Użytkownik "Ramiel"  napisał

jakie byłyby najlepsze buty do chodzenia po górach przez cały rok ? wiosna lato jesień zima ?
Cena do 400 zł.

Nie ma takich butów; jeżeli nie chcesz zamordować swoich stóp i reszty zawieszenia to traktuj to poważnie.
Sa tylko buty stricte zimowe i możliwie najlżejsze buty na wiosnę i jesień, na lato dobre obuwie biegowe, n.p. Brooks , Mizuno i dobre sandały, n.p. Teva
Jak coś ma być do wszystkiego do się nadaje jedynie do dupy.

pozdrawiam

Pieszy - pieszy nie bez kozery ;)

On 21 Paź, 00:33, "Dziobak" <dzio...@hot.pl> wrote:

Użytkownik "Ramiel"  napisał

> jakie byłyby najlepsze buty do chodzenia po górach przez cały rok ? wiosna
> lato jesień zima ?
> Cena do 400 zł.

Nie ma takich butów; jeżeli nie chcesz zamordować swoich stóp i reszty
zawieszenia to traktuj to poważnie.
Sa tylko buty stricte zimowe i możliwie najlżejsze buty na wiosnę i jesień,
na lato dobre obuwie biegowe, n.p. Brooks , Mizuno i dobre sandały, n.p..
Teva
Jak coś ma być do wszystkiego do się nadaje jedynie do dupy.

Ktoś tu już wcześniej napisał:
"A, i zapamietaj, ze nie ma butow calorocznych.
Jakoś 20 lat temu i dawniej były. A teraz są inne na podejścia, inne
na
zejścia ;-) "
Ogólnie to prawda, że jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego,
ale z Twoją poradą, żeby mieć 3 - 4 pary butów na różne pory roku też
bym się nie zgodził. Po pierwsze - pory roku w górach, to dość umowna
sprawa - zależy od kalendarzowej pory roku i od wysokości. Jednego
dnia można się przemieścić przez trzy pory roku - nawet teraz w
niewysokich Beskidach na dole jest jesień, a na górze zima. Latem też
bywa różnie - jednego dnia upalnie i sucho, a nazajutrz kilka stopni i
zlewa.
Zależy też co się w tych górach robi i w jakim stylu. Obuwie do
biegania może jest dobre do jednodniowych wycieczek na lekko przy
dobrej pogodzie lub faktycznie do biegania po górach - dość modna
ostatnio dyscyplina. Ale już na wielodniowe wędrówki z obciążeniem dla
osoby, która nie sprawdziła, że w takim obuwiu dobrze i bezpiecznie
jej się chodzi, to bym nie polecał. Prędzej można skatować nogę
obuwiem zbyt lekkim i niskim niż zbyt ciężkim.
Kolejna sprawa, to częstotliwość wyjazdów - i w związku z tym aspekt
ekonomiczny - jeśli ktoś zamierza wybrać się kilka razy w roku w góry
w różnych porach roku, to nie ma sensu, żeby kupował kilka par
specjalistycznych butów (chyba że go stać, ale z postu pytającego
kolegi to nie wynika).
--
Jacek G.

Użytkownik "Jacek G."  napisał

 Obuwie do biegania może jest dobre do jednodniowych wycieczek

Wszystko będzie IMO :
do wielodniowych też

na lekko

wór 19 kg może być? Z 12kg da się zrobić średnią ruchu na GSB 4km/h

 przy dobrej pogodzie

Jak leje - patrz sandały

Ale już na wielodniowe wędrówki z obciążeniem dla
osoby, która nie sprawdziła, że w takim obuwiu dobrze i bezpiecznie
jej się chodzi, to bym nie polecał.

Trzeba więc sprawdzić.
Obuwie permanetnie obejmujące kostkę to nie jest panaceum na wieloletnia, niezawodną pracę stawu skokowego


Prędzej można skatować nogę
obuwiem zbyt lekkim i niskim niż zbyt ciężkim.

No tutaj to sie w zupełności nie zgodzę  :)
Biegowe startowe kupuje czasami na dzień przed imprezą.


Oczywiscie jak miałbym zchodzic po luźnym piargu typu n.p. zimowa droga z Zawratu na północ wtedy mam buty stricte zimowe, kiedyś właśnie "Zawraty"


pozdrawiam

Pieszy


p.s. W takiej sytauacji zaryzykowałbym te niebieskie Forclaz'y za 199zł ; ostatecznie milony Francuzów nie mogą się mylić albo cierpiec w milczeniu ;)

On 23 Paź, 20:39, "Dziobak" <dzio...@hot.pl> wrote:

Wszystko będzie IMO :

I to jest kluczowa sprawa. Nie twierdzę, że się nie da. Każdy ma swoje
przyzwyczajenia i wypracowane metody. Z obserwacji wynika jednak, że
większość ludzi chodzących po górach używa butów wysokich - lżejszych
lub cięższych - to już różnie. Aby chodzić w niskim obuwiu potrzebna
jest ponadto dobra technika chodzenia i silne nogi. Brak tych
umiejętności widać najlepiej u tzw. - przepraszam - "niedzielnych"
turystów w Tatrach wyczyniających różne figury na kamienistych
szlakach w obuwiu typu "adidasy".

Jak leje - patrz sandały

Nie w każdym terenie i nie w każdej temperaturze sandały są
najwygodniejsze. Ja to w ogóle nie potrafiłbym sprawnie chodzić w
sandałach.

Trzeba więc sprawdzić.

Co do mnie, to niechętnie. Ale jak ktoś chce - nie widzę przeszkód.

Obuwie permanetnie obejmujące kostkę to nie jest panaceum na wieloletnia,
niezawodną pracę stawu skokowego

Jest to pewnie sprawa indywidualna. Chodzę po górach już sporo lat
stosując wysokie, skórzane obuwie i ze stawem skokowym nie mam
problemu. Co by było gdybym chodził w niskim - nie wiem i pewnie się
nie dowiem, bo po prostu buty wysokie uważam za bardziej uniwersalne i
wygodne na różne, często bardo zmienne warunki. Czasem trzeba przejść
przez strumień, czasem brodzić w błocie prawie po kostki, w deszczu
też jest bardziej komfortowo - mniejsza szansa, że naleje się od góry.

Oczywiscie jak miałbym zchodzic po luźnym piargu typu n.p. zimowa droga z
Zawratu na północ wtedy mam buty stricte zimowe, kiedyś właśnie "Zawraty"

A jakie buty wybrać na takie warunki jakie panowały tydzień temu w
Beskidach ? :
http://www.jacekg.netai.net/Relacje/Jesien%202011/Rabka%20-%20Turbacz/slides/IMG_7215.html
i ze 2 godz. później:
http://www.jacekg.netai.net/Relacje/Jesien%202011/Rabka%20-%20Turbacz/slides/IMG_7230.html

P.S. Podobnie jak Jarek K. i pewnie wiele innych osób używam obecnie
jednych butów przez cały rok. Kiedyś miałem ciężkie Himalaje na zimę i
jakieś lżejsze na lato. Ale teraz zimą mało chodzę, a jak już, to na
nartach, więc przestało się opłacać trzymanie różnych butów na lato i
zimę. Obecnie używam Asolo Sasslong - wyglądają na dość ciężkie, ale
wbrew pozorom nie ważą dużo w porównaniu z innymi, podobnymi i
działają już chyba z 5 lat.
--
Jacek G.

Aby chodzić w niskim obuwiu potrzebna
jest ponadto dobra technika chodzenia i silne nogi. Brak tych
umiejętności widać najlepiej u tzw. - przepraszam - "niedzielnych"
turystów w Tatrach wyczyniających różne figury na kamienistych
szlakach w obuwiu typu "adidasy".

to dla odmiany coś z cyklu "Nie próbujcie tego w domu";
z oszczędności czasu sugeruję przewinąć od razu
na 5:45, zainteresowani "podejściem" mogą też spojrzeć
na 2:45 i następne:


http://www.youtube.com/watch?v=NFCjaKhbHMk&feature=player_embedded


w "cywilnych" zastosowaniach półbutki lub wręcz jak wyżej
"adidaski"  (poza oczywistymi wadami) dają nam przewagę
energetyczną - każdy gram mniej na stopach - to opowiednik
kilogramów w plecaku;)
spece od obliczeń podadzą niechybnie dokładniejsze dane;

 g.

W dniu 24.10.2011 11:07, gl pisze:

w "cywilnych" zastosowaniach półbutki lub wręcz jak wyżej
"adidaski" (poza oczywistymi wadami) dają nam przewagę
energetyczną - każdy gram mniej na stopach - to opowiednik
kilogramów w plecaku;)
spece od obliczeń podadzą niechybnie dokładniejsze dane;

g.

to nie są "adidaski", tylko jakieś salomony typowo do biegania trailowego...

to nie są "adidaski", tylko jakieś salomony typowo do biegania trailowego...

np. xa pro 3d ultra gtx, czyli jak najbardziej popularnie zwane "adidaski" :)

sz.

On 26 Paź, 09:56, "szufla" <b...@emaila.pl> wrote:

> to nie są "adidaski", tylko jakieś salomony typowo do biegania
> trailowego...

np. xa pro 3d ultra gtx, czyli jak najbardziej popularnie zwane "adidaski"
:)

Eee tam wszystkie buty są raczej 3d. 2d ciężko byłoby włożyć ;) A temu
gościowi co wbiegał gdzieś pod Olimp i zjeżdżał po łatach śniegu gtx
też pewnie niewiele pomogło, bo i tak miał pełno śniegu w butach. Tym
niemniej na pewno takie "adidaski", to zupełnie coś innego niż typowe
"adidaski" miejskie. W pewnych okolicznościach mogą mieć zastosowanie
w turystyce. Ale są to jednak buty przeznaczone do sportu - choćby
takiego jak widać na filmie.
P.S. Fajny opis dla tych butków znalazłem na jakiejś stronie:)
"Lekkie, komfortowe, ociekające zaawansowanymi i niezawodnymi
technologiami, ..."
--
Jacek G.

np. xa pro 3d ultra gtx, czyli jak najbardziej popularnie zwane "adidaski"
:)

BTW: Adidas też wypuścił podejściówki (półbutki górskie)-
a to się dopiero zrobi bałagan w nazewnictwie;)

 g.

to nie są "adidaski", tylko jakieś salomony typowo do biegania trailowego...

czyli  właśnie "adidaski" :)

BTW: to mnie kiedyś rozbawiło:


"z ciekawości patrzyłem też na czołówkę w Szwajcarii na długim dystansie MM - 80km.

drugie i trzecie miejsce - chłopaki z ichniego teamu salomona, w tych najdroższych, czerwonych (nie pamiętam nazwy)
pierwsze - asics ds trainer"

[czyli buty uliczne, treningowo-startowe]

http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=15&t=21432&hilit=buty+do+biegania+po+g%C3%B3rach

 g.

[czyli buty uliczne, treningowo-startowe]

jakby kto miał wątpliwości, to - oczywiście-
chodzi  tu o buty do biegów ulicznych (raczej
lekki model);
 g.

W dniu 26.10.2011 11:53, gl pisze:

to nie są "adidaski", tylko jakieś salomony typowo do biegania
trailowego...

czyli właśnie "adidaski" :)

BTW: to mnie kiedyś rozbawiło:


"z ciekawości patrzyłem też na czołówkę w Szwajcarii na długim dystansie
MM - 80km.

drugie i trzecie miejsce - chłopaki z ichniego teamu salomona, w tych
najdroższych, czerwonych (nie pamiętam nazwy)
pierwsze - asics ds trainer"

a w czym innym mieli pobiec, jak sponsor wymaga? :)

W dniu 21 paź 2011, o godzinie 0:33, Dziobak napisał(a):

Użytkownik "Ramiel"  napisał

jakie byłyby najlepsze buty do chodzenia po górach przez cały rok ? wiosna lato jesień zima ?
Cena do 400 zł.

Nie ma takich butów; jeżeli nie chcesz zamordować swoich stóp i reszty zawieszenia to traktuj to poważnie.
Sa tylko buty stricte zimowe i możliwie najlżejsze buty na wiosnę i jesień, na lato dobre obuwie biegowe, n.p. Brooks , Mizuno i dobre sandały, n.p. Teva
Jak coś ma być do wszystkiego do się nadaje jedynie do dupy.

Ja tam na butach się nie znam, ale jak dotąd od x lat chodzę po górach
(różnych) przez cały rok w jednych butach (oprócz wspinaczki) i jestem
zadowolony (czyt. nie cierpię z tego powodu i nie odczuwam potrzeby zmiany
tego stanu rzeczy), więc nie rozumiem tego co powyżej. Model, który
wybrałem jest na tyle wygodny, że nawet na biwaku tych butów nie zdejmuję -
ściągam je dopiero przed snem. Oczywiście kosztowały one grubo ponad 400
zł...

--
Pozdrawiam
Jarek Kardasz
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne
-- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/

Ale zapomniales napisac co to za model tych calorocznych butow.

sz.

W dniu 23 paź 2011, o godzinie 20:04, szufla napisał(a):

Ale zapomniales napisac co to za model tych calorocznych butow.

Nikt nie pytał, to nie pisałem ;)
Ale skoro pytają...
Hanwag Alaska GTX (opis ze strony jednego ze sklepów: "Klasyczny but
trekkingowy, przeznaczony do całorocznej, zaawansowanej turystyki
górskiej"). Zupełnie z tym się zgadzam. Buty od razu bardzo wygodne - nie
potrzebowały rozchodzenia.

--
Pozdrawiam
Jarek Kardasz
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne
-- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/

Nikt nie pytał, to nie pisałem ;)
Ale skoro pytają...
Hanwag Alaska GTX (opis ze strony jednego ze sklepów: "Klasyczny but
trekkingowy, przeznaczony do całorocznej, zaawansowanej turystyki
górskiej"). Zupełnie z tym się zgadzam. Buty od razu bardzo wygodne - nie
potrzebowały rozchodzenia.

Hanwagi z reguly od razu wysmienicie pasuja do nogi, ale w lecie to ja bym sie w takich butach zagotowal nie wspominajac o wadze.
Dla mnie to jest obuwie na zime, calkowicie wystarczajce do np. tatrzanskiej turystyki.


sz.

W dniu 23 paź 2011, o godzinie 23:08, szufla napisał(a):

Hanwagi z reguly od razu wysmienicie pasuja do nogi, ale w lecie to ja bym sie w takich butach zagotowal nie wspominajac o wadze.

Moje nogi dziwne są bo latem pocą się w ciężkich butach, lekkich butach
oraz w sandałach, a już np. zimą wogóle, dlatego też (dys)komfort zawsze
mam podobny w danej porze roku.

Hanwagi dają taki dziwny komfort, że nie trzeba myśleć za wiele o własnych
nogach - gdzie nie stanę, to raczej krzywdy sobie nie zrobię. W sandałach
potrzebna jest zupełna świadomość każdego kroku, aby mieć co najmniej
niepodrapane nogi. W butach podejściowych również uwaga jest potrzebna,
zwłaszcza na nierównym podłożu.

Czasami korzystam z podejściówek i jakoś nie widzę ich dużej przewagi
termicznej względem Hanwagów (w porze letniej). Przy czym podejściówki, jak
nazwa wskazuje, nie są dla mnie od "pór roku", tylko do konkretnego celu i
świetnie sprawują się przy łatwej wspinaczce lub na ferratach.

--
Pozdrawiam
Jarek Kardasz
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne
-- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/

W dniu 2011-10-23 22:51, Jarek K. pisze:

Buty od razu bardzo wygodne - nie
potrzebowały rozchodzenia.

"Rozchodzenie" obecnie produkowanych butów polega na tym, że
stopa dopasowuje się do buta. :-)

Pozdrawiam
Wojtek

Użytkownik "Jarek K." <kontakt@w.stop.ce> napisał w wiadomości news:j81irf$bk1$1news.onet.pl...

W dniu 21 paź 2011, o godzinie 0:33, Dziobak napisał(a):

Użytkownik "Ramiel"  napisał

jakie byłyby najlepsze buty do chodzenia po górach przez cały rok ? wiosna
lato jesień zima ?
Cena do 400 zł.

Nie ma takich butów; jeżeli nie chcesz zamordować swoich stóp i reszty
zawieszenia to traktuj to poważnie.
Sa tylko buty stricte zimowe i możliwie najlżejsze buty na wiosnę i jesień,
na lato dobre obuwie biegowe, n.p. Brooks , Mizuno i dobre sandały, n.p.
Teva
Jak coś ma być do wszystkiego do się nadaje jedynie do dupy.

Ja tam na butach się nie znam, ale jak dotąd od x lat chodzę po górach
(różnych) przez cały rok w jednych butach (oprócz wspinaczki) i jestem
zadowolony (czyt. nie cierpię z tego powodu i nie odczuwam potrzeby zmiany
tego stanu rzeczy), więc nie rozumiem tego co powyżej. Model, który
wybrałem jest na tyle wygodny, że nawet na biwaku tych butów nie zdejmuję -
ściągam je dopiero przed snem.

Ufff, już myślałem.....
:))
pozdrawiam
Stefan