Platforma to świetne biuro pośrednictwa pracy. Dla kolegów

Za każdym razem, gdy któryś z prezydentów traci stanowisko w swoim mieście, szybko znajduje zatrudnienie. Najczęściej pomocną dłoń wyciąga doń partyjny kolega, a nie prywatna firma, w której liczą się przede wszystkim kompetencje.
Przykłady podobnych sytuacji można mnożyć. Związany z Platformą Obywatelską Radosław Baran, były prezydent Będzina, dostał dyrektorską posadę w Parku Śląskim, którym zarządza jego partyjny kolega Arkadiusz Godlewski. Oficjalne wyjaśnienie jest mało przekonujące: Baran to fachowiec z odpowiednią wiedzą i doświadczeniem.

W niedalekich Świętochłowicach (rządzi tu związany z Platformą były katowicki radny Dawid Kostempski) dyrektorem Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych został Marek Mrozowski (również z PO), który jeszcze niedawno był burmistrzem Czeladzi.

Działacze PO nie tylko decydują o tym, kto pracę dostanie, ale też o tym, kto zajęcia będzie musiał szukać sobie gdzie indziej. Dość wspomnieć historię Marka Kopla, byłego prezydenta Chorzowa, który miał zostać dyrektorem biura Górnośląskiego Związku Metropolitalnego. Gdy na czele GZM-u stanął jednak wspomniany Dawid Kostempski, Kopel przegrał swoją szansę. Ostatecznie odnalazł się u boku byłego prezydenta Zabrza Romana Urbańczyka we władzach KZK GOP.

Jeśli do tej wyliczanki dodać długą listę posad i miejsc w radach nadzorczych publicznych spółek dla działaczy lub sympatyków PO, okaże się, że Platforma działa jak dobrze prosperujące biuro pośrednictwa pracy. W dodatku takie, które nie tylko szuka chętnych na wolne etaty, ale potrafi też miejsce pracy dla kolegi w potrzebie utworzyć.

Właśnie wyszło na jaw, że od 19 października doradcą marszałka Adama Matusiewicza ds. edukacji został Piotr Koj, odwołany w czerwcowym referendum prezydent Bytomia. Nowa posada zapewnia pracę co najmniej do końca kadencji obecnego marszałka i niewykluczone, że z czasem Koj dostanie bardziej eksponowane stanowisko.

Ile będzie zarabiał jako doradca marszałka? Nie dowiedzieliśmy się, bo jak nas pouczono w urzędzie marszałkowskim, "wynagrodzenie jest dobrem osobistym pracownika". Sam zainteresowany pytany o to, czym się zajmuje, odpowiada, że dopiero zaczyna, ale jak zapewnia - jest "rzeka" tematów, które wymagają aktywnych działań.

W gruncie rzeczy nie o pieniądze chodzi, ale o zachowanie Platformy Obywatelskiej i jej polityków. Od partii, która ma ambicje zmieniać kraj, można by oczekiwać czegoś więcej niż dbania o swoich.


--

"Główną motywacją mojej aktywności publicznej była potrzeba władzy
i żądza popularności. Ta druga była nawet silniejsza od pierwszej,
bo chyba jestem bardziej próżny, niż spragniony władzy. Nawet na pewno..."

- Donald Tusk: Gazeta Wyborcza, 15–16 października 2005

Dnia Sun, 18 Nov 2012 16:45:05 -0600, Przemysůaw W napisaů(a):

Platforma to úwietne biuro poúrednictwa pracy. Dla kolegów

Powiedz o wszechwiedzŕcy z czego utrzymujŕ sić PiS-owcy? Za ýebraniny?
--

ĽMusimy pamićtaă, ýe aby zwycićýyă, trzeba pamićtaă o maksymie
 Józefa Piůsudskiego  zwycićýyă i spoczŕă na laurach to klćska, byă
 zwycićýonym, a nie ulec to zwycićstwoĄ  - powiedziaů Jarosůaw Kaczyński.