Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Największy elektorat negatywny ma PiS - 38%.

Największy elektorat negatywny ma PiS - 38%.

Data: 2011-01-19 08:31:10
Autor: Azor jest pedałem
Największy elektorat negatywny ma PiS - 38%.
W sondażu "Gazeta" spytała, na jaką partię wyborcy zagłosowaliby w drugiej kolejności, a na jaką - w żadnym wypadku. W pierwszej kategorii liderem jest SLD (18 proc.), przed PSL (10 proc.). Z kolei zdecydowanie największy elektorat negatywny ma PiS (38 proc.), druga jest Platforma, na którą głosowanie wyklucza 18 proc. Badanie pokazało też, że prawie połowę wyborców PO trzyma przy niej lęk przed powrotem do władzy partii Jarosława Kaczyńskiego
Rozmowa z Mikołajem Cześnikiem, socjologiem z PAN i SWPS

Zaczął się rok wyborów parlamentarnych. Platforma ma w sondażach bardzo wyraźną - czasem nawet dwukrotną - przewagę nad PiS. Czy może ją roztrwonić?

Najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że nic strasznego w gospodarce do wyborów się nie zdarzy. Hossy też nie ma co się spodziewać. W takiej sytuacji najwięcej zależy od stanu Platformy. Jeśli nie dojdzie tam do jakiejś wojny domowej, to PO nie powinna oddać zwycięstwa.

Ale nasz sondaż pokazuje, że potęga PO opiera się w części na strachu przed PiS, a nie na specjalnym uczuciu do PO. Wyborcy PiS są wierniejsi swej partii. Leszek Balcerowicz na PiS pewnie nie zagłosuje, ale krytykując PO, może odebrać jej część wyborców...

- To prawda, im mniejsza frekwencja, tym większe szanse ma PiS, który ma karniejszy i bardziej zmobilizowany elektorat. Z drugiej strony zapowiedź niskiej, sprzyjającej PiS frekwencji może zmobilizować do głosowania ludzi lękających się formacji Jarosława Kaczyńskiego.

Zwycięstwo Kaczyńskiego jest tym mniej prawdopodobne, że po kampanii prezydenckiej wypchnął z partii polityków, którzy mogli powalczyć o wyborców centrowych. Trudno powiedzieć, na ile była to decyzja racjonalna, zaplanowana, a na ile powodowana emocjami. Ale kiedyś obaj bracia Kaczyńscy potrafili robić gesty pod adresem różnych wyborców - przypomnę choćby ciepłe słowa szefa PiS o Edwardzie Gierku - a teraz niczego takiego nie widzimy.



Co będzie głównym tematem kampanii? Katastrofa kwietniowa czy OFE?

- Socjolog Krzysztof Jasiewicz, zastanawiając się nad tym, co decyduje o wyniku wyborów w Polsce, użył zgrabnej frazy: "portfel czy różaniec?". I badania pokazywały, że to sfera symboli jest ważniejsza. Po 10 kwietnia 2010 roku można się spodziewać, że "różaniec" będzie jeszcze istotniejszy. Politycy PiS mają świadomość tego, że wokół katastrofy smoleńskiej można gromadzić ludzi. Jarosław Kaczyński to robi, co miesiąc przemawiając pod Pałacem Prezydenckim.

Mam zresztą wrażenie, że dla obu głównych partii ta sfera symboli jest wygodna. PiS brakuje woli lub kompetencji, by punktować rząd, a PO jest chyba w większości świadoma swych zaniedbań i niespełnionych obietnic. Łatwiejsze jest straszenie PiS.

Po wyborach samorządowych trzecią siłą w Polsce ogłosił się PSL, który minimalnie wyprzedził SLD...

- W wyborach parlamentarnych SLD będzie lepszy. W sondażu "Gazety" wygrywa w kategorii "partia drugiego wyboru", można się więc domyślać, że część dzisiejszych zwolenników PO zagłosuje na SLD. Sojusz może rywalizować z PiS w sferze symboliki, może podbierać wyborców Platformie. Przecież ktoś o poglądach lewicowych - czy to w sferze gospodarczej i socjalnej, czy kulturowej - nie ma zbyt wielu powodów, by głosować na PO. Problemem SLD jest nieumiejętność dotarcia do tych ludzi, myślę, że to kwestia słabości lidera. Doceniam ogromną pracowitość Grzegorza Napieralskiego i jego zdolności ogrywania partyjnych przeciwników, ale to nie jest gracz tego kalibru co Tusk czy Kaczyński, i ludzie to czują.

SLD ma jednak pełne prawo liczyć na co najmniej kilkanaście procent głosów, a PSL nie dojdzie pewnie do 10 proc. Ludowcy wciąż nie umieją pozbyć się łatki partii wyłącznie wiejskiej.

Ugrupowania Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Janusza Palikota w sondażu TNS OBOP miały odpowiednio 3 i 1 proc. Nie zaistniały też w sondażu "Gazety" jako partie drugiego wyboru.

- Bez partii rozumianej jako sprawna organizacja nie da się robić polityki, a partia to współcześnie kilka, kilkanaście tysięcy wiernych ludzi, którzy będą wieszali plakaty, zorganizują wiec, użyczą samochodu. By uzyskać w wyborach dobry wynik, potrzeba ludzi i pieniędzy, których Ruch Palikota ani PJN nie mają. Z kolei trudno przyciągnąć ludzi, gdy w sondażach jest się poniżej progu wyborczego.

Myślę, że oba ruchy zostaną zmarginalizowane szybciej, niż nam się zdaje. Więksi od nich mają armaty, a u nich w arsenałach jest naprawdę niewiele.


Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,8968872,Kampania_2011___portfel_czy_rozaniec_.html#ixzz1BSpfN4cn



Przemysław Warzywny

--

"Prezydent wszedł do kabiny załogi i zapytał: "Panowie, kto jest zwierzchnikiem sił zbrojnych?". "Pan, panie prezydencie" - padło w odpowiedzi. "W takim razie proszę wykonać polecenie i lądować w Tibilisi" - tak, według relacji jednego z pilotów, wyglądała pamiętna podróż Lecha Kaczyńskiego do Gruzji w 2008 roku."

Data: 2011-01-19 08:31:53
Autor: Azor jest pedałem
Największy elektorat negatywny ma PiS - 38%.
http://wyborcza.pl/1,75248,8968872,Kampania_2011___portfel_czy_rozaniec_.html



Przemysław Warzywny

--

"Prezydent wszedł do kabiny załogi i zapytał: "Panowie, kto jest zwierzchnikiem sił zbrojnych?". "Pan, panie prezydencie" - padło w odpowiedzi. "W takim razie proszę wykonać polecenie i lądować w Tibilisi" - tak, według relacji jednego z pilotów, wyglądała pamiętna podróż Lecha Kaczyńskiego do Gruzji w 2008 roku."

Największy elektorat negatywny ma PiS - 38%.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona