Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.sport.koszykowka   »   Na marginesie sporu o LBJ

Na marginesie sporu o LBJ

Data: 2011-06-15 23:21:30
Autor: Tomasz Radko
Na marginesie sporu o LBJ
Cyferki. B-r zaproponowało ranking z ostatnich kilku lat playoffs w
oparciu o SPM:
http://www.basketball-reference.com/blog/?p=9668


Z kolei Galletti zrobił ranking tegorocznych playoffs w oparciu o WP:
http://arturogalletti.files.wordpress.com/2011/06/untitled110.png

Defense rest the case.

Data: 2011-06-16 00:10:01
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 15 Cze, 23:21, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
Cyferki. B-r zaproponowało ranking z ostatnich kilku lat playoffs w
oparciu o SPM:http://www.basketball-reference.com/blog/?p=9668

Aha. Ale zdajesz sobie sprawę, że słabą stroną modeli opartych na +/-
jest to iż okazjonalnie tracą swoje magiczne właściwości - na przykład
w chwili gdy dwóch (lub więcej) zawodników przebywa razem na parkiecie
przez bardzo długi czas. Coś jak Wade i James.

Z kolei Galletti zrobił ranking tegorocznych playoffs w oparciu o
WP: http://arturogalletti.files.wordpress.com/2011/06/untitled110.png
Defense rest the case.

Słusznie - wszak Wade był lepszy niż LeBron. James mógł mieć nawięcej
Win Shares ale tez grał o 100 minut dłużej niż ktokolwiek inny w tych
playoffs.
No i co mi po swietnym długodystansowcu, który nie umie finiszować?

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2011-06-16 12:22:53
Autor: Tomasz Radko
Na marginesie sporu o LBJ
W dniu 2011-06-16 09:10, Leszczur pisze:
On 15 Cze, 23:21, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
Cyferki. B-r zaproponowało ranking z ostatnich kilku lat playoffs w
oparciu o SPM:http://www.basketball-reference.com/blog/?p=9668

Aha. Ale zdajesz sobie sprawę, że słabą stroną modeli opartych na +/-
jest to iż okazjonalnie tracą swoje magiczne właściwości - na przykład
w chwili gdy dwóch (lub więcej) zawodników przebywa razem na parkiecie
przez bardzo długi czas. Coś jak Wade i James.

Ależ wiem. I na samym SPM bym się nie opierał. Rzeczw tym, iż olbrzymia
większość (jeżeli nie wszystkie) wskaźniki pokazują Jamesa na szczycie
lub przynajmniej w najściślejszej czołówce. A przeciwko niemu można co
najwyżej wyciągnąć ostatnie trzy mecze finałów. Mędrca szkiełko i oko
silniej do mnie mówi etc.

Z kolei Galletti zrobił ranking tegorocznych playoffs w oparciu o
WP: http://arturogalletti.files.wordpress.com/2011/06/untitled110.png
Defense rest the case.

Słusznie - wszak Wade był lepszy niż LeBron. James mógł mieć nawięcej
Win Shares ale tez grał o 100 minut dłużej niż ktokolwiek inny w tych
playoffs.
No i co mi po swietnym długodystansowcu, który nie umie finiszować?

Koszykówka != biegi długodystansowe.

Data: 2011-06-16 04:56:20
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 16 Cze, 12:22, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
> Aha. Ale zdajesz sobie spraw , e s ab stron modeli opartych na +/-
> jest to i okazjonalnie trac swoje magiczne w a ciwo ci - na przyk ad
> w chwili gdy dw ch (lub wi cej) zawodnik w przebywa razem na parkiecie
> przez bardzo d ugi czas. Co jak Wade i James.

Ale wiem. I na samym SPM bym si nie opiera . Rzeczw tym, i olbrzymia
wi kszo (je eli nie wszystkie) wska niki pokazuj Jamesa na szczycie
lub przynajmniej w naj ci lejszej czo wce.

Czyli mamy wskaźniki według których James NIE jest najlepszy. No
właśnie.

A przeciwko niemu mo na co najwy ej wyci gn ostatnie trzy mecze fina w.

Nie tylko. James zaliczał wpadki w kluczowych momentach już wcześniej..
Mówiło się, że przeciwko Celtom to był przypadek, albo, że chciał
przegrać, żeby mieć powód do odejścia z Cavs (swoją drogą to dopiero
byłaby skaza na wizerunku!).
Ale w świetle tych finałów widać to nieco inaczej. Być moze James ma
syndrom Webbera i gdy stawka jest najwyższa - sytuacja go po prostu
przerasta? Uważasz, że jest to kompletnie niemożliwe?

M drca szkie ko i oko silniej do mnie m wi etc.

No wiesz - gdybys sie od razu nie podniecał to też byś zauważył, że
nikt nie pisze o Jamesie jakby był drugim Kwame. Ot tak spektakularnie
schrzanione Finały stawiają pod znakiem zapytania jego faktyczną
wielkość i status najlepszego w biznesie. I podtrzymuję tezę, że Heat
przegrali właśnie przez niego. Gdyby grał na swoim normalnym poziomie
to byłby sweep.

>> Z kolei Galletti zrobi ranking tegorocznych playoffs w oparciu o
>> WP:http://arturogalletti.files.wordpress.com/2011/06/untitled110.png
>> Defense rest the case.

> S usznie - wszak Wade by lepszy ni LeBron. James m g mie nawi cej
> Win Shares ale tez gra o 100 minut d u ej ni ktokolwiek inny w tych
> playoffs.
> No i co mi po swietnym d ugodystansowcu, kt ry nie umie finiszowa ?

Koszyk wka != biegi d ugodystansowe.

Ależ oczywiście!

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2011-06-16 16:37:46
Autor: Tomasz Radko
Na marginesie sporu o LBJ
W dniu 2011-06-16 13:56, Leszczur pisze:
On 16 Cze, 12:22, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
Aha. Ale zdajesz sobie spraw , e s ab stron modeli opartych na +/-
jest to i okazjonalnie trac swoje magiczne w a ciwo ci - na przyk ad
w chwili gdy dw ch (lub wi cej) zawodnik w przebywa razem na parkiecie
przez bardzo d ugi czas. Co jak Wade i James.

Ale wiem. I na samym SPM bym si nie opiera . Rzeczw tym, i olbrzymia
wi kszo (je eli nie wszystkie) wska niki pokazuj Jamesa na szczycie
lub przynajmniej w naj ci lejszej czo wce.

Czyli mamy wskaźniki według których James NIE jest najlepszy. No
właśnie.

Tego nie wiem. Te, które znam, mają Jamesa jako #1.

A przeciwko niemu mo na co najwy ej wyci gn ostatnie trzy mecze fina w.

Nie tylko. James zaliczał wpadki w kluczowych momentach już wcześniej.

Znasz gracza, który _nie_ zaliczał wpadek w kluczowych momentach? O ile
mi wiadomo zdecydowana większość czołowych graczy w kluczowych momentach
zalicza więcej wpadek, niż pozytywów. Dobrze wiesz, że "kluczowy moment"
to bzdura.

M drca szkie ko i oko silniej do mnie m wi etc.

No wiesz - gdybys sie od razu nie podniecał to też byś zauważył, że
nikt nie pisze o Jamesie jakby był drugim Kwame. Ot tak spektakularnie
schrzanione Finały stawiają pod znakiem zapytania jego faktyczną
wielkość i status najlepszego w biznesie. I podtrzymuję tezę, że Heat
przegrali właśnie przez niego. Gdyby grał na swoim normalnym poziomie
to byłby sweep.

Miami przegrało, bo Dallas było lepiej kołczowane i miało lepszy skład.

Data: 2011-06-16 20:59:26
Autor: lorak
Na marginesie sporu o LBJ
W dniu 2011-06-16 13:56, Leszczur pisze:
On 16 Cze, 12:22, Tomasz Radko<t...@interia.pl>  wrote:
Aha. Ale zdajesz sobie spraw , e s ab stron modeli opartych na +/-
jest to i okazjonalnie trac swoje magiczne w a ciwo ci - na przyk ad
w chwili gdy dw ch (lub wi cej) zawodnik w przebywa razem na parkiecie
przez bardzo d ugi czas. Co jak Wade i James.

Ale wiem. I na samym SPM bym si nie opiera . Rzeczw tym, i olbrzymia
wi kszo (je eli nie wszystkie) wska niki pokazuj Jamesa na szczycie
lub przynajmniej w naj ci lejszej czo wce.

Czyli mamy wskaźniki według których James NIE jest najlepszy. No
właśnie.

A przeciwko niemu mo na co najwy ej wyci gn ostatnie trzy mecze fina w.

Nie tylko. James zaliczał wpadki w kluczowych momentach już wcześniej.
Mówiło się, że przeciwko Celtom to był przypadek, albo, że chciał
przegrać, żeby mieć powód do odejścia z Cavs (swoją drogą to dopiero
byłaby skaza na wizerunku!).
Ale w świetle tych finałów widać to nieco inaczej. Być moze James ma
syndrom Webbera i gdy stawka jest najwyższa - sytuacja go po prostu
przerasta? Uważasz, że jest to kompletnie niemożliwe?

może i tak by mogło być, ale James ogólnie bardzo dobrze wypadał w elimination games, więc wątpię by najwyższa stawka go przerastała.

Data: 2011-06-17 00:08:03
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 16 Cze, 20:59, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
> Nie tylko. James zalicza wpadki w kluczowych momentach ju wcze niej.
> M wi o si , e przeciwko Celtom to by przypadek, albo, e chcia
> przegra , eby mie pow d do odej cia z Cavs (swoj drog to dopiero
> by aby skaza na wizerunku!).
> Ale w wietle tych fina w wida to nieco inaczej. By moze James ma
> syndrom Webbera i gdy stawka jest najwy sza - sytuacja go po prostu
> przerasta? Uwa asz, e jest to kompletnie niemo liwe?

mo e i tak by mog o by , ale James og lnie bardzo dobrze wypada w
elimination games, wi c w tpi by najwy sza stawka go przerasta a.

No nie wiem.
2006 vs Pistons. G7. Porazka 61-79. James - 10-24 FG; 27-8-2 i 3 TO.
Tu bardziej zawiodła drużyna niż James. Bez dwóch zdań.

2007 vs Spurs. G4. Porażka 82-83. James 10-30 FG; 24-6-10 i 6 TO. W
całej serii tracił po 6 piłek na mecz i trafiał za 3 na 20%.
O ile pamiętam to po tych Finałach były głosy, że Cavs zapłacili
frycowe za pierwszą aż tak daleką wycieczkę w playoffs pod wodzą
LeBrona.

2008 vs Celtics. G7. Porażka 92-97. James 14-29 FG; 45-5-6 i 2 TO.
3-11 za 3! 14-19 FT. Tu faktycznie James nie zawiódł i robił co mógł,
a w zasadzie co chciał.

2009 vs Orlando. G6. Porażka 90-103. James 8-20 FG, 25-7-7 i 3 TO. 2-8
za 3. 7-11 FT. Poza skutecznością nie ma się do czego przyczepić.

2010 vs Boston. G4, G5, G6 - trzy porażki z rzędu. Mimo znakomitych
średnich 21-11-8 James gra na FG=34%, trafia 2 z 13 trójek i daje
średnio ponad 7 TO. I pojawiaja sie głośne głosy krytyki, że w pewnym
momencie olał tę serię.

2011 vs Mavs. Wiadomo co robił.

Nie wiem, czy powyższy materiał daje prawo kategorycznego twierdzenia,
że James w wielkich momentach nie dorasta do sytuacji, ale IMO daje
możliwość dyskusji o jego konstrukcji psychicznej oraz czy nie
potrzeba nieco zrewidować nasze (a może tylko moje?) oczekiwania
względem jego gry i czego należy się po nim spodziewać.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2011-06-17 19:25:34
Autor: lorak
Na marginesie sporu o LBJ
W dniu 2011-06-17 09:08, Leszczur pisze:
On 16 Cze, 20:59, lorak<cha...@gazeta.pl>  wrote:
Nie tylko. James zalicza wpadki w kluczowych momentach ju wcze niej.
M wi o si , e przeciwko Celtom to by przypadek, albo, e chcia
przegra , eby mie pow d do odej cia z Cavs (swoj drog to dopiero
by aby skaza na wizerunku!).
Ale w wietle tych fina w wida to nieco inaczej. By moze James ma
syndrom Webbera i gdy stawka jest najwy sza - sytuacja go po prostu
przerasta? Uwa asz, e jest to kompletnie niemo liwe?

mo e i tak by mog o by , ale James og lnie bardzo dobrze wypada w
elimination games, wi c w tpi by najwy sza stawka go przerasta a.

No nie wiem.

ale ja wiem ;)

http://www.e-nba.pl/forum/viewtopic.php?f=5&t=4807

Data: 2011-06-17 20:21:39
Autor: Tomasz Radko
Na marginesie sporu o LBJ
W dniu 2011-06-17 19:25, lorak pisze:
W dniu 2011-06-17 09:08, Leszczur pisze:
On 16 Cze, 20:59, lorak<cha...@gazeta.pl>  wrote:
Nie tylko. James zalicza wpadki w kluczowych momentach ju wcze niej.
M wi o si , e przeciwko Celtom to by przypadek, albo, e chcia
przegra , eby mie pow d do odej cia z Cavs (swoj drog to dopiero
by aby skaza na wizerunku!).
Ale w wietle tych fina w wida to nieco inaczej. By moze James ma
syndrom Webbera i gdy stawka jest najwy sza - sytuacja go po prostu
przerasta? Uwa asz, e jest to kompletnie niemo liwe?

mo e i tak by mog o by , ale James og lnie bardzo dobrze wypada w
elimination games, wi c w tpi by najwy sza stawka go przerasta a.

No nie wiem.

ale ja wiem ;)

http://www.e-nba.pl/forum/viewtopic.php?f=5&t=4807

Łomatko... "Tego nie pokażą żadne liczby, to trzeba zobaczyć". Odi
profanum vulgus et arceo. Szacun, Lorak, że Ci się chce.

Data: 2011-06-18 10:17:57
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 17 Cze, 20:21, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
W dniu 2011-06-17 19:25, lorak pisze:





> W dniu 2011-06-17 09:08, Leszczur pisze:
>> On 16 Cze, 20:59, lorak<cha...@gazeta.pl>  wrote:
>>>> Nie tylko. James zalicza wpadki w kluczowych momentach ju wcze niej.
>>>> M wi o si , e przeciwko Celtom to by przypadek, albo, e chcia
>>>> przegra , eby mie pow d do odej cia z Cavs (swoj drog to dopiero
>>>> by aby skaza na wizerunku!).
>>>> Ale w wietle tych fina w wida to nieco inaczej. By moze James ma
>>>> syndrom Webbera i gdy stawka jest najwy sza - sytuacja go po prostu
>>>> przerasta? Uwa asz, e jest to kompletnie niemo liwe?

>>> mo e i tak by mog o by , ale James og lnie bardzo dobrze wypada w
>>> elimination games, wi c w tpi by najwy sza stawka go przerasta a.

>> No nie wiem.

> ale ja wiem ;)

>http://www.e-nba.pl/forum/viewtopic.php?f=5&t=4807

Łomatko... "Tego nie pokażą żadne liczby, to trzeba zobaczyć". Odi
profanum vulgus et arceo.

Antiquis temporibus, nati tibi similes in rupibus ventosissimis
exponebantur ad necem

Data: 2011-06-19 13:22:46
Autor: Tomasz Radko
Na marginesie sporu o LBJ
W dniu 2011-06-18 19:17, Leszczur pisze:
Antiquis temporibus, nati tibi similes in rupibus ventosissimis
exponebantur ad necem

Quousque tandem abutere, Leszczur, patientia nostra? Quam diu etiam
furor iste tuus nos eludet? Quem ad finem sese effrenata iactabit audacia?

Data: 2011-06-20 06:09:43
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 19 Cze, 13:22, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
W dniu 2011-06-18 19:17, Leszczur pisze:

> Antiquis temporibus, nati tibi similes in rupibus ventosissimis
> exponebantur ad necem

Quousque tandem abutere, Leszczur, patientia nostra? Quam diu etiam
furor iste tuus nos eludet? Quem ad finem sese effrenata iactabit audacia?

Damnant quod non intellegunt. Felix qui potuit rerum cognoscere
causas.
TRad ave atque vale.

L'e.

Data: 2011-06-18 10:14:29
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 17 Cze, 19:25, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
W dniu 2011-06-17 09:08, Leszczur pisze:

> On 16 Cze, 20:59, lorak<cha...@gazeta.pl>  wrote:
>>> Nie tylko. James zalicza wpadki w kluczowych momentach ju wcze niej.
>>> M wi o si , e przeciwko Celtom to by przypadek, albo, e chcia
>>> przegra , eby mie pow d do odej cia z Cavs (swoj drog to dopiero
>>> by aby skaza na wizerunku!).
>>> Ale w wietle tych fina w wida to nieco inaczej. By moze James ma
>>> syndrom Webbera i gdy stawka jest najwy sza - sytuacja go po prostu
>>> przerasta? Uwa asz, e jest to kompletnie niemo liwe?

>> mo e i tak by mog o by , ale James og lnie bardzo dobrze wypada w
>> elimination games, wi c w tpi by najwy sza stawka go przerasta a.

> No nie wiem.

ale ja wiem ;)

http://www.e-nba.pl/forum/viewtopic.php?f=5&t=4807

Ojjjj. Zeby sprawdzic czy James jest zjadany przez wysoka stawke nie
trzeba go bylo porownywac do Kobe, tylko do samego siebie!
W rzeczywistosci James nawet bedac lepszym zawodnikiem w elimination
games - moze bardziej odbiegac od własnego standardu niz Kobe od
swojego.
Dlatego wypadaloby porownac ktory z nich bardziej odbiega od swojej
normy w elimination games i na tej podstawie wnioskowac o wplywie
psychiki, byciu quiterem itp.
A moze nie tylko elimination games ale generalnie "must win" games?
Czyli np G4 przy stanie 1-2 itp. I probka bedzie wieksza i warunki w
zasadzie jednakowe.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2011-06-17 00:56:20
Autor: sooobi
Na marginesie sporu o LBJ
mo e i tak by mog o by , ale James og lnie bardzo dobrze wypada w
elimination games, wi c w tpi by najwy sza stawka go przerasta a.

ale finaly zagral bardzo slabo i to juz z nim zostanie.

Data: 2011-06-17 01:08:46
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 17 Cze, 09:56, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> mo e i tak by mog o by , ale James og lnie bardzo dobrze wypada w
> elimination games, wi c w tpi by najwy sza stawka go przerasta a.

ale finaly zagral bardzo slabo i to juz z nim zostanie.

Ale juz powiedział gdzie to ma. On wróci do swojej pięknej posiadłości
i będzie siorbał drinki na plaży, a my wrócimy do pracy w McDonaldach
i Burger Kingach. No!

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2011-06-17 19:26:16
Autor: lorak
Na marginesie sporu o LBJ
W dniu 2011-06-17 09:56, sooobi pisze:
mo e i tak by mog o by , ale James og lnie bardzo dobrze wypada w
elimination games, wi c w tpi by najwy sza stawka go przerasta a.

ale finaly zagral bardzo slabo i to juz z nim zostanie.

nie on jeden. nawet tacy wielcy jak Bird czy Magic (!) mieli słabe finały. ba, nawet Jordan.

Data: 2011-06-18 02:41:25
Autor: sooobi
Na marginesie sporu o LBJ
On 17 Cze, 19:26, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
W dniu 2011-06-17 09:56, sooobi pisze:

>> mo e i tak by mog o by , ale James og lnie bardzo dobrze wypada w
>> elimination games, wi c w tpi by najwy sza stawka go przerasta a.

> ale finaly zagral bardzo slabo i to juz z nim zostanie.

nie on jeden. nawet tacy wielcy jak Bird czy Magic (!) mieli słabe
finały. ba, nawet Jordan.

niestety birda nie ogladalem, magica tylko te finaly co przegrali z
Bulls, wiec tych dwoch pomine. Ale Jordan piszesz ze miewal slabe
finaly, ale tak slabe? Prosze Cie LeBron w finalach gral totalna kupe
nawet mecz kiedy uciulal triple double rzucajac sie w 1 kwarcie na
kazda bezpanska pilke w obronie to byl jego slaby mecz. Granie pickow
na obwodzie 2 razy w akcji i nic z nich nie wynika. Gral tak slabo ze
jakbys nie probowal go bronic to go nie obronisz.

Data: 2011-06-18 10:24:12
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 18 Cze, 11:41, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
Prosze Cie LeBron w finalach gral totalna kupe
nawet mecz kiedy uciulal triple double rzucajac sie w 1 kwarcie na
kazda bezpanska pilke w obronie to byl jego slaby mecz. Granie pickow
na obwodzie 2 razy w akcji i nic z nich nie wynika. Gral tak slabo ze
jakbys nie probowal go bronic to go nie obronisz.

W tym przypadku musze sie zgodzic z Bartkiem. To co robil James od G2
do G6 woła o pomstę do nieba a jego triple double bylo najgorszym
jakie w zyciu widzialem.
No i to nie tak ze nie wiemy dlaczego James dobiegał od normy. Wiemy
do bardzo dokładnie - kwestia dyskusyjną jest przyczyna takiego stanu
rzeczy.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2011-06-20 07:58:03
Autor: lorak
Na marginesie sporu o LBJ
W dniu 2011-06-18 11:41, sooobi pisze:
On 17 Cze, 19:26, lorak<cha...@gazeta.pl>  wrote:
W dniu 2011-06-17 09:56, sooobi pisze:

mo e i tak by mog o by , ale James og lnie bardzo dobrze wypada w
elimination games, wi c w tpi by najwy sza stawka go przerasta a.

ale finaly zagral bardzo slabo i to juz z nim zostanie.

nie on jeden. nawet tacy wielcy jak Bird czy Magic (!) mieli słabe
finały. ba, nawet Jordan.

niestety birda nie ogladalem, magica tylko te finaly co przegrali z
Bulls, wiec tych dwoch pomine. Ale Jordan piszesz ze miewal slabe
finaly, ale tak slabe?

a jak określić te z 1996?

Data: 2011-06-20 00:00:23
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 20 Cze, 07:58, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
W dniu 2011-06-18 11:41, sooobi pisze:

> On 17 Cze, 19:26, lorak<cha...@gazeta.pl>  wrote:
>> W dniu 2011-06-17 09:56, sooobi pisze:

>>>> mo e i tak by mog o by , ale James og lnie bardzo dobrze wypada w
>>>> elimination games, wi c w tpi by najwy sza stawka go przerasta a.

>>> ale finaly zagral bardzo slabo i to juz z nim zostanie.

>> nie on jeden. nawet tacy wielcy jak Bird czy Magic (!) mieli słabe
>> finały. ba, nawet Jordan.

> niestety birda nie ogladalem, magica tylko te finaly co przegrali z
> Bulls, wiec tych dwoch pomine. Ale Jordan piszesz ze miewal slabe
> finaly, ale tak slabe?

a jak określić te z 1996?

Finały? Jak na Jordana - poniżej przeciętnej, ale na pewno nie
fatalne.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2011-06-20 09:57:52
Autor: lorak
Na marginesie sporu o LBJ
W dniu 2011-06-20 09:00, Leszczur pisze:
On 20 Cze, 07:58, lorak<cha...@gazeta.pl>  wrote:
W dniu 2011-06-18 11:41, sooobi pisze:

On 17 Cze, 19:26, lorak<cha...@gazeta.pl>    wrote:
W dniu 2011-06-17 09:56, sooobi pisze:

mo e i tak by mog o by , ale James og lnie bardzo dobrze wypada w
elimination games, wi c w tpi by najwy sza stawka go przerasta a.

ale finaly zagral bardzo slabo i to juz z nim zostanie.

nie on jeden. nawet tacy wielcy jak Bird czy Magic (!) mieli słabe
finały. ba, nawet Jordan.

niestety birda nie ogladalem, magica tylko te finaly co przegrali z
Bulls, wiec tych dwoch pomine. Ale Jordan piszesz ze miewal slabe
finaly, ale tak slabe?

a jak określić te z 1996?

Finały? Jak na Jordana - poniżej przeciętnej, ale na pewno nie
fatalne.

to w takim razie i LeBron nie miał fatalnych. jak na niego poniżej przeciętnej, ale nie tak źle, by powiedzieć, że to było fatalnie.

Data: 2011-06-20 01:46:31
Autor: sooobi
Na marginesie sporu o LBJ
On 20 Cze, 09:57, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
W dniu 2011-06-20 09:00, Leszczur pisze:



> On 20 Cze, 07:58, lorak<cha...@gazeta.pl>  wrote:
>> W dniu 2011-06-18 11:41, sooobi pisze:

>>> On 17 Cze, 19:26, lorak<cha...@gazeta.pl>    wrote:
>>>> W dniu 2011-06-17 09:56, sooobi pisze:

>>>>>> mo e i tak by mog o by , ale James og lnie bardzo dobrze wypada w
>>>>>> elimination games, wi c w tpi by najwy sza stawka go przerasta a.

>>>>> ale finaly zagral bardzo slabo i to juz z nim zostanie.

>>>> nie on jeden. nawet tacy wielcy jak Bird czy Magic (!) mieli słabe
>>>> finały. ba, nawet Jordan.

>>> niestety birda nie ogladalem, magica tylko te finaly co przegrali z
>>> Bulls, wiec tych dwoch pomine. Ale Jordan piszesz ze miewal slabe
>>> finaly, ale tak slabe?

>> a jak określić te z 1996?

> Finały? Jak na Jordana - poniżej przeciętnej, ale na pewno nie
> fatalne.

to w takim razie i LeBron nie miał fatalnych.

mial. gral fatalnie w kazdej mierze, w szczegolnosci w tej
niemierzalnej czyli tej jak gral po 2 picki w kazdej akcji oddajac
pilke nie tworzac zadnej przewagi. LeBron przekozlowal
bezprodukltywnie polowie tych finalow.

jak na niego poniżej
przeciętnej, ale nie tak źle, by powiedzieć, że to było fatalnie.

mamy sie bawic w znacznie slow fatalnie, beznadziejnie, zalosnie?
ktore jest lepsze a ktore gorsze. LeBron w finalach zagral slabizne, i
na tym poprzestanmy.

Data: 2011-06-20 11:12:13
Autor: lorak
Na marginesie sporu o LBJ
W dniu 2011-06-20 10:46, sooobi pisze:
On 20 Cze, 09:57, lorak<cha...@gazeta.pl>  wrote:
W dniu 2011-06-20 09:00, Leszczur pisze:



On 20 Cze, 07:58, lorak<cha...@gazeta.pl>    wrote:
W dniu 2011-06-18 11:41, sooobi pisze:

On 17 Cze, 19:26, lorak<cha...@gazeta.pl>      wrote:
W dniu 2011-06-17 09:56, sooobi pisze:

mo e i tak by mog o by , ale James og lnie bardzo dobrze wypada w
elimination games, wi c w tpi by najwy sza stawka go przerasta a.

ale finaly zagral bardzo slabo i to juz z nim zostanie.

nie on jeden. nawet tacy wielcy jak Bird czy Magic (!) mieli słabe
finały. ba, nawet Jordan.

niestety birda nie ogladalem, magica tylko te finaly co przegrali z
Bulls, wiec tych dwoch pomine. Ale Jordan piszesz ze miewal slabe
finaly, ale tak slabe?

a jak określić te z 1996?

Finały? Jak na Jordana - poniżej przeciętnej, ale na pewno nie
fatalne.

to w takim razie i LeBron nie miał fatalnych.

mial. gral fatalnie w kazdej mierze, w szczegolnosci w tej
niemierzalnej czyli tej jak gral po 2 picki w kazdej akcji oddajac
pilke nie tworzac zadnej przewagi. LeBron przekozlowal
bezprodukltywnie polowie tych finalow.

przecież to jest jak najbardziej mierzalne. i akurat jego kreowanie w tych finałach było co najmniej dobre. jego winy należy szukać w innych aspektach, przede wszystkim w braku agresywności jeśli chodzi o scoring.


jak na niego poniżej
przeciętnej, ale nie tak źle, by powiedzieć, że to było fatalnie.

mamy sie bawic w znacznie slow fatalnie, beznadziejnie, zalosnie?
ktore jest lepsze a ktore gorsze. LeBron w finalach zagral slabizne, i
na tym poprzestanmy.

bawić nie, ale jeśli chcemy się dogadać, to wypadałoby się posługiwać jednym językiem ;] fatalnie to na przykład zagrał Rose przeciw miami. LeBron w finałach na pewno był poniżej swojej przeciętnej, ale nie było też tak źle, jak to niektórzy malują.

Data: 2011-06-20 02:27:07
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 20 Cze, 11:12, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
W dniu 2011-06-20 10:46, sooobi pisze:





> On 20 Cze, 09:57, lorak<cha...@gazeta.pl>  wrote:
>> W dniu 2011-06-20 09:00, Leszczur pisze:

>>> On 20 Cze, 07:58, lorak<cha...@gazeta.pl>    wrote:
>>>> W dniu 2011-06-18 11:41, sooobi pisze:

>>>>> On 17 Cze, 19:26, lorak<cha...@gazeta.pl>      wrote:
>>>>>> W dniu 2011-06-17 09:56, sooobi pisze:

>>>>>>>> mo e i tak by mog o by , ale James og lnie bardzo dobrze wypada w
>>>>>>>> elimination games, wi c w tpi by najwy sza stawka go przerasta a..

>>>>>>> ale finaly zagral bardzo slabo i to juz z nim zostanie.

>>>>>> nie on jeden. nawet tacy wielcy jak Bird czy Magic (!) mieli słabe
>>>>>> finały. ba, nawet Jordan.

>>>>> niestety birda nie ogladalem, magica tylko te finaly co przegrali z
>>>>> Bulls, wiec tych dwoch pomine. Ale Jordan piszesz ze miewal slabe
>>>>> finaly, ale tak slabe?

>>>> a jak określić te z 1996?

>>> Finały? Jak na Jordana - poniżej przeciętnej, ale na pewno nie
>>> fatalne.

>> to w takim razie i LeBron nie miał fatalnych.

> mial. gral fatalnie w kazdej mierze, w szczegolnosci w tej
> niemierzalnej czyli tej jak gral po 2 picki w kazdej akcji oddajac
> pilke nie tworzac zadnej przewagi. LeBron przekozlowal
> bezprodukltywnie polowie tych finalow.

przecież to jest jak najbardziej mierzalne. i akurat jego kreowanie w
tych finałach było co najmniej dobre. jego winy należy szukać w innych
aspektach, przede wszystkim w braku agresywności jeśli chodzi o scoring.

Ano właśnie. Dlatego porównanie do Jordana wypada blado. Były całe
długie okresy gry w których Jamesa nie było w ogóle widać. Tak w ataku
jak w obronie. MJ miał słabsze mecze strzelecko, ale agresji nie
brakowało mu nigdy!
Spadek FTA w finałach to jeden z mierzalnych aspektów, ale było
mnóstwo sytuacji w których James nie tylko był bierny, ale wręcz nie
chciał mieć nic wspólnego z piłką. Może to kwestia jego psychiki, może
to kwestia obrony Mavs a w szczególności Mariona, może nagły spadek
star-treatment przez sędziów, a może zwyczajnie został zajechany przez
Spoelstrę.

>> jak na niego poniżej
>> przeciętnej, ale nie tak źle, by powiedzieć, że to było fatalnie.

> mamy sie bawic w znacznie slow fatalnie, beznadziejnie, zalosnie?
> ktore jest lepsze a ktore gorsze. LeBron w finalach zagral slabizne, i
> na tym poprzestanmy.

bawić nie, ale jeśli chcemy się dogadać, to wypadałoby się posługiwać
jednym językiem ;] fatalnie to na przykład zagrał Rose przeciw miami.

Zgoda. Siła złego na jednego ;-)

LeBron w finałach na pewno był poniżej swojej przeciętnej, ale nie było
też tak źle, jak to niektórzy malują.

Skoro różnica miedzy Jamesem z rund 1-3 a Jamesem z Finałów
wystarczyła do tego, żeby pozbawić Heat tytułu mistrzowskiego - to dla
mnie kwalifikuje się do określenia mianem fatalnego występu.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2011-06-20 11:38:46
Autor: lorak
Na marginesie sporu o LBJ
W dniu 2011-06-20 11:27, Leszczur pisze:

Skoro różnica miedzy Jamesem z rund 1-3 a Jamesem z Finałów
wystarczyła do tego, żeby pozbawić Heat tytułu mistrzowskiego - to dla
mnie kwalifikuje się do określenia mianem fatalnego występu.

ale dlaczego mamy oceniać wielkość spadku produkcji, a nie jej poziom? co z tego, że ktoś spadł o np. 8 punktów w PER, skoro i tak robi 16, a więc jest trochę powyżej przeciętnej? mamy uznać, że jego gra jest gorsza od kogoś, kto z 5 PER wyskoczył na 14?
(tylko proszę, nie rozmawiajmy o kiepskości PER ;), ta metryka przywołana została tylko w ramach przykładu, równie dobrze można tam sobie wstawić WS, WP, APM, czy samego holy grail)

Data: 2011-06-20 03:21:52
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 20 Cze, 11:38, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
W dniu 2011-06-20 11:27, Leszczur pisze:

> Skoro różnica miedzy Jamesem z rund 1-3 a Jamesem z Finałów
> wystarczyła do tego, żeby pozbawić Heat tytułu mistrzowskiego - to dla
> mnie kwalifikuje się do określenia mianem fatalnego występu.

ale dlaczego mamy oceniać wielkość spadku produkcji, a nie jej poziom?

Ponieważ różni zawodnicy mają różny spodziewany poziom gry. I to
właśnie on niejako zmuszał nas do stawiania na wygraną Heat. BTW -
dlatego sugerowałem porównanie elimination games do przeciętnego
wkładu każdego z zawodników.
James zagrałby nieprawdopodobne finały gdyby jego normalny spodziewany
wkład był na poziomie Briana Scalabrine.
Ale ma tego "pecha" że jest uznawany za najlepszego zawodnikia na
świecie i standard dla niego jest o kilka pięter wyzszy niż dla Iana
Mahinmi.
Szukając przyczyn porażki Heat - spadek jakości gry Jamesa w
porównaniu z sezonem i pierwszymi seriami w playoffs rzuca się w oczy
jako pierwszy. Dlatego na niego wylewane są teraz kubły pomyj i mam
nadzieje, że da mu to popalić na tyle mocno, że latem będzie pracował
jak oszalały. Bo to wstyd, żeby w post-up mógł go zatrzymać jakiś 40-
letni pierdziel na ostatnich nogach, w dodatku niższy o 10
centrymetrów.

co z tego, że ktoś spadł o np. 8 punktów w PER, skoro i tak robi 16, a
więc jest trochę powyżej przeciętnej? mamy uznać, że jego gra jest
gorsza od kogoś, kto z 5 PER wyskoczył na 14?

W sensie porównania oczekiwań do rzeczywistości - jak najbardziej.
Ponieważ baseline dla zawodnika A to PER=24.
Gdy w serii zalicza PER=16 to dla mnie on nie spełnia swojej roli, gra
poniżej oczekiwań i należy mu się ostra krytyka.

(tylko proszę, nie rozmawiajmy o kiepskości PER ;), ta metryka
przywołana została tylko w ramach przykładu, równie dobrze można tam
sobie wstawić WS, WP, APM, czy samego holy grail)

Spoko - jesteśmy w tej chwili zupełnie poza dyskusją o metrykach.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2011-06-20 12:31:46
Autor: lorak
Na marginesie sporu o LBJ
W dniu 2011-06-20 12:21, Leszczur pisze:
On 20 Cze, 11:38, lorak<cha...@gazeta.pl>  wrote:
W dniu 2011-06-20 11:27, Leszczur pisze:

Skoro różnica miedzy Jamesem z rund 1-3 a Jamesem z Finałów
wystarczyła do tego, żeby pozbawić Heat tytułu mistrzowskiego - to dla
mnie kwalifikuje się do określenia mianem fatalnego występu.

ale dlaczego mamy oceniać wielkość spadku produkcji, a nie jej poziom?

Ponieważ różni zawodnicy mają różny spodziewany poziom gry. I to
właśnie on niejako zmuszał nas do stawiania na wygraną Heat. BTW -
dlatego sugerowałem porównanie elimination games do przeciętnego
wkładu każdego z zawodników.
James zagrałby nieprawdopodobne finały gdyby jego normalny spodziewany
wkład był na poziomie Briana Scalabrine.
Ale ma tego "pecha" że jest uznawany za najlepszego zawodnikia na
świecie i standard dla niego jest o kilka pięter wyzszy niż dla Iana
Mahinmi.
Szukając przyczyn porażki Heat - spadek jakości gry Jamesa w
porównaniu z sezonem i pierwszymi seriami w playoffs rzuca się w oczy
jako pierwszy. Dlatego na niego wylewane są teraz kubły pomyj

tylko że co innego obwiniać go za porażkę (z czym się zgadzam), a co innego mówić, że zagrał fatalnie.

  i mam
nadzieje, że da mu to popalić na tyle mocno, że latem będzie pracował
jak oszalały. Bo to wstyd, żeby w post-up mógł go zatrzymać jakiś 40-
letni pierdziel na ostatnich nogach, w dodatku niższy o 10
centrymetrów.


a to akurat jedno z wyolbrzymień powstałych w czasie tych finałów. ile bowiem było konkretnie akcji, gdy Kidd SAM (czyli nie było pomocy innych mavs) zatrzymał postupującego LeBona?

co z tego, że ktoś spadł o np. 8 punktów w PER, skoro i tak robi 16, a
więc jest trochę powyżej przeciętnej? mamy uznać, że jego gra jest
gorsza od kogoś, kto z 5 PER wyskoczył na 14?

W sensie porównania oczekiwań do rzeczywistości - jak najbardziej.
Ponieważ baseline dla zawodnika A to PER=24.
Gdy w serii zalicza PER=16 to dla mnie on nie spełnia swojej roli, gra
poniżej oczekiwań i należy mu się ostra krytyka.

tak, ale można grać poniżej oczekiwań i jednocześnie na dobrym poziomie.

Data: 2011-06-20 04:36:59
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 20 Cze, 12:31, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
> Szukając przyczyn porażki Heat - spadek jakości gry Jamesa w
> porównaniu z sezonem i pierwszymi seriami w playoffs rzuca się w oczy
> jako pierwszy. Dlatego na niego wylewane są teraz kubły pomyj

tylko że co innego obwiniać go za porażkę (z czym się zgadzam), a co
innego mówić, że zagrał fatalnie.

Semantyka. Nie zagrał fatalnie na średnich, ale efekt jego słabszej
gry był fatalny, bo przez niego Heat przegrali finały. OK?

> nadzieje, że da mu to popalić na tyle mocno, że latem będzie pracował
> jak oszalały. Bo to wstyd, żeby w post-up mógł go zatrzymać jakiś 40-
> letni pierdziel na ostatnich nogach, w dodatku niższy o 10
> centrymetrów.

a to akurat jedno z wyolbrzymień powstałych w czasie tych finałów.. ile
bowiem było konkretnie akcji, gdy Kidd SAM (czyli nie było pomocy innych
mavs) zatrzymał postupującego LeBona?

Wiesz - nie musialo być tych akcji na pęczki żeby odnieść zamierzony
efekt.
Ostatecznie nie napisałem, że to Barea wykonał najlepszą robotę na
Jamesie w post-up zatrzymując go w 100% akcji.

>> co z tego, że ktoś spadł o np. 8 punktów w PER, skoro i tak robi 16, a
>> więc jest trochę powyżej przeciętnej? mamy uznać, że jego gra jest
>> gorsza od kogoś, kto z 5 PER wyskoczył na 14?

> W sensie porównania oczekiwań do rzeczywistości - jak najbardziej..
> Ponieważ baseline dla zawodnika A to PER=24.
> Gdy w serii zalicza PER=16 to dla mnie on nie spełnia swojej roli, gra
> poniżej oczekiwań i należy mu się ostra krytyka.

tak, ale można grać poniżej oczekiwań i jednocześnie na dobrym poziomie.

Pewnie, że można. I gdyby James był przeciętnym zawodnikiem to możnaby
go nawet za takie występy chwalić.
Ale nie jest i tu leży pies pogrzebany.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2011-06-20 22:40:33
Autor: Gerard
Na marginesie sporu o LBJ
W dniu 2011-06-20 11:27, Leszczur pisze:

Spadek FTA w finałach to jeden z mierzalnych aspektów, ale było
mnóstwo sytuacji w których James nie tylko był bierny, ale wręcz nie
chciał mieć nic wspólnego z piłką. Może to kwestia jego psychiki, może
to kwestia obrony Mavs a w szczególności Mariona, może nagły spadek
star-treatment przez sędziów, a może zwyczajnie został zajechany przez
Spoelstrę.

Jeśli spojrzy się jak LBJ grał przeciwko poszczególnym drużynom w tegorocznym RS, sprawa się nieco wyjaśnia. To nie był problem tylko finałów.
http://arturogalletti.files.wordpress.com/2011/06/untitled27.png

pozdr
G

Data: 2011-06-21 00:43:41
Autor: wiLQ
Na marginesie sporu o LBJ
Gerard napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> Spadek FTA w finałach to jeden z mierzalnych aspektów, ale było
> mnóstwo sytuacji w których James nie tylko był bierny, ale wręcz nie
> chciał mieć nic wspólnego z piłką. Może to kwestia jego psychiki, może
> to kwestia obrony Mavs a w szczególności Mariona, może nagły spadek
> star-treatment przez sędziów, a może zwyczajnie został zajechany przez
> Spoelstrę.

Jeśli spojrzy się jak LBJ grał przeciwko poszczególnym drużynom w tegorocznym RS, sprawa się nieco wyjaśnia. To nie był problem tylko finałów.
http://arturogalletti.files.wordpress.com/2011/06/untitled27.png

Ktos gdzies o tym wspomnial 5 dni wczesniej... ;-)
http://weaksideawareness.wordpress.com/2011/06/12/have-mavericks-found-a-recipe-to-defend-lebron/

--
pzdr
wiLQ @ weaksideawareness.wordpress.com

Data: 2011-06-21 13:20:19
Autor: Tomasz Radko
Na marginesie sporu o LBJ
W dniu 2011-06-20 22:40, Gerard pisze:
W dniu 2011-06-20 11:27, Leszczur pisze:

Spadek FTA w finałach to jeden z mierzalnych aspektów, ale było
mnóstwo sytuacji w których James nie tylko był bierny, ale wręcz nie
chciał mieć nic wspólnego z piłką. Może to kwestia jego psychiki, może
to kwestia obrony Mavs a w szczególności Mariona, może nagły spadek
star-treatment przez sędziów, a może zwyczajnie został zajechany przez
Spoelstrę.

Jeśli spojrzy się jak LBJ grał przeciwko poszczególnym drużynom w tegorocznym RS, sprawa się nieco wyjaśnia. To nie był problem tylko finałów.
http://arturogalletti.files.wordpress.com/2011/06/untitled27.png

Sample size.

Data: 2011-06-21 06:52:49
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 21 Cze, 13:20, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
W dniu 2011-06-20 22:40, Gerard pisze:

> W dniu 2011-06-20 11:27, Leszczur pisze:

>> Spadek FTA w finałach to jeden z mierzalnych aspektów, ale było
>> mnóstwo sytuacji w których James nie tylko był bierny, ale wręcz nie
>> chciał mieć nic wspólnego z piłką. Może to kwestia jego psychiki, może
>> to kwestia obrony Mavs a w szczególności Mariona, może nagły spadek
>> star-treatment przez sędziów, a może zwyczajnie został zajechany przez
>> Spoelstrę.

> Jeśli spojrzy się jak LBJ grał przeciwko poszczególnym drużynom w
> tegorocznym RS, sprawa się nieco wyjaśnia. To nie był problem tylko finałów.
>http://arturogalletti.files.wordpress.com/2011/06/untitled27.png

Sample size.

Próbka może być mała, ale reprezentatywna. Zwłaszcza, że jest poparta
przez material z playoffs.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2011-06-22 12:41:41
Autor: Tomasz Radko
Na marginesie sporu o LBJ
W dniu 2011-06-21 15:52, Leszczur pisze:
On 21 Cze, 13:20, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
W dniu 2011-06-20 22:40, Gerard pisze:

W dniu 2011-06-20 11:27, Leszczur pisze:

Spadek FTA w finałach to jeden z mierzalnych aspektów, ale było
mnóstwo sytuacji w których James nie tylko był bierny, ale wręcz nie
chciał mieć nic wspólnego z piłką. Może to kwestia jego psychiki, może
to kwestia obrony Mavs a w szczególności Mariona, może nagły spadek
star-treatment przez sędziów, a może zwyczajnie został zajechany przez
Spoelstrę.

Jeśli spojrzy się jak LBJ grał przeciwko poszczególnym drużynom w
tegorocznym RS, sprawa się nieco wyjaśnia. To nie był problem tylko finałów.
http://arturogalletti.files.wordpress.com/2011/06/untitled27.png

Sample size.

Próbka może być mała, ale reprezentatywna.

Tia, wyciągaj wnioski na podstawie 80 minut gry. Powodzenia.

Data: 2011-06-22 04:51:43
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 22 Cze, 12:41, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
>>> Je li spojrzy si jak LBJ gra przeciwko poszczeg lnym dru ynom w
>>> tegorocznym RS, sprawa si nieco wyja nia. To nie by problem tylko fina w.
>>>http://arturogalletti.files.wordpress.com/2011/06/untitled27.png

>> Sample size.

> Pr bka mo e by ma a, ale reprezentatywna.

Tia, wyci gaj wnioski na podstawie 80 minut gry. Powodzenia.

W takim razie wyjasnię Ci to jak chłop krowie na miedzy:

1. Mavericks mieli 7 najlepszą obronę w NBA według DRtg w sezonie
zasadniczym
2. James w dwóch meczach (~80 min.) rs przeciwko Mavs miał najniższy
WP48 spośród wszystkich drużyn przeciwko którym grał.
3. Z 6 spotkań Finałowych (circa 270 minut) - 1 mecz miał bardzo
dobry, jeden dobry i 3 słabe i 1 bardzo słaby. Ogólnie zagrał
najsłabszą serię w tegorocznych playoffs, co było główną przyczyną
porażki Heat.
4. WP48 Jamesa w rs=0.361, w playoffs przed Finałami=0.324 i w
Finałach=0.161 (dane za WoW i nerdnumbers.com).

A teraz się skup i dodaj 1, 2, 3 i 4 - wiem, że będzie trudno, ale
mimo wszystko postaraj się - oraz zadaj sobie pytanie czy jest
możliwe, że Mavs robią coś co znacząco obniża wartość zawodnika
uznawanego za najlepszego na świecie?

Czy może jednak jesteś święcie przekonany, że tych 350 minut gry było
czystym zbiegiem okoliczności i winić należy za to siłę wyższą, rząd
Tuska i starą cygankę na dworcu w Koluszkach? Hmmm?

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2011-06-22 14:27:39
Autor: Tomasz Radko
Na marginesie sporu o LBJ
W dniu 2011-06-22 13:51, Leszczur pisze:
On 22 Cze, 12:41, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
Je li spojrzy si jak LBJ gra przeciwko poszczeg lnym dru ynom w
tegorocznym RS, sprawa si nieco wyja nia. To nie by problem tylko fina w.
http://arturogalletti.files.wordpress.com/2011/06/untitled27.png

Sample size.

Pr bka mo e by ma a, ale reprezentatywna.

Tia, wyci gaj wnioski na podstawie 80 minut gry. Powodzenia.

W takim razie wyjasnię Ci to jak chłop krowie na miedzy:

1. Mavericks mieli 7 najlepszą obronę w NBA według DRtg w sezonie
zasadniczym
2. James w dwóch meczach (~80 min.) rs przeciwko Mavs miał najniższy
WP48 spośród wszystkich drużyn przeciwko którym grał.
3. Z 6 spotkań Finałowych (circa 270 minut) - 1 mecz miał bardzo
dobry, jeden dobry i 3 słabe i 1 bardzo słaby. Ogólnie zagrał
najsłabszą serię w tegorocznych playoffs, co było główną przyczyną
porażki Heat.
4. WP48 Jamesa w rs=0.361, w playoffs przed Finałami=0.324 i w
Finałach=0.161 (dane za WoW i nerdnumbers.com).

A teraz się skup i dodaj 1, 2, 3 i 4 - wiem, że będzie trudno, ale
mimo wszystko postaraj się - oraz zadaj sobie pytanie czy jest
możliwe, że Mavs robią coś co znacząco obniża wartość zawodnika
uznawanego za najlepszego na świecie?

Bredzisz. Wyciągasz daleko idące wnioski z mało licznej próby w r-s i
utożsamiasz grę w r-s z grą w p-o. To tak nie działa.

Czy może jednak jesteś święcie przekonany, że tych 350 minut gry było
czystym zbiegiem okoliczności i winić należy za to siłę wyższą, rząd
Tuska i starą cygankę na dworcu w Koluszkach? Hmmm?

Bredzisz do kwadratu. Mylisz zbieg okoliczności z ignorabimus. Ale
próbuj dalej, co prawda Hilbertowi z ignorabimusem ostatecznie przegrał,
ale być może jesteś od niego bystrzejszy.

Data: 2011-06-22 06:41:31
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 22 Cze, 14:27, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
> A teraz si skup i dodaj 1, 2, 3 i 4 - wiem, e b dzie trudno, ale
> mimo wszystko postaraj si - oraz zadaj sobie pytanie czy jest
> mo liwe, e Mavs robi co co znacz co obni a warto zawodnika
> uznawanego za najlepszego na wiecie?

Bredzisz. Wyci gasz daleko id ce wnioski z ma o licznej pr by w r-s i
uto samiasz gr w r-s z gr w p-o. To tak nie dzia a.

Jeśli coś wygląda jak kaczka, kwacze jak kaczka, chodzi jak kaczka.....
Nic to - śnij sobie dalej i bądź przekonany o potknięciu Demiurga.

> Czy mo e jednak jeste wi cie przekonany, e tych 350 minut gry by o
> czystym zbiegiem okoliczno ci i wini nale y za to si wy sz , rz d
> Tuska i star cygank na dworcu w Koluszkach? Hmmm?

Bredzisz do kwadratu. Mylisz zbieg okoliczno ci z ignorabimus. Ale
pr buj dalej, co prawda Hilbertowi z ignorabimusem ostatecznie przegra ,
ale by mo e jeste od niego bystrzejszy.

Mylisz ignorabimus z awidją.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2011-06-22 18:25:08
Autor: Gerard
Na marginesie sporu o LBJ
W dniu 2011-06-22 12:41, Tomasz Radko pisze:

Jeśli spojrzy się jak LBJ grał przeciwko poszczególnym drużynom w
tegorocznym RS, sprawa się nieco wyjaśnia. To nie był problem tylko finałów.
http://arturogalletti.files.wordpress.com/2011/06/untitled27.png

Sample size.

Próbka może być mała, ale reprezentatywna.

Tia, wyciągaj wnioski na podstawie 80 minut gry. Powodzenia.

Wniosek, iż Mavs mają sposób na Heat poprzez 'spowolnienie' LBJ wyciągnięto dopiero po finałach. Nikt nie wyciągał takich wniosków po RS, dopiero gdy sprawa powtórzyła się w 6-meczowej serii sprawa wydała się podejrzana. To ciagle nie jest duża próbka ale daje do myślenia, zwłaszcza, że James w RS grał przeciwko Mavs _wyjątkowo_ słabo.

pozdr
G

Data: 2011-06-22 10:55:00
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 22 Cze, 18:25, Gerard <gerar...@poczta.onet.pl> wrote:
W dniu 2011-06-22 12:41, Tomasz Radko pisze:



>>>> Je li spojrzy si jak LBJ gra przeciwko poszczeg lnym dru ynom w
>>>> tegorocznym RS, sprawa si nieco wyja nia. To nie by problem tylko fina w.
>>>>http://arturogalletti.files.wordpress.com/2011/06/untitled27.png

>>> Sample size.

>> Pr bka mo e by ma a, ale reprezentatywna.

> Tia, wyci gaj wnioski na podstawie 80 minut gry. Powodzenia.

Wniosek, i Mavs maj spos b na Heat poprzez 'spowolnienie' LBJ
wyci gni to dopiero po fina ach. Nikt nie wyci ga takich wniosk w po
RS, dopiero gdy sprawa powt rzy a si w 6-meczowej serii sprawa wyda a
si podejrzana. To ciagle nie jest du a pr bka ale daje do my lenia,
zw aszcza, e James w RS gra przeciwko Mavs _wyj tkowo_ s abo.

Nieee - to spisek kułactwa i zakamuflowanej opcji niemieckiej. Zostaw
Albercik - tego swiata nie da sie juz uratować.

Data: 2011-06-22 21:48:39
Autor: Tomasz Radko
Na marginesie sporu o LBJ
W dniu 2011-06-22 18:25, Gerard pisze:

Sample size.

Próbka może być mała, ale reprezentatywna.

Tia, wyciągaj wnioski na podstawie 80 minut gry. Powodzenia.

Wniosek, iż Mavs mają sposób na Heat poprzez 'spowolnienie' LBJ wyciągnięto dopiero po finałach. Nikt nie wyciągał takich wniosków po RS, dopiero gdy sprawa powtórzyła się w 6-meczowej serii sprawa wydała się podejrzana. To ciagle nie jest duża próbka ale daje do myślenia, zwłaszcza, że James w RS grał przeciwko Mavs _wyjątkowo_ słabo.

Czyli był to przykład rozumowania a posteriori. Coś się zdarzyło, i za
wszelką cenę staramy się to zracjonalizować. Od biedy można uznać, że
mamy roboczą hipotezę. Oczekiwałbym teraz np. sprawdzenia, czy podczas
gry Jamesa w Cleveland nie było jakiegoś zespołu z zachodu, na który
James zanotował bardzo słabe dwa mecze w r-s. I czy był to jednoroczny
ewenement, czy też jakaś prawidłowość. Tak działa nauka - stawiamy
hipotezę i staramy się ją obalić. Leszczuronauka funkcjonuje odwrotnie:
szukamy pierwszej lepszej hipotezy mniej więcej pasującej do danych, i
na tym poprzestajemy.

Mavericks z powodzeniem mogą mieć sposób na Jamesa. Ale zdaje się inni
Heat też zagrali w finałach słabiej, niż w r-s. I Lakers takoż. Nie
wiem, jak OKC. Więc _być_ _może_ po prostu Dallas w p-o zagrali bardzo
dobrze w obronie? Nie byłoby to niczym dziwnym, bo w p-o jest na
dostosowanie się do przeciwnika, a Carlisle uchodzi za bardzo dobrego
taktyka, czyż nie? No ale taka hipoteza jest nudna - sposób na Jamesa,
oooo, to dużo lepiej wygląda w nagłówkach.

Dlatego dopóki ktoś nie przedstawi bardziej wyczerpującej analizy -
ignorabimus.

Data: 2011-06-23 01:17:18
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 22 Cze, 21:48, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
> Wniosek, iż Mavs mają sposób na Heat poprzez 'spowolnienie' LBJ
> wyciągnięto dopiero po finałach. Nikt nie wyciągał takich wniosków po
> RS, dopiero gdy sprawa powtórzyła się w 6-meczowej serii sprawa wydała
> się podejrzana. To ciagle nie jest duża próbka ale daje do myślenia,
> zwłaszcza, że James w RS grał przeciwko Mavs _wyjątkowo_ słabo.

Czyli był to przykład rozumowania a posteriori.

To smutne, ze 15 lat trwało aż zrozumiałeś, że znaczna większość
analiz w NBA jest robiona po fakcie. Ale wiesz - ciężko jest
zaprojektować rzetelny eksperyment z udziałem 30 drużyn bez budżetu
wielkości 10-letnich obrotów NYSE.

Coś się zdarzyło, i za wszelką cenę staramy się to zracjonalizować.

Nie za wszelką cenę. Gdy fakty wręcz krzyczą człowiekowi w twarz -
trudno je ignorować, bo akurat komuś zachciało się widzieć we
wszystkim serię zbiegów okoliczności.

Od biedy można uznać, że mamy roboczą hipotezę. Oczekiwałbym teraz np. sprawdzenia, czy podczas
gry Jamesa w Cleveland nie było jakiegoś zespołu z zachodu, na który
James zanotował bardzo słabe dwa mecze w r-s. I czy był to jednoroczny
ewenement, czy też jakaś prawidłowość.

A co konkretnie by to dało? To byłaby analiza "tam i wtedy" a nie "tu
i teraz". Nic nie stoi w miejsu w NBA - zmieniaja sie druzyny,
zawodnicy, trenerzy. I znowu byłaby mała próbka itp.

Tak działa nauka - stawiamy hipotezę i staramy się ją obalić.

To jeszcze przekonaj NBA, zeby zorganizowali serię 180 spotkań Heat-
mavs żeby przeprowadzić właściwy eksperyment.
Jakiś czas temu wrzucałem na grupę link do artykułu czy nawet cały
artykuł, w którym wyliczono minimalną próbkę potrzebną do ocenienia
czy drużyna A jest lepsza od B z prawdopodobieństwem graniczącym z
pewnością. Sezonu by nie starczyło - a mowa tylko o dwóch teamach.
Wolisz żyć w przekonaniu, że nic nie wiadomo - Twoj wybór.

Leszczuronauka funkcjonuje odwrotnie: szukamy pierwszej lepszej hipotezy mniej więcej pasującej do danych, i na tym
poprzestajemy.

Jak chcesz szukać powodów takich wyników Jamesa w zjawiskach
paranormalnych i łączyc je z fazami księzyca i starą cyganką w
Koluszkach to wolna droga. Tylko wtedy będziesz tkwił w swojej
ignorancji po czasu kres.
Zwykle szukamy w miare prostych i logicznych przyczyn. I czasami nawet
takie udaje się znaleźć.

Mavericks z powodzeniem mogą mieć sposób na Jamesa. Ale zdaje się inni
Heat też zagrali w finałach słabiej, niż w r-s.

Jedni zagrali słabiej - inni o niebo lepiej. Obniżenie poziomu gry
wraz ze wzrostem jakości konkurencji nie jest niczym dziwnym.

No ale taka hipoteza jest nudna - sposób na Jamesa, oooo, to dużo lepiej wygląda w nagłówkach.

Poważnie - zobacz sobie chociaż jeden mecz a będziesz wiedział. Tak
jak zwykle jestem przeciwny ocenianiu na oko, tak nie mam nic
przeciwko temu gdy obserwacje naoczne są popierane przez liczby.
Albo bądź konsekwentny i dalej zaprzeczaj rzeczywistości.

L'e-szczur

Data: 2011-06-23 11:20:48
Autor: Tomasz Radko
Na marginesie sporu o LBJ
W dniu 2011-06-23 10:17, Leszczur pisze:

Tak działa nauka - stawiamy hipotezę i staramy się ją obalić.

To jeszcze przekonaj NBA, zeby zorganizowali serię 180 spotkań Heat-
mavs żeby przeprowadzić właściwy eksperyment.

I dlatego właśnie: ignorabimus.

Jakiś czas temu wrzucałem na grupę link do artykułu czy nawet cały
artykuł, w którym wyliczono minimalną próbkę potrzebną do ocenienia
czy drużyna A jest lepsza od B z prawdopodobieństwem graniczącym z
pewnością. Sezonu by nie starczyło - a mowa tylko o dwóch teamach.
Wolisz żyć w przekonaniu, że nic nie wiadomo - Twoj wybór.

Lepiej wiedzieć, że się nie wie, niż udawać, że się wie. Wolisz żyć
złudzeniami - Twój wybór.

Data: 2011-06-23 03:58:54
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 23 Cze, 11:20, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
> To jeszcze przekonaj NBA, zeby zorganizowali serię 180 spotkań Heat-
> mavs żeby przeprowadzić właściwy eksperyment.

I dlatego właśnie: ignorabimus.

Naaah. Odpowiedź kto był lepszy mamy na talerzu. Spór toczy się o to -
dlaczego stało się tak a nie inaczej.

> Jakiś czas temu wrzucałem na grupę link do artykułu czy nawet cały
> artykuł, w którym wyliczono minimalną próbkę potrzebną do ocenienia
> czy drużyna A jest lepsza od B z prawdopodobieństwem graniczącym z
> pewnością. Sezonu by nie starczyło - a mowa tylko o dwóch teamach.
> Wolisz żyć w przekonaniu, że nic nie wiadomo - Twoj wybór.

Lepiej wiedzieć, że się nie wie, niż udawać, że się wie.

Ależ ja od dawna wiem, ze nic nie wiesz. Ty dopiero teraz się
zorientowałeś, ale lepiej późno niż wcale. Tak trzymaj!

Wolisz żyć złudzeniami - Twój wybór.

Słowem od dzisiaj nie powinniśmy z Twojej strony widzieć _żadnego_
kategorycznego, ani nawet zahaczającego o kategoryczne - twierdzenia
na temat NBA, historii, zawodników, trenerów, GM'ów czy nawet
komentatorów.
Nie wiadomo czy Lakers powinni się pozbywać Kobe, nie wiadomo czy
Jabbar był największym centrem swojej ery, nie wiadomo, nie wiadomo,
nie wiadomo. OK.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2011-06-23 13:08:58
Autor: Tomasz Radko
Na marginesie sporu o LBJ
W dniu 2011-06-23 12:58, Leszczur pisze:
On 23 Cze, 11:20, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
To jeszcze przekonaj NBA, zeby zorganizowali serię 180 spotkań Heat-
mavs żeby przeprowadzić właściwy eksperyment.

I dlatego właśnie: ignorabimus.

Naaah. Odpowiedź kto był lepszy mamy na talerzu.

Tia. Chwilkę wcześniej pisałeś, że aby określić, kto lepszy, potrzeba
fafdziesięciu meczy. A tu odpowiedź już na talerzu. Idze idze, klarnecieee.

Data: 2011-06-23 05:24:14
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 23 Cze, 13:08, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
W dniu 2011-06-23 12:58, Leszczur pisze:

> On 23 Cze, 11:20, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
>>> To jeszcze przekonaj NBA, zeby zorganizowali serię 180 spotkań Heat-
>>> mavs żeby przeprowadzić właściwy eksperyment.

>> I dlatego właśnie: ignorabimus.

> Naaah. Odpowiedź kto był lepszy mamy na talerzu.

Tia. Chwilkę wcześniej pisałeś, że aby określić, kto lepszy, potrzeba
fafdziesięciu meczy. A tu odpowiedź już na talerzu. Idze idze, klarnecieee.

Taaaa. Skoro nie wiesz jaka jest różnica między eksperymentem a
obserwacją, to ja juz nie mam więcej pytań.
Dla mnie to raczej EOT, bo nie mam zamiaru nikogo uczyć znaczenia
pojęć podstawowych.

L'e-szczur

Data: 2011-06-20 04:23:24
Autor: sooobi
Na marginesie sporu o LBJ
On 20 Cze, 11:12, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
W dniu 2011-06-20 10:46, sooobi pisze:



> On 20 Cze, 09:57, lorak<cha...@gazeta.pl>  wrote:
>> W dniu 2011-06-20 09:00, Leszczur pisze:

>>> On 20 Cze, 07:58, lorak<cha...@gazeta.pl>    wrote:
>>>> W dniu 2011-06-18 11:41, sooobi pisze:

>>>>> On 17 Cze, 19:26, lorak<cha...@gazeta.pl>      wrote:
>>>>>> W dniu 2011-06-17 09:56, sooobi pisze:

>>>>>>>> mo e i tak by mog o by , ale James og lnie bardzo dobrze wypada w
>>>>>>>> elimination games, wi c w tpi by najwy sza stawka go przerasta a..

>>>>>>> ale finaly zagral bardzo slabo i to juz z nim zostanie.

>>>>>> nie on jeden. nawet tacy wielcy jak Bird czy Magic (!) mieli słabe
>>>>>> finały. ba, nawet Jordan.

>>>>> niestety birda nie ogladalem, magica tylko te finaly co przegrali z
>>>>> Bulls, wiec tych dwoch pomine. Ale Jordan piszesz ze miewal slabe
>>>>> finaly, ale tak slabe?

>>>> a jak określić te z 1996?

>>> Finały? Jak na Jordana - poniżej przeciętnej, ale na pewno nie
>>> fatalne.

>> to w takim razie i LeBron nie miał fatalnych.

> mial. gral fatalnie w kazdej mierze, w szczegolnosci w tej
> niemierzalnej czyli tej jak gral po 2 picki w kazdej akcji oddajac
> pilke nie tworzac zadnej przewagi. LeBron przekozlowal
> bezprodukltywnie polowie tych finalow.

przecież to jest jak najbardziej mierzalne.

Pewnie, ale do tej pory nikt tego nie zmierzyl co dziwne bo hejterzy
LeBrona powinni zrobic to juz po ostatnim meczu finalow.

i akurat jego kreowanie w
tych finałach było co najmniej dobre.

Mial dobre, tym bardziej ze jakby zliczyc mu ilosc asyst prowadzacych
do asyst to wygladaloby to jeszcze lepiej. Ale jakby dodac do tego ile
minut w calych finalach bezproduktywnie marnowal akcje Heat na
klepaniu pilki na obwodzie to nie wiem czy wygladaloby to dobrze...

jego winy należy szukać w innych
aspektach, przede wszystkim w braku agresywności jeśli chodzi o scoring.

Pewnie ale widziales jaka cegle LeBron poslal w G6 z jakis 3 metrow od
kosza? - nie trafil nawet w obrecz. LeBron byl zblokowany, jego
pewnosc siebie spadla pewnie do tak niskiego poziomu jak nigdy stad
takie a nie inne wystepy w finalach...


Porownujac go do Jordana, ktory w serii z Sonics zagral 2 slabsze
mecze ale 4 dobre. Ile dobrych meczy zagral w finale LeBron? Pierwsze
2?


>> jak na niego poniżej
>> przeciętnej, ale nie tak źle, by powiedzieć, że to było fatalnie.

> mamy sie bawic w znacznie slow fatalnie, beznadziejnie, zalosnie?
> ktore jest lepsze a ktore gorsze. LeBron w finalach zagral slabizne, i
> na tym poprzestanmy.

bawić nie, ale jeśli chcemy się dogadać, to wypadałoby się posługiwać
jednym językiem ;] fatalnie to na przykład zagrał Rose przeciw miami.
LeBron w finałach na pewno był poniżej swojej przeciętnej, ale nie było
też tak źle, jak to niektórzy malują.

A czy LeBron zagral kiedykolwiek statystycznie gorsza serie w PO?

Data: 2011-06-20 04:40:53
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 20 Cze, 13:23, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> i akurat jego kreowanie w
> tych finałach było co najmniej dobre.

Mial dobre, tym bardziej ze jakby zliczyc mu ilosc asyst prowadzacych
do asyst to wygladaloby to jeszcze lepiej.

Zeby cos takiego twierdzić musiałbyś jeszcze mieć dane z sezonu, czy
pierwszych 3 serii playoffs. No wiesz - żeby mieć materiał do
porównania.

> bawić nie, ale jeśli chcemy się dogadać, to wypadałoby się posługiwać
> jednym językiem ;] fatalnie to na przykład zagrał Rose przeciw miami.
> LeBron w finałach na pewno był poniżej swojej przeciętnej, ale nie było
> też tak źle, jak to niektórzy malują.

A czy LeBron zagral kiedykolwiek statystycznie gorsza serie w PO?

Jesli popatrzymy na całe playoffs to gorzej wypadł w 2006 i 2007.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2011-06-20 04:58:15
Autor: sooobi
Na marginesie sporu o LBJ
On 20 Cze, 13:40, Leszczur <leszc...@acn.waw.pl> wrote:
On 20 Cze, 13:23, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:

> > i akurat jego kreowanie w
> > tych finałach było co najmniej dobre.

> Mial dobre, tym bardziej ze jakby zliczyc mu ilosc asyst prowadzacych
> do asyst to wygladaloby to jeszcze lepiej.

Zeby cos takiego twierdzić musiałbyś jeszcze mieć dane z sezonu, czy
pierwszych 3 serii playoffs. No wiesz - żeby mieć materiał do
porównania.

Tak ale na uparego wiem niby ile dawał taki Rose a ile taki Westbrook
na 10 meczowej probce w RS. Więc nawet patrząc na finały można
stwierdzić jak dobry byl LeBron w tym elemencie. Nie koniecznie
musiałbym go porównywać do poprzednich serii, ale ze po finalach nie
mam ochoty patrzeć na jego grę przez najlbiższy czas to takiej analizy
nie zrobie;)

> > bawić nie, ale jeśli chcemy się dogadać, to wypadałoby się posługiwać
> > jednym językiem ;] fatalnie to na przykład zagrał Rose przeciw miami.
> > LeBron w finałach na pewno był poniżej swojej przeciętnej, ale nie było
> > też tak źle, jak to niektórzy malują.

> A czy LeBron zagral kiedykolwiek statystycznie gorsza serie w PO?

Jesli popatrzymy na całe playoffs to gorzej wypadł w 2006 i 2007.

A na jedną serię w PO?

Data: 2011-06-20 05:29:40
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 20 Cze, 13:58, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> Zeby cos takiego twierdzić musiałbyś jeszcze mieć dane z sezonu, czy
> pierwszych 3 serii playoffs. No wiesz - żeby mieć materiał do
> porównania.

Tak ale na uparego wiem niby ile dawał taki Rose a ile taki Westbrook
na 10 meczowej probce w RS. Więc nawet patrząc na finały można
stwierdzić jak dobry byl LeBron w tym elemencie. Nie koniecznie
musiałbym go porównywać do poprzednich serii, ale ze po finalach nie
mam ochoty patrzeć na jego grę przez najlbiższy czas to takiej analizy
nie zrobie;)

Tylko, ze problem leży w tym, że nie wiesz jak James plasował się w
stosunku do Rose'a w czasie sezonu zasadniczego.
Może był od niego dużo lepszy, a może dużo gorszy.

> > > bawić nie, ale jeśli chcemy się dogadać, to wypadałoby się posługiwać
> > > jednym językiem ;] fatalnie to na przykład zagrał Rose przeciw miami.
> > > LeBron w finałach na pewno był poniżej swojej przeciętnej, ale nie było
> > > też tak źle, jak to niektórzy malują.

> > A czy LeBron zagral kiedykolwiek statystycznie gorsza serie w PO?

> Jesli popatrzymy na całe playoffs to gorzej wypadł w 2006 i 2007.

A na jedną serię w PO?

Na którą?

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2011-06-20 06:05:48
Autor: sooobi
Na marginesie sporu o LBJ
> > > > bawić nie, ale jeśli chcemy się dogadać, to wypadałoby się posługiwać
> > > > jednym językiem ;] fatalnie to na przykład zagrał Rose przeciw miami.
> > > > LeBron w finałach na pewno był poniżej swojej przeciętnej, ale nie było
> > > > też tak źle, jak to niektórzy malują.

> > > A czy LeBron zagral kiedykolwiek statystycznie gorsza serie w PO?

> > Jesli popatrzymy na całe playoffs to gorzej wypadł w 2006 i 2007.

> A na jedną serię w PO?

Na którą?

Na serię finałową.

ps: Co za beznadziejna wymiana zdań:)

Data: 2011-06-20 06:28:50
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 20 Cze, 15:05, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> > > > > bawić nie, ale jeśli chcemy się dogadać, to wypadałoby się posługiwać
> > > > > jednym językiem ;] fatalnie to na przykład zagrał Rose przeciw miami.
> > > > > LeBron w finałach na pewno był poniżej swojej przeciętnej, ale nie było
> > > > > też tak źle, jak to niektórzy malują.

> > > > A czy LeBron zagral kiedykolwiek statystycznie gorsza serie w PO?

> > > Jesli popatrzymy na całe playoffs to gorzej wypadł w 2006 i 2007.

> > A na jedną serię w PO?

> Na którą?

Na serię finałową.

ps: Co za beznadziejna wymiana zdań:)

Finaly vs Spurs mial gorsze niz tegoroczne. 22 ppg przy FG=32%, 3P
%=20%, FT=69%, 7 rpg, 7 aps, 6 TO, 1 st, 0.5 blk.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2011-06-20 11:26:08
Autor: s
Na marginesie sporu o LBJ
LeBron w finałach na pewno był poniżej swojej przeciętnej, ale nie było
też tak źle, jak to niektórzy malują.

Gdyby Heat wygrali, ludzie zachwycaliby sie, jak to LeBron ladnie wpasowal sie w mniej eksponowana role, jak to oddal palme pierwszenstwa bedacemu w gazie Dywanowi... Jak to ladnie chemia zagrala...

Przegrali i teraz tak nie mozna powiedziec. Gdzies po drodze powinien byl Bron wyjsc z cienia. Nie wyszedl i za to slusznie zbiera baty. Ze zwielokrotnione, dzieki grzechom poprzednim? Coz... Bodaj L'e po 4 meczu dziwil sie, jak malo Heat rzucaja osobistych, zwlaszcza w porownaniu z poprzednimi finalami. To nie tak, ze nagle sedziowie zabrali star bonus. Faktycznie tej agresji nie bylo.

Ale spoko, ten zespol jeszcze zacznie grac jak zespol, zaczna swoje grac role players i Bron juz wowczas wymowki nie bedzie miec :-)

Pozdr
Slawek

Data: 2011-06-20 02:28:04
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 20 Cze, 11:26, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
Ale spoko, ten zespol jeszcze zacznie grac jak zespol, zaczna swoje grac
role players i Bron juz wowczas wymowki nie bedzie miec :-)

NIE MA NAWET TERAZ!!!!!

Data: 2011-06-20 11:31:26
Autor: s
Na marginesie sporu o LBJ
NIE MA NAWET TERAZ!!!!!

VETO!!!!!!

Pozdr
Slawek

Data: 2011-06-20 03:22:03
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 20 Cze, 11:31, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
> NIE MA NAWET TERAZ!!!!!

VETO!!!!!!

Odrzucam!

Data: 2011-06-20 12:27:53
Autor: s
Na marginesie sporu o LBJ
W dniu 2011-06-20 12:22, Leszczur pisze:
On 20 Cze, 11:31, s<s...@krzak.wp.pl>  wrote:
NIE MA NAWET TERAZ!!!!!

VETO!!!!!!

Odrzucam!

Uważaj, bo za chwilę napiszę dwa razy i się skończy zabawa!

Data: 2011-06-20 04:55:58
Autor: sooobi
Na marginesie sporu o LBJ
On 20 Cze, 11:26, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
> LeBron w fina ach na pewno by poni ej swojej przeci tnej, ale nie by o
> te tak le, jak to niekt rzy maluj .

Gdyby Heat wygrali, ludzie zachwycaliby sie, jak to LeBron ladnie
wpasowal sie w mniej eksponowana role, jak to oddal palme pierwszenstwa
bedacemu w gazie Dywanowi... Jak to ladnie chemia zagrala...

Nie zgodze się. Jeśli Heat mieliby wygrać to LeBron musiałby grać
lepiej. Na pewno nie byłby chwalony za to co zagrał, nawet jeśli Heat
by wygrali. Ale na pewno jego slabsze mecze szybko zostałyby
zapomniane, a tak będą się za nim ciągnąć zapewne do czerwca 2012.

Data: 2011-06-20 14:08:49
Autor: s
Na marginesie sporu o LBJ
Nie zgodze się. Jeśli Heat mieliby wygrać to LeBron musiałby grać
lepiej.

Niekoniecznie.
IMO mieli szanse na wygrana nawet z tak zachowawczo grajacym LeBronem.

No a jak zareagowalyby pismaki, to mozemy sobie tylko gdybac :-)

Pozdr
Slawek

Data: 2011-06-20 05:58:11
Autor: Leszczur
Na marginesie sporu o LBJ
On 20 Cze, 14:08, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
> Nie zgodze si . Je li Heat mieliby wygra to LeBron musia by gra
> lepiej.

Niekoniecznie.
IMO mieli szanse na wygrana nawet z tak zachowawczo grajacym LeBronem.

Byli wręcz o dwa trafienia (niekoniecznie LeBrona) od wygrania 4-0. I
wtedy nie byłoby materiału dowodowego z G5 i 6.

No a jak zareagowalyby pismaki, to mozemy sobie tylko gdybac :-)

Naturalnie euforycznie! Narodziny dynastii itp.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2011-06-20 06:04:18
Autor: sooobi
Na marginesie sporu o LBJ
On 20 Cze, 14:08, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
> Nie zgodze się. Jeśli Heat mieliby wygrać to LeBron musiałby grać
> lepiej.

Niekoniecznie.
IMO mieli szanse na wygrana nawet z tak zachowawczo grajacym LeBronem.

A Ty ogladales w ogole jakis mecz finalowy?

Data: 2011-06-20 15:11:04
Autor: s
Na marginesie sporu o LBJ
A Ty ogladales w ogole jakis mecz finalowy?

No ba, niejeden!

Pozdr
Slawek

Data: 2011-06-20 06:47:32
Autor: sooobi
Na marginesie sporu o LBJ
On 20 Cze, 15:11, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
> A Ty ogladales w ogole jakis mecz finalowy?

No ba, niejeden!

Ale ja pytam o tegoroczny final...

Zeby doprecyzować mam na myśli finał NBA między Miami Heat a Dallas
Mavericks. Sezon 2010/2011.

Data: 2011-06-20 16:24:55
Autor: s
Na marginesie sporu o LBJ
W dniu 2011-06-20 15:47, sooobi pisze:
On 20 Cze, 15:11, s<s...@krzak.wp.pl>  wrote:
A Ty ogladales w ogole jakis mecz finalowy?

No ba, niejeden!

Ale ja pytam o tegoroczny final...

Zeby doprecyzować mam na myśli finał NBA między Miami Heat a Dallas
Mavericks. Sezon 2010/2011.

No przeca pisze, ze niejeden.
Dla precyzyji, policz sobie, ile meczow wygrali Heat i bedziesz miec full picture.

Pozostale mecze sam sobie ogladaj ;-P

Pozdr
Slawek

Na marginesie sporu o LBJ

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona