Witam

Ciekawi mnie kwestia spożywania popularnych napojów gazowanych podczas
wyścigów TdF czy chociażby obecnym Giro di Italia. Już kilka razy
widać było kolarzy popijających colę z puszki; wczoraj przed
rozpoczęciem kolejnego etapu na Giro jeden z kolarzy Astany wewnątrz
klubowego autobusu otworzył lodówkę..a na jej drzwiach dwa rządki
fanty w puszcze :)

Jak myślicie, czy to ukryta reklama ze strony koncernu produkującego
owe napoje czy rzeczywiście te nacukrowane napoje są aż tak zbawienne
przy ekstremalnym wysiłku jaki towarzyszy kolarzom podczas wyścigu?

Rozmawiałem ze znajomym, który swoimi czasy latał trochę w peletonie i
twierdzi, że cola podczas wysiłku daje porządnego kopa..

Dnia Mon, 23 May 2011 08:41:37 -0700, Hautameki napisał(a):
....
Jak dla mnie kryptoreklama. Kiedyś mocno spragniony piłem colę i niestety nie zaspakajała ona pragnienia. Może w kwestii doraźnej czyli cukry
+kofeina to może pomaga.

Nie zmienia faktu, że teraz nabrałem ochoty na colę :)

ps. na początku myślałem że będzie o piwie. --
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

piecia aka dracorp, Mon, 23 May 2011 17:39:12 +0000 (UTC), pl.rec.rowery:

Nie zmienia faktu, że teraz nabrałem ochoty na colę :)

Offtopicznie napiszę, że Cola jest do bani. Pij Kofolę!

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Marek 'marcus075' Karweta pisze:

piecia aka dracorp, Mon, 23 May 2011 17:39:12 +0000 (UTC), pl.rec.rowery:

Nie zmienia faktu, że teraz nabrałem ochoty na colę :)

Offtopicznie napiszę, że Cola jest do bani. Pij Kofolę!

A bywa jeszcze kofola taka jak 20 lat temu w budce z kofolą w Bratysławie? DO tego jakiś placek z serem!

Aczkolwiek Ty młody jesteś i 20 lat temu kofoli nie pijałeś ;->

Seco

Marek 'marcus075' Karweta pisze:

piecia aka dracorp, Mon, 23 May 2011 17:39:12 +0000 (UTC), pl.rec.rowery:

Nie zmienia faktu, że teraz nabrałem ochoty na colę :)

Offtopicznie napiszę, że Cola jest do bani. Pij Kofolę!

Piłeś kiedyś kofolę? Nie wiem jak Czesi mogą to takimi hektolitrami pić, mi smakuje jak kola najniższego sortu.

pozdr.
w.

Wojciech Waga aka wojek, Mon, 23 May 2011 22:58:32 +0200, pl.rec.rowery:

Piłeś kiedyś kofolę?

Dosłownie w tej chwili pociągam ze szklanki.

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

W dniu 24.05.2011 18:47, Marek 'marcus075' Karweta pisze:

Wojciech Waga aka wojek, Mon, 23 May 2011 22:58:32 +0200, pl.rec.rowery:

Piłeś kiedyś kofolę?

Dosłownie w tej chwili pociągam ze szklanki.

Ja ostatnio w niedzielę na wypadzie rowerowym miałem ochotę na coś z
gazem 3 grill-budki zaliczyłem, wszystkie miały tylko kofolę :|.

pozdr.
w.

Wojciech Waga, Wed, 25 May 2011 12:35:26 +0200, pl.rec.rowery:

W dniu 24.05.2011 18:47, Marek 'marcus075' Karweta pisze:

Wojciech Waga aka wojek, Mon, 23 May 2011 22:58:32 +0200, pl.rec.rowery:

Piłeś kiedyś kofolę?

Dosłownie w tej chwili pociągam ze szklanki.

Ja ostatnio w niedzielę na wypadzie rowerowym miałem ochotę na coś z
gazem 3 grill-budki zaliczyłem, wszystkie miały tylko kofolę :|.

Znalazłeś się w raju i narzekasz... Gdzie to było? ;-)

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

W dniu 11-05-23 22:58, Wojciech Waga aka wojek pisze:

Piłeś kiedyś kofolę? Nie wiem jak Czesi mogą to takimi hektolitrami pić,
mi smakuje jak kola najniższego sortu.

To spróbuj Martini z Colą - 1/3 martini + 2/3 coli. Dla mnie to
szlachetny odpowiednik kofoli :) A o ile zdrowszy :)

--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

kawoN, Tue, 24 May 2011 21:42:17 +0200, pl.rec.rowery:

To spróbuj Martini

Co przypomina mi, że mam jakieś wino w lodówce...

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

W dniu 24.05.2011 21:42, kawoN pisze:

W dniu 11-05-23 22:58, Wojciech Waga aka wojek pisze:

Piłeś kiedyś kofolę? Nie wiem jak Czesi mogą to takimi hektolitrami pić,
mi smakuje jak kola najniższego sortu.

To spróbuj Martini z Colą - 1/3 martini + 2/3 coli. Dla mnie to
szlachetny odpowiednik kofoli :) A o ile zdrowszy :)

Ale które Martini? :)

PS: A znasz wegierskie VBK?

pozdr.
w.

Wojciech Waga <adun_wywalto_@o2.pl> napisał(a):

W dniu 24.05.2011 21:42, kawoN pisze:
> W dniu 11-05-23 22:58, Wojciech Waga aka wojek pisze:
>> Piłeś kiedyś kofolę? Nie wiem jak Czesi mogą to takimi hektolitrami pić,
>> mi smakuje jak kola najniższego sortu.
> > To spróbuj Martini z Colą - 1/3 martini + 2/3 coli. Dla mnie to
> szlachetny odpowiednik kofoli :) A o ile zdrowszy :)

Ale które Martini? :)

Wstrzasniete, nie mieszane.

BP,NMSP
rmikke

--

W dniu 11-05-25 12:44, Ryszard Mikke pisze:

Ale które Martini? :)

Wstrzasniete, nie mieszane.

:) W przeciwieństwie do Bondowskiego najlepiej (moja ocena)
w zestawie z colą smakuje bianco.
Ogólnie polecam na upały :) w niedużych ilościach także
na rowerze :)

--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

W dniu 2011-05-23 22:03, Marek 'marcus075' Karweta pisze:

piecia aka dracorp, Mon, 23 May 2011 17:39:12 +0000 (UTC), pl.rec.rowery:

Nie zmienia faktu, że teraz nabrałem ochoty na colę :)

Offtopicznie napiszę, że Cola jest do bani. Pij Kofolę!

Kwas (litewski) jest duzo lepszy

--
pozdr
Adam (AL)
TG

On 24 Maj, 11:24, Tomasz Minkiewicz <tomm...@gmail.com> wrote:

On Tue, 24 May 2011 10:47:02 +0200

PS. A tak na marginesie i nawiasem, to również na podstawie tej
"Fizjologii" stwierdziłem kiedyś, że picie napojów nasyconych CO2
powinno być korzystne dla sportowca, bo zwiększa podaż tlenu (to
stężenie CO2 jest u człowieka regulatorem tempa oddychania i trochę
więcej CO2 w płucach przekłada się na dużo więcej dostarczonego O2).
Niestety nie znalazłem nigdy żadnych prac potwierdzających moją
światłą tezę, więc podaję to tu jako ciekawostkę, nie jako głos
w dyskusji o napojach gazowanych. :)

--
Tomasz Minkiewicz <tomm...@gmail.com>

W takim razie podczas jazdy na rowerze picie gazowanego napoju ma
znaczenie jedynie na pierwszych kilometrach :) Od wstrząsów bardzo
szybko CO2 się wytrąca i przy każdym otwarciu ustnika zębami dostajemy
w gardło solidną ilością napoju. Nie wspominając o wyciekach, kiedy
ten jest zatknięty w koszyku.

Nie wiem czemu te Fanty, Pepsi, Cole itd. robią taką furorę. Zapewne
marketing, w sporcie to nierzadko widać.
Ale faktem jest, że Coca Cola wraz z pochodnymi tego producenta maja
dość solidna dawkę cukrów, co może doładować. Jednak w ciepłej porze,
jeszcze odgazowane pije się niezbyt przyjemnie. No i spożywanie tego
co 2-3 dni w dużych ilościach zapewne jakoś się może odbić na zdrowiu.

On 24 Maj, 11:24, Tomasz Minkiewicz <tomm...@gmail.com> wrote:

On Tue, 24 May 2011 10:47:02 +0200
PS. A tak na marginesie i nawiasem, to również na podstawie tej
"Fizjologii" stwierdziłem kiedyś, że picie napojów nasyconych CO2
powinno być korzystne dla sportowca, bo zwiększa podaż tlenu (to
stężenie CO2 jest u człowieka regulatorem tempa oddychania i trochę
więcej CO2 w płucach przekłada się na dużo więcej dostarczonego O2).
Niestety nie znalazłem nigdy żadnych prac potwierdzających moją
światłą tezę, więc podaję to tu jako ciekawostkę, nie jako głos
w dyskusji o napojach gazowanych. :)
--
Tomasz Minkiewicz <tomm...@gmail.com>

W takim razie podczas jazdy na rowerze picie gazowanego napoju ma
znaczenie jedynie na pierwszych kilometrach :) Od wstrząsów bardzo
szybko CO2 się wytrąca i przy każdym otwarciu ustnika zębami
dostajemy
w gardło solidną ilością napoju. Nie wspominając o wyciekach, kiedy
ten jest zatknięty w koszyku.
Nie wiem czemu te Fanty, Pepsi, Cole itd. robią taką furorę. Zapewne
marketing, w sporcie to nierzadko widać.
Ale faktem jest, że Coca Cola wraz z pochodnymi tego producenta maja
dość solidna dawkę cukrów, co może doładować. Jednak w ciepłej porze,
jeszcze odgazowane pije się niezbyt przyjemnie. No i spożywanie tego
co 2-3 dni w dużych ilościach zapewne jakoś się może odbić na zdrowiu.

Nie wiem czemu te Fanty, Pepsi, Cole itd. robią taką furorę. Zapewne
marketing, w sporcie to nierzadko widać.
Ale faktem jest, że Coca Cola wraz z pochodnymi tego producenta maja
dość solidna dawkę cukrów, co może doładować. Jednak w ciepłej porze,
jeszcze odgazowane pije się niezbyt przyjemnie. No i spożywanie tego
co 2-3 dni w dużych ilościach zapewne jakoś się może odbić na zdrowiu.

Tak, najczęściej nie są słodzone cukrem (cena) tylko aspartamem, albo innym zastępczakiem. A po dużej ilości aspartamu czeka nas sranie bez przerywania snu ;-)))Ktoś tutaj kiedyś bardzo mądzre napisał, że woda min bez gazu z dodatkiem soku owocowego i szczyptą soli jest najlepsza i miał racje.

On 24 Maj, 21:32, "Inead" <a.fr...@gazeta.pl> wrote:

Kto tutaj kiedy bardzo mądzre napisał , że woda min bez gazu z
dodatkiem soku owocowego i szczyptą soli jest najlepsza i miał racje.

Bezstronnie ocenił dla Państwa doktor habilitowany medycyny żywienia
kolega Inead :)
Nie próbuj generalizować w ten sposób - bo jak widać po przykładzie
kolarzy (czyli osób jadących na granicy swoich możliwości) ten napój
się sprawdza i nie ma jakiś poważnych przeciwwskazań by go nie używać,
a dla większości jest zwyczajnie bardzo smaczny (czym buje na głowę
wodę bez gazu ze szczyptą soli :)), dlatego go piją
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

"piecia aka dracorp" <imie.nazwisko@wp.eu> wrote in message news:pan.2011.05.23.17.39.12dracorp.one.pl...

Dnia Mon, 23 May 2011 08:41:37 -0700, Hautameki napisał(a):
...
Jak dla mnie kryptoreklama. Kiedyś mocno spragniony piłem colę i niestety
nie zaspakajała ona pragnienia. Może w kwestii doraźnej czyli cukry
+kofeina to może pomaga.

Nie zmienia faktu, że teraz nabrałem ochoty na colę :)

Cole, sprajty, mirindy  i tego typu napoje zawierają sól. Po to żeby prędzej ci się pić zachciało.

On Mon, 23 May 2011 08:41:37 -0700 (PDT)
Hautameki <hautameki@gmail.com> wrote:

Witam

Ciekawi mnie kwestia spoĹźywania popularnych napojĂłw gazowanych podczas
wyścigów TdF czy chociażby obecnym Giro di Italia. Już kilka razy
widać było kolarzy popijających colę z puszki; wczoraj przed
rozpoczęciem kolejnego etapu na Giro jeden z kolarzy Astany wewnątrz
klubowego autobusu otworzył lodówkę..a na jej drzwiach dwa rządki
fanty w puszcze :)

Jak myślicie, czy to ukryta reklama ze strony koncernu produkującego
owe napoje czy rzeczywiście te nacukrowane napoje są aż tak zbawienne
przy ekstremalnym wysiłku jaki towarzyszy kolarzom podczas wyścigu?

Rozmawiałem ze znajomym, który swoimi czasy latał trochę w peletonie i
twierdzi, że cola podczas wysiłku daje porządnego kopa..

Ja raz w życiu, dawno temu, wyżłopałem dużą butlę Coli podczas
całodniowej trasy (sto kilkadziesiąt km). Czy był z tego kop, to nie
wiem, ale jechało się faktycznie dobrze. Taka cola ma cukier, ma wodę,
ma trochę kofeiny – teoretycznie same dobre rzeczy do jazdy i to chyba
rzeczywiście działa.
Problem w tym, że Cola zawiera też kwas fosforowy i – jak potem
sprawdziłem – ma przez to wręcz niewiarygodnie niskie pH (nawet do 3!).
Takich zakwasów jak wtedy nie miałem nigdy ani przedtem, ani potem.
Nigdy więcej coli na rowerze! Nie chcę drugi raz tego przeżywać
tego bólu mięśni.

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

On 24 Maj, 10:02, Tomasz Minkiewicz <tomm...@gmail.com> wrote:

Ja raz w życiu, dawno temu, wyżłopałem dużą butlę Coli podczas
całodniowej trasy (sto kilkadziesiąt km). Czy był z tego kop, to nie
wiem, ale jechało się faktycznie dobrze. Taka cola ma cukier, ma wodę,
ma trochę kofeiny - teoretycznie same dobre rzeczy do jazdy i to chyba
rzeczywiście działa.
Problem w tym, że Cola zawiera też kwas fosforowy i - jak potem
sprawdziłem - ma przez to wręcz niewiarygodnie niskie pH (nawet do 3!).
Takich zakwasów jak wtedy nie miałem nigdy ani przedtem, ani potem.
Nigdy więcej coli na rowerze! Nie chcę drugi raz tego przeżywać
tego bólu mięśni.

A ja piję regularnie, niemal na wszystkich swoich długich trasach i o
żadnych zakwasach nie ma mowy, bardzo wątpliwe by to akurat stąd się u
Ciebie wzięły. Cola jest po prostu (dla wielu) smaczna, zawiera wiele
cukru oraz kofeinę (oczywiście prawdziwa Coca-Cola, nie jakieś
gówniane odmiany "Light" czy bezkofeinowe), więc po prostu sprawdza
się jako jeden z napojów dodatkowych nawet w czasie ekstremalnego
wysiłku.
Polecam ten artykuł, wg niego 2/3 kolarzy startujących w mistrzostwach
USA piła Colę, a bardziej szczegółowe badania na ten temat są
zdecydowanie pozytywne - więcej pomaga niż szkodzi; oczywiście nie
należy z niczym przesadzać, podstawowego napoju to nie zastąpi:
http://www.pponline.co.uk/encyc/sports-nutrition-is-coca-cola-an-effective-sports-drink-713
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

On 24 Maj, 12:54, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:

A ja piję regularnie, niemal na wszystkich swoich długich trasach

Żeby nie być gołosłownym
https://picasaweb.google.com/wilku150/BaTykBieszczadyTour1008km#5509348913050178642

Na tym wyścigu to chyba 3 litry wciągnąłem :)
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Na tym wyścigu to chyba 3 litry wciągnąłem :)

W tym roku widze, ze tez startujesz :)

sz.

W dniu 2011-05-24 10:02, Tomasz Minkiewicz pisze:

sprawdzi�em � ma przez to wr�cz niewiarygodnie niskie pH (nawet do 3!).
Takich zakwasów jak wtedy nie mia�em nigdy ani przedtem, ani potem.
Nigdy wi�cej coli na rowerze! Nie chc� drugi raz tego przeşywa�
tego bólu mi��ni.

Doprecyzuj - to był ból mięśni w trakcie wysiłku, czy następnego dnia?

Bo bĂłl "następnego dnia", błędnie zwany "zakwasami"  jest wynikiem mikrouszkodzeń mięśni i nie ma nic wspĂłlnego z Ĺźadnym kwasem.

A te prawdziwe zakwasy powodują ból (pieczenie) mięśni _w_trakcie_ intensywnego (w strefie beztlenowej) wysiłku, a powstały kwas mlekowy usuwany jest z mięśni w ciągu kilkunastu minut po wysiłku.


--
bans

On Tue, 24 May 2011 10:47:02 +0200
bans <goc@o2.pl> wrote:

W dniu 2011-05-24 10:02, Tomasz Minkiewicz pisze:

> sprawdzi�em � ma przez to wr�cz niewiarygodnie niskie pH (nawet do 3!).
> Takich zakwasów jak wtedy nie mia�em nigdy ani przedtem, ani potem.
> Nigdy wi�cej coli na rowerze! Nie chc� drugi raz tego przeşywa�
> tego bólu mi��ni.

Doprecyzuj - to był ból mięśni w trakcie wysiłku, czy następnego dnia?

Tego samego dnia, pod koniec trasy. Jakoś tak już blisko celu
stwierdziłem, że mnie coś nogi zaczynają pobolewać, zatrzymałem
się więc na chwilę, położyłem na trawce i… przez godzinę czy więcej
leżałem i kwiczałem, tak mnie mięśnie napieprzały.

A te prawdziwe zakwasy powodują ból (pieczenie) mięśni _w_trakcie_ intensywnego (w strefie beztlenowej) wysiłku, a powstały kwas mlekowy usuwany jest z mięśni w ciągu kilkunastu minut po wysiłku.

Chyba że niskie pH środowiska przesunie równowagę tej reakcji w stronę
kwasu. Już nie pamiętam szczegółów, ale potem sobie poczytałem, co
powinno się dziać w organizmie w takich warunkach i wszystko pasowało.
Nie chce mi się teraz znów przez to przegrzebywać, ale na pewno
opierałem się na „Fizjologii zwierząt” Schmidta-Nielsena i tam to
było dobrze opisane.

PS. A tak na marginesie i nawiasem, to rĂłwnieĹź na podstawie tej
„Fizjologii” stwierdziłem kiedyś, że picie napojów nasyconych CO2
powinno być korzystne dla sportowca, bo zwiększa podaż tlenu (to
stężenie CO2 jest u człowieka regulatorem tempa oddychania i trochę
więcej CO2 w płucach przekłada się na dużo więcej dostarczonego O2).
Niestety nie znalazłem nigdy żadnych prac potwierdzających moją
światłą tezę, więc podaję to tu jako ciekawostkę, nie jako głos
w dyskusji o napojach gazowanych. :)

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

W dniu 11/05/23 17:41, Hautameki pisze:

Witam

Ciekawi mnie kwestia spoĹźywania popularnych napojĂłw gazowanych podczas
wyścigów TdF czy chociażby obecnym Giro di Italia. Już kilka razy
widać było kolarzy popijających colę z puszki; wczoraj przed
rozpoczęciem kolejnego etapu na Giro jeden z kolarzy Astany wewnątrz
klubowego autobusu otworzył lodówkę..a na jej drzwiach dwa rządki
fanty w puszcze :)

Jak myślicie, czy to ukryta reklama ze strony koncernu produkującego
owe napoje czy rzeczywiście te nacukrowane napoje są aż tak zbawienne
przy ekstremalnym wysiłku jaki towarzyszy kolarzom podczas wyścigu?

Rozmawiałem ze znajomym, który swoimi czasy latał trochę w peletonie i
twierdzi, że cola podczas wysiłku daje porządnego kopa..

http://wyborcza.pl/1,75476,7688803,Jak_napoje_gazowane_dewastuja_organizm.html
proponuje sie zapoznac :)

Dnia Tue, 24 May 2011 12:38:23 +0200, KiloSierra napisał(a):

http://

wyborcza.pl/1,75476,7688803,Jak_napoje_gazowane_dewastuja_organizm.html

"Ale spokojnie, tym objawom można zaradzić... wystarczy kolejna porcja "orzeźwiającego" napoju."
Sama prawda :)

Kolor coli zawdzięczamy przypalonemu cukrowi? Bo trochę mnie zdziwił początek:
"Przez pierwsze 10 minut od wypicia coli przyjmujemy dawkę cukru równą dziesięciu łyżeczkom."
Chodzi o puszkę, butelkę 0.5l czy 1l? Artykuł trochę o kant dupy.

Przy okazji dlaczego zakwaszanie organizmu jest takie złe? A w drugą stronę?

--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

W dniu 2011-05-24 13:17, piecia aka dracorp pisze:

>> "Przez pierwsze 10 minut od wypicia coli przyjmujemy dawkę cukrurówną
>> dziesięciu łyżeczkom."
> Chodzi o puszkę, butelkę 0.5l czy 1l? Artykuł trochę o kant dupy.

Artykuł typowego dziennikarza ignoranta, trzeba wierszówkę odbębnić i
tyle, zero zainteresowania tym, co się pisze.

Dla zaspokojenia ciekawości: 1g cukru to 4kcal. Płaska łyżeczka cukru to   około 6g, czyli 24 kcal. 100ml coli to 42kcal. Wniosek - chodziło im zapewne o 0,5l coli.

Ciekawostka - jednym ze współczesnych mitów jest rzekoma wysoka
kaloryczność coli - jak już wspomniałem, 100ml coli to 42kcal, czyli
mniej więcej tyle samo co taka sama ilość dowolnego soku (!) czy piwa
!)...

Śmieszne jest to, że bardzo łatwo to sprawdzić, każdy z tych produktów
ma kaloryczność podaną na etykiecie...

--
bans

E tam, tu jest wszystko wyjasnione :)))
http://www.cocacola.com.pl/kontakt_798.htm
I jak to jest z tym cukrem czy moze cukrami ?
http://a01.cdn.a.pl/zdjecie-350/coca-cola-200ml-Full.jpg

sz.

On Tue, 24 May 2011 16:00:07 +0200
"szufla" <brak@poczty.pl> wrote:

E tam, tu jest wszystko wyjasnione :)))
http://www.cocacola.com.pl/kontakt_798.htm

Przepraszam, ale czy to jest oficjalna strona producenta napoju,
czy strona założona przez konkurencję, która mu chce robić czarny
PR? Przecież to bełkot, a „odpowiedzi” robią wszystko, tylko nie
odpowiadają na postawione pytania. W odpowiedzi na pytanie
o osłabianie kości przez kwas ortofosforowy dowiadujemy się np.
że to nieprawda, bo fosforu w diecie mamy znacznie więcej, niż
przyswajamy z cocacolą. Fosfor, kwas fosforowy… kto by tam dzielił
włos na czworo i to rozróżniał, no nie? A zresztą przecież nie ma
się czego bać, bo kwas ortofosforowy w Coca Coli wykorzystywany
jest tylko jako regulator kwasowości, za to „szczególnie duża
jego zawartość obecna jest” w… nabiale.

WFT? Kto to wszystko pisał i kto to potem zaakceptował do publikacji?

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

On 24 Maj, 16:30, Tomasz Minkiewicz <tomm...@gmail.com> wrote:

WFT? Kto to wszystko pisał i kto to potem zaakceptował do publikacji?

A czegoś się spodziewał po oficjalnych stronach? :)
Tworzy się je językiem reklamy dla prostego odbiorcy.
Po to wrzuciłem dużo bardziej skomplikowaną analizę odnośnie
stosowania Coca-Coli właśnie pod kątem dużego wysiłku; i w owej
analizie jest oceniona pozytywnie
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

W dniu 2011-05-24 16:00, szufla pisze:

I jak to jest z tym cukrem czy moze cukrami ?
http://a01.cdn.a.pl/zdjecie-350/coca-cola-200ml-Full.jpg

Przecież tu jest to, co ja napisałem: 100ml coli to 42kcal.
Nie rozumiem w czym masz problem.

--
bans

On 24/05/2011 12:17, piecia aka dracorp wrote:

Dnia Tue, 24 May 2011 12:38:23 +0200, KiloSierra napisał(a):

....

Chodzi o puszkę, butelkę 0.5l czy 1l? Artykuł trochę o kant dupy.

   http://www.sugarstacks.com/

  POZDRAV
         M_X

Dnia Tue, 24 May 2011 16:54:54 +0100, M_X napisał(a):

   http://www.sugarstacks.com/

No kwas fosforowy robi swoje. Jakbym tyle posłodził herbatę to bym chyba zwymiotował. No ale przy wysiłku to co innego. Chociaż i tak raczej lepiej jeść cukry złożone.

Swoją drogą nie znalazłem jakoby maltodekstryna szkodziła organizmowi a jest podstawowym składnikiem wszelkich preparatów węglowodanowych dla sportowców.
Jeszcze jakiś czas temu prawie każde "carbo" miało aspartam, teraz na szczęście już nie.

--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

W dniu 2011-05-24 12:38, KiloSierra pisze:

http://wyborcza.pl/1,75476,7688803,Jak_napoje_gazowane_dewastuja_organizm.html

proponuje sie zapoznac :)

Taaa... pokaż mi jakiś produkt spożywczy, a znajdą się naukowcy, którzy udowodnia, że jest szkodliwy.


--
bans

Dnia Tue, 24 May 2011 12:40:41 +0200, bans napisał(a):

Taaa... pokaż mi jakiś produkt spożywczy, a znajdą się naukowcy, którzy
udowodnia, że jest szkodliwy.

Bo na dzień dzisiejszy chyba wszystko jest szkodliwe. Chociaż pewnie to bardziej dotyczy żywności przetworzonej.


--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

W dniu 11/05/24 12:40, bans pisze:

W dniu 2011-05-24 12:38, KiloSierra pisze:

http://wyborcza.pl/1,75476,7688803,Jak_napoje_gazowane_dewastuja_organizm.html

proponuje sie zapoznac :)

Taaa... pokaż mi jakiś produkt spożywczy, a znajdą się naukowcy, którzy
udowodnia, Ĺźe jest szkodliwy.

prosze Cie uprzejmie:
woda
a teraz szukaj tych naukowcow ktorzy odwaza sie to udowodnic

On 24 Maj, 17:01, KiloSierra <K...@sera.pl> wrote:

prosze Cie uprzejmie:
woda
a teraz szukaj tych naukowcow ktorzy odwaza sie to udowodnic

Wody to są tysiące rodzajów, inaczej smakuje ta z kranu, inaczej z
butelki, inaczej z lodowca, inaczej gazowana. inaczej na pustyni,
inaczej z kibla.I każda inaczej działa na organizm, kto jeździł na
dalsze wyprawy w bardziej egzotyczne rejony - to wie, że najłatwiej
żołądek załatwić sobie właśnie wodą.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

On 2011-05-24, Michał Wolff wrote:

On 24 Maj, 17:01, KiloSierra <K...@sera.pl> wrote:

prosze Cie uprzejmie:
woda
a teraz szukaj tych naukowcow ktorzy odwaza sie to udowodnic

Wody to są tysiące rodzajów, inaczej smakuje ta z kranu, inaczej z
butelki, inaczej z lodowca, inaczej gazowana. inaczej na pustyni,
inaczej z kibla.I każda inaczej działa na organizm, kto jeździł na
dalsze wyprawy w bardziej egzotyczne rejony - to wie, że najłatwiej
żołądek załatwić sobie właśnie wodą.

A około pół litra wody destylowanej jest w stanie zabić dorosłego
człowieka. ;)

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

W dniu 24.05.2011 22:20, Jan Srzednicki pisze:

A około pół litra wody destylowanej jest w stanie zabić dorosłego
człowieka. ;)

Wątpię. Ale 5 litrów H2O niezależnie od stężenia minerałów - tak.

--
Pozdrawiam
Michoo

Michoo <michoo_news@vp.pl> napisał(a):

W dniu 24.05.2011 22:20, Jan Srzednicki pisze:
> A okoĹ&#65533;o pĂłĹ&#65533; litra wody destylowanej jest w stanie zabiÄ&#65533; dorosĹ&#65533;ego
> czĹ&#65533;owieka. ;)
WÄ&#65533;tpiÄ&#65533;. Ale 5 litrĂłw H2O niezaleĹźnie od stÄ&#65533;Ĺźenia mineraĹ&#65533;Ăłw - tak.

Jak sie to wleje do wiaderka i zanurzy nos i usta...

rmikke

--

W dniu 25.05.2011 12:47, Ryszard Mikke pisze:

Jak sie to wleje do wiaderka i zanurzy nos i usta...

http://pl.wikipedia.org/wiki/Przewodnienie_hipotoniczne

--
Pozdrawiam
Michoo

Dnia Tue, 24 May 2011 20:20:15 +0000, Jan Srzednicki napisał(a):

A około pół litra wody destylowanej jest w stanie zabić dorosłego
człowieka. ;)

Musiałbym  się kumpla spytać, bo kiedyś w ramach eksperymentu namówił jednego jegomościa do wypicia wody destylowanej. Albo było jej mało albo była "destylowana". Jakby nie patrzeć przeżył.



--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

piecia aka dracorp <imie.nazwisko@wp.eu> napisał(a):

Dnia Tue, 24 May 2011 20:20:15 +0000, Jan Srzednicki napisał(a):

> A około pół litra wody destylowanej jest w stanie zabić dorosłego
> człowieka. ;)

Musiałbym  się kumpla spytać, bo kiedyś w ramach eksperymentu namówił jednego jegomościa do wypicia wody destylowanej. Albo było jej mało albo była "destylowana". Jakby nie patrzeć przeżył.

Ja wypilem i nie zauwazylem zadnych efektow. No, moze jeszcze nie calkiem
dorosly bylem...

rmikke

--

W dniu 2011-05-24 17:01, KiloSierra pisze:

prosze Cie uprzejmie:
woda
a teraz szukaj tych naukowcow ktorzy odwaza sie to udowodnic

Tu nawet naukowców nie trzeba, niedawno była afera z kobitą, która wyżarła kilka litrów wody, co skończyło się zejściem :)))

--
bans

On Tue, 24 May 2011, KiloSierra wrote:

W dniu 11/05/24 12:40, bans pisze:

Taaa... pokaż mi jakiś produkt spożywczy, a znajdą się naukowcy, którzy
udowodnia, że jest szkodliwy.

prosze Cie uprzejmie:
woda
a teraz szukaj tych naukowcow ktorzy odwaza sie to udowodnic

  Przecież nie przejdzie "testu szczurów" :P

  Wyjaśniam: była taka afera, przyznaję że nie wiem czym się
skończył bo przestałem śledzić (jak ktoś bez szukania może
napisać to poproszę).
  Otóż "w Ameryce" (bo gdzieźby indziej), w ramach walki z otyłością,
a ściślej - usiłowania takiego prowadzenia walki, żeby czasem
obrotów żywnością to nie zmniejszyło ;), wykoncypowali, że
stworzenie tłuszczów z długim łańcuchem mogłoby być rozwiązaniem.
  Coś w tym stylu, że celuloza też cukier, a człowiek od tego
nie tyje ;) (tyle, że tłuszcze tej kategorii zachowują swoją
"tłustość zachowywania się", a celuloza w konkury z fruktozą
nie chce iść, ale czy to tłuszcze czy celuloza - strawione
nie zostaną).

  Całość wyłożyła się na teście obowiązkowym dla nowych
form żywności (różne dodatki, takie np. do ciast itede
podobnoż tak testują).
  Trzeba sprawdzić, czy jak zdrowy szczur zeżre wielosetkrotność
(przyznaję, nie pamiętam szczegółów) dawki "oczekiwanej dla
konsumenta" i nie widać objawów chorobowych, to można
wstępnie przyjąć że i ludziom można dawać.

  Skutek wiadomy - szczur testu ilości "odpowiedniej dla
konsumenta frytek" nie przeżyje, więc... :>

  No i obawiam się, że ta uczona metoda również z wodą
nie przejdzie. Ergo, dopuszczenia do używania wydać
nie można ;P

pzdr, Gotfryd

"Hautameki" <hautameki@gmail.com> wrote in message news:548ad9ba-a2b9-450a-ab09-bae41cb528b3d28g2000yqf.googlegroups.com...
Witam

Jak myślicie, czy to ukryta reklama ze strony koncernu produkującego
owe napoje czy rzeczywiście te nacukrowane napoje są aż tak zbawienne
przy ekstremalnym wysiłku jaki towarzyszy kolarzom podczas wyścigu?

Moze to zalezy od osoby ale na mnie cola naprawde dobrze dziala, szczegolnie na dluzszych wyscigach. Tylko nie moge pic gazowanej - przelewam wczesniej do butelki i odgazowywuje. Ale dziala wysmienicie.

Pozdrawiam,
Iguan


--
--
Iguan007
Sezon caly rok:
http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia
--