Data: 2014-08-04 16:07:01 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
Nadbaltyckie wspomnienia, | |
Bylem krotko jak dla mnie, tylko 10 dni. Najpierw uroczy Smoldzinski Las (blisko, Czolpina, miedzy Leba i Darwlowem, srodkowe wybrzeze), juz kilkakrotnie opisywany. Troche bylem kontuzjowany z powodu wlasnej glupoty (jadac po miescie na skladaku przewrocilem sie na slupek i zawislem na nim... przyrodzeniem :)). Znow jezdzilem po okolicach. Wciaz pieknie. Szukalem dzikich sciezek i zakatkow. Tym razem nie fotografowalem, ale filmowalem moja nowa kamerka. Ostatnie 3 dni spedzilem w Niechozu na zachodnim wybrzezu. I tu sobie pojezdzilem po okolicy wybierajac trudno przejezne sciezki. W sumie - bylo bosko. Znow mi sie chce zyc. :)
Nowy rower zony sprawdzil sie niezle, ale juz zaluje, ze nie kupilismy fulla. Sprobuje erzatz - sztyce Cane Creek. Podobno niezla. |
|
Data: 2014-08-05 01:45:59 | |
Autor: Ignac | |
Nadbaltyckie wspomnienia, | |
W dniu poniedziałek, 4 sierpnia 2014 16:07:01 UTC+2 użytkownik Andrzej Ozieblo napisał:
Troche bylem kontuzjowany z powodu wlasnej glupoty (jadac po miescie na skladaku przewrocilem sie na slupek i zawislem na nim... przyrodzeniem :)). Znow jezdzilem po okolicach. Cieszymy się,że kontuzja okazała się nie groźna! Skoro nie fotografowałeś,to zrób chociaż usg. |
|