Witam!

Jak dotąd nie używałem tego rodzaju specyfików (przeważnie żłopałem wodę mineralną). Tak się jednak złożył, że jakiś czas temu kupiłem sobie butelkę jednegoż z tych napojów i muszę przyznać, że byłem w szoku. Prawie wogóle się nie pociłem. W związku z powyższym mam pytanie. Czy wartości zatrzymujące wodę dotyczą TYLKO i WYŁĄCZNIE spożytego napoju, czy gdybym wziął na trasę butelkę wody mineralnej i taki napój to jego właściwości spowodowałyby również zmniejszenie wydalania tejże wody mineralnej. To po primo!

Po sekundo: w jednej z mądreych, męskich gazet wyczytałem, że magia tegoż dobrodziejstwa polega w dużej mierze na tym,że zawiera składniki, które powoduja spowolnienie wydalania wody z organizmu, ponieważ nerki muszą najpierw tą wodę przefiltrować. Ponoć w przypadku tradycyjnej wody mineralnej beż żadnych składników odżywczych woda jest wydalania niemalże natychmiast. W przypadku gdy dodamy do niej czegokolwiek co spowoduje, że woda ta będzie musiała być przefiltrowana przez nerki dłużej zostanie zatrzymana w organiźmie. Stąd też moje pytanie - co najlepiej dodać do takiej wody, żeby dłużej zostałą przytrzymana w organiźmie i człowiek się tak bardzo nie pocił. Herbatę, sok, jakieś składniki mineralne w tabletkach (jakie?), a może zyczajną herbatę?

Wreszcie, jak w.w. informacja z owej mądrej męskiej gazety sie ma do rzeczywistości?

Pozdrawiam, M.

Dnia Fri, 14 Sep 2012 10:33:45 +0200, Vince napisał(a):
 

Po sekundo: w jednej z mądreych, męskich gazet wyczytałem, że magia tegoż dobrodziejstwa polega w dużej mierze na tym,że zawiera składniki, które powoduja spowolnienie wydalania wody z organizmu, ponieważ nerki muszą najpierw tą wodę przefiltrować.

to tak naprawdę wystarczy np. cukier, soki owocowe, ect. Oczywiście można
to doprawić jakimiś minerałami, mikroelementami choć ja nigdy nie
odczuwałem takiej potrzeby.   

Ponoć w przypadku tradycyjnej wody mineralnej beż żadnych składników odżywczych woda jest wydalania niemalże natychmiast. W przypadku gdy dodamy do niej czegokolwiek co spowoduje, że woda ta będzie musiała być przefiltrowana przez nerki dłużej zostanie zatrzymana w organiźmie. Stąd też moje pytanie - co najlepiej dodać do takiej wody, żeby dłużej zostałą przytrzymana w organiźmie i człowiek się tak bardzo nie pocił. Herbatę, sok, jakieś składniki mineralne w tabletkach (jakie?), a może zyczajną herbatę?

bo tak to mniej wiecej jest - ja np mieszam wodę z miodem i do tego skok z
cytryny. IMO najlepsze bezalkoholowe co może być do picia :)

bo tak to mniej wiecej jest - ja np mieszam wodę z miodem i do tego skok z
cytryny.
IMO najlepsze bezalkoholowe co może być do picia :)

Prenumerata "Men`s Health" jednak się opłaciła. Zaoszczędze na izotonikach ;)

Pozdrawiam, M.

Dnia Fri, 14 Sep 2012 10:33:45 +0200, Vince napisał(a):

Wreszcie, jak w.w. informacja z owej mądrej męskiej gazety sie ma do rzeczywistości?

Za wikipedią:
"Izotoniki – napoje mające na celu wyrównanie poziomu wody i elektrolitów
wydzielanych z organizmu w procesie wydzielania potu"
Krótko mówiąc, one nie zmniejszają potliwości, a jedynie uzupełniając
niedobór wody i sodu pozwalają na dalsze pocenie się. Twoje spostrzeżenie
wydaje się złudne. A jeśli jest prawdziwe, to omijaj ten specyfik z daleka.
Nic gorszego jak uniemożliwić przegrzanemu organizmowi pocenie. A w ogóle
kretyn co kupuje takie rzeczy. Wystarczy domowej roboty izotonik - woda z
cukrem i solą plus coś do smaku.
--
Jacek

On 14.09.2012 11:38, Jacek Maciejewski wrote:

Dnia Fri, 14 Sep 2012 10:33:45 +0200, Vince napisał(a):

Wreszcie, jak w.w. informacja z owej mądrej męskiej gazety sie ma do
rzeczywistości?

Za wikipedią:
"Izotoniki – napoje mające na celu wyrównanie poziomu wody i elektrolitów
wydzielanych z organizmu w procesie wydzielania potu"
Krótko mówiąc, one nie zmniejszają potliwości, a jedynie uzupełniając
niedobór wody i sodu pozwalają na dalsze pocenie się. Twoje spostrzeżenie
wydaje się złudne. A jeśli jest prawdziwe, to omijaj ten specyfik z daleka.
Nic gorszego jak uniemożliwić przegrzanemu organizmowi pocenie. A w ogóle
kretyn co kupuje takie rzeczy. Wystarczy domowej roboty izotonik - woda z
cukrem i solą plus coś do smaku.

Hmm.. kretynem nazywasz kaĹźdego, kto kupuje gotowe produkty w sklepie?

Fabian.

Dnia Fri, 14 Sep 2012 12:48:38 +0200, ef napisał(a):

Hmm.. kretynem nazywasz każdego, kto kupuje gotowe produkty w sklepie?

Nie. Ale jeśli ktoś kupuje coś co można dużo taniej a także szybciej zrobić
w domu, zwłaszcza polegając na modzie, reklamie czy snobiźmie zamiast na
łatwo dostępnej wiedzy, postępuje niemądrze. Terminu "kretyn" użyłem nie w
znaczeniu medycznym tylko potocznym, jako synomim dla "głupca".
--
Jacek

Nie. Ale jeśli ktoś kupuje coś co można dużo taniej a także szybciej zrobić
w domu, zwłaszcza polegając na modzie, reklamie czy snobiźmie zamiast na
łatwo dostępnej wiedzy, postępuje niemądrze. Terminu "kretyn" użyłem nie w
znaczeniu medycznym tylko potocznym, jako synomim dla "głupca".

1 litr wody z kranu kosztuje ~0.01 zl = 1 grosz.
Czasami kupuje wode w butelce placac 1-2 zl za 1.5 litra,
czyli przeplacam 100-200x i mimo tej swiadomosci jakos nie czuje sie "glupcem" :).

Q pisze:

1 litr wody z kranu kosztuje ~0.01 zl = 1 grosz.
Czasami kupuje wode w butelce placac 1-2 zl za 1.5 litra,
czyli przeplacam 100-200x i mimo tej swiadomosci jakos nie czuje sie
"glupcem" :).

Jesli kupujesz wode niegazowana to .......,  a zreszta - twoja sprawa.


Jan Cytawa

Dnia Fri, 14 Sep 2012 13:34:19 +0200, cytawa napisał(a):

Q pisze:

1 litr wody z kranu kosztuje ~0.01 zl = 1 grosz.
Czasami kupuje wode w butelce placac 1-2 zl za 1.5 litra,
czyli przeplacam 100-200x i mimo tej swiadomosci jakos nie czuje sie
"glupcem" :).

Jesli kupujesz wode niegazowana to .......,  a zreszta - twoja sprawa.

a jesli pijesz czystą wode to czasami też chodzi o smak.

On 14.09.2012 13:34, cytawa wrote:

Q pisze:

1 litr wody z kranu kosztuje ~0.01 zl = 1 grosz.
Czasami kupuje wode w butelce placac 1-2 zl za 1.5 litra,
czyli przeplacam 100-200x i mimo tej swiadomosci jakos nie czuje sie
"glupcem" :).

Jesli kupujesz wode niegazowana to ......., a zreszta - twoja sprawa.

Czy Wy zakładacie, że człowiek spędza w domu 20/24h a z domu wychodzi najwyżej na 2h i zawsze ma zapas wszystkiego? Ja np. biorę tylko niezbędne narzędzia, a jak chce mi się pić to kupuję wodę w sklepie. Jestem frajerem? :)

Fabian.

Dnia Fri, 14 Sep 2012 13:19:04 +0200, Q napisał(a):

 i mimo tej swiadomosci jakos nie czuje sie "glupcem" :).

A to już twój problem :)
--
Jacek

"Jacek Maciejewski" <jacmac@go2.pl> wrote in message news:9y12np3w727z$.10g1mdr3u6z7u$.dlg40tude.net...

Krótko mówiąc, one nie zmniejszają potliwości, a jedynie uzupełniając
niedobór wody i sodu pozwalają na dalsze pocenie się. Twoje spostrzeżenie
wydaje się złudne. A jeśli jest prawdziwe, to omijaj ten specyfik z daleka.

Nic gorszego jak uniemożliwić przegrzanemu organizmowi pocenie. A w ogóle
kretyn co kupuje takie rzeczy. Wystarczy domowej roboty izotonik - woda z
cukrem i solą plus coś do smaku.

w pierwszej kwestii święta racja (poniżej trochę uzasadnieniniea),
ale w drugiej akurat niefortunnie zapomniałeś o potasie.

'Tajna' wiedza o izotnikach - dzisiaj całkiem za darmo:
Bardzo zdrowe i wydajne organizmy nie mają zbyt odczuwalnych efektów niecałkiem optymalnego zapewniania obiegu wody w rowerzyście. Stądeż pwodzeniem może cieszyć się powszechna pochwała gotowych iztoników z butelki. I się cieszy, ale czy słusznie - to każdy ocenia na rachunek własnego organizmu.

Zacznę od końca: Czy gotowy izo jest lepszy niĹź zwykła 'podła' woda (jak dla zwięrząt :>)? - Zwykle tak.  Jednak w naturalnym trybie (niech mi ktoś nie pisze, Ĺźe długotrwały wysiłek nie występuje natualnie :) ) elektrolity nie są dostarczane tylko z picia, ale takĹźe z jedzenia. WyjeĹźdząjąc z domu - o ile Ĺźywieniowe minimum nie szwankuje - startowy zapas eletrolitĂłw jest (powinien być) w rowerzyście.  PĂłki następuje zuĹźycie zapasu w rowerzyście, toteĹź najpierw moĹźna pić wodę, a dopiero przy pierszych 'gĂłrkach' przełączyć się na izo.

Kilka słów teorii:


"Vince" <wujek_dobra_rada@o2.pl> wrote in message news:k2uq57$gnm$1news.task.gda.pl...

dobrodziejstwa polega w dużej mierze na tym,że zawiera składniki, które
powoduja spowolnienie wydalania wody z organizmu, ponieważ nerki muszą
najpierw tą wodę przefiltrować. Ponoć w przypadku tradycyjnej wody
mineralnej beż żadnych składników odżywczych woda jest wydalania niemalże
natychmiast. W przypadku gdy dodamy do niej czegokolwiek co spowoduje, Ĺźe
woda ta będzie musiała być przefiltrowana przez nerki dłużej zostanie
zatrzymana w organiĹşmie.

to pewne uproszczenie:
Wlanie wody do ogranizmu nie jest jeszcze nawodnieniem, trzeba ją tchnąć w komórki. Woda z przestrzeni międzykomórkowych jest wciągana do komórek w zależności od równowagi elektrolitycznej. Jeśli brak sodu + potasu W KOMÓRKACH - to woda ma pod górkę (w przeciwieństwie do rowerzysty - woda pod górkę nie zasuwa). Jeśli w przestrzeni międzykomórkowej znajdzie się nadmiar sodu, którego brak (już) w komórkach - to także jest problem. Woda pójdzie za solą (czyli z komórek a nie do nich). Marynarz na morzu bez słodkiej wody prędzej zejdzie pijąc wodę z morza niż ten nie pijąc. Odwodnienie to wyciągnięcie wody Z KOMÓREK.

A dopiero teraz nerki: nerki zapewniają tylko obieg wody: przez kanaliki w nerkach następuje cofanie wody spowrotem do ciała (do przestrzeni zewnątrzkomórkowej - a tam musi dopiero wydarzyć się jak powyżej. Twierdzenie z pisma dla panów nie jest dostatecznie prawdziwe: mechanizmy wciągające wodę z nerek w powtórny obieg pracują dzięki innym związkom (odrębny elaborat) - tych nie znajdziesz w napoju (dodawnie ich do picia to byłby hardcor).
Oba mechanizmy są poniekąd niezaleĹźne. Stale część wody jest wydalana (siusianie / wypacanie) a pewien % zostaje pobrany spowrotem, jak podatek. Ilość ta jest wypadkową  warunkĂłw(temperatury, itp), jeśli chcesz się nie pocić, to znaczy chcesz zaburzyć naturalne przemiany (mające swoje funkcje). Obieg wody spełnia funkcję w zarządzaniu termiką jak obieg cieczy chłodzacej w samochodzie (skąd wiem? od kolegĂłw i mechanika :) ).

Czy izo ze sklepu jest gorszy od domowego? Jest, bo (poza tym że nie kosztuje jak produkt pomysłu na biznes) nie zawiera innych dodatków (szkodliwych a jakże - niezleżnie czy wierzysz w szczere intencje wytwórców i przymysłu, czy też masz głowę na karku).

Czy Wy zakładacie, że człowiek spędza w domu 20/24h a z domu wychodzi
najwyżej na 2h i zawsze ma zapas wszystkiego? Ja np. biorę tylko
niezbędne narzędzia, a jak chce mi się pić to kupuję wodę w sklepie.
Jestem frajerem? :)

Jesteś ..dobrego zdrowia.
(w tej drugiej kwestii - zapytaj Darwina o swĂłj score. Bo mi nie uwierzysz :) )

tak bardzo nie pocił. Herbatę, sok, jakieś składniki mineralne w tabletkach
(jakie?), a może zyczajną herbatę?

broń rowerzystę! - herbata odwadnia (każda - jedne mniej jedne bardziej)
sok (cukier) zwieksza osmozę, prawie każdy sok kupny jest dosładzany. Poza tym dostarczenie glukozy/cukru jest i tak mniej nerwralgiczne niż potasu i sodu - bo nasze wspaniałe caiała-laboratoria potrafią zrobić cukier z wszystkeigo (tłuszczu i nawet z białka - które zawsze znajdą). Jeśli planujeszs właściwą gospodarkę cukrem - służę wskazówkami ale nie chcę spompować wątku. Oczywiście strategia gospodarzenia cukrem jest zupłenie inna do treningów czy wycieczek, a inna na wyczynach na wynik. Niektórym nawet o to chodzi by spalić troszkę nadwyżki.


Jest kilka dalszych aspektów nawadniania, np jedna kwestią jest ilość jonów, a drugą ich proporcje. Za atut izo sklepowego można pewnie uznać że ma (najpewniej) bardzo właściwe proporcje, ale nawet w w tym jest pułapka,
z resztą o ile potas i sód uczestniczą w przekaźnictwie elektrycznym i są z tego względu głównymi dyktatorami w temacie, to są jeszcze rożne inne czynniki powiązane: np wybrakowanie organizmu z potasu (który ma sam w sobie uczestniczy w odddawaniu wody) powoduje deficyt magnezu, a braki magnezu każdy zna - skurcze mięśni (na poziomie makro, bo jeszcze są efekty na poziomie mikro).


Wrcając do praktyki - mixtura miodowo cytrynowa podana przez jednego z przedmówców jest ok, choć oczywiśce wymaga tuningu.

W dniu 12-09-15 23:07, yapann pisze:

[ciach...]

O ja, straciłem wątek i w zasadzie nie wiedziałem
czy jesteś za czy przeciw...

Wrcając do praktyki - mixtura miodowo cytrynowa podana przez jednego z
przedmówców jest ok, choć oczywiśce wymaga tuningu.

....dobrze zatem że dałeś podsumowanie.
Ale czy mógłbyś jednak zdradzić tajemnicę tuningowania?

--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

dla bardziej dociekliwych - więcej o mechanizmach wchłaniania wody w organiźmie:
-> http://www.e-dietetyka.pl/podstawy-zywienia/woda/113-wchanianie-wody-i-skadnikow-mineralnych.html

W dniu 14.09.2012 11:38, Jacek Maciejewski pisze:

Dnia Fri, 14 Sep 2012 10:33:45 +0200, Vince napisał(a):

Wreszcie, jak w.w. informacja z owej mądrej męskiej gazety sie ma do
rzeczywistości?

Za wikipedią:
"Izotoniki – napoje mające na celu wyrównanie poziomu wody i elektrolitów
wydzielanych z organizmu w procesie wydzielania potu"
Krótko mówiąc, one nie zmniejszają potliwości, a jedynie uzupełniając
niedobór wody i sodu pozwalają na dalsze pocenie się. Twoje spostrzeżenie
wydaje się złudne. A jeśli jest prawdziwe, to omijaj ten specyfik z daleka.
Nic gorszego jak uniemożliwić przegrzanemu organizmowi pocenie.

Tutaj racja

A w ogĂłle
kretyn co kupuje takie rzeczy.

Chyba się Pan Panie Jacku zagalopowaliście kolego. Ja sam nie robię Izotonika, bo się na tym nie znam. Wiem do czego jest, umiem czytać więc skład sobie poczytam i jak mam dłuższą trasę kupuje i uzupełniam wodę w organizmie izotonikiem i jest mi z tym dobrze

Wystarczy domowej roboty izotonik - woda z
cukrem i solą plus coś do smaku.

Mój specyfik w czasie wędrówek po Beskidzie to woda z miodzikiem i cytrynką i oczywiście kilo jabłek w plecaku


--
SiTeK - Kross Hexagon v6 2010
*-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -*
Ĺťycie jest jak jazda na rowerze.
Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód
///Albert Einstein///

Dnia Wed, 03 Oct 2012 06:14:12 +0200, SiTeK napisał(a):

A w ogóle
kretyn co kupuje takie rzeczy.

Chyba się Pan Panie Jacku zagalopowaliście kolego.

No... trochę :)
--
Jacek