Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Na hulajnodze

Na hulajnodze

Data: 2019-11-20 01:05:18
Autor: J.F.
Na hulajnodze
Zenku, gdzie jezdzisz ?

http://moto.pl/MotoPL/7,88389,24498696,500-zl-mandatu-za-jazde-hulajnoga-elektryczna-po-sciezce-rowerowej.html

"Tego typu sprzęt w świetle prawa nie jest więc "pojazdem". Możemy go nazywać zatem najwyżej "urządzeniem".

W związku z tym osoba poruszająca się na hulajnodze i podobnych urządzeniach elektrycznych nie może zostać zdefiniowana ani jako kierowca, ani jako rowerzysta, ale jako... pieszy. Musi zatem przestrzegać wszystkich przepisów obowiązujących osoby przemieszczające się pieszo.

[...]
Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że hulajnoga elektryczna swoją specyfiką bardziej przypomina rower, dlatego naturalnym miejscem dla niej wydaje się droga rowerowa. A jednak za jazdę hulajnogą w strefach niedozwolonych, czyli m.in. po drogach dla rowerów, grozi mandat. Taryfikator przewiduje tu karę w wysokości od 20 do 500 zł."


Na jakiej podstawie oni wytrzasneli to "nie jest pojazdem" i "jest pieszym" to jestem ciekaw.

No ale pieszemu to wolno po pijaku :-)

J.

Data: 2019-11-19 16:45:46
Autor: Zenek Kapelinder
Na hulajnodze
Jak wyjeżdżam z bramy to po chodniku jadę, Piotrkowska jak panisko po jezdni. Drogami dla rowerow też jeżdżę, takimi co sa wydzielone z jezdni też. Teraz nowa ddr prawie zrobili i jeżdżę nią na Bałucki Rynek. Tak mi się porobilo ze jak mam iść do sklepu z 400 metrow to jadę hulajnoga do Manufaktury 2 kilometry. Spotkalem wiele razy niebieskich, strasznikow miejskich na swojej drodze. Oni mnie mijali, wyprzedzali. Nie czepiali się. Jak by się ktoś pytał to w moim przypadku hulajnoga się sprawdziła. Zwlaszcza ze mam problemy z kolanem a dzięki niej mogę się poruszać gdzie potrzebuje i nie zuzywam kolana. Prawie 700 kilometrow już nią zrobilem. Na niskie temperatury się przygotowałem. Kupilem spodnie na narty. Pewno bariera ze nie da się pojechać będą opady śniegu chyba ze chinczyk łańcuchy na koła zrobi. Polecam hulajnoge jako pojazd do przemieszczania się na niewielkie odleglosci.

Data: 2019-11-20 06:54:07
Autor: Marcin N
Na hulajnodze
W dniu 2019-11-20 o 01:45, Zenek Kapelinder pisze:
Jak wyjeżdżam z bramy to po chodniku jadę, Piotrkowska jak panisko po jezdni. Drogami dla rowerow też jeżdżę, takimi co sa wydzielone z jezdni też. Teraz nowa ddr prawie zrobili i jeżdżę nią na Bałucki Rynek. Tak mi się porobilo ze jak mam iść do sklepu z 400 metrow to jadę hulajnoga do Manufaktury 2 kilometry. Spotkalem wiele razy niebieskich, strasznikow miejskich na swojej drodze. Oni mnie mijali, wyprzedzali. Nie czepiali się. Jak by się ktoś pytał to w moim przypadku hulajnoga się sprawdziła. Zwlaszcza ze mam problemy z kolanem a dzięki niej mogę się poruszać gdzie potrzebuje i nie zuzywam kolana. Prawie 700 kilometrow już nią zrobilem. Na niskie temperatury się przygotowałem. Kupilem spodnie na narty. Pewno bariera ze nie da się pojechać będą opady śniegu chyba ze chinczyk łańcuchy na koła zrobi. Polecam hulajnoge jako pojazd do przemieszczania się na niewielkie odleglosci.


Po Twoich hulajnogowych opowieściach nabrałem ochotę też taką kupić. Nurtuje mnie jednak, czy wygodnie się ją prowadzi po sklepie. Jak to u Ciebie wygląda? Zgaduję, że nie zostawiasz pod sklepem, bo by 'odjechała'.

--
MN

Data: 2019-11-20 08:30:04
Autor: Zenek Kapelinder
Na hulajnodze
Wygodnie prowadzi się po sklepie. Jak samoobsługowy typu market koszyczek stawiam tam gdzie stawia się nogi jak się jedzie. Raz jak wchodzilem pan z ochrony poradzil zebym na niej nie jeździł w sklepie, czego nie miałem ochoty robić. Codzienne zakupy robię na sporym rynku. Tam nie ma żadnych ograniczeń ani barier. Samochodem zrobienie zakupów na takim rynku to duża upierdliwosc, z hulajnoga przyjemność. Do tego ceny na takich rynkach sporo niższe niż w sklepach. Jak zrobię zakupy na rynku za trzy dychy to w sklepie zostawił bym z czterdziesci zlotych. Po miesiącu tanich zakupów mam prawie prad do mieszkania zapłacony z oszczędności. Podejrzewam że jak policzyc moja oszczędność na zakupach, paliwo do auta którego nie zuzylem ( na siedemset kilometrow ze sto litrow bym potrzebowal), opłaty za parkowanie. To hulajnoga za 1760 zlotych może być już sporo zamortyzowana.

Data: 2019-11-20 09:24:47
Autor: radekp@konto.pl
Na hulajnodze
Wed, 20 Nov 2019 06:54:07 +0100, w <5dd4d4fd$0$554$65785112@news.neostrada.pl>,
Marcin N <marcin5.usun.wykasuj@onet.pl> napisał(-a):

Po Twoich hulajnogowych opowieściach nabrałem ochotę też taką kupić.

Wypożycz sobie Lime i sam sprawdź.
Jak dla mnie:
1. Po ścieżce rowerowej kiepsko (takiej z kostki). Amortyzacja słaba, więc
kolana dostają w kość.
2. Po kiepskim chodniku masakra do potęgi, wywalić się na pysk wydaje się
kwestią czasu.
3. To samo krawężniki, szyny, studzienki co poniketóre itp. Nawet na asfalcie
łatanym można wywinąć orła.
W połowie przypadków chyba lepiej dobrze iść (albo rowerem).
Z tymi kółkami na razie to taka ciekawostka jak samochód elektryczny.

Data: 2019-11-20 09:01:17
Autor: Zenek Kapelinder
Na hulajnodze
Po ścieżce rowerowej i chodniku z kostki i małych płyt chodnikowych, jeśli są równe, na hulajnodze jezdzi się doskonale. Do tego taka jazda zabezpiecza przed osteoporoza. Na kiepskim chodniku i kiepskim asfalcie jezdzi się przede wszystkim wolno. Lodz podobno ma infrastrukturę rowerowa na przyzwoitym poziomie. Tyle wyczytalem i nie potwierdze ani nie zaprzecze bo nie jezdzilem w innych miastach. Po miesiącu wiedziałem gdzie w okolicy można jeździć a gdzie trzeba bardzo uważać. W promieniu pięciu kilometrów mam już swoje ulubione trasy. Dla kółek 8,5 cala pompowanych uważam że każdy próg poniżej 1,5cm przy predkosci maksymalnej jest bezpieczny. A bez względu na predkosc każdy powyżej 3cm jest niebezpieczny.

Data: 2019-11-20 08:46:36
Autor: Uzytkownik
Na hulajnodze
W dniu 2019-11-20 o 01:45, Zenek Kapelinder pisze:
Jak wyjeżdżam z bramy to po chodniku jadę, Piotrkowska jak panisko po jezdni. Drogami dla rowerow też jeżdżę, takimi co sa wydzielone z jezdni też. Teraz nowa ddr prawie zrobili i jeżdżę nią na Bałucki Rynek. Tak mi się porobilo ze jak mam iść do sklepu z 400 metrow to jadę hulajnoga do Manufaktury 2 kilometry. Spotkalem wiele razy niebieskich, strasznikow miejskich na swojej drodze. Oni mnie mijali, wyprzedzali. Nie czepiali się. Jak by się ktoś pytał to w moim przypadku hulajnoga się sprawdziła. Zwlaszcza ze mam problemy z kolanem a dzięki niej mogę się poruszać gdzie potrzebuje i nie zuzywam kolana. Prawie 700 kilometrow już nią zrobilem. Na niskie temperatury się przygotowałem. Kupilem spodnie na narty. Pewno bariera ze nie da się pojechać będą opady śniegu chyba ze chinczyk łańcuchy na koła zrobi. Polecam hulajnoge jako pojazd do przemieszczania się na niewielkie odleglosci.

Na bolące kolana najlepszy jest właśnie ruch. Jazda na rowerze, chodzenie, pływanie.

Data: 2019-11-20 23:51:30
Autor: J.F.
Na hulajnodze
Użytkownik "Zenek Kapelinder"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:f9fa8314-1ab9-430a-a399-3ca384ba15dc@googlegroups.com...
Jak wyjeżdżam z bramy to po chodniku jadę, Piotrkowska jak panisko po jezdni.
Drogami dla rowerow też jeżdżę, takimi co sa wydzielone z jezdni też. Teraz nowa ddr prawie zrobili i jeżdżę nią na Bałucki Rynek.
Tak mi się porobilo ze jak mam iść do sklepu z 400 metrow to jadę hulajnoga do Manufaktury 2 kilometry.

Tez tak kiedys mialem. Tylko jechalem samochodem.
Teraz w 400m mam przyzwoity Kaufland ... choc prawde mowiac to wracaj z torbami czasem mysle "czemu glupi nie wziales samochodu" .

Spotkalem wiele razy niebieskich, strasznikow miejskich na swojej drodze. Oni mnie mijali, wyprzedzali. Nie czepiali się.

Jak dostana rozkaz, to sie beda czepiac :-)

Jak by się ktoś pytał to w moim przypadku hulajnoga się sprawdziła. Zwlaszcza ze mam problemy z kolanem a dzięki niej mogę się poruszać gdzie potrzebuje i nie zuzywam kolana.
Prawie 700 kilometrow już nią zrobilem. Na niskie temperatury się przygotowałem. Kupilem spodnie na narty.
Pewno bariera ze nie da się pojechać będą opady śniegu chyba ze chinczyk łańcuchy na koła zrobi. Polecam hulajnoge jako pojazd do przemieszczania się na niewielkie odleglosci.

A jak z opadami deszczu ? Bo ostanio pada czesciej ... jesien w koncu ...

J.

Data: 2019-11-20 16:23:59
Autor: Zenek Kapelinder
Na hulajnodze
Motocyklisci mówią że nie ma złej pogody na motocykl jest tylko źle ubrany motocyklista.

Data: 2019-11-21 16:50:38
Autor: ąćęłńóśźż
Na hulajnodze
No fakt, na lód potrzebne łyżwy, najlepiej od razu i na ręce.


-- -- -
nie ma złej pogody na motocykl jest tylko źle ubrany motocyklista.

Data: 2019-11-21 16:48:21
Autor: ąćęłńóśźż
Na hulajnodze
Za każdym razem tak myślę ;-)


-- -- -
wracaj z torbami czasem mysle "czemu glupi nie wziales samochodu"

Data: 2019-11-20 06:56:51
Autor: Marcin N
Na hulajnodze
W dniu 2019-11-20 o 01:05, J.F. pisze:
Zenku, gdzie jezdzisz ?

http://moto.pl/MotoPL/7,88389,24498696,500-zl-mandatu-za-jazde-hulajnoga-elektryczna-po-sciezce-rowerowej.html "Tego typu sprzęt w świetle prawa nie jest więc "pojazdem". Możemy go nazywać zatem najwyżej "urządzeniem".

W związku z tym osoba poruszająca się na hulajnodze i podobnych urządzeniach elektrycznych nie może zostać zdefiniowana ani jako kierowca, ani jako rowerzysta, ale jako... pieszy. Musi zatem przestrzegać wszystkich przepisów obowiązujących osoby przemieszczające się pieszo.

[...]


Podałęś artykuł z marca. Przepisy się zmieniły. Jest lepiej.


--
MN

Data: 2019-11-20 23:52:41
Autor: J.F.
Na hulajnodze
Użytkownik "Marcin N"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5dd4d5a0$0$554$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2019-11-20 o 01:05, J.F. pisze:
Zenku, gdzie jezdzisz ?
http://moto.pl/MotoPL/7,88389,24498696,500-zl-mandatu-za-jazde-hulajnoga-elektryczna-po-sciezce-rowerowej.html

[...]

Podałęś artykuł z marca. Przepisy się zmieniły. Jest lepiej.

Kiedy sie zmienilo i co ?

J.

Data: 2019-11-20 09:56:40
Autor: SW3
Na hulajnodze
A wystarczyłoby dopisać, że każdy pojazd (z wyjątkiem pojazdu silnikowego, ewentualnie z limitem wymiarów i/lub masy własnej) _może_ być traktowany jako pieszy jeżeli porusza się z prędkością nieprzekraczającą 5km/h (może nawet dla pewności 4).
Jeden wyłom już jest - rowerzysta poniżej 10 lat jest pieszym (wraz z opiekunem). Nic złego by się nie stało gdyby mogli do nich dołączyć inni rowerzyści, hulajnogiści, itp. jeśli zachowują się jak piesi.


--
SW3
-- --
Państwo to wielka fikcja, dzięki której każdy usiłuje żyć kosztem innych. /Bastiat

Data: 2019-11-20 10:44:22
Autor: ąćęłńóśźż
Na hulajnodze
Dziecko na rowerze z dodatkowymi bocznymi kółkami jedzie ok. 6 km/h, szybciej to tylko na prostej równej nawierzchni.
Dziecko na rowerze 16'' bez bocznych kółek jedzie spokojnie 12-17 km/h
Nie ujedzie 5 km/h.
Paradoksalnie im wolniej tym trudniej.


-- -- -
może być traktowany jako pieszy jeżeli porusza się z prędkością nieprzekraczającą 5km/h.
rowerzysta poniżej 10 lat jest pieszym.

Data: 2019-11-20 16:45:15
Autor: SW3
Na hulajnodze
W dniu 2019-11-20 o 10:44, ąćęłńóśźż pisze:
Nie ujedzie 5 km/h.
Paradoksalnie im wolniej tym trudniej.

Jak nie da rady jechać powoli to sio na DDR lub jezdnię bo faktycznie może być niebezpiecznie dla pieszych.

--
SW3
-- --
Państwo to wielka fikcja, dzięki której każdy usiłuje żyć kosztem innych. /Bastiat

Data: 2019-11-20 08:41:34
Autor: Zenek Kapelinder
Na hulajnodze
Bez problemów jezdze, jeśli jest taka konieczność, z predkoscia wolno idącego człowieka. Czyli sporo ponizej 2km/h. Paradoksalnie im wyżej w jednosladzie środek ciężkości tym łatwiej utrzymać równowagę, w tym i przy bardzo małej prędkości. Ciekawy byłem dlaczego bo myślałem że wpływ ma efekt zyroskopowy. A pan Internet mówi że za utrzymanie równowagi na jednośladów odpowiedzialna jest siła odsrodkowa która działa tylko wtedy gdy os obrotu koła ma wyprzedzenie do osi obrotu widelca.

Data: 2019-11-21 00:06:47
Autor: J.F.
Na hulajnodze
Użytkownik "Zenek Kapelinder"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:908ca0be-5343-476e-a506-2003079df453@googlegroups.com...
Bez problemów jezdze, jeśli jest taka konieczność, z predkoscia wolno idącego człowieka. Czyli sporo ponizej 2km/h.
Paradoksalnie im wyżej w jednosladzie środek ciężkości tym łatwiej utrzymać równowagę, w tym i przy bardzo małej prędkości.
Ciekawy byłem dlaczego bo myślałem że wpływ ma efekt zyroskopowy.

Na pewno pomaga, ale podobno zrobili kiedys rower z dodatkowym mniejszym kolem krecacym sie wstecznie, i z odwrotnym efektem zyroskopowym tez sia dalo jechac.

Specjalnie nie dziwi - czlowiek jest dobry w zachowaniu rownowagi.

A pan Internet mówi że za utrzymanie równowagi na jednośladów odpowiedzialna jest siła odsrodkowa która działa tylko wtedy gdy os obrotu koła ma wyprzedzenie do osi obrotu widelca.

Hm, wydawaloby sie, ze efekt powinien byc odwrotny niz trzeba.
Ale faktycznie wiekszosc ma takie wyprzedzenie ... moze chodzi o to, aby os kierownicy przechodzila przez "punkt" styku kola z jezdnia ...

Hulajnogi akurat maja os kierownicy dosc pionową, to by im wyprzedzenie nie bylo potrzebne ...

https://www.e-insportline.pl/24160/elektryczna-hulajnoga-insportline-fortor-model-2019

A ta sprawia wrazenie cofnietego kola.

J.

Data: 2019-11-20 16:28:32
Autor: Zenek Kapelinder
Na hulajnodze
Czytalem ze efekt zyroskopowy nie ma żadnego wpływu na utrzymanie równowagi. Jedynie  siła odśrodkowa. Jaki efekt zyroskopowy może mieć kółko 8,5 cała? Praktycznie zaden.  Nie pierdol ze kiedys czytałeś. Dostales informacje i tak się Google zagrzalo jak zaczales szukac ze przez dwie godziny chodziło jak na numerze 202122.

Data: 2019-11-20 23:46:48
Autor: WS
Na hulajnodze
On Thursday, November 21, 2019 at 1:28:34 AM UTC+1, Zenek Kapelinder wrote:
Nie pierdol ze kiedys czytałeś. Dostales informacje i tak się Google zagrzalo jak zaczales szukac ze przez dwie godziny chodziło jak na numerze 202122.

u mnie fizyk w liceum cos wspominal (za komuny jeszcze) ;) w ksiazce rower byl podany jako przyklad wykorzystania efektu zyroskopowego, a on twierdzil, ze wlasciwie do do konca nie wiadomo ;)
np. rower z nartami zamiast ploz - jezdzi ;)

BTW kiedys na imprezie moto znajomi organizowali konkurs jazdy rowerem przeciwskretnym (kierownica w lewo - kolo w prawo...), nie bylem w stanie na tym zakretu zrobic, prosto po 2-3 probach dalo sie jechac (kawalek), wiec tak sam to nie jedzie ;)

Data: 2019-11-21 10:54:44
Autor: ąćęłńóśźż
Na hulajnodze
No właśnie to jest ponoć legenda.
Gdzieś na angielskojęzycznych stronach badali.


-- -- -
efektu żyroskopowego

Data: 2019-11-21 11:18:25
Autor: cyklista
Na hulajnodze
Efekt legendą nie jest, w leciutkim kole rowerowym to go nie czuć ale jak koło przednie jest ciężkie to już jest to wyraźnie odczuwalne.


ąćęłńóśźż pisze:
No właśnie to jest ponoć legenda.
Gdzieś na angielskojęzycznych stronach badali.


-- -- -
efektu żyroskopowego



--
Sprawdzone przez Kaspersky Anti-Virus

Data: 2019-11-21 03:01:40
Autor: Matt
Na hulajnodze
On Thursday, November 21, 2019 at 11:18:27 AM UTC+1, cyklista wrote:
Efekt legendą nie jest, w leciutkim kole rowerowym to go nie czuć ale jak koło przednie jest ciężkie to już jest to wyraźnie odczuwalne.

Sam efekt nie, ale jego wpływ na rower - rozkręć tylne koło w powietrzu na maksymalną prędkość i pochyl rower. Rowerem można jak nabardziej jeździć przeciwskrętem (jadąc w miarę szybko). Zwróćcie kiedyś uwagę na ślady roweru po zakręcie zaczynającym się w kałuży - można się zdziwić. --
Regards
Matt

Data: 2019-11-21 16:31:05
Autor: ąćęłńóśźż
Na hulajnodze
Co to jest przeciwskręt?


-- -- -
Rowerem można jak nabardziej jeździć przeciwskrętem.

Data: 2019-11-21 07:50:12
Autor: WS
Na hulajnodze
On Thursday, November 21, 2019 at 4:31:08 PM UTC+1, ąćęłńóśźż wrote:
Co to jest przeciwskręt?

gogiel? ;)

Ale z doswiadczenia moge powiedziec, ze na rowerze toto nijak nie wychodzi ;)
Kiedys zone probowalem uczyc (w czasie kursu na PJ A). Na rowerze nie ma szans i dzialanie to bardziej kwestia wiary, chba jest zbyt wolny i za lekki.

Na motocyklu inaczej skrecac sie praktycznie nie da, no, moze poza jazda po parkingu ~5km/h.

Data: 2019-11-22 10:25:22
Autor: ąćęłńóśźż
Na hulajnodze
Na rowerze czasem skręcam "z siodełka" czyli przechyleniem roweru jak wpadnę na pomysł tak pojechać, ale odruchu takiego nie mam, może sportowcy i zawodowcy mają, bardzo fajnie się tak "z siodełka" jeździ, leciutki balans czterema literami i skręcasz, ale co zrobić żeby się utrwaliło jako odruch po parudziesięciu latach normalnego skrętu z kierownicy?


-- -- -
na rowerze toto nijak nie wychodzi
Na rowerze nie ma szans

Data: 2019-11-22 01:37:47
Autor: WS
Na hulajnodze
On Friday, November 22, 2019 at 10:26:05 AM UTC+1, ąćęłńóśźż wrote:
Na rowerze czasem skręcam "z siodełka" czyli przechyleniem roweru jak wpadnę na pomysł tak pojechać, ale odruchu takiego nie mam,

ale toto nie ma raczej nic wspolnego z przeciwskretem
Na motocyklu (szosowym) skreca sie kierownica, tylko pozornie w przeciwna strone, tzn. chcesz w prawo => pchasz prawa reka kierownice do przodu, im mocniej chcesz skrecic tym mocniej pchasz ja. Potrzebna do tego sila jest calkiem spora, przy ciasnym zakrecie z 10kg spokojnie... Jesli robi sie nienaturalnie mala (w sensie mocno mniejsza niz zwykle) to oznacza problemy z przyczepnoscia i nalezy uwazac...!!!


pierwszy z brzegu link: https://www.scigacz.pl/Przeciwskret,dla,poczatkujacych,6271.html

Taki sposob skretu na rowerze wychodzi tak sobie... trudno zauwayc co sie dzieje, za wolno, za lekki...

Data: 2019-11-22 18:12:33
Autor: ąćęłńóśźż
Na hulajnodze
Dzisiaj sprawdziłem na rowerze i działa przy różnej prędkości (np. 10 km/h), inna sprawa po co tak skręcać.
Faktycznie dziwne skręt w prawo pchasz prawą końcówkę kiery.
Przy 40 km/h to mógłbym sprawdzić jedynie mając myśli samobójcze, czemu zaprzeczam mimo iż akurat piątek ;-)


-- -- -
Taki sposob skretu na rowerze wychodzi tak sobie... trudno zauwayc co sie dzieje, za wolno, za lekki...

Data: 2019-11-23 02:59:01
Autor: WS
Na hulajnodze
On Friday, November 22, 2019 at 6:12:35 PM UTC+1, ąćęłńóśźż wrote:
Dzisiaj sprawdziłem na rowerze i działa przy różnej prędkości (np. 10 km/h), inna sprawa po co tak skręcać.
Faktycznie dziwne skręt w prawo pchasz prawą końcówkę kiery.
Przy 40 km/h to mógłbym sprawdzić jedynie mając myśli samobójcze, czemu zaprzeczam mimo iż akurat piątek

40km/h na rowerze czy na motocyklu? ;)
Bo na motocyklu szosowym to sie inaczej nie jezdzi! Przy preciwskrecie moto momentalnie wali sie w zakret, gdzies czytalem, ze przy predkosciach "przelotowych" zaoszczedza sie prawie sekunde, co daje skret ze 20m wczesniej... nie wyobrazam sobie innej metody omijania awaryjnego. Dodatkowo dostaje sie info zwrotne o przyczepnosci. Przy predkosciach rzedu 100++ km/h widac roznice w czasie reakcji motocykla! Skrecajac "klasycznie" trzeba go najpierw polozyc w zakret, co czasem nieswiadomie tez robi sie przeciwskretem...
Natomiast na roweze? Trudno powiedziec, szczerze mowiac, to nie wiem jak skrecam ;) Zwlaszcza ze tylko MTB i predkosci ~50km/h to raczej szutrowych, kamienistych zjazdach, gdzie skladanie sie w zakretach sensu niema, tzn. nie jest bezpieczne ...

Data: 2019-11-23 19:10:07
Autor: Marcin N
Na hulajnodze
W dniu 2019-11-23 o 11:59, WS pisze:
Bo na motocyklu szosowym to sie inaczej nie jezdzi! Przy preciwskrecie moto momentalnie wali sie w zakret, gdzies czytalem, ze przy predkosciach "przelotowych" zaoszczedza sie prawie sekunde, co daje skret ze 20m wczesniej... nie wyobrazam sobie innej metody omijania awaryjnego. Dodatkowo dostaje sie info zwrotne o przyczepnosci. Przy predkosciach rzedu 100++ km/h widac roznice w czasie reakcji motocykla! Skrecajac "klasycznie" trzeba go najpierw polozyc w zakret, co czasem nieswiadomie tez robi sie przeciwskretem...

Skręcanie z przeciwskrętem jest jedyną możliwością na motocyklu przy większej prędkości (większej od parkingowej). Nawet gdy myślisz, że skręcasz bez przeciwskrętu - po prostu robisz to nieświadomie (i zapewne niezdarnie). Przeciwskręt ma wymusić wytrącenie motocykla z równowagi. Żeby wytrącić z równowagi rower - wystarczy lekko pobalansować ciałem, choć oczywiście przeciwskręt na rowerze też znakomicie działa.

Co do siły na kierownicy - motocykl może wymagać nawet 20 kg nacisku, rower dużo, dużo mniej.

Polecam film 'Twist of the wrist', w którym pokazano dokładnie fizykę.
Tu stosowny fragment:
https://www.youtube.com/watch?v=JWuTcJcqAng



--
MN

Data: 2019-11-23 11:01:42
Autor: WS
Na hulajnodze
On Saturday, November 23, 2019 at 7:10:55 PM UTC+1, Marcin N wrote:
W dniu 2019-11-23 o 11:59, WS pisze:
> Bo na motocyklu szosowym to sie inaczej nie jezdzi! Przy preciwskrecie moto momentalnie wali sie w zakret, gdzies czytalem, ze przy predkosciach "przelotowych" zaoszczedza sie prawie sekunde, co daje skret ze 20m wczesniej... nie wyobrazam sobie innej metody omijania awaryjnego. Dodatkowo dostaje sie info zwrotne o przyczepnosci. Przy predkosciach rzedu 100++ km/h widac roznice w czasie reakcji motocykla! Skrecajac "klasycznie" trzeba go najpierw polozyc w zakret, co czasem nieswiadomie tez robi sie przeciwskretem....

Skręcanie z przeciwskrętem jest jedyną możliwością na motocyklu przy większej prędkości (większej od parkingowej). Nawet gdy myślisz, że skręcasz bez przeciwskrętu - po prostu robisz to nieświadomie (i zapewne niezdarnie). Przeciwskręt ma wymusić wytrącenie motocykla z równowagi.

Tylko to moze byc nie do konca poprawnie zrozumiane, tzn. spotkalem sie z kilkoma przypadkami motocyklistow, ktorzy twierdzili, ze uzywaja przeciwskretu do zainicjowania zakretu. Pozniej bez sensu kombinowali ze skrecanie kierownicy w przeciwna strone. Caly zakret nalezy przejezdzac przeciwskretem, czyli w prawo pchajac prawa strone kierownicy! Zadnego skrecania noia w lewo...
 
Żeby wytrącić z równowagi rower - wystarczy lekko pobalansować ciałem, choć oczywiście przeciwskręt na rowerze też znakomicie działa.

No wlasnie tak srednio, tzn, jak sie wie o co chodzi, to sie zauwaza...
Gdy zona robila kurs PJ A i miala omijanie pzeszkody na egzaminie usilowalem ja nauczyc/wytlumaczyc... Mialem niestety tylko litrowego GSXRa, na ktorym ma zakaz jazdy do tej pory ;) i enduro WR400 (ktore do nauki tez lekko za mocne), wiec wymyslilem rower... Jakos nie zauwazala, ze to dziala ;) Dopiero ~miesiac jazdy na wlasnym moto po zdaniu egzamunu... ;)

Polecam film 'Twist of the wrist', w którym pokazano dokładnie fizykę.
Tu stosowny fragment:
https://www.youtube.com/watch?v=JWuTcJcqAng

+1



-- MN

Data: 2019-11-23 21:01:30
Autor: Marcin N
Na hulajnodze
W dniu 2019-11-23 o 20:01, WS pisze:
Tylko to moze byc nie do konca poprawnie zrozumiane, tzn. spotkalem sie z kilkoma przypadkami motocyklistow, ktorzy twierdzili, ze uzywaja przeciwskretu do zainicjowania zakretu. Pozniej bez sensu kombinowali ze skrecanie kierownicy w przeciwna strone. Caly zakret nalezy przejezdzac przeciwskretem, czyli w prawo pchajac prawa strone kierownicy! Zadnego skrecania noia w lewo...

Co Ty opowiadasz?! Oczywiście, że po wybiciu motocykla ze stanu równowagi - trzeba mu pozwolić skręcić DO zakrętu. Inaczej nie skręcisz, tam gdzie planujesz.


--
MN

Data: 2019-11-23 14:36:10
Autor: WS
Na hulajnodze
On Saturday, November 23, 2019 at 9:01:33 PM UTC+1, Marcin N wrote:

Co Ty opowiadasz?! Oczywiście, że po wybiciu motocykla ze stanu równowagi - trzeba mu pozwolić skręcić DO zakrętu. Inaczej nie skręcisz, tam gdzie planujesz.

Tzn.? ja tak ponad 10 lat jezdze ;) Chcesz skrecic w prawo => pchasz kiere z prawej strony do przodu, az przejedziesz caly zakret. Chcesz poglebic zakret, czyli mocniej skrecic => pchasz mocniej! Lekko zwiekszyc promien => troche lzej... Zadnego kombinowania ze skrecaniem kierownicy w prawo!

Data: 2019-11-24 22:17:30
Autor: J.F.
Na hulajnodze
Dnia Sun, 24 Nov 2019 09:27:21 -0800 (PST), WS napisał(a):
On Sunday, November 24, 2019 at 4:25:56 PM UTC+1, J.F. wrote:
Dnia Sun, 24 Nov 2019 07:04:12 -0800 (PST), WS napisał(a):
...ale ja nigdzie nie napisalem w ktora strone jest srecona, tylko,
ze sporo ludzi jakies bezsensowne manewry robi, tzn. dla ustalenia
uwagi skret w prawo: slyszeli o przeciwskrecie, wiec popychaja
prawa strone kierownicy do przodu, motocykl kladzie sie w prawo
i... zamiast trzymac po prostu dalej zaczynaja nia skrecac w prawo,
czyli przestaja pchac prawa strone, tylko jakies myki typu lewa
czesc do przodu itp... co nie ma najmnieszego sensu.

Ale - zeby skrecac w prawo trzeba sie w prawo przechylic.

Najprosciej w tym celu skrecic na moment kierownice w lewo, kola uciekna w lewo i mamy przechyl gotowy.
Wiekszosc kierowcow robi to pewnie instynktownie.

No wlasnie tak sporo ludzi robi, a jest to bez sensu
Motocykl najlepiej (najstabilniej) jedzie gdy mu sie nie "przeszkadza".

Ale czy wtedy pojedzie sam tam gdzie droga prowadzi, czy raczej do
lasu ?

To "skrecenie na moment" mocno pomaga, tylko pozniesze zaprzestanie
nacisku, bo teraz niby skrecamy w odwrotna strone kierownica jest
do niczego niepotrzebne, zakloca tor jazdy i spowalnia skret...

Tak czy inaczej, na poczatku przechylic sie jakos trzeba. A jak?
A potem trzeba dopasowywac nachylenie do skretu i predkosci.

Kto sie nauczyl jezdzic na rowerze, robi to instynktownie, kto nie umie ... to sie musi nauczyc :-)

Skrecajac w
prawo cala sila na kierownicy to prawa reka do przodu (pcha
kierownice). Pozwala to kontrolowac skret + po przyzwyczajeniu sie
do wlasnego moto i poznaniu jaka sila jest potrzebna w funkcji
promienie i predkosci latwo zauwaza sie wszelkie odchylki od
standardu ;) Dokad sie samemu nie sprobuje to trudno uwierzyc, ale
moto pochylone w prawo w lewo nie skreci (jakby sie moglo wydawac)
;)

W jakim sensie? Bo powinno sie zakonczyc upadkiem ... chyba ze motor
przechylony w prawo, ale srodek ciezkosci z lewej ...

Toz to od poczatku usuluje powiedziec - mozna poczytac - fizyka
ruchu motocykla to lata 70te poprzedniego wieku ;) albo prosciej

zapoprzedniego, bo pierwszy motocykl to 1885, a bicykl jeszcze
wczesniej.
Nie trzeba znac fizyki, aby jezdzic na rowerze/motocyklu :-)

isc na placyk i sprawdzic - nie przewroci sie (nawet jadac sportowo
z ciezarem ciala w srodku zakretu), a wrecz przeciwnie plynniej
skreci.

Tzn jak - moto wychylone w lewo i skrecamy w prawo ?

Moze by sie i dalo, ale srodek ciezkosci musi byc z prawej, aby
skrecic w prawo.

Na rowerze tez sie da, ale jak sie umie juz...  bo rower za
lekki i telepie sie w kazda strone, wiec trudno zauwazyc roznice
Kazdy skret robiony inaczej trwa dluzej. Np. omijanie przeskody
typu ktos na prawym poboczu stoi, kierowca otwarl dzrzwi i wysiadl
na jezdnie tuz przed moto to przeciwskretem 2 ruchy: walimy
kierownice z lewej do przodu - skreca w lewo blyskiem, z prawej -
wraca na kierunek jezdni... wszystkie kombinacje typu inicjujemy
skret lekko w prawo i kierownica w lewo kosztuja czas, czyli
niepotrzebnie przejechane metry bez skretu...

Ale co proponujesz - kierownice w lewo ? Na moto nie jezdzilem, ale tak na zdrowy rozum: po skrecie kierownicy
w lewo kola motoru zaczna zbaczac w lewo. Gora niestety nie, wiec motor przechyli sie w prawo.
Co nam daje szanse rozbicia glowy o te uchylone drzwi.

Ale to przechylenie w prawo zaraz spowoduje upadek, chyba ze ...
zaczniemy skrecac w prawo. A po prawej przeciez przeszkoda.

Cos niskiego mozna tak ominac, ale uwaga potem na kraweznik.

P.S. tylko jak tu sie dopatrzec w ktora strone on kierownice skreca https://www.youtube.com/watch?v=M9MVY8swO5M

https://www.youtube.com/watch?v=ldY_qZWeTPI
https://www.youtube.com/watch?v=Kjq-cWRtHuE

J.

Data: 2019-11-25 06:24:46
Autor: Shrek
Na hulajnodze
W dniu 24.11.2019 o 23:12, WS pisze:

zdaje sobie sprawe, ze trudno to wytlumaczyc bez testu na moto...
dokladnie taki przypadek mialem z zona robiaca kurs na A, gdzie w programie jest m.in. omijanie przeszkody ;)

Omijanie przeszkody na prawku robią bez problemu lidzie którzy nie słyszeli o przeciwskręcie.

Muszę sprawdzić co dalej, już w zakręcie - nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale chyba w idealnym złożeniu moro jest w równowadzie i nic nie musisz naciskać - ani z lewej ani z prawej. Chociaż rzeczywiście uczyli, że skręcając w prawo cały czas pchamy lewą łapą, to nie przypominam sobie żeby tak było. No i zostaje kwestia pracy gazem.


--
Shrek

Data: 2019-11-25 00:36:43
Autor: WS
Na hulajnodze
On Monday, November 25, 2019 at 6:35:02 AM UTC+1, Shrek wrote:
W dniu 24.11.2019 o 23:12, WS pisze:

> zdaje sobie sprawe, ze trudno to wytlumaczyc bez testu na moto...
> dokladnie taki przypadek mialem z zona robiaca kurs na A, gdzie w programie jest m.in. omijanie przeszkody ;)

Omijanie przeszkody na prawku robią bez problemu lidzie którzy nie słyszeli o przeciwskręcie.

Dokladnie, zonie tez wychodzilo ma czyms malym ~250cm3 (nie pamietam juz), a pozniej dostala Gladiusa (na ktorym sie w Krk zdawalo) i na tym juz gorzej, wiec usilowalem jej wytlumaczyc, ze nie ma sie po co silowac z kierownica, caly manewr to 2 ruchy, przy tej predkosci i promieniu bezwysilkowe...
ale i tak po swojemu sie meczyla ;) az sie nauczyla i zdala

Muszę sprawdzić co dalej, już w zakręcie - nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale chyba w idealnym złożeniu moro jest w równowadzie i nic nie musisz naciskać - ani z lewej ani z prawej.

Moto jest tak zaprojektowane, ze samo to wstaje do pionu i jedzie prosto, wiec brak sily na kierownicy powoduje wyjscie z zakretu.

Chociaż rzeczywiście uczyli, że skręcając w prawo cały czas pchamy lewą łapą, to nie przypominam sobie żeby tak było.

na odwrot ;)

No i zostaje kwestia pracy gazem.
to juz bardziej skomplikowana sprawa, na ksiazke ;)
zakrety to przynajmniej na "neutralnym" gazie, lepiej przyspieszajac no i warto pocwiczyc hamowanie w zakrecie, zalezy troche od moto i opon, ale wszystkie moje zachowuja sie tak, ze hamowanie "pionuje" motocykl, wiec zeby nie zmienic promienia trzeba mocniej pchac kierownice, zeby utrzymac przechyl...

Data: 2019-11-25 18:24:48
Autor: Shrek
Na hulajnodze
W dniu 25.11.2019 o 09:36, WS pisze:

Dokladnie, zonie tez wychodzilo ma czyms malym ~250cm3 (nie pamietam juz), a pozniej dostala Gladiusa (na ktorym sie w Krk zdawalo) i na tym juz gorzej, wiec usilowalem jej wytlumaczyc, ze nie ma sie po co silowac z kierownica, caly manewr to 2 ruchy, przy tej predkosci i promieniu bezwysilkowe...

Co za różnica, skoro tam prawie prosto jest. Może być i valkirią;)


ale i tak po swojemu sie meczyla ;) az sie nauczyla i zdala

Muszę sprawdzić co dalej, już w zakręcie - nigdy się nad tym nie
zastanawiałem, ale chyba w idealnym złożeniu moro jest w równowadzie i
nic nie musisz naciskać - ani z lewej ani z prawej.

Moto jest tak zaprojektowane, ze samo to wstaje do pionu i jedzie prosto, wiec brak sily na kierownicy powoduje wyjscie z zakretu.

Nie przekonałeś mnie. Jeszcze dochodzi praca gazem. Ale ogólnie możesz mieć rację.


Chociaż rzeczywiście
uczyli, że skręcając w prawo cały czas pchamy lewą łapą, to nie
przypominam sobie żeby tak było.

na odwrot ;)

Oczywiście.


No i zostaje kwestia pracy gazem.
to juz bardziej skomplikowana sprawa, na ksiazke ;)

Na biblię pokonywania zakrętów;)

zakrety to przynajmniej na "neutralnym" gazie, lepiej przyspieszajac
no i warto pocwiczyc hamowanie w zakrecie, zalezy troche od moto i opon, ale wszystkie moje zachowuja sie tak, ze hamowanie "pionuje" motocykl, wiec zeby nie zmienic promienia trzeba mocniej pchac kierownice, zeby utrzymac przechyl...

Generalnie w zakrętacvh się nie hamuje.


--
Shrek

Data: 2019-11-25 13:32:42
Autor: WS
Na hulajnodze
On Monday, November 25, 2019 at 6:24:47 PM UTC+1, Shrek wrote:

Co za różnica, skoro tam prawie prosto jest. Może być i valkirią;)

Dla kobiety, ktora sie uczy jazdy moto 3-4x ciezszym od niej roznica jednak jest ;)

Generalnie w zakrętacvh się nie hamuje.

Generalnie to oczywiscie, ze lepiej nie, ale czasem sie okazuje, ze np. cos za zakretem stoi i dobrze miec przecwiczone hamowanie awaryjne w zakrecie ;) zeby sie nie zdziwic, ze np. lekkie dochamowanie i wypada sie na drudi pas na czolowke z TIRem...

Data: 2019-11-21 02:07:04
Autor: J.F.
Na hulajnodze
Użytkownik "Zenek Kapelinder"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:c099d630-c59a-4785-80a0-0f3f845856da@googlegroups.com...
Czytalem ze efekt zyroskopowy nie ma żadnego wpływu na utrzymanie równowagi. Jedynie  siła odśrodkowa.
Jaki efekt zyroskopowy może mieć kółko 8,5 cała? Praktycznie zaden.

Nie taki znow maly.

Nie pierdol ze kiedys czytałeś. Dostales informacje i tak się Google zagrzalo jak zaczales szukac ze przez dwie godziny chodziło jak na numerze 202122.

Chyba widze zrodlo nieporozumienia.
Istotnie, przyznaje, ze nie efekt zyroskopowy tylko sila odsrodkowa zapobiega przewroceniu roweru ... w zakrecie.

Tylko, ze ja ide o krok dalej - co powoduje, ze ta sila jest odpowiednia ?
Kierowca ... niewatpliwie,  wystarczy zobaczyc, jak sie dzieci ucza jezdzic na rowerze.

i tu smiem twierdzic, ze efekt zyroskopowy "pomaga utrzymac rownowage", poniewaz skreca przednie kolo we wlasciwą strone.
A "wyprzedzenie" przedniego kola to raczej przeszkadza, bo dziala w przeciwna strone niz trzeba ...

J.

Data: 2019-11-21 06:33:50
Autor: Marcin N
Na hulajnodze
W dniu 2019-11-21 o 02:07, J.F. pisze:
i tu smiem twierdzic, ze efekt zyroskopowy "pomaga utrzymac rownowage", poniewaz skreca przednie kolo we wlasciwą strone.
A "wyprzedzenie" przedniego kola to raczej przeszkadza, bo dziala w przeciwna strone niz trzeba ...

Wyprzedzenie przedniego koła powoduje, że pojazd jednośladowy potrafi SAM, bez pomocy człowieka, utrzymać równowagę w czasie jazdy.
Na pewno widziałeś niejeden film, na którym kierowca motocykla z jakiegoś powodu puszcza jadący pojazd luzem. Motocykl potrafi przejechać czasem i 100 metrów, zanim w coś przywali.

--
MN

Data: 2019-11-21 06:50:54
Autor: Shrek
Na hulajnodze
W dniu 21.11.2019 o 02:07, J.F. pisze:

Tylko, ze ja ide o krok dalej - co powoduje, ze ta sila jest odpowiednia ?


Wyprzedzenie punktu styku koła z podłożem względem osi obrotu (kierownicy).


--
Shrek

Data: 2019-11-23 04:45:19
Autor: J.F.
Na hulajnodze
Dnia Thu, 21 Nov 2019 06:50:54 +0100, Shrek napisał(a):

W dniu 21.11.2019 o 02:07, J.F. pisze:

Tylko, ze ja ide o krok dalej - co powoduje, ze ta sila jest odpowiednia ?

Wyprzedzenie punktu styku koła z podłożem względem osi obrotu (kierownicy).


https://www.youtube.com/watch?v=oZAc5t2lkvo

byle nie za duzo, bo zniszczysz efekt nr 1.
Zauwaz, ze ten rower ma minimalne wyprzedzenie.


J.


https://www.youtube.com/watch?v=Zt7J0dly70M

Data: 2019-11-23 07:28:21
Autor: Shrek
Na hulajnodze
W dniu 23.11.2019 o 04:45, J.F. pisze:

https://www.youtube.com/watch?v=oZAc5t2lkvo

byle nie za duzo, bo zniszczysz efekt nr 1.
Zauwaz, ze ten rower ma minimalne wyprzedzenie.

Czemu - choppery mają mocno do przodu i też jada prosto.


--
Shrek

Data: 2019-11-24 14:33:12
Autor: J.F.
Na hulajnodze
Dnia Sat, 23 Nov 2019 07:28:21 +0100, Shrek napisał(a):
W dniu 23.11.2019 o 04:45, J.F. pisze:
https://www.youtube.com/watch?v=oZAc5t2lkvo

byle nie za duzo, bo zniszczysz efekt nr 1.
Zauwaz, ze ten rower ma minimalne wyprzedzenie.

Czemu - choppery mają mocno do przodu i też jada prosto.

Zauwaz ze mowia, ze punkt styku kola z jezdnia powinien byc ZA punktem
przeciecia osi kierownicy z jezdnia.

Mimo wysuniecia kola do przodu na widelkach, jednak jest za.

W chopperach jest to szczegolnie cofniete.

J.

Data: 2019-11-21 08:17:17
Autor: Zenek Kapelinder
Na hulajnodze
Zle twierdzisz. Zbudowali "rowery" pozbawione efektu zyroskopowego zeby sprawdzic czy ma on jakis wpływ. Nie miał. Ale jak zbudowali " rowery" z regulowanym środkiem ciężkości to te co miały go wysoko były stabilniejsze od tych co miały go nisko. W bicyklu praktycznie nie ma efektu zyroskopowego a środek ciężkości jest bardzo wysoko i da się na tym jechać.

Data: 2019-11-21 16:54:07
Autor: ąćęłńóśźż
Na hulajnodze
Dyskutujemy nad nieistniejącym problemem dawno rozwiązanym na wielu forach.
A co na temat efektu żyro kół powiedziałby Kubica?


-- -- -
efekt zyroskopowy "pomaga utrzymac rownowage", poniewaz skreca przednie kolo we wlasciwą strone.
A "wyprzedzenie" przedniego kola to raczej przeszkadza, bo dziala w przeciwna strone niz trzeba.

Data: 2019-11-21 16:51:46
Autor: ąćęłńóśźż
Na hulajnodze
To ordynarne chamstwo to u Ciebie z mleka matki czy z podwórka?


-- -- -
Nie pierdol ze

Data: 2019-11-20 15:12:49
Autor: 'TomN'
Na hulajnodze
SW3 w <news:qr2v4c$4ct$1dont-email.me>:

A wystarczyłoby dopisać, że każdy pojazd (z wyjątkiem pojazdu silnikowego, ewentualnie z limitem wymiarów i/lub masy własnej) _może_ być traktowany jako pieszy jeżeli porusza się z prędkością nieprzekraczającą 5km/h (może nawet dla pewności 4).

Super pomysł... Do tego liczniki, tachografy, mierniki prędkości lub
wymiarów, wagi...

Ale winni tego, to twoi rodzice są...
Jeden wyłom już jest - rowerzysta poniżej 10 lat jest pieszym

I nie potrzeba do tego liczników, tachografów, radarów....

Nic złego by się nie stało gdyby mogli do nich dołączyć inni rowerzyści, hulajnogiści, itp. jeśli zachowują się jak piesi.

ROTFL.


--
'Tom N'

Data: 2019-11-20 16:40:39
Autor: SW3
Na hulajnodze
W dniu 2019-11-20 o 15:12, 'TomN' pisze:
Super pomysł... Do tego liczniki, tachografy, mierniki prędkości lub
wymiarów, wagi...

Jeśli uważasz, że "z prędkością pieszego" byłoby mniej kłopotliwym zapisem to niech i tak będzie (już takie określenie w ustawie istnieje).

--
SW3
-- --
Państwo to wielka fikcja, dzięki której każdy usiłuje żyć kosztem innych. /Bastiat

Data: 2019-11-20 07:45:11
Autor: WS
Na hulajnodze
On Wednesday, November 20, 2019 at 4:40:43 PM UTC+1, SW3 wrote:

Jeśli uważasz, że "z prędkością pieszego" byłoby mniej kłopotliwym zapisem to niech i tak będzie (już takie określenie w ustawie istnieje).

w Polskiej?

BTW pieszy to tak daje rade 100m w 10s, czyli srednio 36km/h ;)

Data: 2019-11-20 16:54:19
Autor: t-1
Na hulajnodze
W dniu 2019-11-20 o 16:45, WS pisze:


BTW pieszy to tak daje rade 100m w 10s, czyli srednio 36km/h ;)


Nie pieszy tylko biegły. :)

Data: 2019-11-22 16:48:18
Autor: SW3
Na hulajnodze
W dniu 2019-11-20 o 16:45, WS pisze:
On Wednesday, November 20, 2019 at 4:40:43 PM UTC+1, SW3 wrote:

Jeśli uważasz, że "z prędkością pieszego" byłoby mniej kłopotliwym
zapisem to niech i tak będzie (już takie określenie w ustawie istnieje).

w Polskiej?

"wózek inwalidzki - pojazd konstrukcyjnie przeznaczony do poruszania się osoby niepełnosprawnej, napędzany siłą mięśni lub za pomocą silnika, którego konstrukcja ogranicza prędkość jazdy do prędkości pieszego"

BTW pieszy to tak daje rade 100m w 10s, czyli srednio 36km/h ;)

Dlatego IMO lepiej wpisać konkretną prędkość.

--
SW3
-- --
Państwo to wielka fikcja, dzięki której każdy usiłuje żyć kosztem innych. /Bastiat

Data: 2019-11-24 14:31:08
Autor: WS
Na hulajnodze
On Friday, November 22, 2019 at 4:48:20 PM UTC+1, SW3 wrote:

"wózek inwalidzki - pojazd konstrukcyjnie przeznaczony do poruszania się osoby niepełnosprawnej, napędzany siłą mięśni lub za pomocą silnika, którego konstrukcja ogranicza prędkość jazdy do prędkości pieszego"

a... takich to nie sledze

> BTW pieszy to tak daje rade 100m w 10s, czyli srednio 36km/h ;)

Dlatego IMO lepiej wpisać konkretną prędkość.

tez jestem za, bo jesli bieganie jest dyskusyjne, to chodziarze robia 20km ponizej 1h 20min, czyli srednia ponad 15km/h, a raczej nie o to chodzi ustawodawcy ;)

Na hulajnodze

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona