Data: 2011-07-04 15:55:53 | |
Autor: cirrus | |
Na czym polega demokracja w Kozach? | |
# Spotkanie miało dotyczyć programu PiS, a skupiło się na opublikowanym dopiero co przez kierowany przez Macierewicza zespół raporcie o tragedii smoleńskiej. Poseł przemawiał godzinę jak kaznodzieja, bez mikrofonu i kartki, wyszedłszy przed stół do zgromadzonych, donośnie i z emocjami. Zapewniał, że nie stawia ostatniej kropki. - Dopuszczam zarówno awarię, jak i zamach. Ale nie ukrywam, że przychylam się do tego, że było to działanie intencjonalne. Celem miała być eliminacja prezydenta Lecha Kaczyńskiego z polityki międzynarodowej za obronę Gruzji, niezgodę na rosyjski gaz oraz dążenie do prawdy o ludobójstwie w Katyniu. Dalej o ludziach, którzy zginęli w katastrofie z ust posła padło już wprost: - Zostali złapani w śmiertelną pułapkę na rozkaz centrali moskiewskiej, wystawieni na strzał, wisiał nad nimi miecz Damoklesa.
Macierewicz wyliczał podstawy swojego wniosku: niesprawny samolot, nagła mgła na lotnisku, brak funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu... - Czy mógłbym, panie pośle, sprostować? - w pierwszym rzędzie wstał postawny, dość młody mężczyzna, ale Macierewicz nie pozwolił mu skończyć: - Jak pan będzie mówił, to ja nie będę panu przerywał - pouczył. - Ale ja tylko chciałem odnieść się... Macierewicz: - Niech się pan spyta zebranych, jeśli panu pozwolą... - Chciałem powiedzieć, jako były żołnierz... - Uuuuuuu! - zawył tłum i klaszcząc, zagłuszył żołnierza. Słychać było okrzyki: - Kto go tu przysłał?! Do domu, do domu! Idź i spytaj Tuska! Macierewicz: - Bardzo państwu dziękuję, na tym polega demokracja. # Ze strony: http://tiny.pl/hf8wb -- stevep |
|
Data: 2011-07-04 16:55:30 | |
Autor: Leprechaun | |
Na czym polega demokracja w Kozach? | |
Użytkownik "cirrus" <cirrus@tinvalid.tkdami.net> napisał w wiadomości news:iusgpe$grd$1news.vectranet.pl...
# Spotkanie miało dotyczyć programu PiS, a skupiło się na opublikowanym dopiero co przez kierowany przez Macierewicza zespół raporcie o tragedii smoleńskiej. Poseł przemawiał godzinę jak kaznodzieja, bez mikrofonu i kartki, wyszedłszy przed stół do zgromadzonych, donośnie i z emocjami. Anotoś wciskał kit w moherowe łby. Wiejski półgłówek uwierzy we wszysto co powie mu kaznodzieja. BomBel |
|