Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń

Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń

Data: 2012-06-04 10:27:50
Autor: Justyna Vicky S.
Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń
Idę do dyrektora szkoły na rozmowę z pewnym problemem. Nagrywam dyktafonem całe spotkanie. Oczekuję konkretnego rozwiązania mojego problemu i Dyrektor obiecuje konkretne rozwiązanie mojego problemu. Po pewnym czasie wypiera się, że obiecał rozwiązać problem w dany sposób. Czy mogę jako dowód przedstawić nagranie?

Czy Dyrektor może powiedzieć,  że nie wyraził zgody na nagrywanie i dlatego to nagranie nie może być potwierdzeniem ustaleń. Bo "nie wiedział, że jest nagrywany". W sensie jakby wiedział, to by bardziej ważył słowa...

Czy ma znaczenie, że w spotkaniu będą uczestniczyły inne osoby, które wyrażają zgodę na nagrywanie tego spotkania.

Czy muszę poinformować dyrektora, że zamierzam nagrywać spotkanie? Może odmówić udziału w nagrywanym spotkaniu.

Dziękuję za wszelkie informacje
Pozdrawiam

--
Justyna Vicky S.

Data: 2012-06-04 10:58:35
Autor: Liwiusz
Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń
W dniu 2012-06-04 10:27, Justyna Vicky S. pisze:
Idę do dyrektora szkoły na rozmowę z pewnym problemem. Nagrywam
dyktafonem całe spotkanie. Oczekuję konkretnego rozwiązania mojego
problemu i Dyrektor obiecuje konkretne rozwiązanie mojego problemu. Po
pewnym czasie wypiera się, że obiecał rozwiązać problem w dany sposób.
Czy mogę jako dowód przedstawić nagranie?

Komu chcesz przedstawiać taki dowód?



Czy Dyrektor może powiedzieć, że nie wyraził zgody na nagrywanie i
dlatego to nagranie nie może być potwierdzeniem ustaleń. Bo "nie
wiedział, że jest nagrywany". W sensie jakby wiedział, to by bardziej
ważył słowa...

Może tak powiedzieć, czasem może to być skuteczne. I przede wszystkim należy się zastanowić, na ile niewywiązanie się z obietnicy umożliwia dochodzenie jej wykonania, a na ile można tylko stwierdzić, że pan dyrektor jest niesłowny.


Czy ma znaczenie, że w spotkaniu będą uczestniczyły inne osoby, które
wyrażają zgodę na nagrywanie tego spotkania.

Nie.

Czy muszę poinformować dyrektora, że zamierzam nagrywać spotkanie? Może
odmówić udziału w nagrywanym spotkaniu.

Nie.

--
Liwiusz

Data: 2012-06-04 11:34:26
Autor: Justyna Vicky S.
Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń

Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:jqhtbu$a1m$1inews.gazeta.pl...
W dniu 2012-06-04 10:27, Justyna Vicky S. pisze:
Idę do dyrektora szkoły na rozmowę z pewnym problemem. Nagrywam
dyktafonem całe spotkanie. Oczekuję konkretnego rozwiązania mojego
problemu i Dyrektor obiecuje konkretne rozwiązanie mojego problemu. Po
pewnym czasie wypiera się, że obiecał rozwiązać problem w dany sposób.
Czy mogę jako dowód przedstawić nagranie?

Komu chcesz przedstawiać taki dowód?

Dyrektorowi, że obiecał coś, a potem nie dotrzymał obietnicy i spławia rodzica.
Ew. instancji wyżej (wydział oświaty, kuratorium) jako poparcie, że Dyrektor obiecał i nie dotrzymał, lub też spławił rodzica nie próbując znaleźć jakiegokolwiek rozwiązania.



Czy Dyrektor może powiedzieć, że nie wyraził zgody na nagrywanie i
dlatego to nagranie nie może być potwierdzeniem ustaleń. Bo "nie
wiedział, że jest nagrywany". W sensie jakby wiedział, to by bardziej
ważył słowa...

Może tak powiedzieć, czasem może to być skuteczne.

Świadczy to tylko o lekceważeniu rozmówcy przez Dyrektora. IMO.
Bo jeśli myśli, że nikt nie nagrywa rozmowy, nie ma świadków to może obiecać byleco, byleby spławić rodzica, a potem się wyprzeć tego...
Słowo dyrektora vs. słowo rodzica

I przede wszystkim
należy się zastanowić, na ile niewywiązanie się z obietnicy umożliwia dochodzenie jej wykonania, a na ile można tylko stwierdzić, że pan dyrektor jest niesłowny.


Wiem, że takie nagranie nie jest gwarancją, tego że dyrektor wywiąże się z danego słowa. I że być może nie pomoże to w dochodzeniu wykonania obietnicy. Jednak jakieś szanse zawsze są.
Ponadto ujawnienie niesłowności dyrektora może pomocne przy innych działaniach.
Sytuacja jest nieco skomplikowana. Generalnie chodzi o to by przy kolejnej rozmowie Dyrektor nie mógł się wypiąć i powiedzieć "nic mi na ten temat nie wiadomo, pierwsze słyszę". Co niestety już miało okazję się zdarzyć.

Pozdrawiam,

--
Justyna Vicky S.

Data: 2012-06-04 11:44:50
Autor: Marcin \"Kenickie\" Mydlak
Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń
W dniu 2012-06-04 11:34, Justyna Vicky S. pisze:

Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:jqhtbu$a1m$1inews.gazeta.pl...
W dniu 2012-06-04 10:27, Justyna Vicky S. pisze:
Idę do dyrektora szkoły na rozmowę z pewnym problemem. Nagrywam
dyktafonem całe spotkanie. Oczekuję konkretnego rozwiązania mojego
problemu i Dyrektor obiecuje konkretne rozwiązanie mojego problemu. Po
pewnym czasie wypiera się, że obiecał rozwiązać problem w dany sposób.
Czy mogę jako dowód przedstawić nagranie?

Komu chcesz przedstawiać taki dowód?

Dyrektorowi, że obiecał coś, a potem nie dotrzymał obietnicy i spławia
rodzica.
Ew. instancji wyżej (wydział oświaty, kuratorium) jako poparcie, że
Dyrektor obiecał i nie dotrzymał, lub też spławił rodzica nie próbując
znaleźć jakiegokolwiek rozwiązania.


To niech Ci nie obiecuje, tylko zobowiąże się. Najlepiej na piśmie.

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl
P307 2.0HDi/90
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."

Data: 2012-06-04 12:13:50
Autor: spp
Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń
W dniu 2012-06-04 11:34, Justyna Vicky S. pisze:

Może tak powiedzieć, czasem może to być skuteczne.

Świadczy to tylko o lekceważeniu rozmówcy przez Dyrektora.

A o nagrywającym jak świadczy ukryte nagranie?

--
spp

Data: 2012-06-04 11:27:43
Autor: Massai
Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń
spp wrote:

W dniu 2012-06-04 11:34, Justyna Vicky S. pisze:

> > Może tak powiedzieć, czasem może to być skuteczne.
> > Świadczy to tylko o lekceważeniu rozmówcy przez Dyrektora.

A o nagrywającym jak świadczy ukryte nagranie?

W kontaktach z "władzą"? O daleko posunietym instynkcie
samozachowawczym.

Co najmniej kilka razy żałowałem że nie nagrywałem różnych
urzędniczek...

--
Pozdro
Massai

Data: 2012-06-04 12:35:26
Autor: Andrzej Lawa
Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń
W dniu 04.06.2012 12:13, spp pisze:
W dniu 2012-06-04 11:34, Justyna Vicky S. pisze:

Może tak powiedzieć, czasem może to być skuteczne.

Świadczy to tylko o lekceważeniu rozmówcy przez Dyrektora.

A o nagrywającym jak świadczy ukryte nagranie?


Że jest ostrożny i podejrzliwy.

Data: 2012-06-04 13:32:10
Autor: Justyna Vicky S.
Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:4fcc8f6a$1news.home.net.pl...
W dniu 04.06.2012 12:13, spp pisze:
W dniu 2012-06-04 11:34, Justyna Vicky S. pisze:

Może tak powiedzieć, czasem może to być skuteczne.

Świadczy to tylko o lekceważeniu rozmówcy przez Dyrektora.

A o nagrywającym jak świadczy ukryte nagranie?


Że jest ostrożny i podejrzliwy.


Albo zdesperowany. Po kilkukrotnym spławieniu przez dyrektora chce mieć
dowód na to co zostało ustalone. Bo już nie ufa i nie wierzy że dyrektor
będzie się trzymał ustnych ustaleń.

--
Justyna Vicky S.

Data: 2012-06-04 13:43:28
Autor: m4rkiz
Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń
"spp" <spp-to-ja@gazeta.pl> wrote in message news:jqi1pa$qns$1inews.gazeta.pl...
W dniu 2012-06-04 11:34, Justyna Vicky S. pisze:
Może tak powiedzieć, czasem może to być skuteczne.
Świadczy to tylko o lekceważeniu rozmówcy przez Dyrektora.
A o nagrywającym jak świadczy ukryte nagranie?

a jak o nagrywanym swiadczy ze trzeba go nagrywac?

Data: 2012-06-04 15:42:37
Autor: spp
Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń
W dniu 2012-06-04 14:43, m4rkiz pisze:

Może tak powiedzieć, czasem może to być skuteczne.
Świadczy to tylko o lekceważeniu rozmówcy przez Dyrektora.
A o nagrywającym jak świadczy ukryte nagranie?

a jak o nagrywanym swiadczy ze trzeba go nagrywac?

A o nagrywającym co myśli że trzeba?

--
spp

Data: 2012-06-04 16:39:30
Autor: Dysiek
Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń
a jak o nagrywanym swiadczy ze trzeba go nagrywac?

A o nagrywającym co myśli że trzeba?


Generalnie pracowalem w szkole (nie jako dyrektor) i z doswiadczenia wiem, ze w 90% do dyrekcji na skarge przychodza popieprzeni i nadopiekunczy rodzice, ktorzy skarza sie np., ze na syna nakrzyczano i prosza o zmiane nauczyciela.

Dysiek

Data: 2012-06-04 17:05:01
Autor: Justyna Vicky S.
Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń

Użytkownik "Dysiek" <brak@brak.pl> napisał w wiadomości news:jqihbk$7gq$1inews.gazeta.pl...
a jak o nagrywanym swiadczy ze trzeba go nagrywac?

A o nagrywającym co myśli że trzeba?


Generalnie pracowalem w szkole (nie jako dyrektor) i z doswiadczenia wiem, ze w 90% do dyrekcji na skarge przychodza popieprzeni i nadopiekunczy rodzice, ktorzy skarza sie np., ze na syna nakrzyczano i prosza o zmiane nauczyciela.

W tej sytuacji nic takiego nie ma miejsca. Sytuacja jest zbyt skomplikowana by ją na szybko opisać.
Generalnie sprawa dotyczy decyzji podjętej przez 80% rodziców z jednej klasy. Nie jest to jednostkowy przypadek.

Pozdrawiam,

--
Justyna Vicky S.

Data: 2012-06-04 20:56:04
Autor: Gotfryd Smolik news
Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń
On Mon, 4 Jun 2012, spp wrote:

W dniu 2012-06-04 14:43, m4rkiz pisze:

Może tak powiedzieć, czasem może to być skuteczne.
Świadczy to tylko o lekceważeniu rozmówcy przez Dyrektora.
A o nagrywającym jak świadczy ukryte nagranie?

a jak o nagrywanym swiadczy ze trzeba go nagrywac?

A o nagrywającym co myśli że trzeba?

....może to, że przeszedł szkołę podobna do tej ze starego żydowskiego
dowcipu, w którym jeden był bogaty, a drugi doswiadczony...
  ;>

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-06-04 21:27:52
Autor: spp
Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń
W dniu 2012-06-04 20:56, Gotfryd Smolik news pisze:

A o nagrywającym co myśli że trzeba?

...może to, że przeszedł szkołę podobna do tej ze starego żydowskiego
dowcipu, w którym jeden był bogaty, a drugi doswiadczony...
;>

:)

--
spp

Data: 2012-06-12 17:41:14
Autor: John Kołalsky
Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń

Użytkownik "spp" <spp-to-ja@gazeta.pl>


Może tak powiedzieć, czasem może to być skuteczne.
Świadczy to tylko o lekceważeniu rozmówcy przez Dyrektora.
A o nagrywającym jak świadczy ukryte nagranie?

a jak o nagrywanym swiadczy ze trzeba go nagrywac?

A o nagrywającym co myśli że trzeba?

Zależy czy trzeba

Data: 2012-06-04 16:57:56
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń
W dniu 04.06.2012 12:13, spp pisze:
A o nagrywającym jak świadczy ukryte nagranie?

Bardzo dobrze.


--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2012-06-04 17:01:06
Autor: Dysiek
Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń
A o nagrywającym jak świadczy ukryte nagranie?

Bardzo dobrze.

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


Ech ci katolicy pelni zaufania do blizniego :D

Dysiek

Data: 2012-06-04 17:34:09
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Nagrywanie rozmowy jako dow�d ustale�
W dniu 04.06.2012 17:01, Dysiek pisze:
Ech ci katolicy pelni zaufania do blizniego :D

A skąd wiesz, że on jest katolikiem?

To nie kwestia zaufania, ale ja np. nagrywam z definicji wszystkie
rozmowy. Służy mi to jako notatnik, nieraz wracałem do szczegółów
ustaleń z klientem.


--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2012-06-04 17:36:41
Autor: spp
Nagrywanie rozmowy jako dow�d ustale�
W dniu 2012-06-04 17:34, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

To nie kwestia zaufania, ale ja np. nagrywam z definicji wszystkie
rozmowy. Służy mi to jako notatnik, nieraz wracałem do szczegółów
ustaleń z klientem.

Oczywiście uczciwie o tym informujesz klienta.

--
spp

Data: 2012-06-04 16:58:48
Autor: Budzik
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
Osobnik posiadający mail spp-to-ja@gazeta.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

To nie kwestia zaufania, ale ja np. nagrywam z definicji wszystkie
rozmowy. Służy mi to jako notatnik, nieraz wracałem do szczegółów
ustaleń z klientem.

Oczywiście uczciwie o tym informujesz klienta.

nie ma takiej potrzeby ani obowiązku.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Czy świat się bardzo zmieni gdy z młodych, gniewnych
wyrosną starzy, wkurwieni..?"  J. Kofta

Data: 2012-06-04 19:05:46
Autor: spp
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
W dniu 2012-06-04 18:58, Budzik pisze:

To nie kwestia zaufania, ale ja np. nagrywam z definicji wszystkie
rozmowy. Służy mi to jako notatnik, nieraz wracałem do szczegółów
ustaleń z klientem.

Oczywiście uczciwie o tym informujesz klienta.

nie ma takiej potrzeby ani obowiązku.

A musi być? Nie wystarczy być przyzwoitym?

--
spp

Data: 2012-06-04 19:31:16
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
W dniu 04.06.2012 19:05, spp pisze:
Oczywiście uczciwie o tym informujesz klienta.
nie ma takiej potrzeby ani obowiązku.
A musi być? Nie wystarczy być przyzwoitym?

A co jest nieprzyzwoitego w robieniu notatek z rozmów?



--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2012-06-04 19:32:59
Autor: spp
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
W dniu 2012-06-04 19:31, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Oczywiście uczciwie o tym informujesz klienta.
nie ma takiej potrzeby ani obowiązku.
A musi być? Nie wystarczy być przyzwoitym?

A co jest nieprzyzwoitego w robieniu notatek z rozmów?

Nic.
Niepoinformowanie rozmówcy o nagrywaniu rozmowy jest nieprzyzwoite.
To inne bardzo łagodne określenie tego faktu.

--
spp

Data: 2012-06-04 20:02:56
Autor: Andrzej Lawa
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
W dniu 04.06.2012 19:32, spp pisze:
W dniu 2012-06-04 19:31, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Oczywiście uczciwie o tym informujesz klienta.
nie ma takiej potrzeby ani obowiązku.
A musi być? Nie wystarczy być przyzwoitym?

A co jest nieprzyzwoitego w robieniu notatek z rozmów?

Nic.
Niepoinformowanie rozmówcy o nagrywaniu rozmowy jest nieprzyzwoite.
To inne bardzo łagodne określenie tego faktu.


Czyżbyś miał w zwyczaju kłamać ludziom w żywe oczy a potem się tego wypierać?

Data: 2012-06-04 21:05:35
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
W dniu 04.06.2012 19:32, spp pisze:
Niepoinformowanie rozmówcy o nagrywaniu rozmowy jest nieprzyzwoite.

Albowiem? Gdybym jeszcze to publikował gdzieś, zwłaszcza z jakimś
złośliwym komentarzem, to jeszcze mogę zrozumieć etyczny nietakt... Jak
ktoś ma dobrą pamięć i pamięta szczegóły rozmowy, to ma ostrzegać przed
rozmową, że zapamięta? W jakim zakresie ucierpi mój rozmówca na tym, że
odsłucham ponownie rozmowę i wynotuję z niej szczegóły ustaleń
biznesowych, albo numer telefonu albo termin wizyty u lekarza...

--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2012-06-05 15:58:58
Autor: Bydlę
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
On 2012-06-04 19:32:59 +0200, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> said:

W dniu 2012-06-04 19:31, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Oczywiście uczciwie o tym informujesz klienta.
nie ma takiej potrzeby ani obowiązku.
A musi być? Nie wystarczy być przyzwoitym?

A co jest nieprzyzwoitego w robieniu notatek z rozmów?

Nic.
Niepoinformowanie rozmówcy o nagrywaniu rozmowy jest nieprzyzwoite.
To inne bardzo łagodne określenie tego faktu.

Aż się wtrącę, mimo iż trolujesz;

a jak świadczy o rozmówcy to, że (za)pamięta treść rozmowy?
I fakt, że nie uprzedził o tym interlokutora?


--
Bydlę

Data: 2012-06-05 07:30:25
Autor: PJ
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
nagrywanie klientow moze byc rzeczywiscie uzasadnione (np zawieranie
skomplikowanej umowy przez telefon, choc w tym przypadku w glownym
watku mamy dyktafon)  ciezko natomiast znalezc mi przyczyne zeby nie
poinformowac klienta o nagrywaniu ... pytanie tez czy nagrywanie
odbywa sie w ramach obowiazkow sluzbowych (wtedy odpowiada firma) czy
jest to nieco ekscentryczne hobby pracownika (dyscyplinarka w razie
skargi klienta ?) ogolnie powazne firmy zawsze informuja o rejestracji
rozmowy wiec troche trudno znalezc mi wyjatek ...moze udokumentowany
Alzheimer ? wtedy mozna zapomniec poinformowac rozmowce o nagrywaniu i
zaden Sad nie powinien sie przyczepic :-)

ps reakcja spp wcale nie jest przesadzona, wyobrazcie sobie taki numer
u siebie w domu, np podczas podpisywania umowy ubezpieczeniowej kawka,
herbatka, luzna gadka szmatka, w miedzyczasie ze 2 rozmowy
telefoniczne z zona/kochanka/tesciowa a tu Agent przeklada kasete w
dyktafonie ...IMHO wszystko zalezy od kontekstu lepiej nie
generalizowac...

P.

Data: 2012-06-05 15:59:03
Autor: Budzik
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
Osobnik posiadający mail przemek.jedrzejczak@gmail.com napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

ogolnie powazne firmy zawsze informuja o rejestracji
rozmowy wiec troche trudno znalezc mi wyjatek

Obawiam się, że tak ci się tylko wydaje.
Zwłaszcza te, które są poważne i obsługują klientów biznesowych, praktycznie nie informują a bardzo często nagrywają.

Natomiast informują te ktore obsługują klientów indywidualnych, pewnie dlatego, że chcą odsiać krzykaczy, ktorych taki komunikat dośc mocno hamuje.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
 ("""""""""")
 /""/t/"""""
/  /       9mm

Data: 2012-06-05 23:11:53
Autor: PJ
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
//Obawiam się, że tak ci się tylko wydaje. Zwłaszcza te, które są
poważne i obsługują klientów biznesowych, praktycznie nie informują a
bardzo często nagrywają.

wal przykladami, smialo ....

P:

Data: 2012-06-06 07:29:55
Autor: Budzik
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
Osobnik posiadający mail przemek.jedrzejczak@gmail.com napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

//Obawiam się, że tak ci się tylko wydaje. Zwłaszcza te, które są
poważne i obsługują klientów biznesowych, praktycznie nie informują a
bardzo często nagrywają.

wal przykladami, smialo ....

np. wszelkiej maści helpdeski.
np. wszelkiej masci sprzedaże wysyłkowe, obdzwaniajace klientów losowo.
np. sprzedaż reklam typu panorama

Generalnie dotyczy to wszelkich firm, gdzie telemarketing telefoniczny rozwiniety jest troche bardziej niz 3 panie w dziale handlowym.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Wątroba była cały dzień śledziona

Data: 2012-06-06 04:00:52
Autor: PJ
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
niestety o etyce w biznesie to masz takie pojecie jak Maciarewicz o
wytrzymalosci skrzydla Tupolewa ... juz widze jak HP, Arvato czy
Bertelsmann nagrywa potajemnie swoich klientow :-)

//Generalnie dotyczy to wszelkich firm, gdzie telemarketing
telefoniczny rozwiniety jest troche bardziej niz 3 panie w dziale
handlowym.

no tu pojechales po calosci ...moje doswiadczenia sa calkiem inne a w
zwiazku z tym nasuwa sie generalne pytanie czy Ty rzeczywiscie wiesz
ze np jakis helpdesk potajemnie nagrywa klientow (np pracowales tam)
czy tylko wydaje Ci sie ze tak moze byc ?

P.

Data: 2012-06-10 21:34:12
Autor: Budzik
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
Osobnik posiadający mail przemek.jedrzejczak@gmail.com napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

niestety o etyce w biznesie to masz takie pojecie jak Maciarewicz o
wytrzymalosci skrzydla Tupolewa ... juz widze jak HP, Arvato czy
Bertelsmann nagrywa potajemnie swoich klientow :-)

//Generalnie dotyczy to wszelkich firm, gdzie telemarketing
telefoniczny rozwiniety jest troche bardziej niz 3 panie w dziale
handlowym.

no tu pojechales po calosci ...moje doswiadczenia sa calkiem inne a w
zwiazku z tym nasuwa sie generalne pytanie czy Ty rzeczywiscie wiesz
ze np jakis helpdesk potajemnie nagrywa klientow (np pracowales tam)
czy tylko wydaje Ci sie ze tak moze byc ?

Skoro twoje doświadczenia są inne, to widocznie nie jest to jednak zawsze praktykowane.
Ale w wielu firmach jest, czasami tylko w celach szkoleniowo-kontrolnych pracowników, czasami również po to, aby w razie czego mieć potwierdzenie ustalenia z klientem.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Czas to pieniądz, pieniądz to kobiety, kobiety to strata czasu"

Data: 2012-06-12 17:49:15
Autor: John Kołalsky
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?

Użytkownik "spp" <spp-to-ja@gazeta.pl>


Oczywiście uczciwie o tym informujesz klienta.
nie ma takiej potrzeby ani obowiązku.
A musi być? Nie wystarczy być przyzwoitym?

A co jest nieprzyzwoitego w robieniu notatek z rozmów?

Nic.
Niepoinformowanie rozmówcy o nagrywaniu rozmowy jest nieprzyzwoite.
To inne bardzo łagodne określenie tego faktu.

Bo ?

Ja tam nie widzę w tym nic nieprzyzwoitego w zapewnieniu sobie możliwości skompromitowania urzędnika zachowującego się nieprzyzwoicie. Może gdyby święty był, ale nic na to nie wskazuje na razie.

Data: 2012-06-12 17:44:08
Autor: John Kołalsky
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?

Użytkownik "spp" <spp-to-ja@gazeta.pl>


To nie kwestia zaufania, ale ja np. nagrywam z definicji wszystkie
rozmowy. Służy mi to jako notatnik, nieraz wracałem do szczegółów
ustaleń z klientem.

Oczywiście uczciwie o tym informujesz klienta.

nie ma takiej potrzeby ani obowiązku.

A musi być? Nie wystarczy być przyzwoitym?

Co nieprzyzwoitego w zapisaniu rozmowy ?

Data: 2012-06-04 18:01:46
Autor: Andrzej Lawa
Nagrywanie rozmowy jako dow�d ustale�
W dniu 04.06.2012 17:36, spp pisze:
W dniu 2012-06-04 17:34, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

To nie kwestia zaufania, ale ja np. nagrywam z definicji wszystkie
rozmowy. Służy mi to jako notatnik, nieraz wracałem do szczegółów
ustaleń z klientem.

Oczywiście uczciwie o tym informujesz klienta.


A czy ty informujesz kogoś, z kimś rozmawiasz, że możesz pamiętać tę rozmowę?

Data: 2012-06-04 19:25:58
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Nagrywanie rozmowy jako dow�d ustale�
W dniu 04.06.2012 17:36, spp pisze:
W dniu 2012-06-04 17:34, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

To nie kwestia zaufania, ale ja np. nagrywam z definicji wszystkie
rozmowy. Służy mi to jako notatnik, nieraz wracałem do szczegółów
ustaleń z klientem.

Oczywiście uczciwie o tym informujesz klienta.

Nie mam obowiązku. I nie widzę w tym niczego nieuczciwego.


--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2012-06-04 19:30:53
Autor: spp
Nagrywanie rozmowy jako dow�d ustale�
W dniu 2012-06-04 19:25, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

To nie kwestia zaufania, ale ja np. nagrywam z definicji wszystkie
rozmowy. Służy mi to jako notatnik, nieraz wracałem do szczegółów
ustaleń z klientem.

Oczywiście uczciwie o tym informujesz klienta.

Nie mam obowiązku. I nie widzę w tym niczego nieuczciwego.

A ja owszem. I jest to jedno z łagodniejszych określeń.

--
spp

Data: 2012-06-04 20:56:00
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Nagrywanie rozmowy jako dow�d ustale�
W dniu 04.06.2012 19:30, spp pisze:
W dniu 2012-06-04 19:25, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

To nie kwestia zaufania, ale ja np. nagrywam z definicji wszystkie
rozmowy. Służy mi to jako notatnik, nieraz wracałem do szczegółów
ustaleń z klientem.
Oczywiście uczciwie o tym informujesz klienta.
Nie mam obowiązku. I nie widzę w tym niczego nieuczciwego.
A ja owszem. I jest to jedno z łagodniejszych określeń.

Pycholku, ale daj się w końcu ubłagać i powiedz co widzisz w tym
nieuczciwego czy mniej łagodnie określonego. Bo już 4 raz proszę.


--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2012-06-04 20:58:54
Autor: spp
Nagrywanie rozmowy jako dow�d ustale�
W dniu 2012-06-04 20:56, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

To nie kwestia zaufania, ale ja np. nagrywam z definicji wszystkie
rozmowy. Służy mi to jako notatnik, nieraz wracałem do szczegółów
ustaleń z klientem.
Oczywiście uczciwie o tym informujesz klienta.
Nie mam obowiązku. I nie widzę w tym niczego nieuczciwego.
A ja owszem. I jest to jedno z łagodniejszych określeń.

Pycholku, ale daj się w końcu ubłagać i powiedz co widzisz w tym
nieuczciwego czy mniej łagodnie określonego. Bo już 4 raz proszę.

Rozumiem, Ĺźe słowa 'uczciwość', 'przyzwoitość' czy 'kindersztuba' są Ci obce więc choćbym starał się najbardziej jak potrafię to dopĂłki ich nie zrozumiesz  nic z tego nie wyjdzie.

Dla mnie EOT
--
spp

Data: 2012-06-04 21:12:36
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Nagrywanie rozmowy jako dow�d ustale�
W dniu 04.06.2012 20:58, spp pisze:

Rozumiem, że słowa 'uczciwość', 'przyzwoitość' czy 'kindersztuba' są Ci
obce więc choćbym starał się najbardziej jak potrafię to dopóki ich nie
zrozumiesz  nic z tego nie wyjdzie.


Moment, rzucasz sobie od tak, że nagrywanie własnej rozmowy jest
nieuczciwe, nieprzyzwoite (a nawet gorzej, bo te określenia nazwałeś
łagodnymi). Nie masz na to żadnego poparcia, żadnego wyjaśnienia.

Rozumiem, że są pewne rzeczy uznawane za nieprzyzwoite wg tradycji. Np.
latanie z przyrodzeniem albo cyckami na wierzchu nie mieści się w
przyzwoitości europejskiej, a np. w afrykańskiej może być wręcz szczytem
właściwego zachowania.

W przypadku nagrywania rozmów nie ma jednak ani jakiegoś powszechnego
zwyczaju, więc raczej kierowałbym się zasadą, że jeśli coś kogoś nie
obraĹźa, nie szkodzi mu na zdrowiu, nie psuje jego opinii w
społeczeństwie, nie naraża na straty materialne itp. to raczej nie widzę
powodĂłw do nazwania tego nieprzyzwoitym a juĹź na pewno nie nieuczciwym.

Czy mam rozumieć, że zarzut nieprzyzwoitości wobec tego działania
opierasz li tylko wyłącznie na własnym uznaniu?


--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2012-06-04 21:27:09
Autor: spp
Nagrywanie rozmowy jako dow�d ustale�
W dniu 2012-06-04 21:12, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Rozumiem, że słowa 'uczciwość', 'przyzwoitość' czy 'kindersztuba' są Ci
obce więc choćbym starał się najbardziej jak potrafię to dopóki ich nie
zrozumiesz  nic z tego nie wyjdzie.

Moment, rzucasz sobie od tak, że nagrywanie własnej rozmowy jest
nieuczciwe, nieprzyzwoite (a nawet gorzej, bo te określenia nazwałeś
łagodnymi). Nie masz na to żadnego poparcia, żadnego wyjaśnienia.

Monolog nagrywaj sobie jak chcesz i ile chcesz, rozmowa wymaga obecności co najmniej dwóch osób więc nie do końca jest 'własna'.

--
spp

Data: 2012-06-04 21:40:16
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Nagrywanie rozmowy jako dow�d ustale�
W dniu 04.06.2012 21:27, spp pisze:
W dniu 2012-06-04 21:12, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
Monolog nagrywaj sobie jak chcesz i ile chcesz, rozmowa wymaga obecności
co najmniej dwóch osób więc nie do końca jest 'własna'.

Ale wypowiedziane słowa są skierowane do mnie. Tak jak napisany list.
Przechowywanie otrzymanych listĂłw teĹź uwaĹźasz za nieuczciwe i
nieprzyzwoite? Bo ja mam archiwum listów (z dziurami, bo były awarie a
nie wszystko archiwizowałem) od 12 lat mniej więcej.


--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2012-06-12 17:52:21
Autor: John Kołalsky
Nagrywanie rozmowy jako dow d ustale

UĹźytkownik "spp" <spp-to-ja@gazeta.pl>


Rozumiem, że słowa 'uczciwość', 'przyzwoitość' czy 'kindersztuba' są Ci
obce więc choćbym starał się najbardziej jak potrafię to dopóki ich nie
zrozumiesz  nic z tego nie wyjdzie.

Moment, rzucasz sobie od tak, że nagrywanie własnej rozmowy jest
nieuczciwe, nieprzyzwoite (a nawet gorzej, bo te określenia nazwałeś
łagodnymi). Nie masz na to żadnego poparcia, żadnego wyjaśnienia.

Monolog nagrywaj sobie jak chcesz i ile chcesz, rozmowa wymaga obecności co najmniej dwóch osób więc nie do końca jest 'własna'.

Było, że nie dostanie kopii zapisu ?

Data: 2012-06-05 14:49:46
Autor: m
Nagrywanie rozmowy jako dow�d ustale�
W dniu 04.06.2012 21:12, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
W przypadku nagrywania rozmów nie ma jednak ani jakiegoś powszechnego
zwyczaju, [...]

Czy istotnie? Rozumiem twoje racje, ale wydaje mi się Ĺźe reakcja spp, mimo Ĺźe sporo przesadzona, jest własnie mocno osadzona w powszechnym odbiorze nagrywania rozmĂłw. A mianowicie, nagrywanie kogoś bez jego wiedzy,  jest traktowane przez prawie wszystkich ktĂłrych znam jako szpiegowanie go.

Przywołałeś analogię z korespondencją i to jest znakomity przykład jak rozmija się to co prawo pozwala z tego społecznym odczuciem.

Gdybym publikował każdy list który do mnie przyjdzie, to mimo że mam do tego prawo, traktowany byłbym, zwłaszcza przez nadawców tych listów, jako ten który łamie normy.

Podobnie z nagrywaniem wszystkiego jak leci - mimo że masz do tego prawo, nie spodziewaj się zrozumienia.

p. m.

Data: 2012-06-05 14:58:46
Autor: Budzik
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
Osobnik posiadający mail mvoicem@gmail.com napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Gdybym publikował każdy list który do mnie przyjdzie, to mimo że mam do tego prawo, traktowany byłbym, zwłaszcza przez nadawców tych listów, jako ten który łamie normy.

?
Naprawdę? A wydawałoby się że nawet SV mówi, że właścicielem listu jest odbiorca. Ba, nawet protokół dyplomatyczny o tym mówi (patrz upublicznienie przez naszego prezydenta listu od hamerykańskiego prezyudenta.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Krowa w sklepie: 'Poproszę mączkę kostną. 20 kilo, jak szaleć, to szaleć!'

Data: 2012-06-05 17:48:35
Autor: m
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
W dniu 05.06.2012 16:58, Budzik pisze:
Osobnik posiadający mail mvoicem@gmail.com napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Gdybym publikował każdy list który do mnie przyjdzie, to mimo że mam do
tego prawo, traktowany byłbym, zwłaszcza przez nadawców tych listów,
jako ten który łamie normy.

?
Naprawdę?
A wydawałoby się że nawet SV mówi, że właścicielem listu jest odbiorca.

A to weź ogłoś wszem i wobec że opublikujesz na na swoim blogu każdy mail który Ci przyjdzie i zobacz jak bardzo spadnie Ci liczba maili od znajomych.

> Ba,
> nawet protokół dyplomatyczny o tym mówi (patrz upublicznienie przez
> naszego prezydenta listu od hamerykańskiego prezyudenta.

Wiesz, taka korespondencja to coś jak list otwarty, rządzi się swoimi prawami.

p. m.

Data: 2012-06-05 18:15:43
Autor: Bydlę
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
On 2012-06-05 17:48:35 +0200, m <mvoicem@gmail.com> said:

W dniu 05.06.2012 16:58, Budzik pisze:
Osobnik posiadający mail mvoicem@gmail.com napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Gdybym publikował każdy list który do mnie przyjdzie, to mimo że mam do
tego prawo, traktowany byłbym, zwłaszcza przez nadawców tych listów,
jako ten który łamie normy.

?
Naprawdę?
A wydawałoby się że nawet SV mówi, że właścicielem listu jest odbiorca.

A to weź ogłoś wszem i wobec że opublikujesz na na swoim blogu każdy mail który Ci przyjdzie i zobacz jak bardzo spadnie Ci liczba maili od znajomych.
\
Ale po co, skoro może to robić i bez ogłaszania?
(m.in. z tego powodu trzeba myśleć przy pisaniu, a przed wysyłką)
Jeśli ktoś w swych listach pomawia, obraża, oczernia, kłamie czy bredzi, to on ma problem, nie adresat. A jeśli treść jest normalna, to...


....tak! To nie ma powodu by:
- publikować
- bać się publikacji.
;>>>



--
Bydlę

Data: 2012-06-05 23:53:04
Autor: m
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
W dniu 05.06.2012 18:15, Bydlę pisze:
On 2012-06-05 17:48:35 +0200, m <mvoicem@gmail.com> said:

W dniu 05.06.2012 16:58, Budzik pisze:
Osobnik posiadający mail mvoicem@gmail.com napisał(a) w poprzednim
odcinku co następuje:

Gdybym publikował każdy list który do mnie przyjdzie, to mimo że mam do
tego prawo, traktowany byłbym, zwłaszcza przez nadawców tych listów,
jako ten który łamie normy.

?
Naprawdę?
A wydawałoby się że nawet SV mówi, że właścicielem listu jest odbiorca.

A to weź ogłoś wszem i wobec że opublikujesz na na swoim blogu każdy
mail który Ci przyjdzie i zobacz jak bardzo spadnie Ci liczba maili od
znajomych.
\
Ale po co, skoro może to robić i bez ogłaszania?

Bez ogłaszania można po gębie dostać. Z ogłaszaniem bezpieczniej i zawsze można się wykręcić "a to tylko taki eksperyment był, nic nie publikowałem, chciałem tylko zobaczyć ile mi ruch na mailu spadnie".

p. m.

Data: 2012-06-06 16:28:32
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
W dniu 05.06.2012 18:15, Bydlę pisze:
A jeśli treść jest normalna, to...


...tak! To nie ma powodu by:
- publikować
- bać się publikacji.

No niekoniecznie. Są rzeczy, które mogę chcieć powiedzieć koledze,
przyjacielowi etc, a niekoniecznie Wszystkim Wokoło.

Czasami np. koresponduję na dość osobiste sprawy z moim proboszczem. Nie
piszę niczego, co byłoby nienormalne, ale niekoniecznie chcę aby wszyscy
te listy poznali.

Tak więc w zakresie publikacji, to się zgodzę, że publikowanie takich
nagrań czy archiwów może być nieetyczne, niemoralne. Ale zachowywanie
ich dla siebie, to już całkiem inna bajka.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2012-06-07 19:38:00
Autor: Bydlę
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
On 2012-06-06 16:28:32 +0200, Przemysław Adam Śmiejek <niechce@spamu.pl> said:

W dniu 05.06.2012 18:15, Bydlę pisze:
A jeśli treść jest normalna, to...


...tak! To nie ma powodu by:
- publikować
- bać się publikacji.

No niekoniecznie. Są rzeczy, które mogę chcieć powiedzieć koledze,
przyjacielowi etc, a niekoniecznie Wszystkim Wokoło.

I dlatego dodałem fragment o myśleniu przed wysyłką.
Właśnie dlatego, że nie chcesz, by wszyscy wiedzieli, MUSISZ dokładnie przemyśleć, KOMU napiszesz tę wiadomość.
To autor odpowiada za to, komu wyśle.
I to autor musi myśleć...


Czasami np. koresponduję na dość osobiste sprawy z moim proboszczem.

Świetnie, ale co zawód adresata ma do tego, że trzeba wiedzieć co się robi?
Najlepiej odda to chyba facecja:

"- No powiedz mi, proszę, nikomu nie powtórzę, obiecuję!
- A potrafisz dotrzymać tajemnicy?
- TAK!
- I ja też."



 Nie
piszę niczego, co byłoby nienormalne, ale niekoniecznie chcę aby wszyscy
te listy poznali.

No, ale podejmujesz takie ryzyko. Świadomie. Godzisz się z możliwością wycięknięcia tego, co napisałeś. Więc dlaczego miałbyś być zdziwiony, gdyby do tego doszło?
Raz jeszcze - nie chcesz, by się dowiedzieli inni? Trzymaj rzecz w tajemnicy.



Tak więc w zakresie publikacji, to się zgodzę, że publikowanie takich
nagrań czy archiwów może być nieetyczne, niemoralne.

A ja nie, uważam, że autor ponosi odpowiedzialność za swoje słowa i nie widzę w tym niczego dziwnego (choć branie odpowiedzialności za swe czyny jest od dawna passe).


--
Bydlę

Data: 2012-06-07 21:21:36
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
W dniu 07.06.2012 19:38, Bydlę pisze:
On 2012-06-06 16:28:32 +0200, Przemysław Adam Śmiejek <niechce@spamu.pl>
said:

No niekoniecznie. Są rzeczy, które mogę chcieć powiedzieć koledze,
przyjacielowi etc, a niekoniecznie Wszystkim Wokoło.
I dlatego dodałem fragment o myśleniu przed wysyłką.
Właśnie dlatego, że nie chcesz, by wszyscy wiedzieli, MUSISZ dokładnie
przemyśleć, KOMU napiszesz tę wiadomość.
To autor odpowiada za to, komu wyśle.
I to autor musi myśleć...


Ale nie chodzi o to, że coś się palnie omyłkowo. Chodzi o to, że bywa
korespondencja osobista, wysłana celowo i z premedytacją, co jednak nie
oznacza, że nadawcy zwisa temat jej publikacji.

Czasami np. koresponduję na dość osobiste sprawy z moim proboszczem.
Świetnie, ale co zawód adresata ma do tego, że trzeba wiedzieć co się robi?

No właśnie podałem przykład, że ktoś, z kim dzieli się intymnymi
osobistymi sprawami jest co prawda adresatem naszych CELOWO przekazanych
informacji, co nie oznacza, że etycznie moralne jest aby on te
informacje publikował.

Mowa była o tym, że ktoś zasugerował, że archiwizowanie rozmów jest
nieetyczne. Ktoś inny odbił piłeczkę, że można je nawet publikować. A ja
staję pośrodku. Jedna sprawa to czy mój rozmówca zarchiwizuje rozmowę, a
inna czy ją opublikuje. Archiwizować sobie ją może, bo to słowa do niego
skierowane, ale już publikacja powinna być dokonana z naprawdę ogromną
ostrożnością czy na pewno rozmowa nie zawiera elementów, które nadawca
chciałby jednak zachować wyłącznie dla adresata.

Najlepiej odda to chyba facecja:
"- No powiedz mi, proszę, nikomu nie powtórzę, obiecuję!
- A potrafisz dotrzymać tajemnicy?
- TAK!
- I ja też."

Nijak nie oddaje. Zupełnie nie o tym mowa. Nie chodzi o ,,chlapnięcie''
i zdradzenie jakiejś tajemnicy, której nie chcę zdradzać. Chodzi o
celowe przekazanie osobistych spraw adresatowi i tylko jemu. Dlatego
właśnie medyka obowiązuje tajemnica medyczna, spowiednika tajemnica
spowiedzi, psychologa też. Nie obowiązują one Zwykłego Człowieka, jednak
czasami takie Zwykłe Człowieki bywają również adresatami osobistych
informacji. Dlatego uważam, że nieetyczne jest gdy taki ZCz ujawnia
pewne informacje, a opowieści o ,,nie chcesz, to zamknij się przed
światem i nie wyłaź ze skorupki'' są o kant wiesz czego co.

 Nie
piszę niczego, co byłoby nienormalne, ale niekoniecznie chcę aby wszyscy
te listy poznali.

No, ale podejmujesz takie ryzyko. Świadomie. Godzisz się z możliwością
wycięknięcia tego, co napisałeś.

A dlaczego? Moja etyka (a o tym mówimy) zakłada, że nie robi się
drugiemu koło dupy przez publikację jego osobistych spraw.

Więc dlaczego miałbyś być zdziwiony,
gdyby do tego doszło?

Zdziwiony prawnie czy zdziwiony moralnie? Bo w tym podwątku była mowa o
etycznych i moralnych aspektach. I moralnie byłbym i owszem, zdziwiony,
gdyby mój proboszcz (trzymając się przykładu) nagle opublikował naszą
osobistą korespondencję, nawet jeśli aktualny system prawny mu na to
zezwala.

Tak więc w zakresie publikacji, to się zgodzę, że publikowanie takich
nagrań czy archiwów może być nieetyczne, niemoralne.

A ja nie, uważam, że autor ponosi odpowiedzialność za swoje słowa i nie
widzę w tym niczego dziwnego (choć branie odpowiedzialności za swe czyny
jest od dawna passe).


Jeszcze raz -- to nie ma nic wspólnego z odpowiedzialnością za swoje słowa.



--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2012-06-07 21:39:37
Autor: m
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
W dniu 07.06.2012 21:21, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
W dniu 07.06.2012 19:38, Bydlę pisze:
>  On 2012-06-06 16:28:32 +0200, Przemysław Adam Śmiejek<niechce@spamu.pl>
>  said:
>>  No niekoniecznie. Są rzeczy, które mogę chcieć powiedzieć koledze,
>>  przyjacielowi etc, a niekoniecznie Wszystkim Wokoło.
>  I dlatego dodałem fragment o myśleniu przed wysyłką.
>  Właśnie dlatego, że nie chcesz, by wszyscy wiedzieli, MUSISZ dokładnie
>  przemyśleć, KOMU napiszesz tę wiadomość.
>  To autor odpowiada za to, komu wyśle.
>  I to autor musi myśleć...

Ale nie chodzi o to, że coś się palnie omyłkowo. Chodzi o to, że bywa
korespondencja osobista, wysłana celowo i z premedytacją, co jednak nie
oznacza, że nadawcy zwisa temat jej publikacji.


I tak samo, bywają rozmówcy, którym nie zwisa fakt że rozmowa z nimi jest nagrana i siedzi w twoich archiwach.

p. m.

Data: 2012-06-08 06:55:23
Autor: maruda
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
W dniu 2012-06-07 21:39, m pisze:

Ale nie chodzi o to, że coś się palnie omyłkowo. Chodzi o to, że bywa
korespondencja osobista, wysłana celowo i z premedytacją, co jednak nie
oznacza, że nadawcy zwisa temat jej publikacji.


I tak samo, bywają rozmówcy, którym nie zwisa fakt że rozmowa z nimi
jest nagrana i siedzi w twoich archiwach.

p. m.
.... i bywają rozmówcy, którym zwisa lub nie fakt powtórzenia treści rozmowy.
Ci, którym poważnie nie zwisa, zastrzegają poufność rozmowy, np. tzw. "służby".
Nie ma wg mnie istotnej różnicy pomiędzy zacytowaniem rozmowy "słyszałem i pamiętam dokładnie, Bydlę powiedział, że PAŚ to ch...", a odtworzeniem nagrania z telefonu. Różnice zaczynają się, gdy nagrywacz idzie z tym do sądu, żeby coś wysądzić i trzeba dopuścić nagranie jako dowód, posiadający (mam naiwną nadzieję) większą wagę, niż zeznanie świadka.



--
Dziękuję. Pozdrawiam           Ten Maruda

Data: 2012-06-08 16:43:15
Autor: Bydlę
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
On 2012-06-07 21:21:36 +0200, Przemysław Adam Śmiejek <niechce@spamu.pl> said:

W dniu 07.06.2012 19:38, Bydlę pisze:
On 2012-06-06 16:28:32 +0200, Przemysław Adam Śmiejek <niechce@spamu.pl>
said:

No niekoniecznie. Są rzeczy, które mogę chcieć powiedzieć koledze,
przyjacielowi etc, a niekoniecznie Wszystkim Wokoło.
I dlatego dodałem fragment o myśleniu przed wysyłką.
Właśnie dlatego, że nie chcesz, by wszyscy wiedzieli, MUSISZ dokładnie
przemyśleć, KOMU napiszesz tę wiadomość.
To autor odpowiada za to, komu wyśle.
I to autor musi myśleć...


Ale nie chodzi o to, że coś się palnie omyłkowo. Chodzi o to, że bywa
korespondencja osobista, wysłana celowo i z premedytacją, co jednak nie
oznacza, że nadawcy zwisa temat jej publikacji.

Ale w mojej wypowiedzi nie ma _omyłkowo_!
Widocznie pisałem niezbyt czytelnie, więc raz jeszcze;
uważam, a prawo popiera moją wersję, że piszący musi myśleć co i do kogo pisze, gdyż te informacje mogą wypłynąć.
I stąd wniosek, że jeśli się człek boi opublikowania, to nie powinien zapisywać takich informacji.


Czasami np. koresponduję na dość osobiste sprawy z moim proboszczem.
Świetnie, ale co zawód adresata ma do tego, że trzeba wiedzieć co się robi?

No właśnie podałem przykład, że ktoś, z kim dzieli się intymnymi
osobistymi sprawami jest co prawda adresatem naszych CELOWO przekazanych
informacji, co nie oznacza, że etycznie moralne jest aby on te
informacje publikował.

Etycznie morlane jest, że jeśłi uzna, iż inforkacje powinny zostać opublikowane, to ma do tego prawo, dlatego piszący musi myśleć ZANIM wyśle...


Mowa była o tym, że ktoś zasugerował, że archiwizowanie rozmów jest
nieetyczne.

To bardzo głupi pomysł. Ja archiwizuję większość rozmów i nikt nie uważa tego za coś nieetycznego, a wręcz przeciwnie - ludzie mówią o tym z nutką podziwu.


 Ktoś inny odbił piłeczkę, że można je nawet publikować.

Bo można. DLatego autor musi myśleć, nim coś napisze.
Nieetyczne jest bezmyślne kłapanie dziobem, nieetyczne jest napierw opisywanie i wysyłanie do innych, a potem płacz, że się ktoś dowiedział.
Chcesz zatrzymać w tajemnicy?
To trzymaj...
:-)


 A ja
staję pośrodku. Jedna sprawa to czy mój rozmówca zarchiwizuje rozmowę, a
inna czy ją opublikuje.
 Archiwizować sobie ją może, bo to słowa do niego
skierowane, ale już publikacja powinna być dokonana z naprawdę ogromną
ostrożnością czy na pewno rozmowa nie zawiera elementów, które nadawca
chciałby jednak zachować wyłącznie dla adresata.

I wracamy do początku; jeśli autor słów boi się skutków potencjalnej publikacji, to...
:-)



Najlepiej odda to chyba facecja:
"- No powiedz mi, proszę, nikomu nie powtórzę, obiecuję!
- A potrafisz dotrzymać tajemnicy?
- TAK!
- I ja też."

Nijak nie oddaje.

Dokładnie oddaje - jeśłi coś ma być nieznane szerokiemu ogółowi, to nie piszemy o tym do nikogo. Dlaczego? Bo ma to być tajemnicą...
;>



 Zupełnie nie o tym mowa. Nie chodzi o ,,chlapnięcie''
i zdradzenie jakiejś tajemnicy, której nie chcę zdradzać. Chodzi o
celowe przekazanie osobistych spraw adresatowi i tylko jemu. Dlatego
właśnie medyka obowiązuje tajemnica medyczna, spowiednika tajemnica
spowiedzi, psychologa też. Nie obowiązują one Zwykłego Człowieka, jednak
czasami takie Zwykłe Człowieki bywają również adresatami osobistych
informacji. Dlatego uważam, że nieetyczne jest gdy taki ZCz ujawnia
pewne informacje,

I błąd. Powód może być nieetyczny (czyli adresat), ale nie samo opublikowanie.



 a opowieści o ,,nie chcesz, to zamknij się przed
światem i nie wyłaź ze skorupki'' są o kant wiesz czego co.

U mnie się świetnie sprawdzają.
NIe kłapię dziobem o pewnych sprawach i nie grozi mi, że ktoś je ujawni, gdyż...
....nie ma pojęcia o nich.
Bo mu nie powiedziałem/napisałem o tym.
Proste i działa.
A gdy wysyłam do kogoś list, to liczę się z możliwością publikacji, więc myślę przed wysyłką.
I do działa.
;>

No, ale podejmujesz takie ryzyko. Świadomie. Godzisz się z możliwością
wycięknięcia tego, co napisałeś.

A dlaczego?

Bo prawo mówi, że list po odebraniu należy nie do autora, a do adresata.
Dlatego.


 Moja etyka (a o tym mówimy) zakłada, że nie robi się
drugiemu koło dupy przez publikację jego osobistych spraw.

A ktoś ci każe?
Nie ma znaczenia jak to oceniasz - ważne jest to, że musisz się liczyć z konsekwencjami swoich czynów.(*)


Więc dlaczego miałbyś być zdziwiony,
gdyby do tego doszło?

Zdziwiony prawnie czy zdziwiony moralnie?

W obu przypadkach.


Bo w tym podwątku była mowa o
etycznych i moralnych aspektach. I moralnie byłbym i owszem, zdziwiony,
gdyby mój proboszcz (trzymając się przykładu) nagle opublikował naszą
osobistą korespondencję, nawet jeśli aktualny system prawny mu na to
zezwala.

No, każdy ma takiego proboszcza, na jakiego zasługuje. ;-)
I zgadzam się, że panuje powszechne i błędne przekonanie, że zawód uprawiany przez jakiegoś osobnika może coś gwarantować.
Nie zmienia to faktu, że za słowa odpowiada autor, nie adresat, nawet jeśłi postanowi opublikować kierowaną do niego korespondencję.


Jeszcze raz -- to nie ma nic wspólnego z odpowiedzialnością za swoje słowa.

Ależ ma! Błędem jest obarczanie winą (dowolnej kategorii) adresata listu za słowa napisane przez autora. Bo opowiada za nie autor. I jeśli nie chciał ryzykować publikacji listu, to miał go...

....tak, nie napisać.
--
Bydlę

Data: 2012-06-12 18:01:42
Autor: John Kołalsky
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?

Użytkownik "Bydlę" <pan.bydle@gmail.com>


 Nie
piszę niczego, co byłoby nienormalne, ale niekoniecznie chcę aby wszyscy
te listy poznali.

No, ale podejmujesz takie ryzyko. Świadomie. Godzisz się z możliwością wycięknięcia tego, co napisałeś. Więc dlaczego miałbyś być zdziwiony, gdyby do tego doszło?
Raz jeszcze - nie chcesz, by się dowiedzieli inni? Trzymaj rzecz w tajemnicy.

Nie, rozmowa ma określony krąg odbiorców i cel przeprowadzania. Nagrywa się zasadniczo tylko po to by nie zapomnieć. Kiedy uczestnik rozmowy wypiera się jej można mu przypomnieć w tym przypomnieć jego przełożonym, urzędom czy opinii publicznej dla osiągnięcia założonego celu.

Data: 2012-06-05 18:58:48
Autor: Budzik
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
Osobnik posiadający mail mvoicem@gmail.com napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Gdybym publikował każdy list który do mnie przyjdzie, to mimo że mam do
tego prawo, traktowany byłbym, zwłaszcza przez nadawców tych listów,
jako ten który łamie normy.

?
Naprawdę?
A wydawałoby się że nawet SV mówi, że właścicielem listu jest odbiorca.

A to weź ogłoś wszem i wobec że opublikujesz na na swoim blogu każdy mail który Ci przyjdzie i zobacz jak bardzo spadnie Ci liczba maili od znajomych.

Nie chodzi oto, że tak zrobie a ze mam do tego prawo.
I warto mieć tego świadomość.

> Ba,
> nawet protokół dyplomatyczny o tym mówi (patrz upublicznienie przez
> naszego prezydenta listu od hamerykańskiego prezyudenta.

Wiesz, taka korespondencja to coś jak list otwarty, rządzi się swoimi prawami.

List otwarty to coś innego - o jego upublicznienniu decyduje nadawca a nie odbiorca.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Jestem mały Talibanek, mam  granatów cały dzbanek, nuklearną walizeczkę
i wąglika  probóweczkę. Raz, dwa, trzy, dziś Allacha spotkasz  Ty !

Data: 2012-06-05 23:50:30
Autor: m
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
W dniu 05.06.2012 20:58, Budzik pisze:
Osobnik posiadający mail mvoicem@gmail.com napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Gdybym publikował każdy list który do mnie przyjdzie, to mimo że mam do
tego prawo, traktowany byłbym, zwłaszcza przez nadawców tych listów,
jako ten który łamie normy.

?
Naprawdę?
A wydawałoby się że nawet SV mówi, że właścicielem listu jest odbiorca.

A to weź ogłoś wszem i wobec że opublikujesz na na swoim blogu każdy
mail który Ci przyjdzie i zobacz jak bardzo spadnie Ci liczba maili od
znajomych.

Nie chodzi oto, że tak zrobie a ze mam do tego prawo.
I warto mieć tego świadomość.

Racja. Ale należy też mieć świadomość że posiadanie prawa w tym akurat przypadku rozmija się z powszechnym odbiorem korzystania z tego prawa.

Tak samo przy publikowaniu korespondencji przychodzącej, jak i przy nagrywaniu (na własny użytek) prywatnych rozmów (przy rozmowach zawodowych chyba powoli banki nas przyzwyczaiły i się mniej oburzamy).


Ba,
nawet protokół dyplomatyczny o tym mówi (patrz upublicznienie przez
naszego prezydenta listu od hamerykańskiego prezyudenta.

Wiesz, taka korespondencja to coś jak list otwarty, rządzi się swoimi
prawami.

List otwarty to coś innego - o jego upublicznienniu decyduje nadawca a nie
odbiorca.

"Coś jak list otwarty" w sensie że nie jest to zwykły list i rządzi się innymi prawami.

p. m.

Data: 2012-06-05 17:59:18
Autor: Andrzej Lawa
Nagrywanie rozmowy jako dow�d ustale�
W dniu 05.06.2012 14:49, m pisze:

Przywołałeś analogię z korespondencją i to jest znakomity przykład jak
rozmija się to co prawo pozwala z tego społecznym odczuciem.

Gdybym publikował każdy list który do mnie przyjdzie, to mimo że mam do
tego prawo, traktowany byłbym, zwłaszcza przez nadawców tych listów,
jako ten który łamie normy.

Podobnie z nagrywaniem wszystkiego jak leci - mimo Ĺźe masz do tego
prawo, nie spodziewaj się zrozumienia.

Aaargh... Kolejny idiota, który nie odróşnia rejestracji od publikacji...

Data: 2012-06-06 12:22:06
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Nagrywanie rozmowy jako dow�d ustale�
W dniu 05.06.2012 14:49, m pisze:
Gdybym publikował każdy list który do mnie przyjdzie, to mimo że mam do
tego prawo, traktowany byłbym, zwłaszcza przez nadawców tych listów,
jako ten który łamie normy.

Ale nie nie publikuję tych rozmów, a jedynie zachowuję dla siebie, tak
jak i listy w moim archiwum.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2012-06-06 12:31:35
Autor: m
Nagrywanie rozmowy jako dow�d ustale�
W dniu 06.06.2012 12:22, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
W dniu 05.06.2012 14:49, m pisze:
Gdybym publikował każdy list który do mnie przyjdzie, to mimo że mam do
tego prawo, traktowany byłbym, zwłaszcza przez nadawców tych listów,
jako ten który łamie normy.

Ale nie nie publikuję tych rozmów, a jedynie zachowuję dla siebie, tak
jak i listy w moim archiwum.

Nie budowałem prostej analogii "nagranie" ~= "list". Raczej "nagrywanie rozmów prywatnych" ~= "publikowanie korespondencji przychodzącej".

To i to jest prawnie dozwolone zaś społecznie nieakceptowane (przynajmniej w kręgach w których się obracam).

p. m.

Data: 2012-06-07 00:12:29
Autor: Gotfryd Smolik news
Nagrywanie rozmowy jako dow�d ustale�
On Wed, 6 Jun 2012, m wrote:

Nie budowałem prostej analogii "nagranie" ~= "list". Raczej "nagrywanie rozmów prywatnych" ~= "publikowanie korespondencji przychodzącej".

  Ale ta druga analogia to jest zła analogia. Delikatnie mówiac ;)
  Publikowanie to istotnie inna kategoria czynu, nawet nie liczac prawnego
punktu widzenia oraz celu o którym była mowa.

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-06-04 17:47:06
Autor: Dysiek
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
A skąd wiesz, że on jest katolikiem?


Pisalem o Tobie - w stopce masz zdaje sie cytat z Biblii.

Dysiek

Data: 2012-06-04 19:27:19
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Nagrywanie rozmowy jako dow?d ustale?
W dniu 04.06.2012 17:47, Dysiek pisze:
A sk�d wiesz, �e on jest katolikiem?


Pisalem o Tobie - w stopce masz zdaje sie cytat z Biblii.

A jak definiujesz słowo katolik?

--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2012-06-12 17:40:28
Autor: John Kołalsky
Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń

Użytkownik "spp" <spp-to-ja@gazeta.pl>

Może tak powiedzieć, czasem może to być skuteczne.

Świadczy to tylko o lekceważeniu rozmówcy przez Dyrektora.

A o nagrywającym jak świadczy ukryte nagranie?

Zależy co się zarejestruje

Data: 2012-06-04 19:21:05
Autor: ToMasz
Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń
W dniu 04.06.2012 10:27, Justyna Vicky S. pisze:
Idę do dyrektora szkoły na rozmowę z pewnym problemem. Nagrywam
dyktafonem całe spotkanie. Oczekuję konkretnego rozwiązania mojego
problemu i Dyrektor obiecuje konkretne rozwiązanie mojego problemu. Po
pewnym czasie wypiera się, że obiecał rozwiązać problem w dany sposób.
Czy mogę jako dowód przedstawić nagranie?
tak, ale robisz to od d.... strony
najpierw musisz dyrektorowi zarzucić..... niedotrzymanie danej obietnicy? Jeśli odpowie że nie dotrzymał bo nie.... to co chcesz udowadniać nagraniem?

jeśli natomiast - szczególnie publicznie - zarzucisz mu niedotrzymanie słowa, a dyrektor się wyprze, znaczy powie że nie dawał słowa - wtedy nagranie mozę być dowodem.


Czy Dyrektor może powiedzieć, że nie wyraził zgody na nagrywanie
może sobie mówić co chce. nagrywać możesz co chcesz i jak, gorzej z odtwarzaniem. Puszczając takie nagranie publicznie musisz miec zgodę wszystkich aktorów - w tym dyrektora. tak więc dowód masz, ale jak z nim postąpisz - Twoja sprawa. Jeśli publicznie powiesz że masz nagranie i zapytasz o zgodę dyrektora to co powie? zakaże Ci? w ten sposób da wszystkim do zrozumienia że jest kłamcą. Natomiast sędzia powinien zechcieć zapoznać się z nagraniem i tu zgoda dyrektora  lub nie - niema znaczenia.

ToMasz

Data: 2012-06-12 18:26:58
Autor: Robert G
Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń
Użytkownik Justyna Vicky S. napisał:
Idę do dyrektora szkoły na rozmowę z pewnym problemem. Nagrywam
[..]
Czy muszę poinformować dyrektora, że zamierzam nagrywać spotkanie? Może
odmówić udziału w nagrywanym spotkaniu.

Rozmowy w których uczestniczysz możesz nagrywać zawsze i w każdym przypadku - zgoda rozmówców, jej brak, poinformowanie ich o fakcie nagrywania, czy nie.. wszystko to nie ma znaczenia.

Co do etycznej strony zagadnienia...
Dyrektor szkoły w czasie wykonywania obowiązków służbowych jest _osobą publiczną_ bierze zatem sto procent odpowiedzialności za swoje słowa wypowiedziane w zaciszu gabinetu, czy też publicznie. Skoro nagrano go w sytuacji pełnienia swojej służby, to jest to dowód na jego rzetelność i lojalność wobec tych, którym służy :-)

Gdyby kto przyszedł do prywatnego domu dyrektora i tam nagrywał, to rzecz wyglądałaby zupełnie inaczej... Na służbie to na służbie - musi ważyć każde słowo, bo to on jest dla społeczności, a nie odwrotnie.

Możesz go nagrywać, kiedy jest na służbie i to nie tylko archiwizować, ale też w razie potrzeby posługiwać się tymi nagraniami, bo to on jest dla Ciebie, a nie odwrotnie.

pozdrawiam
Robert G.

Nagrywanie rozmowy jako dowód ustaleń

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona