dziecka (do lub ze) jest sytuacją życiowo uzasadnioną i powinno to zostać zakwalifikowane jako wypadek w drodze do/z pracy. Droga do lub z pracy nie musi być najkrótsza, patrząc po mapie. Może być dłuższa, pod warunkiem że jest najdogodniejsza komunikacyjnie.. Przynajmniej tak mnie uczą na szkoleniach BHP które mam co roku w pracy.. |
|
Data: 2012-10-15 21:25:04 | |
Autor: Artur Maśląg | |
NW pic na wodę. | |
W dniu 2012-10-15 21:06, Krystian pisze:
W dniu sobota, 13 października 2012 22:04:32 UTC+2 użytkownik 4CX250 napisał:<cite> Zgodnie z art. 57 b Ustawy - za wypadek w drodze do pracy lub z pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną, które nastąpiło w drodze do lub z miejsca wykonywania zatrudnienia lub innej działalności stanowiącej tytuł ubezpieczenia rentowego, jeżeli droga ta była najkrótsza i nie została przerwana. Za wypadek w drodze do pracy lub z pracy uważa się również przypadki gdy droga ta została przerwana, jeżeli przerwa była życiowo uzasadniona i jej czas nie przekraczał granic potrzeby, a także wówczas, gdy droga, nie będąc drogą najkrótszą, była dla ubezpieczonego, ze względów komunikacyjnych, najdogodniejsza. </cite> Odwiezienie dziecka po drodze jest jak najbardziej "sytuacją życiowo uzasadnioną" i taka czynność jak najbardziej podpada pod "wypadek w drodze do lub z pracy", jeżeli zdarzenie miało miejsce w tym czasie. |
|
Data: 2012-10-16 09:53:03 | |
Autor: Ergie | |
NW pic na wodę. | |
Użytkownik "Artur Maśląg" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:507c6312$0$1214$65785112@news.neostrada.pl...
Odwiezienie dziecka po drodze jest jak najbardziej "sytuacją życiowo Babka z ubezpieczalni tłumaczyła mi kiedyś, że w takich sytuacjach decydują odległości i kierunki, ale wszystko jest płynne. Jeśli np. aby odwieźć dziecko do przedszkola nakładasz 10% drogi to jest to traktowane jako droga do pracy. Jeśli dziecko chodzi do przedszkola 5km na wschód od miejsca zamieszkania a Ty masz pracę 5km na zachód to nie jest to traktowane jako droga do pracy. Przypadki pośrednie są dyskusyjne i często kończą się w sądzie, który orzeka czy to jeszcze była droga do pracy (z odwiezieniem dziecka po drodze) czy już droga do przedszkola i z przedszkola do pracy. Pozdrawiam Ergie |
|
Data: 2012-10-16 12:47:36 | |
Autor: Artur Maśląg | |
NW pic na wodę. | |
W dniu 2012-10-16 09:53, Ergie pisze:
Użytkownik "Artur Maśląg" napisał: A jak 15% i w drugą stronę? To jest ta płynność? ;) Jeśli dziecko chodzi do przedszkola 5km na wschód Babka z ubezpieczalni to sobie może sobie tak powiedzieć i sprawa trafia do sądu. Przypadki pośrednie są dyskusyjne i Skończyły się czasy przedszkola za miedzą, szkoły za płotem. Ludzie pracujący niestety muszą dzieci odwozić do tych przedszkoli, gdzie dzieci się dostały i taką drogą jaka tam prowadzi - choćby to było w drugą stronę. Droga do pracy zaczyna się po wyjściu z drzwi domu, a nie przedszkola - droga do przedszkola jest (że tak powiem) czynnością towarzysząca (i jak najbardziej życiowo uzasadnioną), a nie główną. |
|
Data: 2012-10-16 13:15:59 | |
Autor: Ergie | |
NW pic na wodę. | |
Użytkownik "Artur Maśląg" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:k5je0n$nl0$1@node2.news.atman.pl...
Skończyły się czasy przedszkola za miedzą, szkoły za płotem. Ludzie To niech dokupią odpowiednie ubezpieczenie - drogi do przedszkola :-) Droga do pracy zaczyna się po wyjściu z drzwi domu, A jak do pracy masz 500m, a do przedszkola 5km to też odwiezienie do przedszkola jest czynnością towarzyszącą? Żeby było jasne uważam, że powinien być jasno postawiony warunek albo kilometrowy albo lokalizacyjny (np. przedszkole w tej samej miejscowości co praca lub mieszkanie), ale to co ja uważam ma małe znaczenie, a przepis jest tak ogólny, że nic z niego nie wynika. Babka z ubezpieczalni mi niczego nie sprzedawała, tylko tłumaczyła jak się zachować w razie wypadku by odszkodowanie dostać. Np. istotne jest miejsce zamieszkania a nie zameldowania więc w drodze _do_ pracy nie ma problemu - zeznajesz, że nocowałeś u kolegi i dlatego jechałeś inna drogą. Jedną noc mieszkałeś u kogoś (nie ma obowiązku meldować się na tę jedną noc ani nigdzie tego zgłaszać). Pozdrawiam Ergie |
|
Data: 2012-10-16 19:02:19 | |
Autor: Artur Maśląg | |
NW pic na wodę. | |
W dniu 2012-10-16 13:15, Ergie pisze:
"Artur Maśląg" napisał: Bez jaj - są to czynności umożliwiające realizację podstawowych (że tak powiem) "obowiązków" społecznych :) Tak, pracować trzeba, dzieci posiadać należy i państwo ma chronić/umożliwiać realizację tych funkcji. Droga do pracy zaczyna się po wyjściu z drzwi domu, Tak. Dodatkowo brak jej realizacji powoduje uniemożliwienie wykonania czynności zasadniczej. Taka jest kolej rzeczy. Żeby było jasne uważam, że powinien być jasno postawiony warunek albo Przepis jest ogólny, ponieważ sytuacje różne. Stąd nie sądzę, że sensowne by było stawianie jasnych warunków "kilometrowych albo lokalizacyjnych", ponieważ zrobiło by się "śmieszno i straszno". Do pracy ktoś ma np. 25km i "po drodze" zbacza 8km, by dziecko odstawić do przedszkola, ponieważ w jego miejscowości miejsc nie ma. Odszkodowania nie ma. A ja np. pojadę po piwo "po drodze", zboczę do sklepu 300m i odszkodowanie dostanę, ponieważ powiem że po chleb pojechałem, a piwo wożę 3 tydzień :) To taki absurd, gdyby to było sztywno określone. Babka z ubezpieczalni mi niczego nie sprzedawała, tylko tłumaczyła jak Tego to mi tłumaczyć nie musisz - ja rozumiem przedstawianie sytuacji ubezpieczycielowi w sposób, który zabezpiecza nasze prawa i zabezpiecza nas interes, ale nie znaczy to, że z założenia jesteśmy ich pozbawieni, jeżeli "babka z ubezpieczalni" (z całym szacunkiem) tłumaczy jak powinniśmy się zachować :) |
|
Data: 2012-10-17 10:15:29 | |
Autor: Ergie | |
NW pic na wodę. | |
Użytkownik "Artur Maśląg" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:507d931d$0$1226$65785112@news.neostrada.pl...
Bez jaj - są to czynności umożliwiające realizację podstawowych Nijak nie potrafię uzasadnić konieczności odwożenia dziecka do przedszkola by móc pójść do pracy. Owszem jest to wygodne ale nie konieczne. Są inne rozwiązania. Jak się nie znalazło przedszkola po drodze do pracy to można np. wziąć opiekunkę. Droga do pracy zaczyna się po wyjściu z drzwi domu, Tak. Dodatkowo brak jej realizacji powoduje uniemożliwienie wykonania Jak pisałem można wziąć opiekunkę więc odwożenie dziecka do przedszkola nie jest warunkiem koniecznym by dostać się do pracy, więc nie ma mowy o "uniemożliwianiu". Pozdrawiam Ergie |
|
Data: 2012-10-17 10:20:30 | |
Autor: 4CX250 | |
NW pic na wodę. | |
Użytkownik "Ergie" <ergie@spam.pl> napisał w wiadomości news:k5lpfe$vid$1node2.news.atman.pl...
Jak pisałem można wziąć opiekunkę więc odwożenie dziecka do przedszkola nie jest warunkiem koniecznym by dostać się do pracy, więc nie ma mowy o "uniemożliwianiu". Nie każdego stać na opiekunkę do dziecka. Marek |
|
Data: 2012-10-17 10:40:52 | |
Autor: Ergie | |
NW pic na wodę. | |
Jak pisałem można wziąć opiekunkę więc odwożenie dziecka do przedszkola nie jest warunkiem koniecznym by dostać się do pracy, więc nie ma mowy o "uniemożliwianiu". Nie każdego stać na opiekunkę do dziecka. I w jaki sposób powoduje to konieczność odwożenia dziecka do przedszkola? Pozdrawiam Ergie |
|
Data: 2012-10-17 11:29:40 | |
Autor: 4CX250 | |
NW pic na wodę. | |
Użytkownik "Ergie" <ergie@spam.pl> napisał w wiadomości news:k5lqv1$19u$1node2.news.atman.pl...
Jak pisałem można wziąć opiekunkę więc odwożenie dziecka do przedszkola nie jest warunkiem koniecznym by dostać się do pracy, więc nie ma mowy o "uniemożliwianiu". Czyli co, dziecko zostawić same w domu i udać się do pracy, albo zwolnić się i siedzieć w domu z dzieckiem? Uważam że są rózne sytuacje życiowe, więc konieczność pogodzenia pracy z odwożeniem dziecka do przedszkola czy szkoły jest jak najbardziej normalna. Nawet taki stereotyp życiowy widać niemal w kazdym rodzinnym filmie, gdzie rodzic podwozi rano dziecko do szkoły. Np. u mnie. Mieszkam w mieście ale w miejscu od którego do najbliższego przystanku jest 10minut drogi. Nie, to nie o te 10 minut drogi chodzi, lecz o rozkład jazdy. Autobus MPK na tej lini jeździ co 40 minut i jedzie 30 minut do szkoły. Aby dziecko zdążyło na 7:30 do szkoły musiałoby wstać o 5:30. Często jest tak, że autobus na przystanek podjeżdża 10 minut za wcześnie, bo ten przystanek jest drugi za pętlą i kierowca chce mieć zapas na korki w mieście. Więc dzieciak musi to uwzględnić i wyjść jeszcze wcześniej z domu. Nieraz bywało tak, że wracał do domu zamoczony lub zmarznięty bo tylko smród z autobusu powąchał i musiałem go zawieźć do szkoły. Raz drugi trzeci się to przytrafi to masz dosyć chorowania dzieciaka i zaczynasz kombinować. Od jakiegoś czasu wsiada więc ze mną i ja zamiast prosto do pracy 5 minut drogi, jadę dookoła miasta do szkoły, zostawiam go pod szkołą i dopiero do pracy. Marek |
|
Data: 2012-10-17 12:56:29 | |
Autor: Ergie | |
NW pic na wodę. | |
Użytkownik "4CX250" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:507e7a85$0$26707$65785112@news.neostrada.pl...
I w jaki sposób powoduje to konieczność odwożenia dziecka do przedszkola? Od jakiegoś czasu wsiada więc ze mną i ja zamiast prosto do pracy 5 minut drogi, jadę dookoła miasta do szkoły, zostawiam go pod szkołą i dopiero do pracy. No właśnie tak wybrałeś - to jest wybór a nie "konieczność". Ja to rozumiem, też tak wybrałem, ale nie nazywam tego koniecznością tylko moim wyborem :-) Pozdrawiam Ergie |
|
Data: 2012-10-17 19:46:26 | |
Autor: Cavallino | |
NW pic na wodę. | |
Użytkownik "4CX250" <taunusmtv@posta.ornet.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: Np. u mnie. Mieszkam w mieście ale w miejscu od którego do najbliższego przystanku jest 10minut drogi. Nie, to nie o te 10 minut drogi chodzi, lecz o rozkład jazdy. Autobus MPK na tej lini jeździ co 40 minut i jedzie 30 minut do szkoły. Aby dziecko zdążyło na 7:30 do szkoły musiałoby wstać o 5:30. Często jest tak, że autobus na przystanek podjeżdża 10 minut za wcześnie, bo ten przystanek jest drugi za pętlą i kierowca chce mieć zapas na korki w mieście. Więc dzieciak musi to uwzględnić i wyjść jeszcze wcześniej z domu. Nieraz bywało tak, że wracał do domu zamoczony lub zmarznięty bo tylko smród z autobusu powąchał i musiałem go zawieźć do szkoły. Raz drugi trzeci się to przytrafi to masz dosyć chorowania dzieciaka i zaczynasz kombinować. Od jakiegoś czasu wsiada więc ze mną i ja zamiast prosto do pracy 5 minut drogi, jadę dookoła miasta do szkoły, zostawiam go pod szkołą i dopiero do pracy. A kto Ci kazał go wysłać do szkoły na drugim końcu miasta? I co to ma obchodzić ubezpieczyciela i dlaczego? |
|
Data: 2012-10-17 11:04:00 | |
Autor: J.F | |
NW pic na wodę. | |
Użytkownik "Ergie" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:k5lpfe$vid$1@node2.news.atman.pl...
Nijak nie potrafię uzasadnić konieczności odwożenia dziecka do przedszkola by móc pójść do pracy. Owszem jest to wygodne ale nie konieczne. Są inne Opieke musisz zapewnic :-) rozwiązania. Jak się nie znalazło przedszkola po drodze do pracy to można np. wziąć opiekunkę. A jak opiekunka bedzie miala wypadek w drodze do pracy ? :-) Nie zapomnij jej do ZUS zglosic, bo sie jeszcze okaze ze musisz placic rente .. J. |
|
Data: 2012-10-17 12:19:19 | |
Autor: Artur Maśląg | |
NW pic na wodę. | |
W dniu 2012-10-17 10:15, Ergie pisze:
Użytkownik "Artur Maśląg" napisał: Opiekę zapewnić musisz. Owszem jest to wygodne ale nie konieczne. Konieczne tak, ale wygodne? Szczególnie jak to przedszkole nie jest bardzo "po drodze"? Obowiązek. Oczywiście, zawsze można z dzieci zrezygnować - problem znika, ile można zaoszczędzić... Są inne rozwiązania. Jakie? Tylko nie pisz o rezygnacji z pracy, angażowania babć itd. Jak się nie znalazło przedszkola po Prywatne opiekunka kosztuje i tak naprawdę niewiele osób jest na nie stać. O jakości i bezpieczeństwie z "tanimi" to ja bym wolał nie dyskutować. Czyli wracamy do przedszkola (które i tak teraz w większości są płatne). Tak. Dodatkowo brak jej realizacji powoduje uniemożliwienie wykonania Jak pisałem - opiekunka prywatna to kosztowna impreza (i większości na to nie stać) i pozostaje przedszkole, do którego dzieci dostarczyć trzeba. Wiesz, odwożenie dzieci "po drodze" do przedszkola/szkoły do dość powszechne zachowanie rodziców (czy to komunikacją, czy też samochodem) i dziwię się, że przedstawiasz to jako jakąś zbędną ekstrawagancję. |
|
Data: 2012-10-17 13:06:54 | |
Autor: Ergie | |
NW pic na wodÄ. | |
UĹźytkownik "Artur MaĹlÄ
g" napisaĹ w wiadomoĹci grup dyskusyjnych:k5m0nn$ftr$1@node1.news.atman.pl...
Bez jaj - sÄ to czynnoĹci umoĹźliwiajÄ ce realizacjÄ podstawowych Nijak nie potrafiÄ uzasadniÄ koniecznoĹci odwoĹźenia dziecka do OpiekÄ zapewniÄ musisz. Owszem jest koniecznoĹÄ zapewnienia opieki nie ma koniecznoĹci odwoĹźenia dziecka do przedszkola. Owszem jest to wygodne ale nie konieczne. Konieczne tak, ale wygodne? SzczegĂłlnie jak to przedszkole nie http://sjp.pwn.pl/slownik/2473195/konieczny konieczny 1. ÂŤbezwzglÄdnie potrzebnyÂť 2. ÂŤtaki, ktĂłrego nie da siÄ uniknÄ ÄÂť OdwoĹźenie dziecka do przedszkola nie jest ani bezwzglÄdnie potrzebne ani nie jest nie do unikniÄcia. DowodzÄ tego tysiÄ ce ludzi ktĂłrzy pracujÄ majÄ dzieci i nie odwoĹźÄ ich do przedszkola. Jakie? Tylko nie pisz o rezygnacji z pracy, angaĹźowania babÄ itd. :-) To o czym mogÄ pisaÄ? Jak pisaĹem - opiekunka prywatna to kosztowna impreza (i wiÄkszoĹci na Wiem sam tak robiÄ, ale nie nazywam tego koniecznoĹciÄ tylko wyborem. Tylko tyle i aĹź tyle. Pozdrawiam Ergie |
|
Data: 2012-10-17 13:50:12 | |
Autor: Artur MaĹlÄ g | |
NW pic na wodÄ. | |
W dniu 2012-10-17 13:06, Ergie pisze:
"Artur MaĹlÄ g" napisaĹ: JedynÄ i przewidywanÄ opiekÄ, zgodnÄ z definicjÄ "Ĺźyciowo uzasadnionej" jest opieka w przedszkolu (w konkretnej sytuacji setek tysiÄcy ludzi). Tak, czĹowiek pracowaÄ powinien, dziecko posiadaÄ rĂłwnieĹź (co co jest spoĹecznie/Ĺźyciowo uzasadnione) wiÄc pozostaje to koniecznoĹciÄ . Konieczne tak, ale wygodne? SzczegĂłlnie jak to przedszkole nie W ich przypadku moĹźe tak jest, ale niekoniecznie jest to dominujÄ cy model zachowaĹ oraz jedyny poprawny, na ktĂłrego podstawie moĹźna wyciÄ gaÄ wnioski, Ĺźe odwoĹźenie dziecka nie jest konieczne. Jakie? Tylko nie pisz o rezygnacji z pracy, angaĹźowania babÄ itd.:-) Nie wiem - mamy XXI wiek, ludzie pracujÄ ciÄĹźko na utrzymanie i lepszÄ przyszĹoĹÄ dla siebie i dzieci. Rezygnacja z pracy moĹźe powodowaÄ problemy finansowe itd., babcie majÄ swoje prawe - swoje juĹź w Ĺźyciu zrobiĹy. Wnuczkiem mogÄ siÄ zajÄ Ä w sytuacjach wyjÄ tkowych (chyba, Ĺźe ktĂłraĹ bardzo chce), ale nie caĹy czas itd. Jak pisaĹem - opiekunka prywatna to kosztowna impreza (i wiÄkszoĹci na Nazywaj to jak chcesz - idÄ c tropem takiej argumentacji to w zasadzie kaĹźdy moĹźe powiedzieÄ, Ĺźe dzieci masz na wĹasne Ĺźyczenie i nikogo nic wiÄcej nie interesuje. Jednak stoi to w sprzecznoĹci z KonstytucjÄ oraz Kodeksem rodzinnym i opiekuĹczym. |
|
Data: 2012-10-17 14:10:42 | |
Autor: Ergie | |
NW pic na wodÄ. | |
UĹźytkownik "Artur MaĹlÄ
g" napisaĹ w wiadomoĹci grup dyskusyjnych:k5m623$cbj$1@node2.news.atman.pl...
JedynÄ i przewidywanÄ opiekÄ, zgodnÄ z definicjÄ "Ĺźyciowo uzasadnionej" Nieprawda, Ĺźe jest to jedyna moĹźliwoĹÄ i to Ĺźe chcesz oddaÄ dziecko do przedszkola nie powoduje w Ĺźaden sposĂłb Ĺźe to Ty musisz je tam zawieĹşÄ. W ich przypadku moĹźe tak jest, ale niekoniecznie jest to dominujÄ cy Czyli jednak siÄ da :-) CieszÄ siÄ, Ĺźe siÄzgadzamy Ĺźe odwoĹźenie dzieci do przedszkola nie jest konieczne. Jakie? Tylko nie pisz o rezygnacji z pracy, angaĹźowania babÄ itd.:-) Nie wiem - mamy XXI wiek, ludzie pracujÄ ciÄĹźko na utrzymanie i lepszÄ I jak z tego wynika _koniecznoĹÄ_? Wiem sam tak robiÄ, ale nie nazywam tego koniecznoĹciÄ tylko wyborem. Nazywaj to jak chcesz - idÄ c tropem takiej argumentacji to w zasadzie Uderzasz w jakieĹ gĂłrnolotne struny o konstytucji i kodeksie, ale nijak nie wiedze tam Ĺźadnych paragrafĂłw ktĂłre nakazywaĹyby osobiĹcie odwoziÄ dziecko do przedszkola. MoĹźesz zostawiÄ dziecko w domu z opiekunkÄ . MoĹźesz zostawiÄ dziecko w domu pod opiekÄ kogoĹ z rodziny. MoĹźesz wysĹaÄ dziecko do przedszkola pod czyjÄ Ĺ opiekÄ . MoĹźe je odwieĹşÄ ktoĹ z rodziny. Osobiste odwiezienie dziecka do przedszkola nie jest jedynym rozwiÄ zaniem wiÄc nie jest _konieczne_. MoĹźemy dyskutowaÄ czy jest taĹsze, wygodniejsze, szybsze, czy co tam zechcesz ale nie jest _konieczne_. Pozdrawiam Ergie |
|
Data: 2012-10-17 14:35:44 | |
Autor: Artur MaĹlÄ g | |
NW pic na wodÄ. | |
W dniu 2012-10-17 14:10, Ergie pisze:
"Artur MaĹlÄ g" napisaĹ: Przykro mi - w konkretnych sytuacjach jak najbardziej tak jest. Dwie osoby pracujÄ , majÄ dzieci, nie ma prywatnych opiekunek, babÄ itd. Zgodnie z obowiÄ zkiem "zaspokajania potrzeb rodziny" itd. ktoĹ ten obowiÄ zek speĹni musi. W ich przypadku moĹźe tak jest, ale niekoniecznie jest to dominujÄ cy Jeszcze raz napiszÄ, Ĺźe fakt, Ĺźe inni mogÄ realizowaÄ to na inne sposoby (z racji innej sytuacji) niczego nie zmienia w zakresie koniecznoĹci dla innej grupy. Jakie? Tylko nie pisz o rezygnacji z pracy, angaĹźowania babÄ itd.:-) A i owszem. KoniecznoĹÄ "Ĺźyciowo uzasadniona". Wiem sam tak robiÄ, ale nie nazywam tego koniecznoĹciÄ tylko wyborem. Jakie gĂłrnolotne? Prawo, ktĂłre nas chroni i jednoczeĹnie nakĹada pewne obowiÄ zki. nie wiedze tam Ĺźadnych paragrafĂłw ktĂłre nakazywaĹyby osobiĹcie odwoziÄ Kodeks drogowy znasz? Widzisz tam podobne zapisy? MoĹźesz zostawiÄ dziecko w domu z opiekunkÄ . Odpada ze wzglÄdĂłw ekonomicznych oraz późniejszej moĹźliwoĹci zatrudnienia. MoĹźesz zostawiÄ dziecko w domu pod opiekÄ kogoĹ z rodziny. Nie ma rodziny, rodzina przedstawia innym model przekonaĹ itd. MoĹźesz wysĹaÄ dziecko do przedszkola pod czyjÄ Ĺ opiekÄ . Nie mogÄ. MoĹźe je odwieĹşÄ ktoĹ z rodziny. Nie moĹźe. JedynÄ osobÄ moĹźe byÄ np. Ĺźona. Osobiste odwiezienie dziecka do przedszkola nie jest jedynym Jak widzisz dla wielu to koniecznoĹÄ, by normalnie pĂłjĹÄ do pracy. MoĹźemy dyskutowaÄ czy jest To mnie nie interesuje. ale nie jest _konieczne_. IdÄ c tym tropem to napiszÄ, Ĺźe to zdaje nie podlega dyskusji w bardzo wielu wypadkach, by nie rzecz, Ĺźe w wiÄkszoĹci rodzin, ktĂłre majÄ dzieci, pracujÄ we dwoje i nie majÄ "babÄ" czy teĹź nie sÄ zainteresowane przerzucaniem tego obowiÄ zku (koniecznoĹci) na osoby trzecie. |
|
Data: 2012-10-17 15:12:28 | |
Autor: Ergie | |
NW pic na wodÄ. | |
UĹźytkownik "Artur MaĹlÄ
g" napisaĹ w wiadomoĹci grup dyskusyjnych:k5m8ng$om8$1@node1.news.atman.pl...
Przykro mi - w konkretnych sytuacjach jak najbardziej tak jest. Dwie Bo? Gdzie jest takie miejsce Ĺźe nikt niezaleĹźnie od ceny nie chce siÄ podjÄ Ä opieki nad dzieckiem? Jeszcze raz napiszÄ, Ĺźe fakt, Ĺźe inni mogÄ realizowaÄ to na inne Nie "koniecznoĹci" a _wyboru_. KoniecznoĹÄ byĹaby np. w przypadku Ĺźycia na (prawie) bezludnej wyspie, gdzie nikt nie chciaĹby siÄ podjÄ Ä opieki niezaleĹźnie od ceny. Uderzasz w jakieĹ gĂłrnolotne struny o konstytucji i kodeksie, ale nijak Jakie gĂłrnolotne? Prawo, ktĂłre nas chroni i jednoczeĹnie nakĹada pewne PokaĹź mi obowiÄ zek _osobistego_ odwoĹźenia dziecka do przedszkola w drodze do pracy. nie wiedze tam Ĺźadnych paragrafĂłw ktĂłre nakazywaĹyby osobiĹcie odwoziÄ Kodeks drogowy znasz? Widzisz tam podobne zapisy? ??? MoĹźesz zostawiÄ dziecko w domu z opiekunkÄ . Odpada ze wzglÄdĂłw ekonomicznych oraz późniejszej moĹźliwoĹci Czyli jednak wybĂłr a nie koniecznoĹÄ. MoĹźesz zostawiÄ dziecko w domu pod opiekÄ kogoĹ z rodziny. Nie ma rodziny, rodzina przedstawia innym model przekonaĹ itd. MoĹźesz wysĹaÄ dziecko do przedszkola pod czyjÄ Ĺ opiekÄ . Nie mogÄ. Bo? Mieszkasz na bez;ludnej wyspie, czy jak? MoĹźe je odwieĹşÄ ktoĹ z rodziny. Nie moĹźe. JedynÄ osobÄ moĹźe byÄ np. Ĺźona. O czyli jednak wybĂłr. Osobiste odwiezienie dziecka do przedszkola nie jest jedynym Jak widzisz dla wielu to koniecznoĹÄ, by normalnie pĂłjĹÄ do pracy. Nie, nie koniecznoĹÄ a _wybĂłr_. ale nie jest _konieczne_. IdÄ c tym tropem to napiszÄ, Ĺźe to zdaje nie podlega dyskusji w bardzo Czyli wybĂłr - nie przerzucania obowiÄ zku na osoby trzecie. PowtĂłrzÄ jeszcze raz sam teĹź odwoĹźÄ dziecko, wiÄc rozumiem Twoje argumenty, ale to byĹ mĂłj wybĂłr to ja nie chciaĹem pĹaciÄ opiekunce, sÄ siadce, taksĂłwkarzowi i.t.d. To ja _wybraĹem_ Ĺźe wygodniej/taniej/szybciej (niepotrzebne skreĹliÄ) jest mi zawieĹşÄ dziecko osobiĹcie, ale to byĹ _wybĂłr_. Pozdrawiam Ergie |
|
Data: 2012-10-17 17:17:12 | |
Autor: Artur MaĹlÄ g | |
NW pic na wodÄ. | |
W dniu 2012-10-17 15:12, Ergie pisze:
"Artur MaĹlÄ g" napisaĹ: Przepraszam Ĺźe zapytam - Ty tak na powaĹźnie? W twoim mniemaniu to zatrudnienie najtaĹszej opiekunki to jest wybĂłr? LitoĹci... ZresztÄ sprĂłbuj - zobaczymy kiedy uznasz, Ĺźe poniĹźej pewnej kwoty jest to niemoĹźliwe, be dziecku zagwarantowaÄ to, do czego jesteĹ zobowiÄ zany. ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^Uderzasz w jakieĹ gĂłrnolotne struny o konstytucji i kodeksie, ale nijak drodze do pracy.^^^^^^^^^^^^^^^ JuĹź pytaĹem: <cite> Kodeks drogowy znasz? Widzisz tam podobne zapisy? </cite> Nie odpowiedziaĹeĹ. Tak, z racji obowiÄ zku "zaspokajania potrzeb rodziny" odwoĹźenie dzieci przeze mnie w tym roku do przedszkola jest Ĺźyciowo uzasadnione i niestety jest to konieczne, bym mĂłgĹ pracowaÄ. Tak, w drodze do pracy. MoĹźesz zostawiÄ dziecko w domu z opiekunkÄ . KoniecznoĹÄ, ktĂłra wynika z aktualnej sytuacji oraz uwarunkowaĹ. Wyborem byĹo co najwyĹźej pĂłjĹcie obojga rodzicĂłw do pracy, by umoĹźliwiÄ dziecku (i rodzinie oczywiĹcie) normalne Ĺźycie. Z tego siÄ rodzÄ konsekwencje, ktĂłrych efektem jest koniecznoĹÄ "dostarczania" dziecka do przedszkola "po drodze" do pracy. MoĹźesz wysĹaÄ dziecko do przedszkola pod czyjÄ Ĺ opiekÄ . Normalnie. Nie ma kogoĹ takiego. MoĹźe je odwieĹşÄ ktoĹ z rodziny. Nie, koniecznoĹÄ. Ĺťona woziĹa w zeszĹym roku - teraz to mĂłj obowiÄ zek z racji posiadania rodziny. Osobiste odwiezienie dziecka do przedszkola nie jest jedynym ROTFL - masz racjÄ, mogĹem z pracy zrezygnowaÄ i dzieckiem siÄ zajÄ Ä w domu. Wtedy odpada kwestia "drogi do pracy". Czyli wybĂłr - nie przerzucania obowiÄ zku na osoby trzecie. Ĺťe sĹucham? A co ja mam do osĂłb trzecich w zakresie _wyboru_? To sÄ moje dzieci i mam w stosunku do nich pewne obowiÄ zki, ktĂłre niestety skutkujÄ koniecznoĹciÄ ich realizacji. PowtĂłrzÄ jeszcze raz sam teĹź odwoĹźÄ dziecko, wiÄc rozumiem Twoje IdÄ c tym tropem okazuje siÄ, Ĺźe odwiezienia dziecka staĹo siÄ jednak koniecznoĹciÄ , poniewaĹź jest "Ĺźyciowo uzasadnione". WybraĹeĹ jakiĹ "model" Ĺźycia, ktĂłry w Twoim mniemaniu (i Twoim moĹźliwoĹciach) speĹnia efektywnie obowiÄ zki zwiÄ zane z posiadaniem rodziny i teraz musisz ponosiÄ jego konsekwencje. W dniu wypadku nie byĹo wyboru "opiekunka", "taksĂłwkarz", "sÄ siadka" itd., tylko koniecznoĹÄ odwiezienia dziecka do przedszkola. Prawo (oraz jego intencje) ma byÄ dla ludzi, a nie ludzie dla prawa. |
|
Data: 2012-10-18 10:31:24 | |
Autor: Ergie | |
NW pic na wodÄ. | |
UĹźytkownik "Artur MaĹlÄ
g" napisaĹ w wiadomoĹci grup dyskusyjnych:507ecbfc$0$26685$65785112@news.neostrada.pl...
Bo? Gdzie jest takie miejsce Ĺźe nikt niezaleĹźnie od ceny nie chce siÄ Przepraszam Ĺźe zapytam - Ty tak na powaĹźnie? W twoim mniemaniu to Nie zrozumiaĹeĹ. "NiezaleĹźnie od ceny" oznacza Ĺźe proponujesz milion i nikt siÄ nie zgĹasza. [ciach] JuĹź pytaĹem: Nie odpowiedziaĹeĹ. PokaĹź mi w tym kodeksie gdzie to jest napisane. Bo to Ĺźe masz obowiÄ zek zapewniÄ opiekÄ to jasne, ale nie ma przepisu ktĂłry nakazywaĹ by tÄ opiekÄ zapewniÄ przez caĹÄ dobÄ osobiĹcie ani teĹź takiego ktĂłry nakazywaĹby zapewniÄ opiekÄ przez odwoĹźenie dziecka do przedszkola. To w jaki sposĂłb tÄ opiekÄ dziecku zapewnisz to TwĂłj _wybĂłr_. Tak, z racji obowiÄ zku "zaspokajania potrzeb ROTFL. PodaĹem Ci definicjÄ ze sĹownika a Ty ciÄ gle swoje. Ja naprawdÄ rozumiem TwĂłj _wybĂłr_ jak juĹź pisaĹem sam teĹź tak _wybraĹem_ i odwoĹźÄ dziecko do przedszkola, ale to jest _wybĂłr_ nie _koniecznoĹÄ_. [ciach] KoniecznoĹÄ, ktĂłra wynika z aktualnej sytuacji oraz uwarunkowaĹ. I znowu to samo. WybraĹeĹ (lub wybraliĹcie) taki sposĂłb zapewnienia dziecku opieki. Ok, ale nie nazywaj tego _koniecznoĹciÄ _. Normalnie. Nie ma kogoĹ takiego.MoĹźesz wysĹaÄ dziecko do przedszkola pod czyjÄ Ĺ opiekÄ .Bo? Mieszkasz na bez;ludnej wyspie, czy jak? Rozumiem, Ĺźe proponowaĹeĹ 10000 zĹ za odwiezienie dziecka do przedszkola i nikt siÄ nie zgĹosiĹ :-) O czyli jednak wybĂłr. Nie, koniecznoĹÄ. Ĺťona woziĹa w zeszĹym roku - teraz to mĂłj obowiÄ zek Masz obowiÄ zek zapewniÄ dziecku opiekÄ a to jak to zrobisz to TwĂłj (albo Wasz) _wybĂłr_. Osobiste odwiezienie dziecka do przedszkola nie jest jedynym ROTFL - masz racjÄ, mogĹem z pracy zrezygnowaÄ i dzieckiem siÄ JuĹź pisaĹem masz obowiÄ zek zapewniÄ opiekÄ to jak to zrobisz to TwĂłj _wybĂłr_. Czyli wybĂłr - nie przerzucania obowiÄ zku na osoby trzecie. Ĺťe sĹucham? A co ja mam do osĂłb trzecich w zakresie _wyboru_? _Koniecznie_ musisz zapewniÄ dziecku opiekÄ, ale wcale nie musisz tego robiÄ _osobiĹcie_ a to jak to zrobisz to TwĂłj _wybĂłr_. PowtĂłrzÄ jeszcze raz sam teĹź odwoĹźÄ dziecko, wiÄc rozumiem Twoje IdÄ c tym tropem okazuje siÄ, Ĺźe odwiezienia dziecka staĹo siÄ jednak Rozumiem, Ĺźadna sÄ siadka nie zgodziĹa siÄ zostaÄ z dzieckiem nawet za 1000 zĹ za godzinÄ, a wszystkie taksĂłwki byĹy zajÄte, ale nawet wtedy pozostaje jeszcze wiele moĹźliwoĹci do _wyboru_. Pozdrawiam Ergie |
|
Data: 2012-10-18 11:21:26 | |
Autor: Artur MaĹlÄ g | |
NW pic na wodÄ. | |
W dniu 2012-10-18 10:31, Ergie pisze:
UĹźytkownik "Artur MaĹlÄ g" napisaĹ w wiadomoĹci grup Nie zaproponujÄ, poniewaĹź nie mam miliona, czyli nie mam wyboru. [...] |
|
Data: 2012-10-18 12:31:56 | |
Autor: Ergie | |
NW pic na wodÄ. | |
UĹźytkownik "Artur MaĹlÄ g" napisaĹ w wiadomoĹci grup dyskusyjnych:k5ohn5$tos$1@node1.news.atman.pl... Nie zrozumiaĹeĹ."NiezaleĹźnie od ceny" oznacza Ĺźe proponujesz milion i Nie zaproponujÄ, poniewaĹź nie mam miliona, czyli nie mam wyboru. A za ile prĂłbowaĹeĹ, Ĺźe wiesz, Ĺźe siÄ nie da? Rozumiem Ĺźe wyszĹoby droĹźej niĹź samodzielne odwoĹźenie dziecka do przedszkola czyli dokonaĹeĹ _wyboru_ kierujÄ c siÄ przesĹankami ekonomicznymi, ale nijak nie jest to _koniecznoĹÄ_. Pozdrawiam Ergie |
|
Data: 2012-10-18 14:25:12 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
NW pic na wodÄ. | |
On Thu, 18 Oct 2012, Artur Maśląg wrote:
W dniu 2012-10-18 10:31, Ergie pisze:[...] [...]Przepraszam że zapytam - Ty tak na poważnie? W twoim mniemaniu to [...]Nie zrozumiałeś."Niezależnie od ceny" oznacza że proponujesz milion
Ja w sprawie formalnej - niepotrzebnie wrzucasz nieistotne kryteria (chodzi o "niezależnie od ceny"). Nieistotne, bo o nim *nie* myślałeś. W efekcie odchodzicie od meritum. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2012-10-18 14:43:48 | |
Autor: Artur Maśląg | |
NW pic na wodę. | |
W dniu 2012-10-18 14:25, Gotfryd Smolik news pisze:
On Thu, 18 Oct 2012, Artur Maśląg wrote: Coś mi się wydaje, że wysłałeś to pod zły adres. |
|
Data: 2012-10-19 00:29:36 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
NW pic na wodę. | |
On Thu, 18 Oct 2012, Artur Maśląg wrote:
Coś mi się wydaje, że wysłałeś to pod zły adres. A to przepraszam, starsze posty już przesłałem do archiwum i widać źle policzyłem głębokość cytatów. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2012-10-18 15:54:13 | |
Autor: Jakub Witkowski | |
NW pic na wodę. | |
W dniu 2012-10-17 10:15, Ergie pisze:
Nijak nie potrafię uzasadnić konieczności odwożenia dziecka do przedszkola by móc pójść do pracy. Wobec tego, co Twoim zdaniem mógł mieć ustawodawca na myśli, pisząc o przypadkach "gdy droga ta została przerwana, jeżeli przerwa była życiowo uzasadniona i jej czas nie przekraczał granic potrzeby" ? Tak przykładowo? Co by było, Twoim zdaniem, bardziej "życiowo uzasadnione", niż podwiezienie dziecka do szkoły w drodze do pracy? Zwłaszcze jeśli sie nadkłada w tym celu zaledwie 300 m? Bo jak dla mnie, to sytuacja nadaje wręcz za przykład do komentarza ustawy... -- Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne, z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora. |
|
Data: 2012-10-18 16:49:11 | |
Autor: Ergie | |
NW pic na wodę. | |
Użytkownik "Jakub Witkowski" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:k5p1m5$vas$1@news2.ipartners.pl...
Wobec tego, co Twoim zdaniem mógł mieć ustawodawca na myśli, pisząc o przypadkach "gdy droga ta Tak przykładowo? Dokładnie to co piszesz niżej. Co by było, Twoim zdaniem, bardziej "życiowo uzasadnione", niż podwiezienie dziecka Ależ ja nie dyskutuję z tym przypadkiem. Już nawet podawałem interpretację pani od ubezpieczeń. Nadłożenie 300m jest "po drodze" jechanie 15km w przeciwnym kierunku nie jest po drodze. Ja nie dyskutuję z tym, że ustawodawca zakłada możliwość odwożenia dziecka (i robienia innych rzeczy). Dyskutuję z wnioskowaniem Artura, że z tego że ma obowiązek opieki nad dziećmi wynika konieczność odwożenia ich do przedszkola, a z tej tzw. "konieczności" wynika (w jakiś cudowny nieznany mi sposób) że przedszkole mieszczące się 15 km w przeciwnym kierunku nagle jest "po drodze". Pozdrawiam Ergie |
|
Data: 2012-10-18 19:50:29 | |
Autor: Artur Maśląg | |
NW pic na wodę. | |
W dniu 2012-10-18 16:49, Ergie pisze:
"Jakub Witkowski" napisał:(...) Ja nie dyskutuję z tym, że ustawodawca zakłada możliwość odwożenia Jak nie, jak tak? Dyskutuję z wnioskowaniem Artura, że Bardzo sobie model upraszczasz - tak by ci pasował do teorii. To nie jest taka prosta implikacja - pisałem wcześniej, z czego ta konieczność wynika. Ludzie w zależności od wielu czynników w jakiś tam sposób decydują się na pewien model życia, który jest mniej lub bardziej indywidualny. Przyjęcie pewnego modelu implikuje pewien zestaw obowiązków realizowanych w pewien konkretny sposób. Ten "model" to najczęściej jednak nie wybór, a forma kompromisu. Piszesz o "wyborach" - czy np. płacenie czynszu to wybór, czy też konieczność? Oczywiście, możesz napisać, że zamiast mieszkania w bloku ktoś mógłby sobie kupić dom i czynszu nie płacić. Problem w tym, że to implikuje konieczność ponoszenia innych kosztów, czy też innych obowiązków i dla wielu osób nie może być traktowane jako wybór, a nawet gdyby było, to żaden z tego argument. Mamy konkretną sytuację, konkretne obowiązki. Podobnie jest z "dostarczaniem" dzieci do przedszkola po drodze do pracy, które jest "życiowo uzasadnione". a z tej tzw. "konieczności" wynika (w jakiś cudowny Stąd też pisałem, że sąd oceni, czy wychodzenie 30 minut wcześniej do pracy, by odwieźć dziecko do przedszkola, które jest w drugą stronę (nie wiem czy to będzie twoje 15 kilometrów z sufitu wzięte) będzie uznane za czynność "życiowo uzasadnioną" po drodze do/z pracy. |
|
Data: 2012-10-19 12:12:01 | |
Autor: Ergie | |
NW pic na wodę. | |
Użytkownik "Artur Maśląg" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:50804169$0$26708$65785112@news.neostrada.pl...
Dyskutuję z wnioskowaniem Artura, że Bardzo sobie model upraszczasz - tak by ci pasował do teorii. To nie Koniecznością jest zapewnienie rodzinie mieszkania, ale sposób realizacji tego jest wyborem. Oczywiście, możesz napisać, że zamiast mieszkania w bloku ktoś Dokładnie tak! Dokonujemy pewnych wyborów godząc się na ich konsekwencje. Ale nie oznacza to, że te konsekwencje są _koniecznością_ bo gdybyśmy dokonali innych wyborów byłyby inne konsekwencje. Tak jak z obowiązku zapewnienia lokum nie wynika konieczność płacenia czynszu (bo można jak sam zauważyłeś mieć dom). Płacenie czynszu staje siękoniecznością dopiero wtedy gdy podejmiemy wybór że chcemy wynajmować. Tak samo z obowiązku zapewnienia opieki nie wynika konieczność odwożenia dziecka do przedszkola bo są inne sposoby. Konieczność odwożenia dziecka do przedszkola wynika dopiero z wyboru, że chcemy dziecko do niego posyłać. Skoro chcemy aby dziecko było w przedszkolu to jakoś musi się tam znaleźć. Nawet wtedy nie ma jeszcze konieczności byśmy dziecko odwieźli tam osobiście tylko jest to nasz wybór podyktowany najczęściej ekonomią. Mamy konkretną sytuację, Sytuacje nie są same z siebie tylko wynikają z naszych wyborów. Dokonaliśmy pewnych wyborów: - chcemy posyłać dziecko do przedszkola - chcemy to robić osobiście / nie chcemy by ktoś zrobił to za nas Pozdrawiam Ergie |
|
Data: 2012-10-19 12:49:51 | |
Autor: Artur Maśląg | |
NW pic na wodę. | |
W dniu 2012-10-19 12:12, Ergie pisze:
"Artur Maśląg" napisał:(...) indywidualny. Przyjęcie pewnego modelu implikuje pewien zestaw Na pytanie widzę nie odpowiedziałeś... Tak, masz rację, zamiast kupić tanie mieszkanie (w miarę możliwości finansowych i niestety kosztem czasu dojazdu) to kupujemy dom w drogiej dzielnicy z doskonałym dojazdem do pracy, do przedszkola. Tak, to ten wymarzony wybór. By zarobić na utrzymanie tego wszystkiego możemy skorzystać z wygranej w Lotto, a nie z wykonywanej pracy, która wymaga dojazdów i odwożenia dzieci. Tak, z wyboru kupujemy stare samochody, a nie nowe z salonu. (...) Mamy konkretną sytuację, Jak wyżej. Pewnie, lepiej być zdrowym i bogatym, niż chorym i biednym. Dokonaliśmy pewnych wyborów: Ależ wcale nie chcemy, niestety sytuacja nas do tego zmusza, ponieważ w przeciwnym wypadku nie można realizować np. pracy zawodowej, która pozwala na utrzymanie rodziny, płacenie czynszu, ogrzewania, energii elektrycznej itd. Tak, masz rację, mam wybór i z 5 rachunków miesięcznie losuję/wybieram 2, które opłacę. Masz rację, to nie jest konieczność. - chcemy to robić osobiście / nie chcemy by ktoś zrobił to za nas Ależ nie chcemy, ale niestety sytuacja od nas tego wymaga. Życie to nie film. |
|
Data: 2012-10-19 15:40:58 | |
Autor: Ergie | |
NW pic na wodę. | |
Użytkownik "Artur Maśląg" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:k5rb8u$sfn$1@node2.news.atman.pl...
Koniecznością jest zapewnienie rodzinie mieszkania, ale sposób Na pytanie widzę nie odpowiedziałeś... Jak nie jak tak? Płacenie czynszu nie jest koniecznością. Koniecznością jest zapewnienie loku rodzinie, a sposób jej realizacji (np. poprzez płacenie czynszu) jest wyborem. Tak, masz rację, zamiast kupić tanie mieszkanie (w miarę możliwości Można wybrać inna pracę inne miejsce zamieszkania itd. Jak mawiał klasyk "życie to sztuka wyboru". Mamy konkretną sytuację, Sytuacje nie są same z siebie tylko wynikają z naszych wyborów. Jak wyżej. Pewnie, lepiej być zdrowym i bogatym, niż chorym i biednym. Jeśli Ci to odpowiada i masz na to wpływ to czemu nie. Twoje życie w Twoich rękach. Są ludzie którzy dokonali innych wyborów i byli szczęśliwi. Dokonaliśmy pewnych wyborów: Ależ wcale nie chcemy, niestety sytuacja nas do tego zmusza ROTFL, Ty na prawdę jesteś z gatunku tych "pokrzywdzonych życiowo", których ciągle sytuacja do czegoś zmusza? Nawet w czasie wojny i okupacji ludzie mieli na tyle wolności by móc wybierać nawet jeśli (jak w powstaniu w Getcie) był to tylko wybór rodzaju śmierci. A ty teraz żyjąc w znacznie lepszych czasach, z otwartymi granicami, możliwością mieszkania i zarabiania niemalże gdziekolwiek pieprzysz bzdury o "zmuszaniu" przez "sytuację"? Weź się w garść i zacznij świadomie decydować o swoim życiu. , ponieważ Utrzymanie rodziny jest koniecznością, sposób realizacji tej konieczności jest wyborem. - chcemy to robić osobiście / nie chcemy by ktoś zrobił to za nas Ależ nie chcemy, ale niestety sytuacja od nas tego wymaga. "Nie chcem ale muszem" aż przykro czytać. Znowu "sytuacja" od Ciebie czegoś wymaga? Kimże ona jest? Posyłam dziecko do przedszkola bo ja tak zadecydowałem i nie wstydzę się tego! A ty ciągle piszesz że coś Cię do tego zmusiło. Życie to nie film. No właśnie więc warto je przeżyć świadomie dokonując wyborów a nie biernie poddawać się losowi marudząc, że "sytuacja" nas do czegoś zmusza. Pozdrawiam Ergie |
|
Data: 2012-10-19 17:55:51 | |
Autor: Artur Maśląg | |
NW pic na wodę. | |
W dniu 2012-10-19 15:40, Ergie pisze:
"Artur Maśląg" napisał:(...) Ależ wcale nie chcemy, niestety sytuacja nas do tego zmusza Na tym pozwolę sobie zakończyć, ponieważ wygląda na to, że skończyły ci się argumenty - o okupacji i podobnych to może nawet nie próbuj pisać, ponieważ wygląda to delikatnie powiedziawszy głupio. Po namyśli jednak (może pomoże - napisałem więcej, ale skróciłem do dość prostych pytań): W sumie - prosty przykład motoryzacyjny. Masz samochód? Masz. Tankowanie i OC to konieczność, czy wybór? Tylko nie pisz, że dzisiaj pojedziesz komunikacją miejską, ponieważ wybrałeś z dwóch równorzędnych możliwości. Oczywiście, możesz sprzedać, ale nadal pozostanie konieczność dostania się w różne miejsca - np. do pracy. Teraz prosty przykład rodzinno-komunikacyjny - dzieci jeżdżą do szkoły komunikacją miejską. Karta miejska to wybór czy konieczność? Tylko nie kombinuj, że mogą sobie dzisiaj pojechać rowerem czy pójść na pieszo i z kolegami się nie spotykać, ponieważ mieszkają 5 kilometrów od szkoły (w dowolną stronę). Z góry uprzedzam, że sugerowanie przeprowadzki w okolice 100 metrów od szkoły nie są żadnym argumentem... |
|
Data: 2012-10-19 18:07:34 | |
Autor: J.F | |
NW pic na wodę. | |
Użytkownik "Artur Maśląg" napisał w wiadomości
W sumie - prosty przykład motoryzacyjny. Masz samochód? Masz. A kto pyta i po co ? Bo o ile samochod bez paliwa nie jezdzi, to bez OC sobie radzi znakomicie. Chyba ze urzedas skarbowy kwestionuje ci wliczenie OC w koszty, to wtedy przypominamy sobie ze obowiazkowo :-) Tylko nie pisz, że dzisiaj pojedziesz komunikacją miejską, No, jak nie ma paliwa, to mozesz pojechac miejska, chyba ze nie mozesz :-) ponieważ wybrałeś z dwóch równorzędnych możliwości. Zalezy, dla mnie np niemal rownorzedne, ale jakos wole samochodem :-) Teraz prosty przykład rodzinno-komunikacyjny - dzieci jeżdżą do Hm, we wroclawiu nabycie miesiecznego wymaga karty miejskiej. Ale przeciez mozna kasowac pojedyncze bilety, wiec ja np wybralem ... i jezdze samochodem :-) Tylko nie kombinuj, że mogą sobie dzisiaj pojechać rowerem czy pójść Ale czemu nie ? Masz dzieci w wieku szkolnym, to trzeba bylo pomyslec o domu kolo szkoly. Czy ktos narzeka ze jezdzi do pracy 8h dziennie, bo mieszka w Katowicach, a pracuje w Warszawie ? J. |
|
Data: 2012-10-19 18:36:15 | |
Autor: Artur Maśląg | |
NW pic na wodę. | |
W dniu 2012-10-19 18:07, J.F pisze:
"Artur Maśląg" napisał: Otóż to - sens jego jest niewielki, można kurnik założyć. to bez OC sobie radzi znakomicie. Ta? Chyba ze urzedas skarbowy kwestionuje ci wliczenie OC w koszty, to wtedy Aha... Teraz prosty przykład rodzinno-komunikacyjny - dzieci jeżdżą do Trafiłeś - tak, chodzi o bilety długookresowe. Ale przeciez mozna kasowac pojedyncze bilety, wiec ja np wybralem ... i Czytałeś o kim było mowa? Rozwiązanie w postaci biletów jednorazowych nie ma racji bytu - DC, miesięczny ulgowy "wspólny, dwustrefowy" kosztuje 78zł (90 dni wychodzi na miesiąc 60). Ciężko to wprost przeliczyć jakoś na jednorazowe, ale nawet gdyby młodzież korzystałaby z jednej linii (bez przesiadek) to by przekroczyła te kwoty, że nie wspomnę o możliwościach i potrzebach przemieszczania się. Tylko nie kombinuj, że mogą sobie dzisiaj pojechać rowerem czy pójść Przecież tak zrobiłem, ale z podstawówki zrobiono gimnazjum/zlikwidowano... Czy ktos narzeka ze jezdzi do pracy 8h dziennie, bo mieszka w A gdzie Ty widzisz jakiekolwiek narzekanie? |
|
Data: 2012-10-19 21:09:25 | |
Autor: J.F. | |
NW pic na wodę. | |
Dnia Fri, 19 Oct 2012 18:36:15 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
W dniu 2012-10-19 18:07, J.F pisze: W kazdym badz razie masz wybor - placisz, czy ryzykujesz kontakty z UFG i komornikiem :-) Trafiłeś - tak, chodzi o bilety długookresowe.Teraz prosty przykład rodzinno-komunikacyjny - dzieci jeżdżą doHm, we wroclawiu nabycie miesiecznego wymaga karty miejskiej. Ale my to mamy od niedawna, dawniej kupowalo sie zwyczajnie, bez zadnych "kart miejskich" nie wiadomo po co .. Ale przeciez mozna kasowac pojedyncze bilety, wiec ja np wybralem ... iCzytałeś o kim było mowa? Rozwiązanie w postaci biletów jednorazowych Ciezko ? 40 jednorazowych ulgowych kosztuje ile - 60zl ? Do obowiazkowej szkoly wiecej nie trzeba. ale nawet gdyby młodzież korzystałaby Czasowych nie macie ? nie wspomnę o możliwościach i potrzebach przemieszczania się. Chcesz uzasadniac _koniecznosc_ nabycia karty miejskiej wyprawami dziecka do kina ? Nie, ten numer nie przejdzie :-) A nawet jak bilety jednorazowe sa drozsze od karty, ale niewiele drozsze - to tez _koniecznoscia_ tego nie nazwe, tylko wlasnie wyborem :-) Tylko nie kombinuj, że mogą sobie dzisiaj pojechać rowerem czy pójść P.S. 5km to jeszcze mozna przejsc piechota, twoj wybor :-) J. |
|
Data: 2012-10-19 21:32:27 | |
Autor: Artur Maśląg | |
NW pic na wodę. | |
W dniu 2012-10-19 21:09, J.F. pisze:
Dnia Fri, 19 Oct 2012 18:36:15 +0200, Artur Maśląg napisał(a): Jak to leciało? Abstrahujesz od układu odniesienia... Trafiłeś - tak, chodzi o bilety długookresowe.Teraz prosty przykład rodzinno-komunikacyjny - dzieci jeżdżą doHm, we wroclawiu nabycie miesiecznego wymaga karty miejskiej. Jakie to ma znaczenie, skoro mowa o biletach długookresowych, których bez KM nie kupisz? Ale przeciez mozna kasowac pojedyncze bilety, wiec ja np wybralem ... iCzytałeś o kim było mowa? Rozwiązanie w postaci biletów jednorazowych Aha, znaczy dziecko ma prawo tylko do jazdy do szkoły i z powrotem jedną linią. Do kina, teatru, CK itd. już nie musi - niech siedzi w piwnicy. Do kolegów też pójdzie na piechotę, a jak ZTM zmieni cokolwiek w trasach to przyjdzie się przeprowadzić. ale nawet gdyby młodzież korzystałaby Mamy - i co z tego? Świetnie się sprawują przy okazjonalnych przejazdach. nie wspomnę o możliwościach i potrzebach przemieszczania się. Jakiego nabycia? Karta miejska jest za darmo, a chodziło o bilety długookresowe. wyprawami dziecka Masz dzieci? Mają kolegów? Mają dodatkowe zajęcia? Jeżdżą na jakieś zajęcia ze szkoły? Sam jeździsz gdzieś dalej niż tylko do pracy? A nawet jak bilety jednorazowe sa drozsze od karty, ale niewiele drozsze - Są sporo droższe - przy normalnym korzystaniu z KM (a nie okazjonalnym) to wyjdzie przynajmniej 2-3 razy więcej. |
|
Data: 2012-10-19 22:13:56 | |
Autor: J.F. | |
NW pic na wodę. | |
Dnia Fri, 19 Oct 2012 21:32:27 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
W dniu 2012-10-19 21:09, J.F. pisze: Dawniej sie kupowalo i dlugookresowe bez zadnej KM. Pewnie i dzis w wielu miastach mozna tak kupic :-) Czytałeś o kim było mowa? Rozwiązanie w postaci biletów jednorazowych Ty zdaje sie chciales cos udowodnic, w razie potrzeby przed sadem ? To ciezko bedzie wykazac _koniecznosc_ czegos, skoro sa rozwiazania alternatywne, i to calkiem porownywalne - ot zamiast 78 zl wyda np 85, i bedzie mial jeszcze 25zl na nieobowiazkowe przejazdy :-) Mamy - i co z tego?ale nawet gdyby młodzież korzystałabyCzasowych nie macie ? Odpada argument "jak ZTM zmieni trasy". Jakiego nabycia? Karta miejska jest za darmo, a chodziło o biletynie wspomnę o możliwościach i potrzebach przemieszczania się.Chcesz uzasadniac _koniecznosc_ nabycia karty miejskiej Napisales jednak o karcie. (ktora mnie osobiscie w wydaniu wroclawskim wk*, wiec sie czepiam) J. |
|
Data: 2012-10-20 18:14:20 | |
Autor: Artur Maśląg | |
NW pic na wodę. | |
W dniu 2012-10-19 22:13, J.F. pisze:
Dnia Fri, 19 Oct 2012 21:32:27 +0200, Artur Maśląg napisał(a):(...) Jakie to ma znaczenie, skoro mowa o biletach długookresowych, których Jakie to ma znaczenie, skoro mowa o biletach długookresowych, których bez KM nie kupisz? Pewnie i dzis w wielu miastach mozna tak kupic :-) Co mnie obchodzą inne miasta? Znaczy mam się przeprowadzić, ponieważ tam można nabyć bilet długookresowy bez karty miejskiej? Jakie to ma znaczenie, skoro w konkretnej sytuacji/lokalizacji/warunkach jest ona wymagana? Mam ją u siebie (czyli ma ją pewnie kilkaset tysiecy ludzi), Ty masz ja u siebie, jest już w wielu miastach - co jeszcze wymyślisz, by zdryfować z tematu? Zresztą jak bardzo chcesz, to możesz przyjąć, że koniecznością jest posiadanie biletu okresowego, a nie samej karty. Aha, znaczy dziecko ma prawo tylko do jazdy do szkoły i z powrotem Gdyby była taka potrzeba - nie ma problemu. To ciezko bedzie wykazac _koniecznosc_ czegos, skoro sa rozwiazania Nie wiem jakiej Ty się matematyki uczyłeś, ale 78 - 85 = -7zł, a nie +25. Sąd by się uśmiał, gdyby taką argumentację zobaczył. Wiesz, dzieci oprócz dojazdów do szkoły (niekoniecznie jedną linią) jeżdżą czasem na wycieczki, do teatru, do kina, do muzeum, do kolegów. Jeżdżą też z rodzicami na zakupy (buty czy kurtkę ciężko kupić korespondencyjnie). Pamiętaj, że nikt nie ma prawa im odbierać możliwości do prowadzenia normalnego życia i twierdzić, że forma ogólnie przyjęta i zaakceptowana społecznie i prawnie ma być nagle ekstrawagancją. Np. kontakty z rówieśnikami są koniecznością, by dzieci się normalnie rozwijały itd. Nie wolno ich ograniczać do 20 minut jazdy biletem krótkookresowym, ponieważ tak komuś wyszło z wyliczeń, że się da. Czasowych nie macie ?Mamy - i co z tego? ROTFL - brniesz w coraz większe absurdy. Bilet czasowy niczego nie wnosi do regularnych przejazdów. Wygodny przy incydentalnych przejazdach, ale nic więcej. Jakiego nabycia? Karta miejska jest za darmo, a chodziło o bilety Tak, ponieważ bez niej nie jest możliwe nabycie biletu długookresowego. Generalnie jak widzę pozostało tylko czepianie się, by spróbować sprowadzić dyskusję na manowce. (ktora mnie osobiscie w wydaniu wroclawskim wk*, wiec sie czepiam) W sumie to się tylko czepiasz, a to że ciebie wk* karta miejska jest zupełnie nieistotne. Sprawdza się bardzo dobrze, na zakodowanym bilecie długookresowym można się swobodnie przemieszczać w całej aglomeracji, płacić w strefach płatnego parkowania i w ogóle. BTW - bilety długookresowe można dodatkowo kodować na ELS i ELD (elektroniczna legitymacja studencka/doktoranta). |
|
Data: 2012-10-20 19:30:35 | |
Autor: J.F. | |
NW pic na wodę. | |
Dnia Sat, 20 Oct 2012 18:14:20 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
W dniu 2012-10-19 22:13, J.F. pisze: No dobra, przyznaje - jesli uznac ze bilet okresowy jest niezbedny, to w pewnych lokalizacjach i KM jest niesbedna. Ale trzeba bylo lepsze przyklady wymyslec, bo bardzo tej KM nie lubie, i zupelnie nie widze dlaczego zrobiono ja niezbedna :-P Gdyby była taka potrzeba - nie ma problemu.Aha, znaczy dziecko ma prawo tylko do jazdy do szkoły i z powrotem Normalnej - poprzednio wyliczylem ze 60zl kosztuje _konieczny_ transport przy uzyciu zwyklych biletow. Wiesz, dzieci oprócz dojazdów do szkoły (niekoniecznie jedną linią) No to ja im dodalem w przykladzie 25 zl na dodatkowe bilety, i wyszlo mi raptem 10% wiecej niz twoj bilet miesieczny, wiec sam rozumiesz - 10% drozej to jest sensowna alternatywa, wiec nie ma koniecznosci kupowania biletu okresowego :-) Jeżdżą też z rodzicami na zakupy (buty czy kurtkę ciężko kupić Tak w zasadzie jak sobie przypomne ... do pewnego wieku to w zasadzie nie jezdzilem po miescie, bo i po co ? kolegow ma sie z podworka, ze szkoly .. ROTFL - brniesz w coraz większe absurdy. Bilet czasowy niczego nieOdpada argument "jak ZTM zmieni trasy".Czasowych nie macie ?Mamy - i co z tego? Ale moze juz latorosl dwoma srodkami dojechac, co znacznie powieksza zasieg. A przeciez nie ma koniecznosci zapisywania go do najdalszej szkoly w calym miescie :-P W sumie to się tylko czepiasz, a to że ciebie wk* karta miejska A stare bilety okresowe nie sprawdzaly sie bardzo dobrze ? U mnie nie mozna placic za parkingi, wiec zupelnie nie wiem po co ta karta, chyba tylko po to zeby prezydent mogl sie pochwalic na koszt podatnika :-) J. |
|
Data: 2012-10-20 20:34:39 | |
Autor: Artur Maśląg | |
NW pic na wodę. | |
W dniu 2012-10-20 19:30, J.F. pisze:
Dnia Sat, 20 Oct 2012 18:14:20 +0200, Artur Maśląg napisał(a):(...) Co mnie obchodzą inne miasta? Znaczy mam się przeprowadzić, ponieważ Po cóż więc były te dywagacje? Dla zasady? Ale trzeba bylo lepsze przyklady wymyslec, bo bardzo tej KM nie lubie, i Już napisałem, że Twoje "nielubienie" karty miejskiej jest naprawdę nieistotne z punktu widzenia omawianego zagadnienia. Ja nigdzie nie pisałem, że ją lubię, bądź nie - jest ona konieczna do zakodowania biletu długookresowego i tyle. Gdyby była taka potrzeba - nie ma problemu.Aha, znaczy dziecko ma prawo tylko do jazdy do szkoły i z powrotem Nie - przyjąłeś sobie, a nie wyliczyłeś. <cite> 40 jednorazowych ulgowych kosztuje ile - 60zl ? Do obowiazkowej szkoly wiecej nie trzeba. </cite> Wiesz, dzieci oprócz dojazdów do szkoły (niekoniecznie jedną linią) Ty chyba się naprawdę nudzisz - najpierw przyjmujesz sobie jakąś wymyśloną ilość przejazdów jednorazowych jedną linią do obowiązkowej szkoły, następnie próbujesz udowodnić, że wydawanie 10% więcej od ceny biletu długookresowego jest "sensowną alternatywą". To się kupy nie trzyma. Przypadkiem pominąłeś przy tej okazji kwestię zakupów biletów jednorazowych oraz kolejnych obowiązków/utrudnień z tego tytułu wynikających. Szczególnie dla dziecka, że o rodzicach/opiekunach nie wspomnę. Nie pisz tylko, że mogą "kupować" przez komórkę, bo przecież to sensowna alternatywa. Jeżdżą też z rodzicami na zakupy (buty czy kurtkę ciężko kupić Ty być może nie i nie miałeś takich potrzeb. Jednak na tej podstawie nijak wyciągnąć wniosków ogólniejszych nie można. kolegow ma sie z podworka, Koledzy z podwórka... Tacy też bywają, ale to niczego nie zmienia. ze szkoly .. Jedni mieszkają blisko szkoły, inni dalej. Oczywiście można "mieć" tylko kolegów z "bliska", ale sensowność takiej argumentacji znowu mizerna. ROTFL - brniesz w coraz większe absurdy. Bilet czasowy niczego nie Bądź nie dojedzie jednym w czasie określonym w bilecie. Ty zdaje się naprawdę nigdy z komunikacji nie korzystałeś. A przeciez nie ma koniecznosci zapisywania go do najdalszej szkoly Każdy ma podstawówkę pod oknem, gimnazjum czy średnią podobnie? Poza tym szkołę średnią to już dzieci wybierają same i różnie może im wyjść na podstawie wyników z gimnazjum. Jako rodzic mam obowiązek zapewnić im możliwość dojazdu, choćby na drugi koniec aglomeracji. Tak, w DC szkoła może być po drugiej stronie miasta i za te 78 dzieciak dojedzie i będzie mógł realizować swoją edukację. A stare bilety okresowe nie sprawdzaly sie bardzo dobrze ? A co to znaczy stare? Jak sięgnę pamięcią to też były do długookresowych obowiązkowe legitymacje i naklejało się "znaczki". Np. coś takiego: http://inprl.pl/media/thumbnail/78/62/786211323c92282bd21613928140b863.jpg Były też jakieś z wycinaniem, ale to jeszcze wcześniej. U mnie nie mozna placic za parkingi, wiec zupelnie nie wiem po co ta karta, Karta jest po to, by było wygodniej, sprawniej itd. Ci którzy z KM (komunikacja miejska) regularnie korzystają, znają jej zalety. |
|
Data: 2012-10-20 20:28:30 | |
Autor: J.F. | |
NW pic na wodę. | |
Dnia Sat, 20 Oct 2012 18:14:20 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
P.S. a wystarczy pomyslec ze to przeciez musial byc typowy problem. http://kadry.infor.pl/poprzednie_tematy_dnia/teksty/511303,wypadek_w_drodze_do_lub_z_pracy_swiadczenia_dla_pracownika.html Tylko jakos nie lubie takich opisow, gdzie nie podaja nr orzeczenia :-) PPS. Co za niezyciowy kodeks - co oni, nie wiedza ze sa takie prace ze po robocie napicie sie wodki jest koniecznoscia zyciowa ? :-) Ale .... http://bhp.wieszjak.pl/wypadki-w-pracy/257000,Jak-kwalifikowac-droge-do-pracy-w-przypadku-wypadku-przy-pracy.html "Pomimo przerwy nie uważa się za przerwaną drogę do pracy lub pracy, gdy była ona życiowo uzasadniona, a czas przerwy nie przekraczał granic potrzeby. Droga ta może nie być najkrótszą, jeżeli droga, jaką pracownik pokonuje, jest dla pracownika najdogodniejsza. Pracownik musi udawać się w określonym celu, a pokonywana przez niego droga ma zmierzać do osiągnięcia tego celu. W przypadku drogi do pracy jest to miejsce jej wykonywania. W przypadku drogi z pracy - miejsce zamieszkiwania pracownika. Droga, którą pracownik pokonuje do pracy musi pozostawać w pewnym związku z wykonywaną pracą. Brak związku z pracą powoduje nieuznanie zdarzenia za wypadek w drodze do lub z pracy. W sytuacji, gdy pracownik rozpoczyna drogę w celu załatwienia pewnej sprawy życiowej, która nie pozostaje w związku z wykonywaną pracą, dochodzi do zerwania związku z pracą i nie można takiej sytuacji uznać za wypadek w drodze do lub z pracy. Przyklad: Pani Kasia mieszka na osiedlu oddalonym o 15 km od swojego miejsca pracy, a najkrótsza dla niej droga do pracy wiedzie przez centrum miasta. Ma 4-letnią córkę, którą jej mąż codziennie zawozi do przedszkola oddalonego od miejsca zamieszkania o ok. 7 km w kierunku granic miasta. W dniu 16 czerwca samochód męża Pani Kasi uległ awarii i nie mógł on zawieźć córki do przedszkola, zrobiła to więc Pani Kasia. Kiedy wracała w kierunku miejsca swojej pracy uległa wypadkowi samochodowemu. Taka sytuacja będzie uznana za wypadek w drodze do pracy, pomimo iż Pani Kasia wcześniej odwoziła córkę do przedszkola, była to bowiem uzasadniono życiowo nagła potrzeba." Madry prawnik. Skupil sie na wypadku w drodze z przedszkola _DO_ pracy. Natomiast dziwnie pominal droge _do_przedszkola_. Ale tu tez nie podano nr orzeczenia :-) J. P.S. Najwazniejsze zasadniczo i tak jest tu: http://prawo.rp.pl/artykul/800659.html ale chyba lekko nie na temat. |
|
Data: 2012-10-20 20:59:31 | |
Autor: Artur Maśląg | |
NW pic na wodę. | |
W dniu 2012-10-20 20:28, J.F. pisze:
Dnia Sat, 20 Oct 2012 18:14:20 +0200, Artur Maśląg napisał(a): Ano wystarczyło - od początku piszę, że to typowy model zachowań społecznych, z którego wynikają pewne konkretne obowiązki i konkretna forma ich realizacji. Stąd też zaoponowałem na samym początku na teksty o tym, że jakoby odwiezienie dziecka do przedszkola "w kierunku przeciwnym" nie podpadało pod "wypadek po drodze do/z pracy". |
|
Data: 2012-10-20 21:30:26 | |
Autor: J.F. | |
NW pic na wodę. | |
Dnia Sat, 20 Oct 2012 20:59:31 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
W dniu 2012-10-20 20:28, J.F. pisze: Z tym ze po przeczytaniu to nadal nie jestem pewien :-) Tak czy inaczej - problem zasadniczo znikl, bo ZUS przestal placic za wypadek w drodze do pracy jakies wielkie kwoty. Wiec chyba tylko posiadacze jakiegos durnego NW maja zagwozdke. J. |
|
Data: 2012-10-20 21:55:38 | |
Autor: Artur Maśląg | |
NW pic na wodę. | |
W dniu 2012-10-20 21:30, J.F. pisze:
Dnia Sat, 20 Oct 2012 20:59:31 +0200, Artur Maśląg napisał(a): To w sumie nieistotne. Tak czy inaczej - problem zasadniczo znikl, bo ZUS przestal placic za Jaki problem znikł? Wypadek przy pracy i wypadek w drodze z/do pracy to zdaje się zawsze była inna kwalifikacja. Tzw. wypadkowe było za wypadek przy pracy. Weź już nie ściemniaj więcej. |
|
Data: 2012-10-20 09:33:20 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
NW pic na wodę. | |
Ja *wyłącznie* wKF:
On Fri, 19 Oct 2012, Artur Maśląg wrote: W dniu 2012-10-19 21:09, J.F. pisze: Ale nabycie drogą darowizny lub innej formy nieodpłatnego świadczenia to nadal "nabycie". pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2012-10-22 12:12:42 | |
Autor: Ergie | |
NW pic na wodę. | |
Użytkownik "Artur Maśląg" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5081780d$0$1221$65785112@news.neostrada.pl...
Na tym pozwolę sobie zakończyć, ponieważ wygląda na to, że skończyły Owszem głupio, bo mimo podania definicji z SJP Ty ciągle wybory nazywasz koniecznością. Po namyśli jednak (może pomoże - napisałem więcej, ale skróciłem W sumie - prosty przykład motoryzacyjny. Masz samochód? Masz. Oczywiście wybór! Wybieram zatankuję i dzięki temu będę mógł gdzieś jechać, albo nie zatankuję i nie będę mógł. Tylko nie pisz, że Już pisałem. Dostanie się do pracy (jeśli chcesz pracować) jest koniecznością, ale sposób w jaki się tam dostaniesz jest wyborem. Teraz prosty przykład rodzinno-komunikacyjny - dzieci jeżdżą do Gdy wybrałem, że chcę skorzystać z komunikacji miejskiej to konsekwencja tego wyboru jest zapłacenie za ten przejazd. To w jaki sposób zapłacę to kolejny wybór np. bilet jednorazowy, okresowy, sms i inne zależnie od lokalnych możliwości. Pozdrawiam Ergie |
|
Data: 2012-10-19 21:12:24 | |
Autor: J.F. | |
NW pic na wodę. | |
Dnia Thu, 18 Oct 2012 15:54:13 +0200, Jakub Witkowski napisał(a):
W dniu 2012-10-17 10:15, Ergie pisze: Wizyta w toalecie ? Co by było, Twoim zdaniem, bardziej "życiowo uzasadnione", niż podwiezienie dziecka Jak sie nadklada 300m, to chyba w ogole nie ma sprawy - tak ci pasuje jechac do pracy i nic o szkole nie wspominasz. No chyba ze szkola zlosliwie przy slepej ulicy. Gorzej jak szkola o kilometr w przeciwna strone. J. |
|
Data: 2012-10-16 13:43:30 | |
Autor: J.F | |
NW pic na wodę. | |
Użytkownik "Artur Maśląg" napisał w wiadomości
Skończyły się czasy przedszkola za miedzą, szkoły za płotem. Ludzie Zyciowo uzasadnione jest tez jezdzenie na dializy, po insuline do apteki, czy po jedzenie i ubranie do sklepu. Tylko sie nie nazywa "wypadek w drodze do pracy" :-) Sam cytowales ze nie tylko ma byc zyciowo uzasadnione, ale jeszcze "po drodze". Jak przedszkole jest w przeciwna strone, to to nie jest po drodze :-) J. |
|
Data: 2012-10-16 18:39:27 | |
Autor: Artur Maśląg | |
NW pic na wodę. | |
W dniu 2012-10-16 13:43, J.F pisze:
Użytkownik "Artur Maśląg" napisał w wiadomości <cite> Za wypadek w drodze do pracy lub z pracy uważa się również przypadki gdy droga ta została przerwana, jeżeli przerwa była życiowo uzasadniona i jej czas nie przekraczał granic potrzeby, a także wówczas, gdy droga, nie będąc drogą najkrótszą, była dla ubezpieczonego, ze względów komunikacyjnych, najdogodniejsza. </cite> Wizyta "po drodze" w aptece po insulinę, czy w sklepie po jedzenie jak najbardziej będzie "wypadkiem w drodze do/z pracy". Pewnie, że jak z żoną pojadę do Ikei w Jankach i pójdziemy na 3 godzinne zakupy to raczej to nie będzie "po drodze" i "życiowo uzasadnione". Sam cytowales ze nie tylko ma byc zyciowo uzasadnione, ale jeszcze "po "Po drodze" nie znaczy najkrótsza itd. Dzieci odwieść/zabrać do/z przedszkola/szkoły to jak najbardziej "życiowo" uzasadnione sytuacje. Podobnie z apteką, zakupami (niekoniecznie pierwszej potrzeby) itd. Jak przedszkole jest w przeciwna strone, to to nie jest po drodze :-) Owszem, jest. |
|
Data: 2012-10-19 22:20:19 | |
Autor: J.F. | |
NW pic na wodę. | |
Dnia Tue, 16 Oct 2012 18:39:27 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
W dniu 2012-10-16 13:43, J.F pisze: Ale cos zniknales "po drodze" . Wizyta "po drodze" w aptece po insulinę, czy w sklepie po jedzenie jak No jak to nie ? Bez krzesla, stolu czy lozka nie da zyc, a jesli wysoki sad uwaza inaczej, to niech odda swoje sluzbowe :-) A ikea byla po drodze z pracy, i ze wzgledow komunikacyjnych najdogodniejsza. Sam cytowales ze nie tylko ma byc zyciowo uzasadnione, ale jeszcze "po"Po drodze" nie znaczy najkrótsza itd. Dzieci odwieść/zabrać do/z A orzeczenie SN na to jakies masz ? J. |
|
Data: 2012-10-16 10:40:06 | |
Autor: Jakub Witkowski | |
NW pic na wodę. | |
W dniu 2012-10-13 22:04, 4CX250 pisze:
Osoba miała ubezpieczenie AC OC i NW. W wyniku wypadku doznała wielu urazów Ale mówisz o dwóch różnych ubezpieczeniach od N.N.W, prawda? Jedno to komunikacyjne, drugie to obowiązkowe ubezpieczenie w pracy? Komunikacyjne to nie wiem, zależy jakie miało warunki - przeczytać owu. Jeśli chodzi o to "z pracy" to jak najbardziej walczyć, jak napisano. -- Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne, z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora. |
|
Data: 2012-10-16 11:15:17 | |
Autor: 4CX250 | |
NW pic na wodę. | |
Użytkownik "Jakub Witkowski" <jwitkows@domena.z.sygnatury> napisał w wiadomości news:k5j6h6$18oa$1news2.ipartners.pl...
W dniu 2012-10-13 22:04, 4CX250 pisze: Tak oczywiście. Tyle że tu i tu jeden lekarz kwit wystawiał. Chodzi o to że te wszystkie ubezpieczenia to pic na wodę. Między czasie znajoma której się to przydażyło zdąrzyła powęszyć i postanowiła powalczyć. Marek |
|
Data: 2012-10-21 00:21:04 | |
Autor: Adam Płaszczyca | |
NW pic na wodę. | |
Dnia Sat, 13 Oct 2012 22:04:29 +0200, 4CX250 napisał(a):
zakwalifikowano tego wypadku jako wypadku w drodze do pracy gdyż nie jechała najkrótszą trasą z domu do pracy. Osoba "zaledwie" 300metrów zboczyła z trasy po to aby jak codzień zostawić dziecko pod szkołą w drodze do pracy. To akurat bzdura, jest wyrok SN na ta okoliczność. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna _______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/ ___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ |