czyli permanentna inwigilacja


https://www.msn.com/pl-pl/motoryzacja/wiadomosci/zdjęcie-z-zaskoczenia-czyli-aparaty-i-drony-w-rękach-drogówki-policja-już-korzysta-z-nowego-sprzętu/ar-BBUCYXV

"ustrzanka na statywie ustawiona na wiadukcie lub poboczu, dron krążący nad skrzyżowaniem - polska drogówka została wyposażona w nowy sprzęt. Co ważne, miejsca kontroli nie są stałe i nie muszą przed nimi ostrzegać żadne znaki - zdjęcia i filmy robione są z zaskoczenia.

Policjanci korzystają z lustrzanek, by z dużej odległości sprawdzać, czy kierowcy mają zapięte pasy, nie rozmawiają przez telefon i czy mają włączone światła. Jeśli popełniają jedno z tych wykroczeń, policjant robi zdjęcie - to niepodważalny dowód złamania prawa. Taka kontrola odbywa się bez wiedzy kierowcy - nie ostrzegają przed nią żadne znaki, a niestandardowe miejsca kontroli (policjanci ustawieni np. na wiaduktach) nie zwiększają czujności kierujących.

Aparaty to niejedyna niestandardowa broń, z której od niedawna korzystają polscy policjanci. Katowicka drogówka wykorzystuje drona, którym monitoruje ruchliwe skrzyżowania. Policjanci sprawdzają, czy kierowcy zatrzymują się na światłach (dotyczy to również zielonej strzałki, przed którą każdy ma obowiązek bezwzględnego zatrzymania), czy nie wymuszają na pieszych pierwszeństwa i czy nie wyprzedzają innych samochodów bezpośrednio przed lub na zebrze.
Kilkaset metrów od miejsca kontroli stał policyjny patrol, który zatrzymywał kierowców łamiących przepisy. "

No i takie radiowozy moga sobie stale blyskac na niebiesko, zgodnie z zarzadzeniem komendanta :-)

J.

A wystarczylo by zeby nie bylo wypadkow czyli naglych zdarzen ktorych nie mozna przewidziec i drogowki by nie bylo. Panstwo ponosi ogromne koszty zdarzen nieprawidlowo nazywanych wypadkami drogowymi. Gdyby nie bylo takich zdarzen to wystarczylo by tej kasy dla kazdej rodziny na tygodniowe niskobudzetowe wakacje na koszt panstwa.

W dniu 2019-03-12 o 20:54, Zenek Kapelinder pisze:

A wystarczylo by zeby nie bylo wypadkow czyli naglych zdarzen ktorych nie mozna przewidziec i drogowki by nie bylo. Panstwo ponosi ogromne koszty zdarzen nieprawidlowo nazywanych wypadkami drogowymi. Gdyby nie bylo takich zdarzen to wystarczylo by tej kasy dla kazdej rodziny na tygodniowe niskobudzetowe wakacje na koszt panstwa.

Nie wystarczyłoby.

Co i jak liczyles? A moze nie liczyles tylko zwyczajnie wiesz?

W dniu 2019-03-13 o 17:20, Zenek Kapelinder pisze:

Co i jak liczyles? A moze nie liczyles tylko zwyczajnie wiesz?

Wiem, że gdyby nie było wiszącego w powietrzu przekonania, że gdzieś skądś może pojawić się POLICJA, może stać, obserwować, suszyć, łapać z nieoznakowanego pojazdu, zarejestrować i ukarać, to daleko byś nie zajechał, bo ruch w Polsce wyglądał by gorzej niż we Wietnamie. Nadal spora część ludzi wierzy w istnienie POLICJI i różne związane z tym przesądy, jak np. że jeśli przejadą na czerwonym, to coś im się stanie, np. spotka ich kara, mandat, punkty, będą mieli do czynienia z POLICJą. I właśnie taka wiara powstrzymuje ich przed przejeżdżaniem na czerwonym.

Nie o to pytalem. Informuje i objasniam ze pytalem jak liczyles ze nie wystarczy na wakacje. Chyba ze nie liczyles a wiesz.

Użytkownik "Poldek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5c8bb16a$0$493$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2019-03-13 o 17:20, Zenek Kapelinder pisze:

Co i jak liczyles? A moze nie liczyles tylko zwyczajnie wiesz?

Wiem, że gdyby nie było wiszącego w powietrzu przekonania, że gdzieś skądś może pojawić się POLICJA, może stać, obserwować, suszyć, łapać z nieoznakowanego pojazdu, zarejestrować i ukarać, to daleko byś nie zajechał, bo ruch w Polsce wyglądał by gorzej niż we Wietnamie. Nadal

A wiesz jak wyglada w Wietnamie ?

spora część ludzi wierzy w istnienie POLICJI i różne związane z tym przesądy, jak np. że jeśli przejadą na czerwonym, to coś im się stanie, np. spotka ich kara, mandat, punkty, będą mieli do czynienia z POLICJą. I właśnie taka wiara powstrzymuje ich przed przejeżdżaniem na czerwonym.

Ale akurat wiara, ze za przejechanie na czerwonym spotka cie kara, jest bardzo powszechna, i w dodatku prawdziwa, a kara bedzie szybka, i nie ma tu policjantow na mysli.

Ale widac tez ze wielu nie jest przesądnych i doskonale wie, ze ta kara nie nastapi w przez 2 s od wlaczenia czerwonego.
No chyba, ze policja zobaczy :-)

Podobnie widac na autostradach - jakby policji nie bylo, to owszem, troche by jezdzilo 200, 250 czy 300, ale wiekszosc tyle co dzis - 120-130 naprawde, na liczniku moze niektorzy dobijaja 140 ...

Przesądni owszem, tez sa.
Kiedys mi kolega mowi "za szybko jezdzisz, mandat dostaniesz".
Za 150 na autostradzie ?

J.

On 2019-03-15 15:35, J.F. wrote:

Podobnie widac na autostradach - jakby policji nie bylo, to owszem, troche by jezdzilo 200, 250 czy 300, ale wiekszosc tyle co dzis - 120-130 naprawde, na liczniku moze niektorzy dobijaja 140 ...

Przesądni owszem, tez sa.
Kiedys mi kolega mowi "za szybko jezdzisz, mandat dostaniesz".
Za 150 na autostradzie ?

Jak ograniczenie będzie na krótkim odcinku

W dniu 2019-03-12 o 20:16, J.F. pisze:

czyli permanentna inwigilacja


https://www.msn.com/pl-pl/motoryzacja/wiadomosci/zdjęcie-z-zaskoczenia-czyli-aparaty-i-drony-w-rękach-drogówki-policja-już-korzysta-z-nowego-sprzętu/ar-BBUCYXV "ustrzanka na statywie ustawiona na wiadukcie lub poboczu, dron krążący nad skrzyżowaniem - polska drogówka została wyposażona w nowy sprzęt. Co ważne, miejsca kontroli nie są stałe i nie muszą przed nimi ostrzegać żadne znaki - zdjęcia i filmy robione są z zaskoczenia.

Policjanci korzystają z lustrzanek, by z dużej odległości sprawdzać, czy kierowcy mają zapięte pasy, nie rozmawiają przez telefon i czy mają włączone światła. Jeśli popełniają jedno z tych wykroczeń, policjant robi zdjęcie - to niepodważalny dowód złamania prawa. Taka kontrola odbywa się bez wiedzy kierowcy - nie ostrzegają przed nią żadne znaki, a niestandardowe miejsca kontroli (policjanci ustawieni np. na wiaduktach) nie zwiększają czujności kierujących.

Aparaty to niejedyna niestandardowa broń, z której od niedawna korzystają polscy policjanci. Katowicka drogówka wykorzystuje drona, którym monitoruje ruchliwe skrzyżowania. Policjanci sprawdzają, czy kierowcy zatrzymują się na światłach (dotyczy to również zielonej strzałki, przed którą każdy ma obowiązek bezwzględnego zatrzymania), czy nie wymuszają na pieszych pierwszeństwa i czy nie wyprzedzają innych samochodów bezpośrednio przed lub na zebrze.
Kilkaset metrów od miejsca kontroli stał policyjny patrol, który zatrzymywał kierowców łamiących przepisy. "

No i takie radiowozy moga sobie stale blyskac na niebiesko, zgodnie z zarzadzeniem komendanta :-)

Należy to odbierać jako zamach na wolność, demokrację, wolne media i sądy. Od dziś będę jeździł tylko w masce typu ACTA i w tiszercie KONSTYTUCJA.

Ale to może być problemem chyba tylko dla kogoś, kto łamie przepisy.
Czy się mylę?

W dniu 2019-03-15 o 19:40, scobowski pisze:

Ale to może być problemem chyba tylko dla kogoś, kto łamie przepisy.

W tym dla tych, którzy łamią literę przepisów nie łamiąc ich ducha.

--
SW3
-- --
Państwo to wielka fikcja, dzięki której każdy usiłuje żyć kosztem innych. /Bastiat