Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.sport.zimowe   »   Najtanszy serwis w Krakowie?

Najtanszy serwis w Krakowie?

Data: 2009-12-25 15:48:03
Autor: Andrzej Ozieblo
Najtanszy serwis w Krakowie?
gajowy pisze:

Zainspirowaly mnie po prostu watki o technice, carvingu itp.
- i mam wielka ochote dosiasc swoich starych nart
- w przedziale 190-200 cm, zeby sobie przypomniec
jak to kiedys bywalo - 10 czy nawet 20 lat temu.
... i co mnie dal carving :)

Co Ci sie po glowie kolata. Nawet nie probuj, bo sobie zrobisz krzywde. :) Kilka lat temu, juz jezdzac na polcarvingach (21 m) przesiadlem sie na chwile na stare 2m Volkl P30 SL. W Bialce, co prawda na Kotelnicy, na czerwonej trasie. Poczatkow groznie bylo. :) Potem stare odruchy wrocily, ale kazdy skret (na klasycznej slalomce badz co badz) wymagal sporego wysilku. Podstawowa roznica tkwi w inicjacji skretu. Jezdac na karwingach, mniej lub bardziej taliowanych, klasycznie czy karwingowo, przyzwyczajaony jestes do inicjacji skretu z wykorzystaniem taliowania narty. Mimowolnie. Nawet w trudnym terenie bezwiednie wykorzystujesz czesciowo samoskretnosc narty. Ta, postawiona na krawedzie i docisnieta sama skreca, przynajmniej sama zaczyna skrecac. Klasyczne narta bynajmniej sama nie skreca. I to jest pierwsza, podstawowa mysl: co jest do cholery, dlaczego ta narta nie chce skrecac? Trzymam wciaz w piwnicy te Volkle, byc moze kiedys je jeszcze spobuje, ale troche sie obawiam jak to pojdzie. Troche tak jak przesiadka z samochodu ze wspomaganiem kierownicy do takiego bez. W druga strone latwo idzie. :)

Data: 2009-12-26 15:44:01
Autor: gajowy
Najtanszy serwis w Krakowie?
Andrzej Ozieblo wrote:

gajowy pisze:

> Zainspirowaly mnie po prostu watki o technice, carvingu itp.
> - i mam wielka ochote dosiasc swoich starych nart
> - w przedziale 190-200 cm, zeby sobie przypomniec
> jak to kiedys bywalo - 10 czy nawet 20 lat temu.
> ... i co mnie dal carving :)

Co Ci sie po glowie kolata. Nawet nie probuj, bo sobie zrobisz krzywde.
:) Kilka lat temu, juz jezdzac na polcarvingach (21 m) przesiadlem sie
na chwile na stare 2m Volkl P30 SL. W Bialce, co prawda na Kotelnicy, na
czerwonej trasie. Poczatkow groznie bylo. :) Potem stare odruchy
wrocily, ale kazdy skret (na klasycznej slalomce badz co badz) wymagal
sporego wysilku. Podstawowa roznica tkwi w inicjacji skretu. Jezdac na
karwingach, mniej lub bardziej taliowanych, klasycznie czy karwingowo,
przyzwyczajaony jestes do inicjacji skretu z wykorzystaniem taliowania
narty. Mimowolnie. Nawet w trudnym terenie bezwiednie wykorzystujesz
czesciowo samoskretnosc narty. Ta, postawiona na krawedzie i docisnieta
sama skreca, przynajmniej sama zaczyna skrecac. Klasyczne narta
bynajmniej sama nie skreca. I to jest pierwsza, podstawowa mysl: co jest
do cholery, dlaczego ta narta nie chce skrecac? Trzymam wciaz w piwnicy
te Volkle, byc moze kiedys je jeszcze spobuje, ale troche sie obawiam
jak to pojdzie. Troche tak jak przesiadka z samochodu ze wspomaganiem
kierownicy do takiego bez. W druga strone latwo idzie. :)

Ale ja to wszystko w zasadzie wiem ...ale chcę znów poczuć :)
Wyobrażam sobie, że długość to w zasadzie malutki problem
ale właśnie minimalne taliowanie czyli brak łatwej inicjacji.

Jednocześnie fakty są takie, że jeszcze w 2005 r. jeździłem
na Atomic ARC24*) dl. 198 - ludzie patrzyli już na mnie b. dziwnie :)
Są to długie narty ale z 1998 r. więc już takie trochę "przejściowe",
czyli odrobinę bardziej taliowane niż dawniej choć oczywiście niewiele.
Pamiętam, że przy korzystnych warunkach dawałem radę ciętym na krawędzi,
choć potrzebowałem na to cały stok dla siebie (lub pół Goryczkowej) :)

Są też inne dużo starsze - ale skoro jeździły kiedyś to czemu nie dziś?
Śnieg mniej wiecej taki sam, muldy krótsze - to fakt, ale
...."nie pamięta wół jak cielęciem był" - czy jak?  :)))

Od razu napiszę, że najprawdopodobniej zrobię to sam, bez świadków,
incognito, w ukryciu itd. bo obawy oczywiście mam ;))

*) Swoją drogą to kiedyś rewelacyjne narty były i dla mnie na swój
sposób legendarne - mniej więcej na podobnym modelu (takie żólto-czarne)
Herman Maier fruwał te swoje 100 m w powietrzu głową w dół w Nagano:
http://tinyurl.com/yextl72

--
   pozdrawiam
   gajowy

....carve diem

Data: 2009-12-27 23:10:14
Autor: J.F.
Najtanszy serwis w Krakowie?
On Sat, 26 Dec 2009 15:44:01 +0100,  gajowy wrote:
Jednocześnie fakty są takie, że jeszcze w 2005 r. jeździłem
na Atomic ARC24*) dl. 198 - ludzie patrzyli już na mnie b. dziwnie :)

Bardzo dziwnie to ja sie kiedys popatrzylem na starszego pana, ktory
sobie wyczynial akrobacje na stoku, no moze nie akrobacje, ale obroty,
przekladance itp. Ma krotkie narty, to sobie moze - tak mowilem.
Ale pojechalismy kiedys razem orczykiem - patrze z przodu - wystaja
prawie tyle co moje. Patrze do tylu - tyle samo. Jezdzilem wtedy na
185cm.

Są to długie narty ale z 1998 r. więc już takie trochę "przejściowe",
czyli odrobinę bardziej taliowane niż dawniej choć oczywiście niewiele.
Pamiętam, że przy korzystnych warunkach dawałem radę ciętym na krawędzi,
choć potrzebowałem na to cały stok dla siebie (lub pół Goryczkowej) :)

Są też inne dużo starsze - ale skoro jeździły kiedyś to czemu nie dziś?
Śnieg mniej wiecej taki sam, muldy krótsze - to fakt, ale
..."nie pamięta wół jak cielęciem był" - czy jak?  :)))

Oczywiscie ze beda jezdzic. Sam sie przesiadalem chyba jeszcze pozniej
ze swoich carvingow na dwumetrowe kolegi. Mozliwe ze jezdily nawet
lepiej niz nowe, bo na swoje narzekalem. Tylko tak jak pisalem - narciarz juz nie ten - skrecac nie umie, gorna
narta lapie i rozjezdza ..

J.

Najtanszy serwis w Krakowie?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona