Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Na trzydziestolecie Misia

Na trzydziestolecie Misia

Data: 2011-05-06 21:49:28
Autor: Grzegorz Z.
Na trzydziestolecie Misia
Jeszcze nie tak dawno zadeklarowałbym, że jestem katolikiem. Nigdy nie
byłem fanatykiem religijnym, ale ksiądz podczas mojego ślubu, czy chrztu
dzieci wydawał się być osobą jak najbardziej na miejscu. Jako absolwent
politechniki, posiadający umysł ścisły, nie musiałem iść na żaden
kompromis: do całki, czy pochodnej nie trzeba było „filozofii" i wynik albo
się zgadzał, albo nie.

Tkwiąc wiec na uboczu, pewnie razem z większością polskiej populacji,
czułem się komfortowo. Radio Maryja traktowałem z przymrużeniem oka,
głosowałem na prorynkowe partie i nie zamartwiałem się zakazami
antykoncepcji, czy jedzenia mięsa w piątki.

Dwa wydarzenia zmieniły jednak moje podejście do wiary: reakcja kościoła
katolickiego na katastrofę smoleńską oraz wzniesienie monumentalnego Jezusa
w Świebodzinie. Dlaczego dopiero one? — doprawdy nie wiem, ale zadziałały
jak katalizator. Dotychczas moja wiara wydawała mi się postępową, żyjącą w
symbiozie z nauką i nie negującą osiągnięć oświecenia. Patrzyłem z góry na
sekty zakazujące transfuzji krwi, czy kobiety zakryte od stóp do głów.
Pierwsze pytanie, które mi się nasunęło brzmiało: Czy aby na pewno mam do
tego prawo? Czy aby na pewno papież degradujący teorię ewolucji do roli
jednej z wielu teorii powstania życia jest moim papieżem?

Sekta Kaczyńskiego jest tak samo prymitywna i pretensjonalna jak
bałwochwalczy Kolos ze Świebodzina. Zdałem sobie sprawę, że to nie jest
wcale margines polskiego kościoła katolickiego: to jest prawdziwe oblicze
mojego kościoła.

Jednak to nie miejsce i czas na wyliczanie absurdów i okrucieństw religii.
Mam okazję egocentrycznie skupić się na własnej osobie. Co spowodowało, że
przejrzałem na oczy? Może i świebodziński Kolos oraz sekta Kaczyńskiego
zmobilizowały mnie do zadawania pytań, ale pierwotną przyczyną była jednak
zwykła, ludzka ciekawość i zdrowy rozsądek. Zbliżając się powoli do
czterdziestki, z całym dotychczasowym bagażem życia i edukacji, mogę
swobodnie zadawać trudne pytania. Nikt mi nie powie „Co ty tam wiesz o
życiu!". Polska szkoła próbowała przez lata oduczyć mnie samodzielnego
myślenia, ale nie poddawałem się i zakończyłem przygodę z nauką tytułem
doktora. Teraz przyszła kolej na sprawy duchowe. Zdałem sobie sprawę, że
bycie katolikiem oznacza wspólny mianownik pomiędzy mną a osobami
ukrywającymi pedofilów, czy siejącymi nienawiść do drugiego człowieka w
imię „cywilizacji miłości". Czas powiedzieć otwarcie: BASTA!

Cóż, jestem wielkim szczęściarzem: potrafię bez strachu zadawać trudne
pytania, żądać dowodów, nie boję się księdza, ani tego, co pomyślą
sąsiedzi. Jestem pokoleniem, które ma do dyspozycji Internet, książki
Dawkinsa, no i oczywiście portal racjonalista.pl. Jest mi wstyd, że przez
wiele lat zaniedbywałem ten ważny aspekt mojego życia, ale z drugiej strony
czuję się dumny i wewnętrznie spełniony mogąc powiedzieć: JESTEM ATEISTĄ! http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1398

Na trzydziestolecie Misia

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona